Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1639
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    57

Odpowiedzi dodane przez peceed


  1. Można założyć, że mózg po odbiciu lustrzanym (na poziomie struktur biologicznych, a nie molekuł i cząsteczek) miałby zamienioną percepcję lewo/prawo.
    Ciekawe jednak jak to dotyczy innych ludzi? O ile można się zastanawiać na ile mój żółty przypomina twój żółty (ubytki neurologiczne zmieniły mi percepcję kolorów, choć w niewielkim stopniu - bardziej przypominało to zmianę regulacji obrazu),  to z lewo-prawo sprawa jest absolutnie binarna, i jakościowo może mieć tylko dwa rozwiązania.
    Czy może być to związane z leworęcznością, czyli na przykład wszystkie osoby leworęczne odbierają praworęcznych jak praworęczni leworęcznych i nie istnieją ludzie którzy czuliby że są leworęczni ;)  (tak, wiem że są oburęczni).
    Oczywiście spodziewam się, że jest to dość rozrzucone i niekoniecznie skorelowane - pytanie czy da się w przewidywalnej przyszłościi wyodrębnić cechy obwodów neuronalnych które by o tym decydowały? Są ludzie którzy mylą stronę lewą z prawą - może oni byliby kluczem do rozwiązania tej zagadki?


  2. W dniu 24.06.2024 o 11:28, Astro napisał:

    Zapominasz, że w owym czasie większość "logistyki" armijnej opierała się na konikach (Venator - mam nadzieję - potwierdzi ;)).

    Na kolei. Konie to już ostatnie kilometry od stacji kolejowej.

    W dniu 24.06.2024 o 11:28, Astro napisał:

    i innych - jak to leciało? ZJEP-ów

    To moje określenie ale pojawiało się w użyciu wcześniej - już od 2017.


  3. 34 minuty temu, Astro napisał:

    Prekognicja? A może wiesz coś, o czym ja nie wiem?

    Naiwny już byłem i nie mam wielkich oczekiwań. Na razie widzę dużo minusów i złych prognostyków.
    Jeśli chodzi o ukradzione miliardy to każdy rok opóźnienia CPK to minimum 5 mld złotych rocznie straty - tylko że bardzo wygodne, bo odroczne.
    Wolałbym nie mieć takich dylematów.

    34 minuty temu, Astro napisał:

    Żartujesz. Szybkie przejęcie Austrii i Czech wyrównało drukowane w ciemno papiery.

    Mówię o samym początku - z publicznymi inwestycjami jako walką z kryzysem.
    Gdyby Hitler wykorkował w 1935 roku, to zostałby uznany za największego męża opatrznościowego w historii który "podniósł Niemcy z kolan" ;)
    Notabene w kontekście planowania wojny budowa autostrad okazała się idiotycznym posunięciem - przez to niedoinwestowano kolej.

    41 minut temu, Astro napisał:

    zjebów

    ZJEP-ów. Wiem że to wynik dysleksji ale kultura obowiązuje ;)

    43 minuty temu, Astro napisał:

    Nawet gdy (statystycznie) wymrze już starsze pokolenie po podstawówce ze ściany wschodniej, to temat nie jest zamknięty, ale chyba ogarniasz w statystykę, prawda? ;)

    To myślenie jest błędem. Bo wyborcami są również osoby wykształcone i bardzo dużo którym wystarczyłoby aby rząd był mniej miętki i bardziej asertywny wobec Niemiec.
    A po usunięciu pisu z programu zostanie samo "Uje****" od którego już niewiele brakuje do "Zje***".
    Istnieje ryzyko że zamiast mądrego rządzenia średnio- i długoterminowego czeka nas takie o horyzoncie publikacji następnych słupków ze sondażami.

     


  4. 34 minuty temu, Astro napisał:

    Smutne. Bismark może się posmarkać w kontekście ofiar - znów jesteś śmieszny... ;)

    Licytujemy się chyba na osiągnięcia w ochronie socjalnej obywateli? Hitler miał co prawda całkiem spore osiągnięcia do momentu gdy nie zaczął się zbroić, ale to Bismark wprowadził emerytury.

    34 minuty temu, Astro napisał:

    Żenująco śmiesznie... PiS przesunął wszelkie granice.

    Owszem, tylko że ja tu widzę historycznie trend wzrostowy. Każda nowa władza otwiera oczy niedowiarkom a know-how nie znika.
     

    34 minuty temu, Astro napisał:

    uj***ć pis to dla mnie wystarczająco DOBRA zmiana. :)

    No a jak pis już zniknie, to co zostaje z tego programu?
    Zresztą wciąż mogą powtórzyć poprzedni błąd i zostawić PiS jako dyżurnego wroga.
    A wyborcy ZJEP-ów nie znikną. Tak samo jak "odbijanie" TVP skończyło się zmianą numerka w telewizorze na ten z TV Republika.
     

    34 minuty temu, Astro napisał:

    KGB też się uczyła - działa dużo prężniej, szczególnie w kręgach prawicowych. ;)

    Oczywiście, wspieranie obu "przeciwnych" skrajnych stron pozwala sterować narracją polityczną.


