Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Rozpoznanie nerwicy lękowej – objawy i dalsze postępowanie

Rekomendowane odpowiedzi

Nerwica lękowa to historyczne określenie zaburzeń lękowych – grupy schorzeń psychicznych, które znacząco wpływają na codzienne funkcjonowanie pacjentów z tym rozpoznaniem. Objawiają się nieuzasadnionym, uporczywym lękiem, który nie jest związany z realnym zagrożeniem, a także szeregiem innych symptomów o charakterze zarówno psychicznym, jak i somatycznym. Czym dokładnie jest nerwica lękowa, jakie daje objawy i jak ją rozpoznać? W jaki sposób leczy się zaburzenia lękowe?

 

Czym jest i jakie są objawy nerwicy lękowej?

Nerwica lękowa (określana również jako zaburzenie lękowe uogólnione) to forma zaburzenia psychicznego, której głównym objawem jest przewlekły lęk – często nieproporcjonalny do sytuacji i trudny do kontrolowania. Lęk ten może występować samoistnie lub być wywoływany przez konkretne bodźce, ale jego intensywność i częstotliwość sprawiają, że osoba cierpiąca na omawiane schorzenie doświadcza znacznego dyskomfortu psychicznego i fizycznego.
Objawy nerwicy lękowej są różnorodne i mogą przybierać postać zarówno emocjonalnych, jak i somatycznych dolegliwości. Do najczęściej obserwowanych symptomów należą:

stałe napięcie i niepokój – często opisywane przez pacjentów jako uczucie zagrożenia, które nie mija, nawet gdy nie ma ku temu żadnych obiektywnych przesłanek; kołatanie serca – przyspieszone bicie serca, często występujące bez wysiłku fizycznego, powiązane jednocześnie z obawą o własne zdrowie i/lub życie; zawroty głowy, uczucie osłabienia – związane z przewlekłym napięciem, a u niektórych pacjentów – również hiper- lub hipowentylacją (zbyt głębokim lub zbyt płytkim oddechem); nadmierna potliwość – zwłaszcza dłoni i stóp, niezależnie od temperatury otoczenia, pojawiająca się w momentach najbardziej intensywnego lęku; problemy z oddychaniem – uczucie duszności, trudność w nabraniu głębokiego oddechu, nierówny oddech; zaburzenia snu – trudności z zasypianiem, częste wybudzanie się w nocy lub nad ranem, koszmary senne, aż do rozwinięcia się bezsenności; problemy z koncentracją i pamięcią – trudności w skupieniu uwagi, uczucie „pustki w głowie”, „mgła mózgowa”, pogorszenie się funkcji poznawczych; dolegliwości żołądkowo-jelitowe – w tym nudności i wymioty, bóle brzucha, biegunki lub zaparcia, ale również utrata apetytu lub jego wzmożenie; nadmierna drażliwość, strachliwość – szybkie reagowanie złością, strachem lub frustracją na drobne bodźce, które u osób bez zaburzeń nie wywołują podobnych reakcji; uczucie odrealnienia – wrażenie, że otoczenie lub własne ciało są nierealne lub odległe, opisywane niekiedy przez pacjentów jako „odłączenie się od ciała”.

Objawy te mogą występować pojedynczo lub łącznie, a ich nasilenie często zmienia się w zależności od sytuacji życiowej, poziomu odczuwanego stresu czy ogólnego stanu zdrowia psychicznego. Więcej informacji o wymienionych powyżej i innych symptomach znajduje się tutaj: https://www.adamed.expert/pacjent/zdrowie-psychiczne/czym-jest-nerwica-lekowa-rozpoznanie-i-leczenie.

Nerwica lękowa – leczenie psychiatryczne i terapia psychologiczna

Leczenie nerwicy lękowej zazwyczaj wymaga podejścia kompleksowego. Kluczowe znaczenie ma zarówno właściwa diagnoza, jak i dopasowanie odpowiedniej metody terapii – dostosowanej do indywidualnych potrzeb pacjenta. Można wyróżnić dwie główne formy leczenia: farmakologiczne i psychoterapeutyczne.
W leczeniu farmakologicznym najczęściej wykorzystuje się:

leki przeciwlękowe (anksjolityki) – działają doraźnie, redukując intensywność lęku i napięcia. Pozwalają przezwyciężyć objawy i ułatwiają pacjentom codzienne, normalne funkcjonowanie; leki przeciwdepresyjne (przykładowo z grup SSRI czy SNRI) – mimo, że są one stosowane jako leki pierwszego rzutu w łagodzeniu symptomów depresji, to wykazują również skuteczność w redukowaniu objawów lękowych; leki nasenne – stosowane przy problemach ze snem, natomiast w większości przypadków krótkoterminowo.

Leczenie farmakologiczne zazwyczaj nie jest stosowane samodzielnie – najlepsze efekty uzyskuje się przy jednoczesnej terapii psychologicznej. Szczególnie skuteczna okazuje się terapia poznawczo-behawioralna (CBT), która pomaga pacjentowi nie tylko rozpoznać i zrozumieć źródła swojego lęku, zmienić sposób myślenia i reagowania na stresujące sytuacje, ale również wypracować nowe, bardziej adaptacyjne strategie radzenia sobie z lękiem. Jako wsparcie terapii konwencjonalnej (farmakologicznej i psychologicznej) zaleca się również techniki relaksacyjne, treningi oddechowe oraz aktywność fizyczną, które wspomagają leczenie i poprawiają ogólny komfort życia.

Źródła:

Dr n. med. J. Borowiecka-Karpiuk, Zaburzenia lękowe (nerwica lękowa) związane ze stresem i pod postacią somatyczną [w:] Medycyna Praktyczna, 04.10.2022 W. Rybicka, Zaburzenia lękowe uogólnione. Część 1. Epidemiologia i obraz kliniczny [w:] Medycyna Praktyczna, 10.03.2021 W. Rybicka, Zaburzenia lękowe uogólnione. Część 2. Diagnostyka i leczenie [w:] Medycyna Praktyczna, 28.04.2021 Dr n. med. I. Niedźwiedzka, Co to jest nerwica? [w:] Psychiatria po Dyplomie 05/2017 Dr n. med. A. Mosiołek, Leczenie zaburzeń lękowych – przewodnik [w:] Psychiatria po Dyplomie 05/2018
Nitka-Siemińska, Zaburzenia lękowe – charakterystyka i zasady leczenia [w:] Forum Medycyny Rodzinnej 2014, tom 8, nr 1 Konopka, M. Wroński, J. Samochowiec, Możliwości medycyny w zakresie leczenia lęku - historia i współczesność [w:] Psychiatria, tom 10, nr 2 (2013) Gierus, A. Mosiołek, A. Szulc, Nie tylko „nerwica” Poziom patologicznego zamartwiania i objawy lęku uogólnionego w populacji a skala zgłoszeń do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Które zjawisko wyjaśnia więcej? [w:] Psychiatria 2018, tom 15, nr 1
« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 4.07.2025 o 16:19, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Objawiają się nieuzasadnionym, uporczywym lękiem, który nie jest związany z realnym zagrożeniem

Na podstawowym poziomie ciało migdałowe nie jest w stanie rozpoznawać realnych zagrożeń, ono rozpoznaje jedynie potencjalne zagrożenia, i tylko na podstawie wzorców aktywności kory mózgowej. W sytuacji gdy układ hamujący jest upośledzony, lęki wywołane typowymi czynnikami nasilają się do bardzo dużego poziomu, i ciało migdałówe zaczyna dokonywać nowych asocjacji. W ten sposób nową przyczyną skojarzoną mogą zostać dowolne myśli, odczucia, otoczenie, często w abstrakcyjnej formie. Lęk uogólniony ma ekstremalnie szeroką klasę wyzwalaczy, a nawet mogą zostać dołożone aktywności o charakterze fizjologicznym.

