Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rowerowiec

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    383
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez Rowerowiec

  1. Dziękuje Ci mój 20 letni oplu, że nikt nie może się do Ciebie wkraść. Ja nie wiem po co te wszystkie komputery w samochodach. Kierowca to przecież najsłabsze ogniwo. Teraz dodano jeszcze wadliwe komputery i mamy dwa słabe ogniwa. Jest gorzej niż było. Tu nawet nie chodzi o urządzenie tej firmy ubezpieczeniowej, ale komputery w samochodach ogólnie. Wygoda i komfort to tylko wątpliwa korzyść, za przyszłe niedogodności.
  2. Witam. Nie wiedziałem za bardzo gdzie napisać, co kiedys przyszło mi do głowy. Dużo jeździłem rowerem po lasach i zawsze zastanawiałem się, jak duża jest siła wiatru która porusza drzewami. Kiedyś pomyślałem sobie, że przecież da się jakoś tę energię spożytkować i przy okazji nie niszczyć srodowiska. Mój wymysł wygląda tak (na przykładzie tylko jednego drzewa): Drzewo porusza się na boki i generalnie są to ruchy wahadłowe, więc koronę drzewa mocujemy linami do generatora, który jest na dole i który jest napedzany linami, które poprzez system zapadkowy pozawalają mu na obroty w jedną stronę. To już kwestia opracowania mechanizmu na dole. Myslę, że byłoby to po 1 linie na stronę świata. Wtedy 4 liny napędzałyby ciągle jeden generator. Pojedyncze drzewo nie jest jakos specjalnie wydajne, ale cała farma drzew juz tak. Liny też nie przeszkadzałyby w użytkowaniu lasu i były łatwo wydłużane, w ciągu zycia drzewa. I mamy najważniejszą rzecz, czyli lasy, które nie dość że generują tlen, to jeszcze prąd. Co myślicie?
  3. Duże miasta działają teraz tylko dlatego, że wiele osób przesiadło sie na rowery i do komunikacji zbiorowej. Ja widzę to nawet u mnie w małym mieście. Zimą korki są większe, a latem mniejsze. Miastom pomoże tylko inny pojazd, którym jest coś małego. Najlepiej rower lub skuter. A co do urządzenia, to o wiele łatwiej byłoby zamontować w sygnalizatorach nadajnik, a w samochodzie moduł odbiornika. Działałoby to tak, że gdy dojeżdżamy do skrzyżowania moduł mówi nam za ile sekund będzie zielone itd. Zmiane świateł zasygnalizuje również dźwiękiem. Taka prosta rzecz a usprawniła by ruszanie na skrzyżowaniach, ponieważ jak zauważyłem, wiele osób gdy pojawi się zielone, dopiero szuka biegu lub nawet jeszcze nie widzi że się zmieniło. To taki banalny problem, a sekunda do sekundy i mamy na końcu kolejki minuty opóźnienia w ruszaniu. Taka "gąsienica" sie robi.
  4. Problem w tym, że ludzie traktują internet w tych czasach zupełnie tak samo jak wodę lub prąd. Ale wystarczy by przyszła wichura, powódź czy jakiś konflikt zbrojny, a wtedy petabajty danych z serwerów są zagrożone. Internet nie jest niezawodny i na pewno nie będzie miał zwiększanej przepustowości w nieskończoność. W tym całym streamingu dochodzi do absurdu gdy żeby posłuchać jednego kawałka muszę odpalic komputer, który skomunikuje się z jakimś serwerem, a potem z kilku innymi. Wcześniej może jeszcze (jesli używamy LTE czy jakiegos innego G) stacja musi się skomunikować z serwerem operatora. Potem wszystko w druga stronę. Proces dla jednego użytkownika to może małe zużycie energii, ale jeśli robią tak miliony, to jest spora strata energii na pierdoły. Z kompem jest tak, że włączam, wciskam Play i gra. Zdecydowanie bardziej wolę dokupić jeden dysk twardy więcej i mieć swoje na swoim. Nie ma też problemu z zabraniem muzyki ze sobą. Przecież pliki mozna kopiować Nie wiem jak Wy, ale nie lubię być przywiązany do sieci. Pewnie jestem z tych, którzy przeżyją czasy apokalipsy (która ponoć już się zaczęła). Nie wiem dlaczego każdy człowiek który słuchał czarnych płyt, uważa się za audiofila. Wszystko przecież zaczyna się w studiu nagraniowym. To tam zaczyna się droga dobrego dźwięku. Czasami juz w procesie produkcji dźwięk jest zniekształcany. Wtedy Nikt nie dowie się jak zespół brzmi faktycznie, oprócz