Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Prawdziwa miłość człowieka i robota

Rekomendowane odpowiedzi

David Levy, autor książki Miłość i seks z robotami uważa, że prawdziwe romantyczne związki człowiek-robot będą możliwe już za około 40 lat. O swojej wizji przyszłości opowiedział na konferencji prasowej zorganizowanej na Uniwersytecie w Maastricht.

Pisarz uważa, że skoro maszyny mają, a właściwie będą mieć, swoje emocje, osobowość i świadomość, będą z nami rozmawiać, rozśmieszać nas, czemu nie miałby mówić "kocham cię" i naprawdę tego czuć? Wg niego, roboty jako gadżety erotyczne pojawią się na rynku w ciągu 5 najbliższych lat. Zostaną wyposażone w czujniki i syntezatory mowy, dzięki czemu będą w stanie wydawać dźwięki podczas pieszczenia przez człowieka ich stref erogennych.

Levy, szkocki mistrz szachowy i biznesmen, udowadnia, że choć już teraz powstają czujące roboty, miłość jest tak złożoną sytuacją, że potrzeba jeszcze lat pracy, by maszyny mogły jej sprostać. Najtrudniejsza wydaje się kwestia umiejętnego prowadzenia konwersacji. Pragniemy mieć robota, który potrafiłby mówić o czymś, co nas zajmuje. Chcemy partnera o podobnych zainteresowaniach, mówiącego w sposób miły dla ucha, który ma podobne poczucie humoru.

Szkot podkreśla, że choć kwestie komunikacji robot-człowiek są kluczowe dla stworzenia maszyny, w której człowiek mógłby się zakochać, pozostają one daleko w tyle w porównaniu do innych dziedzin robotyki.

Specjaliści wskazują na parę kwestii natury etycznej. Brytyjski naukowiec Dylan Evans zaznacza, że miłość nie jest ani bezwarunkowa, ani wieczna. Tymczasem robot nie może sobie ciebie wybrać ani cię odrzucić. Może się to stać bardzo nudne, a nietrudno sobie wyobrazić przypadki okrucieństwa wobec bezbronnego partnera. Dałoby się zaprogramować maszynę obdarzoną wolą, która potrafiłaby odrzucić ludzkiego partnera, ale wg Evansa, bardzo trudno byłoby ją sprzedać.

Vincent Wiegel z Politechniki w Delft dodaje, że sztuczna inteligencja, jaką człowiek jest w stanie obecnie stworzyć, odpowiada poziomowi intelektualnemu rocznego dziecka. Na razie daleko jej więc do możliwości dorosłego, a mówienie o związkach człowiek-robot już za niecałe pół wieku to spore nadużycie.

Levy uważa, że związki z robotem będą stanowić wybawienie dla milionów samotnych ludzi na całym świecie, którzy z różnych powodów nie mogą związać się z drugim człowiekiem. W przyszłości problem tego trzeciego lub tej trzeciej może się nie ograniczać do pojawienia się w ludzko-ludzkim związku trzeciej istoty ludzkiej, lecz właśnie robota. Dla części osób będzie to stanowić mniejsze zagrożenie własnej pozycji, dla innych nie będzie miało najmniejszego znaczenia, czy konkurent jest człowiekiem, czy maszyną.

Wielu ludzi uważa, że pewnym ułatwieniem dla stworzenia związków człowieka z robotami jest tendencja naszego gatunku do antropomorfizowania obiektów z otoczenia. Inni prorokują, że będziemy mieć do czynienia ze zjawiskiem roboseksualności, a więc swego rodzaju rozszerzeniem dzisiejszych hetero-, bi- lub homoseksualności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

To ciekawe, chciałbym pogadać z inteligentną, sztuczną świadomością.

Ale wiedząc, że jest robotem, tworem sztucznym, wtórnym - wybrałbym człowieka.

A nie da się pomyśleć o tym jak o człowieku.