Niestety nie jest to choroba, to proces błędnego uczenia i żadne stosowane "leczenie" nie jest w stanie pomóc.
Z chwilą gdy pewne aktywności kory mózgowej permanentnie wywołują lęk są w końcu odłączane, gdyż z takiego źródła strachu ma żadnych korzyści.Takie wyłączenia są nazywane neurologicznymi dysocjacjami.  W podobny sposób są odłączane obszary uszkodzone w inny sposób, na przykład przy niedotlenieniu, więc jeśli mózg ma zaburzenia metaboliczne to znacznie łatwiej uzyskać dysocjacje na skutek lęku. Emocje mogą być kontrolowane przez korę przedczołową, więc jeśli dojdzie do dysocjacji w jej rejonie mózg bardzo ogranicza swoją zdolność do wygaszania strachu (uznanego za bardziej zaawansowane struktury mózgu za fałszywy alarmy), i problem się nasila.
Niestety, leki przeciwlękowe również silnie premiują powstawanie dysocjacji (taki jest ich długofalowy mechanizm działania).
Na przykład "naturalna waleriana" jest tak naprawdę koktailem środków do rozwalania mózgów za pomocą którego roślina broni się przed zjedzeniem.

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 4.07.2025 o 16:19, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Szczególnie skuteczna okazuje się terapia poznawczo-behawioralna (CBT), która pomaga pacjentowi nie tylko rozpoznać i zrozumieć źródła swojego lęku, zmienić sposób myślenia i reagowania na stresujące sytuacje, ale również wypracować nowe, bardziej adaptacyjne strategie radzenia sobie z lękiem.

Dziś jest to podstawowa terapia, porządnie prowadzona, potrafi dać dobre efekty, a farmakologia jest wtedy  tylko terapią wspomagającą.

Problemem w Polsce jest brak systemowej dostępności specjalistów, niezwykle długie terminy oczekiwania na wizytę wymagające determinacji od pacjenta lub zwłaszcza rodziców  nieletniego pacjenta. U dzieciaków pojawiające się zaburzenia lękowe wymagają szybkiej interwencji terapeutycznej, gdyż nie leczone, szybko skutkują depresją lub/i zespołami buntowniczo-opozycyjnymi, co w kruchej jeszcze psychice młodych daje opłakane skutki. 

Mamy polityczne piekiełko, a w tle rozgrywają się dramaty. Psychiatria dziecięca leży z powodu braku specjalistów, szkoła systemowo nie jest dostosowana do pomocy takim uczniom. Nawet jeśli pojawiają się pieniądze, to rozbija się o brak specjalistów. Dramatycznie brakuje nauczycieli wspomagających, pedagogów specjalnych, bo nie ukrywajmy - pensja na starcie w okolicy minimum krajowego i niższa od tzw. personelu wspomagającego (np. woźna), nie jest żadną zachętą do podjęcia wymagających studiów i praktyki.

4 godziny temu, peceed napisał:

Niestety nie jest to choroba, to proces błędnego uczenia i żadne stosowane "leczenie" nie jest w stanie pomóc.

W ICD-10 są kodowane w rozdziałach F-40 - F48. Rozumiem, że idziesz antysystemowo jak ci co negują szczepionki?

Przy GAD pacjenci cierpią psychicznie, a także wpływa to na ich codzienne funkcjonowanie, znacznie je pogarszając. Zespół lęku uogólnionego daje objawy psychosomatyczne bóle głowy, zaburzenia snu,  zwiększone napięcie mięśniowe, czy też zaburzenia jelitowo-żołądkowe. No właśnie.

Co powiesz na np.  rozpoznanie z wywiadu lekarskiego - ból brzucha, nasilone biegunki jako psychosomatyczne skutki OCD? Czy sraczka wywołana lękiem nie jest stanem chorobowym? 

A leczenie, zwłaszcza dobra terapia potrafi zdziałać naprawdę wiele. Nie wprowadzaj w błąd.

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 6.07.2025 o 03:17, venator napisał:

Rozumiem, że idziesz antysystemowo jak ci co negują szczepionki?

Jestem wielkim fanem szczepień.
Po prostu uważam psychiatrię za absolutnie klasyczny przykład pseudonauki, w której efekty osiąga się przypadkiem.
Mózg to dla mnie neurokomputer, i sytuacja w której jego uszkodzeniami zajmują się "gruczołolodzy" wspierani przez "humanistów" jest absolutną tragedią dla pacjentów.
Bardzo wiele problemów da się łatwo wyjaśnić w kategoriach algorytmicznych, ale one są całkowicie poza zasięgiem możliwości intelektualnych ludzi którzy się zajmują tymi zagadnieniami. Niewłaściwi ludzie w niewłaściwym miejscu.

W dniu 6.07.2025 o 03:17, venator napisał:

W ICD-10 są kodowane w rozdziałach F-40 - F48

Już sama ta klasyfikacja wynika z niedostatków w abstrakcyjnym myśleniu i nie radzeniu sobie z eksplozją kombinatoryczną objawów, transformacja dokładnego opisu objawów do "przestrzeni rozpoznań" nie daje żadnych korzyści, po prostu usuwa informacje. Generalnie te kategorie są bardzo dalekie od ortogonalnych, są to przypadkowe nazywane rejony w przestrzeni objawów w najlepszym wypadku odzwierciedlające jakieś klastry. Kilka lat temu tworzyłem książkę na ten temat która bardzo precyzyjnie opisywała błędy poznawcze popełniane przez medycynę, i psychiatria była "królem" jeśli chodzi o nagromadzenie problemów. Oczywiście psychiatrzy zdają sobie sprawę że to gówno bez większego znaczenia, dlatego co pewien czas robią sobie małe klasyfikacyjne rewolucje.

W dniu 6.07.2025 o 03:17, venator napisał:

Czy sraczka wywołana lękiem nie jest stanem chorobowym? 

Sraczka jest problemem dla wyleczenia którego psychiatria jest skłonna zaproponować lobotomię - to dokładnie taki poziom.

W dniu 6.07.2025 o 03:17, venator napisał:

zwłaszcza dobra terapia

Kluczowe jest zrozumienie co się dzieje i dlaczego, gdy terapie skupiają się na przekonywaniu pacjentów, że pomoże im terapia :)
Terapeuci mogą pomóc pacjentom w pozbyć się lęków gdy lęki mają możliwe do identyfikacji źródła i wynikają one z pewnych przekonań.
W przypadku GAD (które rozumiem w bardzo precyzyjny sposób) jest to niemożliwe z definicji, bo zaczyna się ona właśnie tam gdzie kończy możliwość takich interwencji.
W szczególności można się całkowicie pozbyć oryginalnych źródeł lęku (bo znika jego przyczyna), a wciąż zostanie uogólniony lęk który jest zwykłym zbiorem prymitywnych asocjacji.
 

