Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. mikroos

    Niewinni otyli?

    Bez wątpienia zna się na tyle, by twierdzić, że brak ruchu szkodzi. Nigdzie nie napisałem, że należy nakazywać ruchu. Tyle, że w zdecydowanej większości przypadków otyłość jest jednak efektem lenistwa samych otyłych. I nawet jeżeli nie jest to jedyny czynnik, jest to jeden z ważniejszych. Dlatego, nawet jeśli nikogo nie zmuszam do aktywności, mam prawo twierdzić, że otyli są w dużym stopniu winni sami sobie.
  2. Na co pozwala? Na wyjęcie pojedynczego "groszka" z puszki i zjedzenie go bez płacenia za pozostałe? Nieprawda. Nie wszystkie dane przenoszone za pośrednictwem P2P są nielegalne, czego doskonałym przykładem jest dystrybuowanie wielu distro Linuksa nawet przez samych wydawców. Mówiąc coś takiego, stwierdzasz, że równie dobrze konstruktorów dróg powinno się winić za wypadki z udziałem pijanych kierowców. Trochę to przykre, ale prawdziwe. Teoretycznie pozostaje możliwość rozpoczęcia procesu cywilnego przez wydawcę, ale powiedzmy sobie szczerze - zebranie w sposób legalny materiału dowodowego w takiej sprawie graniczy z cudem.
  3. To nie są strachy na lachy, bo areał potrzebny do wytwarzania realnych (czytaj: realnie użytecznych, a nie możliwych o zastosowania na pojedynczej farmie) ilości energii byłby wręcz gigantyczny. Oczywistą konsekwencją byłoby zmniejszenie areału dostępnego pod uprawy roślin konsumpcyjnych. W jaki sposób? Tu się zgadzam. Sam odpowiedziałeś na to pytanie wcześniej: być może chodzi po prostu o zdobycie kasy na badania. Sam wspomniałeś też o tym, że dostępne dziś technologie, czyli np. detektory, jedynie wykrywają zagrożenie, ale zapobiegają jego przyczynom w znikomym stopniu. Oczywiście, że trzeba to ciągle rozwijać, nikt nie powiedział, że nie. Z drugiej jednak strony twierdzenie, że dziś nie mamy żadnych technologii pozwalających na kontrolowanie wodoru, też jest nieprawdą. Pozdrawiam
  4. mikroos

    Niewinni otyli?

    Stan organizmów osób otyłych raczej sugeruje coś odwrotnego.
  5. mikroos

    Niewinni otyli?

    W zasadzie ciężko jednoznacznie odpowiedzieć, co jest takiego złego z tym glutaminianem. Z jednej strony mówi się o osobach, które, tak jak brat WhizzKida, cierpiały na różne objawy, a z drugiej nie ma na to żadnego przekonującego dowodu, bo np. w podwójnie ślepych próbach uzyskiwano "objawy zatrucia glutaminianem" (tak, wiem, że u brata WhizzKida chodziło o objawy odstawienia, ale ogólnie nawiązuję do szkodiwego działania) także po przyjęciu placebo. Warto rzucić okiem na fajną pracę przeglądową, dostępną za darmochę: http://jn.nutrition.org/cgi/content/full/130/4/1058S . Długa, ale wg mnie warta przeczytania. W moim osobistym odczuciu (!) w wielu (choć niekoniecznie we wszystkich) przypadkach "szkodliwego działania" glutaminianu chodzi bardziej o komponentę psychiczną, a nie o sam wpływ glutaminianu na fizjologię. Mimo wszystko jestem za tym, żeby tymczasowo ogłosić moratorium na stosowanie E621 i jednoznacznie wyjaśnić sytuację. Co do "syndromu chińskiej restauracji" - można go mieć po absolutnie każdej substancji egzogennej, więc nie robiłbym zadymy z tego, że kilku ludzi na tysiąc może mieć jakieś objawy. Poza tym podwójnie ślepe próby wykazały, że osoby uznające siebie za nosicieli tego syndromu reagują równie intensywnie na placebo.
  6. Wybacz dyktatorowi - w tym wieku majaczenie po prostu się zdarza.
  7. Tak? W 2001 było to 7 305 200 zł, a w 2006 - 11 247 982 zł (źródło: http://www.phie.pl/pdf/phe-2007/phe-2007-s3-111.pdf ). Pasuje prawie idealnie. Pamiętaj, że "według naukowców z Centrum Onkologii w Warszawie Polacy zmieniają swoje zachowania zdrowotne. Dotyczy to także palenia papierosów. W ciągu ostatniego dziesięciolecia konsumpcja tytoniu spadła o 10 proc. i dalej się zmniejsza." (źródło: www.zdrowie.med.pl ). I co w tym dziwnego? Za Wikipedią (sorry za źródło, ale nie chce mi się szukać innego, a to mówi poprawnie): "Produkcja wyrobów akcyzowych z reguły odbywa się w składzie podatkowym (wyjątkiem jest np. domowy wyrób wina na własny użytek), czyli miejscu posiadającym autoryzację odpowiednich władz podatkowych danego kraju. W takiej sytuacji pobór akcyzy podlega zawieszeniu. Zawieszenie poboru akcyzy może być stosowane również w odniesieniu do przemieszczania oraz magazynowania produktów akcyzowych. Podatek staje się wymagalny w momencie zakończenia procedury zawieszenia poboru akcyzy, przez co zasadniczo rozumie się wyprowadzenie towarów na rynek."
  8. Niektóre rośliny wytwarzają korzenie, które działają jak siatka adsorbująca wodę z mgły. Nie wiem tylko, czy w Twoim wyobrażeniu to się kwalifikuje do tej samej grupy
  9. mikroos

