Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy z University of Manchester uważają, że jedną z najważniejszych przyczyn powstawania choroby Alzheimera może być... wirus opryszczki. Jeśli mają rację, niewykluczone, że chorobę tę da się leczyć za pomocą środków antyopryszczkowych lub też zapobiegać jej dzięki szczepieniom.
Profesor Ruth Itzhaki wraz z zespołem badała rolę wirusa HSV1 w rozwoju Alzheimera. Nosicielami tego wirusa, który przez całe życie rezyduje w naszych organizmach, jest większość ludzi. U 20-40 procent z nich rozwija się opryszczka.

Jak wiadomo, za rozwój choroby Alzheimera odpowiadają odkładające się w mózgu płytki amyloidowe. Zespół profesor Itzhaki odkrył, że w mózgach 90% chorych występuje DNA wirusa HSV1, a większość z tego DNA jest zawarta w odkładających się płytkach. Już wcześniej ta sama grupa uczonych wykazała, że po zakażeniu komórek nerwowych wirusem HSV1 zaczyna się w nich odkładać beta amyloid, główny składnik płytek amyloidowych. Naukowcom z Manchesteru udało się również odkryć, że związek o nazwie acyklowir, będący składnikiem np. Zoviraksu, Zoviru czy Herpeksu, zmniejsza tempo odkładania się blaszek.

Profesor Itzhaki wyjaśnia: Sądzimy, że wirus HSV1 przedostaje się do mózgu osób starszych, których układ odpornościowy jest osłabiony, i dochodzi tam do ukrytej infekcji, której skutki są tylko wzmacniane przez stres, słabsze zdrowie i powtarzające się inne infekcje. Aktywny HSV1 powoduje poważne uszkodzenia wielu komórek, które obumierają i rozpadając się, uwalniając amyloid.

Brytyjscy naukowcy chcą teraz dokładniej zbadać wpływ HSV1 na mózg i przetestować różne lekarstwa antywirusowe u pacjentów chorujących na Alzheimera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co z tym ze osoby samotne maja dwukrotnie wieksza szanse na zapadniecie na h alzheimera? przeciez wirusem trzeba sie zarazic od drugiej osoby a wirus opryszczki z tego co mi wiadomo nie przenosi sie przez powietrze. chyba ze ktos udowodni ze te osoby sa samotne dlatego ze nie chca sie na dluzej wiazac z druga osoba wiec moze w ciagu calego zycia maja wieksza liczbe partnerow/przygod niz ktos kto ma stalego partnera hmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wilkoquaku - wirus HSV1 nazywa się podobnie do choroby przenoszonej drogą płciową, ale to nie to samo. Jeśli dobrze rozumiem do czego zmierzałeś w swoim poście. Wirusa opryszczki ma większość ludzi - co najczęściej się objawia tak zwaną u nas "zimą" w okolicach ust. Przez resztę czasu HSV1 jest całkowicie nieaktywny i przez to też w większości przypadków odporny na działanie leków.

A to że osoby samotne mają dwukrotnie większe szanse na zapadnięcie na Alzheimera ?

 

Profesor Itzhaki wyjaśnia: Sądzimy, że wirus HSV1 przedostaje się do mózgu osób starszych, których układ odpornościowy jest osłabiony, i dochodzi tam do ukrytej infekcji, której skutki są tylko wzmacniane przez stres, słabsze zdrowie i powtarzające się inne infekcje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HSV1 można z łatwością przejąć choćby po własnej mamie, kiedy jest się jeszcze dzieckiem. Infekcja trwa całe życie, więc wirus może przejść do mózgu równie dobrze dopiero na starość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według wiki ten związek był podejrzewany od prawie 30 lat, a także ze schizofrenią i chorobą dwubiegunową...

A to że osoby samotne mają dwukrotnie większe szanse na zapadnięcie na Alzheimera ?

pokzauje tylko jak ważne jest połączenie stanu emocjonalnego i zdrowia.

Zresztą łatwo to wytłumaczyć ewolucyjnie - dla genów jednostki korzystny jest mechanizm wycofania się z życia gdy z perspektywy grupy (zwykle w dużym stopniu spokrewnionej), jest już tylko niepotrzebnym marnowaniem cennych zasobów ... brutalny naturalizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie opryszczka jest przyczna tylko obumieranie komorek. (czy to genetyka lub choroba to nie mnie sie spierac).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie opryszczka jest przyczna tylko obumieranie komorek. (czy to genetyka lub choroba to nie mnie sie spierac).

A dlaczego umierają te komórki drogi Sherlocku ? :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Infekcja trwa całe życie, więc wirus może przejść do mózgu równie dobrze dopiero na starość.

 

?

____________________

żal.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skutkow (przyczyn genetycznych czy uwarunkowanych powiazan).