Widzisz, mówię to jako "ekspert" z drugiej strony - po antybiotykach udało mi się dwukrotnie nabyć zaburzeń lękowych o odmiennym charakterze.
Mogłem dojść do siebie tylko dlatego, że bezpośrednio zaadresowałem problemy przez nie wywołane.

U większości ludzi zadziała czas, gdy mózg nauczy się wytłumiać te pobudzenia.

Wszystkie "typowe" leki w pewnym momencie wywołują ubytki neurologiczne i jest to ich mechanizm działania, mówiąc obrazowo, powstałe "dziury" pozwalają uciec wzorcom aktywacji lęku rozpoznawanym przez ciało migdałowe. Z drugiej strony bardzo duży poziom lęku i stresu również do nich doprowadzi - to sytuacja między młotem a kowadłem.
Ja poprawiłem działanie neuronów hamujących, czego nie robi żadna typowa terapia farmakologiczna, i nie tyle wystarczyło, co było jedyną opcją która tak naprawdę zadziałała.
 

 

 

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 6.07.2025 o 03:17, venator napisał:

Psychiatria dziecięca leży

Nie wiem jak psychiatra dziecięca ale psyche dzieci i młodzieży staje się kolejnym obszarem ataku ideologii. W Polsce to już w ogóle patologia goni patologie, ponieważ na tle Europy Polska pod wieloma względami indoktrynuje młodzież bez jakichkolwiek filtrów kulturowych.

Indoktrynacja tymi "zachodnimi" wartościami jest dużo podatniejsza w kraju który nie tak dawno wyprzedawał majątek narodowy "bo powiedzą na zachodzie że nie jesteśmy wystarczająco wolni gospodarczo". Pokolenie transformacji łykało w Polsce takie absurdalne konstrukty myślowe. Przy całej pogardzie do komuny - transformacja postawiła ludzi w obliczu realnych kryzysów które tłumaczono ludziom w jeszcze bardziej absurdalny niż za komuny sposób. To pokolenie ma teraz dzieci którym sprzedaje się teraz kolejną papkę.

Jest trochę tak, że Polaków na siłę goni się teraz od rewolucji do dekadencji, pomijając umyślnie stadium "cywilizacji".

A brak cywilizacji / merytokracji to drenaż każdego kapitału, nie tylko materialnego.

A ci Polacy którzy niosą już że sobą światełko oświaty zwykle mają ogromne tendencje do bezmyślnego przeskakiwania nad formą, faworyzując treść. 

Takie to są uroki naszego społeczeństwa na dorobku. Naszym dzieciom najlepiej zrobi jak trochę bardziej uporządkujemy świat wokoło nas. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 7.07.2025 o 23:20, peceed napisał:

Po prostu uważam psychiatrię za absolutnie klasyczny przykład pseudonauki, w której efekty osiąga się przypadkiem.

??? Aha, czyli miliardy idące na kliniczne wdrażanie  leków, które są skuteczne to jest przypadek?

W dniu 7.07.2025 o 23:20, peceed napisał:

Mózg to dla mnie neurokomputer, i sytuacja w której jego uszkodzeniami zajmują się "gruczołolodzy" wspierani przez "humanistów" jest absolutną tragedią dla pacjentów.
Bardzo wiele problemów da się łatwo wyjaśnić w kategoriach algorytmicznych, ale one są całkowicie poza zasięgiem możliwości intelektualnych ludzi którzy się zajmują tymi zagadnieniami. Niewłaściwi ludzie w niewłaściwym miejscu.

Jeśli jest to tak proste jak piszesz to czemu nie działasz w tym temacie?

W dniu 7.07.2025 o 23:20, peceed napisał:

Wszystkie "typowe" leki w pewnym momencie wywołują ubytki neurologiczne i jest to ich mechanizm działania, mówiąc obrazowo, powstałe "dziury" pozwalają uciec wzorcom aktywacji lęku rozpoznawanym przez ciało migdałowe.

Typowe to znaczy jakie?

 

W dniu 7.07.2025 o 23:20, peceed napisał:

Kilka lat temu tworzyłem książkę na ten temat która bardzo precyzyjnie opisywała błędy poznawcze popełniane przez medycynę, i psychiatria była "królem" jeśli chodzi o nagromadzenie problemów. Oczywiście psychiatrzy zdają sobie sprawę że to gówno bez większego znaczenia, dlatego co pewien czas robią sobie małe klasyfikacyjne rewolucje.

Co się stało z książką? Opublikowana? 

W dniu 7.07.2025 o 23:20, peceed napisał:

Sraczka jest problemem dla wyleczenia

Dla zaleczenia tak - jak się nałyka pacjent stoperanu, ale ile można. W diagnostyce ciągle brak holistycznego podejeścia.

W dniu 7.07.2025 o 23:20, peceed napisał:

Kluczowe jest zrozumienie co się dzieje i dlaczego, gdy terapie skupiają się na przekonywaniu pacjentów, że pomoże im terapia :)

Na tym etapie zrozumienia naszego mózgu to jest, jeśli skuteczne, najlepsze wyjście.

Mieliśmy swego wybitnego naukowca, prof. Jerzego Vetulaniego, swego czasu "murowanego kandydata do Nobla" ( wreszcie z czego innego niż literatura).

Pewnego rodzaju marzeniem profesora było i jego "świętym Gralem" było odnalezienie  mechanizmów uzależnień w mózgu ludzi. Wynalezienie uniwersalnego leku na uzależnienia od substancji psychoaktywnych. 

To byłaby rewolucja, chyba jedna z najważniejszych w naszych dziejach.

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, venator napisał:

Na tym etapie zrozumienia naszego mózgu to jest, jeśli skuteczne, najlepsze wyjście.

Mieliśmy swego wybitnego naukowca, prof. Jerzego Vetulaniego, swego czasu "murowanego kandydata do Nobla" ( wreszcie z czego innego niż literatura).

Pewnego rodzaju marzeniem profesora było i jego "świętym Gralem" było odnalezienie  mechanizmów uzależnień w mózgu ludzi. Wynalezienie uniwersalnego leku na uzależnienia od substancji psychoaktywnych. 

To byłaby rewolucja, chyba jedna z najważniejszych w naszych dziejach.

Pogrubione - moje. Błąd jaki popełniasz już na samym początku (zresztą jak 99,99% populacji) jest przypisywanie wyjątkowości chorób psychicznych i uzależnień u istot ludzkich. Polecam poczytanie choćby nowszego art. "Zaburzenia psychiczne zwierząt w perspektywie antropologicznej Rekonesans" M. Kozhevnikovej z 2022 r. To oczy się trochę otworzą i spojrzysz na sprawę z szerszej perspektywy, nie tak antropologicznej. Najpierw trzeba zacząć od zwierząt, dopiero potem przechodzić do badań ludzi, żeby wyciągać wnioski i proponować rozwiązania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, venator napisał:

Aha, czyli miliardy idące na kliniczne wdrażanie  leków, które są skuteczne to jest przypadek?

Nie, to bardzo duży biznes!
Ponieważ udało się przepchnąć z sukcesem pewne leki na rynek przy pomocy pewnych procedur, to można za pomocą dokładnie tych samych procedur wpychać leki o podobnym działaniu. Do tego wchodzi prawo Goodharta.

13 godzin temu, venator napisał:

Jeśli jest to tak proste jak piszesz to czemu nie działasz w tym temacie?

