Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Umiejętne zastosowanie bakterii żywiących się kompostem mogłoby zaspokoić 10% zapotrzebowania Wielkiej Brytanii na paliwa zużywane przez środki transportu - twierdzą tamtejsi badacze. Eksperci zaprezentowali też informacje na temat bardzo obiecujących mikroorganizmów mogących znaleźć zastosowanie w energetyce.

Pryzmy kompostu są rezerwuarem gigantycznej ilości energii. Dotychczas, ze względu na brak wydajnych technologii, brakowało jednak kompleksowych rozwiązań z zakresu zagospodarowania tych zasobów. Naukowcy z przedsiębiorstwa TMO Renewables przekonują jednak, że sytuację tę można zmienić dzięki wykorzystaniu opracowanego przez nich szczepu bakterii przetwarzających odpady organiczne na etanol. Mógłby on być mieszany ze standardową benzyną i stosowany jako paliwo do samochodów.

Mikroorganizmy opracowane przez Anglików umożliwiają produkcję alkoholu w sposób znacznie tańszy i wydajniejszy w porównaniu do stosowanej obecnie fermentacji opartej o zastosowanie drożdży. Jak tłumaczy Paul Milner, pracownik TMO Renewables, konwencjonalna produkcja etanolu jest droga oraz energo- i czasochłonna, ponieważ słód jęczmienny lub inny materiał poddawany fermentacji musi być podgrzany do postaci papki (...) Następnie zostaje znacznie schłodzony do niższej temperatury, by zaszła fermentacja z udziałem drożdży, a później jest ponownie ogrzewany podczas destylowania etanolu. Nasz proces jest znacznie bardziej wydajny energetycznie.

Stworzenie technologii było niezwykle żmudnym zajęciem. Wszystko zaczęło się od zidentyfikowania interesujących bakterii w ich naturalnym środowisku oraz ich długotrwałej selekcji. Szczególnie interesujące były te zdolne do przeżycia w wysokiej temperaturze i odżywiania się możliwie wieloma rodzajami pokarmu roślinnego. Ostatecznie wybór padł na mikroorganizmy z rodziny Geobacillus, które w naturalnych warunkach przetwarzają materię organiczna zawartą w kompoście na kwas mlekowy. Dzięki "podrasowaniu" metabolizmu bakterii badaczom udało się opracować szczep zdolny do wytwarzania alkoholu etylowego.

Nasz nowy mikroorganizm, nazwany TM242, może wydajnie przetwarzać długołańcuchowe cukry zawarte w biomasie drzewnej na etanol. Ta ciepłolubna bakteria pracuje w wysokich temperaturach rzędu 60-70 stopni Celsjusza i bardzo szybko trawi szeroki zakres produktów, tłumaczy Milner.

Badacze szacują, że każdego roku w Wielkiej Brytanii powstaje około siedmiu milionów ton odpadów pochodzenia roślinnego. Obecnie materiał ten jest w znacznej większości marnowany, lecz jego przetworzenie na alkohol mogłoby zaspokoić aż 10% krajowego zapotrzebowania na paliwa płynne. Do wykorzystania przemysłowego nadaje się m.in. słoma, papier, drewno czy wiele rodzajów odpadów.

Firma TMO Renewables otrzymała ostatnio odbiór techniczny swojego zakładu produkcji bioetanolu. Będzie to pierwsza tego typu placówka w Zjednoczonym Królestwie działająca na tak szeroką skalę i jedna z pierwszych na świecie. Firma nie poprzestaje jednak na tym - jej przedstawiciele oceniają, że odpowiednio poprowadzone prace rozwojowe umożliwią wytwarzanie wielu innych substancji cennych z punktu widzenia przemysłu chemicznego lub nawet farmaceutycznego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja już czytam któryś z kolei taki odkrywczy artykuł na temat nowych możliwości czerpania energii - i szczerze mówiąc przez, że wciąż w kuchence mam ten sam gaz, do baku leje tą samą ropę itd. niestety odbiera mi coraz więcej nadziei w to, że te genialny pomysły znajdą kiedyś jakiekolwiek zastosowanie na szerszą skalę niż laboratorium.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać za mało powszechnie, skoro jako średnio zainteresowany tym tematem obywatel jeszcze o tym nie słyszałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obraź się, ale mam wrażenie, że bardzo słabo czytasz wiadomości w takim razie. Sporo o tym mówiono jakiś czas temu, robiono testy odporności samochodów na takie mieszanki itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obrażam się, po prostu chcę zaakcentować, że takich ludzi niedoinformowanych w temacie jak ja jest bardzo dużo. Nie widziałem jeszcze reklamy samochodu przystosowanego na takie paliwo, żadnych dystrybutorów, żadnej konkurencji. Dlatego mam prawo twierdzić, iż mało się w kwestii dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