 

rozumiem ze skutek i przyczyna to to samo __________  aHa.----- ? lol. matrix w ch*j

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To juz jest kwestia choroby a nie skutkow (przyczyn genetycznych czy uwarunkowanych powiazan).

A tą chorobą prawdopodobnie jest właśnie opryszczka. Pomyśl zanim napiszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl zanim napiszesz.

 

jak mówiła typiara od matmy x lat temu: "zmaż to co zmazałaś"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak mówiła typiara od matmy x lat temu: "zmaż to co zmazałaś"

typiara = nauczycielka ? Gratuluję.

"Zmaż to co zmazałeś" to przykład "masła maślanego". "Pomyśl zanim napiszesz" nim nie jest... Chyba, że według Ciebie pomiędzy myśleniem a pisaniem jest znak równości. Czasem to widać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cała fizyka kwantowa też jest masłem maslanym ale całe szczęście, że istnieją jeszcze ludzie, którzy nadal wiedzą o co chodzi...

 

a nawiasem mówiąc typiara nie równa się nauczycielka...

 

bożepomóżminauczyćsieczytaćzezrozumieniem.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wilkoquaku - wirus HSV1 nazywa się podobnie do choroby przenoszonej drogą płciową, ale to nie to samo. Jeśli dobrze rozumiem do czego zmierzałeś w swoim poście. Wirusa opryszczki ma większość ludzi - co najczęściej się objawia tak zwaną u nas "zimą" w okolicach ust.

 

ta ktora objawia sie na ustach tez trzeba sie zarazic.

 

wiem ze nie chodzi o TA opryczke. pisalem gdzies inaczej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdze że pisałeś inaczej - napisałem to bo chciałem uniknąć niedomówień, oraz dlatego że z Twojej wypowiedzi można było wywnioskować że chodziło Ci o inną opryszczkę niż HSV1 :D

A tą na ustach jak już pisał wcześniej mikroos możesz się zarazić od mamy za młodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Profesor Ruth Itzhaki wraz z zespołem badała rolę wirusa HSV1 w rozwoju Alzheimera. Nosicielami tego wirusa, który przez całe życie rezyduje w naszych organizmach, jest większość ludzi. U 20-40 procent z nich rozwija się opryszczka.

By potwierdzić tą teorię wystarczy jedno proste badanie ze statystyki. Wątpliwym mi się to wydaje. Dlaczego? Ponieważ największa zachorowalność (z tego co wiem, mogę się mylić! jest w KWR), a najwięcej zarażonych HSV jest właśnie w krajach słabo rozwiniętych. Wyliczając przeciętną ilość zachorowań na alzheimera w stosunku do ogółu populacji danego Państwa (KSR), biorąc dane szacunkowe ilu jest zarażonych, i zestawiając to z danymi z innego kraju (KWR) można by wnioskować czy to na pewno wina HSV.

Jeśli mają rację, niewykluczone, że chorobę tę da się leczyć za pomocą środków antyopryszczkowych lub też zapobiegać jej dzięki szczepieniom.

Bzdura. Gdyby chcieli leczyć kogoś, musieliby wyzbyć się HSV z organizmu, co jest prawie niemożliwe, bo co ci po szczepionce, wzmocnieniu układu immunologicznego, jeżeli wirus i tak ukryje się w zwojach i podczas choroby, gdy organizm będzie osłabiony i tak zaatakuje. Środki anty opryszczkowe? Z doświadczenia NIC nie dają. Można używać do oporu i nie przeganiają wirusa. Może lepszym rozwiązaniem było by zrobić opcję z witaminami? Jak wiecie lub nie, a ja wiem z doświadczenia, najlepszym sposobem na opryszczkę jest: rozgniecioną tabletkę witaminy B2 lekko polać wodą, zrobić papkę i przyłożyć w miejsce opryszczki. Może jakieś zastrzyki z ogromem witaminy B2 do krwi, a nawet bezpośrednio do mózgu. A może robić badania kto ma predyspozycje i jak znajdą takiego, poddawać kuracji (chyba to jest laserowa).

Naukowcom z Manchesteru udało się również odkryć, że związek o nazwie acyklowir, będący składnikiem np. Zoviraksu, Zoviru czy Herpeksu, zmniejsza tempo odkładania się blaszek.

Niech zrobią badania, może im się uda... a może są sponsorowani przez producentów w/w leków.

Profesor Itzhaki wyjaśnia: Sądzimy, że wirus HSV1 przedostaje się do mózgu osób starszych, których układ odpornościowy jest osłabiony, i dochodzi tam do ukrytej infekcji,

Znając wredność tego wirusa, to bardzo prawdopodobne.

a co z tym ze osoby samotne maja dwukrotnie wieksza szanse na zapadniecie na h alzheimera? przeciez wirusem trzeba sie zarazic od drugiej osoby a wirus opryszczki z tego co mi wiadomo nie przenosi sie przez powietrze. chyba ze ktos udowodni ze te osoby sa samotne dlatego ze nie chca sie na dluzej wiazac z druga osoba wiec moze w ciagu calego zycia maja wieksza liczbe partnerow/przygod niz ktos kto ma stalego partnera hmm

Wystarczy że napijesz się po kimś zarażonym z jednej szklanki, butelki.

