Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Dr Thomas Pollet, psycholog z Newcastle University, odkrył, że częstość przeżywania orgazmów przez kobietę zależy od stopnia zamożności mężczyzny. Im on jest bogatszy, tym ona częściej szczytuje. Brytyjczyk uważa, że jest to przystosowanie ewolucyjne, które pozwala paniom wybierać partnera na podstawie jego postrzeganej "jakości".

Dotąd wielu badaczy skupiało się na kobiecym orgazmie, ponieważ pozornie nie wiąże się on z reprodukcją – kobieta może przecież zajść w ciążę, nie szczytując. Pollet i jego współpracownik profesor Daniel Nettle przypuszczali jednak, że to rodzaj adaptacji, umożliwiającej utrzymanie związku z jak najwartościowszym mężczyzną. By to sprawdzić, naukowcy posłużyli się zasobnym źródłem danych nt. stylu życia – Chińskim Sondażem Zdrowia i Życia Rodzinnego – w ramach którego przeprowadzono pogłębione wywiady z 5 tys. osób. Pytano m.in. o życie seksualne i dochody. Wśród ankietowanych znalazły się 1534 pary.

Okazało się, że 121 pań zawsze miało orgazm, 408 często, 762 czasami, a 243 rzadko lub nigdy. To wskaźniki podobne do odnotowywanych w społeczeństwach zachodnich. Mimo że mogło na nie wpływać co najmniej kilka czynników, dochód był, wg Polleta, jednym z najważniejszych. Wzrastający dochód partnera wywierał pozytywny wpływ na opisywaną przez kobietę częstość przeżywania orgazmu.

Wg Davida Bussa, psychologa ewolucyjnego z Uniwersytetu Teksańskiego i autora głośnej książki Ewolucja pożądania: jak ludzie dobierają się w pary, kobiecy orgazm spełnia kilka funkcji. Sprzyja nawiązaniu i utrzymaniu emocjonalnej więzi z wartościowym mężczyzną oraz stanowi sygnał, że kobieta jest wysoce usatysfakcjonowana seksualnie, dlatego nie będzie go zdradzać z innym. Za pomocą orgazmów komunikuje ona partnerowi: "Jestem taka lojalna, możesz więc inwestować we mnie i moje dzieci".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mała uwaga: skurcze mięśni Kegla, pojawiające się mimowolnie podczas orgazmu, powodują zasysanie spermy i znacznie zwiększają prawdopodobieństwo zapłodnienia. Rzeczywiście, nie jest to warunek konieczny, ale z pewnością bardzo "pomocny".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciekawi jedno - jak wygląda sprawa zdrad małżeńskich. Czy niewierność wzrasta wraz z zamożnością partnera, czy maleje ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stawiam hipotezę:

 

częstość występowania orgazmów u kobiety zależy głównie od tego, jakim kochankiem jest mężczyzna- im bardziej jest pewny siebie, atrakcyjny seksualnie, męski, namiętny, ładniej wygląda lub pachnie, może zapewnić kobiecie atrakcyjniejsze (bardziej komfortowe) otoczenie w czasie seksu, a także im ma większego członka czy dłużej może się kochać zanim będzie miał orgazm (co daje więcej czasu partnerce) - tym większa szansa, że kobieta będzie szczytować.

A te cechy są zdeterminowane przez geny mężczyzny. To wysoki poziom męskich hormonów wprost determinuje jak mężczyzna radzi sobie w życiu z zarabianiem pieniędzy, a jednocześnie silnie wpływa na jego ciało i fizyczną atrakcyjność seksualną (znaczenie ma nawet zapach mężczyzny - feromony - wpływający na kobietę podczas stosunku).

I w ten sposób to działa - zamożność mężczyzny sama w sobie nie przyczynia się do częstszego szczytowania kobiety - nie tu jest związek przyczynowy, chociaż dodatnia korelacja jest zauważalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość simian raticus
Nie śpij z mężczyzną po pierwszej randce! To działa!

Matematycy dowiedli, że kobiety, które nie lądują w łóżku z mężczyzną już po pierwszej randce, zwiększają swoje szanse na znalezienie naprawdę dobrego osobnika (czyt. materiału na męża lub partnera życiowego) - pisze "Daily Telegraph".

Naukowcy zaprzęgli do badań modele matematyczne relacji międzyludzkich. Wniosek jest prosty: im dłużej kobieta odmawia pójścia do łóżka z nowo poznanym mężczyzną, tym bardziej zwiększa swoje szanse na poważny związek.

