MrVocabulary (WhizzKid)
-
Liczba zawartości
1373 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
25
Odpowiedzi dodane przez MrVocabulary (WhizzKid)
-
-
Nie ma co z nim dyskutować. On cytuje moje oraz jego własne wypowiedzi i odpowiada na nie, jakby glaude je pisał. To schizofrenik, absolutnie nic do niego nie dociera przez omamy oraz manię wielkości, którą podsycił płatną publikacją w niepunktowanym indyjskim czasopiśmie.
Albo jest tak wybitnym trollem, że deklasuje wszystkich innych, na jakich trafiłem.
-
@LWGula
Informacje, które tu o mnie zamieściłeś są twoimi wymysłami i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. A jeśli uważasz, że mają ... to tylko Ty tak uważasz.
Masz dwa wyjścia: albo żyć dalej w swoim świecie, albo z niego wyjść. Wybór należy do Ciebie.
Jedną z głównych cech chorób psychicznych jest to, że osoba chora nie wie o swojej chorobie psychicznej. Wątpię, żebyś się przebił przez jego amok, ale chociaż próbowałeś.
Podałeś jedną wazną informację w innym poście, o swojej publikacji w periodyku naukowym. Zlinkuj ją, a matematycy czy fizycy się moze wypowiedzą po przeczytaniu jej.http://www.ijetae.com/files/Volume2Issue12/IJETAE_1212_14.pdf
Zaraz potem polecam lekturę warunków publikacji.
-
Może się czepiam, ale z sensem. Nie pasują mi te eufemizmy rodem USA. Nauka nie ma jakichkolwiek przesłanek, by ŚMIERĆ utożsamiać z chodzeniem. Przeciwnie. Umarłeś – nie chodzisz.
Jak sobie przejrzysz inne znaczenia tego słowa, np. ustąpić, rozstać się, zostać usuniętym itd., to ta metafora ma dużo sensu. Poza tym jest lubrykantem społecznym, a nie terminem naukowym
-
A w USA to spożycie nie było większe o rząd wielkości?
In 2011, The Endocrine Society issued clinical practice guidelines for vitamin D, stating that the desirable serum concentration of 25(OH)D is >75 nmol/L (>30 ng/ml) to maximize the effect of this vitamin on calcium, bone, and muscle metabolism [37]. It also reported that to consistently raise serum levels of 25(OH)D above 75 nmol/L (30 ng/ml), at least 1,500-2,000 IU/day of supplemental vitamin D might be required in adults, and at least 1,000 IU/day in children and adolescents.Witamina D w ogóle na propsie, znam cztery osoby, którym pomogła ma depresję i dwubiegunówkę =]
-
Właśnie spowodowałeś u mnie niezdrową ciekawość: czy czarne dziury mogą się rozrywać siłami pływowymi/odśrodkowymi?A czy czarne dziury można faktycznie rozrywać? Przecież czarna dziura to, o ile to dobrze rozumiem, kawałek przestrzeni, która ma tylko jeden kierunek – do środka
-
Bardzo ciekawe wieści!
Ale: „Wszystkie plotki okazały się w większości prawdziwe” brzmi trochę jak: „60% czasu to zawsze działa”
-
W sumie obie strony się zakrzykują w głupi sposób.
Na marginesie, z kimkolwiek z GROM-u albo z wojskowo-wywiadowczych służb by nie pogadać, oni zawsze mają tę samą opinię o Smoleńsku.
-
Ciekawe jak bezsensownie wielkie pieniadze przeznaczono z podatków które wyssano od nas obywateli, na finansowanie zagranicznego przedsięwzięcia które w planach ma nie robic postepów w swojej dziedzinie przez kolejną dekadę, tylko byc jakimś obiektem ćwiczeniowym dla nierozwojowych pseudonaukowców. I ile pieniędzy pochłonie to przez ta dekadę jeszcze... Szkoda, bo mogli by wreszcie zainwestowac w jakies polskie pomysły i w samych Polaków - za głęboko siedzimy w skorumpowanej polityce żeby jednak inwestowac w lokalny rodzimy rynek. Inwestycje sa sprzedane zanim się zaczną, kiedy statystyka korupcji pokazuje, że niby jest coraz lepiej...