ludzi studiu nagraniowym. Wszystko to co słyszymy, to dźwiek zależny od operatora konsolety. Jakość nagrań studyjnych jest wysoka, bo przecież nikt nie nagrywa na 16 bitach, tylko przynajmniej na 24 i więcej. Takiej ilości możliwości modulacji fali dźwiękowej nie jest w stanie rozpoznać wiekszośc ludzi. Nie mówiąc juz o wiekszej ilości bitów. Nie uważam bym słuchał muzyki na bylejakim sprzęcie. Używam sprzętu z lat 90tych. Kiedyś zajmowałem się edycją dźwięku i wyczuwam niuanse. Jakość plików czasem można przeboleć. To chyba zupełnie tak, jak czytanie dobrego tekstu z rozlatujacej się książki. Czasami liczy sie przesłanie, a nie krystaliczna jakość nagrania. Człowiek przyzwyczaja się do gorszej jakości produktów, ale to nie znaczy że jest gorszy od audiofilów. Treść utworów odbiera podobnie. Pozdrawiam
  5. Jednak mieć coś na swoim dysku to przyjemniejsza sprawa. Internet jest energochłonny. A z dyskiem jest tak, że odpalasz np. laptopa bez neta i traktujesz jak centrum multimedialne gdziekolwiek jesteś. Nie jestem zwolennikiem grania przez strumień. Wolę jednak sciągnąć coś w wyższej jakości. Wydaje mi się, że płytami winylowymi zachłysnęła się hipsterska młodzież, albo starszyzna z sentymentem do czarnych płyt. Poza TPB jest jeszcze sporo innych klientów udostępniana plików. Stawiałbym na inne powody wzrostu streamingu
  6. Pogo, mam tak samo. Tyle, że zamiast Ledów mam świetlówki. Dwie o barwie 4000K, a dwie 2700K. Przy zimnych lepiej się czyta i mniej chce spać. Przy ciepłych robi się jakoś przytulnie i ciężko sie nie zdrzemnąć. Przeważnie używam wszystkich 4 na raz i jest optymalnie.
  7. Nikt nie policzył chyba ile energii idzie na marne, podczas gdy komputer czasami musi wysilić się by wyświetlić bardziej zaawansowaną reklamę. Dodam też, że wiele zajmuje Mój procesor i zjada Mój prąd oraz używa Mojego ramu, marnując Mój czas. Gdyby zliczyć wszystkie komputery to wychodzi, że przez reklamy mamy ogólnie większe zużycie energii podczas wyświetlania jak i samego czasu od pojawienia się, do wyłączenia. Ja na przykład nie życzę sobie, by strona zżerała mi energię z akumulatora, bo to Mój akumulator. Poza tym mam wolny internet. Reklamy zaczęły być postrzegane prawie tak samo jak wirusy lub trojany. Nie dziwię się, że prawie każdy kogo znam, ma adblocka. To my jesteśmy odbiorcami końcowymi i możemy zablokować sobie co chcemy. Zupełnie tak samo jak możemy przykrecić zawór z gazem lub wodą, albo wyłaczyć światło w pokoju. To że ktoś chce zarobić na swojej stronie jest zrozumiałe. Jeśli strona jest dobra, to po prostu należy wnieść opłaty najlepiej SMSowe i będzie po kłopocie. Ale podczas promocji należy jednak zacisnąć pasa i udostępniać za darmo. Nie wiem jak reszta, ale ja przeglądam kilka stron w necie, ale wcale nie muszę tego robić. To nie jest przymus i raczej wolałbym ich po prostu nie przeglądać, niż za nie płacić. Z KW pewnie byłoby inaczej Jednak zawszę wolę kupić jakąś treść w czasopiśmie. Podsumowując: internet to nie jest konieczność. Wejdę gdy będę chciał, albo nie. Jeśli strona wyświetla reklamy mało inwazyjne to je odblokowuję.
  8. Co ja mogę zrobić? Niestety nic. Wiele dobra mogą robić ludzie, którzy robią obecnie wiele zła, bo maja władzę.
  9. Jak to dobrze że mam 20 letniego Opla z przebiegiem 300 tys km I nie ma się co popsuć, bo to najniższa wersja, więc jedyna elektronika to komputerek sterujący silniczkiem przepustnicy Nie mogłem się powstrzymac. Wiem że jestem górnikiem
  10. Przekombinowane. Samochód przecież ma tylko wozić tyłek z właścicielem, z miejsca A do B O wiele łatwiej jest skonstruować małe przesłony, które po prostu zawężają strumień światła... ...ale ale, chyba rok temu czytałem, że Volvo coś takiego zrobiło, że rozpoznaje samochód i wycina w strumieniu światła czarny kwadrat, by nie oślepiać kierowców. Link http://technowinki.onet.pl/aktualnosci/reflektory-ktore-nie-oslepiaja-innych-kierowcow/0wh2q To chyba lepsze rozwiązanie.