 

Profesor Robert Seymour z University College London (UCL) powiedział: - Dłuższe zaloty są dla kobiety sposobem na zebranie odpowiednich informacji o kandydacie na partnera.

 

Pytanie tylko: jak długi powinien to być czas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na to wygląda że 90% żon polaków będzie przeżywać mniej orgazmów!

Robotnik który przychodzi z pracy marzy tylko o piwie i odpoczynku a to z kolei przekłada się na niż demograficzny a to znowu zmniejsza płace wypłacanie dla rencistów i pracowników budżetówki a to z kolei przekłada się na orgazmy i koło się zamyka. :)

Wszystko jest pięknie skorelowane tylko szkoda polskich żonek  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
dochód był, wg Polleta, jednym z najważniejszych.

To najważniejszym czy jednym z... ;D

Brytyjczyk uważa, że jest to przystosowanie ewolucyjne, które pozwala paniom wybierać partnera na podstawie jego postrzeganej "jakości".

Jaka jakość?

Czyli może być kurduplem 150 cm, mieć członka wielkości "dżdżownicy", ślinić się i walić kupę podczas stosunku, ale ma miliony, więc orgazm będzie.

Z doświadczenia i obserwacji moich jest inaczej. Niech zrobią badania na normalnym społeczeństwie, a nie wypranych z uczuć Chinek, i materialistycznym, konsumpcyjnym Amerykanek.

Proponuję Europę, a raczej niech zrobią badanie na każdy kraj. Założę się że wynik będzie skrajnie diametralny. Dlaczego?

Moje tezy:

1. Społeczeństwo ma ogromny wpływ na postrzeganie seksualne.

2. Błędny ich pomiar, nie wzięli jednego pod uwagę, mianowicie: pozwolę sobie na takie porównanie: lepsze wykształcenie (mądrość) = więcej kasy, a człowiek mądrzejszy, potrafi doczytać jak zaspokoić partnerkę, jak sprawić by "odleciała" :) Czy to samo powiesz o człowieku plebejskiego pochodzenia, któremu brak elementarnej wiedzy, czy zainteresowania światem, czy swoja przyjemnością?

Dla potwierdzenia zapytam was, użytkowników, czy kiedykolwiek czytaliście materiały o tym jak "to robić?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybór partnera przez kobietę nie ogranicza sie tylko do kasy... Na pierwszy rzut oka spotykanej osoby widzimy jego wygląd, majętność później poznajemy charakter itd, co ma do tego bogactwo i orgazmy? Kobiety wolą uprawiać sex z ładnym partnerem i w dodatku bogatym (który kojarzy się z zaradnością) niż tylko ładnym  a gdy ilość stosunków się zwiększa to i ilość orgazmów z pewnością się zwiększa więc korelacja wydaje się być trafna.

Tak czytałem parę razy takie poradniki  ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle ze te z zamozniejszymi partnerami moga czesciej orgazm oszukiwac bo zalezy im na pieniadzach;) a sa w tym tak zawziete ze wychodzi to w badaniu (to tak jak z dysproporcja w badaniu liczby partnerow - kobiety maja ich mniej niby niz mezczyzni). z drugiej strony - ci zamozniejsi sa czesto zamozniejsi ze wzgledu na to ze posiadaja wyjatkowe cechy - sprawnosc, umiejetnosc uczenia sie, itd. itp. czesciej sa wysocy (bylo takie badanie) i co z tym sie wiaze przystojniejsi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A osoby wysokie mają większą szansę na sukces.

Nie wiem czy mogę być taki wredny i apolityczny, ale popatrzcie na kaczuszki.... mają władzę, pieniądze, pozycje a wcale tacy maczo nie są ;) ;D :P Ps. Chociaż kto wie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A osoby wysokie mają większą szansę na sukces.

Nie wiem czy mogę być taki wredny i apolityczny, ale popatrzcie na kaczuszki.... mają władzę, pieniądze, pozycje a wcale tacy maczo nie są ;) ;D :P Ps. Chociaż kto wie :)

zawsze są wyjątki a szczególnie w polskim rządzie

Bracia K myślą inaczej dla nich nie liczy się długość...choć jak niedawno tu czytałem niżsi ludzie są bardziej zazdrośni i może to jest ich słaby punkt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
popatrzcie na kaczuszki.... mają władzę, pieniądze, pozycje a wcale tacy maczo nie są ;) ;D :P Ps. Chociaż kto wie :)

Ale mieli wsparcie najbogatszego (a więc i najseksowniejszego??) księdza w kraju!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale mieli wsparcie najbogatszego (a więc i najseksowniejszego??) księdza w kraju!

O fu!

Teraz mnie zemdliło.

