Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Choć zwycięstwo nad nowotworem jest traktowane przez wielu jak zwycięski los na loterii, często jest ono dopiero początkiem nowego, równie trudnego etapu życia. Jak pokazują najnowsze badania, osoby po zakończeniu leczenia onkologicznego mają ogromne problemy ze znalezieniem pracy

Wnioski ze studium, przeprowadzonego przez badaczy z Akademickiego Centrum Medycznego w Amsterdamie, są przytłaczające. Na podstawie analizy aż 20000 przypadków stwierdzili oni, że aż 33,8% osób, które pokonały wyniszczającą chorobę, nie może znaleźć pracy. Dla porównania, wśród osób, które nie przeszły nowotworu, odsetek ten był ponaddwukrotnie niższy i wynosił 15,2%. 

Przeżycie nowotworu jest związane z bezrobociem, podsumowuje dr Angela de Boer, główna autorka badania. Bezrobocie było wyższe wśród osób, które przeżyły raka piersi, przewodu pokarmowego oraz nowotwory kobiecych organów płciowych, lecz odsetek osób bez pracy nie był wyższy wśród tych, którzy przeżyli nowotwory krwi, raka prostaty lub jądra.

Wyniki uzyskane przez zespół z Amsterdamu są niezwykle istotne dla całego społeczeństwa, gdyż niemal połowa pacjentów, których udaje się wyleczyć, kończy terapię w wieku produkcyjnym (przed 65. rokiem życia). Jak pokazują liczne badania, osoby te chciałyby powrócić do aktywności zawodowej choćby po to, by znów poczuć się jak pełnoprawni uczestnicy życia społecznego. Niestety, nie zawsze jest to łatwe.

Choć pacjenci po wyleczeniu nowotworu są uznawani za zdrowych, często borykają się z wieloma problemami. Wśród najczęstszych komplikacji wymienia się przewlekłe zmęczenie, ból, zaburzenia poznawcze, stany lękowe oraz depresję. Znacznie utrudnia to powrót do pracy, co odbija się negatywnie nie tylko na ich statusie majątkowym, lecz także na samopoczuciu.

Analiza przeprowadzona przez zespół dr de Boer miała charakter podsumowania, w którym zestawiono dane zawarte w 36 publikacjach na temat badań przeprowadzonych w różnych rejonach świata. Pod lupą naukowców znalazło się aż 20366 pacjentów skutecznie wyleczonych z nowotworu oraz 157603 osób, które nigdy nie zachorowały na choroby z tej grupy.

Jak oceniają autorzy studium, możliwym rozwiązaniem niekorzystnej sytuacji byłoby skuteczniejsze leczenie niekorzystnych objawów ubocznych terapii. Oprócz tego, liczni naukowcy uważają, że równie istotne jest uświadamianie pacjentów o możliwych trudnościach związanych z pozornym zamknięciem przykrego rozdziału w ich życiu. Stwarza to ogromne pole do popisu dla psychologów klinicznych, których w Polsce, niestety, jest jak na lekarstwo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stwarza to ogromne pole do popisu dla psychologów klinicznych, których w Polsce, niestety, jest jak na lekarstwo..

  A kto usunie skutki uboczne po wyleczeniu pacjenta przez psychologa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A znasz jakieś? Bo moim zdaniem ich praca jest wybitnie pożyteczna dla pacjentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A znasz jakieś? Bo moim zdaniem ich praca jest wybitnie pożyteczna dla pacjentów.

Tak samo jak praca lekarzy po której pacjent wymagająca pomocy psychologa!

