Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Intel obiecuje, że już wkrótce firmowe rdzenie graficzne pozwolą na skorzystanie z większości gier. Intel HD Graphics, czyli rdzenie, które pojawią się wraz z procesorami z rodziny Westmere, mają być na tyle wydajne, że większość graczy nie będzie potrzebowała osobnych procesorów graficznych.

Intel przedstawił zainteresowanie grami w formie piramidy. U jej podstawy znalazły się takie tytuły jak Club Penguin, Tiger Woods Online czy Farmville. To najszybciej rosnący segment gier, skierowanych do osób, które oddają się elektronicznej rozrywce od przypadku do przypadku. W środkowej części piramidy znalazły się tytuły mainstreamowe, takie jak FIFA 2010, World of Warcraft, The Sims 3 czy Battlefield Heroes. Rdzenie z rodziny Intel HD Graphic mają obsłużyć obie kategorie gier.

Poza ich zasięgiem znajdą się najbardziej zaawansowane tytuły, takie jak Resident Evil.

Intel jest największym na świecie producentem rdzeni graficznych. Jeśli spełni swe obietnice i HD Graphics okażą się wystarczającą propozycją dla większości graczy, ATI i Nvidia będą miały trudny orzech do zgryzienia. Obu firmom może pozostać najwęższy i najbardziej wymagający segment rynku, o który już teraz toczą ostrą walkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aha czyli jak dobrze rozumiem ati i nvidia mogą robić karty graficzne które zastąpią procesor bo będą bardziej wydajne a intel może robić procesory które zastąpią karty graficzne bo będą bardziej wydajne? to może robić bardzie męczące sprzęt gry i wtedy trzeba będzie mieć i to i to?chociaż można by mieć dwie karty i słaby procek albo dwa procki i słabą kartę,zresztą nie znam się na hardware i w ogóle informatyce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Intel jest liderem rynkowym jeśli idzie o rdzenie graficzne wbudowane w inne układy. Dotychczas wbudowywano je w chipsety, w przyszłosci będą wbudowywane w procesory. Takie rozwiązanie jest znacznie tańsze dla użtykownika, bo nie trzeba kupować karty graficznej. Dotychczas jednak takie rdzenie graficzne nie radziły sobie z bardziej zaawansowanymi grami. Teraz Intel obiecuje, że spokojnie obsłużą większość gier. A zatem już nie tylko będzie konkurował z ATI i Nvidią na rynku chipsetów (na którym wygrywa). Będzie też miał w ofercie coś, co wielu graczom może zastąpić kartę graficzną i to coś będzie tańsze. Można więc przypuszczac, że wielu graczy, kupując w przyszłości komputer, zrezygnuje z karty graficznej. O ile, oczywiście, rdzenie Intela rzeczywiście będą dobrze sobie radziły.

ATI i Nvidii zostanie więc rynek dla najbardziej hardkorowych graczy, bo jak dotąd Intel nie potrafi wyprodukować porządnego GPU.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co ja zrozumiałem, to raczej ati i nvidia nie mają się o co martwić - będą mieć stałych klientów w postaci prawdziwych graczy, którzy będą wymagali sprzętu najwyższej jakości, do najbardziej wymagających gier.. a nie jakiegoś all-in-one.

 

Ale faktycznie - pewnie wiele osób, które w gry grają od czasu do czasu, odpuści kupno karty graficznej, bo nie mają one albo czasu na najbardziej wymagające gry, albo nie przywiązują wagi do detali.. I faktycznie trochę to może uszczuplić zyski nvidii i ati.

 

Tylko jeszcze jedno pytanie - kiedy te osoby zdecydują się na przejście na układ intela? Skoro obecnie z reguły wystarczy im używany pentium 3 za 10-20zł, czasem jakiś 2-gigahercowy amd za 100zł plus karta graficzna z 128-256MB ram, kosztująca 50-150zł? I do tych gier w które grają długo nie będzie potrzebne nic lepszego.. A układ intela będzie pewnie kosztować 400zł minimum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucky: zauważ, gdzie Intel celuje. W ludzi grających w WoW czy FIFA. Ci, którzy grają od przypadku do przypadku w gierki flashowe i tak nie kupowali kart graficznych. Ale nastolatek, który gra po kilka godzin w tygodniu musiał naciągnąć rodziców na jakąś fajniejszą kartę. Jesli nie jest hardkorowcem, to mu teraz wystarczy rdzeń Intela, więc łatwiej będzie rodziców przekonać do tańszego kompa.