Przez resztę czasu HSV1 jest całkowicie nieaktywny i przez to też w większości przypadków odporny na działanie leków.

Bo ukrywa się w zwojach nerwowych poza układem immunologicznym.

A to że osoby samotne mają dwukrotnie większe szanse na zapadnięcie na Alzheimera ?

A to może wynikać ze stylu prowadzonego życia. Pamiętaj że całe twoje życie dotychczasowe składa się na to kim jesteś.

Nie twierdze że pisałeś inaczej - napisałem to bo chciałem uniknąć niedomówień, oraz dlatego że z Twojej wypowiedzi można było wywnioskować że chodziło Ci o inną opryszczkę niż HSV1 Uśmiech

A tą na ustach jak już pisał wcześniej mikroos możesz się zarazić od mamy za młodu.

Rodząc się w przeciętnej Polskiej nieświadomej (z reguły) rodzinie, masz może 1% szans że się nie zarazisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

By potwierdzić tą teorię wystarczy jedno proste badanie ze statystyki. Wątpliwym mi się to wydaje. Dlaczego? Ponieważ największa zachorowalność (z tego co wiem, mogę się mylić! jest w KWR), a najwięcej zarażonych HSV jest właśnie w krajach słabo rozwiniętych.

Ale w KSR ludzie żyją zwykle zbyt krótko, by choroba Alzheimera się rozwinęła. A nawet jeśli się rozwinie, to prędzej uzna się człowieka za szalonego, niż profesjonalnie zdiagnozuje schorzenie.

 

Bzdura. Gdyby chcieli leczyć kogoś, musieliby wyzbyć się HSV z organizmu, co jest prawie niemożliwe, bo co ci po szczepionce, wzmocnieniu układu immunologicznego, jeżeli wirus i tak ukryje się w zwojach i podczas choroby, gdy organizm będzie osłabiony i tak zaatakuje.

Bzdurą jest raczej to, co Ty napisałeś, niestety. Zastosowanie acyklowiru spowoduje, że wirus będzie cały czas ukryty tam, gdzie był, przez co nie będzie miał szans rozsiewać się dalej.

 

Środki anty opryszczkowe? Z doświadczenia NIC nie dają. Można używać do oporu i nie przeganiają wirusa.

Czyżby dlatego, że zadaniem acyklowiru nigdy nie było niszczenie wirusa? On jedynie blokuje jego namnażanie. Jeżeli masz już pęcherzyki na wargach, to wirus jest tam obecny w miliardach kopii i rozsieje się dalej. Chociaż potwierdzam: witaminy z grupy B działają.

 

A może robić badania kto ma predyspozycje i jak znajdą takiego, poddawać kuracji (chyba to jest laserowa).

Prosto w hipokamp?

 

Niech zrobią badania, może im się uda... a może są sponsorowani przez producentów w/w leków.

Acyklowir jest lekiem generycznym i może go syntetyzować i sprzedawać dowolna firma. Na dodatek kosztuje 5 zł za tubkę, a ewentualny sponsor badań załatwiałby zysk dla kilkudziesięciu firm, a nie dla swojej - bardzo kiepski biznes. Inna sprawa, że w dzisiejszych czasach przy każdej publikacji naukowej należy zamieścić oświadczenie o wszelkich możliwych formach uzależnienia finansowego od wyników badań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale w KSR ludzie żyją zwykle zbyt krótko, by choroba Alzheimera się rozwinęła. A nawet jeśli się rozwinie, to prędzej uzna się człowieka za szalonego, niż profesjonalnie zdiagnozuje schorzenie.

Ja nie miałem na myśli Kongo, Afganistanu, czy Bangladeszu, ja mówię o Polsce ;D

Bzdurą jest raczej to, co Ty napisałeś, niestety. Zastosowanie acyklowiru spowoduje, że wirus będzie cały czas ukryty tam, gdzie był, przez co nie będzie miał szans rozsiewać się dalej.

No tak. Tylko że zamiast ciągle stosować doraźnie zovirax, czy inny, zobacz poniższy punkt. Poza tym, jakie są efekty uboczne ciągłego brania w/w?

A może robić badania kto ma predyspozycje i jak znajdą takiego, poddawać kuracji (chyba to jest laserowa).

Prosto w hipokamp?

Proszę czytaj uważnie. Oczywiście że nie. O co mi chodzi: załóżmy że masz teraz HSV1 jak 90% naszego społeczeństwa. Idziesz na badania (obecnie w twoim wieku) i wychodzi ci że masz predyspozycje do tego, by w starości chorować na alzheimera. I zaczynasz teraz kurację laserową na HSV1, dzięki czemu wyleczysz chorobę (być może). Rozumiesz?

