Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Bill Gates kupuje buty

Rekomendowane odpowiedzi

Czy naprawdę tak ciężko jest przeczytać zdanie ze zrozumieniem kontekstu? Napisałem wyraźnie o dziecku, dla którego kupowana jest gra "Moje pierwsze literki"... Ratunku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
O ile się nie mylę, nie jest to wątek o mnie.

Ale to mogło by rzucić sporo światła na to skąd się wzięły twoje poglądy :P

Racja, nie w tym. Bo problem nie jest w tym, czy dziecko ma prawo do rozrywki (bo ma), tylko w tym, jaka ta rozrywka powinna być.

Wybrałeś już może szkołę i zawód dla swojego przyszłego dziecka? Wiesz jaka będzie jego żona? ;D

A ja widzę, bo wcześniej mówiłem też o tym, że tzw. "wychowanie bezstresowe", w którym dziecko dostaje wyłącznie rozrywki i to takie, jakich sobie tylko zażyczy, to fatalny model wychowania. Rodzice mimo wszystko powinni mieć nad tym kontrolę.

Ty wiesz najlepiej co ono będzie lubić, prawda?

Jest różnica między "wszystkim co zechce" a czymś co po prostu lubi? Przecież można np. jedno z drugim połączyć.

Poproszę posłuchać rozmów uczniów w tramwajach :)

Nie jeżdżę często do centrum :D (a tam są tramwaje tylko)

Wiesz co to nie znaczy o jakiejś ogólnej statystyce.

Ale zapytam się. Co jest z nimi nie tak twoim zdaniem?

Bywało tak, że w wakacje grywałem w nogę po 6-7 godzin dziennie i nigdy nikomu z mojej paczki nie stało mi się nic większego od otarć skóry.

Chcesz żeby twoje przyszłe dziecko było takie jak Ty?

Mi się nieraz podczas gry piłkę zdarzało złapać jakąś kontuzję, poza tym tego nie lubiłem.

Poza tym, idąc tym tropem, komputery powodują garbienie się i kontuzje kręgosłupa.

Jak siedzisz cały dzień, to tak. Jak siedzisz dwie - trzy godziny, to raczej nie.

A czy ja gdzieś napisałem, że w ogóle bym nie pozwolił? Ja od samego początku mówiłem o dziecku na etapie rozwoju "Moje pierwsze literki".

Przyczepiłeś się do słów LOBO, który przez "Moje Pierwsze Literki" rozumiał jakąś tandetną grę Linuksa, wziąłeś sobie to za słowa przewodnie i jedziesz z tym. Czytaj uważnie. I powiedz...

Czy naprawdę tak ciężko jest przeczytać zdanie ze zrozumieniem kontekstu?

;)

Poza tym, odpowiadając już na Twoje pytanie: TAK, uważam, że należy dziecku dawkować rozrywki zarówno pod względem ich ilości (czyli: na lepszą rozrywkę trzeba zasłużyć pracą - najpierw praca, potem przyjemność), jak i jakości (nie każda zabawa, na którą dziecko ma ochotę, jest dla danego dziecka odpowiednia).

Śmiejesz się z Kościoła Katolickiego za to jak postępuje, uważasz to za niemoralne, ale sam nie jesteś lepszy. Sam narzuciłbyś dziecku jego wolę, zamiast go nakierować i dać mu wolną wolę, a przynajmniej w ramach rozsądku.

Pomyśl teraz tak: dziecko będzie skrajnie odbiegać od rówieśników, będzie się od nich alienować i zostanie odrzucone przez grupę, chciałbyś by twoje dziecko tak cierpiało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wybrałeś już może szkołę i zawód dla swojego przyszłego dziecka? Wiesz jaka będzie jego żona? ;D

Prowokacja wyszła Tobie bardzo kiepsko :)

Ty wiesz najlepiej co ono będzie lubić, prawda?

Nie, ale rozsądy rodzic dostrzega, które z nawyków jego dziecka mogą być na dłuższą metę szkodliwe.

Jest różnica między "wszystkim co zechce" a czymś co po prostu lubi?

Taka, że niektóre dzieci lubią zakładać swoim nauczycielom śmietniki na głowę. Na to także mam pozwalać, jeśli zostanę kiedyś ojcem, bo moje dziecko ma akurat ochotę na coś takiego?

Co jest z nimi nie tak twoim zdaniem?

Napisałem już wcześniej.