Myślę, że to może Intelowi się udać. I sądzę, że robią to dlatego, iż znowu ponieśli klęskę na rynku GPU (vide Larrabee).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie interesuje czy HD Graphics Intela będzie mogło współpracować w parze z kartą ATI/nVidia, jeżeli tak to byłby ciekawy dopalacz do wydajności w grach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość derobert

dla mnie to np zbędna informacja bo gram w call of duty i żebym miał płynną grafikę na max detalach, max AA i rozdzielczości natywnej monitora (1680x1050) muszę wydać conajmniej 500zł na ATI4870 :D Taki intel to sie nadaje może do simsów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zobacz sobie ile się sprzedało kopii COD a ile simsów :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że ten rdzeń ma być skierowany do ludzi takich bardziej przeciętnych - ale właśnie to usiłowałem uzmysłowić.. im w zupełności wystarczą stare używane układy, które będą znacznie tańsze - zwłaszcza jeśli mówimy o np WoWie. Gry mmorpg mają to do siebie, że mają małe wymagania, żeby mogło w nie grać dużo ludzi. Jedynym mankamentem WoWa jest to, że zajmuje 15-20GB na dysku, a już szykują kolejny dodatek ;)

 

Ale przyznaję, że Intel bardzo dobrze sobie z tym układem wykombinował i na pewno dla wielu osób będzie to 'item of choice' :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przyznaję, że Intel bardzo dobrze sobie z tym układem wykombinował i na pewno dla wielu osób będzie to 'item of choice' :D

To jest tak jak z kawałem o tym, gdzie 2 gości idzie sawanną i nagle widzą lwa, który szedł w ich stronę. Pierwszy gość ściągnął plecak i zaczął ubierać tenisówki, na co drugi pyta: po co ubierasz buty, skoro i tak lew jest szybszy? Odpowiedź, którą uzyskał - ja wcale nie muszę biec szybciej od lwa, wystarczy, że pobiegnę szybciej od CIEBIE.

 