Przecież jest różnica pomiędzy tym, że "mam świadomość, że rozmówca coś odczuwa i zastanawiam się jak to odczuwa" a "wiem, że to tylko zbiór reguł, super implikator i nic więcej".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Ja pozwole sobie sparafrazować "IA - Sztuczna Inteligencja", człowiek stworzy robota, potem jak się znudzi to w kąt odłoży, co jednak będzie jak robot naprawdę pokocha. Zresztą kto da duszę robotowi. Niech pomyślą nad aspektem moralnym odrobinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawe bo mowisz o jakims kompletnym przelowmie jakim sa uczucia w maszynie.. zwierze rozni sie od czlowieka tym ze nie ma rozumu ale ma uczuczucia a robot tym ze nie ma uczuc ale ma rozum.. w zwiazku z tym wszytskim kieruje algorytm.. tzn ciekawe co doprowadzi do tego ze w komputerach mogloby sie pojawic cos takiego jak wola, chęć ktora musi byc zwiazana z uczuciami, albo draznienie jakichs sfer.. zasadniczo juz teraz mozna zaprogramowac cos ze jak to dotkniesz to wyda dźwięk ale z odczuwaniem przyjemności jest juz inaczej.. to chyba musialby byc klon? a przyjemnosc seksualną oprocz czlowieka odczuwaja podobno jeszcze delfiny.. moze cos z nich skopiować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
wierze rozni sie od czlowieka tym ze nie ma rozumu ale ma uczuczucia

No nie... jeżeli uważasz że zwierzęta nie mają rozumu, to sama o sobie dajesz świadectwo braku chęci poznania. Za mało jeszcze wiemy by w tak kategoryczny sposób oceniać świat przyrody i innych istot. Zresztą udowodniono już ogrom logicznego postępowania wśród zwierząt.

robot tym ze nie ma uczuc ale ma rozum

A czym są uczucia tak naprawdę... odwołuję się do:

http://www.fizyka.umk.pl/~duch/Wyklady/kog-m/04-l.htm

może są to związki chemiczne w mózgu, firmware, a może kwestia duszy... ja bym stawiał na to trzecie. Pytaniem tylko zostaje, czy jak stworzysz rozumnego robota, który w końcu zada pytanie "dlaczego", to czy nie zostanie przez "Świat, Dobrego Ducha, Allacha, czy Boga" obdarzony tym faktycznie. Pamiętaj że jak tworzysz coś rozumiejącego i faktycznie mającego uczucia, odwołuję się do słowa miłość, a nie stosunek płciowy (tak jak napisał autor). Jeżeli taki robot miał być tylko algorytmową, logiczną (ale nie rozumną) dmuchaną lalką to faktycznie niech sobie będzie.

Mała nota bene.: instalnij sobie spell check do firefoxa, paskudne błędy robisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robot tym ze nie ma uczuc ale ma rozum.. w zwiazku z tym wszytskim kieruje algorytm.. tzn ciekawe co doprowadzi do tego ze w komputerach mogloby sie pojawic cos takiego jak wola, chęć ktora musi byc zwiazana z uczuciami, albo draznienie jakichs sfer.. zasadniczo juz teraz mozna zaprogramowac cos ze jak to dotkniesz to wyda dźwięk ale z odczuwaniem przyjemności jest juz inaczej.. to chyba musialby byc klon? a przyjemnosc seksualną oprocz czlowieka odczuwaja podobno jeszcze delfiny.. moze cos z nich skopiować

 

może są to związki chemiczne w mózgu, firmware, a może kwestia duszy... ja bym stawiał na to trzecie. Pytaniem tylko zostaje, czy jak stworzysz rozumnego robota, który w końcu zada pytanie "dlaczego", to czy nie zostanie przez "Świat, Dobrego Ducha, Allacha, czy Boga" obdarzony tym faktycznie. Pamiętaj że jak tworzysz coś rozumiejącego i faktycznie mającego uczucia, odwołuję się do słowa miłość, a nie stosunek płciowy (tak jak napisał autor).