Naprawdę.

Nie mniej jednak ten przypadek tylko potwierdzą moją teorię.

zawsze są wyjątki a szczególnie w polskim rządzie

Oni są wspaniali i świetni inaczej. No nie?

Bracia K myślą inaczej dla nich nie liczy się długość...choć jak niedawno tu czytałem niżsi ludzie są bardziej zazdrośni i może to jest ich słaby punkt.

Małe ale zawzięte :) ;D ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałam badania z których wynikało że osoby niżesz niż przeciętna często zajmują stanowiska kierownicze, ponoć wynika to z chęci nadrobienia ambicją niedoboru wzrostu.

 

Wydaje to prawdopodobne. Znam pare takich osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może z tym wzrostem chodzi o to, że osoby niskie od dzieciństwa bywają gnębione i dlatego wyrabiają sobie twardy charakter? Może nie chodzi o ambicję jako taką, tylko o "utwardzenie skóry"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja świętej pamięci sąsiadka mawiała, że takim nie można ufać, bo mają zbyt blisko od głowy do ch... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

+1 ;D padłem ;D

 

Tylko to może kłócić się z inną teorią, mówiącą, że mężczyzna ma dwa mózgi, ale krwi starcza na zasilanie tylko jednego naraz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

A może z tym wzrostem chodzi o to, że osoby niskie od dzieciństwa bywają gnębione i dlatego wyrabiają sobie twardy charakter? Może nie chodzi o ambicję jako taką, tylko o "utwardzenie skóry"?

moge sie przyłać do Twojego głosu - może założymy mały chórek?

 

:) lililea  :juz kiedyś pisałaś o pseudonaukowym shit'cie

 

są inne wyznaczniki samorealizacji : Gandhi nie był brutalem, mózg Einsteina ważył mniej niż średnia, ja realizuje swój Projekt a'le celem nie jest sztuczne podniesienie swojego poczucia własnej wartości - to raczej pragnienie czegoś niepojętego + zdolność do zachwytu i dostrzegania piękna - nie jestem w tym dobry, ehhhhh :-\

Tylko to może kłócić się z inną teorią, mówiącą, że mężczyzna ma dwa mózgi, ale krwi starcza na zasilanie tylko jednego naraz ;)

acha : zgadzam sie z mikroosem(ponownie), w tym wątku(ale nie zawsze)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Muszę coś dodać:

A może z tym wzrostem chodzi o to, że osoby niskie od dzieciństwa bywają gnębione i dlatego wyrabiają sobie twardy charakter? Może nie chodzi o ambicję jako taką, tylko o "utwardzenie skóry"?

Bo niscy faceci zwł w wieku dorastania - są nieco wykluczeni - bo rówieśnicy mogą być/są nietolerancyjni.

Wyśmiewać. Kiedy młody mózg nie jest rozwinięty - bo zbyt młody - w pierwszej kolejności dzieciaki są podatne na stereotypy(swoje i innych o niskich facetach) oraz na instynkty(pierwotne - silniejszy/duży może więcej, a ja nic nie mogę...więc się schowam, zamknę w skorupie - jeśli tu nie ma nic dla mnie to zajmę się tym co mnie cieszy).

Jeszcze raz przypominam o Gandhim - po prostu myślał inaczej - więc mógł się łatwiej uwolnić od stereotypów(zwł. że mógł mieć jak powyżej).

Niscy faceci w konsekwencji tego wszystkiego mają przechlapane np. w kręgach robotniczych, prezencja faceta sprzedającego luksusowe zegarki(jakieś te jego ruchy są szybki -> jest nerwowy <nie prawda - ma mniejsze nóżki, a musi dorównać ludziom o normalnym wzroście> ) - chodzi o tolerancję u spotykanych ludzi. O nic innego.

Łatwiej być docenianym na uczelni - bo tam liczy się mózg - i koledzy/żanki to widzą - przestały się liczyć gabaryty. I już maluch nie "dąży do mocy"(Alfred Adler-że dąży zawsze).

Logika myślenia o niskich facetach: ludzie go nie cenili (bo mały) - więc on przestał się interesować bliskimi kontaktami z innymi ludźmi  - chce być szefem i wszystkich mieć gdzieś(1) lub znaleźć swoje miejsce w innych wartościach(2).

3: czasem 2 prowadzi do nadrabiania w relacjach - szczególnie łatwo z ludźmi z uczelni.

 

Oczywiście wszystko to może być nieprawda(4) - ale ja jestem trójka(+jestem dojrzalszy).