Procesor Intela z rdzeniem graficznym nie musi być najlepszy na rynku, wystarczy, aby był wydajniejszy od tandemu karta graficzna+procesor. Ba, nawet będąc minimalnie mniej wydajnym (rzędu 2-5fps) może zostać wybrany ze względu na energooszczędność rozwiązania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do starych kart graficznych... Owszem, sporo ludzi wybierze jakieś starocie, bo to im wystarczy do pracy i ich gierek. Pasjonowcom pozstawi się rynek high-end, ale zauważ że w WOWa czy inne FIFY  na starej rivie się pewnie nie pogra, trzeba kupić coś nowszego, chociaż z segmentu niskocenowego. Jeśli ludzie będą się mieli przesiadać na nowy sprzęt to pewnie wybiorą te intelowe cacka. W sumie to nawet nie będzie ich rybór, ale markety idąc po kosztach będą tą technologię upychać w swoich zestawach :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Intel ogłosił, że wybuduje w Polsce supernowoczesny zakład integracji i testowania półprzewodników. Stanie on w Miękini pod Wrocławiem, a koncern ma zamiar zainwestować w jego stworzenie do 4,6 miliarda dolarów. Inwestycja w Polsce to część obecnych i przyszłych planów Intela dotyczących Europy. Firma ma już fabrykę półprzewodników w Leixlip w Irlandii i planuje budowę drugiej w Magdeburgu w Niemczech. W sumie Intel chce zainwestować 33 miliardy euro w fabrykę w Niemczech, zakład badawczo-rozwojowo-projektowy we Francji oraz podobne przedsięwzięcia we Włoszech, Hiszpanii i Polsce.
      Zakład w Polsce ma rozpocząć pracę w 2027 roku. Zatrudnienie znajdzie w nim około 2000 osób, jednak inwestycja pomyślana została tak, by w razie potrzeby można było ją rozbudować. Koncern już przystąpił do realizacji fazy projektowania i planowania budowy, na jej rozpoczęcie będzie musiała wyrazić zgodę Unia Europejska.
      Intel już działa w Polsce i kraj ten jest dobrze przygotowany do współpracy z naszymi fabrykami w Irlandii i Niemczech. To jednocześnie kraj bardzo konkurencyjny pod względem kosztów, w którym istnieje solidna baza utalentowanych pracowników, stwierdził dyrektor wykonawczy Intela, Pat Gelsinger. Przedstawiciele koncernu stwierdzili, że Polskę wybrali między innymi ze względu na istniejącą infrastrukturę, odpowiednio przygotowaną siłę roboczą oraz świetne warunki do prowadzenia biznesu.
      Zakład w Miękini będzie ściśle współpracował z fabryką w Irlandii i planowaną fabryką w Niemczech. Będą do niego trafiały plastry krzemowe z naniesionymi elementami elektronicznymi układów scalonych. W polskim zakładzie będą one cięte na pojedyncze układy scalone, składane w gotowe chipy oraz testowane pod kątem wydajności i jakości. Stąd też będą trafiały do odbiorców. Przedsiębiorstwo będzie też w stanie pracować z indywidualnymi chipami otrzymanymi od zleceniodawcy i składać je w końcowy produkt. Będzie mogło pracować z plastrami i chipami Intela, Intel Foundry Services i innych fabryk.
      Intel nie ujawnił, jaką kwotę wsparcia z publicznych pieniędzy otrzyma od polskiego rządu. Wiemy na przykład, że koncern wciąż prowadzi negocjacje z rządem w Berlinie w sprawie dotacji do budowy fabryki w Magdeburgu. Ma być ona warta 17 miliardów euro, a Intel początkowo negocjował kwotę 6,8 miliarda euro wsparcia, ostatnio zaś niemieckie media doniosły, że firma jest bliska podpisania z Berlinem porozumienia o 9,9 miliardach euro dofinansowania. Pat Gelsinger przyznał, że Polska miała nieco więcej chęci na inwestycję Intela niż inne kraje.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Intel potwierdził, że kosztem ponad 20 miliardów dolarów wybuduje nowy kampus w stanie Ohio. W skład kampusu wejdą dwie supernowoczesne fabryki półprzewodników, gotowe do produkcji w technologii 18A. To przyszły, zapowiadany na rok 2025 proces technologiczny Intela, w ramach którego będą powstawały procesory w technologii 1,8 nm. Budowa kampusu rozpocznie się jeszcze w bieżącym roku, a produkcja ma ruszyć w 2025 roku.
      Intel podpisał też umowy partnerskie z instytucjami edukacyjnymi w Ohio. W ich ramach firma przeznaczy dodatkowo 100 milionów dolarów na programy edukacyjne i badawcze w regionie. "To niezwykle ważna wiadomość dla stanu Ohio. Nowe fabryki Intela zmienią nasz stan, stworzą tysiące wysoko płatnych miejsc pracy w przemyśle półprzewodnikowym", stwierdził gubernator Ohio, Mike DeWine.