PS.Dodatkowe wyjaśnienia dla mikrosa. Zwracam uwagę na problem polegający na tym, że specjaliści zajmujący się pacjentem zajmują się w zasadzie drobną cząstką całości jaką jest człowiek chory. Człowiek choruje jako całość fizyczne, chemicznie, biologicznie, psychicznie i co tam jeszcze wykryją. Wszystkie te elementy są ze sobą ściśle powiązane i nie powinny być traktowane odrębnie. Oczywiście pomoc specjalisty jest wybitnie pożyteczna bo w większości przypadków chory wyleczy się potem sam. Ale jak zwracają uwagę autorzy artykułu wyleczenie części jest czasem niewystarczajce i wymaga pomocy kolejnego specjalisty jakim jest psycholog. Ja zwracam żartobliwie uwagę, że po psychologu może być potrzebny kolejny specjalista. Tylko tyle! Nie kwestionuję pracy specjalistów których praca może być wybitnie pożyteczna dla pacjentów. Zwracam uwagę na to, że uleczenie części nie oznacza wyleczenia całości. Może ktoś na koniec powinien zawiesić pacjentowi na szyi amulet i dobrze go okadzić  ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt, nie zrozumieliśmy się chyba :) Mnie osobiście bardzo podoba się to, że medycynę (a raczej: przywracanie zdrowia pacjentowi, które zaczyna wykraczać daleko poza klasyczne rozumienie medycyny) traktuje się bardzo interdyscyplinarnie. Mamy przecież lekarzy, coraz bardziej wykształcone pielęgniarki i ratowników, biologów molekularnych, psychologów, a coraz częściej korzysta się nawet z usług matematyków czy informatyków. Bardzo dobrze, że takie czasy nadeszły, ale szkoda, że u nas ciągle jest to raczej teoria ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I  dobrze, że pojawiają się prace badawcze w których ten problem jest badany. Może leczenie powinniśmy zaczynać u psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tego jeszcze daleeeka droga. W Polsce ciągle obowiązuje przekonanie, że do psychologa idą tylko stuknięci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może każda choroba ma początek i koniec w psychice. Wtedy o zgrozo czary, gusła, amulety a współcześnie suplementy, aury  i tak dalej nabierają jakiegoś sensu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Być może każda choroba ma początek i koniec w psychice. Wtedy o zgrozo czary, gusła, amulety a współcześnie suplementy, aury  i tak dalej nabierają jakiegoś sensu.

 

,,Psych-i-ka" też ma swoje źródło które trzeba uleczyć .

 

PM jest podstawą wszystkiego i od niego trzeba zacząć i na nim skończyć a efekty uzdrowienia objawią się w ,,czasie''  . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

,,Psych-i-ka" też ma swoje źródło które trzeba uleczyć .

 

PM jest podstawą wszystkiego i od niego trzeba zacząć i na nim skończyć a efekty uzdrowienia objawią się w ,,czasie''  . 

O co Ci chodzi bo nie rozumiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisałem tyle razy o tym że juz mi się nie chce.

 

Poszukaj w wyszukiwarce forum Pole Morfogenetyczne  wysłane przez waldi888231200

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisałem tyle razy o tym że juz mi się nie chce.

 

