Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wapń smakuje... wapniowo!

Rekomendowane odpowiedzi

Przywykliśmy do mówienia o fizjologicznej zdolności do odczuwania czterech smaków: słodkiego, słonego, gorzkiego i kwaśnego. Wiele osób przypomina także o smaku "umami" pochodzącym od kwasu glutaminowego. Tymczasem badacze z Monell Chemical Senses Center (MCSC) w Filadelfii donoszą o odkryciu nowego rodzaju kubków smakowych, odpowiedzialnych za wykrywanie wapnia.

Autorami odkrycia, o którym poinformowano podczas spotkania Amerykańskiego Stowarzyszenia Chemicznego, jest zespół pod przewodnictwem dr. Michaela G. Tordoffa. Badacze udowodnili, że na języku myszy istnieją receptory odpowiedzialne za wykrywanie wapnia. Ponieważ geny kodujące te receptory istnieją także u człowieka, jest bardzo możliwe, że my także jesteśmy w stanie poczuć ten smak.

Jak tłumaczy dr Tordoff, odkrycie może okazać się istotne dla zdrowia ludzi: ludzie nie spożywają takiej ilości wapnia, jaką zalecają dietetycy. Jednym z powodów tego zjawiska jest fakt, że pokarmy bogate w wapń są dla wielu osób niesmaczne. Odpowiednia manipulacja smakiem takich pokarmów może pomóc osobom z niedoborem wapnia spożywać większe ilości tego kluczowego składnika. Dzięki zrozumieniu, w jaki sposób wapń jest wykrywany w jamie ustnej, możemy ułatwić jego spożywanie dzięki osłabieniu tego nieprzyjemnego smaku. Możemy nawet zastosować środki farmaceutyczne, które poprawią smak tego składnika.

Eksperyment polegał na badaniu 40 szczepów myszy laboratoryjnych w celu oceny ich zainteresowania pokarmami zawierającymi badany pierwiastek. Jak tłumaczy dr Tordoff, większość myszy nie lubi wapnia, ale znaleźliśmy bardzo nietypowy szczep, który pił jego roztwór bardzo łapczywie. Dzięki porównaniu genów tego szczepu z innymi byliśmy w stanie zidentyfikować dwa geny odpowiedzialne za odczuwanie smaku wapnia.

Zespół z MCSC użył metod inżynierii genetycznej, by zidentyfikować dwa receptory związane z wykrywaniem tego pierwiastka zlokalizowane na języku. Jeden z nich to białko CaSR (ang. Calcium Sensing Receptor - receptor wykrywający wapń), znany wcześniej z obecności w przytarczycach, nerkach, mózgu i przewodzie pokarmowym. Dotychczas nie stwierdzono jednak jego obecności w jamie ustnej. Drugie z odkrytych białek to receptor T1R3, będące, ku zaskoczeniu badaczy, fragmentem receptora... dla smaku słodkiego. 

Na razie nie wiadomo na pewno, czy ludzie także posiadają odkrytą u myszy zdolność. Mogłoby to być jednak istotne odkrycie, gdyż wapń jest pierwiastkiem niezwykle istotnym dla zdrowia człowieka. Jest ważny nie tylko dla kondycji naszych kości, lecz także dla funkcjonowania mięśni, układu sercowo-naczyniowego czy procesów takich, jak krzepnięcie krwi. Najprawdopodobniej ochrania nas także przed rozwojem niektórych nowotworów.

Rekomendowana dawka wapnia to około 1200 miligramów dziennie dla młodych dorosłych, lecz około 70% mężczyzn i aż 90% kobiet nie spożywa go w dostatecznej ilości. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: wapń smakuje "wapniowo", komentuje Tordoff. Nie ma lepszego słowa. Jest gorzki, może nieco kwaśny. Ale jest jednocześnie czymś znacznie więcej, bo istnieją receptory wyspecjalizowane w wykrywaniu wyłącznie wapnia.

Tordoff zauważa pewne zróżnicowanie w odczuwaniu smaku produktów zawierających wapń: w wodzie pitnej jest całkiem przyjemny, ale na przy wyższych stężeniach zaczyna być coraz bardziej niesmaczny. Produkty mleczne, które zawierają spore ilości tego pierwiastka, nie mają tak wyraźnego smaku, gdyż zawarty w nich wapń jest związany z tłuszczami i białkami, co zapobiega jego wykryciu przez język.

