Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jurgi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1470
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez Jurgi


  1. Warto więc zadać sobie pytanie, czy jest sens, by twórcy przeglądarek starali się spełniać standardy,

    Oczywiście, że jest sens, inaczej znów zrobi sią chaos i samowolka, jak w czasach walki IE z Netscape. Tyle że dziś Internet i jego prawidłowe działanie jest o wiele ważniejsze.


  2. Z własnego doświadczenia mogę potwierdzić. Uczyłem się podstaw angielskiego sporo latek, miałem dobrego nauczyciela (jednego z najbardziej cenionych w mieście), gramatykę i słownictwo nieźle opanowane. Padł akurat niedawno PRL, pojawiły się pierwsze telewizje satelitarne po kablu (tzw zbiorcze, protoplasta kablówek), pojawiło się MTV… Rozumiałem jedno słowo na minutę. Po kilku miesiąca oglądania i słuchania (wtedy jeszcze MTV warto było oglądać) rozumiałem przynajmniej 90%.


  3. Dzisiaj Austen i Prusa czyta się raczej sporadycznie, przynajmniej w Polsce, ludzi grzeje Houellebecq, Celine i Littel.

    Houellebecq, Celine i Littel? Nie słyszałem, więc raczej mnie nie grzeje. Natomiast Prusa to i owo czytałem chętnie, coponiektóre kawałki wiele razy. Austen nie czytałem, ale zapoznałem się z fragmentami, imponująco doskonały styl pisarski.


  4. No to albo malujemy na biało, albo okładamy ogniwami słonecznymi…

     

    Najbardziej kosmiczny, i to dosłownie, był jednak pomysł pomalowania na biało... Księżyca.
    Po co? A, już wiem. Odbijałby tyle światła słonecznego, że można by zrezygnować z nocnago oświetlenia. :)

  5. Ciekawy jestem w jaki sposob udowodnili, ze marsjanski metan jest na biezaco produkowany przez bakterie.
    Pochodzenie organicze jest możliwe do zidentyfikowania, o ile pamiętam, natomiast kwestia, czy jest produkowany na bieżąco… Zapewne też. Poczekajmy na oficjalne ogłoszenie i szczegóły. Sam chętnie się dowiem.

  6. A w kwestii asymilacji czy zapożyczeń - jest też możliwe, że te kultury były równoległe, o wspólnym źródle, lub przypadkowo zbieżnym.
    Są badania, opierające się m.in. na analizie językowej, że religia monoteistyczna została w pewnym momencie „stworzona” przez kastę kapłanów, którzy chcieli wykorzenić politeizm swojego ludu. Napisali oni Księgę, wypełniając historię Izraela i świata wstecz, opierając się (na poprawionej zgodnie z nowymi wytycznymi) historii, legendach oraz właśnie zapożyczając mity (w szczególności stworzycielskie) od sąsiednich kultur. Ślady politeizmu Izraelitów są widoczne w całym ST: ciągle a to czczą złotego cielca (zidentyfikowano w nim konkretne bóstwo, ale wyleciało mi teraz z głowy, kto to był), a to Isztar, a to innych bożków okolicznych ludów. Tę „walkę z konkurencją” dobitnie podkreślają słowa „nie będziesz miał bogów cudzych (innych) przede mną” (czyli jednak wg samego Jahwe inni bogowie istnieją! :)).

    Miało to na pewno znaczenie praktyczne: zachowanie tożsamości kulturowej (w wielokulturowym tyglu łatwo się roztopić), integracja i zwiększenie solidarności plemiennej, itd.


  7. dzień za dniem Biblia staje się coraz większą metaforą
    Ależ skąd, wręcz przeciwnie! Po prostu na Marsie już jest po Sądzie Ostatecznym, dobrzy zostali zwabieni do nieba, źli i ateiści strąceni do piekła.

     

    Ciekawe czemu jak ktoś czyni rzeczy których przyczyn "naturalnych" nie rozumiemy to spływa na niego łaska boża.
    Przy tym fakt, od którego boga ta łaska jest, mocno zależy od poglądów zainteresowanego i okolicznego społeczeństwa.

  8. jak się okazuje, krzyż powiesili przedstawiciele AWS, którzy nawet nie mieli wówczas większości w Sejmie
    Jeśli dobrze pamiętam, to zrobili to ukradkiem (bodaj czy nawet nie w nocy), bez żadnych ustaleń, żeby postawić Sejm przed faktem dokonanym i uniknąć dyskusji. Zdjąć go nikt się nie odważył.

     

    Pierwszoplanową postacią jest Jahwe. Jedyny prawdziwy Bóg (wg słów biblijnych). Inne byty? Cóż, trzeba pamiętać tutaj o dwóch tendencjach judaizmu.
    I tu ciekawostki.

