Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Andy Wilson, zatrudniony w Microsofcie specjalista ds. komputerowych systemów graficznych, opracował nową tanią metodę manipulowania za pomocą obu rąk obiektami na ekranie. Wilson pracował m.in. nad projektem Surface.

Teraz zaproponował technologię dzięki której każdy wyświetlacz - czy to monitor czy pokazywany na ścianie obraz z rzutnika - można unowocześnić tak, by można było sterować obiektami za pomocą dotyku.

Pomysł Wilsona polega na wykorzystaniu taniej kamery pracującej w podczerwieni oraz laserów, które śledzą ruchy palców użytkownika i przekładają je na komendy zrozumiałe dla oprogramowania.
Sam pomysł jest dość prosty, jak przyznaje wynalazca, a cała tajemnica tkwi w odpowiednim oprogramowaniu.

Badacz mówi, że LaserTouch jest tani, jednak nie zdradza, ile kosztuje. Ponadto dodaje, że obecnie Microsoft nie planuje rynkowego debiutu wspomnianej technologii. Częściowo dlatego, że to dopiero niedoskonały prototyp. Na przykład nie pozwala on na manipulowanie obrazem więcej niż jednej osobie. Jeśli bowiem ekran byłby dotykany przez jeszcze kogoś, to dłonie jednej osoby mogłyby blokować laserom dostęp do dłoni drugiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Az stworzyłem nowe konto aby odpowiedzieć na to. Już dawno temu pewien amerykański student Johnny Lee pokazywał jak z kontrolera Wii (który właśnie jest kamerą na podczerwień) wartego jakieś 50zł uzyskać taki efekt domowym sposobem. Opracował nawet aplikacje i sterowniki które każdy może pobrać. To co Microsoftu przedstawia jako swoje jest tak zaskakująca podobne to projektu tego studenta, że wierzyć mi się nie chce, że oni na to wpadli, zwłaszcza, że przytoczone przez nich przykłady zastosowania są dokładnie takie same, jakie pokazywał na filmach na YT ten student.

 

Filmy: http://www.youtube.com/user/jcl5m

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro student tego nie opatentował, M$ miał prawo to wykorzystać. Życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Skoro student tego nie opatentował, M$ miał prawo to wykorzystać

 

Skoro MDB to widział , to nie mieli prawa tego opatentować. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mógł to opatentować jeszcze przed publikacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Jak zawsze na złodziejstwo praw autorskich przez M$ nie ma mocnych  >;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jakie znowu złodziejstwo?! W tym konkretnym przypadku to student kompletnie nie zadbał o swoje prawa.

 

Poza tym: nie myl praw autorskich i praw własności przemysłowej, bo albo totalnie ich nie rozróżniasz, albo z czystej zawiści wobec M$ celowo je ze sobą mieszasz.

 

I jeszcze jedno: student miał prawo to opatentować, nikt mu tego nie bronił. Skoro tego nie zrobił, a opublikował odkrycie, każdy ma teraz prawo z niego skorzystać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Szkoda że M$ nie wypości czegoś for free... A to co robią jest żałosne, nie dosyć że mają tyle kasy, to jeszcze kradną. I nie mów mi że to nie jest złodziejstwo skoro tak broniłeś praw muzyków. Uważasz że zapis w prawie (tak zwany paragraf) jest jedynym wymiernikiem postrzegania prawa jako coś słusznego? Jeżeli w Polsce zabronione jest zabijanie a w Afryce nie, to mogę jechać do Afryki i zabijać do woli i to już nie jest złe? Jeżeli coś opublikował to automatycznie powinno być na jego prawach autorskich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIE KRADNĄ!!!! Wykorzystanie nieopatentowanego wynalazku NIE JEST KRADZIEŻĄ. Rozumiesz? Nie jest kradzieżą. Nie jest winą ani moją, ani M$, że chłopak z własnej winy nie zadbał o ochronę własnych interesów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Nie kradną bo nie ma na to paragrafu i tyle. Z punkt widzenia prawnego oczywiście nie jest to złodziejstwo. Jeżeli chodzi o mentalność i moralność to jest to obrzydliwe, perfidne złodziejstwo, to takie typowe dla M$...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego skupiasz się na M$, a nie na studencie, który był na tyle nierozważny, że nawet nie zadbał o własne interesy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

A dla czego M$ z tego korzysta? Prawo buszu (tzn silniejszego, szybszego)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy mógłby skorzystać - od pana Staszka spod budki z piwem po M$. Widocznie M$ wpadł na pomysł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Pan Staszek spod budki z piwem raczej nie zarobi kroci na tym pomyśle, a M$ uzurpuje sobie prawo do czyjegoś dobra intelektualnego, zarabia na nim, i jeszcze przypisuje je sobie jako własne.