Chcesz żeby twoje przyszłe dziecko było takie jak Ty?

To zależy, pod jakim względem. Mam sporo wad, ale jestem np. bardzo wdzięczny moim rodzicom za to, że nauczyli mnie pracowitości. A mimo to nie uważam, żebym miał spaprane dzieciństwo. Więcej powiem: dzięki temu, że od dzieciaka sporo pracowałem, pierwsza sesja nie była dla mnie traumatycznym przeżyciem i radzę sobie nienajgorzej i z nauką, i z pracą.

Jak siedzisz cały dzień, to tak. Jak siedzisz dwie - trzy godziny, to raczej nie.

No widzisz? Potwierdzasz tylko moje słowa, bo ja wyraźnie pisałem o tym, że nie chodzi mi o całkowite zakazywanie, a jedynie o ograniczanie niektórych rozrywek.

Przyczepiłeś się do słów LOBO, który przez "Moje Pierwsze Literki" rozumiał jakąś tandetną grę Linuksa, wziąłeś sobie to za słowa przewodnie i jedziesz z tym.

Cóż mogę poradzić, że sam napisałem wczesniej o <<etapie rozwoju [na którym gra się w] "moje pierwsze literki">> i ktoś nie zrozumiał tak jasnych słów?

Śmiejesz się z Kościoła Katolickiego za to jak postępuje, uważasz to za niemoralne, ale sam nie jesteś lepszy. Sam narzuciłbyś dziecku jego wolę, zamiast go nakierować i dać mu wolną wolę, a przynajmniej w ramach rozsądku.

Czyli jednak zupełnie nic nie zrozumiałeś z moich słów, bo uroiłeś sobie, że najchętniej zaprzągłbym swoje dziecko do kieratu. A szkoda, bo gdybyś podjął się próby dokładnego zrozumienia moich słów (albo po prostu nie oburzał się na to, że śmiem krytykować wpływ niektórych gier komputerowych na psychikę młodego człowieka), to zrozumiałbyś, że wcale nie chodzi mi o całkowite zakazywanie rozrywek.

dziecko będzie skrajnie odbiegać od rówieśników, będzie się od nich alienować

No tak. Przecież dziecko grające w swoim pokoju na komputerze będzie takie towarzyskie... nie to, co te odludki grające z kumplami w nogę ;D Strzał w stopę, Tomku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakos malo widzialem na polkach sklepowych programow pod Linuxa... nie czekaj w zyciu nie widzialem nigdy zadnego oprogramowania, gier a nawet linuxa do naybycia w sklepie. Twoim zdaniem nadal nie ma przewagi!? Bo ja mysle, ze jednak jakas jest. To, ze z latwoscia ma sie do nich dostep po przez Internet wciaz stawia Linuxa w gorszej pozycji bo do Windy tym bardziej nabedziesz co tylko zapragniesz przez neta a do tego masz jeszcze dostep w sklepach.

 

PS: Wiadomo, ze jakies tam gazety powstaja o Linuxie ale to chyba nie to samo co nabycie Spore'a w sklepie by moc sobie pograc w rozwijajaca Gierke na czasie.

Półki sklepowe przewagą Windowsów nad Linuxami ? Niesamowite. Chcesz mi powiedzieć, że chodzisz po każdy program do sklepu ? Ja jakoś większość licencji zdobywam online i nie widzę w tym problemów. Nawet lepiej jest kupować soft online niż w sklepie - zawsze masz większy wybór niż w empiku. Ile ciekawych programów znajdziesz na sklepowych półkach ? Odejmij od tego kursy językowe i tym podobne multimedia. Zostanie Ci jakiś Corel i pusta półka... Nie wmówisz mi, że narzędziowe programy jak Total Commander, Nero, Acdsee i tym podobne nabywasz w sklepie...

Co do kwestii gier na linuxa, wiesz co to jest Wine, lub podobne projekty ? Które pozwalają na uruchomienie gierek z DX i Windy na Linuksie ? To że Spore nie działa (chociaż nie jestem tego pewien), nie znaczy że na Linuksie nie da się wcale grać w nowe gierki. Rozejrzyj się troszkę po rynku, poznaj swego "wroga" i dopiero wtedy będziesz mógł mu wytykać błędy, które faktycznie odzwierciedlą stan rzeczywisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyznam rację Lobo w kwestii gier na Linux, rzeczywiście jest ich bardzo niewiele. Jest to spowodowane faktem że producentom nie opłaca się pisać gry dla 2 różnych systemów operacyjnych - to spory nakład czasowy który w przypadku Linux się nie opłaci (w porównaniu do Windows) gdyż przynajmniej na razie ilość użytkowników Linux którzy zdecydowali by się na zakup gier jest bardzo niewielka w stosunku do graczy używających Windows.