    Niewinni otyli?

    Tyle, że ja kiedyś odżywiałem się znacznie gorzej. Potem odstawiłem glutaminian praktycznie z dnia na dzień i jakoś nigdy problemów nie miałem. Naprawdę mam wrażenie, że naczytałeś się urban legends, a teraz je powtarzasz, tak samo jak z rzekomym dodawaniem glutaminianu do mleka (sic!).
  10. mikroos

    Niewinni otyli?

    W zasadzie mogę się przyłączyć do głosu czesia. Skład kupowanych przeze mnie produktów sprawdzam bardzo rzetelnie i nie potrafię sobie teraz przypomnieć ani jednego, który spożywałbym częściej niż raz na trzy tygodnie, który zawierałby glutaminian. I bardzo mi przykro, ale drgawek nie mam. Czyżbyś zasłyszał gdzieś historię i teraz ją powtarzał? Z mlekiem napisałeś totalną nieprawdę, bo dodawanie konserwantów i dodatków do mleka i jego przetworów jest ściśle zabronione. Natomiast z pozostałymi produktami strzeliłeś jak kulą w płot, bo nie jem niczego z tej listy.
  11. Ok, ale my tearz rozmawiamy o piractwie, czy o prawach konsumenta? Bo moim zdaniem prawo do piractwa nie jest prawem konsumenta, a do kompetencji UOKiK na pewno nie należy wymuszanie na firmach fonograficznych obniżania cen za płyty. Od tego zaczęliśmy ten wątek dyskusji i przy nim zostańmy, ok? Próba zmuszania producentów do sprzedawania pojedynczych utworów jak najbardziej byłaby rozwiązaniem siłowym. A IPRED? nie, ale sugerujesz, że nie należy zaostrzać kar, tymczasem na przestępstwa są generalnie dwa sposoby: albo zaostrzenie kar, albo zwiększenie egzekucji prawa. Firmy nie mają obowiązku sprzyjania obecnym piratom, za to państwo ma obowiązek ścigania przestępców. btw. daj już sobie spokój. A czy ja gdzieś napisałem, że dialog postąpił poprawnie? (aż ciśnie się, żeby napisać "waldi?", tak przez czystą złośliwość) Różnica polega na tym, że firma fonograficzna nie zmusza Ciebie do niczego - proponuje Tobie towar, który Ty możesz kupić albo nie. To prawda, ale skoro jest to dzieło i ktoś na nie zapracował, to temu komuś należy się za to zapłata, nie sądzisz? Jak Ty byś się czuł, gdybyś pracował w fabryce młotków (bądź co bądź, to także nie jest towar luksusowy) i nie dostawał za swoją pracę wypłaty? Nikt przecież nie ogranicza dostępu. Idziesz do dowolnego sklepu albo zamawiasz przez net i masz. Państwo przecież tego nie utrudnia. A kto powiedział, że ma to byc jedyne zadanie? Błąd. Park stawia się za pieniądze samorządu i ktoś za tę pracę płaci, by potem ludzie mogli, w ramach swego rodzaju "licencji" miasta na korzystanie z parku, korzystać za daro. Pobieranie płyty/książki z netu bez opłaty to zwykła kradzież. Ciekawe, czy będziesz tego tak samo pewny, kiedy ktoś Tobie odmówi wypłacenia pensji. Oczywiście, że jest normalną praktyką. Kara ma być ustawiona tak, by z jednej strony zniechęcała do powtarzających się często przewinień, a z drugiej - nie była barbarzyństwem. Zobacz, że w przypadku IPRED karą jest odcięcie od netu, a więc nikt nie ląduje w więzieniu. I tu strzeliłeś sobie w stopę Zobacz, że IPRED jest IDEALNYM przykładem profilaktyki. Karze się tylko RECYDYWISTÓW, a kara polega na odcięciu od netu, by nie powtarzały się przypadki rozprowadzania plików chronionych prawem autorskim. To jest DOKŁADNIE to, o czym Ty napisałeś, ze powinno się tak robić. Serio? Mnie się wydaje, że w Szwecji karą jest tylko odcięcie od netu. Może mówimy o różnych Szwecjach? Jeżeli ma to być rozszerzenie uprawnień w stosunku do recydywistów, to jestem bardzo za. I wzrost sprzedaży legalnych kopii. A może