Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Nowy raport IPCC pokazuje, że dłużej nie możemy zwlekać, by zapobiec zmianom klimatycznym

Recommended Posts

Nowy raport IPCC to „czerwony alarm dla ludzkości", stwierdził Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres. Opublikowana właśnie część raportu to pierwsze od 2013 roku duże opracowanie podsumowujące stan wiedzy na temat zmian klimatycznych. Jeśli połączymy siły, możemy jeszcze uniknąć katastrofy. Ale, jak pokazuje raport, nie ma już czasu na zwłokę, nie ma też wymówek. Raport opublikowano na trzy miesiące przed szczytem klimatycznym w Glasgow.

Autorzy raportu mówią, że od roku 1970 temperatury na powierzchni Ziemi rosną szybciej niż w jakimkolwiek 50-letnim okresie w ciągu ostatnich 2000 lat. Używając terminologii sportowej, atmosfera jest na dopingu, co oznacza, że coraz częściej obserwujemy ekstremalne zjawiska, mówi Peteri Taalas, sekretarz generalny Światowej Organizacji Meteorologicznej.

Główne wnioski z raportu to:
– w dekadzie 2011–2020 średnia globalna temperatura była o 1,09 stopnia Celsjusza wyższa niż w latach 1850–1900, a ostatnich pięć lat było najgorętszych od roku 1850;
– tempo wzrostu poziomu oceanów jest obecnie niemal trzykrotnie szybsze niż w latach 1901–1971;
– z 90-procentową pewnością można stwierdzić, że wpływ człowieka jest głównym powodem wycofywania się lodowców i spadku pokrywy lodu morskiego w Arktyce obserwowanych od lat 90. XX w.
– jest pewne, że gorące ekstrema, w tym fale upałów, stają się od lat 50. XX w. częstsze i bardziej intensywne, a fale mrozów rzadsze i mniej poważne.

W raporcie czytamy również, że już teraz globalne ocieplenie spowodowało zmiany w wielu systemach podtrzymywania życia na planecie. Systemy te mogą powrócić do stanu sprzed zmian dopiero w perspektywie setek bądź tysięcy lat. Oceany będą się ocieplały i zwiększały kwasowość, a lodowce będą wycofywały się jeszcze przed dekady lub wieki. Autorzy ostrzegają, że każdy dodatkowy ułamek stopnia, o który ogrzejemy planetę, będzie tylko pogarszał sytuację.

W chwili obecnej nie można też wykluczyć – choć jest to mało prawdopodobne – wzrostu poziomu oceanów o 2 metry do roku 2100 i o 5 metrów do roku 2150. To zaś oznacza, że w najbliższych dekadach miliony osób mieszkających na wybrzeżach będą musiały uciekać przed powodziami i podtopieniami.

W Porozumieniu Paryskim z 2015 roku założono, że wzrost średnich temperatur na Ziemi zostanie powstrzymany poniżej 2 stopni Celsjusza w porównaniu z epoką przedprzemysłową, a celem jest utrzymanie go na poziomie poniżej 1,5 stopnia. Z najnowszego raportu wynika, że obecnie jedynym sposobem, by dotrzymać tych ustaleń jest szybkie i bardzo poważne zmniejszenie emisji węgla do atmosfery. Wszelkie inne scenariusze rozważane w raporcie nie dają szansy na utrzymanie temperatur w zaplanowanych widełkach. To zaś oznacza, że w krótkim czasie średnie temperatury na powierzchni Ziemi mogą wzrosnąć do takich, jakich planeta nie doświadczyła od setek tysięcy lub nawet milionów lat. To temperatury, z którymi nigdy się nie zetknęliśmy.

Obecnie ludzkość emituje około 40 miliardów ton CO2 rocznie, tymczasem naukowcy ostrzegają, że jeśli wyemitujemy dodatkowo 500 miliardów ton, to szansa, że globalne ocieplenie zatrzyma się przed poziomem 1,5 stopnia Celsjusza wynosi 50:50.
W raporcie czytamy, że wzrost temperatur o 1,5 stopnia Celsjusza powyżej epoki przedprzemysłowej nastąpi do roku 2040. Pod warunkiem jednak, że w ciągu najbliższych kilku lat dojdzie do znaczącej redukcji emisji. Jeśli tak się nie stanie, te 1,5 stopnia osiągniemy szybciej.

Autorzy raportu przygotowali 5 różnych scenariuszy emisji dwutlenku węgla. Tylko 2 z nich dają szansę, na powstrzymanie globalnego ocieplenia przed poziomem 2 stopni Celsjusza. Najbardziej ambitny, który zakłada, że do połowy wieku emisja spadnie do poziomu 0 netto, pozwala przypuszczać, że globalne ocieplenie uda się zatrzymać nieco powyżej poziomu 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z epoką przedprzemysłową.

