Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, należy na szczęście. Jakkolwiek znając podobne historie (te które ujrzały światło dzienne, bowiem większość ludzi ze strachu płaci niezasądzone haracze), to prawnicy będą apelować o wysoką kwotę odszkodowania, zwłaszcza, że oskarżony przyznał się do ściągania plików. Zresztą pożyjemy, zobaczymy jak to się rozwinie. Warto też pamiętać, że RIAA nie reprezentuje praw autorów, a prawa wytwórni płytowych. Natomiast co do kar, to oczywiście, że nie powinny mieć szerokiego zakresu odpowiedzialności, a być kategoryzowane. Wolałbym jednak by złodziej bułki nie był zagrożony wyrokiem od miesiąca aresztu do 25 lat pozbawienia wolności.

 

Ja nie muszę niczego powoływać - informatyka śledcza funkcjonuje w naszym kraju. Pytanie tylko czy broni pan prawa z czystym sumieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, należy na szczęście. Jakkolwiek znając podobne historie (te które ujrzały światło dzienne, bowiem większość ludzi ze strachu płaci niezasądzone haracze), to prawnicy będą apelować o wysoką kwotę odszkodowania, zwłaszcza, że oskarżony przyznał się do ściągania plików. Zresztą pożyjemy, zobaczymy jak to się rozwinie. Warto też pamiętać, że RIAA nie reprezentuje praw autorów, a prawa wytwórni płytowych. Natomiast co do kar, to oczywiście, że nie powinny mieć szerokiego zakresu odpowiedzialności, a być kategoryzowane. Wolałbym jednak by złodziej bułki nie był zagrożony wyrokiem od miesiąca aresztu do 25 lat pozbawienia wolności.

 

No to całkowicie się tutaj zgadzamy ;)

RIAA jest stowarzyszeniem założonym przez firmy, więc broni ich praw. Warto pamiętać, że twórcy podpisując umowy np. z koncernami nagraniowymi, przekazują im część praw do utworów (przynajmniej tak jest w Polsce).

 

Pytanie tylko czy broni pan prawa z czystym sumieniem.

 

Oczywiście, że tak. A swoją drogą, czy nie sądzi Pan, że morderca ma prawo do opinii, iż morderstwa powinny być karane tak, jak przewiduje prawo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, przekazują prawa w formie umów na powielanie, rozpowszechnianie i ochronę interesów wytwórni oraz reprezentowanie praw własnościowych w imieniu autorów. Natomiast co do drugiej sprawy, to szczerze gratuluję choć wydaje mi się, że jest Pan w dość wąskim gronie takich osób (zakładam również, że nie kserował Pan także nigdy książek na studiach ;)). I prawdę powiedziawszy do tego grona nie należy nawet RIAA, bowiem znane są przypadki wysyłania pism ugodowych do całkowicie niewinnych osób. Zaś ta oskarżona starsza pani okazała się osobą ledwie umiejącą się posługiwać komputerem. Zresztą nie chodzi mi tutaj o tworzenie sporów a o ukazanie pewnego innego sposobu spojrzenia na ten problem. Natomiast to, że morderca uważa, że prawo powinno surowo i zgodnie z paragrafem go potraktować nie czyni z niego ani lepszej osoby, ani mniej niewinnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Art. 20 pkt. 1 Ustawy o prawie autorskim mówi: "Posiadacze urządzeń reprograficznych, którzy prowadzą działalność gospodarczą w zakresie zwielokratniania utworów dla własnego użytku osobistego osób trzecich, są zobowiązani do uiszczania [...] opłat w wysokości do 3% wpływów z tego tytułu [...]

 

Wygląda więc na to, że kserowanie książek jest jak najbardziej legalne o ile robimy to na własny użytek.