Należy jednak zauważyć że istnieje wielu użytkowników Windowsa których powstrzymuje przesiadka na Linux właśnie trudności z dostępnością gier.

Można próbować uruchamiać gry windowsowe na Linux za pośrednictwem Wine (+nakładki) jednak nie zawsze się to udaje. Kolejną przeszkodą są trudności w zaimplementowaniu zabezpieczeń przed "piractwem" - otwartość kodów źródłowych oznacza brak możliwości ukrycia czegokolwiek, więc i zabezpieczenia się przed użytkownikiem.

 

Pomimo tych wszystkich przeszkód producenci gier zaczynają zauważać istnienie Linux-a i potrzeby tworzenia gier pod tę platformę na szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Półki sklepowe przewagą [...]stan rzeczywisty.

 

Zaczynam miec szczere watpliwosci o co ty walczysz. Powaznie.

Czy ja wspomnialem slowem, ze Linux jest do bani i sie nie nadaje do niczego? No wlasnie, NIGDY, a czuje sie jakbym byl o to oskarzany miedzy wierszami.

Pewnie, ze mozesz uruchomic gierki z Windowsa na Linuxie. Znam takich co udalo sie to zrobic na Amidze, slyszalem tez takich co wykorzystali karte sieciowa pod PCeta na C64. I co z tego!? A to, ze taki "poczciwy czlowieczek" co nie wymaga wiele od zycia, chce sobie isc do sklepu kupic gierke bo pisalo o niej w gazecie. Odpalic kompa zainstalowac i sobie grac. A nie bawic sie Linuxie z emulatorami etc. Pewnie, ze chciec znaczy potrafic. Nigdy nie uzywalem w domu Linuxa ale uruchomilem przy pomocy tutoriali WOWa kumplowi na Ubuntu. Ale czy poczciwy "kowalski" nawet przy pomocy tych tutoriali potrafilby sie poruszac w Linuxie? No wlasnie, nie jest to wina Linuxa, ze o nim ludzie nie maja pojecia aczkolwiek musisz przyznac, ze to stawia ten OS na slabszej pozycji anizeli rodzina Windowsow.

 

PS: czemu podajesz przyklady dystrybucji stworzonych strikte dla Windowsow? (Total Commander, Nero, Acdsee).

 

W odpowiedzi na W46:

 

Nie tyle co gier, szereg hardware'u po prostu nie ma sterownikow na Linuxa, co ja na to poradze, ze np. nie podlacze sobie Telefonu za nic w swiecie do kompa pod Linuxem, albo, ze badz co badz nie uzyskam sterownikow do mojej kamerki, albo nie ma bata zebym zaaktualizowal mapy w GPSie, nie wspomne o adaptorze tak co moge sobie mojego ukochanego GamePada Sony podlaczyc do kompa. Nawymienialbym tego jeszcze w 3D.

 

PS: Pewnie, ze nie ma rzeczy niemozliwych, sprobuje poszukac kontaktu do tych gostkow co uzyli K.sieciowa w C64, moze pomoga mi napisac drivery do obslugi GamePada :)

 

 

Pomimo tych wszystkich przeszkód producenci gier zaczynają zauważać istnienie Linux-a i potrzeby tworzenia gier pod tę platformę na szczęście.

 

I chwala im za to, z upragnieniem czekam na dzien kiedy uwolnie sie od Microsoftu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ drogi Lobo nigdzie nie pisałem jakobyś uważał Linuxa za system do bani. Nie uważam też że jest on na jakiejś gorszej pozycji niż rodzina Windowsów. To po prostu system do innych zadań, dla innych ludzi. Te problemy które właśnie wymieniłeś w pewnej mierze przeniosłyby się też na MacOS`a, tylko co z tego ? Mamy wolny rynek, nie tylko oprogramowania i sprzętu, ale przede wszystkim informacji. Podstawowa wiedza o PC nie jest tajemnicą, nie ukazuje się jedynie w almanachach dla wybranych jajogłowych... Przeciętny Kowalski może o nią zapytać dzieci w gimnazjum i ktoś będzie potrafił mu wskazać różnicę między OS`ami. Wystarczy tylko odrobina chęci. Jeśli ktoś chce darmowy system, to niech później na niego nie narzeka. Darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby.