Czyżby dlatego, że zadaniem acyklowiru nigdy nie było niszczenie wirusa? On jedynie blokuje jego namnażanie. Jeżeli masz już pęcherzyki na wargach, to wirus jest tam obecny w miliardach kopii i rozsieje się dalej.

Hmmm... to nie pytanie do Ciebie, ale ciekawe dlaczego reklamują to jako lek doraźny na opryszczkę? 8)

Bzdurą jest raczej to, co Ty napisałeś, niestety. Zastosowanie acyklowiru spowoduje, że wirus będzie cały czas ukryty tam, gdzie był, przez co nie będzie miał szans rozsiewać się dalej.

to po co piszesz:

Jeżeli masz już pęcherzyki na wargach, to wirus jest tam obecny w miliardach kopii i rozsieje się dalej.

zdecyduj się.

Ja jeszcze raz zapytam, stosowanie doraźne ile skutków ubocznych przyniesie. Jeżeli jest możliwość laserowej terapi, to ja takową popieram.

Acyklowir jest lekiem generycznym i może go syntetyzować i sprzedawać dowolna firma. Na dodatek kosztuje 5 zł za tubkę, a ewentualny sponsor badań załatwiałby zysk dla kilkudziesięciu firm, a nie dla swojej - bardzo kiepski biznes.

Tak?

Argol Virin 5g - 12,63 PLN

zovirax - ok. 30 PLN

erazaban - ok. 20 PLN

Leki na opryszczkę.

Trochę to się mija z twoimi 5 PLN.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miałem na myśli Kongo, Afganistanu, czy Bangladeszu, ja mówię o Polsce ;D

I co, myślisz że w Polsce diagnostyka tej choroby jest dobrze rozwinięta?

Poza tym, jakie są efekty uboczne ciągłego brania w/w?

Nie stwierdzono jakichkolwiek negatywnych objawów.

Proszę czytaj uważnie. Oczywiście że nie. O co mi chodzi: załóżmy że masz teraz HSV1 jak 90% naszego społeczeństwa. Idziesz na badania (obecnie w twoim wieku) i wychodzi ci że masz predyspozycje do tego, by w starości chorować na alzheimera. I zaczynasz teraz kurację laserową na HSV1, dzięki czemu wyleczysz chorobę (być może).

Typowa marketingowa papka, na którą, niestety, dałeś się nabrać (nic złego, miałeś prawo). "Terapia laserowa" niszczy jedynie zakończenia nerwów docierające do warg. Tymczasem wirus żyje w całych neuronach, więc laser w żaden sposób go nie dosięgnie.

Hmmm... to nie pytanie do Ciebie, ale ciekawe dlaczego reklamują to jako lek doraźny na opryszczkę?

A mimo to odpowiem. Bo acyklowir nie ma za zadania niszczenia wirusa, ale blokuje jego replikację bardzo skutecznie. To wystarcza, żeby znacząco ograniczyć rozsiew wirusa.

zdecyduj się.

A Tobie proponuję czytanie z lepszym zrozumieniem. Rozpatrujemy dwie bardzo różne sytuacje: infekcję przewlekłą oraz chwilowe jej zaostrzenie w postaci pojawienia się pęcherzyków.

Trochę to się mija z twoimi 5 PLN.

5g HascoViru Pro w niejednej aptece dostaniesz za 5 zł. Regularnie za tyle kupuję, powyżej 7 chyba jeszcze nigdy nie zapłaciłem. Poza tym dobrze by było, gdybyś porównywał ze sobą rzeczy porównywalne - zarówno Erazaban, jak i Argol Virin są oparte o zupełnie inne substancje aktywne, niż acyklowir, z kolei w przypadku Zoviraksu wybrałeś prawdopodobnie najdroższy z dostępnych preparatów zawierających acyklowir (mówimy o maściach 5%).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
I co, myślisz że w Polsce diagnostyka tej choroby jest dobrze rozwinięta?

W Polsce cała służba zdrowia kwiczy, ale nie mam informacji dotyczących tej choroby. Oświecisz mnie?

Nie stwierdzono jakichkolwiek negatywnych objawów.

Jak dawno są te leki na rynku?

Typowa marketingowa papka, na którą, niestety, dałeś się nabrać (nic złego, miałeś prawo). "Terapia laserowa" niszczy jedynie zakończenia nerwów docierające do warg. Tymczasem wirus żyje w całych neuronach, więc laser w żaden sposób go nie dosięgnie.

?! ??? :P Jak to, możesz wyjaśnić?

Bo acyklowir nie ma za zadania niszczenia wirusa, ale blokuje jego replikację bardzo skutecznie. To wystarcza, żeby znacząco ograniczyć rozsiew wirusa.