 

Pamiętajmy, że polskie prawo jest inne, niż amerykańskie. U nas jest luka, która pozwala na pobieranie nielegalnych treści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, ale to zostało wprowadzone w celu zadośćuczynienia w kwestii praw autorskich, wcześniej stanowiło ich naruszenie. Tyle, że tyczy się to treści używanych w celach dydaktycznych. Natomiast ściąganie z internetu (a nie tylko jak niektórym się wydaje tylko udostępnianie) jest również wbrew prawu (ale...), bowiem ta treść została rozprowadzona w nielegalny sposób. Treść legalną (nabytą w sposób legalny) natomiast możemy wykorzystywać w ramach dozwolonego użytku dla celów własnych lub osób z którymi pozostajemy w bliskich relacjach, czyli oryginalną płytę możemy dać żonie lub babci do posłuchania, ale już nie możemy wypożyczyć przechodniowi na ulicy (Art. 23 pkt 2: Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.). W przypadku treści nabytej w sposób inny niż legalny - art. 17 twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu (odrębne pola eksploatacji definiuje art. 50). Natomiast luką, o której zapewne Pan mówi jest ta wynikająca z zaniechania egzekwowania z uwagi na art. 23 pkt 1 Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym. (nie dotyczy to jednak programów komputerowych), jakkolwiek za art. 35: Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy, stąd punkt ten nie jest brany pod uwagę w przypadku działań na dużą skalę. Warto jednak pamiętać, że za ściąganiem treści przez eMule, Torrenty czy inne aplikacje P2P idzie równocześnie ich wtórne udostępnianie i właśnie to jest główną podstawą tych sporadycznych nalotów. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Miałbyś rację gdybyś to Ty decydował o karze. Jednak decyduje o niej kodeks karny. A że jest on tekstem publicznie i łatwo dostępnym, każdy może sprawdzić, jakie kary mu grożą za jego czyny.

Tannenbaumowi grozi do 150k od pliku, a Departament Sprawiedliwości orzekł, że zagrożenie nie jest przesadne. Zresztą, gdyby było, to już dawno komuś udałoby się to prawo obalić.

Dlaczego to obywatele nie decydują o swoim prawie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Decydują, wybrali prezydenta - on mianował prokuratora generalnego, tak samo jak wybierani są kongresmeni i deputowani, takie już uroki systemu parlamentarnego, a w tym przypadku lobbingu. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie decydujesz o prawie którego chcesz, tylko wybierasz osobę, która równie dobrze może mieć własne interesy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wybierasz osobę, reprezentanta, z którego poglądami, głoszonymi słowami się zgadzasz i która będzie starać się wprowadzić te idee. Zawsze garstka (reprezentantów) decyduje za ogół, to jest znacznie prostsze w utrzymaniu i mniej bałaganu mimo wszystko jest. Hipotetyczną wizją byłoby zniesienie sejmu/senatu i oddanie władzy ustawodawczej bezpośrednio w ręce ludu. Ponieważ "papierowe" głosowania w okręgach wyborczych kompletnie odpadają z uwagi na biurokrację, to pozostaje wykorzystanie medium internetu, gdzie np. dwa razy w tygodniu ludzie zasiadaliby przed komputerami i głosowali. Oczywiście to wymagałoby powszechności dostępu i użycia kwalifikowanych podpisów elektronicznych przez każdego. Niestety narasta tutaj nowy problem - kto tworzyłby nowe ustawy i kto je odczytywał. O ile odczytanie mogłoby odbywać się drogą strumieniową (ewentualnie mogłoby to również zostać zniesione na rzecz wcześniejszego udostępniania ich w pdf-ach), to tworzenie ustaw albo byłoby kosmicznym burdelem, albo znowu grono osób byłby do tego oddelegowane. Nie ma tak lekko. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ustawy mogliby tworzyć ludzie zajmujący się pewnymi dziedzinami życia, specjaliści, naukowcy. Wystarczyłby dostęp do internetu wszystkich mieszkańców. System działający, bezpieczny, sprawny żaden problem stworzyć, skoro prywatne banki mogą to Polska nie może?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcesz żeby każdy Polak miał prawo się wypowiadać i głosować nad prawem obowiązującym ogół społeczeństwa ? A jakie kompetencje ma większość polaków ? Czy każdy zna się na prawie bankowym, karnym czy jakimkolwiek innym ? Nie tędy droga chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A chcesz żeby bez twojej wiedzy mogła przejść taka ustawa, jak ostatnia perełka:

Od stycznia 2009 roku w związku z nowelizacją rozporządzenia prawa

> łowieckiego (ponownie zezwalającego na odstrzał psów i kotów na terenie

> łowisk, czyli lesie (200 metrów od zabudowań) wraz z bratem napisaliśmy

> petycję do rzecznika i czekamy na odpowiedź. Rozesłaliśmy też ją do

> Związku Kynologicznego, Łowieckiego i na różne fora o "psiej i kociej

> tematyce".