nie. A może jak się zacznie masowe odcinanie od netu, zmienią zdanie. Jeżeli moje postrzeganie świata będzie polegało na "mam prawo obić każdego, kogo mi się spodoba", to będę miał prawo, w imię wolności światopoglądu, obić twarz także Tobie? Być może nie jest to zbyt korzystne, tu się zgodzę. Chociaż z drugiej strony dziwne jest, że sklepy oferujące pojedyncze utwory istniały nawet w Polsce, ale wiele z nich upadło. Nieprawda. Gdyby to było takie proste, firmy jeszcze chętniej wydawałyby tylko pojedyncze piosenki, by więcej na nich zarabiać. A czy policja ma prawo wejść do Twojego domu bez nakazu, jeśli masz na kompie nielegalne pliki? ROTFL! Bzdura. Prawo mówi wyraźnie, że konieczne jest przedstawienie DOWODÓW na działalność przestępczą. Poza tym sam fakt, że decyzja leży w gestii sądu, a nie jest wydawana automatycznie, jest dodatkowym zabezpieczeniem przed nadużyciami. Poza tym zwróć uwagę, że nawet jeżeli wydawca dostanie namiary na internautę, musi się wyspowiadać, skąd je ma (a musi je zdobyć w sposób legalny! inacej sąd nie ma prawa uznać dowodu za ważny), a do tego musi wygrać proces cywilny, czyli znów przedstawić jednoznaczne dowody. Także cały ten lament o rzekome prześladowanie i inwigilację można sobie w buty wsadzić. Tego nie napisałem. Napisałem o tym, że cały kryzys rozpętał się przez takie właśnie wirtualne pieniądze, bo ktoś komuś nie miał jak oddać, więc oddał mu dzięki kasie z kredytu. Cały czas w obiegu była więc wirtualna kasa, więc bańka w końcu musiała pęknąć. Analogia byłaby całkowicie poprawna, gdyby wydawcy tłoczyli np. milion płyt przeciętnego artysty i traktowali ich sprzedaż jako pewnik. Tutaj mieliśmy do czynienia z czym innym: wydawca nie mógł wytłoczyć tylu płyt, ile mógłby sprzedać, gdyby go nie okradano. A to ogromna różnica. Same kary przewidziane przez prawo są całkiem spore, a najważniejszą z nich jest możliwość złożenia pozwu przez poszkodowanego. Natomiast programy ochronne same w sobie są już ogromnym przywilejem. Okej, a gdzie IPRED pozwala na to? I dokładnie tak samo jest w przypadku IPRED LOL! Nie czuję się zagrożony. Gdybyś doczytał, ile wymogów trzeba spełnić, żeby otrzymać dane pirata, mógłbyś zmienić zdanie. W przypadku jawnego łamania prawa nie mam nic przeciwko stosowaniu skutecznych metod. Czysta spekulacja. Choćby dlatego, że wszystkie te mechanizmy zaburzają funkcjonowanie wolnego rynku. Piractwo wywiera podobny wpływ. Bo ich działalność jest w prawie nazywana paserstwem.
  12. Spadek wydajności to nie tylko przerwa. To także opuszczone dni pracy z powodu chorób, pogorszenie pracy umysłu, osłabienie kondycji itp. Tylko widzisz, fakty są takie, że po każdej podwyżce akcyzy przychody do budżetu rosną, co świadczy jednak o tym, że jest to skuteczna metoda. Oczywiście, jest to prawdą tylko do pewnej granicy wysokości podatku, ale jednak. Jasne. A teraz na podstawie pojedynczych pomyłek ustalmy, że ekonomiści się nie znają, za to Ty na pewno masz rację
  13. To co, mogę Tobie dosypać trochę botoksu do obiadku? Przecież to naturalny produkt.
  14. O ile pamiętam, upload też wtedy u mnie działał. To dość dziwne, bo mam w sieci dwa routery - jeden, że tak powiem, profesjonalny i dedykowany, i drugi, czyli router WiFi. O ile pierwszy był pewnie odpowiednio skonfigurowany, w drugim w ustawieniach dot. bezpieczeństwa nie grzebałem. Kto wie, może domyślnie dawał pozwolenie na takie połączenia? Ja tego nie wiem Zresztą, nie wykłócam się, bo się nie znam
  15. mikroos

