Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Oceany schładzają Ziemię bardziej, niż się wydawało

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 29.11.2024 o 07:32, tempik napisał:

Bo jak to z kwantami bywa oba stany występują jednocześnie a jego stan jest ustalany podczas obserwacji

Stany występują jako możliwości i jest to (nie)wiedza obserwatora. Zatem naraz występuje możliwość obu stanów. W szczególności można sprawdzić, czy dalej występuje możliwość obu stanów.

A przypadku klimatologii aparat pomiarowy rzeczywiście wpływa na mierzoną wielkość: jest kilka przypadków w których kiedyś wiejskie stacje meteo obecnie znajdują się pomiędzy rozgrzanymi asfaltowymi jezdniami dla pojazdów.;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, peceed napisał:

kiedyś wiejskie stacje meteo obecnie znajdują się pomiędzy rozgrzanymi asfaltowymi jezdniami dla pojazdów.;)

Kolejne boszsze nad ignorancja peceeda:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Klatka_meteorologiczna

Na terenie ogródka meteorologicznego, na powierzchni równej i płaskiej, z dala od zbiorników wodnych, brzegów rzek czy potoków, nie powinny się znajdować na wszelkiego rodzaju wzniesieniach, w pobliskim otoczeniu nie powinno być zabudowań, wysokich drzew, tak aby powietrze miało łatwą możliwość wymiany. Nawierzchnia ogródka powinna być charakterystyczna dla danej lokalizacji np. porośnięta trawą regularnie koszoną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Jasno z badań wynika że Twoje SO2 w atmosferze na niewiele się zda.

No przecież już pisałem, że nie rozumiesz artykułu.
 

3 minuty temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Sceptycy klimatyczni twierdzą, że ten sam efekt zachodzić będzie w skali globu.

Ten efekt zachodzi już od dawna.

4 minuty temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Takie wnioskowanie pomija fakt, że większa dostępność jednej potrzebnej roślinom substancji nie wystarczy – trzeba by zwiększyć ilość pozostałych.

W sytuacji gdy omawiamy "wysychanie" zagadnienie nawozów jest bezprzedmiotowe.
Uprzejmie "przypomnę", że wzrost plonów dzięki CO2 odbywa się przez zmniejszenie strat wody podczas transpiracji.
Sama dostępność węgla ma mniejsze znaczenie (pustynie CO2 tworzą się obecnie wysoko).
 

12 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Zakwaszenia środowiska nie poruszam, bo zaraz w fotelu jakieś swoje autorskie remedium bez kalkulatorka "wymyślisz".

Czyli nie rozumiesz jaka część mojej wypowiedzi to adresowała? Potrafisz reagować wyłącznie na hasła i proste skojarzenia?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, peceed napisał:
32 minuty temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Jasno z badań wynika że Twoje SO2 w atmosferze na niewiele się zda.

No przecież już pisałem, że nie rozumiesz artykułu.

Tia, napisałeś. Ale Twoją tamtejszą (w zasadzie wszechobecną)  I G N O R A N C J Ę,  ja udowodniłem.:D

---------------------------------------------------------------------

 

Podsumowanie polemiki  z Peceedem:

ZERO odnośników do badań, doświadczeń, symulacji, czy jakiejkolwiek literatury, TYLKO objawianie własnego fanatyzmu i życiowej filozofii: NIE, BO NIE.

-------------------------------------

Jeszcze raz na koniec:

32 minuty temu, peceed napisał:

kiedyś wiejskie stacje meteo obecnie znajdują się pomiędzy rozgrzanymi asfaltowymi jezdniami dla pojazdów.;)

 Snujesz o klimacie, a nawet podstaw nie ogarniasz. Odniesiesz się do tego humbugu, czy stchórzysz i uciekniesz?

Edytowane przez KONTO USUNIĘTE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, l_smolinski napisał:

prof. Leszek Marks

Dzięki, wszystko jasne. :) Zadanie domowe: uzupełnij wykres o nowsze dane i zastanów się gdzie podziała się cała magia "trendu spadkowego".
Osobiście nie mam już siły na takich domorosłych "statystyków".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Astro napisał:

Dzięki, wszystko jasne. :) Zadanie domowe: uzupełnij wykres o nowsze dane i zastanów się gdzie podziała się cała magia "trendu spadkowego".
Osobiście nie mam już siły na takich domorosłych "statystyków".

Przecież te dane są powszechnie dostępne i ludziska twierdzą, że nadal jest trend spadkowy:

https://www.drroyspencer.com/

Pokaż mi chociaż jeden artykuł  czy nawet jakąś wzmiankę o trendzie wzrostowym temperatury ziemi. 

Zobacz sobie jeszcze Ochładzanie stratosfery, ocieplanie troposfery,  itd:

https://www.realclimate.org/index.php/miscellaneous-climate-graphics/


Globalnie cały czas jest chłodniej. Wybiórczo można coś tam postulować o trendzie wzrostowym, ale globalnie nie. 