> Głównym celem jest uświadomienie, że każdy pies puszczony luzem (nawet 2

> metry od właściciela) w świetle prawa może być zastrzelony przez członka

> Związku Łowieckiego (nie mylić z nadzorem leśnym w uzasadnionych

> przypadkach).

> Obecnie od stycznia jest już kilkadziesiąt przypadków zastrzelenia psa

> na spacerze z właścicielem, często na oczach dzieci. Niektóre historie

> są na stronie http://www.zabilimipsa.pl, forum na stronie

> http://www.forum.stopodstrzalom.pl. Na terenie Katowic w świetle prawa

> nie ma możliwości puszczenia psa luzem, dotyczy to również miejsc

> odludnych, terenów leśnych, itp.

> Dlatego wysłaliśmy z bratem ten list do rzecznika, a żeby rozpowszechnić

> sprawę zamieściłam list jako petycję na stronie http://www.petycje.pl na

> której można złożyć podpis (za lub przeciw - musi być potwierdzony 3

> razy - najpierw podpis za, potem zatwierdzenie za a następnie

> potwierdzenie w skrzynce mailowej).

> Dostaliśmy także informację z Międzynarodowej Fundacji Ochrony Zwierząt

> Viva, która jest w trakcie negocjacji z rządem nowej ustawy, zakazującej

> tego procederu. Niestety jak napisali wskutek zawirowań politycznych,

> osoby zajmujące się zatwierdzeniem nowej ustawy przełożyły rozmowy na

> czas, gdy będzie spokojniej. Obawiam się, że nieprędko to nastąpi.

> Dlatego proszę wszystkich by przesłali link dalej do swoich znajomych i

> gdy jest to zgodne z ich przekonaniami podpisali. Mam nadzieję, że nie

> "przenudziłam" za bardzo, pozdrawiam Bożena

Tak, chcę by prawo tworzyli obywatele uczciwą drogą głosowania, bo tworzą oni je dla siebie, dla kraju na który ciężko pracują, a ważniejsza jest moralność czysto ludzka nad człowieka, który studiował 5 lat ładnie sformułowane paragrafy i uważa że dzięki temu lepiej rozumie otaczający go świat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Tomku powszechne głosowanie wcale nie doprowadzi do zaniku takich absurdów. Zobacz jak ładnie opinia publiczna łatwo daje się wmanipulować w branie czyjejś strony. Dajmy na ten przykład nauczycieli i ich narzekania, jaką to oni trudną pracę mają, kiepsko opłacaną i powinni szybko przechodzić na emerytury. Ciemny naród to kupił i sądzę że ich postulaty w takim głosowaniu by poparł. Ja się na to nie zgadzam.

Lepszym rozwiązaniem byłoby dbanie o standardy i wpuszczanie na stanowiska ludzi kompetentnych, ale o tym już nie raz tu pisaliśmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale na pewne rzeczy ten ciemny naród by nie pozwolił, doraźnie można by ich dokształcać, przecież mozna by zrobić obiektywne za i przeciw danej ustawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że można, ale zakładając taką utopię - wykształcone, bądź chcące się kształcić społeczeństwo, które chce samo o sobie stanowić - można zakładać też taką utopię że politycy na stanowiskach to specjaliści, którzy pragną się poświęcać dla obywateli.

Różnica będzie taka, że w Twojej utopii pieniądze na głosowania i ewentualne dokształcanie w głosowanych tematach będziemy wydawać "chyba" dwa razy w tygodniu, w mojej natomiast raz na cztery lata ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głupoty gadasz. Ludzie mogli by wybrać taki stadion, ścierzkę rowerową, czy most, czy oczyszczalnie ścieków jaka im się podoba, jest tańsza i lepsza, a nie firma męża urzędasa dostanie zlecenie i będzie robić marnej jakości za 3 razy więcej niż najlepsza światowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale gdzie tu głupoty w mojej utopijnej wizji kompetentnych ludzi na kompetentnych stanowiskach ? Toż to oni by wybrali taką oczyszczalnię ścieków, ścieżkę rowerową czy stadion jaki się podoba ogółowi i taki co jest tańszy i lepszy. Bez jakichś układów spod ciemnej gwiazdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak chocdzi o wybory władzy, to ciągle słyszę: "Nie pozwól by ktoś wybrał za Ciebie!", ale jak chodzi o wybór który może być kożystniejszy dla mnie to już go nie posiadam i nikt mi nie daje prawa wyboru, co gorsza godzisz się na to by "[..] ktoś wybrał za Ciebie!"