Badacz wierzy, że przeprowadzenie dalszych badań nad odkrytym receptorem i uzyskanie wiedzy na temat modyfikacji jego funkcjonowania może być bardzo istotne z punktu widzenia dietetyki. Nie mówię, że ludzie nie mogą przyjmować tabletek, by przyjmować dostateczną ilość wapnia, ale spożywanie prawdziwych pokarmów to wielka przyjemność. W przypadku soli, słodyczy i tłuszczu, potrzebne jest zmniejszenie przyjmowania bez wpływu na smak potraw. Jeśli zaś chodzi o wapń, problemem jest to, że nie jest dostatecznie jadalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mleko lubię... A jak babcia przyjeżdża, to codziennie mi przypomina i muszę kubek wypić. :;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle lat tkwiłem w błędzie - myślałem, że wapń to pierwiastek, a tu mi mówią, że związek... ;)

Jeśli wapń jest taki ważny i jeśli posiadamy receptory wapniowe, to dlaczego nam to cudo nie smakuje? Powinno być odwrotnie, tak jak jest w przypadku innych istotnych składników pokarmowych.

Zresztą tak naprawdę podejrzewam, że właśnie odwrotnie jest - w czasach mojego dzieciństwa w szkole trudno było kredy upilnować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle lat tkwiłem w błędzie - myślałem, że wapń to pierwiastek, a tu mi mówią, że związek... ;)

Tyle miesięcy liczyłem, że akurat Ty nie będziesz aż tak złośliwy, by przyczepić się do jednorazowego, przypadkowego i nieświadomego użycia błędnego słowa, gdy trzykrotnie jest powtórzone, że to pierwiastek... :)

 

Jeśli wapń jest taki ważny i jeśli posiadamy receptory wapniowe, to dlaczego nam to cudo nie smakuje?

A może ewolucja nie zawsze jest nieomylna? A może w jej toku mieliśmy tendencję do przesadzania z wapniem i dlatego potrzebny był mechanizm ochronny? A może chodzi o to, że w pewnym momencie u niemowlaka zaczynają się rozwijać te kubki smakowe i dzieciakowi mleko przestaje smakować tak, jak kiedyś, i jest to sygnał, że czas przerzucić się na inne pokarmy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

A może ewolucja nie zawsze jest nieomylna?

Myślę, że jednak jest nieomylna. Prawdopodobnie chodziło o unikanie tych związków wapnia, które mają smak. Generalnie nie ma problemu z dostępnoscią do bezsmakowych związków wapnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie chodziło o unikanie tych związków wapnia, które mają smak.

W celu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W celu?

 

Smak mają sole wapnia: gips, kreda, fosforan wapnia, chlorek wapnia itp. Ich przydatność jako żódła tego pierwiastka jest mała, zaś aniony z reguły szkodliwe.

