Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

galen

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    122
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez galen

  1. Zwracam honor i chylę czoła przed składnią. Aż miło popatrzeć na dbałość o przecinki 'Podobno' w czasach ręcznego przepisywania Biblii nie da rady znaleźć dwóch identycznie napisanych egzemplarzy
  2. Jest nawet klasa podkarłów. A tytuł, nie wiedzieć czemu, kojarzy mi się z The Jackass
  3. Zgodnie z zapowiedzią, trochę więcej o długotrwałej szczepiące na grypę. Prawie każdy wie, że odporność wirusa wynika z jego zmienności genetycznej. Dotyczy ona konkretnej grupy białek, zwanych hemaglutyninami. Tak, to są te białka z nazw poszczególnych szczepów, np. H5N1 (N oznacza neuraminidazę). Hemaglutyniny kształtem przypominają grzyba, którego kapelusz jest właśnie szczególnie zmienny, a na którym opiera się odpowiedź immunologiczna i odporność. Powstał pomysł, by szczepionkę oprzeć na antygenach z trzonka. Jakieś konkretne prace trwają od ok. 5 lat. Prace przynoszące wyniki. Niestety, jest problem z kasą, bo po co zmieniać coś co dobrze działa. Dodatkowo, odpowiedź immunologiczna jest znacznie słabsza, więc potrzebna jest nowa forma szczepienia. Wychodzi na to, że prace są, ale chyba jednak nie aż tak zaawansowane, jak sądziłem. Nie jest to jedyny kierunek, ale najbardziej obiecujący. A wszystko, jak zazwyczaj, rozbija się na dolarach.
  4. galen

    Marihuana zabija

    @AstroBoy: Cóż, statystyka jest nieubłagana @Arlic: To nie jest aż tak wielkie odkrycie. Jak mawiał Paracelsus: Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę. A z tymi dopaminergikami to sprecyzuj, jakie leki/używki masz na myśli, albo doczytaj. Ani nikotyna, ani kannabinoidy nie działają na receptory dopaminergiczne - mają swoje własne. Podobieństwo ogranicza się do białka G, z którym są sprzężone, ale takich jest kilka grup (choćby opioidowe, adrenergiczne, 5-HT). Poza tym, nie dotyczy to receptorów nikotynowych, które należą do grupy cholinergicznych.
  5. galen

    Marihuana zabija

    AstroBoy, Twoje pytanie nie jest tendi (trędi?). Przecież w artykule jest wyraźnie napisane, że ginie od 13% (2/15) do 100%(odosobniony przypadek) osób zażywających konopie. Ciekawe jest to, że równolegle trwają badania nad zastosowaniem składników cannabis w terapii nowotworów, szczególnie ich roli przeciwwymiotnej. W Kanadzie był (jest?) stosowany dronabinol. A w Kalifornii był popyt na leki na jaskrę
  6. Nic trudnego, tekst prosty, lekki, mimo, że bez akapitów. Ktoś mógłby pomyśleć wręcz, że to reklama. Ktoś mógłby nawet zauważyć, że cytujący nad wyraz zgrabnie napisał wstęp do obszernego cytatu i nie dołożył żadnej konkluzji. Już nie wspomnę, że cytujący niezbyt często się tu wypowiadał, przez co ktoś może go wziąć za spamera
  7. W pierś się biję, do błędu przyznaję, na obronę swą niewiedzę i niechęć do zmian znajduję Sam sądzę, że nie ma się czym jarać. Ciekawi mnie tylko, dlaczego sądzisz, że mają tupet. Uważasz, że przesadzają z postulowaniem planet wokół tego pulsara (bo mogą być, może ich nie być), czy może za mało dowodów na planety wokół każdego pulsara?