Dlaczego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale na pewne rzeczy ten ciemny naród by nie pozwolił, doraźnie można by ich dokształcać, przecież mozna by zrobić obiektywne za i przeciw danej ustawie.

Nie zgadzam się. Gdy nad czymś głosują ludzie nie wygrywa lepsze prawo ale prawo które będzie lepiej rozleklamowane. Mające lepszych krzykaczy.

Inteligencja tłumu jest odwrotnie proporcjonalna do ilości ludzi w nim.

Dlaczego? Można to na kilka sposobów wyjaśnić.

1. Konformizm, ludzie boją się wychylać stąd przewagę zyskują krzykacze, a reszta uważając to za zdanie większości podporządkowuje się.

2. Stare powiedzenie "gdzie dwóch Polaków tam 3 zdania"-jak być skutecznym gdy Polaków miliony?

3. Co to znaczy obiektywne za i przeciw danej ustawie? Ty byś był tym obiektywnym recenzentem? Wszystko jest subiektywne na tym świecie.

 

Niezależnie od tego, mamy powszechny dostęp do edukacji, kształcimy niby wszystkich ale to jest kształcenie coraz bardziej po "łebkach", przepchnąć daną osobę wyżej byle się z nią nie męczyć. Efekty są widoczne dzisiaj i to mocno. Analfabetyzm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest żaden system utopijny. Coś takiego działa w pewnym zakresie chociażby w Szwajcarii.

 

"System najbliższy demokracji bezpośredniej występuje obecnie w Szwajcarii - praktycznie każda ustawa federalna i lokalna może zostać poddana pod referendum; według szacunków prowadzi się tam więcej referendów niż we wszystkich pozostałych państwach świata łącznie. Generalną tendencją jest, że na poziomie samorządowym występuje system bliższy demokracji bezpośredniej niż na poziomie wyższym."

Szwajcarzy są blisko, ale nie przeszli jeszcze na drugą stronę. U nas też w niektórych ważnych sprawach wprowadzane jest referendum, ale trzeba liczyć środki na zamiary. Nad wszystkim nie można głosować. Bardzo dobrze ubrał to w słowa thikim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U nas też możesz zorganizować referendum w dowolnej bodajże sprawie. Trzeba "tylko" zebrać chyba z 500 000 podpisów pod inicjatywą. Dla zwykłego człowieka czy nawet przeciętnej organizacji to niemożliwe.

Tym bardziej, że politycy odżegnują się od referendów. W najistotniejszych sprawach są im przeciwni, nawet wbrew logice. Tutaj najlepszym przykładem jest referendum ws. Traktatu Lizbońskiego. To de facto konstytucja. Dlaczego nie chcą nam podać jej pod głosowanie, skoro nad Konstytucją RP głosowaliśmy?

Ale nawet... pozostaje też pytanie, czy referendum nie zostanie zmanipulowane pod konkretny wyniki. Taką manipulacją było referendum ws. UE. Wszelkie głosowania i referenda były wcześniej jednodniowe. Ws. wejścia do UE zmieniono zasadę dla tego jednego głosowania. I było dwudniowe.

 

System referendalny jest b. daleki od doskonałości.