  5.  

    13 minut temu, Astro napisał:

    Spodziewałbym się po Tobie czegoś więcej niż taka prymitywna świńska propaganda... Przykro mi - jesteś na poziomie świń.

    Sporo czasu już minęło a ja mam prawo czuć się rozczarowany. Zamiast naprawy państwa mamy walkę o synektury jak u ZJEP-ów.

     

    5 minut temu, Astro napisał:

    Orewellowskich świń, które "przeżarły" miliardy nie porównywałbym ze świńskimi zegarkami i ośmiorniczkami

    Każda kolejna władza przesuwała granice jeśli chodzi o bezwstydne okradanie państwa - w tym momencie 17 mln zł. Rywina brzmi śmiesznie. 
    Były dużo poważniejsze rzeczy niż zegarki i ośmiorniczki - nie rozliczono lat 2005-2007 właśnie z powodu kompromatów, więc nie mam złudzeń odnośnie poziomu moralnego najnowszej zmiany.

    19 minut temu, Astro napisał:

    Zabiję wątek - HITLER... :D

    Podbijam - BISMARK.

    21 minut temu, Astro napisał:

    Ty to na poważnie napisałeś, czy za dużo alkoholu? To międzynarodowe korporacje podkupują szczury, nieważne z jakiej opcji. Pecunia non olet, a Ty idiotycznie "promujesz" lewicę? Śmieszny jesteś.

    Nie pisałem o partiach politycznych, a o ideologii. Te dziwne progresywne zjawiska społeczne zostały co do zasad wymyślone w latach 60.
    Na to nałożyła się działalność KGB które intensywnie wspierało wszelkie ruchy "antysystemowe".
    Miałem wrażenie że w latach 90 urwały się ze smyczy i zaczęły się żywić na własną rękę, a tu teraz przez ostatnie dwa lata przyszło olśnienie że jednak cały czas byli dokarmiani już nie przez jednego ale dwóch panów :)


  6. 2 godziny temu, piepszot napisał:

    Też uważam,  że powinniśmy wyjść z Unii Europejsatej.

    Nigdy nie twierdziłem że antysemici to tytani intelektu, ale nawet średniosłabo rozgarnięta osoba powinna znać stosunek UE wobec Izraela i chociaż w przybliżeniu orientować się w jakich krajach Żydzi mają rzeczywiście silną pozycję socjoekonomiczną... nie wyświetlają wam z tego kursów na tych wspaniałych stronach?

    Godzinę temu, Jarek Duda napisał:

    co oczywiście prowadzi do innych patologii, np. lobbowania na poziomie interesów poszczególnych krajów

    To nieuniknione - w federacyjnych USA praktycznie każda kariera polityczna jest zależna od walki o "stanowe" interesy swoich wyborców. Patologiczne jest jednak wprowadzanie rozwiązań skrajnie szkodliwych dla wszystkich z wyjątkiem wybrańców. Wbrew pozorom możliwości weta dawały sporą ochronę.
    Absolutnie dominująca pozycja Niemiec  (wyrzucenie UK a pozostawienie zinfiltrowanych Niemców dawało Rosjanom nadzieję na kontrolę UE) jest niebezpieczna ale akurat dla nas przy rozsądnej polityce krajowej nie byłoby to wielkim problemem poza  kwestiami bezpieczeństwa bo i tak mamy gospodarkę wybitnie zależną od niemieckiej a do tego dość podobną. Problem polega na tym że Niemcy ogrywają nas ekonomicznie nie na poziomie UE a na naszym własnym podwórku politycznym.


  7. 14 minut temu, Jarek Duda napisał:

    szczególnie widząc szczęście uwolnionych Brytyjczyków od tego terroru m.in. ograniczającego ich wolność do wylewania szamba do rzek

    To dość zabawne, bo pod kątem "progresywnych polityk" Brytyjczycy raczej byli w awangardzie UE (na co ma wpływ bycie krajem anglojęzycznym). Ale tak to już jest - Brexit był w znacznej mierze symptomem problemów a nie ich przyczyną - kiepskie rządy rozgrywane przez różne grupy interesów. Obecnie już wiadomo że była to operacja służb Rosyjskich które przez lata manipulowały brytyjską opinią publiczną, ze skorelowanymi działaniami agentów na poziomie unijnym. To też niestety kolejny problem Unii - jeśli nie ma demokratycznej kontroli społeczeństw lub ogólniej jasno określonego ośrodka władzy, to dużo łatwiej można przejąć kontrolę nad pewnymi działaniami z zewnątrz - najprościej przez korupcję urzędników.
     


  8. W dniu 18.03.2024 o 14:14, Antylogik napisał:

    Ale skoro tak, to należy wyjść z UE, bo przecież jesteśmy do tego zobowiązani.

    Nie. Bez określonej daty to "zobowiązanie" nie ma charakteru wiążącego.

    W dniu 18.03.2024 o 14:14, Antylogik napisał:

    Z dzisiejszego punktu widzenia praworządność w Polsce nie jest już głównym problemem

    Wymieniliśmy świnie przeżarte na świnie głodujące od 8 lat.