to obejrzyj sobie chociaz jedna relacje z targow samochodowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mi troszkę pasuje do kategorii "oporność na informację", jeżeli twierdzisz, że jest mało wiadomości na temat samochodów zasilanych alternatywnymi metodami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to obejrzyj sobie chociaz jedna relacje z targow samochodowych.

Ale czy zwykły szary człowiek ma zwyczaj oglądać relacje z targów samochodowych? To chyba ogół ma ratować przyrodę, nie biorąc tu już pod uwagę ekonomii takich zastosowań, a nie grono zainteresowanych.

Źle mnie rozumiecie, nie twierdzę, że jest mało informacji, lecz że jest ich za mało. A może inaczej, sposób ich przekazu jest zbyt ubogi i zawężony sprawia takie wrażenie - na dowód podaję siebie, słucham od czasu do czasu radia, oglądam wiadomości w TV, czytam portale. Może jestem wyjątkowym niefartem, iż nie natrafiłem na temat bioetanolu, ale myślę, że wyjątkowy nie jestem.

Obejrzyj sobie ulicę, co po niej jeździ, a nie targi samochodowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro sam siebie opisałeś jako "średnio zainteresowanego tym tematem obywatela", to co za różnicę to Tobie robi? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taką, iż przez tą dyskusję stałem się bardziej zainteresowanym obywatelem (i wiem już co to bioetanol) ;) A do tego zaliczyłem egzaminy wewnętrzne na prawo jazdy 8)

A tak żeby kompletnie nie zakończyć dyskusji, to jednak surowce rolnicze nie są śmieciami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, śmieciami niby nie są, a jednak trafiają na stos kompostu, gdzie gniją, często bez pożytku dla rolnika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, ale zasadniczo moje wypowiedzi w kontekście tematu były dosyć celne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

wlasnie w wiadomosciach sa relacje z targow. i masz wyjatkowego niefarta jesli chodzi o info ekologiczne albo ja wyjatkowe szczescie natrafiajac na nie bo praktycznie na codzien sie z nimi spotykam. gratuluje zdania wewnetrznego egzaminu. kiedy panstwowy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co wymyślać jakieś skomplikowane patenty odzysku energii ze śmieci lub obornika jak darmowa energia jest na wyciągnięcie ręki.

Zapraszam w międzyczasie do zobaczenia takich ciekawostek jak

http://www.innovativetech.us/GenFront.htm

http://www.freelectricity.com/PlanToRevoElec.html

http://free.of.pl/z/zlabs/technika/freee/adams/adams.htm

http://www.lutec.com.au/video/Lutec_0710.wmv'>http://www.lutec.com.au/video/Lutec_0710.wmv strona główna http://www.lutec.com.au

Niektóre patenty nawet są złożone w Polskim Urzędzie Patentowym!!!!!

Dlaczego wydział energetyki ministerstwa przemysłu nie oddeleguje naukowców do zbadania tych urządzeń pod kątem przydatności. Zamiast budować kosztowne elektrownie jądrowe, przeznaczać na bzdurne badania miliony euro, mogliby przynajmniej udostępnić możliwość zakupu takich generatorów dla obywateli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powtarzasz się, Adek. Choć nazywasz nas nieukami, ludzie na tym forum są dostatecznie inteligentni i wystarczy do nich napisać raz, a nie cztery razy.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja kiedyś miałem pomysł, żeby zbudować gigantyczne kondensatory, i zbierać do nich energię błyskawicy w czasie burz...  Wszak to by były ogromne ilości darmowej energii.. Później przetwarzało by się ją na parametry (U,I) wymagane w konwencjonalnych sieciach i już (jeśli chodzi o przetworzenie prądu stałego na zmienny, to można by to robić chyba za pomocą silników elektrycznych zasilających turbiny takie jak w elektrowniach, choć jest może prostszy sposób transformacji).