Działałem w tym temacie do 2019 roku, do momentu gdy nie pojawiły się u mnie ubytki które mi to uniemożliwiły.
Czy jest to proste? - tak, ale do momentu kiedy pojawiły się u mnie ubytki neurologiczne miewałem IQ ponad 4 odchylenia standardowe powyżej średniej przy ekstremalnie wysokim horyzoncie asocyjacyjnym więc "proste" dla mnie nie oznacza proste dla innych. Do tego miałem swoją historię jako bezpośredni "wgląd" w model co umożliwiło techniczne zrozumienie pewnych zagadnień.

13 godzin temu, venator napisał:

Typowe to znaczy jakie?

Od benzodiazepin przez różnego rodzaju antydepresanty po leki przeciwpadaczkowe.

13 godzin temu, venator napisał:

Mieliśmy swego wybitnego naukowca, prof. Jerzego Vetulaniego, swego czasu "murowanego kandydata do Nobla"

Znanego z "wybitnego" krojenia ludzi po omacku ;)

15 godzin temu, venator napisał:

Pewnego rodzaju marzeniem profesora było i jego "świętym Gralem" było odnalezienie  mechanizmów uzależnień w mózgu ludzi. Wynalezienie uniwersalnego leku na uzależnienia od substancji psychoaktywnych. 

Właśnie to jest świetnym dowodem nierozumienia mechanizmów funkcjonowania mózgu, a samo marzenie ma dokładnie tyle samo sensu co "spray do składania złamań".
Uzależnienie nie jest niczym szczególnym - to efekt zwykłego mechanizmu uczenia, ma charakter informacyjny (strukturalny).


Notabene znam jeden przypadek neurologa który na studiach doktoranckich zaczął studiować informatykę, bo zorientował się że neurologia i jej paradygmaty nie dają żadnych szans na zrozumienie funkcjonowania mózgu.
Przez analogię do komputerów, bardzo dobrze zrozumiano podstawy fizyczne teorii obwodów, trochę gorzej działanie tranzystora, nieco ogarniają z budowy układów scalonych, ale zupełnie nie mają pojęcia o algorytmice, więc zrozumienie w jaki sposób jakiś układ graficzny generuje piękny obraz jest poza zasięgiem.

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 12.07.2025 o 12:37, Antylogik napisał:

Pogrubione - moje. Błąd jaki popełniasz już na samym początku (zresztą jak 99,99% populacji) jest przypisywanie wyjątkowości chorób psychicznych i uzależnień u istot ludzkich. Polecam poczytanie choćby nowszego art. "Zaburzenia psychiczne zwierząt w perspektywie antropologicznej Rekonesans" M. Kozhevnikovej z 2022 r. To oczy się trochę otworzą i spojrzysz na sprawę z szerszej perspektywy, nie tak antropologicznej. Najpierw trzeba zacząć od zwierząt, dopiero potem przechodzić do badań ludzi, żeby wyciągać wnioski i proponować rozwiązania. 

Tak, Vetulani przytaczał w jednym ze swych esejów przykład os, które reagują agresją na spożycie sfermentowanego, alkoholowego soku. Mechanizm ten sam. I, tak są osowate, np. pewne szerszenie, które są (zapewne ewolucyjnie) wyjątkowo odporne na spożycie etanolu, którym nie szkodzi spożycie procentowo na masę ciała dużo większych ilości tej "rozkosznej" dla co po niektórych substancji. Tylko co dalej?

Badania na zwierzętach prowadzone są cały czas ale nie sądzę, żeby było to  proste przełożenie na ludzki mózg. Sam fakt, że posiadamy jako jedyni zdolność do werbalnej mowy i jako jedyni posiadamy zdolność do abstrakcyjnego myślenia, implikuje dużo większe problemy. W dodatku żyjemy w bardzo złożonym środowisku, które sami budujemy i powoduje określone  reakcję i postawy. Zwierzęta, nie.

 

W dniu 12.07.2025 o 21:06, peceed napisał:

Działałem w tym temacie do 2019 roku, do momentu gdy nie pojawiły się u mnie ubytki które mi to uniemożliwiły.
Czy jest to proste? - tak,

Wygodna argumentacja. Twój sceptycyzm wobec środowiska lekarskiego jest znany nie od dziś.

W dniu 12.07.2025 o 21:06, peceed napisał:

Od benzodiazepin przez różnego rodzaju antydepresanty po leki przeciwpadaczkowe.

Wrzucasz ogromną grupę leków do wspólnego wora.

A tak po chłopsku: znasz  słynną maksymę Paracelsusa?

W dniu 12.07.2025 o 21:06, peceed napisał:

Znanego z "wybitnego" krojenia ludzi po omacku ;)

 

W dniu 12.07.2025 o 21:06, peceed napisał:

Właśnie to jest świetnym dowodem nierozumienia mechanizmów funkcjonowania mózgu, a samo marzenie ma dokładnie tyle samo sensu co "spray do składania złamań".
Uzależnienie nie jest niczym szczególnym - to efekt zwykłego mechanizmu uczenia, ma charakter informacyjny (strukturalny).

 

Jeszcze raz @peceed, jeśli jest to takie proste czemu nie działasz w tym kierunku?

Sam spray do składania złamań jest pewnie daleką pieśnią przyszłości ale też tak kiedyś  wydawało się, że w polowych warunkach nie da się zatrzymać krwotoku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, venator napisał:

Wygodna argumentacja

Dla mnie to tragedia a nie wygoda.

15 godzin temu, venator napisał:

Twój sceptycyzm wobec środowiska lekarskiego jest znany nie od dziś.

Człowiek uczy się na błędach, najszybciej na lekarskich.
 

15 godzin temu, venator napisał:

Jeszcze raz @peceed, jeśli jest to takie proste czemu nie działasz w tym kierunku?

Odpowiedź się nie zmieniła.
Już nie jestem w stanie tego zrobić realizując swoje cele.
Wszystko było po angielsku a ja straciłem możliwość myślenia w tym języku i całą wiedzę w nim zawartą.

15 godzin temu, venator napisał:

Sam spray do składania złamań jest pewnie daleką pieśnią przyszłości ale też tak kiedyś  wydawało się, że w polowych warunkach nie da się zatrzymać krwotoku...

No właśnie - pięknie demonstrujesz całkowity brak wyczucia co jest możliwe co do zasady, a co nie.

A ponieważ nie wyczułeś analogii, to Ci ją objaśnię:

Składanie kończyn wymaga komponentu informacyjnego/strukturalnego, tzn. musisz dokonać przesunięć fragmentów kości we właściwe miejsce.

W przypadku mózgu ten problem jest zwielokrotniony miliony razy.

15 godzin temu, venator napisał:

Wrzucasz ogromną grupę leków do wspólnego wora.

Taka jest siła abstrakcji i dynamicznie formowanych kategorii na podstawie własności. Na tym polega przewaga osób trenowanych w ścisłym myśleniu - że nie muszą się ograniczać do sztywno ustalonych kategorii służących do organizacji danych celem łatwiejszego zapamiętania.

Notabene - mózg jest bardzo skomplikowanym urządzeniem, i medyczne/psychiatryczne mapowanie problem->lek jest ekstremalnie naiwne, bo pomija komponent informacyjny/strukturalny. To tak, jakby ktoś chciał naprawiać źle działające układy scalone manipulując poziomem domieszkowania w wytworzonym układzie scalonym.