Jak już powiedziałem z punktu widzenia ówczesnego prawa, jak zawsze szuje podeszły człowieka, a z punktu moralności której tak broniłeś przed piratami, jest to żałosne, perfidne złodziejstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pan Staszek spod budki z piwem raczej nie zarobi kroci na tym pomyśle

No widzisz, a student mógł, tylko nie zarobił przez własną... głupotę, nieodpowiedzialność, niezaradność, niewiedzę? W każdym razie z własnej winy.

 

a M$ uzurpuje sobie prawo do czyjegoś dobra intelektualnego

Dlaczego niby uzurpuje? Raz opublikowany wynalazek niechroniony patentem staje się publicznie dostępny. Powtarzam po raz kolejny: KAŻDY MA PRAWO WYKORZYSTAĆ TEN WYNALAZEK. Tym razem zrozumiesz, czy mam jeszcze pogrubić?

 

zarabia na nim

No, naprawdę najgorsze ze wszystkich, zwykła zawiść z Ciebi wychodzi. Zły, bo zarabia. Kompleks?

 

i jeszcze przypisuje je sobie jako własne.

Pomysł nie był ich, ale technologię opracowali samodzielnie.

 

jak zawsze szuje podeszły człowieka

ROTFL! To raczej student okazał się frajerem, bo nie zadbał o własny interes.

 

a z punktu moralności której tak broniłeś przed piratami, jest to żałosne, perfidne złodziejstwo.

Ale piractwo dotyczy sytuacji, w której autor w momencie publikacji utworu zastrzega, że to jego własność i zabrania kopiowania bez swojej zgody. Ten student tego nie zrobił, więc odczep się wreszcie od tego tematu.

 

Poza tym ciągle totalnie mylisz ze sobą prawo autorskie i prawo własności przemysłowej. Najpierw doczytaj, czym się różnią, a potem je w ogóle porównuj, bo absolutnie nie są tym samym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
No, naprawdę najgorsze ze wszystkich, zwykła zawiść z Ciebi wychodzi. Zły, bo zarabia. Kompleks?

Biologiem pewnie jesteś dobrym, ale psychoanalityk z ciebie kiepski i lepiej nie bierz się za nieswoją brożkę.

No widzisz, a student mógł, tylko nie zarobił przez własną... głupotę, nieodpowiedzialność, niezaradność, niewiedzę? W każdym razie z własnej winy.

To po co piszesz o Panu Staszku skoro on i tak żadnych szans nie miał?

A może student jest jednym z tych ideowych ludzi którzy chcą pchnąć świat na przód... i jak na złośliwość losu dostało się to w ręce koncernu który dba tylko o "more power"

Jeszcze jedno:

powiedz mi, Ty który jeszcze wspaniałym żadnym odkryciem nie zaszczyciłeś naszej cywilizacji, nawet drobnym, jak śmiesz człowieka który coś takiego zrobił i opublikował wyzywać od głupków, nieodpowiedzialnych, niezaradnych, niewykształconych?

Pomysł nie był ich, ale technologię opracowali samodzielnie.

To dla czego nigdzie nie wspominali o tym że pomysł nie jest ich?

Dlaczego niby uzurpuje? Raz opublikowany wynalazek niechroniony patentem staje się publicznie dostępny. Powtarzam po raz kolejny: KAŻDY MA PRAWO WYKORZYSTAĆ TEN WYNALAZEK. Tym razem zrozumiesz, czy mam jeszcze pogrubić?