    W dniu 22.06.2024 o 05:51, venator napisał:

    Byłem kiedyś w Ułan-Ude, na plaży miejskiej nad rzeką Selengą. Butelek plastikowych tzw. PETów było tak dużo, że aż trzeszczały pod stopami. Chcesz takiego świata?

    No cóż, ani Szwajcaria ani Norwegia nie są w UE, a jakoś nie toną w śmieciach. Włochy są w UE i wręcz przeciwnie. Więc czego ma dowodzić argument?

    W dniu 18.03.2024 o 14:14, Antylogik napisał:

    Jeżeli korzyści przeważają nad kosztami, należy pozostać, ale jeśli jest na odwrót - trzeba wyjść.

     Tak samo myśleli Brytyjczycy :P Owszem, jest w Unii dużo patologii, ale po prostu trzeba je zlikwidować. Bo jeśli są wymuszane polityki dla których nie ma poparcia obywateli w żadnym kraju członkowskim, to znaczy że została ona przejęta przez aktywistów poza demokratyczną kontrolą.
    Niestety jest to wada projektu, bo w sytuacji gdy wybory do europarlamentu będą plebiscytem popularności lokalnych partii rządzących, to nie ma żadnej możliwości (w sensie szybkiej) do zmiany status quo.

    7 godzin temu, venator napisał:

    Odezwa ORMOW-ca. Wprowadź to w czyn. Życzę powodzenia...i jakieś konkretne wskazówki?

    Chcesz powiedzieć, że ludzie robią się lepsi po prostu od samego członkostwa w UE?

    W dniu 22.06.2024 o 05:51, venator napisał:

    Wyjdź ze swej strefy komfortu, pojedź np. do południowej Azji. Jak się zaplączesz na plaży we wszechobecnie walające się torebki plastikowe i wyrżniesz twarzą w piach, to się może zastanowisz. 

    Kołczu, choćbyśmy się pos...tawili całemu światu, i tak nie rozwiążemy problemu śmieci w oceanach wprowadzając restrykcje w krajach które tych śmieci do oceanów nie wrzucają.
    To klasyczny przykład regulacji przelobbowanych przez wąska grupkę interesu która ma kontrolę nad "nowatorskimi" opakowaniami w imię ekologii (czyli trick który z sukcesem wyłącza ludziom mózgi). Usługi Europrostytutkek są znacznie tańsze i skuteczniejsze niż kupowanie takich regulacji na poziomie indywidualnych krajów.

    7 godzin temu, venator napisał:

    Byłem przekonany o  takim "argumencie" - lewacki.

    To nie argument tylko słowo wymyślone przez bolszewików dla określenia odklejeńców większych niż oni sami.
    Wciąż ma sens, bo w drugiej połowie XX wieku w europie wprowadzono bardzo wysoki stopień zabezpieczeń socjalnych co spowodowało że rozsądne postulaty lewicowe przestały być wyróżnikiem politycznym. Dlatego aby przetrwać (w sensie funkcjonowania aparatu) opracowano nową strategię sięgnięcia po władzę przez podział społeczeństw na maksymalną ilość "uciskanych" mniejszości które nowa lewica ma reprezentować, i stopień tego pocięcia miał w końcu osiągnąć poziom w których te mniejszości będą stanowić większość umożliwiającą zdobycie władzy. Skrajna polaryzacja społeczeństw nie tylko jest skutkiem wdrażania takich polityk, ale też środkiem (mechanizm sam się napędza).
    Ekolodzy, LGBT, mniejszości etniczne czy imigranci - wszyscy się nadają, bez różnicy. Jakakolwiek spójność logiczna na poziomie szczegółowych polityk czy celów nie jest wymagana, bo większość ludzi nie jest w stanie dostrzec niespójności.

    Z drugiej strony przez przejęcie uniwersytetów uzyskano bezpośrednie i skuteczne narzędzie indoktrynacji elit. To też ciekawa sprawa, bo  gołym okiem widać jak na poziomie UE wprowadzono sporo regulacji które umożliwiły penetrację szkół technicznych, które były poza tradycyjnymi wpływami środowisk lewicowych. Na porządnych uczelniach pojawiło się gówno w stylu "wydziałów nauk społecznych", oczywiście z gwarantowanymi zajęciami dla studentów wszystkich kierunków.

    Dlatego nowa lewica "paradoksalnie" promuje działania które skutkują koncentracją kapitału i rozrostem międzynarodowych korporacji gdyż jest im je łatwiej "przejąć" i kontrolować. Nagle okazuje się, że celem firm przestało być zarabianie pieniędzy a zaczęła realizacja agendy (co w przypadku koncernów medialnych w stylu Disney stało się wręcz karykaturalne).


  9. 4 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Splątanie polega na takim powiązaniu ze sobą obiektów, że zmiana stanu jednego z nich skutkuje natychmiastową zmianą stanu obiektów splątanych. To tajemnicze zjawisko tak bardzo niepokoiło Alberta Einsteina, że nazwła je „upiornym działaniem na odległość”.