Ocieplanie troposfery to ocieplanie powierzchni oceanów. Jednak tylko powierzchni. Wzrost tam jest minimalny. Spoglądając w ujęci globalnym całej planety od stratosfery do rowu mariańskiego nadal jest trend spadkowy. Nawet spoglądając od stratosfery do troposfery trend jest spadkowy.

https://en.wikipedia.org/wiki/Sea_surface_temperature

Nie zrozumienie metodologii i zakresu badanych danych sprawiło, że wielu myśli że planeta się nagrzewa. Cóż ja poradzę, że 99% populacji łyka to bez chwili refleksji.    

Można powiedzieć, że w troposferze jest trend wzrostowy, ale nie można powiedzieć że ludzkość ogrzała ziemię :lol:.

W dolinie śmierci temperatura spada, na lodowcach spada itd. Gdzieś tam rośnie. Jednak globalnie na planecie  ziemia temperatura spada.
Troposfera to nie cała planeta.      

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj na przykład też spada i spadać ma ilość cyklonów tropikalnych w Australii i oceanii, które są bezpośrednio związane z temperaturą powierzchni oceanów:

https://www.researchgate.net/publication/340254791_Future_Changes_in_the_Occurrence_of_Hybrid_Cyclones_The_Added_Value_of_Cyclone_Classification_for_the_East_Australian_Low-Pressure_Systems


Argumentów na to, że człowiek nie ogrzał planety ziemia, jest mnóstwo. Głównym argumentem jest to, że troposfera i powierzchnia oceanów to nie cała ziemia. Abstrahuję  od tego, że wcześniej było znacznie goręcej, a człowiek jeszcze z drzewa nie zszedł wtedy, ale już miał wpływ na klimat planety. :lol: 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, l_smolinski napisał:

Tutaj na przykład też spada i spadać ma ilość cyklonów tropikalnych w Australii i oceanii

Zadanie domowe dla denialisty:

1.Gdzie wzrosła częstotliwość.

2.Może doczytaj: częstotliwość zmalała, ale ich energia wzrosła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

2.Może doczytaj: częstotliwość zmalała, ale ich energia wzrosła.

Faktycznie, energia wzrosła? Co wyszło z ilości * energia ? Silniejszy wiatr nie oznacza większej energii. Dopier siła wiatru * rozmiar dała by jakiś pogląd co do energii. Energia * ilość dopiero pogląd sytuacyjny. W tym artykule tego nie ma. 
 

Zamiast doczytywać zrozum co czytasz w pierwszej kolejności. 
 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, l_smolinski napisał:

Przecież te dane są powszechnie dostępne i ludziska twierdzą, że nadal jest trend spadkowy

Kwestia doboru ludzi i literatury. Ci po prawej stronie rozkładu inteligencji nie dostrzegają "trendu spadkowego", a wręcz przeciwnie.

4 godziny temu, l_smolinski napisał:

Pokaż mi chociaż jeden artykuł 

Zacznij tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Globalne_ocieplenie Znajdziesz tam sporo linków na twarde i solidne publikacje. Zauważ, że zaczynają od trendu rosnącej temperatury POWIERZCHNI Ziemi, czyli tam gdzie większość czasu spędzamy (podobnie dolna troposfera to tu, gdzie teraz siedzę).

4 godziny temu, l_smolinski napisał:

Globalnie cały czas jest chłodniej.

No właśnie nie. Nawet w skali astrofizycznej i dłuższej perspektywie (może Peceed zaskoczy) Słońce dostarczać będzie więcej energii, ale tymczasem zmagamy się z czymś zupełnie prostszym - naszą ignorancją.

4 godziny temu, l_smolinski napisał:

na lodowcach spada itd.

No i pewnie dlatego lodowce coraz szybciej się topią...

2 godziny temu, l_smolinski napisał:

Tutaj na przykład też spada

Przepraszam, ale wczytaj się lepiej w cytowany artykuł...

P.S.

6 godzin temu, Astro napisał:

Osobiście nie mam już siły na takich domorosłych "statystyków".

Biorąc pod uwagę udzielanie się w wiadomych mediach powinienem jednak zapisać "statystów"...

Jeszcze na koniec @l_smolinski przykra wiadomość: dostęp do renomowanych czasopism jest zwykle płatny (i to solidnie), chociaż są takie dobrodziejstwa jak arXiv i inne. Do byle pierdnięć zwykle mamy dostęp za darmo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, l_smolinski napisał:

W tym artykule tego nie ma. 
 

Zamiast doczytywać zrozum co czytasz w pierwszej kolejności. 

A ktoś sugerował że w tym?:P

Trochę tutaj wstyd interpretować fakty à la Macierewicz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Astro napisał:

Kwestia doboru ludzi i literatury. Ci po prawej stronie rozkładu inteligencji nie dostrzegają "trendu spadkowego", a wręcz przeciwnie.

To są twoje pobożne życzenia, nie poparte niczym. 

1 godzinę temu, Astro napisał:

Zacznij tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Globalne_ocieplenie Znajdziesz tam sporo linków na twarde i solidne publikacje.

 Konkrety poproszę. Nie rozmawiamy o globalnym ociepleniu tylko o ogrzaniu planety. Jak się wczytasz w definicję i metodologię badawczą globalnego ocieplenia to uznasz, że to nie ma większego sensu.  