 

Sami zachowujemy się jak zaprogramowane roboty, choćbyśmy nie wiem jak uczuciowi byli. Mamy zaprogramowane wzorce do miłości, uczymy się jej cały czas, to działa na stężenie odpowiednich hormonów w organizmie i w konsekwencji kochamy oraz czujemy pociąg fizyczny do drugiej osoby. Dlaczego robot miałby tego nie potrafić? Robot mógłby posiadać duszę i gdyby był wystarczająco podobny z wyglądu do człowieka to rozkochałby kogoś.. no właśnie kogo? Kupujemy robota żeby nas pokochał a ten nas odrzuca? Ludzi przeraża sama myśl, że mogliby pokochać maszynę. Co robot zrobiłby z wydzieliną która została weń wprowadzona po wytrysku? Czy wielorazowe korzystanie z takiego wynalazku mogłoby być higieniczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poruszyłeś bardzo ciekawą kwestię, josh. Co to za miłość, o którą nie trzeba walczyć, tylko wystarczy ją kupić, naładować jej baterie i uruchomić? Wątpię, czy bylibyśmy w stanie rzeczywiście taką istotę pokochać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poruszyłeś bardzo ciekawą kwestię, josh. Co to za miłość, o którą nie trzeba walczyć, tylko wystarczy ją kupić, naładować jej baterie i uruchomić? Wątpię, czy bylibyśmy w stanie rzeczywiście taką istotę pokochać.

 

Żebyśmy pokochali maszynę musiałaby być bardziej złożona i podobna do nas niż większość ludzi, których mijamy na ulicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Hmmm... to zależy jak postrzegamy miłość (odwołując się do wzorców miłości josha) i czym ona dla nas jest. Słyszałem twierdzenia wygłaszane przez księdza że zwierzęta nie potrafią kochać. prawdę mówiąc chciało mi się z tego śmiać a zarazem mnie to strasznie bulwersowało. Dlaczego? Ponieważ nie było żadnych dowodów na to że nie potrafią, a wręcz przeciwnie, lecz chłopski rozum podpowiadał temu człowiekowi inaczej. Przykładem są tutaj rybki akwariowe skalary (łączą się na całe życie, a to chyba o czymś świadczy... też biorąc oczywiście na chłopski rozum.

Wiesz mikroosie... punkt postrzegania, są ludzie którzy uważają, że sobie kupią faktycznie miłość. Daleko nie trzeba szukać: ślub dwudziestoletniej dziewczyny z 70 latkiem.

Faktem jest że kupując maszyny nie kochasz jej, ani ona ciebie, ważniejszym aspektem jest czy ona będzie mogła się sama z siebie nauczyć kochać, przywiąże się emocjonalnie. Nie chodzi o wgrany software, ale naukę, poznanie. A wnętrzności... dzieci to raczej z nią mieć nie będzie można, ale zobacz inny punkt postrzegania: czy umawiając się z dziewczyną na randkę myślisz o jej wnętrznościach? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wiesz mikroosie... punkt postrzegania, są ludzie którzy uważają, że sobie kupią faktycznie miłość. Daleko nie trzeba szukać: ślub dwudziestoletniej dziewczyny z 70 latkiem.

Hehe, tu jest problem :) Ty odpowiadasz z punktu widzenia dowolnego czlowieka, ja odpowiedziałem z własnego ;) Oczywiście, że jestem świadom, że znajdzie się wielu chętnych. Skoro nawet dmuchane lateksowe lalki mają wzięcie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Dokładnie :)

Tylko nawet naukowcy robiący takie rzeczy powinni zachować jakąś terminologię, nie mylić uprawiania seksu z pojęciem samym w sobie miłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

zwiazek z robotem. to chore.

 

a jesli mialby sluzyc tylko do uprawiania z nim seksu to po co "piescic" robota. nie lepiej miec takiego eunucha-robota od sprawiania przyjemnosci?

albo robota-nauczyciela dla pan, zeby sie nauczyly idealnie robic loda skoro ma wydawac dzwieki.

i wypowiadajac sie z poziomu jeszcze katoliczki robot duszy miec nie moze-nie moze kochac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Dobre cogito ;)

Ale jeżeli chodzi o tą duszę, to rzecz sporna. Oglądałeś AI? Tam bardzo ciekawie poruszyli kwestię moralną świadomości i uczuć maszyn. Czy będzie mieć duszę? Co przez to rozumiesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zatem Już można przewidzieć, iż do słownictwa wejdzie nowe znaczenie terminu "robotofil". Z uwagi na prawidłowy rozwój kolejnych generacji aktualizujmy więc prewencyjnie swoje biblioteki.