     

    1. W Księdze Genesis oryginalnie widnieje nie słowo Bóg, lecz Bogowie. W liczbie mnogiej. Brałem kiedyś udział w dyskusji na ten temat, bo sprawa nie jest jednoznaczna. Nie wiemy, czy jest to naprawdę liczba mnoga, czy tzw. pluralis majestatis, czyli użycie liczby mnogiej dla podkreślenia majestatu i powagi.

    Jak to rozstrzygnąć? W języku polskim jest to odróżnialne: mówimy "ja, król" (l. poj.), "my, królowie" (l. mn.) albo "my, król" (pl. maj.). Widać też, że pozorna liczba mnoga nie odzwierciedla się w podmiocie, tylko orzeczeniu ("przyjechali król") albo w zaimku. Podobnie jest w języku angielskim. Na tym gruncie byśmy orzekli, że "Bogowie" jest zwykłą liczbą mnogą.

    Ba, ale to nie znaczy, że w aramejskim było tak samo! Mogło być inaczej. Mogło się zmieniać. Może być nawet tak, że liczby mnogiej od pluralis majestatis odróżnić się nie da. Dyskusja utknęła z braku wykwalifikowanego filologa języka aramejskiego. A nie ma pewności, że takowy byłby w stanie rozstrzygnąć to w 100%, nie wiem, na jakim poziomie jest wiedza na temat tego języka.

     

    2. Wojciech Jóźwiak znalazł w Starym Testamencie fragmenty, które wskazują, że pierwotnie Jahwe był bogiem piorunów, analogicznym do Zeusa, czy Peruna, a bogiem jedynym został później.

     

    3. O tym, że elementy mitologii Starego Testamentu (w tym księga Genesis) są zapożyczone z mitologii innych kultur dowodzono nieraz, mniej lub bardziej przekonująco. Na takie tematy pisał znakomicie Zenon Kosidowski, polecam jego książki "Opowieści biblijne" i "Opowieści ewangelistów". To dość stare pozycje, nie są wznawiane, ale można je wyszperać w bibliotekach (najlepiej takich nieco zapuszczonych…).


  9. Tylko widzisz, OS/2 miał problemy właśnie z powodu próby otwarcia źródła
    Z powodu? Przyznam, że nie rozumiem, wydawało mi się, że OS/2 zanikł bo po prostu nie było na niego klienteli i nie opłacało się go rozwijać, więc IBM zakończyło support i zostawiło go odłogiem.

    Gdyby od początku był to OS, albo gdyby udało się go uwolnić, to miłośnicy mogliby sobie w nim dłubać i może nawet wydłubali by coś ciekawego. :)

     

    Ale jeśli np. MS porzuci nagle IE, to zarżną go procesami o odszkodowania, a MS znacznie straci na wiarygodności.
    Wiarygodności, tak, ale z tymi procesami, to chyba zależy od tego, czy/jakie umowy istnieją. Zdaje mi się, że co najwyżej MS jest zobowiązany do supportu i łatania przez jakiś czas, a i to nie wiem, przecież IE jest darmowy. Inaczej, gdyby Opera porzuciła tworzenie przeglądarki, to my, użytkownicy, nic nie możemy zrobić. Być może wiążą ją jakieś umowy z firmami, którym dostarczała przeglądarkę na platformy embedded (Wii, Dual Screen i coś tam jeszcze) i tylko z tytułu tych (ewentualnych) umów ktoś mógłby ją rżnąć procesami.

    Nie wiem, czy lepiej przedstawia się sprawa z firmami, które soft sprzedają. Z reguły chyba żadna licencja nie zzabrania im porzucenia produktu. Zresztą firma może zbankrutować, zamknąć się, czy właśnie porzucić produkt, co nieraz się zdarzało.

     

    Wyobraźmy sobie, że MoFo porzuca teraz Firefoksa, nikt dalej go nie rozwija, nie ma aktualizacji...
    Ano właśnie moim zdaniem nie. Taka sytuacja może mieć miejsce właśnie w przypadku produktu zamkniętego. MS porzuca IE —> nie ma nowych wersji. Ale gdyby Mozilla porzuciła Firefoksa, to jego deweloperzy i miłośnicy pociągnęliby projekt dalej, pewnie założyli własną fundację, póki nie brakłoby chętnych do deweloperki.

     

    Open Office rzeczywiście jest tu negatywnym przykładem. Nie wiem, czemu tak mało osób chce nad nim pracować. Może to kwestia mody, może finansowania, może niewdzęczny obiekt. A może po prostu musi przekroczyć pewną masę krytyczną ludzi/firm, dla których ważne jest jego rozwijanie. Linux np. jest istotny dla wielu firm, które inwestują w niego pieniądze, roboczogodziny swoich pracowników, a chyba nie od początku tak było.