PS. Wbrew temu jakie wrażenie odniosłeś - o nic nie walczę. Z całego serca jestem pacyfistą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, wydaje się, że MacOSowi jakoś nie przeszkadza fakt, że nie odpalaja na nim Windowsowe gierki…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Bill Gates poinformował, że ma zamiar stopniowo wycofywać się z pracy w Microsofcie. Chce więcej czasu poświęcić pracy w fundacji, którą prowadzą razem z żoną.
      Już w tej chwili zrezygnował ze stanowiska głównego architekta oprogramowania, które przejmie Ray Ozzie. Jeszcze przez dwa lata będzie pracował jako zatrudniony na pełnym etacie pracownik i przewodniczący rady nadzorczej swojej firmy. W ciągu tych dwóch lat stopniowo będzie przekazywał swoje obowiązki innym osobom.
      Na stanowisku głównego architekta oprogramowania już teraz zastąpi go Ozzie, twórca IBM-owskiego Lotus Notes i dotychczasowy prezes ds. technicznych. Za dotychczasowe obowiązki Gatesa obejmujące sprawy badawcze i rozwojowe będzie natomiast odpowiedzialny Craig Mundie, prezes ds. zaawansowanych strategii i polityki. Przez rok obaj panowie będą ściśle współpracowali i dzielili swe stanowiska z Gatesem, a po dwunastu miesiącach ich bezpośrednim przełożonym stanie się prezes Microsoftu, Steve Ballmer.
      Bill Gates wyjaśnił, że dotychczas na pełnym etacie pracował w Microsofcie, a część swojego czasu poświęcał Fundacji Billa i Melindy Gatesów. Obecnie chciałby odwrócić swoje priorytety i bardziej zaangażować się w działalność charytatywną.
      Fundacja Billa i Melindy Gatesów to największa tego typu organizacja w historii. Zarządza ona majątkiem o wartości 29 miliardów dolarów, a państwo Gates wydają na działalność charytatywną wielokrotnie więcej niż niejedno duże państwo. Fundacja finansuje setkami milionów dolarów badania nad szczepionkami przeciwdziałającymi chorobom, które trapią kraje Trzeciego Świata, takimi jak malaria czy gruźlica. Pieniądze przekazywane są również na edukację w krajach Trzeciego Świata i pomagają na bieżąco ofiarom kataklizmów. Gatesowie wspomagają również muzea, w których można zobaczyć historyczne już modele komputerów. Jedną z najbardziej znanych inicjatyw Fundacji jest warty 500 milionów dolarów program Grand Challenges, w ramach którego Gatesowie płacą najlepszym naukowcom na świecie m.in. za prace nad szczepionką, do przechowywania której nie jest potrzebna lodówka, a do użycia nie trzeba dysponować igłą.
      W uznaniu ich zasług magazyn "Time" przyznał w ubiegłym roku państwu Gatesom, oraz wokaliście U2 Bono, tytuł ludzi roku.
      Informując o swoich najnowszych decyzjach Bill Gates powiedział, że jego rola w firmie zmieniła się znacząco od czasu, gdy ją zakładał. Na początku musiał sprawdzać każdą linię kodu tworzoną przez programistów oraz osobiście rozpatrywał każde podanie o przyjęcie do pracy. Obecnie, jak mówi, wciąż lubi mieć wpływ na najważniejsze decyzje, ale chciałby złożyć je w ręce innych.
      Świat wykazuje tendencję do nieproporcjonalnie dużego skupiania się na mojej osobie – powiedział Gates.
      Nathan Myhrvold, szef firmy Intellectual Ventures i były szef naukowy Microsoftu uważa, że pomimo rezygnacji ze stanowisk Gates nadal będzie miał olbrzymi wpływ na swój koncern. Zatrudnienie na część etatu Billa Gatesa to tak jak praca na cały etat dla kogokolwiek innego w przemyśle komputerowym. Pamiętam, gdy się ożenił. Ludzie mówili, że to spowoduje, iż Gates będzie mniej się zajmował firmą. Tak się nie stało – powiedział Myhrvold.
      Poprzednia tak wielka zmiana w kierownictwie Microsoftu miała miejsce w 2000 roku, gdy Gates niespodziewanie oświadczył, że rezygnuje z funkcji prezesa firmy na rzecz Steve'a Ballmera.
       