Podejście  "odnajdujemy nowy neurotransmiter/receptor w mózgu, tworzymy substancję która jest w stanie modyfikować ich działanie i próbujemy ją sprzedać na jakieś schorzenie" nie może rozwiązywać problemów w funkcjonowaniu mózgu, ale doskonale sprawdza się jako uniwersalny schemat oszustwa.
"Szczęśliwie" zabużanie pracy mózgu uaktywnia mechanizmy dezaktywacji źle funkcjonujących rejonów mózgu, co praktycznie zawsze jest odbierane jako wyleczenie, bo ubytki kognitywne są ignorowane.

Psychiatrię można porównać do pierwotnej astronomii-astrologii, i analogią zaburzeń psychicznych są gwiazdozbiory. Z punktu widzenia nowoczesnej astrofizyki są one bez znaczenia.
Stosowanie procedur przeniesionych prosto z medycyny to doskonały przykład cargo cult science w akcji, a warto pamiętać że Feynman stworzył ten termin analizując funkcjonowanie samej medycyny (po śmierci swojej żony).

16 godzin temu, venator napisał:

A tak po chłopsku: znasz  słynną maksymę Paracelsusa?

Nie znam (co nie znaczy że nigdy nie znałem, ale straciłem ponad 99% wiedzy).
Tylko czy naprawdę sądzisz że jakaś maksyma sprzed kilkuset lat może podważać bezpośrednie doświadczenia i zrozumienie?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, venator napisał:

Badania na zwierzętach prowadzone są cały czas ale nie sądzę, żeby było to  proste przełożenie na ludzki mózg. Sam fakt, że posiadamy jako jedyni zdolność do werbalnej mowy i jako jedyni posiadamy zdolność do abstrakcyjnego myślenia, implikuje dużo większe problemy.

Na pewno u ludzi wymysły, urojenia, fałszywe przekonania, czy po prostu automatyczne, negatywne myśli mocniej napędzają takie choroby, ale to nie znaczy, że fundamentalnie się różnią od innych ssaków. Może być tak że jedynie natężenie choroby jest większe, a przez to trudniejsze do leczenia. Ale przecież już reakcja fizjologiczna czy somatyczna jest mniej więcej taka sama. A przecież taka psychiatria leczy jedynie skutki, a nie przyczyny, a stąd wniosek, że nie ma powodów, by właśnie najpierw na zaburzonych zwierzętach testować leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.07.2025 o 22:45, peceed napisał:

Składanie kończyn wymaga komponentu informacyjnego/strukturalnego, tzn. musisz dokonać przesunięć fragmentów kości we właściwe miejsce.

No, nie mów!! :D 

Złamania kości gdzie trzeba dokonać ich fizycznej repozycji nie stanowią jakiegoś wielkiego odsetka urazów (aczkolwiek nie chce mi się szukać dokładnych danych statystycznych), i z tym medycyna radzi sobie dobrze. Problemem jest długa rehabilitacja po urazie. Żeby być bardziej precyzyjnym to przykład  pisałem w kontekście hamowania krwotoków w medycynie ratunkowej -> vide hemostatyki czy zastosowanie kwasu traneksemowego. A krwotok, a postępujący wraz z nim wstrząs hipowolemiczny (krwotoczny) to był parę dekad temu w zasadzie wyrok śmierci.

Tu postęp jest ogromny w ciągu ostatnich czterech dekad. Głównie dzięki ustawicznym wojnom.

W dniu 16.07.2025 o 22:45, peceed napisał:

Taka jest siła abstrakcji i dynamicznie formowanych kategorii na podstawie własności. Na tym polega przewaga osób trenowanych w ścisłym myśleniu - że nie muszą się ograniczać do sztywno ustalonych kategorii służących do organizacji danych celem łatwiejszego zapamiętania.

Czemu uważasz, że naukowcy zatrudnieni w big farma i na prestiżowych uczelniach, są pozbawieni tych cech lub ich nie wykorzystują? Na samym kierunku lekarskim biofizyka i biochemia to kosa dla młodych adeptów, a przecież to tylko o lekarzy chodzi.

W dniu 16.07.2025 o 22:45, peceed napisał:

Psychiatrię można porównać do pierwotnej astronomii-astrologii, i analogią zaburzeń psychicznych są gwiazdozbiory. Z punktu widzenia nowoczesnej astrofizyki są one bez znaczenia.

Wyzwania stojące przed psychiatrią są  ogromne i jest być może tak jak piszesz, zwłaszcza z perspektywy przyszłych pokoleń - zakładając nieprzerwany, wykładniczy postęp.

Piszesz poetycko, ale pacjenci są tu i teraz i mają swoje ogromne problemy rzutujące na całe społeczeństwo. 

W dniu 16.07.2025 o 22:45, peceed napisał:

Nie znam (co nie znaczy że nigdy nie znałem, ale straciłem ponad 99% wiedzy).
Tylko czy naprawdę sądzisz że jakaś maksyma sprzed kilkuset lat może podważać bezpośrednie doświadczenia i zrozumienie?

Tę maksymę Paracelsusa, mimo, że sprzed 500 lat wbija się obecnie (i słusznie! absolutna podstawa) na wykładach z farmakologii nawet na studiach z pielęgniarstwa czy ratownictwa medycznego:

 Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja jest trucizną (łac. Omnia sunt venena, nihil est sine veneno. Sola dosis facit venenum) 

Tzn. każdy przedawkowany lek będzie trucizną (a nawet nieprzedawkowany może wywołać niepożądaną reakcję), ale odpowiednio dawkowana trucizna będzie lekiem. 

Spostrzeżenia dziadka Paraelsusa było podstawą do stworzenia teorii hormezy - Dosis facit venenum - czyli to dawka, a  nie rodzaj  substancji czyni truciznę.

Taki spektakularny przykład - trójtlenek arsenu czyli arszenik. Dawno temu wykorzystywany jako trucizna ale już w XVIII w Withering odkrył jego medyczne zastosowanie inne niż trucie.

I w pocz. XX w. powstał pierwszy skuteczny lek na zmorę świata czyli kiłę - salwarsan, wyparty, skutecznie, dopiero przez penicyline.

Także @peeced wychodzisz z fizyką wyższych lotów a podstaw nie znasz? :D:P

Zadanie dla Ciebie:

https://www.mp.pl/pacjent/leki/subst.html?id=4550

"Mechanizm działania leku nie został jeszcze całkowicie poznany. In vitro trójtlenek arsenu powoduje zmiany morfologiczne i fragmentację DNA charakterystyczne dla apoptozy w ludzkich komórkach białaczki promielocytowej NB4. Ponadto powoduje uszkodzenie lub degradację białka fuzji białaczki promielocytowej/receptora alfa kwasu retinowego (PML/RAR-alfa).

Czemu jeszcze nie poznano? Jak napisałeś:  "Taka jest siła abstrakcji i dynamicznie formowanych kategorii na podstawie własności. Na tym polega przewaga osób trenowanych w ścisłym myśleniu - że nie muszą się ograniczać do sztywno ustalonych kategorii służących do organizacji danych celem łatwiejszego zapamiętania."