    Mam nadzieję i chciałbym wierzyć, że OO nie padnie i nabierze rozpędu. Zresztą pojawiają się już pierwsze bardziej dopracowane oferty z nim związane, pakiety na nim oparte (a nie tylko lokalizacje, jak w przypadku ux.pl). Poczekamy zobaczymy. A jak padnie, to mam przekonanie, że ktoś ten kod podniesie i będzie chciał go pociągnąć.


  10. Tak, masz rację, ale pojedynczy przykład nie mówi o regule. Ktoś w temacie z pewnością wskazałby ci listę programów własnościowych, które mogą w każdej chwili przestać być rozwijane, więc na tej podstawie raczej nie sposób powiedzieć, czy określony model oprogramowania jest mniej, czy bardziej stabilny.

    Różnica jest jednak w tym, że oprogramowanie closed source często przepada, nie tylko ze względu na zamkniętość, ale i na problemy licencyjne, przykładem system OS/2, jego zwolennicy chcieliby uwolnienia źródeł, żeby mogli go rozwijać, ale firma IBM, skądinąd sprzyjająca OS odmawia, tłumacząc się właśnie tym. że różne kawałki mają różnych właścicieli i nie da się po prostu, ze względów prawnych, tego tak wypuścić. Closed source w zasadzie zagrożone jest zawsze, kiedy zanika finansowanie. Często jest też tak, że kwestia własności starszego softu jest w zawieszeniu i nawet nie wiadomo, kto ma do niego prawa.

    Natomiast OS nie przepada i ma szansę odżyć, czego przykładem FF, który odżył na gruzach Netscape, jeśli dobrze pamiętam.


  11. Nie wiem, co to jest "zawoalowana dyskryminacja rasowa", może jak ktoś zamiast czarny powie biały inaczej? :)

    A polityczna poprawność to rzeczywiście taki potworek, który sam się zmienia w dyskryminację, o czym (że pozwolę sobie na autoreklamę) pisałem kilka razy.

    Wzorem powinna być kultura Żydów (dawniejszych, bo teraz bywają strasznie drażliwi) – olbrzymie poczucie humoru i dystans do siebie, umiejętność śmiania się z własnych wad i stereotypów. Najlepsze dowcipy o Żydach wymyślali oni sami.


  12. No i będzie tak, że Google zniszczy praktycznie to co sam stworzył. Chodzi mi o pozycję Firefoksa. Ponieważ na siłę patrzy wcisnąć swój shit tak jak to robi MS.

    Absurd. Pozycję FF stworzył jej ruch fanowski (ewenement w skali światowej), który potrafił się z ofertą przebić do użytkowników. I niczego tu Google nie zniszczy, FF ma tylu zwolenników (w tym maniaków :)) że nie da się ubić. Najwyżej zmieni źródła finansowania (już je dywersyfikuje), najwyżej zarobi mniej, niewielka róznica.

    Po drugie, nie podoba mi się Chrome, ale przesadą jest mówić, że to shit w przypadku, kiedy wyszła dopiero pierwsza wersja testowa. Już niedługo dojdzie obsługa rozszerzeń i w tym momencie staje się to konkretna oferta.

     

    wynika z tego, że produkty OpenSource nigdy nie są pewne.

    Nie rozumiem, OS nie jest pewne, ale sam używasz produktu OS? A w ogóle, to dlaczego nie są pewne? Nie podałeś żadnego argumentu. W jakim sensie nie są pewne? Nie jestem maniakalnym fanem OS, dostrzegam wiele wad tego modelu tworzenia oprogramowania, ale o jakiejkolwiek pewności bym pomyślał, to akurat OS pewne mi się widzi wyjątkowo.

     

    Też mam swoją (od lat) ulubioną przeglądarkę i nie zamierzam mówić hop. W najbliższym czasie nie zamierzam jej zmieniać, ale co będzie w dalszej przyszłości, nie wiadomo.


  13. PS. Drugie primo = secundo, dalej jest tertio, itp...
    Ależ wiem, to jest cytat (dlatego kursywą) z piosenki Franka Kimono. Ale może faktycznie mało to dziś znane. ;D I chyba rzeczywiście chwilami przesadzam z tą intertekstualnością. ;D

  14. 71% czarnych i 71% białych nastolatków oraz 67% osób należących do ras mieszanych, co najmniej raz doświadczyło w Sieci zawoalowanej dyskryminacji rasowej. Z jawnych i bezpośrednich przypadków rasizmu w Internecie doświadczyło 29% czarnych, 20% białych i 42% ras mieszanych.

    Ciekawe, że rozkład w przypadku dyskryminacji jawnej (najwięcej przypadków dotyczy mieszańców, którzy nie są ani biali, ani czarni, dość to brzmi logicznie) jest odwrotny niż w przypadku dyskryminacji zawoalowanej — tu biali i czarni po równo, zaś mieszańców dotyczy to mniej.

    Skąd taka rozbieżność?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...