Ale NIE KAŻDY MA MOŻLIWOŚĆ! Nie pisz o Panu Staszku, bo on w życiu nie będzie miał możliwości wykorzystać go. Zresztą skąd wiesz czy oni nie zastrzegą tego jako swój pomysł i patent, skąd wiesz że już nie zastrzegli? Jeżeli to zrobili to juz nikt nie ma prawa poza M$.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Biologiem pewnie jesteś dobrym, ale psychoanalityk z ciebie kiepski i lepiej nie bierz się za nieswoją brożkę.

Ciężko było mi znaleźć inne wytłumaczenie dla faktu, że uważasz zarabianie przez kogoś pieniędzy czymś złym.

 

No widzisz, a student mógł, tylko nie zarobił przez własną... głupotę, nieodpowiedzialność, niezaradność, niewiedzę? W każdym razie z własnej winy.

To po co piszesz o Panu Staszku skoro on i tak żadnych szans nie miał?

Nie miał szans na szerokie rozpropagowanie. Na użycie we własnym zakresie mógł - przecież to kosztuje  50 zł.

 

A może student jest jednym z tych ideowych ludzi którzy chcą pchnąć świat na przód...

To po co stajesz w jego obronie, jakby go okradali?

 

i jak na złośliwość losu dostało się to w ręce koncernu który dba tylko o "more power"

A jaki widzisz inny sposób na szerokie rozpropagowanie wynalazku, niż wykorzystanie do tego celu firm? Poza tym, gdybyś wykazał odrobinę dobrej woli, zauważyłbyś, że KAZDA FIRMA NA CAŁYM ŚWIECIE mogła wykorzystać ten wynalazek. Nie tylko M$. Gdyby jakakolwiek inna firma miała ten sam pomysł, mogłaby to zrobić i w ten sposób wytworzyć konkurencję, która obniżyłaby ceny. Tak więc ten argument uważam za fatalny.

 

jak śmiesz człowieka który coś takiego zrobił i opublikował wyzywać od głupków, nieodpowiedzialnych, niezaradnych, niewykształconych?

O nie, nie, nie. Ja tylko napisałem, że z któregoś z powyższych powodów chłopak nie zadbał o własne interesy. A jeśli (jeśli! bo tego nie wiesz, może opublikował odkrycie celowo?) go oszukano, to właśnie z własnej winy. Sorry, ale taka jest brutalna prawda.

 

Pomysł nie był ich, ale technologię opracowali samodzielnie.

To dla czego nigdzie nie wspominali o tym że pomysł nie jest ich?

Każdy ma możliwość przeczytania, kto to wymyślił. Przecież to publiczna wiedza. Skoro odkrywca sobie nie zastrzegł, że jego nazwisko ma być wszędzie podawane, to MS nie mieli obowiązku tego zrobić.

 

KAŻDY MA PRAWO WYKORZYSTAĆ TEN WYNALAZEK. Tym razem zrozumiesz, czy mam jeszcze pogrubić?

Ale NIE KAŻDY MA MOŻLIWOŚĆ! Nie pisz o Panu Staszku, bo on w życiu nie będzie miał możliwości wykorzystać go.

Nie będzie miał szans wdrożyć na szeroką skalę. Ale wykorzystać jak najbardziej będzie mógł. Poza tym przyczepiłeś się tego przykłaud, a nie dostrzegłeś, że teraz równie dobrze Nintendo czy Sony (albo dowolny producent akcesoriów do konsol i komputerów) może wykorzystać ten pomysł.

 

Zresztą skąd wiesz czy oni nie zastrzegą tego jako swój pomysł i patent

Czy Ty naprawdę nie umiesz czytać ze zrozumieniem? :'( Pomysł opublikowany i publicznie znany NIE MOŻE STAĆ SIĘ OBIEKTEM PATENTU. Starasz się wypowiadać na ten temat, a jak widzę, wiesz raczej niewiele... Najpierw mylisz prawo autorskie z prawem własności przemysłowej, teraz starasz się rozsiewać wizję patentu na opublikowany wynalazek... ehhh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ale o co Wy się kłócicie?

Zobaczcie film i technologię, o którą się pokłóciliście. W informacji o rzekomej kradzieży pomysłu są dwie poważne nieścisłości.

1. to nie jest pomysł jakiegoś tam biednego studenta, ale zespołów naukowych dużych firm i uniwersytetów,

2. to, co proponuje Microsoft to zupełnie inna technologia, choć cel jest podobny.