Poszukaj w wyszukiwarce forum Pole Morfogenetyczne  wysłane przez waldi888231200

Poszukałem. A kysz, Tfu, Tfu , Tfu . Jeśli to prawda to powinienem się trzymać od Ciebie z daleka. Swoją drogą ciekawe jak Ci się udało nie przejąć atmosfery KW mimo PM.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wiek to jeden z najważniejszych czynników ryzyka rozwoju nowotworów. W miarę, jak stajemy się coraz starsi, w naszych organizmach akumulują się mutacje, które w końcu mogą doprowadzić do pojawienia się choroby. Naukowcy z Memorial Sloan Kettering Cancer Center i ich współpracownicy opisali mechanizm, za pomocą którego zaawansowany wiek chroni przed rozwojem nowotworu. Swoje badania prowadzili na mysim modelu raka płuc.
      Nowotwory płuc są najczęściej diagnozowane u ludzi około 70. roku życia. Jednak u osób w wieku 80–85 lat odsetek zachorowań zaczyna spadać. Nasze badania pokazują dlaczego tak się dzieje. Starzejące się komórki tracą zdolność do regeneracji i ten właśnie mechanizm zapobiega rozrostowi nowotworu, mówi jedna z autorek badań, doktor Xueqian Zhuang.
      Naukowcy badali mysi model gluczorakoraka, który odpowiada za około 7% światowych zgonów na nowotwory. Zauważyli, że im myszy stawały się starsze, ich organizmy wytwarzały więcej proteiny NUPR1, a im jej więcej tym bardziej komórki w płucach działały tak, jakby miały niedobór żelaza. W rzeczywistości w komórkach żelaza było więcej, ale z powodów, których nie do końca rozumiemy, działały jak przy jego niedoborze, mówi doktor Zhuang. A że niedobór żelaza upośledza zdolność komórek do regeneracji, obecność NUPR1 powodowała, że guzy nowotworowe nie mogły się rozrastać, więc u starszych myszy były ich mniej niż u młodszych.
      Naukowcy zauważyli też, że mogą odwrócić to zjawisko, albo podając starszym zwierzętom żelazo, albo zmniejszając ilość NPUR1 w ich komórkach. Myślimy, że odkrycie to można będzie szybko wykorzystać u ludzi. Obecnie miliony ludzi żyją z nie w pełni sprawnymi płucami, gdyż nie zregenerowały się one po infekcji COVID-19 lub nie funkcjonują prawidłowo z innego powodu. Nasze badania wykazały, że podanie żelaza pozwala na regenerację płuc, a przecież posiadamy bardzo skuteczne metody podawania leków bezpośrednio do płuc, takie jak inhalatory, dodaje główny autor badań, doktor Tuomas Tammela. To jednak może być obosieczny miecz. Zwiększając zdolność komórek płuc do regeneracji, zwiększa się też zdolność tkanek do rozwoju nowotworu. "Tego typu leczenie może być więc nieodpowiednie dla ludzi, którzy już są narażeni na wysokie ryzyko nowotworu", dodaje Tammela.
      Badania mają tez znaczenie dla terapii bazujących na ferroptozie. To opisana w 2012 roku zależny od żelaza nie-apoptyczny rodzaj śmierci komórkowej. Obecnie istnieją już leki wykorzystujące ferroptozę, a które są badane np. pod kątem zastosowania ich w terapiach przeciwnowotworowych. Obecne badania pokazują, że starsze komórki są bardziej odporne na ferroptozę niż młodsze, gdyż funkcjonują tak, jakby brakowała im żelaza. To zaś wskazuje, że leki wykorzystujące ferroptozę są mniej skuteczne u starszych ludzi.
      Podsumowując wyniki badań doktor Tammela stwierdza: uzyskane przez nas dane dotyczące zapobiegania nowotworom sugerują, że to, co robimy sobie jako młodzi ludzie, jest prawdopodobnie bardziej niebezpieczne, niż gdy robimy to w starszym wieku. Powstrzymanie młodych ludzi przed paleniem tytoniu, opalaniem się czy innymi czynnościami zwiększającymi ryzyko nowotworów, jest prawdopodobnie bardziej istotne, niż sądziliśmy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania przeprowadzone przez American Cancer Society wskazują, że wśród kolejnych coraz młodszych pokoleń rośnie liczba zachorowań na 17 z 34 rodzajów nowotworów. Młodzi ludzie częściej niż ich rodzice i dziadkowie, gdy byli w ich wieku, chorują m.in. na nowotwory piersi, trzustki czy układu pokarmowego. Zauważono też wzrost związany z nowotworami wątroby (tylko u kobiet), macicy, jąder, pęcherzyka żółciowego i jelita grubego.
      Nasze badania dostarczają kolejnych już dowodów na zwiększanie ryzyka rozwoju nowotworów w pokoleniach następujących po pokoleniu baby boomers [osoby urodzone w latach 1946–1964]. Potwierdzają spostrzeżenia dotyczące zwiększenia liczby wczesnych przypadków raka jelita grubego i nowotworów związanych z otyłością oraz rozszerzają liczbę nowotworów, które dotykają ludzi w coraz młodszym wieku, mówi główna autorka badań doktor Hyuna Sung.