Lecz skutecznie oprychy ci nie wywali. Kłamią chamy i tyle :)

5g HascoViru Pro w niejednej aptece dostaniesz za 5 zł.

Na ile ci to starcza?

A Tobie proponuję czytanie z lepszym zrozumieniem. Rozpatrujemy dwie bardzo różne sytuacje: infekcję przewlekłą oraz chwilowe jej zaostrzenie w postaci pojawienia się pęcherzyków.

Nie, przecież wyraźnie chodziło mi o dwa stany: 1. profilaktyczne branie, gdy nic nie masz, 2. pęcherzyk. Przewlekłego nie brałem pod uwagę. Nie brak twojej koncentracji, czy mojego rozumienia, lecz małe nieporozumienie. Mam nadzieje że wszystko jasne :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce cała służba zdrowia kwiczy, ale nie mam informacji dotyczących tej choroby. Oświecisz mnie?

A co tu dużo mówić? Jest źle, a pacjenci ciągle nie wiedzą, że należy się zgłaszać z takimi objawami.

Jak dawno są te leki na rynku??!

Na świecie ze 40 lat, jak sądzę.

To proste: pojedynczy neuron razem z zakończeniami ma nawet kilkadziesiąt centymetrów. Atakując go laserem, niszczysz wyłącznie zakończenia (na tym zdjęciu: http://www2.cedarcrest.edu/academic/bio/hale/bioT_EID/lectures/tetanus-neuron.gif to są "terminal buttons"). Tymczasem "soma" żyje i ma się dobrze, a to w niej jest najwięcej cząstek wirusa.

Lecz skutecznie oprychy ci nie wywali. Kłamią chamy i tyle :D

Nikt nie kłamie, bo nikt nie gwarantował, że wywali.

Na ile ci to starcza?

Spokojnie na 2-3 rzuty zakażenia.

Nie, przecież wyraźnie chodziło mi o dwa stany: 1. profilaktyczne branie, gdy nic nie masz, 2. pęcherzyk. Przewlekłego nie brałem pod uwagę.

