Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Anna Błońska

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    326
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Odpowiedzi dodane przez Anna Błońska


  1. Postaram się odpowiedzieć zbiorczo :) Harrison jest ceramikiem (wcześniej tego nie napisałam, ale zaraz uzupełnię tekst, bo to jednak sporo wyjaśnia). Jak rozumiem, przywiózł sobie kafle ze swojej rodzinnej miejscowości i zbudował 3 konstrukcje, które miały się rozpaść pod wpływem głośnej muzyki. A jeśli chodzi o wypowiedź Greenwaya, to taka licentia poetica. Muzyka i niszczenie dźwiękiem zlały mu się chyba w niweczącą całość ;)


  2. Namierzyłam badania, o których napomknięto w relacji prasowej (E. Pearce, R. Dunbar. Latitudinal variation in light levels drives human visual system size. Biology Letters, 2011). Antropolodzy stwierdzili, że natężenie oświetlenia otoczenia wpływa nie tylko na system wzrokowy ptaków czy naczelnych, ale i ludzi. Warto pamiętać, że ten parametr spada ze wzrostem szerokości geograficznej (chodzi zarówno o ilość światła docierającego do powierzchni Ziemi, jak i o długość dnia). Brytyjczycy wykazali, że istnieje znaczący dodatni związek między szerokością geograficzną a objętością struktur wewnątrzoczodołowych (mierzono oczodoły oraz objętość mózgu 55 czaszek z kolekcji muzealnych; reprezentowały one 12 populacji z całego świata: Anglii, Australii, Wysp Kanaryjskich, Chin, Francji, Indii, Kenii, Mikronezji, Skandynawii, Somalii, Ugandy i USA). Wg autorów artykułu, gdy weźmie się pod uwagę silnie zaznaczoną skalowalność składowych systemu wzrokowego, należy uznać, że wyższa szerokość geograficzna i typowe dla niej większe gałki oczne oznaczają powiększoną korę wzrokową.


  3. To typowe studium obserwacyjne. Nie było losowania do grup ani żadnych interwencji (dobrą definicję s.o. podaje Andrzej Rusiecki z PWr, zaznaczając, że dane zbiera się bez manipulowania systemem, układem itp.). Z uczestniczkami przeprowadzano jedynie ustrukturowane wywiady, naukowcy musieli więc zaufać ich pamięci i prawdomówności odnośnie do diety, aktywności czy zażywanych leków. W sumie warto zaznaczyć, że autorzy oryginalnego artykułu mogli wskazać tylko na korelację, a nie związek przyczynowo-skutkowy.


  4. ale ciężko się je, więc ewolucja wybiera częściej głowę :)

     

    Oko na ogonie to chyba rzeczywiście nie najlepszy pomysł ;) Ale wygląda na to, że Levin na poważnie myśli nie tylko o medycynie regeneracyjnej, ale i o wykorzystaniu swoich odkryć w systemach rzeczywistości rozszerzonej. Wspomina m.in. o trzecim czy którymś z kolei oku do widzenia w podczerwieni...


  5. Ile to właściwie jest jedna porcja owoców?

     

     

    Wg autorek tego badania, porcja warzyw i owoców powinna się zmieścić w dłoni. Ewentualnie można odmierzyć 1/2 kubka. White zaproponowała, by przy każdym posiłku połowę talerza zapełnić warzywami, a w tak zwanym międzyczasie zjadać całe owoce, np. jabłka.


  6. Badania dot. fruktozy to w znacznej mierze pokłosie twierdzeń, że jest ona dobrym zastępnikiem glukozy m.in. dla cukrzyków. Z czasem okazało się, że nie jest w tej roli idealna, a skoro miała się wiązać z otyłością, warto było ustalić, jak do podmiany podchodzi mózg: czy można go oszukać, a jeśli nie, to dlaczego.

     

    A swoją drogą z jedzeniem, czyli z fruktozą również, jest jak z większością rzeczy: ważne, żeby nie przesadzić ;)

     

    Jeśli chodzi o trudną do zatrzymania syntezę tłuszczu, to skalą, w jakiej rozpatrywane jest to zjawisko, pozostaje raczej doba. Przeczytałam, że gdy w czasie śniadania glukozę zastąpimy fruktozą, to tłuszczowa poprodukcja utrzymuje się jeszcze w czasie obiadu (z tego powodu tłuszcze z obiadu nie zostaną spalone, ale się raczej odłożą).

    • Pozytyw (+1) 1

  7.  

    Ten pan archeolog to chyba pracuje nad nową karierą.

     

    Dziennikarz Hollywood Reportera też wychodził z tego założenia, bo wrzucił inicjatywę naukowca do worka pt. największe kurioza prawne bieżącego roku. Ja też mam wrażenie, że Awe liczy głównie na rozgłos, bo reprezentuje go adwokat, którego nijak nie można powiązać z Belize, a w końcu gdyby była to sprawa wagi państwowej, chyba wybrano by kogoś nie tylko znającego realia USA, ale i pracującego dla rządu...


  8. Z dwojga złego wolałbym więcej TG, które mogą (ale nie muszą) być bezpośrednio patogenne, niż glukozę, która w bezpośredni sposób uszkadza mnóstwo struktur biologicznych.

     

    Ale to tylko ja, rzecz jasna.