Panowie z PAN wiedzą, że to stek bzdur jest:

http://www.kngpan.agh.edu.pl/wp-content/uploads/Stanowisko-KNG_klimat_2019.pdf

To gdzie ci twoi ludzie z rozkładem inteligencji prawidłowym? Bo coś ich nie widać. Widzę natomiast całą masę autorytetów, które mówią, że to ściema. 
 

1 godzinę temu, Astro napisał:

No i pewnie dlatego lodowce coraz szybciej się topią...


Szybciej niż kiedy?

 

1 godzinę temu, Astro napisał:

No właśnie nie. Nawet w skali astrofizycznej i dłuższej perspektywie (może Peceed zaskoczy) Słońce dostarczać będzie więcej energii, ale tymczasem zmagamy się z czymś zupełnie prostszym - naszą ignorancją.

Jakoś wątpię.

https://janadamski.eu/2015/01/globalne-ochlodzenie/

Cykle są jakie są i w dłuższej perspektywie nie zanosi się na ich zmianę, a obecnie mamy trend spadkowy  (no ale to świetnie przecież wiesz). Tylko nie wiem o jakiej skali piszesz.

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, l_smolinski napisał:

Argumentów na to, że człowiek nie ogrzał planety ziemia, jest mnóstwo.

Jak 3 wskażesz , to piwo stawiam.

Jest TYLKO JEDEN zasadniczy argument: Ziemię grzeje Słońce.

Ty w ogóle czaisz o co tutaj  kaman?

Edytowane przez KONTO USUNIĘTE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, l_smolinski napisał:

To są twoje pobożne życzenia, nie poparte niczym. 

Czyli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?

11 minut temu, l_smolinski napisał:

Nie rozmawiamy o globalnym ociepleniu tylko o ogrzaniu planety.

Jpd... To ja już dziękuję i dobrej nocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Astro napisał:

Czyli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?

Jpd... To ja już dziękuję i dobrej nocy.

Ale do oświadczenia PAN to już nie dotarłeś i do plam słonecznych też nie ? 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, l_smolinski napisał:

Ale do oświadczenia PAN to już nie dotarłeś

Dotarłem: PAN się kładzie już spać i odstawi ten dinks.

Ed. Przepraszam, mój błąd, który popełniłem już nie po raz pierwszy - niepotrzebnie próbuję Ci coś tłumaczyć. To już się nie powtórzy, a czytajcie dalej co chcecie - na to nie poradzę, zasoby Internetu pełne są gówien, więc... Powodzenia.

Edytowane przez Astro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Astro napisał:

Dotarłem: PAN się kładzie już spać i odstawi ten dinks.

Nie śpimy, czytamy.

35 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Jak 3 wskażesz , to piwo stawiam.

Jest TYLKO JEDEN zasadniczy argument: Ziemię grzeje Słońce.

Stawiaj piwo:

http://www.kngpan.agh.edu.pl/wp-content/uploads/Stanowisko-KNG_klimat_2019.pdf

1. Słońce grzeje ziemię.
2. "Z punktu widzenia ewolucji atmosfery ziemskiej dziś dwutlenku węgla prawie nie ma. Tak niski poziom koncentracji CO2 w atmosferze mógł być – podobnie jak w karbonie (Fig. 1) – istotną przyczyną globalnego zlodowacenia, które zaczęło się ok. 33 mln lat temu powstawaniem pokryw lodowych na Antarktydzie i nasilało się aż do zamarznięcia Oceanu Arktycznego ok. 2 mln lat temu. Zgodnie z prawem Henry’ego, coraz zimniejszy ocean światowy pochłaniał coraz więcej CO2, napędzając schładzanie powierzchni Ziemi poprzez zmniejszanie efektu cieplarnianego (w myśl tego samego prawa, ogrzany ocean odda do atmosfery nadmiarowy CO2). W efekcie, mamy dziś największe zlodowacenie globalne w ciągu ostatniego pół miliarda lat."
3. Wyniki i wnioski z badania próbek lodowców, na które już wskazywałem.


Człowiek produkujący CO2 nie wpływa na zmianę temperatury (tak zwane w pop nauce "globlane ocieplenie") bo CO2 tym nie steruje.

 

2 godziny temu, Astro napisał:

Jeszcze na koniec @l_smolinski przykra wiadomość: dostęp do renomowanych czasopism jest zwykle płatny (i to solidnie), chociaż są takie dobrodziejstwa jak arXiv i inne. Do byle pierdnięć zwykle mamy dostęp za darmo.

Ty się nie bój o moje dostępy. Po prostu wskaż coś sensownego w kontrze do tego co ja wskazałem. 

49 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Ty w ogóle czaisz o co tutaj  kaman?

Ja, czaję jak zwykle o co kaman. Zawsze ten sam motyw jest finalnie. Wykształcenie + inteligencja daje mądrość, czego wielu osobą brakuje.

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz i ja prd.

Smolinski.

Napisałeś:

5 godzin temu, l_smolinski napisał:

Argumentów na to, że człowiek nie ogrzał planety ziemia, jest mnóstwo.

Teraz jak dziecku: ogrzewanie to dostarczanie energii. Poziom szkoły podstawowej. 