 

Nienawiść do MS potrafi zaślepiać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Nienawiść do MS potrafi zaślepiać

W sumie to masz racje... nie cierpię M$

O nie, nie, nie. Ja tylko napisałem, że z któregoś z powyższych powodów chłopak nie zadbał o własne interesy.

Ale nie musisz insynuować że jest głupi. Obrażasz go w bardzo arogancki sposób. Ne masz prawa tak pisać o drugim człowieku i nie rób tego proszę cię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft zatrudnił byłego projektanta układów scalonych Apple'a, , który wcześniej pracował też w firmach Arm i Intel,  trafił do grupy kierowanej przez Raniego Borkara, zajmującej się rozwojem chmury Azure. Zatrudnienie Filippo wskazuje, że Microsoft chce przyspieszyć prace nad własnymi układami scalonymi dla serwerów tworzących oferowaną przez firmę chmurę. Koncern idzie zatem w ślady swoich największych rywali – Google'a i Amazona.
      Obecnie procesory do serwerów dla Azure są dostarczane przez Intela i AMD. Zatrudnienie Filippo już odbiło się na akcjach tych firm. Papiery Intela straciły 2% wartości, a AMD potaniały o 1,1%.
      Filippo rozpoczął pracę w Apple'u w 2019 roku. Wcześniej przez 10 lat był głównym projektantem układów w firmie ARM. A jeszcze wcześniej przez 5 lat pracował dla Intela. To niezwykle doświadczony inżynier. Właśnie jemu przypisuje się wzmocnienie pozycji układów ARM na rynku telefonów i innych urządzeń.
      Od niemal 2 lat wiadomo, że Microsoft pracuje nad własnymi procesorami dla serwerów i, być może, urządzeń Surface.
      Giganci IT coraz częściej starają się projektować własne układy scalone dla swoich urządzeń, a związane z pandemią problemy z podzespołami tylko przyspieszyły ten trend.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dwoma laty Microsoft rozpoczął interesujący eksperyment. Firma zatopiła u wybrzeża Orkadów centrum bazodanowe. Teraz wydobyto je z dna, a eksperci przystąpili do badań dotyczących jego wydajności i zużycia energii. Już pierwsze oceny przyniosły bardzo dobre wiadomości. W upakowanym serwerami stalowym cylindrze dochodzi do mniejszej liczby awarii niż w konwencjonalnym centrum bazodanowym.
      Okazało się, że od maja 2018 roku zawiodło jedynie 8 a 855 serwerów znajdujących się w cylindrze. Liczba awarii w podwodnym centrum bazodanowym jest 8-krotnie mniejsza niż w standardowym centrum na lądzie, mówi Ben Cutler, który stał na czele eksperymentu nazwanego Project Natick. Eksperci spekulują, że znacznie mniejszy odsetek awarii wynika z faktu, że ludzie nie mieli bezpośredniego dostępu do serwerów, a w cylindrze znajdował się azot, a nie tlen, jak ma to miejsce w lądowych centrach bazodanowych. Myślimy, że chodzi tutaj o atmosferę z azotu, która zmniejsza korozję i jest chłodna oraz o to, że nie ma tam grzebiących w sprzęcie ludzi, mówi Cutler.
      Celem Project Natic było z jednej strony sprawdzenie, czy komercyjnie uzasadnione byłoby tworzenie niewielkich podwodnych centrów bazodanowych, która miałyby pracować niezbyt długo. Z drugiej strony chciano sprawdzić kwestie efektywności energetycznej chmur obliczeniowych. Centra bazodanowe i chmury obliczeniowe stają się coraz większe i zużywają coraz więcej energii. Zużycie to jest kolosalne. Dość wspomnieć, że miliard odtworzeń klipu do utworu „Despacito” wiązało się ze zużyciem przez oglądających takiej ilości energii, jaką w ciągu roku zużywa 40 000 amerykańskich gospodarstw domowych. W skali całego świata sieci komputerowe i centra bazodanowe zużywają kolosalne ilości energii.