    Dobre wiadomości

    Bardzo możliwe, że w piątek przyjadę rowerkiem na jeden dzień Piwa z uwagi na środek transportu nie zaproponuję, ale gdybyś miał ochotę się spotkać... Bo ja to już chyba za stary jestem - po sześciu Woodstockach w tym roku po prostu mi się nie chce
  16. Czyli co, zabolało Cię, że nie odpowiedziałem na parę zdań, ale na 90% Twojej wypowiedzi jednak odpowiedziałem? Dlaczego niewspółmiernie? Kradzież to kradzież, należy się za to kara. Dla mnie to oczywiste. Tyle, że koncern, w przeciwieństwie do państwa, nie zmusza Ciebie do korzystania z jego usług. Zapłata za płytę to nie podatek, nie musisz go płacić. Ale jeżeli chcesz posiąść dobra oferowane przez koncern, zapłać. Ktoś wytworzył ten produkt i ktoś go Tobie proponuje, więc łaski nie robisz, że zapłacisz. No tak, bo przecież skandalem jest, że wprowadza się kary za kradzież. Kto to widział?! A tak na serio: normalną praktyką jest, że w parze z narastającą liczbą przypadków przestępstwa danego typu idzie zaostrzenie kar. Państwo nie ma i nie powinno mieć prawa mówić wydawcom, jaki model dystrybucji mają wybrać, ale za to zadaniem państwa jest chronić podmioty prawa (a więc i obywateli, i firmy) przed łamaniem ich praw, w tym prawa do zarobku. Więc należy się cieszyć. A zmiana prawa pokazuje, że efekt osiągnięto. Poza tym IPRED, jak każde inne prawo, nie działa przecież wstecz. Tak więc od momentu wprowadzenia nowej ustawy (na dodatek jej wprowadzanie było bardzo głośne, więc "nikt" nie miał szansy o tym nie usłyszeć) każdy wie, co mu grozi. Chce ściągać - bardzo proszę, ale wie, czym ryzykuje. Błagam Cię, nie mów mi, że statystycznego Polaka nie stać na jedną albo dwie płyty w miesiącu. Śmieszy mnie takie tłumaczenie. Poza tym co to w ogóle za wymówka: nie stać mnie, to ukradnę?! Czyli lepiej rozwiązać policję narkotykową, skoro w Polsce, pomimo jej wysiłków, są ludzie uzależnieni? A na czym niby ma polegać to ograniczenie wolności, skoro IPRED nie daje nikomu prawa do śledzenia użytkowników, a ewentualną decyzję o odcięciu netu rozpatruje sąd, a odcinanie dotyczy dopiero notorycznych piratów? Oczywiście, że jest potencjalna. Możesz zostać oszukany przez pracodawcę tak samo, jak wydawca muzyki będzie oszukany przez pirata. Dopóki nie dostaniesz kaski do ręki, jest to wciąż kasa wirtualna i potencjalna. Gdyby to było takie proste, jak piszesz, dziś nie byłoby globalnego kryzysu ekonomicznego. Tylko przy założeniu, że nikt go nie oszuka tak samo, jak pirat oszukuje wydawcę. Jest nie mniej fair, niż okradanie wydawcy. A mimo to pirata bronisz, a nieuczciwą kelerkę ganisz. Ale od kogo zaczyna? Przeważnie właśnie od złapanych przypadkowo płotek, a więc np. od chłopaków palących jointy na podwórku. Potem, kroczek po kroczku, dociera się coraz wyżej. Spektakularne akcje śledzenia międzynarodowych transportów to sprawa niezwykle rzadka. Piraci kręcą w ten sposób bat sami na siebie. Sami prowokują zmianę prawa na jeszcze bardziej restrykcyjne, a potem, jak znam życie, znów będą narzekali, że im się odbiera tzw. wolności. Haracz to forma wymuszenia. Sprzedaż płyty po określonej cenie to propozycja dobrowolnego nabycia jakiegoś dobra. Nie mieszaj tych dwóch rzeczy. Tak, legalna sprzedaż wzrosła. A do tego twórców IPREDatora będzie można teraz łatwiej oskarżyć o czerpanie korzyści z przestępstwa. Pozdrawiam.
  17. Kiedyś pobierałem OO.org będąc za NAT (a nawet za dwoma kolejnymi NAT-ami) z wykorzystaniem Azureusa i poszło, przynajmniej pod Linuksem
  18. A nie jest tak w dużym stopniu? Rozumiem, że trzeba chronić rynek np. przed zmowami cenowymi albo zachęcaniem klientów do podpisywania umów niezgodnych z prawem, ale odgórne regulowanie rynku i sztuczne promowanie tzw. alternatywnych producentów to paranoja. Zdobywanie rynku nie jest nieuczciwą praktyką, więc nie ma potrzeby, by przed nią chronić!
  19. Mnie nie interesuje, ile by mogło być, tylko ile było. Upada w ten sposób mit, że poprzez akcyzę palacze spłacają powstałe z ich winy długi. Jak mniemam, jesteś bardziej kompetentny od czołowych epidemiologów i ekonomistów świata, dla których pojęcie "kosztu utraconej szansy" jest czymś absolutnie oczywistym? Przecież nazywasz tych ludzi chorymi głowami, więc mniemam, że uważasz siebie za bardziej wyuczonego w tej tematyce. Oczywiście bardzo to szanuję Problem w tym, że takich badań nie da się przeprowadzić, bo niektóre efekty palenia pozostają z człowiekiem do końca życia. Dlatego nigdy nie będzie czegoś takiego, jak organizm uwolniony od efektów palenia z przeszłości. Ale jakie niby cyrki? Masz jasno przedstawione liczby, z których wynika, że na samo leczenie chorób odtytoniowych oraz usuwanie konsekwencji palenia wydaje się więcej, niż wynoszą zyski z akcyzy. To nie cyrk, to jasno postawione liczby.
  20. mikroos