Nie człowiek ze swoim COdostarcza Ziemi energii, tylko...? Stań pod szkołą podstawowa i zapytaj najgłupsze dziecko, a zyskasz wiedzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Astro jako tutejszy narodowiec broniący kultury polskiej i polskości wskazał by mi jakieś autorytety z Polski co twierdzą, że mamy globalne ocieplenie :lol:. Bo ja mu wskazałem autorytety tylko one twierdzą, że mamy globalne zlodowacenie. Miło by było jakby sobie sprawdził definicję słowa "globalne" i jakich domen dotyczy w kontekście "ocieplenia".  Coś co dotyczy 100 lat i troposfery oraz powierzchni oceanów nie można nazwać globalnym.         

8 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Teraz jak dziecku: ogrzewanie to dostarczanie energii. Poziom szkoły podstawowej. 

Nie. Ogrzewanie to nie dostarczanie energii tylko zmiana sposobu jej konserwacji. Energii jest tu w cholerę z godnie z E = mc2.
Przecież ja nie neguję, że słońce generuję energię, którą ziemia absorbuje. Nie rozumiem do czego się przypierniczasz. Wydaje się, że nie rozumiesz, że zabsorbowaną energię ziemia również oddaje.    
 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robi się wesoło::D

33 minuty temu, l_smolinski napisał:

Nie. Ogrzewanie to nie dostarczanie energii tylko zmiana sposobu jej konserwacji.

Puk, puk tu Polska, a jak Polska , to Słownik Języka Polskiego: https://sjp.pwn.pl/sjp/konserwacja;2564372.html

1. «zabiegi mające na celu utrzymanie czegoś w dobrym stanie»

2. «przetwarzanie żywności w celu nadania jej większej trwałości
 
I jak ogrzewać nie dostarczając energii, tylko ja konserwując?:D
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 
No i tak mi się to
 
33 minuty temu, l_smolinski napisał:

Ogrzewanie to nie dostarczanie energii tylko zmiana sposobu jej konserwacji.

podoba , że jeszcze raz, ponieważ nawet Wiki:

 Ogrzewanie proces dostarczania energii termicznej do ciała, pomieszczenia, w celu podniesienia lub utrzymania jego temperatury.

Smoliński, oj smolisz bzdety, bo przecież rasowym denialistą klimatycznym jesteś, z logika i wiedzą jak Tobie podobni.

Edytowane przez KONTO USUNIĘTE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Robi się wesoło::D

Puk, puk tu Polska, a jak Polska , to Słownik Języka Polskiego: https://sjp.pwn.pl/sjp/konserwacja;2564372.html

1. «zabiegi mające na celu utrzymanie czegoś w dobrym stanie»

2. «przetwarzanie żywności w celu nadania jej większej trwałości
 
I jak ogrzewać nie dostarczając energii, tylko ja konserwując?:D
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 
No i tak mi się to
 

podoba , że jeszcze raz, ponieważ nawet Wiki:

 Ogrzewanie proces dostarczania energii termicznej do ciała, pomieszczenia, w celu podniesienia lub utrzymania jego temperatury.

Smoliński, oj smolisz bzdety, bo przecież rasowym denialistą klimatycznym jesteś, z logika i wiedzą jak Tobie podobni.

Po prostu nigdy nic z tego nie rozumiałeś. To pleciesz te farmazony.
 

Procesy przekształcania energii w ciepło:

Istnieje wiele mechanizmów, które umożliwiają taką konwersję. Oto kilka najważniejszych:

Tarciem: Kiedy dwa ciała stykają się ze sobą i poruszają względem siebie, powstaje tarcie. Energia kinetyczna ruchu jest wtedy przekształcana w ciepło. To zjawisko obserwujemy np. podczas hamowania samochodu, kiedy energia kinetyczna pojazdu jest zamieniana na ciepło w tarczach hamulcowych.
Opór elektryczny: Przepływ prądu elektrycznego przez przewodnik powoduje wydzielanie ciepła. Zjawisko to nazywamy efektem Joule'a. Jest ono wykorzystywane np. w grzałkach elektrycznych, żarówkach czy prostownicach.
Spalanie: Podczas spalania paliw chemicznych energia chemiczna zawarta w paliwie jest uwalniana w postaci ciepła i światła. Ten proces jest podstawą działania większości urządzeń grzewczych.
Reakcje chemiczne: Wiele reakcji chemicznych jest egzotermicznych, czyli wydziela ciepło. Przykładem może być reakcja zobojętniania kwasu solnego wodorotlenkiem sodowym.
Promieniowanie: Ciała o temperaturze wyższej od zera bezwzględnego emitują promieniowanie elektromagnetyczne. Im wyższa temperatura ciała, tym większa częstotliwość emitowanego promieniowania. To zjawisko wykorzystywane jest np. w piecach przemysłowych.


Zmiana sposobu konserwacji energii w temperaturę jest fundamentalnym procesem w wielu dziedzinach życia. Zrozumienie mechanizmów stojących za tym zjawiskiem pozwala nam efektywnie wykorzystywać energię i opracowywać nowe technologie. Czego i tobie życzę. 