Pewnie ktos zapłacił, żeby ta statystyka była coraz lepsza - albo po prostu te badania maja niewiele związku z rzeczywistością i sa robione w niewiarygodny sposób.
Na czym bazujesz takie przekonanie? Bo jak dla mnie – na kompletnej niewiedzy, co wie współczesna fizyka i jak prowadzi się badania empiryczne.
-
Ale procentowo czy liczbowo?
Strzelam, że w pierwszym i drugim świecie oba… chociaż może przeceniam studentów
-
Ale Astro, porównujesz starożytnych matematyków do dzisiejszych roboli (albo lingwistów). Śmiem twierdzić, że nasi matematycy umieją liczyć lepsze rzeczy, i że stosunek liczby ludzi umiejących liczyć trudne rzeczy do nieumiejących również jest na korzyść współczesnych
-
A Ubuntu ma nagrywanie rozmów? Bo ja chcę móc je nagrywać – Windows Phone blokuje taką możliwość.
-
Jak można mieć pewność co do czegoś czego nie sposób nazwać (zdefiniować)?Z czasem trochę jak z ewolucją: łatwo dać w miarę prostą definicję, ale trudno dać prawdziwą. Ja tam nie mam problemu z akceptacją ewolucji mimo to (a lubię definicje)
- 1
-
Lumie są spoko, ale nigdy więcej nie kupię, bo blokują nagrywanie rozmów na poziomie sterowników. Mimo mojego profilowego nienawidzę faszystów.
-
Mnie też, wiec pewnie i płynie, w sumie, tak na prawdę nie wiem czym się różni (dla fotonu) ,że czas płynie (dla niego), lub też nie
Z tego, co rozumiem:
1. Jak płynie, to ma masę.
2. Ulega rozpadowi.
-
Polecam całą serię na wspomnianym kanale YT, tam mówią co najmniej dwukrotnie o tym, czy dla fotonu płynie czas (w tym odcinku, który podlinkowałem, chyba też) =] Polecam główni dlatego, że mi te niuanse szybko umykają z głowy ;P
-
A to ja uproszczę , w przestrzeni 3d , można poruszać się w każdą stronę osi danego wymiaru
To ja uproszczę jeszcze bardziej, komplikując Ci życie
W przestrzeni poruszasz się w „jakąś stronę” i z „jakąś prędkością” tylko względem czegoś innego. Poza tym nie możesz się przestać poruszać w czasie (brak uniwersalnego układu odniesienia).
W czasie poruszasz się w „jakąś stronę” i z „jakąś prędkością” tylko względem czegoś innego. Poza tym nie możesz się przestać poruszać w czasie (brak uniwersalnego układu odniesienia).
Mogę jedna pocieszyć, że obie te kwestie wynikają z prawdopodobnie uniwersalnego ciągu przyczynowo-skutkowego Faktycznie to sugeruje, że czas jest wirtualny… ale przestrzeń poniekąd też. Tzn. poza the fabric of space czas i przestrzeń to w zasadzie to samo. Więc dla mnie to nadal coś, co istnieje, chociaż „wirtualnie” i percepcyjnie
-
Jak znasz angielski, to PBS Space Time bardzo poprawnie (dla amatora) i dość przystępnie to wyjaśnia =]
Poza tym dowodem na istnienie czasu „jako takiego” jest fakt, że go doświadczamy (co nie podejmuje w ogóle tematu jego natury), co najmniej w taki sam sposób jak miłość istnieje.
-
Współczuję. Najpierw musisz określić jakiej notacji chcesz użyć. Ówczesnej? Współczesnej?
kropka jest używana bez sensu:
Miałem pewne podejrzenia, ale z Twojego opisu wynika, że jest gorzej, niż myślałem… Chciałem oddać jak najlepiej treść słownika, ale się nie spodziewałem, że notacja się tak zmieniła na tym poziomie. Przypuszczam, że dla chemika chyba i tak będzie do rozszyfrowania… więc chyba po prostu zostawię jak jest z glosą o treści podobnej do tej, której mi udzieliłeś.