1 = przewlekły. "Nic nie masz" to właśnie utajona, przewlekła infekcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zaledwie trzy zastrzyki z nanocząstek wystarczyły, by u myszy z chorobą Alzheimera doszło do zaskakującej pozytywnej poprawy. Naukowcy z Uniwersytetu w Syczuanie, Katalońskiego Instytutu Bioinżynierii (IBEC) i University College London zastosowali podejście polegające na wzięciu na cel naczyń krwionośnych, a nie neuronów czy innych komórek mózgu. Ze szczegółami ich badań można zapoznać się na łamach Signal Transduction and Targeted Therapy.
      Zastosowane leczenie przywróciło normalne funkcjonowanie bariery krew-mózg, co skutkowało odwróceniem skutków alzheimera w mysim modelu choroby. Bariera ta chroni mózg przed kontaktem ze szkodliwymi substancjami i mikroorganizmami. W przebiegu choroby Alzheimera taką główną szkodliwą substancją są białka beta-amyloidu (Aβ), tworzące blaszki amyloidowe, uniemożliwiające prawidłowe funkcjonowanie neuronom.
      Junyang Chen, badacz ze Szpitala Wschodniochińskiego na Uniwersytecie w Syczuanie, a obecnie doktorant na University College London poinformował, że już po 1. wstrzyknięciu nanocząstek zaobserwowano spadek ilości Aβ w mózgu o 50–60 procent. Jednak najbardziej uderzający był wpływ leczenia na myszy. Zwierzęta były genetycznie zmodyfikowane tak, by rozwinęła się u nich choroba Alzheimera. Podczas jednego z eksperymentów 12-miesięczna mysz (odpowiednik 60-letniego człowieka) otrzymała nanocząstki, a po 6 miesiącach zbadano, jak się zachowuje. Okazało się, że 18-miesięczne zwierzę (odpowiedni 90-letniego człowieka) funkcjonowała tak, jak jej zdrowe rówieśniczki.
      Długoterminowy wpływ naszej terapii bierze się z odtworzenia sieci naczyń krwionośnych mózgu. Uważamy, że działa to kaskadowo: gdy w mózgu akumuluje się toksyczny Aβ, choroba postępuje. Gdy jednak sieć naczyń krwionośnych zostanie przywrócona do prawidłowego stanu, dochodzi do wyczyszczenia mózgu z Aβ i innych szkodliwych substancji, dzięki czemu cały układ odzyskuje równowagę, mówi profesor Giuseppe Battaglia z IBEC.
      Jednym z głównych problemów w chorobie Alzheimera jest zaburzenie prawidłowego funkcjonowania mechanizmów oczyszczających mózg ze szkodliwych substancji. Rolę strażnika utrzymującego odpowiedni poziom Aβ w mózgu pełni proteina LRP1. Rozpoznaje ona beta-amyloid, łączy się z nim i przemieszcza przez barierę krew-mózg do krwioobiegu, gdzie całość zostaje usunięta. Jednak gdy LRP1 połączy się z Aβ zbyt ściśle lub zbyt luźno, transport zostaje zaburzony i beta-amyloid nie jest usuwany.
      Przygotowane przez naukowców nanocząstki same działają jak leki, a nie jak nośniki substancji leczniczych. Mają precyzyjnie kontrolowane rozmiary i wyposażone są w określoną liczbę ligand, przez co w specyficzny sposób wchodzą w interakcje z receptorami komórkowymi. Pozwala to na przywrócenie prawidłowego funkcjonowania układu krwionośnego oraz oczyszczenie mózgu z Aβ.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zaledwie trzy zastrzyki z nanocząstek wystarczyły, by u myszy z chorobą Alzheimera doszło do zaskakującej pozytywnej poprawy. Naukowcy z Uniwersytetu w Syczuanie, Katalońskiego Instytutu Bioinżynierii (IBEC) i University College London zastosowali podejście polegające na wzięciu na cel naczyń krwionośnych, a nie neuronów czy innych komórek mózgu. Ze szczegółami ich badań można zapoznać się na łamach Signal Transduction and Targeted Therapy.
      Zastosowane leczenie przywróciło normalne funkcjonowanie bariery krew-mózg, co skutkowało odwróceniem skutków alzheimera w mysim modelu choroby. Bariera ta chroni mózg przed kontaktem ze szkodliwymi substancjami i mikroorganizmami. W przebiegu choroby Alzheimera taką główną szkodliwą substancją są białka beta-amyloidu (Aβ), tworzące blaszki amyloidowe, uniemożliwiające prawidłowe funkcjonowanie neuronom.
      Junyang Chen, badacz ze Szpitala Wschodniochińskiego na Uniwersytecie w Syczuanie, a obecnie doktorant na University College London poinformował, że już po 1. wstrzyknięciu nanocząstek zaobserwowano spadek ilości Aβ w mózgu o 50–60 procent. Jednak najbardziej uderzający był wpływ leczenia na myszy. Zwierzęta były genetycznie zmodyfikowane tak, by rozwinęła się u nich choroba Alzheimera. Podczas jednego z eksperymentów 12-miesięczna mysz (odpowiednik 60-letniego człowieka) otrzymała nanocząstki, a po 6 miesiącach zbadano, jak się zachowuje. Okazało się, że 18-miesięczne zwierzę (odpowiedni 90-letniego człowieka) funkcjonowała tak, jak jej zdrowe rówieśniczki.
      Długoterminowy wpływ naszej terapii bierze się z odtworzenia sieci naczyń krwionośnych mózgu. Uważamy, że działa to kaskadowo: gdy w mózgu akumuluje się toksyczny Aβ, choroba postępuje. Gdy jednak sieć naczyń krwionośnych zostanie przywrócona do prawidłowego stanu, dochodzi do wyczyszczenia mózgu z Aβ i innych szkodliwych substancji, dzięki czemu cały układ odzyskuje równowagę, mówi profesor Giuseppe Battaglia z IBEC.