  8. Szczepionka przeciw grypie to wydatek rzędu 30zł, często taniej. W niektórych gminach seniorzy nawet dostają refundację z urzędu. W tym roku problemem nie była cena, tylko podaż. Szczepionek brakło. A rok temu? Zdarzało się, że rozdawano w przychodniach, bo nikt nie chciał. @Astroboy: ASA wciąż jest złotym środkiem przeciw-agregacyjnym (i podstawą leczenia w neurochirurgii ) - maleńka dawka (daweczka wręcz - 75mg), jak się jedną pominie to trudno (efekt długotrwały), przedawkować ciężko (na przeziębienie bierze się nawet po 500mg, żeby otrzymać efekt przeciwzapalny), a cena - dwa-trzy bochenki za miesiąc terapii. Autor jednak miał na myśli stan zapalny, a nie problem z nadmiernym krzepnięciem/miażdżycą. Owszem, udarowcy praktycznie zawsze się z nimi zmagają, ale gdy dorzucisz obciążenie organizmu grypą, to i tak niewydolny układ krążenia w końcu padnie. Ogólnie temat artykułu dotyczy raczej zdrowia publicznego. 24% to bardzo dużo. Dodajmy do tego zmniejszenie rezerwuaru wirusa i usunięcie jednego z ogniw transmisji, zmniejszenie ryzyka pandemii i ilości powikłań w populacji, to mamy spory zysk dla opieki zdrowotnej. BTW. Prace nad długotrwałą szczepionką przeciw grypie są ponoć w dość zaawansowanym stadium. Dokładniej powiem, gdy wrócę do artykułu, w którym to opisują.
  9. Obecnie jest to b, c, d. Gdy przeczytałem o tym odkryciu, to byłem ciężko podjarany pierwszymi planetami pozasłonecznymi, więc pamiętam, jak dziś, że zwały się wówczas A, B, C. Ale wtedy i Pluton był planetą Który punkt uważasz za butny? Planety wokół każdej gwiazdy, czy wokół samego pulsara?
  10. Ja tam słyszałem, że planet było trzy, a odkrył je Wolszczan i były to pierwsze planety pozasłoneczne. Zwały się majestatycznie: A, B, C. Polak potrafi;)
  11. Przyszedł mi do głowy pomysł. Możliwe, że trochę niedorzeczny. Kiedyś był film "Jądro Ziemi" (2003). Bzdurny i widowiskowy, grupa naukowców konstruuje pojazd do wnętrza Ziemi i wiezie tam ładunki jądrowe, które mają sprawić, by obracało się nagle unieruchomione jądro. Pomijając cały aspekt fabularny, problem miał być rozwiązany jednym wielkim bum, które wywoła falę uderzeniową zdolną do ruszenia centrum Ziemi. Niestety coś poszło nie tak, jak trzeba, kilka ładunków zginęło, efektem jedno bum miało okazać się zbyt małe. Oczywiście, znaleziono rozwiązanie. Bystrzaki porozstawiali ładunki w pewnej odległości, tak, żeby wybuchy następowały po sobie, a fala uderzeniowa zwiększała się dzięki zjawisku wzmocnienia. Ktoś tam zginął, ktoś przeżył, a Ziemia żyła długo i szczęśliwie. I tu pojawia się mój pomysł i pytanie jednocześnie. Czy można wykorzystać takie zjawisko, aby nadać pęd takiemu pociskowi? Kolejne cewki mogłyby być porozmieszczane tak, jak w m72, albo wykładniczo.
  12. Obstawiam, że to właśnie bierność chemiczna tego pierwiastka sprawia, że nadaje się do tego eksperymentu ponieważ redukuje to ryzyko wzbudzenia przez choćby "ramy" detektora, czy cokolwiek innego. Nie jest to wprawdzie najbardziej obojętny z gazów szlachetnych, ale ma stosunkowo ciężkie (duże) jądro. Dzięki temu wzrasta prawdopodobieństwo, że jakaś cząstka elementarna w nie trafi. Z tego, co gdzieś czytałem/słyszałem (czyli nie jestem w stanie podać źródła ), nie potrafimy obecnie wyjaśnić zachowania niektórych obiektów w kosmosie bez ciemnej materii. Ma ona jakąś masę, która, np. byłaby w stanie przesunąć nieco środek ciężkości. To tak, jak przy zderzeniu kul bilardowych. Jedna uderza w drugą, ale ta pierwsza zostawia "cień" w postaci właśnie masy. To są właśnie obserwacje pośrednie. Dlatego ciemna materia "raczej" jest.
  13. thikim ma rację - jedyne zjawiska kwantowe to fluktuacje, które prowadzą do promieniowania Hawkinga. Z grubsza polega to na tym, że cały czas w przestrzeni mogą pojawić się pary cząstka-antycząstka. Niewielka szansa, ale zawsze jest. Ciężko to udowodnić doświadczalnie, bo takie cząstki, po pierwsze tworzą deficyt energetyczny (ujemna energia pola, czy jakoś tak), po drugie zaraz ulegają anihilacji i bilans się wyrównuje. Wyjątkiem jest właśnie horyzont czarnej dziury - jeśli antycząstka powstanie po stronie osobliwości ulegnie anihilacji z jej masą, druga natomiast uleci w kosmos. To właśnie też jest źródłem zniszczenia informacji. Ta nowa cząstka w żaden sposób nie jest związana z tym co wpadło do środka. Po prostu jest marginesem błędu.