Co do luizytu i adamsytu to trafiłeś, tak były podpisane te formuły.
W każdym razie dzięki wielkie, bardzo mi pomogłeś =]
-
Mój wujek jest człowiekiem z lasu z prawdziwego zdarzenia – odwala takie maniany, że (dosłownie) bierze nóż w zęby i idzie boso do puszczy na 2-3 dni bez prowiantu. Sam wybudował sobie chatkę w puszczy, robił za przewodnika; jest też myśliwym (chociaż nie poluje). No i on twierdzi, że wycinka jest tam potrzebna od 3 lat, i że teraz jest trochę późno, bo się malaria rozprzestrzeniła, a nadpopulacja żubrów rozwala nowe szkółki. Powiedział też, że to chore drewno jest tak słabe, że się w ogóle nie nadaje na przetwarzanie.
- 1
-
Hej! Pracuję przy projekcie, który za zadanie zdigitalizować i ubazodanowić przeszło 100 słowników technicznych z pierwszej połowy ubiegłego wieku, żeby odzyskać część utraconego w języku polskim słownictwa. Ale że to ja jestem odpowiedzialny za wszystkie dane, to stwierdziłem, że warto by wyciągnąć wszystkie dane z tych słowników – tłumaczenia na inne języki, definicje i dane pozajęzykowe, co może się przydać choćby w ustalaniu wiedzy technicznej z tego okresu.
Jednym z tych słowników jest „Słownik broni chemicznej” podarowany Piłsudskiemu. Zawiera on, oprócz nazw, wzory chemiczne części substancji. Problem polega jednak na tym, że ten słownik ma dużo literówek, przebić drukarskich i niekonsekwentny zapis, a jednocześnie używa kropek w zapisie chemicznym. O ile się orientuję, te kropki oznaczają coś tam coś tam z formowaniem się kryształów, ale nie umiem określić, w jakim stopniu są prawdziwe.
Nakreśliłem kontekst, przechodzę do sedna: czy jest tutaj ktoś na tyle biegły w chemii, żeby rzucić okiem na garść przykładów i powiedzieć, czy ten zapis odpowiada rzeczywistości? Tj. czy kropki są w dobrych miejscach, a jeśli ich nie ma, to dlatego, że ich tam nie powinno być? Chcę ustalić poziom spolegliwości danych w tym słowniku (tym bardziej, że autorka porobiła błędy gramatyczne we wszystkich językach).
C6H5.(CH2Br)
CNBr
CaCl2
CH3-CO-CH2Cl
C6H5Cl
CN.Cl
CHCl3
Cl.COO.CH2Cl
Cl.COOC2H5
Cl.COO.CCl3
CCl3NO2
ClSO2C.H.OCH3
ClSO2OC2H5
ClCH = CH.AsCl2
HCl
SiCl4
TiCl4
CCl4
CCl3.SCl
S(CH2-CH2Cl)2
C6H5.CH2I
CH3COCH2I
ICH2.COOC2H5CH3-CO-CH2Br.CH2
CH3.COCHBrCH2Br
CH3AsCl2
C6H5.OH.SCl2
(ClCH=CH)2:AsCl
NH(C6H4)2:AsCl
Będę wdzięczny
-
Ja tutaj w ogóle nie widzę związku ze świadomością per se, tylko z przetwarzaniem języka naturalnego
-
Nowy dowcip można zrobić: ilu potrzeba fizyków, żeby wykazać, że językoznawstwo jest nauką ścisłą?
PS. Nie wiem.
-
Ech, zawsze kasa ._.
Ale i tak wnioski powinny brzmieć „co najmniej 5 populacji”
-
Ktoś się zna i umie mi wyjaśnić, dlaczego taka mała próbka jest wystarczająca dla genetyków?
Czy istnieje jakiś dowód/przesłanka, że czas isnieje? :D
w Nauka
Napisano · Edytowane przez WhizzKid
http://forum.wspolczesna.pl/czy-leszek-w-gula-t51913/?do=findComment&comment=614395
Sorry, Afordancja, nie mogłem się powstrzymać Proponuję wrócić do tematu czasu jak któryś z modów ukróci tę schizofazę