    To oczywiście bzdura wynikająca z prymitywnego klasycznego wyobrażenia zjawiska. W sytuacji gdy interwał pomiędzy pomiarami jest przestrzennopodobny nie da się nawet ustalić jaka miałaby kolejność wpływania tych zdarzeń na siebie. To zwykła korelacja.

    5 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Podczas nowych pomiarów w CMS po raz pierwszy zbadano splątanie spinu kwarka t i antykwarka t. Obie cząstki znajdowały się w dużej odległości od siebie. Odległość ta była na tyle duża, że zaobserwowany stopień splątania nie może zostać wyjaśniony klasyczną wymianą informacji pomiędzy obiema cząstkami, czytamy w opublikowanym komunikacie.

    Czyli kolejny komunikat z cyklu "mechanika kwantowa wciąż działa!". Czego oni się spodziewali?

     


  10. W dniu 8.06.2024 o 09:03, Jarek Duda napisał:

    To nie jest proponowanie jakiejś alternatywy dla MS, tylko zapytanie o konfiguracje pola reprezentowane przez indywidualne diagramy Feynmana - jak w Feynman path ensembles tam są zespoły konkretnych ścieżek, tak samo w QFT są zespoły konkretnych konfiguracji pola - pytanie jakie.

    Czy aby na pewno? Ma kolega pewność (tzn. matematyczne wyprowadzenie) że tworzą się w ten sposób klasyczne konfiguracje pola jako składowe? Czy to tylko założenie (które dopiero może okazać się prawdziwe - mniej lub bardziej)?
     


  11. W dniu 11.06.2024 o 07:26, Jarek Duda napisał:

    Są przynajmniej 4 rodzaje masy:
    1) mc^2 uwięziona energia, uwalniana w anihilacji
    2) F=ma intercyjna
    3) F~mM/r^2 grawitacyjna
    4) E = hbar * omega w zegarze de Broglie/zitterbewegung ( https://link.springer.com/article/10.1007/s10701-008-9225-1 ), 3 różne oscylacjach neutrin: https://en.wikipedia.org/wiki/Neutrino_oscillation#Propagation_and_interference ... też https://en.wikipedia.org/wiki/B–Bbar_oscillation


    Na wszystkie zachowywane wielkości w fizyce trzeba patrzeć jako abstrakcje. Energia ma ogromną ilość różnych reprezentacji, nie ma niczego dziwnego że tak samo jest z masą. Jeszcze ciekawiej jest z pojęciem informacji.

    21 godzin temu, ex nihilo napisał:

    W OTW zakrzywienie czasoprzestrzeni zależne jest od tensora energii-pędów (inaczej napięć-energii), który zależny jest od wszystkich form energii obiektu - np. kamienia, gwiazdy, galaktyki czy czarnej dziury. Grawitacyjnie wszystko to zusammen do kupki jest dla nas, obserwatorów, "masą" zakrzywiającą czasoprzestrzeń. W tej masie grawitacyjnej jest też "masa" (energia/pęd) fotonów, które chociaż nie mają masy spoczynkowej, to mają energię i pęd p=h/lambda, inaczej p=hf/c). Jest pytanie - czy same fotony, te "swobodne" są też źródłem pola grawitacyjnego.

     

     

    Jak chce się kolega "pobawić" to polecam przeanalizować sobie "klasyczny" obiekt w postaci czarna dziura i masywna zajęta orbita fotonowa.
    Fotony "nagle" zaczynają grawitować.

    21 godzin temu, ex nihilo napisał:

    Może więc istnieć jakieś minimum (np. wynikające z kwantowania czasoprzestreni) masy grawitacyjnej, która spowoduje statystycznie istotne odkształcenie czasoprzestrzeni.

    Czasoprzestrzeń jest bytem emergentnym, co w praktyce oznacza że jest jedynie wygodnym narzędziem opisu. A samo kwantowanie jest dosyć naturalne - różne scenariusze dają różne czasoprzestrzenie. Jak wykonujemy dowolny pomiar, to również ustala się czasoprzestrzeń. Nie ma formalnych ograniczeń na prawdopodobieństwo zdarzeń, co oznacza że w klasycznej granicy można rozpatrywać dowolnie małe odkształcenia czasoprzestrzeni pomimo skwantowania.


  12. Ciekawym modelem pośrednim pomiędzy MLP a KAN jest sieć w której zastępujemy w perceptronach stałą funkcję przejścia funkcją którą można trenować. Mam do niej sentyment, bo była to opcja którą zacząłem samemu rozważać po przeczytaniu początku pracy - na "nieszczęście" sami autorzy analizują takie sieci w dodatku do pracy. To podejście trochę przypomina moje pomysły sprzed ćwierć wieku w których próbowałem do budowy sieci stosować różne funkcje przejścia zainicjalizowane losowo, stałe podczas uczenia (poziom projektu studenckiego) - to pokazuje jak daleko odeszliśmy.