  14. Nie ma problemu. W sumie niepotrzebnie liczyłem. Przecież użyłem mechaniki klasycznej. Czarne dziury zdecydowanie w niej nie występują. Tu trzeba sięgnąć teorii względności. Masa zakrzywia przestrzeń. Jak? Zwyczajnie nie wiem. Z pewnością są obliczenia poparte doświadczeniami. O wynikach wielu z nas słyszało - choćby poszukiwanie fal grawitacyjnych, czy soczewkowanie grawitacyjne. I tak, jak czarne dziury są zjawiskiem fascynującym i groźnym, tak są nieznane. Fizyka ekstremalna, chciałoby się rzec.
  15. Kawy nic nie zastąpi Wzrost o 3mmHg to raczej niewielka zmiana. Gdy poszczególne pomiary ciśnienia różnią się tylko o tą wartość to żaden lekarz nawet nie zauważy. Czy ktoś sobie wyobraża, żeby w zaleceniach w karcie wypisu było: odstawić płyn do płukania jamy ustnej?
  16. Horyzont to jedynie matematyczna linia, za którą gradient grawitacji uniemożliwia ucieczkę. Wokół super-masywnych czarnych dziur przejście przez horyzont jest nawet niezauważalne. Ale ja nie o tym chciałem. Otóż pokusiłem się o pewne obliczenie. Wychodzą mi bzdury, więc podzielę się na forum, może ktoś poprawi moją matematykę. Wszystko płasko, odwrócone potęgi, żeby nie męczyć się z kreską ułamkową. G - stała grawitacyjna M - masa czarnej dziury m - masa ciała Reszta chyba wiadoma. Mamy wzór na siłę ciążenia: F=GmMr-2 Pod r (promień) podkładamy promień Schwarzschilda (wzór na horyzont): r=2GMc-2 F= GmM (2GMc-2)-2 Po przekształceniu: F=mc4(4GM)-1 Teraz wiemy, że praca to W=Fs Jeśli chcemy wykonać pracę mając energię anihilacji, wtedy: mc2=Fs Wtedy s=mc2F-1 A podkładając otrzymane wcześniej F (chcemy wykonać pracę przeciw sile ciążenia): s=4GMc-2 To w oczywisty sposób jest wartość niezerowa, a im większa masa czarnej dziury, tym większa droga jaką może przebyć obiekt. Strasznie mi się nie podoba otrzymany wynik. Oznacza on, że można poruszać się z horyzontu. Czemu więc nie można za horyzontem? Może to wszystko obliczone mechaniką klasyczną, dlatego jest źle? Może trzeba podstawić masę obiektu, jako relatywistyczną? W tych obliczeniach jest błąd. Musi być
  17. Zgodzę się, że czasem nie daję wyjaśnień. Dlatego teraz podam wyjaśnienia do punktów, które tak ładnie zaznaczyłeś. Nie wiem, czy to ma jakąś wartość w oderwaniu od kontekstu. Na to pytanie odpowiedziałem faktycznie niedokładnie pomijając dość istotny element "w kierunku od osobliwości". Pewnie nie czytałem dokładnie, popiół na mą głowę. W jednej odpowiedzi napisałem, że nic nie stoi na przeszkodzie, w drugiej posiłkowałem się ksylemem. Jednak te dwie odpowiedzi się nie wykluczają - kierunek nie musi przedstawiać linii prostej, szczególnie w czasie, może to być parabola. I nie jest tak, bo po prostu tak uważamy. Jeśli w fizyce coś dąży do nieskończoności (masa, energia, gęstość...) to jest uważane za błąd. Na pewno znasz paradoks omnipotencji lub chociaż jego wariant z nieskończoną siłą i gwoździem, którego się nie da wyciągnąć (ew. skałą nie do ruszenia). A takie rzeczy dzieją się za horyzontem, bowiem tam jest granica, gdzie prędkość ucieczki zaczyna być większa od prędkości światła, a grawitacja rozpędza materię do prędkości około-świetlnych. Ma to dodatkowe konsekwencje. Przed horyzontem jest pełno światła. Materia ściągana grawitacją nabiera