      Na Orkadach energia elektryczna pochodzi z wiatru i energii słonecznej. Dlatego to właśnie je Microsoft wybrał jako miejsce eksperymentu. Mimo tego, podwodne centrum bazodanowe nie miało żadnych problemów z zasilaniem. Wszystko działało bardzo dobrze korzystając ze źródeł energii, które w przypadku centrów bazodanowych na lądzie uważane są za niestabilne, mówi jeden z techników Project Natick, Spencer Fowers. Mamy nadzieję, że gdy wszystko przeanalizujemy, okaże się, że nie potrzebujemy obudowywać centrów bazodanowych całą potężną infrastrukturą, której celem jest zapewnienie stabilnych dostaw energii.
      Umieszczanie centrów bazodanowych pod wodą może mieć liczne zalety. Oprócz już wspomnianych, takie centra mogą być interesującą alternatywą dla firm, które narażone są na katastrofy naturalne czy ataki terrorystyczne. Możesz mieć centrum bazodanowe w bardziej bezpiecznym miejscu bez potrzeby inwestowania w całą infrastrukturę czy budynki. To rozwiązanie elastyczne i tanie, mówi konsultant projektu, David Ross. A Ben Cutler dodaje: Sądzimy, że wyszliśmy poza etap eksperymentu naukowego. Teraz pozostaje proste pytanie, czy budujemy pod wodą mniejsze czy większe centrum bazodanowe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft ponownie będzie dostarczał użytkownikom Windows 10 poprawki niezwiązane z bezpieczeństwem. Jak wcześniej informowaliśmy, w związku z pandemią koronawirusa koncern zmienił sposób pracy i od maja dostarczał wyłącznie poprawki związane z bezpieczeństwem.
      Chris Morrissey z Microsoftu ogłosił na firmowym blogu, że od lipca dostarczane będą wszystkie poprawki dla Windows 10 oraz Windows Server dla wersji 1809 i nowszych. Kalendarz ich publikacji będzie taki, jak wcześniej, zatem dostęp do nich zyskamy w Update Tuesday. Koncern zapowiada też pewne zmiany, które mają na celu uproszczenie procesu aktualizacji.
      Zmiany takie obejmą nazewnictwo poprawek oraz sposób dostarczania poprawek do testów dla firm i organizacji. Zmian mogą się też spodziewać osoby i organizacja biorące udział w Windows Insider Program oraz Windows Insider Program for Business.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa hakerska Shiny Hunters włamała się na GitHub-owe konto Microsoftu, skąd ukradła 500 gigabajtów danych z prywatnych repozytoriów technologicznego giganta. Dane te zostały następnie upublicznione na jednym z hakerskich forów. Nic nie wskazuje na to, by zawierały one jakieś poufne czy krytyczne informacje.
      Ataku dokonali ci sami przestępcy, którzy niedawno ukradli dane 91 milionów użytkowników największej indonezyjskiej platformy e-commerce Tokopedii i sprzedali je za 5000 USD. Jak mówią eksperci, Shiny Hunters zmienili w ostatnim czasie taktykę.
      Na dowód dokonania ataku na konto Microsoftu hakerzy dostarczyli dziennikarzom zrzut ekranowy, na którym widzimy listę prywatnych plików developerów Microsoftu. Początkowo przestępcy planowali sprzedać te dane, ale w końcu zdecydowali się udostępnić je publicznie.
      Jako, że w ukradzionych danych znajduje się m.in. tekst i komentarze w języku chińskim, niektórzy powątpiewają, czy rzeczywiście są to pliki ukradzione Microsoftowi. Jednak, jak zapewniają redaktorzy witryny Hack Read, ukradziono rzeczywiście pliki giganta z Redmond. Przedstawiciele Shiny Hunters informują, że nie mają już dostępu do konta, które okradli. Microsoft może zatem przeprowadzić śledztwo i poinformować swoich klientów o ewentualnych konsekwencjach ataku. Sama firma nie odniosła się jeszcze do informacji o włamaniu.