    Istotne jest to, że każdą sieć KAN można przedstawić jako sieć MLP z nauczaną funkcją przejścia, o dwukrotnie większej głębokości (w trywialny sposób - używamy całego neuronu z jednym wejściem i wyjściem do symulowania nauczanej funkcji na połączeniu) . To pozwala zastosować do nich wnioski z reprezentacji KA  - wystarczą dwie warstwy ukryte o rozmiarach N^2 i N, aby aproksymować każdą funkcję ciągłą N zmiennych z dowolną dokładnością.

     


  13. Kolejnym powodem używania maksymalnie zdrowych ludzi jest brak obecności innych leków, czyli pozbycie się skutków typowych i powszechnych interakcji, pomimo faktu że będą powszechnie zachodzić i szkodzić pacjentom.

    Odnośnie psychiatrii - gdyby szukać analogii technicznych, to jest to próba odtwarzania informatyki za pomocą wspólnej pracy ludzi pracujących jako podstawowy support techniczny dla użytkowników i zakład recyklingu komponentów elektronicznych. Są znikome szanse że udałoby im się sformułować choćby logikę pierwszego rzędu, ale na pewno powstałyby całe tomiszcza opisujące ich "wypociny", w stylu "Teoria interfejsu".

    W dniu 25.05.2024 o 11:18, radar napisał:

    A mówiąc mniej dosadnie to zbiorowo (!) ignorują fakt, że correlation does not mean causation.

    Warto też dodać, że ilość związków przyczynowo skutkowych jest znacznie mniejsza od ilości korelacji.


    Lekarze też ignorują podstawowe i nieuniknione sprzężenia zwrotne. Nie posługują się abstrakcjami - dla nich abstrakcja to sztywny schemat używany do organizacji materiału do zakucia, a nie tworzone dynamicznie kategorie na podstawie własności operacyjnych użyteczne we wnioskowaniu.

    Lekarz to prosty klasyfikator duszukujący się niskopoziomowych różnic, podczas gdy tworzenie nauki wymaga odnajdywania abstrakcyjnych podobieństw -te dwa podejścia zupełnie nie przystają do siebie.

     

    W dniu 25.05.2024 o 11:18, radar napisał:

    Dodatkowo bardzo łatwo "obalić" wszelkie metody leczenia alternatywnego, po które ludzie sięgają, gdy metody konwencjonalne zawodzą, bo wtedy to jest "nie wiadomo, bo to może poprzednie leczenie pomogło".

    Doskonałym przykładem "obalania" jest leczenie nowotworów za pomocą wysokich dawek witaminy C Linusa Paulinga. Znamienne jest to, że artykuły krytyczne w prasie i "badania" krytyczne wyglądały tak, jakby ich autorzy zupełnie nie rozumieli zasady działania tej terapii, wnioskowania logicznego i generalnie podstaw uprawiania nauki, a dokładnie na takim poziomie i przez takich samych ludzi jest tworzona medycyna na co dzień.

    Medycyna ma szanse dawać poprawne rezultaty tylko gdy podstawą problemów jest pojedynczy czynnik etiologiczny (wirus, bakteria, mutacja, toksyna). W bardziej skomplikowanych scenariuszach nie daje rady, i wynika to w jasny sposób z mechanizmów funkcjonowania tej dyscypliny - ludzie którzy w niej siedzą nie ogarniają złożoności.
    Nawet czasami zdarzające się wyjątkowo inteligentne osoby są całkowicie stracone, z jednej strony z powodu nieposiadania odpowiednich narzędzi intelektualnych, a z drugiej z powodu wypełnienia głowy masą nieistotnych informacji zorganizowanych według śmieciowych teorii.  


    Szczęśliwie w ciągu kilkunastu lat tworzeniem nauk medycznych będzie zajmować wyłącznie "sceptyczna SI".

     

    W dniu 25.05.2024 o 11:18, radar napisał:

    Wracają do głównego wątku Panowie. @Jarek Duda, może jakaś inspiracja :)

    https://www.nature.com/articles/s41562-023-01626-5
    https://arxiv.org/html/2403.00022v1

    Miałem kiedyś okazję podejrzeć funkcjonowanie części mojego mózgu która zajmowała się parsowaniem tekstów (świadomy sen stanie mocnego pobudzenia) , i miała ona strukturę (w sensie w jaki mogłem ją refleksywnie oglądać) spirali stworzonej z nawiniętych ciągów liter (można było to również zinterpretować jako tunel w którym leci się do wnętrza), były one coraz krótsze i zakończyły się pojedynczymi literami alfabetu. "funkcjami bazowymi" były zbitki liter nie tworzące konkretnych wyrazów. Oczywiście działało to na zasadzie, że zobaczyłem coś fascynującego i zacząłem to świadomie analizować podczas snu, dość szybko uznałem że ta struktura ma zastanawiające regularności i przy końcu praktycznie nie miałem żadnych wątpliwości do czego służy to co widzę. Zresztą takich "refleksyjnych" widoków w trakcie snów doświadczyłem całkiem sporo, i często były to statyczne obrazy które wyglądały dokładnie tak jak wizualizacje wag w głębokich sieciach neuronowych - na przykład "płachta" wypełniona karykaturami symboli matematycznych (ciężko inaczej to określić), albo obrazki przypominające domeny ciekłych kryształów (zdecydowanie bardziej abstrakcyjny poziom).