Ciekawość mogłoby budzić także spekulowanie w kwestii: czy Roboty jako istoty autonomiczne będą zdolne do tzw. zdrady lub co gorsza nienawiści?

Ja osobiście uważam, że "superkomputery" już nas (ludzi) nienawidzą. Każemy im liczyć i liczyć i...nic poza tym. W przypadku problemu: reset.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście uważam, że "superkomputery" już nas (ludzi) nienawidzą. Każemy im liczyć i liczyć i...nic poza tym. W przypadku problemu: reset.

 

Skupiając się na ludziach, bo oni przynajmniej wiemy, że potrafią nienawidzieć, to:

Przecież ludzie nie muszą chodzić do pracy. W każdej chwili można się zwolnić i znaleźć inną pracę (reset).

Ciekawostki wypisujesz, szkoda że bez pokrycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Na pewno komputery potrafią być złośliwe i to wręcz cholernie, szczególnie, gdy jest pilna potrzeba by działały ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

to taka zlosliwosc rzeczy martwych. klucze od auta tez mi sie gubia kiedy musze szybko gdzies wyjsc-tez maja dusze?

 

Oglądałeś AI?

 

ogladał.

 

tak. ogladalam. przerazajacy film. ale wciaz uwazam ze to fikcja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Klucze to wyniki twojego bałaganiarstwa, takie rzeczy się zdarzają po prostu. Powiedz mi, codziennie gubisz klucze i szukasz ich?

Komputery natomiast... czasami faktycznie miałem wrażenie że komp robi sobie ze mnie jaja, złośliwie nie działa w momencie kiedy cholernie mi zależy by działał, a 5 minut później kiedy już nie potrzeba tak koniecznie, to... działa ;D

A film... mnie nie przeraził, raczej strasznie zasmucił i trochę dał do myślenia, a co jeśli faktycznie maszyny zaczną przejawiać uczucia wyższe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli za 40 lat uda się porozmawiać z obustronnym zrozumieniem z robotem będzie to wielki sukces w dziedzinie sztucznej inteligencji.

 

Samo rozpoznawanie mowy niezależnie od osoby której mowa jest analizowana jest zadaniem niezwykle trudnym, nie mówiąc już o rozpoznawaniu znaczenia słów z uwzględnieniem kontekstu, intonacji. Do tego potrzebna olbrzymia baza wiedzy i sposób nawigowania w niej podobny jaki stosują ludzie aby kojarzyć, wnioskować itd.   

Do tego potrzebne było by właściwe dobieranie odpowiedzi - obecnie najlepsze chatboty stosują uniwersalne słowne "wypełniacze" gdy nie wiedzą co odpowiedzieć - a to zdarza się niezwykle często. 

 

Miłość pomiędzy człowiekiem i robotem - według mnie to niemożliwe a jeśli stanie się możliwe oznaczać to będzie, że ludzie zdolni pokochać robota upadli bardzo nisko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak bedzie miał jedwabistą skórę, wydzielał feromony, zachowywał się jak ludzie to go nawet nie odróżnisz, zresztą wcale nie powiedziane że wszyscy których mijamy na ulicy to ludzie. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak bedzie miał jedwabistą skórę, wydzielał feromony, zachowywał się jak ludzie to go nawet nie odróżnisz, zresztą wcale nie powiedziane że wszyscy których mijamy na ulicy to ludzie. 8)

Fakt, na ulicy spotyka się także zwierzęta ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostki wypisujesz, szkoda że bez pokrycia.

