Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Odnaleziono nieznaną córkę Marco Polo
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Humanistyka
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Brakuje tam starszych córek, stwierdziła Alissa Mittnik z Harvard Medical School. Uczona brała udział w badaniach, mających na celu opisanie opisanie struktury społecznej rolników z epoki brązu, który żyli na terenie dzisiejszych południowych Niemiec. Gdy archeolodzy zaczęli badać DNA, artefakty i izotopy z zębów, zauważyli coś, co wprawiło ich w niemałe zdumienie.
Zaszokowało nas, że w pewnym momencie musieli odprawiać wszystkie córki, dodaje Philipp Stockhammer, archeolog z Uniwersytetu Ludwika Maksymiliana w Monachium i Instytutu Historii Człowieka im. Maxa Plancka w Jenie. Synowie, jak dowiodły badania, pozostawali w rodzinnych domach, zapuszczali tam korzenie i przejmowali rodzinny majątek.
Naukowcy badali szczątki, które zostały odkryte przed ponad 20 laty, gdy nad brzegami rzeki Lech w południowej części Augsburga budowano osiedle mieszkaniowe. Datowanie radiowęglowe wykazało, że 104 osoby, które zostały pochowane na swoich farmach, żyły w okresie od 4750 do 3300 lat temu. Chcąc odtworzyć strukturę społeczną, naukowcy badali m.in. pokrewieństwo zmarłych. W niektórych przypadkach udało się zbadać rodziny na przestrzeni 4-5 generacji.
Niektóre z najstarszych szczątków należały do przedstawicieli neolitycznej kultury pucharów dzwonowatych. Okazało się, że późniejsze generacje mężczyzn z epoki brązu, którzy byli potomkami przedstawicieli kultury pucharów dzwonowatych, należeli do elity społecznej, w ich grobach znajdowały się brązowe i miedziane sztylety, siekiery oraz dłuta. Ich wariant chromosomu Y jest wciąż rozpowszechniony w dzisiejszej Europie. W przeciwieństwie do nich u tych mężczyzn, których pochowano bez żadnych artefaktów, co wskazuje na ich niską pozycję społeczną, występował inny wariant chromosomu Y, a więc mieli innych przodków od strony ojców. To wskazuje, że potomkowie przedstawicieli kultury pucharów dzwonowatych byli bogatsi, mieli więcej synów, a ich geny przetrwały do dzisiaj.
Około 1/3 badanych kobiet również należała do wyższej warstwy społecznej. W ich grobach znaleziono misterne miedziane ozdoby głowy, grube bransolety z brązu noszone na nogach i dekorowane miedziane szpile. Jednak, jak się okazało, kobiety te pochodziły z zewnątrz. Nie były spokrewnione z dorosłymi z okolicznych pochówków. Badania izotopów strontu w ich zębach, które pozwalają stwierdzić, jaką wodę piły, wykazały, że urodziły się i do wieku nastoletniego mieszkały z dala od rzeki Lech. Część z artefaktów znalezionych w ich grobach, które mogły być częścią ich posagu, pozwalają na powiązanie tych kobiet z kulturą unietycką. Rozwijała się ona o co najmniej 350 kilometrów dalej, w regionie dzisiejszych Niemiec, Czech i Polski.
Co więcej, w żadnym z grobów nie znaleziono szczątków córek tych kobiet. To sugeruje, że córki były wysyłane do odległych miejsc, gdzie zawierały małżeństwa, a zwyczaj taki przetrwał przez 700 lat. Jedynymi miejscowymi kobietami, których groby znaleziono, były dziewczęta z zamożnych rodzin, które zmarły przed 15-17 rokiem życia oraz ubogie, niespokrewnione z nikim kobiety, prawdopodobnie służące.
Ponadto w przypadku trzech mężczyzn badania izotopów strontu wykazały, że opuścili dolinę rzeki Lech jako nastolatkowie i powrócili jako dorośli. To otwiera nowe pole badań nad cyklem życia mężczyzn z tamtych okolic.
Wciąż niewiele wiemy o strukturze społecznej mieszkańców społeczeństw epoki brązu. Widoczne różnice w pochówkach pozwalają stwierdzić istnienie elity i uboższej warstwy ludności. Obecne badania dotyczące pokrewieństwa nieco rozjaśniają ten obraz.
Wiemy teraz na przykład, że bracia pochodzący z bogatych rodzin byli chowani w równie bogato wyposażonych grobach. A to sugeruje, że wszyscy synowie, a nie tylko najstarszy, dziedziczyli rodzinny majątek. Dziedziczenie po linii męskiej widać na przestrzeni co najmniej 4-5 pokoleń.
Interesujące wnioski można też wysnuć na podstawie pochówków ubogich. Fakt, że na tych samych farmach grzebano też niespokrewnionych ubogich ludzi wskazuje na istnienie nierówności społecznych w ramach jednego gospodarstwa. Jak mówi Stockhammer, to zaskakujące, gdyż dotychczas najstarsze na terenie Europy dowody wskazujące, że służący czy niewolnicy żyli w tych samych domach, co bogacze, pochodzą z klasycznej Grecji, z okresu o 1500 lat późniejszego.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Anestezjolog Khaw Kim-sun, profesor Hongkońskiego Uniwersytetu Chińskiego, zabił żonę i 16-letnią córkę, wykorzystując piłkę do ćwiczeń wypełnioną tlenkiem węgla.