W związku z opublikowaniem raportu Antonio Guterres wezwał wszystkie kraje, by zrezygnowały z planów budowy nowych elektrowni węglowych oraz planów rozwoju i eksploracji paliw kopalnych. Raport ten musi być dzwonem pogrzebowym dla węgla i paliw kopalnych, zanim zniszczą one naszą planetę, stwierdził.

Dzisiaj zaprezentowano pierwszą część, podsumowanie, raportu. Liczy sobie ono 41 stron. Dostępny jest też cały raport [PDF] o objętości niemal 4000 stron, jednak pozostałe strony oznaczono jako Wersja zaakceptowana. Może zostać poddana ostatecznej edycji.


« powrót do artykułu

Share this post


Link to post
Share on other sites

W te wakacje przez sam Kraków już przeszło kilka "burz stulecia", wiele trąb powietrznych nad Polską ... a to dopiero początek.

Np. https://www.theguardian.com/environment/2021/aug/05/climate-crisis-scientists-spot-warning-signs-of-gulf-stream-collapse

https://www.thedailybeast.com/un-climate-experts-to-the-world-were-already-fucked

https://thehill.com/changing-america/sustainability/climate-change/563497-mit-predicted-society-would-collapse-by-2040

Tylko co można z tym zrobić?

Raczej tylko powstają kolejne elektrownie węglowe (szczególnie przy niechęci do jądrowych). Są jakieś rozmyślania nad geoinżynierią np.:

 

Share this post


Link to post
Share on other sites
2 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

W raporcie czytamy, że wzrost temperatur o 1,5 stopnia Celsjusza powyżej epoki przedprzemysłowej nastąpi do roku 2040.

Oczywiście przez epokę przedprzemysłową mają na myśli Małą Epokę Lodowcową.

29 minut temu, Jarek Duda napisał:

W te wakacje przez sam Kraków już przeszło kilka "burz stulecia", wiele trąb powietrznych nad Polską ... a to dopiero początek.

Światowy rekord siły tornada ustanowiono w Polsce w 1931 roku albo okolicach.
Chyba że w USA były silniejsze, a brakowało jedynie załadowanych rudą wagonów kolejowych które można by wywrócić :P

51 minut temu, Jarek Duda napisał:

Tylko co można z tym zrobić?

Na początek odwróciłbym bieg syberyjskich rzek. Powinno się ochłodzić przez większe parowanie i produkcję chmur, a przy okazji wróci Morze Aralskie.
Wyłączyłbym Prąd Zachodniogrenlandzki. Podwyższyłbym Grenlandię o kilkaset metrów. Świetne miejsce na składowanie wody i zmniejszyłoby to naturalną tendencję do topnienia. Można wykorzystać proste narzędzia do siania deszczu i śniegu. Jak za ciepłe chmury, to wystarczy spuścić je w morze przed osiągnięciem lądu. Interesuje nas zwiększenie ilości śniegu i ilości chmur w lecie.
Największym błędem jest przyjęcie, że trzeba chłodzić całą planetę, a wystarczy kilka kluczowych obszarów. Jedyne co nas naprawdę interesuje to utrzymanie poziomu oceanów, reszta jest nieistotna.
 

1 godzinę temu, Jarek Duda napisał:

Raczej tylko powstają kolejne elektrownie węglowe (szczególnie przy niechęci do jądrowych).

Jak dobrze pójdzie, to za kilkanaście lat wystartują pierwsze elektrownie termojądrowe.

Share this post


Link to post
Share on other sites
18 minut temu, Jarek Duda napisał:

Ilości tornad rosną dość drastycznie, np. z  https://www.rms.com/blog/2018/03/23/tornadoes-in-europe

 

Gdybym kolegi nie znał, to bym myślał że manipuluje, na szczęście wiem że to zwykły problem z nieczytaniem cytowanych artykułów :P

Figure 2: Number of tornado reports between 1900 and 2016 in the European Severe Weather Database (www.eswd.eu). The increase of reports in recent years is due to increasing levels of interest in severe weather and more initiatives to collect better data.

Wbrew temu co usiłują wmówić klimatyczni terroryści logarytmiczna zależność wzrostu temperatury od ilości CO2 w atmosferze gwarantuje, że większość efektów musi przypadać na przeszłość. Tak że na ten skok trzeba patrzeć podobnie jak na nagły wzrost ilości nowotworów po wybuchu w Czarnobylu - pojawiły się duże pieniądze na zbieranie danych rezultatów którego nikt nie przekalibrował (bo i po co, to nie o prawdę naukową chodzi). 