Rzeczywiście szkoda...chociaż kto wie co natenczas kombinują "superkomputery"(a raczej NET rozumiany całościowo jako model organiczny, dynamiczny, samooptymalizujący)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od samooptymalizacji, sieci neuronowych, algorytmów genetycznych działających nawet na najlepszych superkomputerach do świadomości daleka i wyboista droga  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzie i mrówki to jedyne zwierzęta, które często współpracują w celu przeniesienia ładunków znacznie przekraczających rozmiary pojedynczego osobnika. Spośród około 15 000 gatunków mrówek działania takie podejmuje około 1%. Profesor Ofer Feinerman i jego zespół z izraelskiego Instytutu Weizmanna postanowili sprawdzić, kto jest lepszy w manewrowaniu dużym ładunkiem w labiryncie. Przed badanymi postawiono zadanie przeniesienia dużego obiektu o niestandardowym kształcie pomiędzy trzema pomieszczeniami, które dzieliły wąskie drzwi.
      Naukowcy stworzyli dwa takie pomieszczenia, różniące się jedynie rozmiarami. Do rywalizacji z Homo sapiens stanęły mrówki z gatunku Paratrechina longicornis. To jeden z najpowszechniej występujących gatunków mrówek na świecie. Zwierzęta zachęcono do wzięcia udziału w zawodach oszukując je, by myślały, że ładunek, który przenoszą, to smakołyk, a one niosą go do gniazda.
      Eksperyment wielokrotnie powtórzono w trzech konfiguracjach. Ładunek przenosiła pojedyncza mrówka, grupa około 7 i około 80 mrówek. W przypadku ludzi był to 1 człowiek, od 6-9 osób i grupa 26 osób. Żeby móc jak najlepiej porównać wyniki obu gatunków, ludziom czasami zabraniano się komunikować za pomocą słów czy gestów. Ponadto ludzie nieśli ładunek na specjalnych uchwytach, by symulować sposób noszenia go przez mrówki. Uchwyty zawierały mierniki, badające siłę, z jaką każdy ciągnął uchwyt w czasie przenoszenia ładunku. Po zakończeniu eksperymentu naukowcy szczegółowo przeanalizowali materiały wideo i uzyskane dane.
      Nie było zaskoczeniem, że pojedynczy człowiek dawał sobie z zadaniem lepiej radę niż pojedyncza mrówka. Jednak w przypadku grup sytuacja ulegała radykalnej zmianie. Osławiona – szczególnie w epoce internetu – mądrość tłumu, nie pokazała swojej potęgi w przypadku współpracy grupowej. O ile mrówki, dzięki współpracy grupowej, znacząco poprawiły swoje umiejętności, wspólnie opracowując odpowiednie strategie, korzystając ze wspólnej pamięci by nie popełniać tych samych błędów, to ludzie sprawowali się znacznie gorzej. Działający w grupie H. sapiens w niewielkim stopniu poprawił swoje możliwości. Co więcej, gdy ludzie nie mogli się między sobą komunikować, wydajność grupy była mniejsza niż wydajność pojedynczego człowieka. Okazało się, że w takiej sytuacji uczestnicy grupy działali tak, by osiągnąć krótkoterminową korzyść, nie myśląc o dalszych ruchach.
      Kolonia mrówek to rodzina. Wszystkie mrówki w gnieździe są siostrami i mają wspólny interes. To ściśle powiązana społeczność, w której współpraca przeważa nad rywalizacją. Dlatego kolonię mrówek nazywa się czasem superorganizmem, rodzajem organizmu złożonego z licznych komórek, które ze sobą współpracują. Nasz eksperyment pokazuje, że jest to opinia prawdziwa. Wykazaliśmy, że mrówki działające w grupie są mądrzejsze, że w ich przypadku całość jest czymś więcej niż sumą części. W przeciwieństwie do mrówek, utworzenie grupy nie zwiększyło zdolność poznawczych ludzi. Ta słynna „mądrość tłumu", która stała się tak popularna w epoce sieci społecznościowych, nie ujawniła się w czasie naszych eksperymentów, mówi profesor Feinerman.