 

Podobny schemat obejmuje grubaski - zwł. kobiety(ale są często odporne na 1 , ale często też nie dochodzi do 2<czują się stłamszone i przekonane do smutnego losu>) - jakkolwiek kobietki są bardziej prospołeczne(prywatny stereotyp)

 

Ogólnie ludzie z jakimś rodzajem:  "Piętno" (Erving Goffman)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwestii stereotypów można dodać (co sam wielokrotnie zauważyłem), że ludzie otyli są bardziej zabawni. Pewnie wynika to z tego, że ludzie żartują sobie częściej z ich nadwagi, przez co i oni niejako "muszą" nabrać do siebie dystansu. Wtedy łatwiej się śmiać już z wszystkiego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

W kwestii stereotypów można dodać (co sam wielokrotnie zauważyłem), że ludzie otyli są bardziej zabawni. Pewnie wynika to z tego, że ludzie żartują sobie częściej z ich nadwagi, przez co i oni niejako "muszą" nabrać do siebie dystansu. Wtedy łatwiej się śmiać już z wszystkiego :)

Tak jest. Ja myślę - że przestają się krępować swoim ciałem - w ogóle się nim nie przejmują bo jest to dla nich dołujące, że wyglądają nieco inaczej od innych ludzi - więc skupiają się na aspektach towarzyskich i zdolnościach dyskusyjnych(przekora :P ). Są bardziej otwarci, bo w pewnym momencie odrzucają blokujący ich zupełnie kompleks. A "normalni" dalej mają kompleksy nt. swojego wyglądu - grubaski są zwinniejsze w myśleniu ;) ...oczywiście dopiero po odrzuceniu udręki na rzecz swojego ciałka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, ich koledzy z innych amerykańskich uczelni oraz Australii odkryli związek pomiędzy porannymi nudnościami u ciężarnych kobiet, a naturalnym złożonym stanem zapalnym, który jest reakcją na zmiany w organizmie kobiety. Porannych nudności, na które składają się mdłości, wymioty i niechęć do pewnych pokarmów i zapachów, doświadcza nawet 80% kobiet w ciąży. Ich występowanie nie jest zwykle powodem do niepokoju. To znak, że wszystko jest w porządku, a organizm ciężarnej kobiety musi utrzymywać delikatną równowagę.
      Podczas ciąży układ odpornościowy kobiet ma trudne zadanie. Z jednej strony musi chronić ją i dziecko przed infekcją, ale jednocześnie nie może atakować płodu, który dla organizmu jest w połowie obcy, gdyż połowa jego materiału genetycznego pochodzi od ojca. Zwykle układ immunologiczny atakuje wszystko, co obce, więc w czasie ciąży musi precyzyjnie dostroić się tak, by zapewnić dziecku bezpieczeństwo, wciąż chroniąc matkę przed infekcją, wyjaśnia profesor antropologii z UCLA Molly Fox.
      Uczeni z San Diego uważają, że ta delikatna równowaga osiągana jest dzięki unikatowemu zestawowi reakcji zapalnych. Działają one tak, by organizm matki nie odrzucił płodu, a takie objawy na mdłości mają spowodować, by matka unikała pokarmów potencjalnie szkodliwych dla dziecka. Mdłości, wymioty i niechęć do różnych pokarmów i zapachów to nie wskazówka, że dzieje się coś złego z matką lub dzieckiem. Wręcz przeciwnie. To prawdopodobnie wskazówka, że wszystko jest w porządku i dowód na zdrową pożądaną reakcję układu odpornościowego, mówi profesor antropologii Daniel Fessler.
      Naukowcy pobierali od 58 uczestniczek krew i badali obecne w niej cytokiny. Kobiety wypełniały też kwestionariusze dotyczące nudności oraz niechęci do pożywienia i zapachów na wczesnych etapach ciąży. Dzięki kwestionariuszom dowiedzieli się, że 64% kobiet czuło awersję do zapachów i pożywienia, głównie dotyczyło to mięsa i tytoniu, 67 procent doświadczyło mdłości, a 66% wymiotów.
      Gdy zaś naukowcy porównali wyniki ankiety z wynikami badań cytokin okazało się, że u kobiet, które odczuwały awersję do tytoniu występowało więcej cytokin prozapalnych, a obecność większej liczby cytokin przeciwzapalnych wiązało się z awersją do pożywienia, mdłościami i wymiotami. Taka korelacja jest zgodna z wysuniętą przez naukowców hipotezą, że objawy takie to część adaptacji ewolucyjnej.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się w artykule Of scents and cytokines: How olfactory and food aversions relate to nausea and immunomodulation in early pregnancy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i taki wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i taki wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i takie wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i takie wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...