Edited by peceed

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rzeczywiście napisałem z telefonu bez zgłębiania, zbiasowany ostatnio kilkoma potężnymi huraganami jak Maria niszcząca Puerto Rico, w lipcu kluster nad naszym morzem ( https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-07-21/na-oczach-tysiecy-przerazonych-plazowiczow-nad-baltykiem-szalalo-kilkanascie-trab-wodnych-zdjecia/ ), też ten skok wydawał się zbyt silny żeby wystarczyła kwestia obserwacyjna.

Zerknijmy do innych źródeł: https://www.carbonbrief.org/tornadoes-and-climate-change-what-does-the-science-say-2

Quote

While there is little evidence of an increase in the number of tornadoes, there is evidence that the pattern of tornado occurrence has been changing. A 2014 study in Science found that there has been considerably more clustering of tornadoes in recent decades. In other words, there are more days in which multiple tornadoes occur, but fewer overall days with tornadoes.

us-tornado-activity.png

Czyli ilość może nie rośnie, ale ekstremalne zdarzenia jak klustrowanie już chyba tak.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wszystko to trzeba postawić w odpowiedniej perspektywie: ilość ludzi ginących przez tornada jest mikroskopijna w stosunku do śmierci powodowanych ruchem kołowym, zatem nie należy się nimi przejmować.

 

W sumie to mamy przykład kolejnego "kija hokejowego".

Edited by peceed

Share this post


Link to post
Share on other sites

Share this post


Link to post
Share on other sites
W dniu 9.08.2021 o 22:09, Jarek Duda napisał:

co gorsze wydaje się że jest trend wzrostowy dla ekstremalnych zdarzeń.

A teraz porównajmy to do wybuchu Krakatau albo wielkiego trzęsienia ziemi na wschodnim wybrzeżu USA. 

 

W dniu 9.08.2021 o 22:09, Jarek Duda napisał:

Zadziwiające że mechanizmy dostarczające silnych ujemnych sprzężeń zwrotnych również są "złe" w tej teorii.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      Latem 2022 z powodu upałów zmarły w Europie 68 593 osoby. Badacze z Barcelońskiego Instytutu Zdrowia Globalnego poinformowali, że gdyby nie globalne ocieplenie, nie doszłoby do śmierci 38 154 z tych osób. Uczeni zauważyli też, że liczba zgonów z powodu globalnego ocieplenia była szczególnie duża wśród kobiet oraz osób w wieku 80 lat i starszych.
      Punktem wyjścia do obecnych badań, była wcześniejsza praca, w ramach której – wykorzystując dane o zgonach i temperaturze w 35 krajach Europy – eksperci stworzyli model epidemiologiczny pozwalający na określenie liczby zgonów spowodowanych wysokimi temperaturami.
      Teraz wykorzystali dane na temat średnich anomalii temperaturowych w latach 1880–2022 i oszacowali dla każdego badanego regionu wzrost temperatury spowodowany ociepleniem. Na tej podstawie określili, jakie temperatury panowałyby na badanych obszarach, gdybyśmy nie mieli do czynienia z ociepleniem klimatu. W końcu uruchomili swój model epidemiologiczny, by sprawdzić, do jakiej liczby zgonów by doszło w scenariuszu, w którym ocieplenie nie występuje.
      Badania wykazały, że – w przeliczeniu na milion mieszkańców – liczba zgonów z powodu upałów, które można przypisać ociepleniu, jest dwukrotnie wyższa na południu kontynentu niż w pozostałej części Europy. Z modelu wynika, że stres cieplny spowodowany globalnym ociepleniem w szkodzi głównie kobietom – z powodu globalnego ocieplenia zmarło ich 22 501 z 37 983 wszystkich zgonów kobiet spowodowanych upałami – osobom w wieku 80 lat i więcej (23 881 zgonów z ogólnej liczby 38 978).
      Wzrost temperatur spowodowany przez ocieplenie klimatu w mniejszym stopniu dotyka mężczyzn (14 426 z 25 385 zgonów) oraz osób w wieku 64 lat i mniej (2702 z 5565 zgonów).
      Nasze badania pokazują, do jakiego stopnia globalne ocieplenie wpływa na zdrowie publiczne. Niemal we wszystkich krajach obserwujemy wzrost liczby zgonów spowodowanych upałami. Nie wszyscy są jednak narażeni w takim samym stopniu, mówi Thessa Beck.
      Latem 2022 roku z powodu upałów najwięcej osób – 18 758 – zmarło we Włoszech. Globalne ocieplenie spowodowało śmierć 13 318 z nich, co stanowi 71% wszystkich zgonów. W Hiszpanii zmarło 11 797 osób, z czego z powodu ocieplenia 7 582 (64%). Na kolejnym miejscu znajdziemy Niemcy (9675 zgonów, 5746 (59%) z powodu ocieplenia). Następne na liście są Francja, Grecja, Wielka Brytania i Rumunia. Polska uplasowała się na 8. miejscu tabeli. W naszym kraju upały zabiły 1808 osób, z czego 1218 zgonów badacze przypisali globalnemu ociepleniu.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Zmiany klimatu spowodują, że obszary nadające się do uprawy żywności oraz do produkcji drewna przesuną się na północ. W ten sposób dwa kluczowe zasoby – pożywienie i drewno – będą konkurowały o ziemię uprawną. Naukowcy z University of Cambridge zwracają uwagę na pomijany aspekt zmian klimatu. W miarę, jak tereny nadające się do produkcji żywności przesuwają się ku północy, w coraz większym stopniu będą konkurowały z terenami, na których rosną lasy.
      Na Ziemi istnieje ograniczona ilość miejsca nadająca się do produkcji żywności i drewna. W miarę zmian klimatu rolnictwo zmuszone jest przesuwać się ku północy, a to zwiększy presję na tereny wykorzystywane do produkcji drewna, mówi doktor Oscar Mordon, jeden ze współautorów badań. Musimy myśleć na 50 lat naprzód, gdy jeśli chcemy mieć w przyszłości drewno, musimy sadzić drzewa. Drzewa, które zostaną wycięte pod koniec bieżącego wieku, już są zasadzone, dodaje doktor Chris Bousfield.
      Obecne prognozy mówią, że do roku 2050 w związku z rosnącą liczbą ludności zapotrzebowanie na żywność zwiększy się 2-krotnie. Podobnie wzrośnie zapotrzebowanie na drewno, które jest wykorzystywane w produkcji papieru, mebli czy budownictwie. Zmiany klimatu spowodują, że do końca wieku ponad 1/4 terenów – około 340 milionów hektarów – zajmowanych przez uprawy lasów będzie nadawała się na upraw żywności. Obecnie większość lasów wykorzystywanych do produkcji drewna znajduje się USA, Kanadzie, Chinach i Rosji. Z przeprowadzonych na University of Cambridge badań wynika, że w 2100 roku aż 90% terenów leśnych, nadających się też do produkcji żywności, będzie znajdowało się w tych właśnie krajach. Szczególnie widoczne będzie to w Rosji. Obszary zajmowane obecnie przez lasy będą nadawały się do produkcji ziemniaków, soi oraz pszenicy.
      Największym zagrożeniem spowodowanym przez rosnącą konkurencję pomiędzy produkcją żywności a produkcją drewna jest ryzyko, że ludzie przeniosą produkcję drewna na pozostałe jeszcze nietknięte tereny pierwotnych lasów na północy i w tropikach. To ostatnie regiony globalnej bioróżnorodności, dodaje profesor David Edwards. Rozpoczęcie wycinki tych lasów nie tylko zniszczy bioróżnorodność, ale spowoduje też uwolnienie olbrzymich ilości węgla do atmosfery.