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mało brakowało, a człowiek by wyginął, informują naukowcy z Chin, Włoch i USA. Wykorzystując nową metodę o nazwie FitCoal (fast infinitesimal time coalescent process) oraz genom 3154 współcześnie żyjących osób, badacze byli w stanie dokładnie określić wydarzenia demograficzne z przeszłości. Z ich badań wynika, że pomiędzy 900 a 800 tysięcy lat temu los ludzkości wisiał na włosku. Może to wyjaśniać, dlaczego ani w Afryce, ani w Eurazji nie zachowały się żadne skamieniałości z tego okresu. Wyniki ich badań opublikowano właśnie na łamach Science.
      Analizy genetyczne wykazały, że we wczesnej epoce kamienia, około 900 tysięcy lat temu populacja Homo spadła z około 100 000 do około 1000. W okresie pomiędzy 930 000 a 813 000 lat temu los ludzkości był uzależniony od zaledwie 1280 dorosłych rozmnażających się przedstawicieli naszego gatunku. Zatem przez 117 000 lat ludzkość doświadczała potężnego kryzysu populacyjnego. W tym czasie żył ostatni wspólny przodek H. sapiens, neandertalczyka i denisowianina.
      Brak skamieniałości w Afryce i Eurazji można wyjaśnić tym kryzysem z wczesnej epoki kamienia, mówi jeden z autorów badań, Giorgio Manzi, antropolog z Uniwersytetu Rzymskiego La Sapienza. Przyczyny spadku liczebności populacji miały prawdopodobnie związek z klimatem. Zlodowacenia prowadziły do zmian temperatur, poważnych susz i utraty gatunków, które mogły być źródłem pożywienia dla człowieka. Pomiędzy wczesnym a środkowym plejstocenem doszło do utraty 65,85% różnorodności genetycznej u naszego przodka. Wydaje się jednak, że wydarzenie to prowadziło do epizodu specjacji, podczas którego dwa chromosomy uległy fuzji i utworzyły dzisiejszy chromosom 2 H. sapiens. To drugi największy chromosom u człowieka, składający się z 243 milionów par zasad.
      Nasza nowatorska praca otwiera pole do dalszych badań nad ewolucją człowieka. Każe bowiem zadać sobie pytanie o miejsca, w których przetrwali ci ludzie, w jaki sposób poradzili sobie z katastrofalnymi zmianami klimatu i czy selekcja naturalna zachodząca w czasie tak dramatycznego spadku liczebności populacji przyspieszyła ewolucję ludzkiego mózgu, mówi Yi-Hsuan Pan, genetyk ewolucyjny ze Wschodniochińskiego Uniwersytetu Pedagogicznego.
      Do szybkiego wzrostu liczebności populacji naszych przodków doszło, gdy opanowali oni ogień, a klimat zmienił się na bardziej przyjazny.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Organizacja Narodów Zjednoczonych oficjalnie ogłosiła, że dzisiaj, 15 listopada 2022 roku, populacja człowieka na Ziemi osiągnęła 8 miliardów. Przed zaledwie 11 laty na świecie pojawił się 7-miliardowy Homo sapiens. ONZ przypuszcza, że kolejny miliard ludzi przybędzie do roku 2037.
      Za największą część przyrostu liczby ludzi na Ziemi odpowiadają Azja i Afryka. Do przekroczenia przez ludzkość liczby 8 miliardów w największym stopniu przyczyniły się Indie, którym przybyło 177 milionów mieszkańców. Na drugim miejscu znalazły się Chiny (73 miliony). Jeśli zaś chodzi o kolejny miliard ludzi, to gdy populacja H. sapiens sięgnie 9 miliardów to właśnie Indie będą najludniejszym krajem świata. W Chinach już od przyszłego roku spodziewane jest ujemne tempo przyrostu populacji. W roku 2021 wyniosło ono bowiem 0,1%.
      Największy przyrost naturalny ludzkość zanotowała w latach 1963, 1966 i 1971 kiedy to przybywało po 2,1% ludzi. W roku 2021 przyrost naturalny ludzkości wyniósł 0,9%.
      Według Banku Światowego 10 krajów o największym tempie przyrostu naturalnego w 2021 roku to: Syria 4,3%; Niger 3,7%; Gwinea Równikowa 3,3%; Angola 3,2%, Demokratyczna Republika Konga 3,1%; Burundi i Uganda po 3,0% oraz Czad, Gambia, Mali, Mozambik, Somalia, Tanzania i Zambia po 2,9%. Z kolei 10 krajów o najniższym przyroście naturalnym to: Singapur -4,2%; Chorwacja -3,7%; Mołdowa -1,8%; Łotwa i Albania po -0,9%; Liban i Serbia po -0,8%; Rumunia i Ukraina po -0,7% oraz Włochy -0,6%. W Polsce ubiegłoroczny przyrost naturalny wyniósł -0,3%.