      Naukowcy wzięli pod uwagę takie czynniki jak rok urodzenia, status społeczny, ekonomiczny i polityczny oraz środowisko, w którym żyli badani, co wpływa na ewentualną ekspozycję na czynniki ryzyka. Zauważyliśmy, że trendy dotyczące zapadalności na nowotwory związane są z rokiem urodzenia, jednak wciąż nie mamy jasnego wytłumaczenia, dlaczego choruje coraz więcej ludzi, mówi uczona.
      Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące 23 654 000 osób, u których zdiagnozowano jeden z 34 rodzajów nowotworów oraz informacje o 7 348 137 osobach, które zmarły na jeden z 25 rodzajów nowotworów pomiędzy początkiem roku 2000 a końcem roku 2019. Zmarli byli w wieku od 25 do 84 lat. Na potrzeby porównania liczby przypadków zachorowań ze względu na wiek, badana grupa została podzielona w zależności od roku urodzenia na podgrupy obejmujące 5 lat. W podziale uwzględniono lata 1920–1990.
      Badacze zauważyli, że od 1920 roku rośnie liczba przypadków zachorowań na 8 z 34 nowotworów. Na przykład osoby urodzone około 1990 roku są narażone, w porównaniu z osobami urodzonymi w roku 1955, na 2-3-krotnie większe ryzyko zachorowania na nowotwory trzustki, nerek i gruczolakoraki jelita cienkiego, a kobiety dodatkowo narażone są na większe ryzyko nowotworu wątroby.
      W młodszych pokoleniach wzrósł odsetek zachorowań na 9 rodzajów nowotworów, których odsetek w starszych pokoleniach spadał. Są to estrogenozależne nowotwory piersi, nowotwór macicy, jelita grubego, woreczka żółciowego, nowotwory żołądka (z wyjątkiem raka wpustu żołądka), nowotwór jajników, jąder oraz – u mężczyzn – mięsak Kaposiego i rak odbytu. U osób urodzonych około 1990 roku ryzyko rozwoju nowotworu jajników jest o 12%, a nowotworu macicy o 169% wyższe niż grupie o najniższej zachorowalności.
      Wzrost odsetka zapadalności na nowotwory w młodszych grupach oznacza zmianę pokoleniową ryzyka zachorowania i jest wczesną wskazówką dotyczącą przyszłych przypadków nowotworów w skali kraju. Bez odpowiedniej polityki zdrowotnej i w związku z ogólnym wzrostem ryzyka związanym z wiekiem, może dojść do zatrzymania lub nawet odwrócenia trwających od dekad trendów spadku zachorowalności. Badania te pokazują, jak ważne jest zidentyfikowanie przyczyn i czynników ryzyka powodujących większą zapadalność na nowotwory wśród przedstawicieli pokolenia X [urodzeni w latach 1965–1980] i milenialsów [1981–1996], dodaje doktor Ahmedin Jemal.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odpowiednio dobrane aminokwasy mogą zwiększyć skuteczność radioterapii niedrobnokomórkowego raka płuc, czytamy na łamach Molecules. Autorkami badań są uczone z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz firmy Pro-Environment Polska. Pracowały one nad zwiększeniem skuteczności terapii borowo-neutronowej (BNCT).
      Terapia ta używana jest w leczeniu nowotworów szczególnie wrażliwych narządów, na przykład mózgu, i wykorzystuje cząsteczki zawierające bor do niszczenia komórek nowotworowych. Związki boru mają skłonność do gromadzenia się w komórkach nowotworowych. Gdy izotop boru-10 zostanie wystawiony na działanie neutronów o odpowiednich energiach, najpierw je pochłania, a następnie dochodzi do rozszczepienia jądra izotopu, czemu towarzyszy emisja promieniowania alfa. To promieniowanie krótkozasięgowe, które uszkadza DNA komórki, powodując jej śmierć. BNTC znajduje się nadal w fazie badań klinicznych, ale już wykazały one, że ta metoda leczenia będzie przydatna m.in. w walce z nowotworami skóry, tarczycy czy mózgu.
      Polskie uczone chciały zwiększyć skuteczność tej obiecującej metody leczenia. Chciały sprawdzić, czy wcześniejsze podanie odpowiednich aminokwasów może zwiększyć wchłanianie aminokwasowego związku boru przez komórki nowotworowe, nie zmieniając ich przyswajalności przez komórki zdrowe. Im bowiem więcej boru wchłoną komórki chore, tym większe promieniowanie alfa w komórkach nowotworowych w stosunku do komórek zdrowych, a zatem tym bezpieczniejsza terapia BNCT.