Fizycy chyba się marnują ;)

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Aftowe zapalenie jamy ustnej oraz afty nawracające to przypadłości, które mogą dotknąć zarówno dorosłych, jak i dzieci. Powodują dyskomfort i dolegliwości bólowe, a ich leczenie może okazać się wyzwaniem. Jak poznać aftę i jakie są rodzaje tych zmian w jamie ustnej? Dowiedz się, jakie są możliwe sposoby leczenia aft i dowiedz się, jakie są ich przyczyny.
      Czym są afty?
      Afty to nadżerki lub owrzodzenia błony śluzowej, które mogą występować pojedynczo lub w grupach. Mają okrągły lub owalny kształt, pokryte są włóknikowym nalotem i otoczone zapalnym rąbkiem. Najczęściej występują na nierogowaciejącej błonie śluzowej warg i policzków, dolnej powierzchni języka, podniebieniu miękkim, łukach podniebiennych oraz dnie jamy ustnej.
      Pojawieniu się aft towarzyszą objawy, takie jak mrowienie i pieczenie, które pojawiają się na 24 do 48 godzin przed wykwitem. Początkowo afty mają postać czerwonej plamy lub plamki, rzadziej grudki czy pęcherzyka. Charakteryzują się cyklicznym pojawianiem się na błonie śluzowej, co może stanowić poważny problem terapeutyczny, zwłaszcza u pacjentów z tendencją do częstych nawrotów. [1]
      Afty – objawy
      Aftowe zapalenie jamy ustnej objawia się nadżerkami lub owrzodzeniami, które mogą mieć różną postać.
      Nadżerki pojawiają się na błonie śluzowej jamy ustnej najczęściej w takich miejscach jak wewnętrzna strona warg, policzki, podniebienie miękkie oraz język. Zmiany mają różną wielkość: od małych o średnicy poniżej 0,5 cm do większych, przekraczających 1 cm. Częstotliwość występowania nadżerek może być różna: raz na kilka miesięcy lub kilka razy w miesiącu. Nadżerki mogą pojawiać się pojedynczo lub mnogo, nawet w liczbie przekraczającej 100 jednocześnie. Proces gojenia zależy od ich typu – małe afty zwykle goją się bez pozostawienia blizn, podczas gdy większe zmiany mogą do nich prowadzić. Wykwity mogą być bolesne i utrudniać jedzenie oraz mówienie. [2] Rodzaje aft
      Wyróżnia się trzy główne postaci kliniczne aft.
      Małe afty Mikulicza – charakteryzują się bolesną nadżerką wielkości do 10 mm, pojedynczą lub mnogą. Zmiany ustępują bez pozostawiania blizn po 7-14 dniach. 2. Duże afty Suttona – najcięższa, ale i rzadsza odmiana aftowego zapalenia jamy ustnej. Zauważalne jest owrzodzenie o rozmiarze 10-20 mm, które jest bolesne. Zmianom towarzyszą objawy ogólne: osłabienie, stany podgorączkowe, trudności w mówieniu, połykaniu oraz limfadenopatia. Goją się zwykle z pozostawieniem blizn. Afty wirusowe / opryszczkopodobne – ich charakterystyczną cechą są liczne i niewielkie zmiany (1-2 mm). Pojawiają się na błonie śluzowej z nabłonkiem rogowaciejącym, zatem zauważalna jest afta na dziąsłach i podniebieniu twardym. Zmiany goją się w ciągu 21 dni bez pozostawiania blizn. [1] Afty – przyczyny
      Mimo licznych badań, przyczyna powstawania aft pozostaje niejasna. Wskazuje się jednak na kilka czynników, które mogą być skorelowane z tą przypadłością. Należą do nich:
      czynniki hormonalne, [1] dieta, [1] niedobory witamin z grupy B, zwłaszcza witaminy B12 i kwasu foliowego, oraz zaburzenia poziomu pierwiastków takich jak cynk, selen i miedź. [2] stres, [1] zaburzenia immunologiczne, [1] genetyka, [1] infekcje wirusowe, [1] urazy, [2] Pomimo tych licznych możliwych determinant, brak jednoznacznej przyczyny powstawania aft wskazuje na skomplikowaną i wieloczynnikową naturę tego schorzenia. [1]
      Kogo dotyka aftowe zapalenie jamy ustnej?
      Afty mogą występować zarówno u osób zdrowych i dzieci, jak i u pacjentów z określonymi chorobami ogólnoustrojowymi, takimi jak niedokrwistość z niedoboru żelaza, zaburzenia układu nerwowego, choroby przewodu pokarmowego, celiakia, choroba Leśniowskiego-Crohna, nietolerancje pokarmowe oraz zaburzenia hormonalne. [1]
      Afty – leczenie
      Leczenie aft zależy od ich rodzaju i nasilenia. Ważne jest wykluczenie schorzeń ogólnoustrojowych i unikanie czynników ryzyka, takich jak stres i drażniące substancje. Warto także zadbać o higienę jamy ustnej. [1] Płukanie jamy ustnej i szczotkowanie zębów powinno odbywać się z zastosowaniem łagodnych w składzie produktów.
      W terapii miejscowej używa się preparatów przeciwzapalnych, przeciwbólowych, znieczulających i przyspieszających gojenie. [1]
      Dostępne są także preparaty do stosowania miejscowego dla dzieci oraz dla dorosłych, których składniki łagodzą dolegliwości bólowe i wspomagają gojenie się zmian. W cięższych przypadkach stosuje się glikokortykosteroidy, antybiotyki i środki przeciwgrzybicze. Leczenie ogólnoustrojowe może obejmować sterydoterapię i suplementację witaminami oraz składnikami mineralnymi. [1]
      Bibliografia
      [1] Regina Antoniv, Weronika Lipska i in., Afty nawracające – przegląd piśmiennictwa, Katedra i Zakład Periodontologii i Klinicznej Patologii Jamy Ustnej, Uniwersytet Jagielloński, Collegium Medicum, Kraków: https://ruj.uj.edu.pl/server/api/core/bitstreams/9d50ffba-ee42-452a-ad16-f3073e7a9538/content
      [2] Nowak M., Afty nawracające - diagnostyka, różnicowanie i leczenie, Forum Stomatologii Praktycznej: https://www.praktycznastomatologia.pl/artykul/afty-nawracajace-diagnostyka-roznicowanie-i-leczenie
      Artykuł powstał przy współpracy z Bausch + Lomb