 

Ale zastanawiało mnie, jakie są ograniczenia tego rozwiązania - bo na pewno nie ja jeden na coś takiego wpadłem?

 

Nie wiem, może natężenie w błyskawicy jest zbyt duże, żeby konwencjonalne przewodniki wytrzymały taki przepływ prądu i po prostu by się spalały? No ale przecież obecnie jest możliwość tworzenia materiałów o niemal zerowej rezystancji (nadprzewodniki - mniej lub bardziej skomplikowane; tu by zależało na tych mniej skomplikowanych, żeby się dało je łatwo użyć bez trudnych do utrzymania warunków otoczenia)

 

Oczywiście żeby wszystko było efektywne, potrzebna by była cała sieć takich ośrodków - żeby w sposób w miarę ciągły można było zbierać energię (burze w różnych rejonach kontynentu)..

 

Ma ktoś jakiś pomysł dlaczego nie jest możliwe czerpanie energii z błyskawic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ma ktoś jakiś pomysł dlaczego nie jest możliwe czerpanie energii z błyskawic?

Po prostu jest tej energii za dużo :-\ to się nazywa "klęska urodzaju" :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale jak za dużo? Jak jest dużo, to można zbudować kondensator wielkości boiska piłkarskiego - LHC jakoś im się udało zbudować mimo że jest dużo większe :D (pomijam, że jak na razie to tylko zdążył się popsuć kilkakrotnie i nic poza tym ;))

 

Jak wcześniej zaznaczyłem - jedynym problemem jaki mi się nasuwa jest brak odpowiednio wydajnych przewodników.. Lecz to chyba też można rozwiązać przez puszczenie wielu równoległych 'kabli', żeby prąd miał 'szersze koryto' do przepływania :)

 

Ehhh... nie wiem - nurtuje mnie ten problem strasznie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
jedynym problemem jaki mi się nasuwa jest brak odpowiednio wydajnych przewodników..

a czy to nie to samo, co stwierdzenie, że energii jest zbyt dużo, by móc ją bezpiecznie przesyłać do kondensatora za pomocą współczesnych przewodników? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, no ale dalej piszę, że jeśli by dużo kabelków dać, to energia może była by w stanie przez nie popłynąć nie powodując uszkodzeń :P

 

Aczkolwiek rozumiem Twoje argumenty :) No cóż, myślę że będę musiał pogadać na ten temat z jakimś fizykiem w miarę obeznanym w tej kwestii ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Hehe, no ale dalej piszę, że jeśli by dużo kabelków dać, to energia może była by w stanie przez nie popłynąć nie powodując uszkodzeń

 

Jesteś w błędzie , lepiej przy dynamie ziemskim nie kombinować no chyba że chcemy z pogodą mieć do czynienia (tajfuny , huragany, powodzie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja kiedyś miałem pomysł, żeby zbudować gigantyczne kondensatory, i zbierać do nich energię błyskawicy w czasie burz...  Wszak to by były ogromne ilości darmowej energii..

 

Ma ktoś jakiś pomysł dlaczego nie jest możliwe czerpanie energii z błyskawic?

 

W podstawówce niemożność tego stanu tłumaczono ilością energii - rozmiarem kondensatora, który musiał by być wielkości sporej szkoły. Do tego dochodzi fakt, że wyładowanie jest baardzo krótkie i ma ekstremalną moc (prąd stały)- większość przewodów by nie wytrzymała. Nawet jak już tą energię uda ci się zmagazynować - jak ją w tym kondensatorze zatrzymasz?

Popatrz na elektrownie - istnieją już od dziesiąt lat, a jeszcze nie wymyślono skutecznej metody przechowywania nadmiaru energii - jak widać kondensatory są ślepą uliczką, być może nawet ze względu na straty na materiale. Poza tym jak dodasz koszt materiałów i wymaganą precyzję - kaplica.