Po prostu nigdy nie rozumiałeś na czym polega proces dostarczania energii termicznej  i jak się odbywa. Ano odbywa się poprzez zmianę sposobu konserwacji energii. Wyjaśnię ci to jak przedszkolakowi: jedna energia zamieniana jest na drugą, czyli zmienia się sposób konserwacji energii.  

@KONTO USUNIĘTE Wystarczyło by matołku zamiast "konserwacja" wpisać "konserwacja energii" i może byś nie plótł tych farmazonów:

https://sjp.pwn.pl/slowniki/konserwować

Cytat

2. «zachowywać niezmienioną formę»


https://pl.wikipedia.org/wiki/Konwersja_energii  

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, l_smolinski napisał:

Zmiana sposobu konserwacji energii w temperaturę jest fundamentalnym procesem w wielu dziedzinach życia. Zrozumienie mechanizmów stojących za tym zjawiskiem pozwala nam efektywnie wykorzystywać energię i opracowywać nowe technologie. Czego i tobie życzę. 

Po prostu nigdy nie rozumiałeś na czym polega proces dostarczania energii termicznej  i jak się odbywa. Ano odbywa się poprzez zmianę sposobu konserwacji energii. 

Smoliński, produkcja takiej ilości literek , nie przykryje smrodku Twojego kojarzenia konserwacji z konwersją.

I pukam do łepetynki ponownie: nie COgrzeje Ziemię, tylko Słońce.

56 minut temu, l_smolinski napisał:

Ogrzewanie to nie dostarczanie energii tylko zmiana sposobu jej konserwacji

Ten bzdet wymaga wielokrotnego przypominania, aby obnażać ignorancje autora.

Może do łepetyny dotrze?

20 minut temu, l_smolinski napisał:

@KONTO USUNIĘTE Wystarczyło by matołku zamiast "konserwacja" wpisać "konserwacja energii" i może byś nie plótł tych farmazonów:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Konwersja_energii  

:D Niech go ktoś w czerep puknie.:D

 

 

Bo ja już nie mam siły.:D

Ze śmiechu.:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jpd., @KONTO USUNIĘTE dzisiaj rozbiłeś Internety nie rozumiejąc czym jest konserwacja.

38 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

:D Niech go ktoś w czerep puknie.:D

 

 

Bo ja już nie mam siły.:D

Ogarnąłeś już definicję konserwacji czy nie: 

https://sjp.pwn.pl/slowniki/konserwować

 

38 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

I pukam do łepetynki ponownie: nie COgrzeje Ziemię, tylko Słońce.

Ja pukam do pustego rondla. Nigdzie nie napisałem, że co2 grzeje ziemię. Coś sobie w rondelku dorysowałeś. 

@KONTO USUNIĘTE halo tu ziemia coś tam synampsy spinają:

 

Cytat

konserwować się

2. «zachowywać niezmienioną formę»

 

 

38 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Smoliński, produkcja takiej ilości literek , nie przykryje smrodku Twojego kojarzenia konserwacji z konwersją.

 Ty jesteś ustawowo pierdzielnięty.  Konwersja energii to zmiana zakonserwowanej energii i jak najbardziej konserwacje kojarzy się z konwersją. To nie jest kwestia mojego kojarzenia tylko twojego niezrozumienia. Nigdzie nie powiedziałem, że konserwacja to to samo co konwersja, podałem ci tylko przykład konwersji zakonserwowanej energii. 
Sprawdź słownik tłuku. 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

:D Niech go ktoś w czerep puknie.:D

Tu trzeba by kilofem, ale ja się nie podejmuję, bo szanuję każde życie. ;)
Naprawdę trzeba k**ewsko dużo złej woli/ głupoty by nie zauważyć, że po polsku mówi się (od KUPY LAT!) o zasadzie ZACHOWANIA (nie konserwacji) energii; ale mylić to jeszcze z konwersją? Trafia w annały KW. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Humbaki przepływające w pobliżu Australii zmieniły termin migracji, a przyczyna tego stanu rzeczy leży prawdopodobnie w ocieplających się wodach Oceanu Południowego. Profesor Rebecca Dunlop z University of Queensland poinformowała, że badania akustyczne i zwiady lotnicze prowadzone wzdłuż wschodnich wybrzeży Australii pokazały, że humbaki wracają z północy na południe o 3 tygodnie wcześniej, niż robiły to 21 lat temu.
      W 2003 roku szczyt migracji na południe przypadał na początek października. W 2024 roku była to połowa września, stwierdziła Dunlop. O ile termin migracji w sposób naturalny może zmieniać się z roku na rok o około 2 tygodnie, to od 2021 roku obserwujemy wyraźne przesunięcie, dodaje uczona.
      W miesiącach zimowych  – pamiętajmy, że mówimy tutaj o półkuli południowej – humbaki niemal nie jedzą. Migrują w tym czasie z letnich miejsc żerowania na południu w kierunku obszarów subtropikalnych i tropikalnych, gdzie się rozmnażają. Czas migracji dobierają tak, by upewnić się, że zostają w wodach Antarktyki na tyle długo, by nagromadzić odpowiednią ilość tłuszczu i białka, które wystarczą im w czasie migracji na północ i z powrotem oraz na rozmnażanie się.
      Naukowcy zauważyli, że wyraźna w ostatnich latach zmiana terminu migracji zbiega się ze znacznym zmniejszeniem zasięgu lodu morskiego. Mniej lodu morskiego, oznacza mniej glonów, którymi żywi się kryl. A mniej kryla dostępnego przed migracją może zmuszać humbaki do wcześniejszego powrotu z północy, stwierdza Dunlop.
      Gdy w latach 60. XX wieku zaprzestano polowań na humbaki, wschodnioaustralijska populacja liczyła zaledwie około 300 osobników. Obecnie jest ich około 40 000. Badaliśmy, że wcześniejsze opuszczenie północnych regionów rozrodu może być spowodowane zbytnim zagęszczeniem zwierząt, ludzkiej aktywności na Wielkiej Rafie czy innymi czynnikami. Jednak o ile populacja zwiększała się przez ostatnich 21 lat, to do wyraźnej zmiany migracji doszło po 2021 roku, kiedy to rosnąca temperatura wody wpłynęła na pokrywę lodową wokół Antarktyki, mówi doktor Dunlop. Uczona dodaje, że podobną zmianę widać też w innych populacjach humbaków, tych z regionów Ameryki Południowej oraz zachodniego wybrzeża Australii.
      Obawiam się, że w pewnym momencie dojdzie do spadku urodzin, gdyż samice nie będą miały wystarczająco dużo energii, by odbyć migrację na północ, urodzić młode i wrócić z nim na południowe żerowiska, stwierdza Dunlop. Obecnie trwają badania mające sprawdzić, czy czas migracji na północ również uległ zmianie.
      Źródło: Southern Ocean humpback whales are shifting to an earlier return migration, https://www.nature.com/articles/s41598-025-07010-9