 

A to co mamy obecnie w kraju... obywatele sami są sobie winni. Wybierają tak, a nie inaczej, a później narzekają, jaka to władza jest niedobra. No, ale skoro od lat wybierają ciągle tych samych ludzi, którzy występują pod zmieniającymi się szyldami, to czemu się dziwić. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak by nie patrzeć jesteśmy w czarnej d... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      MPAA, amerykańskie stowarzyszenie przemysłu filmowego, które w głównej mierze przyczyniło się do zamknięcia Megaupload, wzięło na celownik kolejny serwis. Do sądu okręgowego na Florydzie trafił wniosek o wydanie nakazu zamknięcia Hotfile. Działa on na podobnych zasadach jak Megaupload, a MPAA twierdzi, że ponad 90% przechowywanych tam materiałów stanowią treści chronione prawami autorskimi. Co ciekawe, to niepierwsze starcie Hotfile z przemysłem filmowym. W ubiegłym roku serwis zapowiedział, że pozwie do sądu firmę Warner Bros., gdyż miała ona naruszyć zasady korzystania z narzędzi antypirackich Hotfile doprowadzając do usunięcia z serwisu treści, do których nie posiadała praw.
      MPAA od lat prowadzi działania mające nakłonić władze i prawodawców, że serwisy umożliwiające hostowanie i współdzielenie plików powinny być zamykane. Teraz, niewątpliwie zachęcona skutecznym zamknięciem Megaupload, organizacja postanowiła udać się do sądu. MPAA twierdzi, że Hotfile celowo zachęca użytkowników do nielegalnego dzielenia się chronionymi prawem treściami oraz im w tym pomaga. Prawnicy Hotfile odpowiadają, że zasady działania serwisu są zgodne z  opracowaną przez Bibliotekę Kongresu ustawą DMCA.
      Jeśli jednak MPAA udowodni, że serwis celowo umożliwia łamanie prawa, sąd prawdopodobnie nakaże jego zamknięcie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Megaupload został zamknięty przez władze Nowej Zelandii na wniosek amerykańskich organów ścigania. Kim Dotcom, jego założyciel, poinformował, że wśród użytkowników serwisu znajdowało się wielu urzędników amerykańskiego rządu.
      Prawnicy Megaupload ciężko pracują, by użytkownicy odzyskali dostęp do swoich danych. Prowadzimy negocjacje, by mogli oni odzyskać dane. I wiecie co. Odkryliśmy, że wielu użytkowników Megaupload to amerykańscy urzędnicy rządowi, wśród nich pracownicy Departamentu Sprawiedliwości i Senatu - powiedział Dotcom.
      Za użytkownikami Megaupload wstawiła się też organizacja Electronic Frontier Foundation, która prowadzi stronę MegaRetrieval w odzyskaniu dostępu do danych.
      Megaupload pozwalał użytkownikom na przechowywanie na swoich serwerach ich własnych plików. Oczywiście znaczną część stanowiły pliki naruszające prawa autorskie, jednak nie wszyscy użytkownicy łamali prawo.
      Po aresztowaniu Dotcoma i zamknięciu serwisu użytkownicy stracili dostęp do swoich plików. Co prawda serwery, na których są przechowywane dane zostały już dawno przeszukane i firmy hostujące mogą zrobić z nimi co chcą, jednak domena Megaupload.com została przejęta przez amerykańskie organa ścigania. Firmy hostujące dotychczas Megaupload zgodziły się przez jakiś czas nie kasować danych, mimo że nie otrzymują już pieniędzy za ich przechowywanie. Obecnie trwają starania o to, by użytkownicy mogli przynajmniej przenieść pliki na swoje własne dyski. Ich udostępnienie nie będzie jednak proste. Uruchomienie domeny, która pozwoli na dostęp do tych plików może skończyć się jej ponownym zablokowaniem, jeśli będzie ona oferowała materiały naruszające prawa autorskie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Studenci najsłynniejszej uczelni technicznej świata - MIT-u (Massachusetts Institute of Technology) - mogą otrzymać od władz uczelni certyfikat ukończenia kursu... piractwa. I nie chodzi tutaj o piractwo komputerowe, a to prawdziwe, morskie.
      Uczelnia postanowiła uczynić oficjalnym zwyczaj, który był praktykowany przez jej studentów przez co najmniej 20 lat. MIT wymaga, by uczący się ukończyli w czasie studiów co najmniej 4 różne kursy wychowania fizycznego. Teraz ci, którzy z powodzeniem ukończą strzelanie z pistoletu, łuku, żeglarstwo i szermierkę otrzymają oficjalny certyfikat