 

Co do samego paliwa ze śmieci - po co kombinować? W niemczech palarnie śmieci działają jako lokalne elektro-ciepłownie, co wydaje mi się całkiem rozsądnym wykorzystaniem śmieci.

 

Wiesz, śmieciami niby nie są, a jednak trafiają na stos kompostu, gdzie gniją, często bez pożytku dla rolnika.

Sorry, ale tak może twierdzić tylko człowiek z miasta - u mnie lokalnie wszyscy wykorzystują kompost do nawożenia ziemi. Zresztą nie zdziwił bym się, gdyby okazało się po dokonaniu bilansu, że to właśnie "mieszczuchy" marnują większe ilości materiałów organicznych niż "wieśniacy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Samochody przeszły długą drogę od momentu wynalezienia pierwszego pojazdu napędzanego silnikiem spalinowym. Na przestrzeni lat ewoluowały one pod względem technologicznym, designu oraz funkcjonalności. Poznaj historię ewolucji samochodów!
      Początki motoryzacji – pierwsze pojazdy samobieżne
      Współczesne samochody są nowoczesne i naszpikowane zaawansowanymi technologiami. Aż trudno uwierzyć, że prototypy pojazdów samobieżnych napędzane były siłą wiatru. Projekt takiej maszyny był włoski inżynier Roberto Valturio, tematem interesował się także Leonardo da Vinci. Żaglowozy pojawiły się Niderlandach – można je było zobaczyć na tamtejszych drogach już w na początku XVII wieku.
      Jednak pierwszy pojazd samobieżny, który był zdolny do przewozu osób i dał zalążek współczesnej motoryzacji, pojawił się w roku 1765. Jego konstruktorem był francuski inżynier Nicolas Josepha Cugnot. Maszyna powstała na potrzeby armii i miała pełnić funkcję ciągnika artyleryjskiego.
      W ten sposób rozpoczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj. Branża samochodowa budzi duże zainteresowanie i generuje ogromne zyski. Wynalazcy sprzed stuleci na pewno nie spodziewali się, jak może ewoluować ich pomysł. Dzięki nim każdy z nas może swobodnie przemieszczać się z miejsca na miejsce. Oczywiście warunkiem jest spełnienie wymogów – posiadanie prawa jazdy, wykonywanie corocznych przeglądów oraz wykupienie obowiązkowej polisy. Aktualne ceny znajdziesz tutaj – kalkulator oc HDI.
      Tak powstawały konstrukcje współczesnych samochodów
      Jak wspomniano wcześniej, pierwsze próby skonstruowania samochodu we współczesnym rozumieniu sięgają XVIII wieku, kiedy to powstały pojazdy napędzane silnikiem parowym. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w 1886 roku, gdy Carl Benz opatentował pierwszy pojazd napędzany silnikiem spalinowym. Był to trójkołowy pojazd nazwany Benz Patent-Motorwagen Nummer 1, który uznawany jest za protoplastę współczesnych samochodów. W 2011 roku akt patentowy został wpisany na listę Pamięć Świata. Jest to projekt pod patronatem UNESCO, który ma chronić najbardziej wartościowe dla ludzkości dokumenty.
      W kolejnych latach pojawiały się nowe konstrukcje, takie jak pierwszy seryjnie produkowany samochód Benz Velo z 1894 roku (maksymalna prędkość wynosiła zawrotne 30 km/h) czy Ford Model T, który zrewolucjonizował przemysł motoryzacyjny dzięki wprowadzeniu taśmowej produkcji. Samochody z początku XX wieku charakteryzowały się prostą budową, otwartym nadwoziem i niewielkimi silnikami.
      Rozwój technologii i designu w branży motoryzacyjnej
      Wraz z upływem czasu samochody stawały się coraz bardziej zaawansowane technologicznie. W latach 20. i 30. XX wieku pojawiły się pierwsze pojazdy z zamkniętym nadwoziem, elektrycznym rozrusznikiem czy hydraulicznymi hamulcami. Zaczęto także zwracać uwagę na design, tworząc bardziej opływowe i eleganckie karoserie.