  11. Nie mam nic przeciwko, by akumulator był 2 razy większy Producenci powinni dać nam wybór. Cięższy telefon, w zamian za większą pojemność. Optymalizacja programów swoją drogą.
  12. A mówią, że Polacy są dziwni... Jak mówił Ferdek "Ludziom sie w d*pach poprzewracało z dobrobytu" Coś w tym jest.
  13. Zwierzęta nie kombinują z życiem i dlatego wydają się być mniej inteligentne, ale przecież my pomimo tego że mamy większy mózg, zachowujemy się tylko pozornie bardziej inteligentnie od nich. Zapewne warunki życia bez technologii i informacji w jakich znaleźlibyśmy się nagle, bardzo szybko przybliżyłyby nas do poziomu zachowań zwierząt. Można rzec, że pozbywając się technologii, staniemy się znowu ludźmi pierwotnymi. Było takie powiedzenie, że prawdopodobnie jeśli milion małp siadzie przed kompem i zacznie bezmyslnie walić w klawiature, to za milion lat napiszą jakiś super doskonały program. Z ludźmi to się już stało Jest nas 7 miliardów, garstka z tej grupy napędza technologicznie ludzi uzależnionych od umysłów tej grupy. Sama grupa to dużo większy procent umysłów i udało im się wyklepać "program". Z tym że my dzielimy sie wiedzą coraz szybciej, a zwierzęta jeszcze nie doszły do pisania i mowy. Obstawiam że za parę milionów lat wiele grup zwierząt doszło by do poziomu człowieka sprzed miliona lat
  14. Ja jestem taką osobą, która je wszystko. Nie ważne czy smalec z boczkiem, czy 10 czekolad tygodniowo. Czym więcej jem, tym więcej sie ruszam i tym więcej jem... A waga od 14 lat cały czas taka sama. To chyba genetyczne, bo ojciec ma tak samo.
  15. To nie jest przypadkiem odkopany pomysł na dysk holograficzny? Parametry wydają się pasować do tego, co kiedyś opisywano. Trwałość CD też była określana na 50 lat, ale praktyka pokazała co innego. Twarde dyski też powinny być trwałe, ale wtedy gdy leżą sobie nieużywane. Tak samo jak pamięć flash.
  16. Super! Co za moc, co za wydajność, a ile pixeli... O matko! Teraz można się bardziej podniecać tym, że nadal można robić pierdoły, ale już nie byle jakim sprzętem, a taką wypasioną deską A dodają jeszcze jakiś przenośny mikroskop?
  17. Nie trzeba było robic badań żeby to zauważyć... Już będąc we Włoszech, można zauważyć większą żywiołowość ludzi z południa i większy spokój ludzi z północy. Tak samo zresztą jest w Ameryce Północnej i południowej. Kanada jako zimniejszy kraj jest bardziej stabilny emocjonalnie, podczas gdy czym bardziej na południe tym większa dzicz, aż dochodzimy do krańców Meksyku gdzie ludzie morduja sie codziennie na ulicach. Kolumbia, dzicz, Chile wiekszy spokój. W Europie podobnie.
  18. Bóg nie pozwala się nudzić swoim dzieciom Czemu niektórzy szukają wiary w dowodach, skoro wiara, to własnie takie zaufanie, że nie potrzeba dowodów. Tym, że naukowcy udowodnią swoją tezę, nie obalą wiary, a wręcz przeciwnie, bo jeśli dla Boga nie ma nic niemożliwego, to jest on tak madry że jednocześnie może dawać nam powody do szukania go (bo własnie to robią naukowcy) i używać do tego normalnych praw fizyki w świecie w którym żyjemy. Nic tego nie wyklucza.
  19. Szukają ropy, a w plastiku jest tyle paliwa, że wystarczy to tylko zebrać i przetworzyć. http://jaron.salon24.pl/306800,paliwo-z-odpadow-pet-w-domowej-rafinerii-recykling Kiedyś ludzkość się tym zajmie...