     

    Też mi to przemknęło przez myśl. Jedząc więcej i rzadziej, chronię się przed zawałem, ale będę mieć cukrzycę. Kiepska perspektywa. Szkoda, że nie napisali, jak duże były te wyrzuty insulinowe, bo w końcu mogą one zakłócić misterny plan odchudzania. Kobitki będą się rzucać na jedzenie, a nadmiar krążącej po organizmie insuliny zrobi swoje...


  9. i można by ją podawać bez wiedzy "szczepionego"?

     

     

    Pewnie dałoby się to zrobić, wystarczyłby dostęp do kuchni czy fabryki posiłków instant. W relacji prasowej DARPA kładli jednak nacisk na niezależność jednostki od lekarzy czy pielęgniarek i podkreślali, że człowiek mógłby się samozaszczepić we wszystkich możliwych warunkach.


  10. Uprzejmie donoszę, że artykuł ilustruje nadgryzione jabłko. Może ono, być ważnym symbolem, więc egzemplifikowanie nim tak prozaicznej czynności jak żucie, jest moim zdaniem, co najmniej lekkomyślne !

    Gdyby chodziło tylko o żucie, rzeczywiście lepszą ilustracją byłyby np. zęby. Szkopuł w tym, że w szwedzkich badaniach gryzienie właśnie twardych jabłek miało prowadzić do lepszego ukrwienia mózgu. Może to znak, świadczący o przesiąknięciu naszej kultury "arechetypem jabłka". W końcu motyw ten pojawia się dość często, od Biblii poczynając, a na baśniach kończąc...


  11. Mnie się też początkowo wydawało, że to "oczywista oczywistość", ale jak tak sobie pogdybałam, doszłam do wniosku, że te badania dotyczyły nie tyle skutków (rozwodu), co tego, czy wątpliwości są przejawem rzeczywiście istniejącego problemu, czy raczej nadwrażliwości osobniczej. Są w końcu jednostki zamartwiające się wszystkim, dlatego warto mieć świadomość, że jeśli w danym przypadku nie chodzi o ogólne nastawienie do życia, to poważniejszy kłopot/rozbieżność raczej nie zniknie. Ludzie tak bardzo chcą wierzyć, że nie przysięgali na darmo, a mechanizmy obronne mają tak wielką moc, że czasem tylko statystyka ich przekona. Dobrze jeśli przed, a nie po błędnej decyzji.


  12. myślę, że zamiast dyskutować nad poprawnościa tłumaczenia warto byłoby zastanowić się nad innym faktem.... po co wydawać pieniądze i poświęcać czas na poszukiwanie 'roślin ciekawie załamujących światło'? to trochę jak liczenie kropeczek na parze majtek... fajnie jest wiedzieć, że masz 148 pełnych 'groszków', ale pożytek z tego żaden.

    Myślę, że to do nie do końca tak. Materiały biomimetyczne można przecież wykorzystać w różnych urządzeniach, choćby w ogniwach słonecznych. Przychodzą mi też do głowy zastosowania "modowe"; sukienka uszyta z niepłowiejącego materiału, w dodatku bardzo błyszcząca, zrobiłaby zapewne na niektórych salonach furorę. Z drugiej strony, gdyby coś odpowiednio odbijało światło, stałoby się idealnym medium maskującym (wojsko i wywiad zapewne by się tym zainteresowały).

    • Pozytyw (+1) 1

  13. "Bragg reflection" to po polsku "odbicie Bragga", z kolei "reflex" to po polsku "odruch", w odróżnieniu od refleksu szachisty. Elementarne, prawda?

    Szukając najlepszego tłumaczenia "Bragg reflection", natrafiłam na doktorat napisany pod auspicjami Pani prof. Marii Massalskiej-Arodź z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk. Uznałam, że PAN to wiarygodne źródło, stąd identyczne jak tam sformułowanie "refleks braggowski". Może rzeczywiście, choć refleks to inaczej odbicie, lepiej pasowałoby mi słowo "odbicie", ale jako laik w dziedzinie optyki nie dyskutowałam ze specjalistkami ;)

    • Pozytyw (+1) 1

  14. Problem polega na tym, że restauracje typu fast food dążą do jak największej konsumpcji przez klienta, więc będą robić dokładnie odwrotnie. Poza tym targetem tego typu restauracji są ludzie młodzi, którzy raczej dobrze się czują w miejscach z żywszą muzyką, nie wiem, na osobach w jakim wieku robiono badanie. Nastolatek i tak przyjdzie znów do maka, a zje więcej.

    Jeśli chodzi o rodzaj muzyki, w pełni się z Tobą zgadzam. Wyciszona muzyka kojarzy się raczej z nastrojową randką niż z wypadem ze znajomymi czy szybkim przekąszaniem czegoś (a na randki raczej się do fast foodów nie chodzi ;), poza tym rzeczywiście istnieją jakieś preferencje pokoleniowe. Zauważ jednak, że podczas eksperymentu restauracja nie traciła, bo ludzie zamawiali to samo i tyle samo, tylko mniej zjadali. Choć zatem poprawiał się wizerunek lokalu (nie przejadam się tam, jest więc OK), to de facto klient dostawał po kieszeni: płacił, ale część jedzenia marnował.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...