      Lata 50., 60. i 70. to okres rozkwitu motoryzacji, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Powstawały duże, mocne samochody z silnikami V8, bogato wyposażone i efektownie stylizowane. Były to auta typu muscle car i pony car – miały masywną sylwetkę i dużą moc. W Europie dominowały mniejsze, ekonomiczne pojazdy dostosowane do węższych ulic i wyższych cen paliwa.
      Samochody współczesne
      Obecnie samochody to zaawansowane technologicznie maszyny wyposażone w elektroniczne systemy wspomagające kierowcę, zapewniające wysoki poziom bezpieczeństwa i komfortu. Coraz większą rolę odgrywają kwestie ekologii, stąd dynamiczny rozwój pojazdów z napędem hybrydowym i elektrycznym.
      Współczesne trendy w designie samochodów to m.in. dążenie do aerodynamicznej sylwetki, LED-owe oświetlenie, duże alufelgi i muskularne proporcje nadwozia. Jednocześnie producenci starają się wyróżnić swoje modele charakterystycznym wyglądem zgodnym z filozofią marki.
      Innowacje i kierunki rozwoju
      Branża motoryzacyjna nieustannie poszukuje innowacyjnych rozwiązań, które mają uczynić samochody bardziej przyjaznymi dla środowiska, bezpiecznymi i funkcjonalnymi. Kluczowe kierunki rozwoju to elektromobilność, autonomiczne systemy jazdy czy komunikacja między pojazdami. Coraz większe znaczenie zyskują także usługi mobilności, takie jak car-sharing czy abonamenty na samochody. Zmienia się podejście do własności pojazdu, szczególnie wśród młodszych pokoleń, które chętniej korzystają z elastycznych form użytkowania aut.
      Nadal jednak samochody pozostają wyznacznikami statusu – mimo swojej powszechnej dostępności.
      Ewolucja pojazdów – niezwykła podróż przez historię
      Historia samochodu to fascynująca opowieść o ludzkiej pomysłowości, innowacyjności i dążeniu do ciągłego ulepszania środków transportu. Od pierwszych prymitywnych pojazdów napędzanych silnikiem parowym, przez kultowe modele będące ikonami swoich epok, aż po zaawansowane technologicznie współczesne auta – samochody przeszły ogromną ewolucję.
      Dziś stoją one przed nowymi wyzwaniami związanymi z ochroną środowiska, bezpieczeństwem i zmieniającymi się potrzebami użytkowników. Jednak jedno pozostaje niezmienne – samochody nadal są symbolem wolności, niezależności i realizacji marzeń o podróżowaniu, odgrywając istotną rolę w życiu milionów ludzi na całym świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu w Kopenhadze zmodyfikowali drożdże tak, by wykrywały aktywne substancje z konopi indyjskich i pod ich wpływem zabarwiały się na czerwono. Takie drożdże pozwolą łatwiej odkrywać substancje o potencjalnych zastosowaniach medycznych bez konieczności posiadania specjalistycznego sprzętu, dzięki czemu większa liczba instytucji będzie mogła prowadzić poszukiwania takich substancji. Drożdże mogą też posłużyć do stworzenia testów narkotykowych.
      Mamy tutaj żywy czujnik z komórek drożdży, który reaguje na kannabinoidy i substancje o podobnej funkcji, nawet gdy wyglądają bardzo różnie od kannabinoidów. Taki czujnik może zostać użyty do wykrywania substancji o podobnym działaniu do kannabinoidów. To zaś może zdemokratyzować rozwój medycyny, gdyż firmy farmaceutyczne nie będą jedynymi instytucjami, zdolnymi do wykrywania nowych substancji, mówi profesor Sotirios Kampranis, który stał na czele grupy badawczej.
      Zespół Kampranisa zmienił receptory sprzężone z białkami G (GPCR) wykorzystywane przez drożdże podczas rozmnażania płciowego do wyczuwania komórki o przeciwnym znaku koniugacyjnym (typie płciowym). Zastąpiono je receptorami GPCR, które ludzki organizm wykorzystuje do wykrywania kannabinoidów. Ponadto naukowcy dodali do drożdży materiał genetyczny, który powoduje, że po wykryciu kannabinoidów zmieniają kolor na czerwony, a nawet zaczynają świecić. Autorzy badań mówią, że w podobny sposób można przystosować drożdże to wykrywania opioidów i innych substancji medycznych.