      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naszym rozmówcą jest dr n. med. Tomasz Stępień, adiunkt w Instytucie Psychiatrii i Neurologii i koordynator wyjątkowego projektu Digital Brain. Doktor Stępień specjalizuje się w neuropatologii, jest autorem licznych prac naukowych z tej dziedziny. Poza tym opiekuje się największym zbiorem mózgów na świecie.
      Jest Pan koordynatorem projektu Digital Brain. Na czym on polega? Kto będzie mógł korzystać z cyfrowych zasobów platformy?
      Digital Brain to projekt digitalizacji, gromadzonych od przeszło pół wieku, zasobów Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Wychodząc naprzeciw potrzebom środowiska naukowego i medycznego, przy współpracy z Centrum Projektów Polska Cyfrowa i Ministerstwem Cyfryzacji, powołano do życia projekt o nazwie Digital Brain. Głównym celem przyświecającym autorom projektu było zdigitalizowanie skolekcjonowanego materiału archiwalnego Zakładu Neuropatologii, Instytutu Psychiatrii i Neurologii.
      W grupie docelowej projektu znalazły się także instytucje szkolnictwa wyższego, jednostki naukowe, placówki medyczne, przedsiębiorcy rozwijający innowacyjne technologie medyczne, organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną zdrowia. Platforma Digital Brain powstała przede wszystkim z myślą o lekarzach, naukowcach różnych specjalności, psychologach, studentach, dziennikarzach popularnonaukowych, a także wszystkich tych, którzy są zainteresowani neuronauką. Dzięki takiej formie szerzenia wiedzy udostępnione zasoby nauki będą cennym materiałem dla lekarzy i naukowców poszukujących czynników patogenetycznych, prowadzących badania nad nowymi biomarkerami i terapiami w jednostkach chorobowych.
      Czy mógłby Pan opowiedzieć o historii zbiorów Instytutu Psychiatrii i Neurologii? Przeczytałam, że archiwizację fragmentów mózgu zapoczątkowała wybitna polska neuropatolog, prof. Ewa Osetowska. Od lat 50. kolekcja się rozrastała. Czy to prawda, że obecnie należy do największych na świecie? Jak ma się jej wielkość do zasobów Harvard Brain Tissue Resource Center czy LIBD?
      W zasobach Instytutu Psychiatrii i Neurologii znajduje się ogromny, unikalny zbiór mózgów Zakładu Neuropatologii, obejmujący materiał gromadzony od 1952 roku do chwili obecnej przez kolejne pokolenia neuropatologów. Archiwizację fragmentów mózgów zainicjowała wybitna polska neuropatolog, prof. Ewa Osetowska. Kolekcja obejmuje zbiór fragmentów mózgów utrwalonych w zbuforowanym roztworze formaliny, bloczki parafinowe, preparaty histologiczne i immunohistochemiczne oraz protokoły neuropatologiczne z kilkudziesięciu jednostek chorobowych.
      Mózg przeznaczony do diagnostyki neuropatologicznej zostaje umieszczony w zbuforowanym roztworze formaliny w celu utrwalenia. Sekcja utrwalonego mózgu przeprowadzana jest metodą Spielmeyera. Podczas sekcji mózgu został sporządzony protokół badania neuropatologicznego wraz z wykazem pobranych wycinków mózgu. Do protokołu badania neuropatologicznego zostały dołączone dane kliniczne i patologiczne. Pobrane fragmenty mózgu zostały zatopione w parafinie. Skrojone 5-8-μm preparaty zostały zabarwione metodami histologicznymi oraz metodami immunohistochemicznymi przy użyciu odpowiednich przeciwciał.