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Współzałożyciel Microsoftu, Bill Gates, zrezygnował z zasiadaniu w Radzie Dyrektorów koncernu. Biznesmen chce jeszcze więcej czasu poświęcać pracy dla Fundacji Billa i Melindy Gatesów, drugiej największej organizacji charytatywnej na świecie. Fundacja zajmuje się głównie pracami na rzecz ochrony zdrowia, rozwoju, edukacji i coraz bardziej angażuje się w walkę z globalnym ociepleniem.
      Po odejściu Gatesa Rada Dyrektorów Microsoftu będzie składała się z 12 osób.
      Bill Gates i Paul Allen założyli Microsoft w 1975 roku. W 1983 roku u Allena zdiagnozowanoa chłoniaka Hodgkina. Zrezygnował on wówczas z codziennej pracy w Microsofcie, zostając wiceprzewodniczącym zarządu. Zajął się głównie działalnością charytatywną. Zmarł w 2018 roku.
      Pod rządami Gatesa Microsoft stał się największą firmą software'ową na świecie. Gates był dyrektorem wykonawczym koncernu do roku 2000. Na stanowisku tym zastąpił go Steve Ballmer. Gates był przewodniczącym Rady Dyrektorów, ale coraz więcej czasu poświęcał Fundacji Gatesów. W 2014 roku CEO Microsoftu został Satya Nadella. Gates zrezygnował z funkcji dyrektora. Teraz odszedł z Rady.
      Gates pozostaje też największym indywidualnym udziałowcem Microsoftu. Obecnie ma nieco ponad 1% akcji. Stopniowo je wyprzedaje, by finansować swoją fundację i inne organizacje charytatywne.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Bill Gates powiedział, że Windows mógłby stać się dominującym systemem operacyjnym na smartfonach, gdyby nie postępowanie antymonopolowe toczone przeciwko Microsoftowi przez Departament Sprawiedliwości. Nie ma wątpliwości, że postępowanie antymonopolowe było szkodliwe dla Microsoftu. Bylibyśmy bardziej skupieni na rozwoju systemu operacyjnego dla telefonów i gdyby nie to postępowanie dzisiaj świat używałoby Windows Mobile a nie Androida, powiedział Gates podczas organizowanej przez New York Times'a konferencji DealBook.
      Komentarz Gatesa sugeruje, że duże postępowania antymonopolowe szkodzą nawet największym koncernom. Warto tutaj zwrócić uwagę, że niedawno Izba Reprezentantów rozpoczęła śledztwo antymonopolowe przeciwko Facebookowi, Departament Sprawiedliwości prowadzi postęowanie przeciwko Alphabetowi (Google). Ponadto Sąd najwyższy USA zgodził się rozpatrzyć sprawę przeciwko Apple'owi, a Unia Europejska prowadzi postępowanie ws. Amazona.
      Byliśmy tak blisko. Jednak byłem za mało skupiony. Zepsułem to z powodu roztargnienia, przyznaje Gates. Dodaje, że Microsoft spóźnił się o trzy miesiące z przygotowaniem systemu. Gdyby nie to, Motorola używałaby go na wszystkich swoich telefonach. Już przed paroma miesiącami Gates mówił, że największym błędem Microsoftu była porażka na rynku systemów mobilnych.
      Założyciel Microsoftu przyznał też, że gdyby nie sprawa antymonopolowa, to nie zrezygnowałby z funkcji dyrektora wykonawczego. Przypomnijmy, że Departament Sprawiedliwości rozpoczął postępowanie w roku 1998, a Gates zrezygnował w roku 2000. Jego następcą został Steve Ballmer, który musiał przeprowadzić firmę przez postępowanie antymonopolowe. Gates stwierdził, że odejście na wcześniejszą emeryturę było dobre dla niego, gdyż może więcej czasu spędzać z rodziną i zajmować się Fundacją Billa i Melindy Gatesów.
      Warto tutaj przypomnieć, że senator Elizabeth Warren, która walczy o nominację prezydencką z ramienia Partii Demokratycznej, zapowiada, że chciałaby doprowadzić do podziału takich firm jak Google, Amazon czy Facebook. Byłem przeciwny podziałowi Microsoftu i nie życzę tego nikomu, stwierdził Gates. Dodaje przy tym, że nigdy nie rozmawiał z Warren. Nie wiem, na ile ma ona otwarty umysł ani czy w ogóle rozmawiałaby z kimś, kto ma olbrzymie pieniądze.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zdaniem firmy analitycznej Parks Associates wkrótce na tabletach zagoszczą takie reklamy, jakie znamy z telewizji. Z badań firmy wynika, że już niemal 20% interesujących się technologią Amerykanów korzysta z tabletów w czasie oglądania telewizji.