      To największa w historii Ohio inwestycja dokonana przez pojedyncze prywatne przedsiębiorstwo. Przy budowie kampusu zostanie zatrudnionych 7000 osób, a po powstaniu pracowało w nim będzie 3000osób. Ponadto szacuje się, że inwestycja długoterminowo stworzy dziesiątki tysięcy miejsc pracy w lokalnych firmach dostawców i partnerów.
      Kampus o powierzchni około 4 km2 powstanie w hrabstwie Licking na przedmieściach Columbus. Będzie on w stanie pomieścić do 8 fabryk. Intel nie wyklucza, że w sumie w ciągu dekady zainwestuje tam 100 miliardów dolarów, tworząc jeden z największych na świecie hubów produkcji półprzewodników.
      Tak olbrzymia inwestycja przyciągnie do Ohio licznych dostawców produktów i usług dla Intela. Będzie ona miała daleko idące konsekwencje. Fabryka półprzewodników różni się od innych fabryk. Stworzenie tak wielkiego miejsca produkcji półprzewodników jest jak budowa małego miasta, pociąga za sobą powstanie tętniącej życiem społeczności wspierających dostawców usług i produktów. [...] Jednak rozmiar ekspansji Intela w Ohio będzie w dużej mierze zależał od funduszy w ramach CHIPS Act, stwierdził wiceprezes Intela ds. produkcji, dostaw i operacji, Keyvan Esfarjani.
      Nowe fabryki mają w 100% korzystać z energii odnawialnej, dostarczać do systemu więcej wody niż pobiera oraz nie generować żadnych odpadów stałych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po raz pierwszy w historii udało się zdobyć klucz szyfrujący, którym Intel zabezpiecza poprawki mikrokodu swoich procesorów. Posiadanie klucza umożliwia odszyfrowanie poprawki do procesora i jej analizę, a co za tym idzie, daje wiedzę o luce, którą poprawka ta łata.
      W tej chwili trudno jest ocenić rzeczywisty wpływ naszego osiągnięcia na bezpieczeństwo. Tak czy inaczej, po raz pierwszy w historii Intela udało się doprowadzić do sytuacji, gdy strona trzecia może wykonać własny mikrokod w układach tej firmy oraz przeanalizować poprawki dla kości Intela, mówi niezależny badacz Maxim Goryachy. To właśnie on wraz z Dmitrym Sklyarovem i Markiem Ermolovem, którzy pracują w firmie Positive Technolgies, wyekstrahowali klucz szyfrujący z układów Intela. Badacze poinformowali, że można tego dokonać w przypadku każdej kości – Celerona, Pentium i Atoma – opartej na mikroarchitekturze Goldmont.
      Wszystko zaczęło się trzy lata temu, gdy Goryachy i Ermolov znaleźli krytyczną dziurę Intel SA-00086, dzięki której mogli wykonać własny kod m.in. w Intel Management Engine. Intel opublikował poprawkę do dziury, jednak jako że zawsze można przywrócić wcześniejszą wersję firmware'u, nie istnieje całkowicie skuteczny sposób, by załatać tego typu błąd.
      Przed pięcioma miesiącami badaczom udało się wykorzystać tę dziurę do dostania się do trybu serwisowego „Red Unlock”, który inżynierowie Intela wykorzystują do debuggowania mikrokodu. Dzięki dostaniu się do Red Unlock napastnicy mogli
      zidentyfikować specjalny obszar zwany MSROM (microcode sequencer ROM). Wówczas to rozpoczęli trudną i długotrwałą procedurę odwrotnej inżynierii mikrokodu. Po wielu miesiącach analiz zdobyli m.in. klucz kryptograficzny służący do zabezpieczania poprawek. Nie zdobyli jednak kluczy służących do weryfikacji pochodzenia poprawek.
      Intel wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że opisany problem nie stanowi zagrożenia, gdyż klucz używany do uwierzytelniania mikrokodu nie jest zapisany w chipie. Zatem napastnik nie może wgrać własnej poprawki.
      Faktem jest, że w tej chwili napastnicy nie mogą wykorzystać podobnej metody do przeprowadzenia zdalnego ataku na procesor Intela. Wydaje się jednak, że ataku można by dokonać, mając fizyczny dostęp do atakowanego procesora. Nawet jednak w takim przypadku wgranie własnego złośliwego kodu przyniosłoby niewielkie korzyści, gdyż kod ten nie przetrwałby restartu komputera.
      Obecnie najbardziej atrakcyjną możliwością wykorzystania opisanego ataku wydaje się hobbistyczne użycie go do wywołania różnego typu zmian w pracy własnego procesora, przeprowadzenie jakiegoś rodzaju jailbreakingu, podobnego do tego, co robiono z urządzeniami Apple'a czy konsolami Sony.