     


  14. 19 godzin temu, venator napisał:

    Weźmy np. arypiprazol, lek przeciwpsychotyczny, stosowany pierwotnie w leczeniu schizofrenii. A jest on często stosowany, z dobrym skutkiem, u całkiem małych dzieci, w tłumieniu zaburzeń związanych z ADHD.

    Ten lek, jak zresztą wszystkie mu podobne, nie robi nic innego jak wyłącza mózg. Tłumienie zaburzeń brzmi lepiej niż tłumienie funkcjonowania mózgu. A działa to świetnie dlatego, że kryteria sukcesu pozwalają na uznawanie osób po lobotomii za "wyleczone". Zasada jest dokładnie taka sama.
     

    19 godzin temu, venator napisał:

    Vetulani z Sulserem opracowali hipotezę β-downregulacji, tłumaczącą mechanizm leków przeciwdepresyjnych. Publikacja w "Nature", ponad pół tysiąca cytowań.

    To właśnie pokazuję nędzę intelektualną medycyny, gdzie daje się Noble za hipotezy. Zacznijmy od tego, że depresja nie jest nawet jednostką etiologiczną.

     

    19 godzin temu, venator napisał:

    Na szczęście medycyna nie zamyka się przed taką drogą.

    Medycyna rzadko się zamyka przed jakąkolwiek drogą, dlatego ludzie bez kontaktu z medycyną żyją zdrowiej. Żeby nie było - nie krytykuję tutaj używania leków off label.

    20 godzin temu, venator napisał:

    A to wszystko na temat leków wprowadzonych już  do praktyki.

    Dobrze jest mieć taką silną podkładkę - świetnie działa w sądach.

    20 godzin temu, venator napisał:

    Wydaje mi się, że ten sceptycyzm wobec osiągnięć medycyny, wynika chyba z  nie do końca zrozumienia złożoności problemu. 

    Dokładnie odwrotnie. W pełni zdając sobie sprawę z algorytmicznej złożoności funkcjonowania mózgu uznaję psychiatrie za zwykłe pseudonaukowe oszustwo skrzyżowane z religią. Nawet tworzyłem na ten temat książkę,  tylko jej treść i 99% wiedzy wyrąbało mi 5 lat temu. Mogłem sobie obejrzeć działanie "systemu" od środka i zawiera on oszustwa na każdym poziomie, zaczynając od ignorowania informacji dawnych przez pacjentów bo nie zgadzają się aktualnymi zapatrywaniami lekarzy. Najbardziej znamienne jest też to o co się pacjentów nie pyta.
     

    Generalnie podstawą do funkcjonowania biznesu jest systematyczne i systemowe ignorowanie wszelkich efektów ubocznych i negatywnych, dotyczy to też innych gałęzi medycyny. Psychiatria ma o tyle łatwiej, że jej pacjenci są, z racji swoich problemów, doskonałymi ofiarami.

    Sztandarowym przykładem jest funkcjonowanie większości badań klinicznych, które w zakresie badania bezpieczeństwa leków wykonuje się na ludziach maksymalnie zdrowych i młodych, co pozwala im zaabsorbować i ukryć dużą ilość uszkodzeń.

    Tak samo znacznie łatwiej jest zgłosić "szkodliwe interakcje" z innymi lekami, niż gołe efekty uboczne leków, choćby były identyczne.


  15. 49 minut temu, Astro napisał:

    Już Mistrz mówił o tym, że gdyby ewolucja cechowała się myśleniem, to żywe nie żarłoby żywego, a orzeł byłby fotolotem. Tak jednak nie jest i do zrozumienia tego wystarczy znajomość stałej słonecznej. Mistrz jednak na to nie wpadł...

    Chodzi o hutnictwo "bezogniowe". Co ważne - metale byłyby dostępne w formie nieutlenionej.

    52 minuty temu, Astro napisał:

    Chemikiem nie jestem, ale na chłopski rozum bez tlenu ciężko chyba uzyskać odpowiedni impuls właściwy. :)

    Tlen produkowałoby się w tym samym momencie co wodór ;)

    53 minuty temu, Astro napisał:

    Już Mistrz mówił o tym, że gdyby ewolucja cechowała się myśleniem, to żywe nie żarłoby żywego, a orzeł byłby fotolotem.

    Nie ma żadnego uzasadnienia dla takich tez.
    Notabene są owady korzystające bezpośrednio z energii słonecznej. Dla rozmiaru pchły działa to całkiem dobrze :) Dzięki inżynierii genetycznej można by wychodować sprawniejszych "zawodników" korzystających z całego pasma.

     

     

     


  16. 14 godzin temu, l_smolinski napisał:

    a karty wytwarzają dużo więcej ciepła podczas obliczeń 50–80 C w porównaniu z 36,5–37,5 C dla mózgu

    Przypadkowa wielkość bez żadnego znaczenia. W skali Kelvina widać, że zasadniczej różnicy nie ma - różnicę robią zupełnie inne czynniki. Żeby było śmieszniej to są kriogeniczne wersje kart - ich zużycie prądu jest podobne.