Fakir miał to dobry pomysł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U muszki owocowej naukowcy odkryli zupełnie nowy, nieznany u innych zwierząt, receptor smaku. Pozwala on muszce wykrywać substancje alkaliczne (zasadowe), o wysokim pH, i tym samym unikać toksycznych substancji i pożywienia.
      Autorzy odkrycia, naukowcy z Monell Chemical Senses Center, zauważyli, że gdy owocówka ma do wyboru pożywienie o neutralnym pH lub o zasadowym, wybiera neutralne. Jednak gdy zostanie pozbawiona odpowiednich receptorów, traci zdolność do odróżniania pożywienia zasadowego od neutralnego. U ludzi spożycie pokarmu o zbyt wysokim pH może doprowadzić m.in. do skurczów mięśni, nudności i drętwienia. U owocówek spożywanie takich pokarmów prowadzi do skrócenia życia. Uczeni pracujący pod kierunkiem doktora Yali Zhanga wykazali, że wspomniane receptory są głównym elementem, dzięki któremu muszki trzymają się z dala od szkodliwego alkalicznego otoczenia.
      Emily Liman z University of Southern California przyznaje, że odkrycie nieznanych receptorów u tak dobrze przebadanego zwierzęcia jak owocówka to spore zaskoczenie. Inni naukowcy zwracają uwagę, że odkrycie to może pomóc w badaniu smaku alkalicznego u innych organizmów.
      Większość organizmów jest w stanie prawidłowo funkcjonować w wąskim zakresie wartości pH, a to oznacza, że wyczuwanie zbyt wysokiej kwasowości lub zasadowości pokarmów powinno być niezwykle istotnym elementem ich przetrwania. Jednak współczesna nauka niezbyt dobrze rozumie kwestie wyczuwania tego typu smaków. Co prawda pojawiały się już wcześniej badania na ludziach i kotach sugerujące, że wyczuwanie zasadowości pokarmów może być rodzajem smaku, ale nie udało się tego udowodnić.
      Nowe badania zapewne nie będą miały bezpośredniego przełożenia na ludzi, gdyż nie mamy genu, który pozwalałby nam wyczuć „smak zasadowy”. Może jednak wiele powiedzieć o owadach i ich wyborach dotyczących np. miejsca składania jaj. Niewykluczone też, że pomoże w walce ze szkodnikami.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jedną z najtrudniejszych umiejętności językowych jest rozumienie składni zdań złożonych. W 2019 roku naukowcy zauważyli, że istnieje korelacja pomiędzy wysokimi umiejętnościami używania narzędzi, a zdolnością do rozumienia złożonej składni. Szwedzko-francuski zespół naukowy informuje, że obie te umiejętności – sprawnego posługiwania się narzędziami oraz złożoną składnią – korzystają z tych samych zasobów neurologicznych w tym samym regionie mózgu. To jednak nie wszystko. Okazało się, że rozwijanie jednej z tych umiejętności wpływa na drugą.
      Uczeni z francuskiego Narodowego Instytutu Zdrowia i Badań Medycznych (Inserm), Narodowego Centrum Badań Naukowych (CNRS), Université Claude Bernard Lyon 1, Université Lumière Lyon 2 i Karolinska Institutet zauważyli, że trening w posługiwaniu się narzędziami poprawia zdolność rozumienia złożonych zdań. I na odwrót. Jeśli ćwiczymy rozumienie złożonych zdań, poprawiają się nasze umiejętności posługiwania się narzędziami. Odkrycie to można będzie wykorzystać podczas rehabilitacji osób, które częściowo utraciły zdolności językowe.
      Przez długi czas uważano, że używanie języka to niezwykle złożona umiejętność, która wymaga wyspecjalizowanych obszarów mózgu. Jednak w ostatnich latach pogląd ten ulega zmianie. Kolejne badania wskazują, że ośrodki kontroli niektórych funkcji językowych, na przykład odpowiadające za rozumienie słów, są też zaangażowane w kontrolowanie funkcji motorycznych. Jednak badania obrazowe nie dostarczały dowodów na istnienie związku pomiędzy używaniem języka i narzędzi. Z drugiej jednak strony badania paloneurobiologiczne wykazały, że obszary mózgu odpowiedzialne za posługiwanie się językiem rozwijały się u naszych przodków w okresach większego rozwoju technologicznego, gdy wśród naszych praszczurów rozpowszechniało się użycie narzędzi.