      Jednym z głównych problemów w chorobie Alzheimera jest zaburzenie prawidłowego funkcjonowania mechanizmów oczyszczających mózg ze szkodliwych substancji. Rolę strażnika utrzymującego odpowiedni poziom Aβ w mózgu pełni proteina LRP1. Rozpoznaje ona beta-amyloid, łączy się z nim i przemieszcza przez barierę krew-mózg do krwioobiegu, gdzie całość zostaje usunięta. Jednak gdy LRP1 połączy się z Aβ zbyt ściśle lub zbyt luźno, transport zostaje zaburzony i beta-amyloid nie jest usuwany.
      Przygotowane przez naukowców nanocząstki same działają jak leki, a nie jak nośniki substancji leczniczych. Mają precyzyjnie kontrolowane rozmiary i wyposażone są w określoną liczbę ligand, przez co w specyficzny sposób wchodzą w interakcje z receptorami komórkowymi. Pozwala to na przywrócenie prawidłowego funkcjonowania układu krwionośnego oraz oczyszczenie mózgu z Aβ.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zaledwie trzy zastrzyki z nanocząstek wystarczyły, by u myszy z chorobą Alzheimera doszło do zaskakującej pozytywnej poprawy. Naukowcy z Uniwersytetu w Syczuanie, Katalońskiego Instytutu Bioinżynierii (IBEC) i University College London zastosowali podejście polegające na wzięciu na cel naczyń krwionośnych, a nie neuronów czy innych komórek mózgu. Ze szczegółami ich badań można zapoznać się na łamach Signal Transduction and Targeted Therapy.
      Zastosowane leczenie przywróciło normalne funkcjonowanie bariery krew-mózg, co skutkowało odwróceniem skutków alzheimera w mysim modelu choroby. Bariera ta chroni mózg przed kontaktem ze szkodliwymi substancjami i mikroorganizmami. W przebiegu choroby Alzheimera taką główną szkodliwą substancją są białka beta-amyloidu (Aβ), tworzące blaszki amyloidowe, uniemożliwiające prawidłowe funkcjonowanie neuronom.
      Junyang Chen, badacz ze Szpitala Wschodniochińskiego na Uniwersytecie w Syczuanie, a obecnie doktorant na University College London poinformował, że już po 1. wstrzyknięciu nanocząstek zaobserwowano spadek ilości Aβ w mózgu o 50–60 procent. Jednak najbardziej uderzający był wpływ leczenia na myszy. Zwierzęta były genetycznie zmodyfikowane tak, by rozwinęła się u nich choroba Alzheimera. Podczas jednego z eksperymentów 12-miesięczna mysz (odpowiednik 60-letniego człowieka) otrzymała nanocząstki, a po 6 miesiącach zbadano, jak się zachowuje. Okazało się, że 18-miesięczne zwierzę (odpowiedni 90-letniego człowieka) funkcjonowała tak, jak jej zdrowe rówieśniczki.
      Długoterminowy wpływ naszej terapii bierze się z odtworzenia sieci naczyń krwionośnych mózgu. Uważamy, że działa to kaskadowo: gdy w mózgu akumuluje się toksyczny Aβ, choroba postępuje. Gdy jednak sieć naczyń krwionośnych zostanie przywrócona do prawidłowego stanu, dochodzi do wyczyszczenia mózgu z Aβ i innych szkodliwych substancji, dzięki czemu cały układ odzyskuje równowagę, mówi profesor Giuseppe Battaglia z IBEC.
      Jednym z głównych problemów w chorobie Alzheimera jest zaburzenie prawidłowego funkcjonowania mechanizmów oczyszczających mózg ze szkodliwych substancji. Rolę strażnika utrzymującego odpowiedni poziom Aβ w mózgu pełni proteina LRP1. Rozpoznaje ona beta-amyloid, łączy się z nim i przemieszcza przez barierę krew-mózg do krwioobiegu, gdzie całość zostaje usunięta. Jednak gdy LRP1 połączy się z Aβ zbyt ściśle lub zbyt luźno, transport zostaje zaburzony i beta-amyloid nie jest usuwany.
      Przygotowane przez naukowców nanocząstki same działają jak leki, a nie jak nośniki substancji leczniczych. Mają precyzyjnie kontrolowane rozmiary i wyposażone są w określoną liczbę ligand, przez co w specyficzny sposób wchodzą w interakcje z receptorami komórkowymi. Pozwala to na przywrócenie prawidłowego funkcjonowania układu krwionośnego oraz oczyszczenie mózgu z Aβ.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zaledwie trzy zastrzyki z nanocząstek wystarczyły, by u myszy z chorobą Alzheimera doszło do zaskakującej pozytywnej poprawy. Naukowcy z Uniwersytetu w Syczuanie, Katalońskiego Instytutu Bioinżynierii (IBEC) i University College London zastosowali podejście polegające na wzięciu na cel naczyń krwionośnych, a nie neuronów czy innych komórek mózgu. Ze szczegółami ich badań można zapoznać się na łamach Signal Transduction and Targeted Therapy.
      Zastosowane leczenie przywróciło normalne funkcjonowanie bariery krew-mózg, co skutkowało odwróceniem skutków alzheimera w mysim modelu choroby. Bariera ta chroni mózg przed kontaktem ze szkodliwymi substancjami i mikroorganizmami. W przebiegu choroby Alzheimera taką główną szkodliwą substancją są białka beta-amyloidu (Aβ), tworzące blaszki amyloidowe, uniemożliwiające prawidłowe funkcjonowanie neuronom.