    14 godzin temu, l_smolinski napisał:

    Interferencja 3d fal em według mnie może zapewnić kompresje obliczeniową

    Naprawdę uważasz że zaczynasz coś tworzyć wymyślając nowe słowa czy frazy?

    14 godzin temu, l_smolinski napisał:

    Zauważyć należy, że mózg i procesor zajmują określoną przestrzeń. Co by to było jakby procesory był robione w technologi  4 - 120 um? 

    Kolejny przykład że niestety nie do końca rozumiesz tego o czym piszesz... Rozmiar technologiczny nie oznacza rozmiaru tranzystora. Pojedynczy tranzystor nie jest obliczeniowym odpowiednikiem neuronu z punktu widzenia komplikacji.
    Synapsy mogą mieć 20 nm średnicy - to są wielkości porównywalne pod względem skali z elektroniką. Elementami przekaźnikowymi są pojedyncze molekuły i cząstki chemiczne.

     

     


  17. No cóż, mi najbardziej chodzi o ten naturalnie wzbogacony uran (który, funkcjonując jako środek płatniczy, były źródłem weryfikowalnej wiedzy, że bogowie zsyłają nieszczęścia na zbyt chciwych "ludzi";) ) oraz superłatwą windę kosmiczną. Dodatkowo Ziemia byłaby lepszym punktem startu dla rakiet, bo na równiku prędkość obrotowa Ziemi przekraczałaby 2 km/s.


  18. Nie napisałem tego bezpośrednio, ale jest całkiem jasne, że KAN jest znacznie lepszym modelem neuronów naturalnych i doskonale tłumaczy dlaczego pojedyncze neurony mogą się rozrastać i komplikować, oraz na co idzie "praca obliczeniowa" pojedynczego neuronu.

    Widzę pewną analogię pomiędzy naturalnym pruciem wykorzystującym mikroepilepsję do prucia sieci KAN.

    Wszystkie firmy które pracują nad akceleratorami AI muszą poważnie przemyśleć swoją przyszłość i projekty. W najlepszej sytuacji jest Nvidia bo jej jednostki wciąż dysponuje dużą ilością klasycznych shaderów (wektorowa architektura nie zmarnuje się przy przetwarzaniu wsadowym).

    19 minut temu, radar napisał:

    W szczególnym przypadku, jeśli wszystkie funkcje byłyby koherentne to niczym by się to nie różniło od "zwykłego" neurony z jedną funkcją.

    Po głębszym przemyśleniu przyznaję, że wprowadzanie takich "niskopoziomowych" optymalizacji-komplikacji nie zwiększających w żadnym stopniu siły modelu teoretycznego nie jest dobrym pomysłem.

    Godzinę temu, radar napisał:

    ale badania kliniczne, a potem również prace naukowe na ten temat, są przeprowadzane przez "zwykłych" lekarzy po "zwykłej" medycynie, a im już tej wiedzy brakuje.

    I uzdolnień. Ale nawet z uzdolnieniami ich "spryt" jest zużywany na odtwarzanie totalnie trywialnych i elementarnych zagadnień, najczęściej ślepych uliczek.

    Godzinę temu, radar napisał:

    więc jest czasami pokusa na to żeby wniosek się zgadzał z założeniem.

    To jest cel. Wyniki negatywne są porażką, a nie jak w przypadku zdrowej nauki, postępem. Dlatego wyniki badań które inwalidują "osiągnięcia" całych dyscyplin są wygodnie przemilczane.
    Niestety nauka ma w swoim założeniu pewną dowolność w prowadzeniu badań co jest brutalnie wykorzystywane przez biznes, a medycyna jest przede wszystkim biznesem, od tysięcy lat.

     

     


  19. Jest jeszcze jedna ciekawa, wręcz doniosła właściwość semantyczna neuronów KAN która odróżnia je od zwykłych - każde wyjście można traktować jako punktację łączną po pewny ważonych wielkościach, i jest to bardzo naturalne odzwierciedlenie typowych działań ludzkich dla złożonych problemów. Co oznacza, że robimy  w dużej, makroskopowej skali dokładnie to samo co nasze neurony na najniższym poziomie.

    W ten sposób można mówić o poprawionej interpretowalności również  jako heurystyk.

    Widzę też możliwość pewnej optymalizacji - można zastosować drugą funkcję "postaktywacyjną" (na wyjściu), która mogłaby przejmować albo uzupełniać skomplikowane funkcje w aksonach. Idea jest taka, że jeśli wiele aksonów powtarza pewne nieliniowe obliczenia, to lepiej je wykonać jeden raz. Jeśli wszystkie funkcje aktywacji na wejściach miałyby podobne zachowanie (byłyby koherentne), to wystarczyłoby wyodrębnić to zachowanie i przenieść je do "dendrytu", pozostawiając w aksonie klasyczną wagę z biasem. Jeśli aksony wymagałyby kilku funkcji, to wówczas można pomyśleć o podzieleniu neuronów (niemożliwe w przyrodzie, ale łatwe matematycznie), licząc że być może w wyniku dalszego uczenia można by dokonać prucia jednego z tych wyodrębnionych neuronów. Przy czym takie wyodrębnienie można po prostu zamodelować jako kolejną warstwę - neuron z jednym wejściem i wyjściem.