      Carrie Sampson Moore, dziekan wydziału wychowania fizycznego, mówi, że co roku kontaktowali się z nią studenci, prosząc o wydanie zaświadczenia o ukończeniu kursu pirata. Zawsze mówiłam im, że to inicjatywa studencka i byli bardzo rozczarowani - stwierdziła Moore.
      Od początku bieżącego roku postanowiono, że uczelnia zacznie wydawać oficjalne certyfikaty. Drukowane są one na zwoju pergaminu z równą starannością jak inne uczelniane dyplomy. Właśnie otrzymało je czterech pierwszych piratów, a w kolejce czekają następni.
      Mimo, iż cała ta historia może brzmieć niepoważnie, to certyfikat i warunki jego uzyskania są traktowane przez uczelnię całkiem serio. Przyszli piraci nie mogą liczyć na żadną taryfę ulgową, a otrzymanie świadectwa ukończenia kursu wiąże się ze złożeniem przysięgi. Stephanie Holden, która znalazła się w czwórce pierwszych piratów, zdradziła, że musiała przysiąc, iż ucieknie z każdej bitwy, której nie będzie mogła wygrać i wygra każdą bitwę, z której nie będzie mogła uciec.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Do nowozelandzkiego sądu wpłynął wniosek o ekstradycję do USA Kima Dotcoma i trzech innych osób pracujących dla serwisu Megaupload.Dotcom i jego współpracownicy oskarżani są o umożliwienie użytkownikom nielegalnego pobierania chronionych prawem treści.
      Amerykanie dodatkowo stawiają im zarzuty wymuszenia, prania brudnych pieniędzy i defraudacji.
      Kim Dotcom odrzuca oskarżenia i w wywiadzie dla jednej z nowozelandzkich stacji telewizyjnych stwierdził: „Nie jestem królem piractwa. Oferowałem online’owy system przechowywania danych. I to wszystko“.
      Dotcom przebywa obecnie na wolności, musi jednak nosić elektroniczną bransoletkę. Nie wolno mu opuszczać Nowej Zelandii i korzystać z Internetu.
      Proces ekstradycyjny rozpocznie się 20 sierpnia.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nowozelandzki sąd zgodził się na zwolnienie za kaucją założyciela serwisu Megaupload, Kima Dotcoma. Idę do domu zobaczyć się z trójką moich małych dzieci i z ciężarną żoną - powiedział czekającym na niego reporterom Dotcom.
      Mężyczyzna pozostawał w areszcie od 20 stycznia, kiedy to policja dokonała nalotu na jego dom. Megaupload został zamknięty na podstawie międzynarodowego nakazu wystawionego w USA.
      Po wyjściu na wolność Dotcom będzie musiał mieszkać w niewielkim domu obok posiadłości, którą wynajmował oraz nosić elektroniczną bransoletkę. Ograniczono mu swobodę poruszania się, a sędzia zabronił też helikopterom lądowania w miejscu zamieszkania Dotcoma.
      Prokuratura twierdzi, że stoi on na czele grupy, która od 2005 roku zarobiła 175 milionów dolarów na nielegalnej dystrybucji filmów, muzyki i innych treści chronionych prawami autorskimi.
      Prawnicy Dotcoma odrzucają oskarżenia twierdząc, że firma ich klienta oferowała jedynie przestrzeń dyskową.
      Dotcom dwukrotnie starał się o zwolnienie za kaucją. Tym razem sąd uznał, że ryzyko jego ucieczki jest mniejsze niż wcześniej. Sędzia podkreślił też, że nie ma żadnych dowodów, jakoby Dotcom posiadał gdzieś nieujawnione konta, z których środki mogłyby pomóc mu w ucieczce. Dodał, że prokuratura nie znalazła żadnych śladów majątku, który nie zostałby jeszcze przez nią zajęty, a sam fakt, że Dotcom jest bogaty nie wystarczy, by stwierdzić, że powinien przebywać w areszcie.
      Dotcom czeka na decyzję dotyczącą wniosku ekstradycyjnego wystawionego w USA. Decyzja w tej sprawie zapadnie nie wcześniej niż 20 sierpnia.
      Formalnie wniosek jeszcze nie wpłynął do nowozelandzkiego sądu. Prawdopodobnie trafi tam na początku marca. Tymczasem w USA wielka ława przysięgłych dodała w ubiegłym tygodniu kolejne zarzuty przeciwko Megaupload. Stwierdzono, że serwis nielegalnie pobierał chronione prawami autorskimi treści udostępnione na YouTube.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...