      Naukowcy z Kopenhagi przetestowali swoje drożdże na próbce 1600 przypadkowo wybranych substancji z uniwersyteckich zbiorów. Drożdże spisały się na medal. W ciągu jednego dnia wykazały obecność czterech substancji, których dotychczas nie łączono z procesami przeciwzapalnymi czy uśmierzaniem bólu, a które potencjalnie można wykorzystać w takim celu, cieszy się profesor Kampranis.
      Wykrywanie tego typu substancji jest obecnie skomplikowanym procesem, wymagającym posiadania specjalistycznego laboratorium. Wiele uczelni czy niekomercyjnych instytucji nie może sobie pozwolić na tak kosztowne wyposażenie. Drożdże mogą być alternatywą. Zdaniem Kampranisa, za pomocą drożdży i stworzonego w jego laboratorium przenośnego bioczujnika mocowanego do smartfona, małe laboratoria będą teraz mogły łatwiej substancje potencjalnie użyteczne w medycynie. Nie należy, oczywiście, oczekiwać, że małe laboratoria będą w stanie dzięki temu konkurować z wyspecjalizowanymi firmami farmaceutycznymi. Nowa technika pozwala bowiem na wykrywanie substancji o określonym działaniu, ich wyizolowanie i przebadanie to zupełnie inna historia.
      Bioczujnik wykorzystuje kamerę wbudowaną w smartfon i dostarcza wyników w ciągu zaledwie 15 minut. Urządzenie takie przyda się również w wykrywaniu narkotyków na lotniskach czy podczas codziennej pracy policji.
      Możemy za jego pomocą wykrywać zarówno kannabinoidy jak również sztucznie stworzone substancje o innej strukturze, które działają tak, jak kannabinoidy. Możemy też dostosować drożdże tak, by wykrywały opioidy jak morfina, oksykodon czy fentanyl, stwierdza Kampranis. Taki czujnik można wydrukować czy zbudować za pomocą łatwo dostępnych podzespołów. Obecnie zespół Kampranisa pracuje nad tym, by bezpłatnie udostępnić swoje narzędzie jak największej liczbie chętnych, zachowując przy tym kontrolę nad jego dalszym rozwojem.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ruszasz na urlop? Wiesz, jak przygotować samochód do podróży? Przed wyjazdem w daleką trasę powinieneś dobrze sprawdzić stan techniczny pojazdu, a także zabrać ze sobą odpowiednie akcesoria. Niech nic nie zaskoczy Cię podczas wyjazdu, a na pewno wrócisz wypoczęty!
      Jak przygotować samochód na wakacyjną podróż?
      Oczywiście każdy samochód powinien być regularnie sprawdzany, nie tylko przed wyjazdami na wakacje. Jednak jak wiemy w praktyce, bywa z tym różnie. Pamiętaj, że kiedy wybierasz się daleko od domu, koniecznie powinieneś przygotować auto do trasy. Zwłaszcza jeśli zabierasz ze sobą rodzinę. Zapewnienie bezpieczeństwa podróżującym bliskim to absolutny priorytet każdego kierowcy. Przygotowanie samochodu nie polega wyłącznie na sprawdzeniu jego stanu technicznego, ale także zabraniu odpowiednich akcesoriów lub narzędzi. Powinieneś także upewnić się, jaki zakres ubezpieczenia obejmuje Twoje auto i podróżujące z Tobą osoby.
      Sprawdź pobliski warsztat na trasie Twojej podróży:
      https://motointegrator.com/pl/pl/warsztaty
      Sprawdzenie stanu pojazdu i krótki serwis przed wyjazdem