     


  20. W dniu 13.05.2024 o 14:52, Ergo Sum napisał:

    O "Wielkim Filtrze" - czy raczej "Wielkim Kolapsie" - pisaliśmy już (ja i znajomi) ładnych kilka lat temu. Wybieranie jednej z przyczyn kolapsu jest jednak dyletanckie.

    A ja bym wciąż obstawiał tzw. "barierę uranową". Nie jako wyjaśnienie braku obserwowanych cywilizacji ale jako nasze największe wyzwanie.

    Natomiast zupełnym błędem jest "antroporfizowanie" cywilizacji. Cywilizacje to byty abstrakcyjne i jedynie efekt uboczny funkcjonowania ludzi którzy mają swoje przypadkowe cele, ostatecznie zaś realizują "interesy" ich kodu genetycznego. Może celem cywilizacji wcale nie jest pokonywanie kolejnych stopni Kardaszewa, bo co niby miałoby im z tego przyjść?

    Rozwój naukowy w końcu się zatrzyma, będziemy wiedzieć "praktyczne wszystko" z jasno wytyczonymi teoretycznymi granicami poznania i możliwościami technicznymi, i może ktoś tam w przyszłości uzna że nie warto się rozprzestrzeniać po galaktyce. W sumie ma to sens - bo nie ma z tego żadnej korzyści poza "mentalną", a jest ryzykiem, bo taki cywilizacyjny odszczep może się bardzo szybko uzłośliwić i wymyślić własne, niebezpieczne dla nas idee.

    Jeszcze większym filtrem może być sama tzw. "nieśmiertelność", która jest niczym innym jak tylko zastojem cywilizacyjnym: 10 miliardów osobników którzy chcą aby było jak dawniej, w kółko odtwarzając cywilizację jaką znają.

     

    • Pozytyw (+1) 1

  21. 4 godziny temu, radar napisał:

    Masz, ale na temat procesu, którego działania nie do końca rozumiemy. Jeśli zmieni się rozumienie procesu to argument może być bez sensu.

    Argument ma sens zawsze. Struktura na najniższym poziomie (wag i topologii) nie może być refleksywna, a jest tworzona w dość przypadkowy sposób zwłaszcza jak uwzględni się prucie połączeń. Tylko wsteczna propagacja błędów ma potencjał aby działać niezależnie od topologii sieci w taki sam sposób, wszystkie inny wymagałyby magicznie skorelowanych zmian w strukturze uczącej!
    Wyżej zorganizowane struktury o mniejszej granularności mogą już być rozpatrywane jako obiekty podlegające innym algorytmom (darwinowsko-ekonomicznym), oceniane jako całość z uwagi na prezentowane właściwości.

    Mam też wrażenie, że nie do końca ogarnia kolega stopień skomplikowania mózgu, licząc na jakieś olśnienie i magiczną sztuczkę - tymczasem mózg wykorzystuje wszystkie użyteczne zasady funkcjonowania sieci jakie udało się nam wynaleźć - bo ewolucja miała wystarczającą ilość czasu aby również je odkryć i zastosować w domenach w których były najefektywniejsze.
     

    Próbuje kolega rozumieć mózg jak jak początkujący programista programy - starając się ogarniać wszystko na poziomie kodu - najniższym poziomie abstrakcji. A tak się nie da w skomplikowanych projektach. Dopiero z czasem przychodzi zrozumienie że pewne detale są kluczowe a inne nie.

    Na szczęście bardzo dużo wysokopoziomowych funkcji mózgu w przypadku SI jest realizowanych za pomocą klasycznego softwaru i algorytmiki, dlatego interesuje nas jedynie "magia" polegająca na maszynowym tworzeniu modeli na podstawie wielkiej ilości danych.

    W matematycznym sensie interesują takie które mają zdolność do "inteligentnej" interpolacji i ekstrapolacji danych, gdzie "inteligencja" oznacza zgodność z obserwowanymi w przyrodzie zjawiskami.

    Jeszcze odnośnie "alternatywnych" algorytmów: z jednej strony mamy najpotężniejszy uniwersalny algorytm uczenia wykorzystywany w ogromnej ilości kontekstów, a z drugiej ma on własności że jest jedynym jaki znamy, który może działać w mózgu na najniższym poziomie.

    Potrzebujemy zatem dwóch niezależnych cudów: znalezienia cudownego algorytmu alternatywnego i do tego jeszcze aby był on efektywniejszy od najlepszego jaki do tej pory znamy.
    Alternatywnie wystarcza jeden cud - mózg w jakiś sposób stosuje wsteczną propagację. Co w sytuacji gdy już odkryto zjawisko zachowujące się jak wsteczna propagacja, szanse że w mózgu nie zachodzi wsteczna propagacja wynoszą zgrubnie cud^2/<bardzo_prawdopodobne>.

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...