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Endometrioza jest poważnym schorzeniem, którego nie można bagatelizować. Polega na występowaniu komórek endometrium poza ich prawidłową lokalizacją. W zdrowym organizmie kobiety, komórki endometrium znajdują się w jamie macicy, natomiast u osoby chorej mogą znaleźć się nawet w pęcherzu moczowym czy jelitach. Na jakie objawy należy zwrócić szczególną uwagę? Podpowiadamy.
      Czym jest endometrioza i jak się ją diagnozuje?
      Endometrioza może dotyczyć nawet 15% ogólnej populacji kobiet. Najczęściej występuje u kobiet w wieku rozrodczym, zdecydowanie rzadziej diagnozuje się ją w okresie pomenopauzalnym czy u nastolatek. Wyróżniamy trzy typy choroby: endometriozę otrzewnową, endometriozę jajnikową i endometriozę głęboko naciekającą.
      Trzeba pamiętać, że do teraz nie odkryto dokładnej przyczyny tej choroby. Uważa się jednak, że ryzyko zwiększa się, gdy występują obciążenia w rodzinie, a także zaburzenia hormonalne, wsteczne miesiączkowanie oraz osłabiona odporność. Większość ognisk endometrium znajduje się w jamie otrzewnej. Endometriozy nie można bagatelizować, gdyż przez to, że endometrium zagnieżdża się i rozwija poza naturalnym umiejscowieniem dochodzi do stanów zapalnych, pojawiają się też zrosty czy naciekanie okolicznych tkanek. Choroba ta ma charakter postępujący. Powoduje destrukcję narządów. Może pojawić się niedrożność jelit czy jajowodów, a także bezpłodność. Endometrioza często wymaga wykonania stomii czy usunięcia jajników. Ogniska choroby mogą stać się nowotworowe.
      Jeżeli zatem pojawią się u Was jakiekolwiek niepokojące objawy, to w żadnym wypadku nie powinnyście ich bagatelizować i jak najwcześniej udać się do ginekologa. Dokona on pełnej diagnozy, a przy tym wprowadzi właściwe leczenie.
      Pierwsze objawy endometriozy - to trzeba wiedzieć!
      Endometrioza już na samym początku może dawać objawy, które często są nieuciążliwe, a przez to bagatelizowane. Jednak wraz z rozwojem choroby, objawy stają się bardziej nasilone. Często do zdiagnozowania endometriozy dochodzi przypadkowo, np. podczas rutynowej wizyty u ginekologa bądź wtedy gdy kobieta zgłasza problemy z zajściem w ciążę.
      Często pierwszym objawem jest też ból, który pojawia się w miednicy mniejszej. Ból może pojawiać się okresowo, a następnie przechodzić w ból ciągły, przy czym jego intensywność się zwiększa. Warto wiedzieć, że zaawansowana endometrioza może powodować naprawdę silne dolegliwości bólowe, które nie zmniejszają się pomimo stosowania tabletek przeciwbólowych. Kolejnym objawem jest bolesne współżycie, bolesne oddawanie moczu bądź stolca.
      Pierwszym objawem endometriozy są naprawdę silne bóle miesiączkowe. Może zmienić się cykl miesiączkowy i dojść do jego zaburzeń. Do tego krwawienia stają się bardziej obfite. Rzadszym objawem są plamienia czy też krwawienia pomiędzy miesiączkami. Nie można też bagatelizować wzdęć czy biegunek, które mogą być spowodowane właśnie występowaniem endometriozy. Bardzo często u chorych występuje silny zespół napięcia przedmiesiączkowego.
      W diagnostyce endometriozy często wykorzystuje się laparoskopię. Wcześniej lekarz przeprowadza dokładny wywiad z pacjentką, a także diagnostykę obrazową. Badanie palpacyjne w okolicy przydatków może pomóc zdiagnozować torbiele endometrialne. Także poszerzenie przegrody odbytniczo-pochwowej może świadczyć o endometriozie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy siedząc w samochodzie, 49-letnia Stacey Yepes z Toronto ponownie poczuła, że lewa połowa jej twarzy zaczyna drętwieć, sfilmowała się za pomocą smartfona. Lekarz przeanalizował jej nagranie, dzięki czemu w samą porę udało się zdiagnozować tzw. miniudar. Wcześniej kobieta zgłosiła się do szpitala, ale do czasu obejrzenia przez lekarzy objawy ustąpiły, przez co jej stan błędnie zinterpretowano jako zwykły stres.
      Z biegiem czasu mowa Kanadyjki stawała się coraz bardziej niewyraźna, widać też było opadanie lewego kącika ust. Kobieta próbowała się uśmiechnąć, ale nic z tego nie wyszło.
      Yepes udała się do szpitala, gdy drętwienie i opisane wyżej objawy wystąpiły u niej podczas oglądania telewizji. Ponieważ wyniki testów plasowały się w normie, 49-latkę pouczono, jak skutecznie radzić sobie ze stresem. Kobieta nie była usatysfakcjonowana poradą, gdy więc sytuacja zaczęła się powtarzać w czasie jazdy samochodem, uwieczniła się i pokazała film innemu specjaliście. Ten stwierdził przemijający atak niedokrwienny.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nerwica lękowa to rodzaj zaburzenia, które objawia się pobudzeniem układu autonomicznego, co przekłada się na problemy z oddychaniem, szum w uszach, czy błyski w oku. Co może być przyczyną? Jak pomóc osobie cierpiącej na nerwicę lękową? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdują się w niniejszym artykule.
      Czym jest nerwica lękowa?
      Nerwica lękowa to zaburzenie polegające na odczuwaniu uporczywego i ogólnego lęku, który nie ustępuje mimo zmiany czynników środowiskowych. Oczywiście należy zdawać sobie sprawę, że każdy człowiek odczuwa stres, jednak o nerwicy lękowej można mówić w przypadku, gdy jest on tak duży i długotrwały, że uniemożliwia codzienne funkcjonowanie, prowadzi do chorób i innych zaburzeń, a także jest przyczyną wycofania z życia społecznego.
      Nerwica lękowa występuje więc wtedy, gdy u danej osoby:
      •    pojawiają się natrętne myśli, które nie dają jej spokoju, a ich wystąpienie nie wiąże się z racjonalnymi powodami do zmartwień,
      •    pojawiają się problemy z funkcjonowaniem poszczególnych narządów, np. nerwica serca, nerwica żołądka,
      •    występują objawy psychosomatyczne.
      W tym miejscu warto również zaznaczyć, że psychologiczne objawy nerwicy lękowej bardzo często przekładają się dolegliwości natury fizycznej, będąc tym samym przyczyną zaburzeń psychosomatycznych. Co przez to rozumieć? Przede wszystkim to, że odczuwanie przewlekłego stresu i lęku może być przyczyną depresji, wrzodów żołądka, zaburzeń pracy serca, czy problemów z innymi narządami. Dlatego też bardzo ważna jest szybka diagnoza oraz odpowiednie leczenie, co pozwala zapobiec procesowi destrukcji organizmu i poprawić komfort życia.
      Nerwica lękowa - objawy
      O ile stres towarzyszy każdemu człowiekowi, to nerwicy można upatrywać jeżeli jest on długotrwały, a co za tym idzie utrudnia normalne funkcjonowanie. Specjaliści sugerują, że jeżeli sytuacja trwa od 6 miesięcy, to warto zacząć diagnozować przypadłość w kontekście nerwicy lękowej. Jakie objawy na to wskazują? Przede wszystkim warto pamiętać, że są to zarówno objawy psychologiczne, jak i pobudzenie układu autonomicznego. W tym pierwszym przypadku najczęściej występuje:
      •    lęk przed śmiercią, chorobą, samotnością,
      •    lęk przed utratą kontroli,
      •    obawa przed bezsennością, trudności z zasypianiem,