      Podróże zazwyczaj planowane są z odpowiednim wyprzedzeniem. Upewnij się więc wcześniej w jakim stanie są najważniejsze podzespoły Twojego pojazdu. Sprawdź poziom zużycia klocków hamulcowych, a także stan bieżnika opon. Jeśli cokolwiek budzi Twoje wątpliwości, udaj się do mechanika. Ważne jest także sprawdzenie poziomu płynu chłodniczego i oleju. Jeśli poziom jest minimalny, konieczne będzie ich uzupełnienie. W bagażniku warto wozić także zapasową butelkę oleju i płynu chłodniczego. Nigdy nie wiadomo, co spotka Cię po drodze. Dzięki przygotowaniu zapasu będziesz mógł uzupełnić stan płynów, aby bezpiecznie dojechać do warsztatu samochodowego w razie wycieków. Przed wyjazdem warto także udać się na szybki przegląd do mechanika. Podda weryfikacji także stan zawieszania oraz stan pasków osprzętu, które również lubią niezapowiedziane odmówić posłuszeństwa. Przy okazji warto także odgrzybić i „nabić” klimatyzację. W końcu czeka Cię kilkugodzinna podróż, a lato bywa upalne.
      Co zabrać ze sobą w wakacyjną podróż?
      Przede wszystkim, sprawdź koło zapasowe. Powinieneś mieć także ze sobą pasujący klucz i lewarek, za pomocą którego możliwe będzie podniesienie auta. Wiele samochodów nie przewiduje już miejsca na koło zapasowe. Wtedy konieczne jest wożenie tak zwanego „zestawu naprawczego” składa się on z pianki wypełniającej ubytki w oponie oraz kompresora, z pomocą którego możliwe jest napompowanie koła. W bagażniku pojazdu koniecznie powinien znaleźć się także trójkąt ostrzegawczy oraz ważna gaśnica samochodowa. Obowiązkowym wyposażeniem, choć często lekceważonym, jest kamizelka odblaskowa, którą powinieneś założyć podczas nieoczekiwanych postojów. W bagażniku powinno się również znaleźć miejsce na apteczkę, mimo, że nie jest ona wymagana w świetle przepisów.
      W podróż zabierz także podstawową skrzynkę z narzędziami. Powinny się w niej znaleźć: taśma izolacyjna, opaski zaciskowe, zestaw wkrętaków i kluczy płasko oczkowych i zapasowe żarówki. Choć w nowoczesnych autach niewiele można naprawić samodzielnie, warto mieć takie podstawowe narzędzia. Z ich pomocą możesz naprawić np. bagażnik dachowy. Poza tym przygotuj akcesoria ułatwiające jazdę. Powinien to być uchwyt do telefonu, a także ładowarka samochodowa. Jeśli nie korzystasz z map Google, powinieneś zabrać ze sobą również nawigację GPS. Mogą przydać się również okulary przeciwsłoneczne z polaryzacją, jeśli masz spędzić za kółkiem wiele godzin.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii staje się coraz bardziej opłacalne. Z opublikowanego właśnie raportu dowiadujemy się, że ponad połowa firm wymienionych na liście Fortune 100 wykorzystuje energię odnawialną. Firmy te zaoszczędziły dzięki temu 1,1 miliarda USD. Raport „Power Forward 2.0” został przygotowany przez Ceres, David Gardiner & Associates, Calvert Investments i World Wildlife Fund (WWF).
      Jego autorzy donoszą, że 43% (czyli 215) firm z listy Fortune 500 założyło sobie co najmniej jeden trzech celów: redukcja emsji gazów cieplarnianych, oszczędzanie energii i wykorzystanie źródeł odnawialnych. Wśród pierwszej setki takich firm jest 60. Spośród nich 53 dobrowolnie uczestniczą w Carbon Disclosure Project, w ramach którego szczegółowo informują o swoich osiągnięciach. Z ostrożnych wyliczeń wynika, że każdego roku firmy te oszczędzają 1,1 miliarda USD. W roku 2012 firmami, które poinformowały o największych oszczędnościach uzyskanych dzięki redukcji emisji gazów cieplarnianych i wykorzystywaniu energii odnawialnej były UPS (zaoszczędzone 200 milionów USD), Cisco (151 milionów USD), PepsiCo (120 milionów), United Continental (104 miliony), GM (73 miliony), Intel (72 miliony), Wal-Mart (71 milionów), AT&T (41 milionów) oraz Dell (36 milionów). W tym samym 2012 roku 53 firmy z Fortune 53 zredukowały emisję CO2 o 58,3 miliona ton metrycznych. Redukcja emisji 1 tony CO2 to oszczędność średnio 19 USD.