takiej energii, że zaczyna się rozpadać. Cząstki tworzą plazmę, jądra atomowe rozpadają się na cząstki elementarne. Temu wszystkiemu, jak każdej przemianie, towarzyszy uwalnianie energii w postaci promieniowania. To jak w ziemskich akceleratorach, tyle, że na większą skalę (LHC się nie umywa ). Gdy dojdziemy do horyzontu zaczynają się schody, bo o ile fotony nie mają masy spoczynkowej, o tyle poruszające się fotony nabywają pęd (o czym mówi nam teoria fal materii de Brogile'a), a ten jest związany z masą relatywistyczną, na którą oddziałuje grawitacja. Dlatego zza horyzontu nie wracają fotony, dlatego światło galaktyki za czarną dziurą soczewkuje. To tłumaczy dlaczego foton porusza się tylko w kierunku do osobliwości.To, albo zakrzywienie czasoprzestrzeni wokół czarnej dziury Nawet wygodniej, bo nie trzeba fotonom nadawać masy relatywistycznej - po prostu czasoprzestrzeń wręcz się zawija i zapada w obliczu wielkiej masy. To jak porównanie do wodospadu, z tym, że we wszystkich 4 wymiarach. I fotony krążą i krążą wokół horyzontu, jak elektrony po orbitach. Tutaj z pomocą przychodzi nam stara dobra mechanika newtonowska i jej druga zasada. Przypomnijmy: "Jeśli siły działające na ciało nie równoważą się, to ciało porusza się z przyspieszeniem wprost proporcjonalnym do wypadkowej, a odwrotnie proporcjonalnym do masy ciała". Przyda się też pierwsza zasada: "Jeśli na ciało nie działa żadna siła lub działające siły równoważą się, ciało porusza się ruchem jednostajnym lub pozostaje w spoczynku". Jeśli więc chcesz ruszyć się w kierunku przeciwnym do osobliwości musisz najpierw zrównoważyć siłę ciążenia czarnej dziury, by się zatrzymać, a potem przewyższyć ją, by uciekać. Zauważ, że nawet jeśli chcesz poruszać się bardzo powoli to musisz wciąż dostarczać energii. Jak już wcześniej gdzieś wspomniałem, energia potrzebna do ucieczki przekracza energię, która powstałaby z anihilacji. Natomiast kwestia dostarczania paliwa nie rozwiązuje problemu - wszak ma ono masę. Anihilacja dostarczonego paliwa będzie za mało energetyczna, aby zrównoważyć przyciąganie tegoż. Co do nieskończoności siły. Jest to punkt, przy którym fizyka wymięka, bo nie może być nieskończonej siły, energii czy gęstości. Jeśli w jakimś równaniu wychodzi nieskończoność, to najczęściej chodzi o dzielenie przez zero, a to, jak powszechnie wiadomo, grozi śmiercią. Jeśli nie chodzi o dzielenie przez zero, to i tak nieskończoność nie jest traktowana jako wynik, tylko jako błąd. A takie rzeczy dzieją się przy osobliwości. Jeszcze pozostaje sam problem ruchu za horyzontem. To jest prawdziwa zagwozdka. Jeśli nie da się uciec, to czemu choć nie pozwiedzać? Można się posiłkować zakrzywieniem czasoprzestrzeni - droga od osobliwości prowadzi do osobliwości. Jak z marynarzem - chce dopłynąć na koniec świata, ale przecież świat nie ma końca, więc kiedyś powróci do punktu wyjścia (lub zostanie zmiażdżony w osobliwości, jeśli ma masę ). Wiem, że ciężko to sobie wyobrazić, ale takie są właśnie czarne dziury. Przez wiele lat sądzono, że musi być jakieś prawo natury, które powstrzymuje ich powstawanie. Mam nadzieję, że choć częściowo odpowiedziałem na wątpliwości. Spróbuję podać kilka wyników, które nadadzą jakiś "rzeczywisty" wymiar tym wywodom.