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od XIX wieku nauka wie, że zdolność materiałów do absorbowania promieniowania elektromagnetycznego jest równoważna ich zdolności do emitowania tego promieniowania. Zjawisko to odkrył w 1859 roku Gustaw Kirchhoff, który sformułował prawo promieniowania cieplnego nazwane jego nazwiskiem. W ostatniej dekadzie naukowcy zaczęli poszukiwać metamateriałów zdolnych do złamania tego prawa. Udało się przed 2 laty, jednak obserwowane zjawisko było słabe. Teraz naukowcy z Pennsylvania State University donieśli o „dramatycznym” odejściu od prawa Kirchhoffa. Daje to nadzieję, że w przyszłości osiągnięcia tego typu można będzie wykorzystać w praktyce.
      Możliwość silnego naruszenia prawa Kirchhoffa to nie tylko nowy sposób na kontrolowanie promieniowania cieplnego, to też metoda znaczącego poprawienia działania urządzeń do wytwarzania użytecznej energii czy jej rejestrowania. Na przykład ogniwa fotowoltaiczne muszą – zgodnie z prawem Kirchhoffa – wyemitować energię z powrotem w kierunku Słońca. Ta energia jest dla nas stracona. Jeśli jednak ogniwa słoneczne emitowałyby tę energię w innym kierunku niż obecnie, moglibyśmy umieścić tam kolejne ogniwo, które zaabsorbowałoby część tej energii, zwiększając efektywność całego panelu. Taka strategia zbliżyłaby nas do pozyskiwania energii słonecznej z wydajnością bliską granicy wyznaczonej przez prawa termodynamiki, mówi główny autor badań Zhenong Zhang.
      Naukowcy z Penn State stworzyli materiał, który składa się z pięciu 440-nanometrowych warstw arsenku galu indu (InGaAs) domieszkowanych elektronowo. Im głębiej położona była warstwa, tym większe było domieszkowanie. Całość umieszczono na 100-nanometrowej warstwie srebra, a całość przeniesiono na krzemowe podłoże. Tak przygotowaną próbkę podgrzano do temperatury 267 stopni Celsjusza i poddano oddziaływaniu pola magnetycznego o natężeniu 5T. W takich warunkach stosunek zdolności absorpcji do emisji wyniósł 0,43, podczas gdy zgodnie z prawem Kirchhoffa powinien wynieść 1. Co więcej, złamanie symetrii zaobserwowano w szerokim zakresie kątów padania promieniowania oraz w zakresie promieniowania podczerwonego rozciągającym się od 13 do 23 mikrometrów.
      Autorzy badań uważają, że dalszy postęp na tym polu może doprowadzić do stworzenia nowej klasy diod czy tranzystorów, bardziej efektywnych ogniw fotowoltaicznych i innych urządzeń związanych z zarządzaniem energią cieplną.
      Źródło: Observation of Strong Nonreciprocal Thermal Emission, https://arxiv.org/pdf/2501.12947