      W badaniu in vitro wykorzystaliśmy dwa rodzaje komórek: ludzkie komórki niedrobnokomórkowego raka płuc, A549, oraz prawidłowe fibroblasty płuc pochodzące od chomika chińskiego, V79–4. Komórki najpierw były narażane na L-fenyloalaninę lub L-tyrozynę. Po godzinie były eksponowane na 4-borono-L-fenyloalaninę (BPA), która jest związkiem zawierającym bor stosowanym w badaniach klinicznych nad BNCT. Badanie zawartości boru w komórkach poddanych działaniu aminokwasów i w komórkach referencyjnych przeprowadziłyśmy metodą analityczną wykorzystującą spektrometrię mas sprzężoną z plazmą wzbudzaną indukcyjnie, mówi główna autorka artykułu, doktorantka Emilia Balcer. Nasze wyniki są sygnałem, że istnieje wpływ L-aminokwasów na pobieranie BPA w komórkach zarówno nowotworowych, jak i prawidłowych. Opracowana przez nas metoda analityczna może pomóc w lepszym zrozumieniu mechanizmów działania związków boru oraz w stworzeniu bardziej skutecznych strategii terapeutycznych, jednak konieczne są dalsze badania w celu potwierdzenia tych wyników i bardziej szczegółowej charakteryzacji działających tu mechanizmów, dodaje uczona.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Praca w opiece w Niemczech stała się jednym z najbardziej poszukiwanych zawodów dla opiekunek osób starszych z całego świata. Znajdując się w centrum Europy, Niemcy oferują wiele atrakcyjnych warunków pracy, które przyciągają coraz większą liczbę osób poszukujących stabilnego zatrudnienia i satysfakcjonującej kariery w opiece nad starszymi. Jeśli jesteś zainteresowany/a taką ścieżką zawodową, zapoznaj się z tym artykułem, który przedstawia korzyści i warunki pracy w opiece w Niemczech.
      Praca dla opiekunek w Niemczech jest zazwyczaj długoterminowa i oferuje stabilność zatrudnienia. Wzrost liczby osób starszych, które wymagają wsparcia i opieki, prowadzi do ciągłego zapotrzebowania na wykwalifikowane opiekunki. Niemiecki system opieki zdrowotnej i społecznej zapewnia odpowiednie wsparcie dla osób starszych, a to sprawia, że praca w tym sektorze jest niezwykle potrzebna i poszukiwana.
      Jedną z największych korzyści pracy w opiece w Niemczech jest wysoka jakość życia i wynagrodzenia. Niemcy są znane z dobrobytu, stabilnej gospodarki i wysokich standardów życia. Pracując w opiece nad osobami starszymi, masz możliwość zarabiania atrakcyjnych wynagrodzeń, które pozwalają na zapewnienie sobie i swojej rodzinie godziwych warunków życia. Ponadto, niemieckie przepisy regulujące prawa pracownicze gwarantują ci bezpieczeństwo i uczciwe traktowanie.
      Praca w opiece w Niemczech daje również możliwość rozwoju zawodowego i zdobycia nowych umiejętności. Często oferowane są kursy i szkolenia, które pozwalają opiekunkom na rozwijanie swoich kompetencji zawodowych. Ponadto, praca w różnorodnym środowisku kulturowym daje szansę na nawiązanie kontaktów międzynarodowych i poszerzenie horyzontów.
      Niemcy są znane ze świetnie rozwiniętej infrastruktury opieki zdrowotnej, co oznacza, że jako opiekunka będziesz miała dostęp do wysokiej jakości usług medycznych. Ponadto, często zapewniane są dodatkowe benefity, takie jak prywatne ubezpieczenie zdrowotne, zakwaterowanie i wyżywienie. Wszystko to sprawia, że praca w opiece w Niemczech jest nie tylko satysfakcjonująca, ale także zapewnia poczucie bezpieczeństwa i wsparcia.
      Jednym z ważnych aspektów pracy w opiece w Niemczech jest elastyczność czasowa. Oferowane są różne formy zatrudnienia, które pozwalają dostosować harmonogram pracy do swoich indywidualnych potrzeb. Możesz wybrać pełny etat, część etatu lub prace tymczasowe, co daje możliwość zorganizowania pracy w sposób, który najlepiej pasuje do twojego stylu życia.
      Praca w opiece w Niemczech to nie tylko możliwość zdobycia stabilnego zatrudnienia, ale także szansa na rozwój osobisty i spełnienie zawodowe. Jeśli jesteś odpowiedzialny/a, empatyczny/a i gotowy/a podjąć wyzwanie opieki nad osobami starszymi, praca w Niemczech może być idealną drogą dla Ciebie.
      Nie zwlekaj! Poznaj warunki pracy w opiece w Niemczech i sięgnij po stabilną pracę, która daje satysfakcję i możliwość pomocy tym, którzy najbardziej tego potrzebują. Zostań opiekunką w Niemczech i rozpocznij nową, ekscytującą przygodę zawodową!
      Sprawdź najnowsze oferty pracy w opiece w Niemczech: https://www.veritas-opieka.pl/oferty-pracy/