      Z powodu globalnego ocieplenia coraz częstsze i większe pożary niszczą kolejne obszary leśne, z których pozyskujemy drewno. Zmiana klimatu powoduje też, że rozprzestrzeniają się szkodniki niszczące lasy. Jednocześnie wiele obszarów staje się powoli niezdatnymi do produkcji żywności.
      Przemysł drzewny już teraz boryka się z problemami powodowanymi przez zmiany klimatyczne. Wkrótce dojdzie do tego presja ze strony rolnictwa, co spowoduje kolejne problemy. Oczywiście zapewnienie dostępu do drewna nie wydaje się tak pilne, jak zapewnienie dostępu do żywności. Jednak musimy pamiętać, że drewno jest równie obecne w naszym codziennym życiu i potrzebujemy strategii, dzięki której w przyszłości będziemy mieli odpowiednie ilości i żywności, i drewna, stwierdzają naukowcy.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Europa jest kontynentem z największa liczbą kurortów narciarskich. Jednak ich istnienie jest zagrożone przez globalne ocieplenie. Jeśli emisja gazów cieplarnianych zostanie utrzymana na dotychczasowym poziomie i średnia temperatura na Ziemi wzrośnie o 3 stopnie Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną, aż 90% z badanych 2234 europejskich kurortów narciarskich będzie doświadczało krytycznych niedoborów naturalnego śniegu, ostrzegają naukowcy.
      Nawet jeśli uda się utrzymać ocieplenie na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza – co jest coraz bardziej wątpliwe – problemy z naturalnym śniegiem dotkną około 30% kurortów. W takim przypadku kurorty położone na większych wysokościach – na przykład w Alpach – czy w krajach nordyckich będą mogły wspomagać się sztucznym naśnieżaniem. Jednak nie zda ono egzaminu w kurortach położonych niżej lub dalej na południe. Sztuczne naśnieżanie wymaga inwestycji i wiąże się z kosztami, które narażają kurort na ryzyko porażki ekonomicznej, mówi główny autor badań, Hughes Francois z francuskiego Narodowego Instytutu Badań Rolniczych.
      Na potrzeby badań naukowcy wykorzystali jako punkt odniesienia średnie opady śniegu z lat 1961–1990, które połączyli z regionalnymi modelami klimatycznymi oraz danymi na temat warunków panujących w poszczególnych kurortach. Następni badali, jaki wpływ na kurorty będzie miał wzrost średniej globalnej temperatury o 1,5 oraz 2, 3 i 4 stopnie Celsjusza. Już teraz bowiem kurorty na całym świecie, szczególnie te położone poniżej 1500 metrów nad poziomem morza, doświadczają pogarszających się warunków narciarskich.
      Jeśli wzrost temperatur zostanie utrzymany na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza, to wysokie ryzyko braku śniegu dotknie 4% kurortów w Alpach Szwajcarskich, 5% w Alpach Francuskich i 7% w Alpach Austriackich oraz 20% w Alpach Niemieckich i 48% w górach Skandynawii.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy analizujący zdjęcia satelitarne z Antarktyki zauważyli, że pod koniec 2022 roku doszło do katastrofalnego wydarzenia, w wyniku którego mogło zginąć nawet 10 000 młodych pingwinów cesarskich. Lód pod koloniami pingwinów rozpadł się, zanim młode miały szansę rozwinąć wodoodporne pióra, potrzebne im do przetrwania w wodzie. Zwierzęta utonęły lub zamarzły. Tragedia miała miejsce na zachodzie Antarktyki, u wybrzeży Morza Bellingshausena.
      Specjaliści twierdzą, że zagłada piskląt to zapowiedź wydarzeń, jakie będą miały miejsce w przyszłości. Jak mówi doktor Peter Fretwell z British Antarctic Survey, do końca wieku globalne ocieplenie zniszczy ponad 90% kolonii pingwinów cesarskich. Gatunek ten potrzebuje lodu morskiego. To stabilna platforma, na której wychowują młode. Jeśli jednak lód nie ma takiego zasięgu, jak powinien, albo rozpada się szybciej, to oznacza kłopoty dla tych ptaków, powiedział uczony w rozmowie z BBC News.
      Doktor Fretwell i jego zespół śledzili za pomocą satelitów pięć kolonii z okolic morza Bellingshausena. Dorosłe pingwiny cesarskie przybywają około marca na lód. Tam łączą się w pary i wychowują młode do czasu, aż są one zdolne do samodzielnego życia. Zwykle ma to miejsce na przełomie grudnia i stycznia. Jednak w ubiegłym roku lód rozpadł się w listopadzie, nie dając młodym pingwinom szans na dorośnięcie. W wyniku tego cztery z pięciu kolonii straciło wszystkie młode. Przetrwały tylko te z najmniejszej kolonii położonej najbardziej na północy.
      Od 2016 roku notowane są rekordowo niskie zasięgi lodu morskiego w Antarktyce. Najgorsza sytuacja panuje właśnie na Morzu Bellingshausena, gdzie w sezonie 2021/2022 i 2022/2023 niemal w ogóle nie było lodu. Przyczyną były wyjątkowo ciepłe wody morskie oraz układ wiatrów, które pchały lód w kierunku wybrzeża, uniemożliwiając zwiększanie jego zasięgu.
      Co gorsza, obecnie lód bardzo powoli się tam formuje, a to oznacza, że kolonie, które straciły młode, najprawdopodobniej nie będą się rozmnażały również w kolejnym sezonie. Maksymalny zasięg lodu morskiego w Antarktyce notuje się we wrześniu. Już teraz widać, że będzie on znacznie poniżej średniej. Pingwiny cesarskie mają coraz większe kłopoty. W latach 2018–2022 co trzecia z ponad 60 znanych kolonii została w jakiś sposób dotknięta zmniejszającym się zasięgiem lodu morskiego.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...