      •    pozostawanie w stanie napięcia i czujności,
      •    przesadzona reakcja na stres lub inne sytuacje życiowe,
      •    niepokój ruchowy, brak odprężenia,
      •    trudności z zebraniem myśli,
      •    drażliwość, apatia, łatwe wpadanie w gniew i utrata kontroli nad sobą.
      Pobudzenie układu autonomicznego często wiąże się ze zmianami fizjologicznymi. Do tego typu objawów nerwicy, należy zaliczyć:
      •    zwiększona potliwość ciała,
      •    szybsze bicie serca,
      •    występowanie drgawek, jak wtedy, gdy jest Ci zimno,
      •    suchość w jamie ustnej.
      •    rozstrój żołądka, nudności,
      •    trudności z oddychaniem, uczucie braku powietrza, ucisk w klatce piersiowej.
      Warto również wspomnieć, że nerwica lękowa może objawiać się zupełnie nietypowo. Przykładem mogą być szumy w uszach, błyski w oku, czy pieczenie w gardle. Więcej informacji na ten temat można znaleźć w artykule dostępnym pod linkiem: https://www.spokojwglowie.pl/nerwica-lekowa-co-to-jak-pomoc/.
      Nerwica lękowa - diagnoza
      Wspomniano już, że w przypadku nerwicy lękowej bardzo istotne jest postawienie szybkiej i trafnej diagnozy. Pozwala to znaleźć przyczynę problemu oraz wdrożyć odpowiednie leczenie. Warto pamiętać, że nieleczona nerwica może przyczynić się do rozwoju innych groźnych chorób, do których można zaliczyć depresję, czy poważne zaburzenia funkcjonowania poszczególnych organów, np. serca lub żołądka. Problemem może być również uzależnienie od leków uspokajających.
      Podsumowując należy stwierdzić, że nerwica lękowa to schorzenie, którego nie można lekceważyć. Szybkie rozpoczęcie leczenia pozwala skutecznie rozwiązać problem, któremu warto stawić czoła. Po pomoc w leczeniu nerwicy lękowej warto zgłosić się do specjalisty, czego przykładem może być poradnia psychologiczna Spokój w Głowie, która jest dostępna pod adresem: https://www.spokojwglowie.pl/.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zdecydowana większość osób, które chorują na COVID-19, całkowicie wraca do zdrowia. Od pewnego czasu wiemy jednak, że niektórzy doświadczają skutków zachorowania przez wiele miesięcy. Okazuje się, że ten tzw. długi COVID dotyka również dzieci, a naukowcy próbują dowiedzieć się, jak często się to im zdarza i jak poważne są objawy.
      Pierwszymi, którzy spróbowali ocenić długo COVID u dzieci, byli lekarze ze słynnej Kliniki Gemelli w Rzymie. Danilo Buonosenso i jego koledzy przeprowadzili rozmowy ze 129 dziećmi w wieku 6–16 lat, u których COVID-19 zdiagnozowano pomiędzy marcem a listopadem ubiegłego roku. Okazało się, że ponad 33% dzieci odczuwało 1-2 objawów choroby przez co najmniej 4 miesiące po diagnozie, a kolejnych 25% mówiło o co najmniej 3 objawach. Najczęściej pojawiały się bezsenność, zmęczenie, bóle mięśni i objawy podobne do przeziębienia. To podobne objawy, jakie obserwowane są u dorosłych z długim COVID.
      Włosi opublikowali wyniki swoich badań w styczniu 2021 roku, a w lutym i kwietniu ukazał się raport brytyjskiego Office of National Statistics, z którego dowiedzieliśmy się, że u 9,8% dzieci w wieku 2–11 lat i 13% dzieci w wieku 12–16 lat przez pięć tygodni po zdiagnozowaniu COVID utrzymuje się co najmniej jeden symptom. W tym samym czasie podobny raport z Rosji mówił, że 25% dzieci, które były hospitalizowane z powodu COVID, doświadcza objawów choroby ponad 5 miesięcy później.
      Odsetek dzieci, które doświadczają długiego COVID jest wyraźnie niższy niż odsetek dorosłych. Jednak dane są alarmujące, gdyż u dzieci rzadziej dochodzi do ciężkiego COVID-19. Jak mówi Jakob Armann, pediatra z Uniwersytetu Technologicznego w Dreźnie, jeśli 10–15% dzieci, niezależnie od przebiegu COVID-19, doświadcza długoterminowych problemów, to jest to poważny problem, który należy zbadać.
      Naukowiec zwraca jednak uwagę, że liczby te mogą być zawyżone. Przypomina, że w związku z pandemią wprowadzono liczne ograniczenia, jak np. zamknięcie szkół. Ponadto stres związany z tym, że chorują i umierają członkowie rodzin dzieci może wywoływać u najmłodszych objawy takie jak zmęczenie, bóle głowy, bezsenność czy problemy z koncentracją. A to sztucznie zawyży statystyki długiego COVID u dzieci. Dlatego też Armann uważa, że potrzebne jest przeprowadzenie badań z grupą kontrolną.
      Niemcy przeprowadzili więc odpowiednie badania. Wzięło w nim udział ponad 1500 dzieci, z których u niemal 200 wykryto przeciwciała wskazujące, że przeszły infekcje. Gdy następnie porównano dane uzyskane od obu grup – dzieci, które chorowały i tych, które nie chorowały – okazało się, że nie różnią się one pod względem odsetka występowania objawów długiego COVID. To było zaskakujące, przyznaje Armann.
      Z badań przeprowadzonych przez uczonych z Drezna wynika zatem, że u dzieci rzeczywiste objawy długiego COVID dotykają znacznie mniejszej grupy osób, niż dotychczas sądzono. Zdaniem Armanna prawie na pewno jest to poniżej 10%, a najprawdopodobniej odsetek dzieci z długim COVID to około 1%. Objawy widoczne w pozostałych przypadkach mają związek nie z przejściem zakażenia, a z samą sytuacją pandemiczną, stresem i zmianami nią spowodowanymi.
      Po pierwszych badaniach, wskazujących na wysoki odsetek długiego COVID u dzieci, zaczęły ukazywać się kolejne, których wyniki były znacznie bliższe wynikom uzyskanym przez grupę Armanna. Brytyjscy naukowcy donieśli w czerwcu, że objawy długiego COVID występują po ponad 4 tygodniach u 4,6% dzieci, które otrzymały pozytywną diagnozę. Inne brytyjskie badania, z maja, pokazały, że długi COVID występuje u 4,4% dzieci, a u 1,6% utrzymuje się przez co najmniej 8 tygodni.
      Uczeni zwracają tutaj uwagę na dwa poważne problemy z prowadzeniem tego typu badań. Pierwszy jest taki, że wciąż brak kryteriów diagnostycznych długiego COVID zarówno u dorosłych, jak i u dzieci. Do końca więc nie wiadomo, co uznać za objawy długiego COVID. Drugi zaś problem polega na czasie występowania objawów. Jeśli nawet objawy utrzymują się przez kilka miesięcy u dość dużego odsetka ludzi, to jest to zupełnie inna skala problemu, niż wówczas, gdyby np. u 1% miały występować przez wiele lat lub całe życie.
      Naukowcy wciąż próbują określić, czym jest długi COVID i jakie są jego objawy. Niektórzy sugerują, by za objawy długiego COVID uznać cztery różne syndromy, w tym syndrom występujący po pobycie na oddziale intensywnej opieki medycznej oraz zmęczenie wywołane infekcją wirusową.
      Z kolei Buonsenso i jego zespół zauważają, że w tylko w przypadku dzieci z długim COVID występują po infekcji oznaki chronicznego stanu zapalnego. Więc to one mogą być kryterium diagnostycznym długiego COVID.
      Jak przyznaje Buonsenso, niewiele wiemy o chronicznych objawach występujących po chorobach wirusowych, gdyż większość badań klinicznych skupia się na ostrej fazie takich chorób.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...