    Dobre wiadomości

    No, chyba w miarę znośnie Gratulacje! btw. na co dokładnie zdajesz?
  21. mikroos

    Niewinni otyli?

    Opowiastka o bijących się chłopcach byłaby na miejscu WYŁĄCZNIE wtedy, gdyby otyli dbali o aktywność fizyczną, a mimo to tyli. Problem w tym, że to skrajnie rzadkie przypadki. Dlatego też moim zdaniem ten przykład nijak się ma do prezentowanego problemu. Jak już mówiłem, dla mnie EOT.
  22. mikroos

    Niewinni otyli?

    Powtarzam Tobie: ja też uważam, że glutaminian powinien zostać wycofany (lub ograniczony do zastosowań, w których jest niezbędny - być może są takie), podobnie jak wiele innych dodatków do żywności. Tu się zgadzamy. Ja nie zgadzam się jedynie z tym, że otyli nie ponoszą winy za własną wagę ciała. Z mojej strony EOT.
  23. mikroos

    Niewinni otyli?

    ich problem. nie licząc osób całkowicie sparaliżowanych, każdy ma możliwość podjęcia aktywności fizycznej. ich problem. Proste.
  24. mikroos

    Niewinni otyli?

    Napisałem o całym szeregu produktów, a zupki tylko wymieniłem jako jedne z wielu, prawda? To i tak tak długo, jak utrzymuje ujemny bilans energetyczny, nie utyje. Błagam Cię, nie próbuj usprawiedliwiać populacji ogólnej na podstawie jednostkowych przypadków. Z tym się zgadzam, ale w "porypanym jedzeniu" nie widzę usprawiedlwienia dla obżarstwa i lenistwa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...