  20. Astroboy ma rację, pisząc że ludzie nie potrafią skupić się na więcej niż 20 minut. Jadąc prostą jak decha autostradą, mózg przyzwyczaja się do łatwizny i przestaje już pracować na wysokich obrotach. Zresztą gdzieś był artykuł, że trudne warunki, zakręty i ciasne drogi, zmuszają do wytężonego myślenia. To paradoksalnie zmniejsza tam ilość wypadków. Wystarczy zobaczyć gdzie najczęsciej dochodzi do wypadków. Na prostych, łatwych i szerokich drogach. Na wąskich mózg pracuje cały czas na wysokich obrotach, bo coś się dzieje. Mózg nie lubi gdy nie ma nic do roboty, a na łatwych drogach własnie tak jest.
  21. Ale takie coś już występuje: Gobliny: Angole, Amerykanie, Niemcy, Holendrzy Piekni: cała reszta Potraktujcie to z przymrużeniem oka. A teraz zastanówcie sie, czy przypadkiem tak nie jest? Takie coś nie nastąpi. Cechą organizmów żywych jest to, że umierają. Nie ma rzeczy wiecznych. W przyrodzie nawet najtrwalsza skała w końcu zmieni się w coś innego. Nie opanujemy wszystkich chorób (chyba że te obecne), bo ciągle bedą pojawiać się nowe i takie, o których nawet nam się nie śniło. Skomplikowane sposoby i formy wirusopodobnych stworów. Priony już mamy i myślę, że to z nich cos "fajnego" wyrośnie. Na żadną planetę nie dolecimy, bo i po co. A zresztą, za taki szmat czasu to ludzkość będzie miała problemy na ziemi i nikt nie będzie interesował się lotami na jakies tam odległe pustkowia. Głównym problemem będzie w ogóle przeżycie na ziemi. Natura będzie domagała się swojego, czyli tego co zabieraliśmy jej przez całe wieki. I tutaj sa dwa scenariusze: Albo zaczniemy żyć jak ludzie w XVIII i XIX wieku (oczywiście technologicznie do przodu), albo wymrzemy. I tak myślę, że ludzkość zacznie wymierać sama. Po prostu będzie rodziło się coraz mniej ludzi. Zresztą ten proces już się zaczął. (tak, w krajach mało ucywilizowanych rodzi się na razie dużo dzieci, ale na nich tez przyjdzie niedługo pora)
  22. Podsumowując. Ludzie zrobią wszystko, tylko nie to, by żyć jak dawniej, czyli dużo się ruszać, jeść zdrowo i nie kombinować jak by tu robić, a sie nie narobić Konsekwencją takiego stylu zycia jak mamy dzisiaj, jest własnie cała góra różnych leków na skutki ubocznetego stylu zycia, a leki te mają swoje skutki uboczne, a które są inne rozwiązania. Dochodzimy po jakimś czasie do tego, że wystarczy po prostu nie kombinować i będzie dobrze.
  23. Samochody emitują znacznie mniej spalin z co2 niz przemysł ciężki. Pozyskiwanie ropy obecnymi sposobami jest uciążliwe dla środowiska i wywołuje często jakies katastrofy. Myślę że pozyskiwanie ropy z alg przynajmniej wyeliminuje częsciowo takie uciążliwości. To na razie mały krok. Koncerny same niedługo rzucą się na tego typu rozwiazania, bo powoli zaczyna im sie nieopłacać szukać ropy i wydobywać tradycyjnymi metodami.
  24. Jak ja nie lubię generalizowania i słów "przeciętny człowiek" itp. Widzieliście kiedyś przeciętnego człowieka? Ja jako że uprawiam sport, to muszę się suplementowac, bo przetwarzam całą masę chemii w organizmie. Zażywam głównie minerały takie jak potas magnez. Czasami gdy nie mam czasu zjeść zróżnicowanego posiłku, wtedy biorę multiwitaminę. Na opakowaniu jest wyraźnie napisane "nie stosować jako substytut zróżnicowanej diety" To jest absurdalne. Zróżnicowana dieta przecież dostarcza nam większość witamin i wtedy taka multiwitamina jest niepotrzebna. Napisano to po to, żeby ludzie nie żarli samych witamin. Zawsze znajdzie się jakiś głupek, który będzie żarł same czipsy, popijał colą i jeszcze multiwitaminą. Pewnie o to w tym chodzi. Witaminy należy zazywać z głową. U mnie pełnia rolę "awaryjnego zasilania", wtedy kiedy wiem, że nie jadłem wartościowego żarcia. A czasem każdemu się zdarza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...