      Gdy akcja filmu rozwija się powoli lub gdy właśnie wyświetlane są reklamy, osoby te sprawdzają na tabletach program telewizyjny i informacje na temat różnych pozycji. Rosnąca liczba takich konsumentów to łakomy kąsek dla reklamodawców. Tym bardziej, że im więcej osób będzie korzystało z tabletów przy okazji używania telewizji tym lepiej można będzie dobrać reklamy pod kątem zainteresowań konkretnej osoby.
      Bazująca na preferencjach technika dobierania reklam jest nazywana przez jej przeciwników i obrońców prywatności „ad stalking“. Jednak, jak się okazuje, aż 33% amerykańskich użytkowników internetu i telewizji nie ma nic przeciwko takiemu sposobowi dobierania wyświetlanych im reklam.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykańskie media pracują nad systemami, które pozwolą w czasie rzeczywistym dostosowywać reklamy do gustów użytkowników. Będzie to możliwe dzięki śledzeniu i analizie komentarzy w serwisach społecznościowych.
      Specjaliści spodziewają się, że podczas najbliższych finałów Super Bowl około 5 milionów ludzi zasiądzie do Twittera i innych serwisów społecznościowych, by na bieżąco komentować wydarzenia. To olbrzymi wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem, gdy komentujących było 900 000. W internecie pojawi się zatem olbrzymia liczba opinii nie tylko o samych rozgrywkach, ale również o wyświetlanych reklamach. Bieżący rok będzie wielkim sprawdzianem przed tym, co jest planowane w roku 2013.
      Za rok stacje telewizyjne i reklamodawcy chcą dysponować systemem na bieżąco zbierającym i analizującym opinie, by błyskawicznie zmieniać plany i w kolejnym bloku reklamowym usunąć te klipy, które się widzom nie podobają, zastępując je treściami bardziej lubianymi.
      Trzeba będzie przygotować kilka reklam tego samego produktu i kilka wersji każdej reklamy. Będą one wyświetlane w zależności od tego, jakie komentarze będą się pojawiały zarówno na temat samej reklamy, jak i na temat wydarzeń na boisku - mówi Kate Sirkin, dyrektor ds. badań w Starcom MediaVest Group.
      W najbliższą sobotę firma Bluefin Labs, specjalizująca się w analizie mediów społecznościowych, po raz pierwszy upubliczni swoje analizy dotyczące reklam podczas Super Bowl. Będzie je można zobaczyć zaraz po rozgrywkach. Dotychczas takie dane były ujawniane tylko klientom firmy.
      Specjaliści podkreślają, że liczba komentarzy dotyczących tego, co można zobaczyć w telewizji, gwałtownie rośnie. Premiera pierwszego odcinka nowej serii reality show The Bachelor doczekała się 80 528 komentarzy, podczas gdy przed rokiem pierwszy odcinek nowej serii został skomentowany 13 966 razy. Nowy sezon Jersey Shore skomentowano 410 230 razy, a rok wcześniej - 69 829 razy.
      Internet, wbrew prognozom, nie tylko nie zabija telewizji, ale może jej pomagać. Średnia cena emisji pojedynczej reklamy podczas tegorocznego Super Bowl wyniesie 3,5 miliona dolarów. Anheuser-Busch, producent m.in. Budweisera, przygotował 6 różnych reklam, które będą wyświetlane w czasie rozgrywek. Pod koniec meczu będziemy wiedzieli, czy reklamy odbierane są podobnie, czy też któraś się wyróżnia. Na sam koniec będziemy mogli dzięki temu pokazać najbardziej lubianą reklamę - mówi Tom Thai, wiceprezes Bluefin.
      Jego firma obsługuje ponad 8000 programów w 200 stacjach oraz śledzi media społecznościowe, przede wszystkim Twittera. Śledzi też około 10 milionów osób, które w ciągu ostatnich trzech miesiącach dodały komentarz odnoszący się do programu telewizyjnego. Dzięki temu Bluefin wie, co się ludziom podoba, jak zmieniają się ich gusta, co ich inspiruje.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...