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ponad 20% powierzchni światowych oceanów, czyli ponad 75 milionów kilometrów kwadratowych, pociemniało w ciągu ostatnich dwóch dekad, informują naukowcy. Ocean ciemnieje, gdy dochodzi do zmian właściwości optycznych wody, co z kolei wpływa na głębokość strefy eufotycznej, która jest domem dla 90% życia morskiego i miejscem gdzie światło słoneczne i światło odbite od Księżyca napędzają zjawiska ekologiczne.
      Thomas W. Davies i Tim Smyth z University of Plymouth wykorzystali dane satelitarne oraz modelowanie numeryczne w analizie corocznych zmian głębokości stref eufotycznych na całej planecie. Okazało się, że pomiędzy rokiem 2003 a 2022 aż 21% powierzchni oceanów, zarówno obszarów przybrzeżnych, jak i otwartych wód, stało się ciemniejszych.
      Gdy uwzględnimy procesy fotobiologiczne napędzane przez światło słoneczne, w latach 2003–2022 głębokość strefy eufotycznej zmniejszyła się o ponad 100 metrów na powierzchni 9,4 milionów km2 (2,6%) światowych oceanów. W tym samym czasie głębokość strefy eufotycznej zmniejszyła się o ponad 50 metrów na powierzchni 32,5 milionów kilometrów kwadratowych (9%), a o 10 metrów na powierzchni 68,4 mln km2. W latach 2003–2022 średnia głębokość strefy eufotycznej za dnia zmniejszyła się o ponad 50% na powierzchni 369 248 km2 oceanu, a o 10% na powierzchni 32 446 924 km2, czytamy w opublikowanym artykule. Jednak ocean nie tylko ciemnieje. Około 10% jego powierzchni, ponad 37 milionów km2, stało się jaśniejsze w ciągu ostatnich 20 lat.
      W tej chwili nie wiemy dokładnie, jak te zmiany mogą wpływać na ekosystem oceanu i całej planety. Należy się jednak spodziewać, że taki wpływ będzie. Autorzy badań sądzą, że na obszarach przybrzeżnych zmiany w głębokości strefy eufotycznej spowodowane są zmianami w obecności składników odżywczych, materiału organicznego i osadów spływających z lądów, na co z kolei wpływ ma działalność rolnicza oraz opady. Na otwartym oceanie zmiany mogą być spowodowane dynamiką zakwitu glonów oraz zmianami temperatury wód powierzchniowych, co zmniejsza penetrację światła.
      Największe zmiany głębokości strefy eufotycznej zostały zaobserwowane w regionach oddziaływania Prądu Zatokowego oraz wokół Arktyki i Antarktyki. To obszary, które doświadczają największych zmian w wyniku ocieplania się klimatu. Znaczące pociemnienie wód obserwuje się też u wybrzeży i na akwenach zamkniętych, takich jak Morze Bałtyckie, gdzie pociemnienie spowodowane jest przez opady niosące z lądów osady oraz substancje odżywcze, jak nawozy sztuczne. Substancje te stymulują wzrost planktonu, który, wraz z naniesionymi osadami, zmniejsza przejrzystość wody.
      Z kolei wokół Wysp Brytyjskich pociemniały Morze Północne, Morze Celtyckie, wschodnie wybrzeża Anglii i Szkocji, wybrzeża Walii oraz niektóre części Morza Irlandzkiego, a pojaśniał Kanał La Manche oraz obszar rozciągający się na północ od Szkocji po Orkady i Szetlandy.
      Źródło: Darkening of the Global Ocean