      Wielkie koncerny coraz chętniej przechodzą na alternatywne źródła energii. Firma AT&T planowała, że w roku 2012 zwiększy swoją produkcję energii ze źródeł odnawialnych z 3,9 do 5 MW. Koncern przekroczył założony plan i generował 7MW energii. W roku 2013 już 11 megawatów używanych przez AT&T pochodziło ze źródeł odnawialnych. Obecnie z takich źródeł pochodzi 13% energii używanej przez tę firmę.
      Trendy jasno wskazują, że największe światowe firmy zwiększają swoją wartość wprowadzając strategie korzystania z czystej energii. Gdy taktyka taka okaże się opłacalna, tego typu działania podejmą też inni - czytamy w raporcie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2010 roku japońska ekspedycja naukowa wybrała się do Wiru Południowopacyficznego (South Pacyfic Gyre). Pod nim znajduje się jedna z najbardziej pozbawionych życia pustyń na Ziemi. W pobliżu centrum SPG znajduje się oceaniczny biegun niedostępności. A często najbliżej znajdującymi się ludźmi są... astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Tutejsze wody są tak pozbawione życie, że 1 metr osadów tworzy się tutaj przez milion lat.
      Centrum SPG jest niemal nieruchome, jednak wokół niego krążą prądy oceaniczne, przez które do centrum dociera niewiele składników odżywczych. Niewiele więc tutaj organizmów żywych.
      Japońscy naukowcy pobrali z dna, znajdującego się 6000 metrów pod powierzchnią, rdzeń o długości 100 metrów. Mieli więc w nim osady, które gromadziły się przez 100 milionów lat.
      Niedawno poinformowali o wynikach badań rdzenia. Tak, jak się spodziewali, znaleźli w osadach bakterie, było ich jednak niewiele, od 100 do 3000 na centymetr sześcienny osadów. Później jednak nastąpiło coś, czego się nie spodziewali. Po podaniu pożywienia bakterie ożyły.
      Ożyły i zaczęły robić to, co zwykle robią bakterie, mnożyć się. Dwukrotnie zwiększały swoją liczbę co mniej więcej 5 dni. Powoli, gdyż np. bakterie E.coli dwukrotnie zwiększają w laboratorium swoją liczbę co około 20 minut). Jednak wystarczyło to, by po 68 dniach bakterii było 10 000 razy więcej niż pierwotnie.
      Weźmy przy tym pod uwagę, że mówimy o bakteriach sprzed 100 milionów lat. O mikroorganizmach, które żyły, gdy planeta była opanowana przez dinozaury. Minęły cztery ery geologiczne, a one – chronione przed promieniowaniem kosmicznym i innymi wpływami środowiska przez kilometry wody – czekały w uśpieniu.
      Jeśli teraz uświadomimy sobie, że 70% powierzchni planety jest pokryte osadami morskimi, możemy przypuszczać, że znajduje się w nich wiele nieznanych nam, uśpionych mikroorganizmów sprzed milionów lat.
      Kolejną niespodzianką był fakt, że znalezione przez Japończyków bakterie korzystają z tlenu. Osady, z których je wyodrębniono, są pełne tlenu. Problemem w SPG nie jest zatem dostępność tlenu, a pożywienia.
      To jednak nie koniec zaskoczeń. Okazało się, że wydobyte z osadów bakterie nie tworzą przetrwalników (endosporów). Bakterie przetrwały w inny sposób. Jeszcze większą niespodzianką było znalezienie w jednej z próbek dobrze funkcjonującej populacji cyjanobakterii z rodzaju Chroococcidiopsis. To bakterie potrzebujące światłą, więc zagadką jest, jak przetrwały 13 milionów lat w morskich osadach na głębokości 6000 metrów. Z drugiej strony wiemy, że jest niektórzy przedstawiciele tego rodzaju są wyjątkowo odporni. Tak odporny, że niektórzy mówią o wykorzystaniu ich do terraformowania Marsa.
      Biorąc uwagę niewielkie przestrzenie z powietrzem wewnątrz osadów, brak endosporów i szybkie ożywienie, naukowcy przypuszczają, że bakterie pozostały żywe przez 100 milionów lat, jednak znacząco spowolniły swój cykl życiowy. To zaś może oznaczać, że... są nieśmiertelne.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...