      Atak może posłużyć też specjalistom ds. bezpieczeństwa, który dzięki niemu po raz pierwszy w historii będą mogli dokładnie przeanalizować, w jaki sposób Intel poprawia błędy w swoim mikrokodzie lub też samodzielnie wyszukiwać takie błędy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W chipsetach Intela używanych od ostatnich pięciu lat istnieje dziura, która pozwala cyberprzestępcom na ominięcie zabezpieczeń i zainstalowanie szkodliwego kodu takiego jak keyloggery. Co gorsza, luki nie można całkowicie załatać.
      Jak poinformowała firma Positive Technologies, błąd jest zakodowany w pamięci ROM, z której komputer pobiera dane podczas startu. Występuje on na poziomie sprzętowym, nie można go usunąć. Pozwala za to na przeprowadzenie niezauważalnego ataku, na który narażone są miliony urządzeń.
      Na szczęście możliwości napastnika są dość mocno ograniczone. Przeprowadzenie skutecznego ataku wymaga bowiem bezpośredniego dostępu do komputera lub sieci lokalnej, w której się on znajduje. Ponadto przeszkodę stanowi też klucz kryptograficzny wewnątrz programowalnej pamięci OTP (one-time programable). Jednak jednostka inicjująca klucz szyfrujący jest również podatna na atak.
      Problem jest poważny, szczególnie zaś dotyczy przedsiębiorstw, które mogą być przez niego narażone na szpiegostwo przemysłowe. Jako, że błąd w ROM pozwala na przejęcie kontroli zanim jeszcze zabezpieczony zostanie sprzętowy mechanizm generowania klucza kryptograficznego i jako, że błędu tego nie można naprawić, sądzimy, że zdobycie tego klucza jest tylko kwestią czasu, stwierdzili przedstawiciele Positive Technologies.
      Błąd występuję w chipsetach Intela sprzedawanych w przeciągu ostatnich 5 lat. Wyjątkiem są najnowsze chipsety 10. generacji, w której został on poprawiony.
      Intel dowiedział się o dziurze jesienią ubiegłego roku. Przed kilkoma dniami firma opublikowała poprawkę, która rozwiązuje problem. Firma przyznaje, że programowe naprawienie dziury jest niemożliwe. Dlatego też poprawka działa poprzez poddanie kwarantannie wszystkich potencjalnych celów ataku.
      Dziura znajduje się w Converged Security Management Engine (CSME), który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo firmware'u we wszystkich maszynach wykorzystujących sprzęt Intela.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W sterownikach graficznych Nvidii znaleziono liczne dziury, które umożliwiają przeprowadzenie DoS (denial of service), wykonanie złośliwego kodu oraz inne rodzaje ataków. Nvidia wydala już odpowiednie poprawki, które należy jak najszybciej zainstalować.
      Dziury występują przede wszystkim w sterownikach do procesorów GeForce, Quadro i Tesla dla systemu Windows.
      Najpoważniejsza dziura znajduje się w panelu sterowania grafiki, elemencie umożliwiającym użytkownikowi zmianę ustawień GPU. Nvidia informuje, że napastnik z lokalnym dostępem może doprowadzić do awarii systemu plików panelu sterowania, co pozwala mu albo na przeprowadzenie ataku DoS, albo na zwiększenie uprawnień. Lukę tę (CVE-2020-5957) oceniono na 8,4 w 10-stopniowej skali zagrożeń CVSS.
      Kolejna dziura (CVE-2020-5958), uznana za średnio poważną, również występuje w panelu kontrolnym. Użytkownik z dostępem lokalnym może dzięki niej zainstalować zmanipulowany plik DLL, dzięki czemu może przeprowadzić atak DOS, zyskać uprawnienia do wykonywania kodu, odczytania zastrzeżonych informacji.
      Obie dziury zostały załatane. Na poprawki czeka jeszcze wersja R440 dla procesora Tesla. Zostaną one udostępnione w przyszłym tygodniu.
      Liczne dziury znaleziono też w Virtual GPU Manager. To oprogramowanie pozwalające wielu wirtualnym maszynom na jednoczesny dostęp do tego samego procesora graficznego. Tutaj najpoważniejsza dziura (CVE-2020-5959) spowodowana jest nieprawidłową weryfikacją danych wejściowych, co pozwala na przeprowadzenie ataku DoS. Lukę tę oceniono na 7,8 w skali CVSS. Druga z luk występująca w tym oprogramowaniu, CVE-2020-5960, została oceniona jako średnio poważna. Również ona umożliwia DoS.
      Poprawione wersje sterowników można pobrać na stronie Nvidii.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...