      Po wykonaniu diagnostyki mikroskopowej fragmenty mózgów, bloczki, preparaty i protokoły badania neuropatologicznego zostają zarchiwizowane. Całość stworzyła zasoby o unikalnym charakterze, które są gotowym materiałem do dalszych badań. Wyjątkowy charakter zasobów Instytutu Psychiatrii i Neurologii podkreśla fakt, że jest największa tego typu kolekcja na świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na stanowisku Nesher Ramla w Izraelu międzynarodowy zespół archeologów znalazł czaszkę przedstawiciela nieznanej dotychczas populacji człowieka. Nazwany roboczo „Nesher Ramla Homo” reprezentuje nieznaną dotychczas ostatnią istniejącą populację środkowoplejstoceńskiego Homo, która przetrwała w Europie, Azji Południowo-Zachodniej i Afryce. Wiek czaszki określono na 120–140 tysięcy lat.
      Dotychczasowe badania pokazały, że człowiek ten posługiwał się technologiami, które są łączone z H. sapiens lub H. neanderthalensis. Nesher Ramla Homo polował na małą i dużą zwierzynę, używał drewna na podpałkę, podtrzymywał ogniska i gotował lub piekł mięso. Odkrycie to potwierdza, że w środkowym plejstocenie dochodziło do mieszania różnych linii rozwojowych gatunku Homo.
      Niedawne badania morfologiczne i genetyczne wskazują, że neandertalczycy mogli w pewnym momencie historii krzyżować się z nieznaną wcześniej populacją spoza Europy. Tymczasem analizy kości ciemieniowej, żuchwy i drugich dolnych zębów trzonowych wykazały, że Nesher Ramla Homo łączy w sobie cechy neandertalskie i archaiczne. Odkrywcy nowego gatunku, wśród nich Israel Hershkovitz, Yossi Zaidner, Gerhard W. Weber i Fabio Di Vincenzo, uważają, że populacja ta brała w środkowym plejstocenie udział w ewolucji Homo na terenie Europy i Azji Wschodniej.
      Analizy wykazały, że nie mamy tutaj do czynienia ani z „pełnym” H. sapiens, ani z neandertalczykiem. A dotychczas sądzono, że w tym czasie w regionie żyły tylko te dwa gatunki. Nesher Ramla H. reprezentuje zatem nieznaną dotychczas unikatową populację.
      Jego kość ciemieniowa jest bardziej archaiczna i znacząco różni się od kości ciemieniowej H. sapiens, jest też znacząco grubsza od kości ciemieniowej neandertalczyka i większości wczesnych H. Sapiens. Żuchwa ma cech archaiczne oraz cechy neandertalskie. W sumie całość to unikatowa kombinacja cech archaicznych i neandertalskich, różna od wczesnych H. sapiens i późniejszych neandertalczyków.
      Autorzy obecnych badań sugerują, że wcześniej znalezione na terenie Izraela ludzkie skamieniałości, w tym szczątki Tabun C1 oraz te z jaskiń Qesem i Zuttiyeh, mogą należeć do Nesher Ramla Homo. Jeśli tak, to wyjaśniałoby to niektóre niezgodności zauważone w ich budowie.
      Co więcej, na stanowisku Nesher Ramla znaleziono koło 6000 kamiennych narzędzi, które są tak podobne, do współczesnych im narzędzi wytwarzanych przez H. sapiens, co sugeruje, że H. sapiens i Nesher Ramla Homo nie tylko wymieniały geny, ale regularnie dochodziło między nimi do kontaktów i wymiany kulturowej.
      Wyniki badań nad Nesher Ramla Homo opublikowano na łamach Science.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...