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wypróbowaliśmy prosty pomysł: co by było, gdybyśmy wzięli komórki nowotworowe i zmienili je w zabójców nowotworów oraz szczepionki przeciwnowotworowe, mówi Khalid Shah z Brigham and Women's Hospital i Uniwersytetu Harvarda. Za pomocą inżynierii genetycznej zmieniamy komórki nowotworowe w lek, który zabija guzy nowotworowe oraz stymuluje układ odpornościowy, by zarówno niszczył guzy pierwotne, jak i zapobiegał nowotworom, dodaje uczony. Prowadzony przez niego zespół przetestował swoją szczepionkę przeciwnowotworową na mysimi modelu glejaka wielopostaciowego.
      Prace nad szczepionkami przeciwnowotworowymi trwają w wielu laboratoriach na świecie.Jednak Shah i koledzy podeszli do problemu w nowatorski sposób. Zamiast wykorzystywać dezaktywowane komórki, przeprowadzili zmiany genetyczne w żywych komórkach, które charakteryzują się tym, że pokonują one w mózgu duże odległości, by powrócić do guza, z którego pochodzą. Dlatego też Shah wykorzystali technikę CRISPR-Cas9 i zmienili te komórki tak, by uwalniały środek zabijający komórki nowotworowe. Ponadto zmodyfikowane komórki prezentują na swojej powierzchni czynniki, dzięki którym układ odpornościowy uczy się je rozpoznawać, dzięki czemu na długi czas jest gotowy do wyszukiwania i zabijania komórek nowotworowych.
      Komórki takie zostały przetestowane na różnych liniach komórkowych pobranych od ludzi, w tym na komórkach szpiku, wątroby i grasicy. Naukowcy wbudowali też w zmodyfikowane komórki specjalny bezpiecznik, który w razie potrzeby może zostać aktywowany, zabijając komórkę.
      Przed badaczami jeszcze długa droga zanim powstanie szczepionka, którą można będzie przetestować na ludziach. Już teraz zapewniają jednak, że ich metodę badawczą można zastosować również do innych nowotworów, nie tylko do glejaka wielopostaciowego.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Science Translational Medicine.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...