      Junyang Chen, badacz ze Szpitala Wschodniochińskiego na Uniwersytecie w Syczuanie, a obecnie doktorant na University College London poinformował, że już po 1. wstrzyknięciu nanocząstek zaobserwowano spadek ilości Aβ w mózgu o 50–60 procent. Jednak najbardziej uderzający był wpływ leczenia na myszy. Zwierzęta były genetycznie zmodyfikowane tak, by rozwinęła się u nich choroba Alzheimera. Podczas jednego z eksperymentów 12-miesięczna mysz (odpowiednik 60-letniego człowieka) otrzymała nanocząstki, a po 6 miesiącach zbadano, jak się zachowuje. Okazało się, że 18-miesięczne zwierzę (odpowiedni 90-letniego człowieka) funkcjonowała tak, jak jej zdrowe rówieśniczki.
      Długoterminowy wpływ naszej terapii bierze się z odtworzenia sieci naczyń krwionośnych mózgu. Uważamy, że działa to kaskadowo: gdy w mózgu akumuluje się toksyczny Aβ, choroba postępuje. Gdy jednak sieć naczyń krwionośnych zostanie przywrócona do prawidłowego stanu, dochodzi do wyczyszczenia mózgu z Aβ i innych szkodliwych substancji, dzięki czemu cały układ odzyskuje równowagę, mówi profesor Giuseppe Battaglia z IBEC.
      Jednym z głównych problemów w chorobie Alzheimera jest zaburzenie prawidłowego funkcjonowania mechanizmów oczyszczających mózg ze szkodliwych substancji. Rolę strażnika utrzymującego odpowiedni poziom Aβ w mózgu pełni proteina LRP1. Rozpoznaje ona beta-amyloid, łączy się z nim i przemieszcza przez barierę krew-mózg do krwioobiegu, gdzie całość zostaje usunięta. Jednak gdy LRP1 połączy się z Aβ zbyt ściśle lub zbyt luźno, transport zostaje zaburzony i beta-amyloid nie jest usuwany.
      Przygotowane przez naukowców nanocząstki same działają jak leki, a nie jak nośniki substancji leczniczych. Mają precyzyjnie kontrolowane rozmiary i wyposażone są w określoną liczbę ligand, przez co w specyficzny sposób wchodzą w interakcje z receptorami komórkowymi. Pozwala to na przywrócenie prawidłowego funkcjonowania układu krwionośnego oraz oczyszczenie mózgu z Aβ.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zaledwie trzy zastrzyki z nanocząstek wystarczyły, by u myszy z chorobą Alzheimera doszło do zaskakującej pozytywnej poprawy. Naukowcy z Uniwersytetu w Syczuanie, Katalońskiego Instytutu Bioinżynierii (IBEC) i University College London zastosowali podejście polegające na wzięciu na cel naczyń krwionośnych, a nie neuronów czy innych komórek mózgu. Ze szczegółami ich badań można zapoznać się na łamach Signal Transduction and Targeted Therapy.
      Zastosowane leczenie przywróciło normalne funkcjonowanie bariery krew-mózg, co skutkowało odwróceniem skutków alzheimera w mysim modelu choroby. Bariera ta chroni mózg przed kontaktem ze szkodliwymi substancjami i mikroorganizmami. W przebiegu choroby Alzheimera taką główną szkodliwą substancją są białka beta-amyloidu (Aβ), tworzące blaszki amyloidowe, uniemożliwiające prawidłowe funkcjonowanie neuronom.
      Junyang Chen, badacz ze Szpitala Wschodniochińskiego na Uniwersytecie w Syczuanie, a obecnie doktorant na University College London poinformował, że już po 1. wstrzyknięciu nanocząstek zaobserwowano spadek ilości Aβ w mózgu o 50–60 procent. Jednak najbardziej uderzający był wpływ leczenia na myszy. Zwierzęta były genetycznie zmodyfikowane tak, by rozwinęła się u nich choroba Alzheimera. Podczas jednego z eksperymentów 12-miesięczna mysz (odpowiednik 60-letniego człowieka) otrzymała nanocząstki, a po 6 miesiącach zbadano, jak się zachowuje. Okazało się, że 18-miesięczne zwierzę (odpowiedni 90-letniego człowieka) funkcjonowała tak, jak jej zdrowe rówieśniczki.
      Długoterminowy wpływ naszej terapii bierze się z odtworzenia sieci naczyń krwionośnych mózgu. Uważamy, że działa to kaskadowo: gdy w mózgu akumuluje się toksyczny Aβ, choroba postępuje. Gdy jednak sieć naczyń krwionośnych zostanie przywrócona do prawidłowego stanu, dochodzi do wyczyszczenia mózgu z Aβ i innych szkodliwych substancji, dzięki czemu cały układ odzyskuje równowagę, mówi profesor Giuseppe Battaglia z IBEC.
      Jednym z głównych problemów w chorobie Alzheimera jest zaburzenie prawidłowego funkcjonowania mechanizmów oczyszczających mózg ze szkodliwych substancji. Rolę strażnika utrzymującego odpowiedni poziom Aβ w mózgu pełni proteina LRP1. Rozpoznaje ona beta-amyloid, łączy się z nim i przemieszcza przez barierę krew-mózg do krwioobiegu, gdzie całość zostaje usunięta. Jednak gdy LRP1 połączy się z Aβ zbyt ściśle lub zbyt luźno, transport zostaje zaburzony i beta-amyloid nie jest usuwany.
      Przygotowane przez naukowców nanocząstki same działają jak leki, a nie jak nośniki substancji leczniczych. Mają precyzyjnie kontrolowane rozmiary i wyposażone są w określoną liczbę ligand, przez co w specyficzny sposób wchodzą w interakcje z receptorami komórkowymi. Pozwala to na przywrócenie prawidłowego funkcjonowania układu krwionośnego oraz oczyszczenie mózgu z Aβ.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...