  18. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Pytanie brzmi, czy obserwator zaobserwuje własny ruch za horyzontem? Na to odpowiedział ksylem:
  19. Jakim sposobem więcej masy wpada do czarnej dziury? Jeśli korzystasz z OTW, to nie zmienia się masa. Tylko przy STW mamy do czynienia z masą relatywistyczną, która określa wpływ prędkości bilskiej c, jest wielkością względną i zależną od układu odniesienia. Dla układu związanego z ciałem jest stała. Dla obserwatora z zewnątrz już nie - tak samo jak inne współczynniki związane z czynnikiem Lorentza (obiekt się wydłuża, następuje dylatacja czasu). To wszystko jest związane z fundamentalną stałością prędkości światła. Jeśli przyjmiesz, że wrzucając do czarnej dziury masę 1kg powodujesz wzrost jej masy o wielkość większą niż 1kg, to gratuluję, właśnie stworzyłeś materię, co we współczesniej fizyce jest uznawane za niemożliwe (przynajmniej pomijając wielkości kwantowe). Wszelkie inne odpowiedzi wynikają jedynie ze stosowania STW lub niezrozumienia praw fizycznych. Błąd wynikający z nieświadomości. Fizyka nie ogranicza się do energii potencjalnej i kinetycznej. Masa czarnej dziury zmieni się o masę ciała. Wracając do tematu. Czy ruch za horyzontem jest możliwy? Sprecyzujmy: Nic nie stoi na przeszkodzie, żadna magia ani stała fizyczna. Informacja o tym nie dotrze jednak do obserwatora, ponieważ nic jej nie jest wstanie przekazać. Artykuł daje nikłą nadzieję, że horyzont nie jest stały i czasem możliwa jest ucieczka, gdyż się np. przemieścił. Szansa na to jest niewielka (domyślam się, że chodzi o zjawiska kwantowe). Nie wiem tylko, w jaki sposób pozorny horyzont usuwa osobliwość. Bądź co bądź, to jednak jest tam trochę masy
  20. Czemu nie? Rozbudowując się wgłąb stoku mamy ochronę przed promieniowaniem i warunkami atmosferycznymi. Poza tym, jaka jest szansa na to, że znów coś uderzy w to samo miejsce? (logicznie taka sama, ale statystycznie - znikoma)
  21. Już chyba piąty raz czytam te zdania i nie mogę dopatrzyć się o co chodzi. Ciało nie zyskuje ani energi ani masy.e=mc^2 mówi nam, że energia zamienia się w masę i odwrotnie. Są to dwa aspekty materii. Materia=masa+energia. Ciało, które spada nie zyskuje masy, najwyżej może przekształca ją w energię. Może zwiększać się siła przyciągania, czyli ciążenie. Tak samo, nie zwiększa się enerigia naszej masy, tylko ulega przekształceniu: potencjalna -> kinetyczna, ewentualnie vide zdanie wcześniej. Energia jest zachowana. Niestety, chyba wiem, jak zakończyć temat. Cała zabawa toczy się wokół pytania teoretycznego, czy ruch za horyzontem jest możliwy. Jeśli przypomnimy sobie, że po przekroczeniu horyzontu, wszelka informacja o obiekcie zostaje zniszczona, to można wysunąć twierdzenie, że nie ma obiektów w czarnej dziurze, jest tylko czarna dziura, którą charakteryzują trzy wielkości: masa, o której tyle mówiliśmy, oraz pęd i ładunek, o których przypomniał wilk. Nie ma atmosfery, kontynentów, spadających statków. Jedynie ośrodek masy, zwany osobliwością i przestrzeń pozbawiona informacji. Podsumowując: ciało może się poruszać w czarnej dziurze, ale tego nie zrobi, gdyż przestało istnieć.
  22. Tutaj nie mogę się zgodzić. 4g przy jednorazowym uzyciu to zbyt dużo, jest to dawka dobowa. Jednorazowo dorosły człowiek może łyknąć do 1g paracetamolu. Powyżej tego, zgoda, nie zaczyna się toksyczność, ale już nie wzrasta działanie przeciwbólowe. Jest to tzw. działanie pułapowe i dotyczy również NLPZ - powyżej pewnej dawki kończy się działanie terapeutyczne, a nasilają się działania niepożądane.
  23. Nic dziwnego, jak 2/3 wszystkich preparatów na przeziębienie i grypę zawiera ten lek w ilości nie mniejszej niż 500mg. Maksymalna dobowa dawka to 4000mg. Gdy mnoży się leki bez patrzenia na skład, żeby tylko "postawić się na nogi, bo robota czeka", szybko można osiągnąć pułap maksymalny. Kto patrzy na zalecenia, żeby brać co 4-6h? Jak nie pomogło, to dowalmy kolejna saszetkę/tabletkę, do skutku. Warto zaznaczyć, że paracetamol rzadko jest jedynym składnikiem tych preparatów. Odtrutką na paracetamol (a właściwie toksyczny metabolit NAPQI) jest acetylocysteina. Co ciekawe, dzieci nie metabolizują paracetamolu, więc są niejako odporne na zatrucie, tyle, że nadmierna podaż może z kolei obciążyć nerki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...