      GitHub to niezwykle popularna platforma developerska używana do kontroli wersji, z której korzysta 40 milionów programistów z całego świata. W październiku 2018 roku została ona zakupiona przez Microsoft za kwotę 7,5 miliarda dolarów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft to kolejny, po Google'u, światowy gigant IT, który podpisał umowę o partnerstwie z Operatorem Chmury Krajowej, czyli spółki założonej przed dwoma laty przez PKO BP i Polski Fundusz Rozwoju. Jak czytamy w oświadczeniu Microsoftu, firma ogłosiła dzisiaj kompleksowy plan inwestycyjny o wartości 1 miliarda dolarów, którego celem jest przyspieszenie innowacji i cyfrowej transformacji na rzecz rozwoju Polskiej Doliny Cyfrowej.
      Fundamentem tego wielopoziomowego planu jest otwarcie nowego regionu data center Microsoft w Polsce, w ramach globalnej infrastruktury chmury obliczeniowej, który ma zapewnić krajowemu ekosystemowi startupów, przedsiębiorców, firm i instytucji publicznych dostęp do bezpiecznych usług chmury obliczeniowej klasy enterprise. Microsoft i Operator Chmury Krajowej podpisali strategiczne porozumienie, którego celem jest zapewnienie eksperckiej wiedzy z zakresu transformacji cyfrowej i szerokiego dostępu do rozwiązań chmurowych dla wszystkich branż i przedsiębiorstw w Polsce.
      Istotnym elementem ogłoszonej dzisiaj inwestycji jest kompleksowy i długoterminowy program podnoszenia kwalifikacji, który w efekcie pozwoli lokalnym specjalistom i młodzieży zwiększyć szanse zatrudnienia. Microsoft ma na celu rozwój kompetencji cyfrowych około 150 000 pracowników, specjalistów IT, nauczycieli, studentów i obywateli. W ten sposób firma dąży do zwiększenia konkurencyjności polskich przedsiębiorstw i osób prywatnych na rynku oraz ułatwienia polskim pracownikom skutecznego wprowadzania innowacji i wdrażania strategii transformacji cyfrowej swoich organizacji przy wykorzystaniu możliwości chmury obliczeniowej.
      Program rozwoju umiejętności będzie obejmował szkolenia, programy e-learningowe, warsztaty i hakatony dotyczące przetwarzania w chmurze, wykorzystania technologii AI i uczenia maszynowego, przetwarzania dużych zbiorów danych (Big Data) i Internetu rzeczy (Internet of Things). W ramach podejmowanych działań, Microsoft zwróci szczególną uwagę na zapewnienie dostępu do technologii osobom z niepełnosprawnościami oraz narzędzi i programów podnoszących umiejętności, co w efekcie pozwoli im zwiększyć możliwości zatrudnienia.
      Nowy region data center będzie oferował dostęp do pełnej oferty Microsftu, zarówno Azure, Microsoft 365, jak i Dynamics 365 oraz Power Platform.
      Partnerstwo z Microsoftem pozwala OChK na dodatkową dywersyfikację oferty. Rozszerza ją o rozwiązania platformy chmurowej Azure, m.in. usługi infrastruktury sieciowej, baz danych, analityki, sztucznej inteligencji (AI) i Internetu rzeczy (IoT). W ofercie OChK znajdą się także rozwiązania Microsoft 365, zapewniające dostęp do aplikacji zwiększających produktywność, dostępnych jako usługa w chmurze i dostarczanych jako część otwartej platformy wspierającej procesy biznesowe. Już od momentu podpisania umowy Microsoft i OChK będą wspólnie wspierać przedsiębiorstwa i instytucje świadczące usługi doradcze, wdrożeniowe i opracowując projekty transformacyjne, na korzystnych rynkowo warunkach.
      Polska ma szansę być cyfrowym sercem Europy. Dlatego dzisiaj ogłaszamy partnerstwo z Operatorem Chmury Krajowej i największą w historii kraju inwestycję w technologię cyfrową wynoszącą 1 miliard dolarów. W ramach inwestycji planujemy działania na rzecz rozwoju kompetencji cyfrowych, wsparcie transformacji i budowę pierwszego w Europie Środkowo-Wschodniej, bezpiecznego i zaufanego regionu centrum przetwarzania danych w chmurze Microsoft o globalnej skali. Oznacza to dostęp do światowej klasy technologii, a w szczególności rozwiązań chmurowych, z poziomu data center zlokalizowanego w Polsce - powiedział Mark Loughran, dyrektor generalny polskiego oddziału Microsoft.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...