W 2015 r. kobietę i jej córkę znaleziono martwe w zamkniętym samochodzie. Początkowo okoliczności te zbiły policję z pantałyku, ale później fakty zaczęły się układać w spójny i przerażający obraz. Pierwszą wskazówką była sekcja zwłok, która wykazała, że obie ofiary zmarły w wyniku zatrucia tlenkiem węgla.
W bagażniku żółtego mini coopera znaleziono nienapompowaną piłkę. Naoczni świadkowie zeznali, że profesor wypełnił CO dwie piłki. Kolegom z pracy powiedział, że to sposób na rozprawienie się z królikami. Składając wyjaśnienia policji, mężczyzna zaprzeczył sam sobie, bo stwierdził, że za pomocą tlenku węgla zamierzał rozprawić się z grasującymi w domu szczurami.
Prokuratorzy powiedzieli przed sądem (High Court of the Hong Kong Special Administrative Region), że Khaw Kim-sun postanowił pozbyć się żony, bo miał romans, a obawiał się, że ta nie zgodzi się na rozwód. Wg nich, oskarżony nie chciał raczej zabić starszej córki, bo ponoć młodszej córce powiedział, by została w domu i odrabiała lekcje.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Trzyletnia dziewczynka zmarła, gdy nieświadoma ukąszenia przez węża matka nakarmiła ją piersią.
Trzydziestopięciolatkę z indyjskiego stanu Uttar Pradesh ugryzł podczas snu wąż. Nieświadoma tego kobieta obudziła się i nakarmiła swoją 3-letnią córkę.
Matka i córka źle się poczuły i zmarły, nim trafiły do szpitala. Inspektor policji Vijay Singh podkreśla, że rodzina widziała węża w jednym z pomieszczeń, ale nie udało się go schwytać.
Choć zaplanowano sekcję zwłok, zgon zaklasyfikowano już jako wypadek.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Za odkrywcę Ameryki powszechnie uważany jest Krzysztof Kolumb, mimo iż od dawna wiadomo, że przed nim dotarli tam Wikingowie. Możliwe jednak, że 200 lat przed Kolumbem do Ameryki Północnej trafił też Marco Polo.
W Bibliotece Kongresu USA znajduje się dokument, na podstawie którego można przypuszczać, że Marco Polo wylądował na Alasce. Dokument dostarczył w 1933 roku Marcian Rossi, Amerykanin włoskiego pochodzenia. Jest to mapa, na której widać część Indii, Chin, Japonii, Indii Wschodnich i Północnej Ameryki.
Mapa została podpisana przez Marco Polo. W 1943 roku mapę za pomocą promieni ultrafioletowych badało FBI. Wówczas nie wykluczono, że mapa jest oryginalna.
Sam Marco Polo nigdy nie wspominał o Alasce, jednak umierając powiedział przyjaciołom, że nie opisał nawet połowy rzeczy, które widział.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Dwudziesty piąty października jest Światowym Dniem Makaronu. Tegoroczne 9. już obchody zorganizowano w Rzymie. Celem było propagowanie tradycji kulinarnych i wartości odżywczych związanych z jedzeniem popularnej pasty.
Makarony w różnej postaci stanowią lwią część diety śródziemnomorskiej, która, przynajmniej według jej zwolenników, zapewnia długowieczność.
Włosi zjadają najwięcej makaronów spośród wszystkich narodów naszego globu — na jedną osobę rocznie przypada 28 kilogramów nitek, tagliatelle itp. Na drugim miejscu w rankingu miłośników past uplasowali się Wenezuelczycy (12,7 kg per capita rocznie). Amerykanie zjadają w ciągu 12 miesięcy nieco mniej niż 7 kilogramów makaronu.
W ramach Światowego Dnia Makaronu spotkali się włoscy producenci z UNIPI (Union of Italian Pasta-makers), a także, po raz pierwszy, członkowie International Pasta Organization (IPO) z Brazylii, Kolumbii, Kostaryki, Francji, Niemiec, Portugalii, Hiszpanii, Turcji, Urugwaju, USA oraz Wenezueli.
Wszyscy podkreślają, że pasty są nie tylko smaczne, ale po prostu tanie. Pół kilo makaronu kosztuje przecież tyle, co filiżanka kawy. Na takie danie stać więc niemal każdego.
Włosi nie tylko zjadają najwięcej makaronu. Ich kraj jest producentem ok. 1/3 spożywanego na świecie makaronu.
Chociaż uważa się, że w XIII wieku makaron sprowadził do Włoch z Chin podróżnik Marco Polo, przyrządy służące do jego wytwarzania, m.in. wałki do ciasta czy noże, znajduje się w etruskich grobach i w stanowiskach archeologicznych z okresu starożytnego Rzymu.
Zgodnie z najnowszymi sondażami, większość Włochów (53,8%) najbardziej lubi tradycyjną wersję spaghetti z sosem ze świeżych pomidorów z bazylią. Jedna piąta (20,6%) gustuje w sosie mięsno-pomidorowym, a ok. 7,7% w sosie rybnym.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.