      Naukowcy, analizujący dostępne dane, zaczęli się zastanawiać czy jest możliwe, by używanie narzędzi, operowanie którymi wymaga wykonywania złożonych ruchów, było kontrolowane przez te same obszary mózgu co używanie funkcji językowych.
      W 2019 roku Claudio Brozzoli z Inserm i Alice C. Roy z CNRS wykazali, że osoby, które szczególnie dobrze posługują się narzędziami, zwykle też lepiej posługują się złożoną składnią zdań w języku szwedzkim. Naukowcy postanowili bliżej przyjrzeć się temu zjawisku i zaplanowali serię eksperymentów, w czasie których wykorzystano m.in. rezonans magnetyczny. Badanych proszono o wykonanie testów związanych z użyciem 30-centymetrowych szczypiec oraz zdań złożonych w języku francuskim. Dzięki temu uczeni zidentyfikowali obszary mózgu odpowiedzialne za wykonywanie każdego z tych zadań oraz wspólnych dla obu zadań.
      Jako pierwsi stwierdzili, że używanie narzędzi i złożonej składni aktywuje ten sam obszar w jądrze podstawnym w mózgu. Wówczas zaczęli zastanawiać się, czy ćwicząc jedną z tych umiejętności, można by wpływać na drugą.
      Uczestników badań poproszono więc o wypełnienie testów rozumienia złożonych zdań. Testy takie wypełniali 30 minut przed i 30 minut po ćwiczeniu ze szczypcami. Ćwiczenie to polegało na użyciu dużych szczypiec do umieszczenia niewielkich kołków w otworach odpowiadających im kształtem, ale o różnej orientacji. Przed i po takim ćwiczeniu porównywano, jak uczestnicy badań radzą sobie z rozumieniem prostszego i bardziej złożonego zdania. Okazało się, że po ćwiczeniu ze szczypcami badani lepiej radzili sobie ze zrozumieniem trudniejszych zdań. Z kolei w grupie kontrolnej, która używała dłoni do wkładania kołków w otworach, nie zauważono tego typu poprawy rozumienia zdań.
      Teraz naukowcy opracowują protokoły rehabilitacji osób, które utraciły część umiejętności językowych, ale zachowały zdolności motoryczne. Jednocześnie zauważają, że ich badania lepiej pomagają nam zrozumieć ewolucję H. sapiens. Gdy nasi przodkowie zaczęli wytwarzać i używać narzędzi, znacznie zmieniło ich to mózg i wpłynęło na zdolności poznawcze, co mogło doprowadzić do pojawienia się innych funkcji, jak zdolności językowe, stwierdzają naukowcy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Włosi to jedni z najszybszych mówców na Ziemi. Wymawiają oni nawet do 9 sylab w ciągu sekundy. Na drugim biegunie znajduje się wielu Niemców, którzy w ciągu sekundy wymawiają 5-6 sylab. Jednak, jak wynika z najnowszych badań, średnio w ciągu minuty i Niemcy i Włosi przekazują tę samą ilość informacji. Okazuje się, że niezależnie od tego, jak szybka jest wymowa danego języka, średnie tempo przekazywania informacji wynosi 39 bitów na sekundę. To około 2-krotnie szybciej niż komunikacja za pomocą alfabetu Morse'a.
      Językoznawcy od dawna podejrzewali, że te języki, które są bardziej upakowane informacją, które w mniejszych jednostkach przekazują więcej danych na temat czasu czy płci, są wymawiane wolniej, a takie, które przekazują mniej tego typu danych, są wymawiane szybciej. Dotychczas jednak nikomu nie udało się tego zbadać.
      Badania nad tym zagadnieniem rozpoczęto od analizy tekstów pisanych w 17 językach, w tym w angielskim, włoskim, japońskim i wietnamskim. Uczeni wyliczyli gęstość informacji w każdej sylabie dla danego języka. Okazało się, że na przykład w języku japońskim, w którym występują zaledwie 643 sylaby, gęstość informacji wynosi nieco około 5 bitów na sylabę. W angielskim z jego 6949 sylabami jest to nieco ponad 7 bitów na sylabę.
      W ramach kolejnego etapu badań naukowcy znaleźli po 10 użytkowników (5 mężczyzn i 5 kobiet) 14 z badanych języków. Każdy z użytkowników na głos czytał 15 identycznych tekstów przetłumaczonych na jego język. Naukowcy mierzyli czas, w jakim tekst zostały odczytane i liczyli tempo przekazywania informacji.
      Uczeni wiedzieli, że jedne języki są szybciej wymawiane od innych. Gdy jednak przeliczyli ilość przekazywanych informacji w jednostce czasu zaskoczyło ich, że dla każdego języka uzyskali podobny wynik. Niezależnie od tego, czy język był mówiony szybko czy powoli, tempo przekazywania informacji wynosiło około 39,15 bitów na sekundę.