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzkość wybiera się na Księżyc i Marsa, coraz bardziej szczegółowo bada planety Układu Słonecznego i zaczyna przyglądać się planetom pozasłonecznym, a tymczasem niewiele wiemy o samej Ziemi. Naukowcy z Ocean Discovery League, niedochodowej organizacji, której celem jest przyspieszenia badań nad głębiej położonymi partiami oceanów, poinformowali na łamach Science Advances, że po dekadach badań ludzkość widziała mniej niż 0,001% powierzchni dna w głębszych partiach oceanów. Czyli takich, położonych poniżej 200 metrów pod poziomem morza.
      Obszary znajdujące się na głębokości poniżej 200 metrów utrzymują zróżnicowane ekosystemy, wytwarzają tlen, regulują klimat, są niezbędne do zachowania zdrowia całej planety. A mimo to praktycznie nic o nich nie wiemy. Zajmują one 66% powierzchni Ziemi, to około 336 milionów kilometrów kwadratowych. Dotychczas obserwowaliśmy zaś około 3300 km2. To powierzchnia niemal 100-krotnie mniejsza od powierzchni Polski, zaledwie 5-krotnie większe od największego polskiego miasta, Gdańska.
      Obserwacje wizualne (czy to prowadzone przez badaczy na pokładach batyskafów czy też przez roboty wyposażone w kamery) są jednym z trzech najważniejszych – obok mapowania i pobierania próbek – metod badania dna morskiego. Pozwala ono na określenie kontekstu zbieranych próbek, obserwację życia, ocenę bioróżnorodności i obfitości organizmów, ocenę stanu biologii i geologii oceanów. To dzięki nim odkryto pierwsze kominy hydrotermalne, określono wpływ katastrofy Deepwater Horizon na dno morskie i opisano odradzanie się koralowców po katastrofie, znaleziono dobrze zachowane wraki na Morzu Czarnym. Obecnie, gdy wiemy, że ludzkość od wieków wpływa na oceany, czy to przez składowanie w nich śmieci, zanieczyszczanie odpadami z działalności rolniczej i przemysłowej, eksploatację zasobów biologicznych i geologicznych czy zakwaszanie wód oceanów, istnieje coraz większa potrzeba prowadzenia badań wizualnych.
      Tymczasem, jak się dowiadujemy, nie tylko poznaliśmy zaledwie 0,001% powierzchni dna oceanicznego położonego poniżej 200 metrów, ale te poznane obszary są skupione wokół kilku wybranych krajów. Z powodu dużych kosztów oraz trudności technicznych związanych z badaniami dna aż 65% powierzchni, którą wizualnie poznaliśmy, znajduje się w odległości 200 mil morskich od USA, Japonii i Nowej Zelandii, a aż 97% badań przeprowadziło zaledwie pięć krajów: USA, Japonia, Nowa Zelandia, Francja i Niemcy. To zaś oznacza, że niewiele możemy powiedzieć o tym, jak wygląda dno oceanów i nie można bezpiecznie wyciągać wniosków na podstawie tak niewielkiego poznanego obszaru w tak niewielu miejscach.
      Jest to szczególnie ważne w momencie, w którym coraz częściej mówi się o zintensyfikowaniu działań górniczych dna morskiego i wydobywaniu stamtąd surowców. Nie mamy bowiem najmniejszego pojęcia, co się na dnie znajduje, zatem co możemy zniszczyć prowadząc eksploatację oraz jaki wpływ zniszczenia te będą miały na całą planetę, w tym i na nas.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2022 roku w pobliżu Tonga na Pacyfiku doszło do erupcji podwodnego wulkanu Hunga Tonga–Hunga Haʻapai. Była to jedna z najpotężniejszych erupcji w czasach współczesnych. Do atmosfery trafiła olbrzymia ilość wody, więc naukowcy ogłosili, że prawdopodobnie przyczyni się to do przejściowego dodatkowego ogrzania powierzchni Ziemi. Obawy okazały się jednak bezzasadne. Opublikowane właśnie na łamach Nature badania pokazują, że nie tylko nie doszło do ogrzania planety, ale erupcja wulkanu spowodowała spadek temperatur na półkuli południowej o 0,1 stopnia Celsjusza.
      Erupcje wulkaniczne, wyrzucając do atmosfery popiół, pył i różne gazy, zwykle przyczyniają się do przejściowego schłodzenia powierzchni planety. Tymczasem Hunga Tonga nie dostarczył do stratosfery zbyt dużej ilości aerozoli. Stwierdzono natomiast, że duża ilość wody, jaka trafiła do stratosfery, może przejściowo przyczynić się do niewielkiego zwiększenia temperatury na powierzchni planety, gdyż para wodna jest gazem cieplarnianym.
      Okazuje się, że nic takiego się nie stało, a półkula południowa się ochłodziła. Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA) i ich koledzy z Pennsylvannia State University i Vanderbilt University stwierdzili właśnie, że przyczyną takiego stanu rzeczy było uformowanie się mniejszych cząstek aerozoli zawierających siarkę, których wpływ chłodzący przeważył nad wpływem ocieplającym pary wodnej. Para wodna weszła w interakcje z dwutlenkiem siarki i innymi gazami w atmosferze – w tym z ozonem – w taki sposób, który nie zwiększył ocieplenia.
      Naukowcy wykorzystali satelity do śledzenia pary wodnej, aerozoli siarczanowych i ozonu oraz ich wpływu na temperatury. Szczegółowe analizy pozwoliły określić, w jaki sposób erupcja zmieniła przepływ energii w atmosferze i wpłynęła na temperatury na powierzchni. Badacze dowiedzieli się, że natychmiast po erupcji doszło do strat energii netto w pobliżu tropopauzy. Aerozole, które powstały w wyniku wybuchu Hunga Tonga były o około 50% mniejsze niż te po erupcji Pinatubo, dzięki czemu lepiej blokowały światło słoneczne i schładzały atmosferę pomimo obecności dodatkowej pary wodnej. Zaskakujące informacje o chłodzącym wpływie tej erupcji uzyskano dzięki włączeniu do analizy wpływu ozonu i innych składników atmosfery, podczas gdy autorzy wcześniejszych badań skupiali się głównie na aerozolach siarczanowych i parze wodnej.
      Z badań wynika, że erupcje wulkanów znajdujących się płytko pod wodą prowadzą do złożonych zmian w atmosferze. O ile półkula południowa się nieco ochłodziła, istnieją przesłanki by przypuszczać, że półkula północna uległa minimalnemu ogrzaniu przez parę wodną. Generalnie jednak w skali planety erupcja wywarła niewielki efekt chłodzący.
      Główny wniosek z badań jest taki, że aerozole siarczanowe rzeczywiście przyczyniły się do niewielkiego ochłodzenia półkuli południowej. Część tego efektu chłodzącego spowodowana była faktem, że rozmiary aerozoli były optymalne jeśli chodzi o ich właściwości chłodzące. Stały się takie dzięki złożonym interakcjom chemicznym i mieszaniu się atmosfery, których do końca jeszcze nie rozumiemy. Nasze badania pokazują też, że próby zastosowania geoinżynierii do schłodzenia Ziemi mogą mieć liczne, nieprzewidziane konsekwencje, dodaje Gupta.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...