      Czasem interesujące fakty ukrywają się na widoku, mówi współautor badań, Francois Pellegrino z Uniwersytetu w Lyonie. Lingwistyka od dawna zajmowała się badaniem takich cech języków jak np. złożoność gramatyczna i nie przywiązywano zbytnio wagi do tempa przekazywania informacji.
      Rodzi się pytanie, dlaczego wszystkie języki przekazują informacje w podobnym tempie. Pellegrino i jego zespół podejrzewają, że odpowiedź tkwi w naszych mózgach i ich zdolności do przetworzenia informacji. Hipoteza taka znajduje swoje oparcie w badaniach sprzed kilku lat, których autorzy stwierdzili, że w amerykańskim angielskim górną granicą przetwarzania informacji dźwiękowych jest 9 sylab na sekundę.
      Bart de Boer, lingwista ewolucyjny z Brukseli, zgadza się, że ograniczenie tkwi w mózgu, ale nie tempie przetwarzania informacji, ale w tempie, w jakim jesteśmy w stanie zebrać własne myśli. Zauważa on bowiem, że przeciętna osoba może wysłuchiwać mowy odtwarzanej z 20-procentowym przyspieszeniem i nie ma problemu z jej zrozumieniem. Wąskim gardłem jest tutaj złożenie przekazywanych danych w całość, mówi uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Różnice w liczebności pewnych bakterii żyjących na języku pozwalają odróżnić ludzi z wczesnym rakiem trzustki od osób zdrowych.
      Dotąd zaburzenia mikrobiomu wykrywano w innych tkankach pacjentów z rakiem trzustki. Artykuł z Journal of Oral Microbiology prezentuje pierwsze dowody dot. zmian w obrębie bakterii pokrywających język. Jeśli doniesienia uda się potwierdzić podczas większych badań, utoruje to drogę ratującym życie metodom wczesnego wykrywania czy zapobiegania tej chorobie.
      Naukowcy zebrali grupę pacjentów z wczesnym rakiem trzustki (guzem zlokalizowanym w głowie trzustki) oraz 25-osobową grupę kontrolną. Uczestnicy badania mieli 45-65 lat, nie cierpieli na inne choroby, nie mieli problemów stomatologicznych i przez 3 miesiące przed badaniem nie przyjmowali antybiotyków ani innych leków.
      Zespół Lanjuan Li ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu w Zhenjiangu posłużył się sekwencjonowaniem. Okazało się, że osoby chore można było odróżnić od zdrowych dzięki niskiemu poziomu bakterii Haemophilus i Porphyromonas oraz wysokiemu Leptotrichia i Fusobacterium.
      Choć konieczne są dalsze badania weryfikujące, nasze wyniki jako kolejne sugerują, że istnieje związek między zaburzeniami mikrobiomu a rakiem trzustki - podkreśla Li.
      Akademicy podejrzewają, że za związkiem mikrobiom-rak trzustki stoi układ immunologiczny i np. rozwój choroby wpływa na reakcje immunologiczne, sprzyjając rozwojowi jednych bakterii i przeszkadzając wzrostowi innych. Gdyby się to potwierdziło, można by zacząć pracować nad nowymi strategiami leczenia za pomocą antybiotyków czy immunoterapii, a nawet preparatami probiotycznymi dla osób z grupy wysokiego ryzyka raka trzustki.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wirtualna rzeczywistość może zmieniać odczuwanie smaku.
      Kiedy jemy, postrzegamy nie tylko smak i aromat pokarmów. Docierają do nas informacje czuciowe z otoczenia - z naszych oczu, uszu - a nawet wspomnienia dot. otoczenia - wyjaśnia prof. Robin Dando z Uniwersytetu Cornella.
      Podczas eksperymentu ok. 50 osobom noszącym hełm do rzeczywistości wirtualnej dano 3 identyczne próbki sera z niebieską pleśnią. Dzięki goglom ochotnicy mogli kosztować sera w standardowej kabinie sensorycznej, na ławce w parku albo w uniwersyteckiej oborze (oglądali panoramiczne wideo 360 stopni).
      Badani nie mieli świadomości, że próbki są identyczne i w oborze oceniali smak jako znacząco bardziej ostry. Gdy w kontrolnej części eksperymentu ochotnicy oceniali słoność 3 próbek, nie wykryto między nimi istotnych statystycznie różnic.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...