Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Teleskop Hubble'a nie działa od kilku dni. Trwają prace nad usunięciem awarii

Rekomendowane odpowiedzi

Inżynierowie NASA próbują rozwiązać problem z jednym z komputerów znajdujących się na pokładzie Teleskopu Kosmicznego Hubble'a. Komputer przestał działać w niedzielę, 13 czerwca, a inżynierowie sprawdzają, czy nie doszło w nim do degradacji układu pamięci. Przed dwoma dniami zapowiedziano próbę tymczasowego przełączenia na jeden z modułów zapasowych.

Niestety od dwóch dni brak informacji o postępach prac związanych z awarią Hubble'a.

Wiadomo, że zepsuł się tzw. payload computer, który jest odpowiedzialny za kontrolę i koordynację urządzeń naukowych teleskopu. Po awarii payload computer do głównego komputera przestały nadchodzić sygnały, że wszystko jest w porządku. W związku z tym główny komputer automatycznie wprowadził wszystkie instrumenty naukowe w tryb bezpieczny. Obsługa naziemna Hubble'a najpierw zrestartowała payload computer, jednak szybko znowu pojawił się ten sam problem.

Payload computer to maszyna NASA Standard Spacecraft Computer-1 (NSSC-1) zbudowana w latach 80. ubiegłego wieku. Komputer ten stanowi część modułu Science Instrument Command and Data Handling, który został wymieniony w 2009 roku podczas ostatniej misji serwisowej do teleskopu. Moduł jest wyposażony w wiele urządzeń redundantnych, które można będzie włączyć w razie potrzeby.


« powrót do artykułu
  • Zasmucony 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwestia czasu kiedy padnie elektronika albo mechanika. Z tego, co pamiętam, nie ma zaplanowanych kolejnych misji serwisowych, więc zegar tyka. Należy się zacząć do tego przyzwyczajać. Na szczęście HST nie ma tych samych kół reakcyjnych, których awarie wykończyły tyle satelitów jak na przykład KST. Flary na Słońcu powodowały wyładowania i mikro spawy pomiędzy metalowymi elementami w łożyskach. Być może to też zasługa relatywnie niskiej orbity.

Edytowane przez cyjanobakteria
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dalej się nie udało uruchomić komputera głównego HST. Widziałem właśnie artykuł na gazecie. Podjęto kilka prób, ale się nie powiodły. HST ma jednak zapasowy komputer zainstalowany w 2009 roku podczas misji serwisowej i w ostateczności spróbują się na niego przełączyć, ale system nie był przetestowany po instalacji, więc jest ryzyko, że się nie podniesie. Będą testować zdalnie na produkcji, jak to się mówi w branży :) Inżynierowie się na razie nie poddają i mam nadzieję, że ta ikona astronomii nie odejdzie w niebyt, jak Arecibo. To już wolałbym przehandlować z bogami entropii i chaosu kilka modułów ISS :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nancy Grace Roman Space Telescope jest o krok bliżej do rozpoczęcia misji. Do Goddard Space Flight Center, w którym teleskop jest składany, dostarczono ostatni duży element, Optical Telscope Assembly. To zespół optyczny, który składa się z 2,4-metrowego zwierciadła głównego, dziewięciu zwierciadeł dodatkowych, elektroniki sterującej i innych elementów całości. Historia tego teleskopu kosmicznego przyszłej generacji rozpoczęła się od niezwykłego prezentu, jaki NASA otrzymała od jednej z najbardziej tajemniczych agencji wywiadowczych, Narodowego Biura Rozpoznania (National Reconnaissance Office, NRO).
      W 2012 roku NRO przekazało NASA... dwa teleskopy szpiegowskie klasy Hubble'a. Teleskopy nigdy nie były używane, znajdowały się w stanie Nowy Jork. Były mniejsze, nowsze i nowocześniejsze od Hubble'a, miały 100-krotnie większe pole widzenia. NRO przed ich przekazaniem usunęła z teleskopów niektóre elementy, nie zdradzając jednak, jakie.
      Tym samym, niespodziewanie, NASA stała się właścicielem dwóch teleskopów z optyką na najwyższym światowym poziomie. Przez kolejny rok agencja prowadziła konsultacje, zbierała opinie i projekty dotyczące jak najlepszego wykorzystania teleskopów. Przekazanie teleskopów przez NRO zbiegło się w czasie z planowaną od 2010 roku przez NASA misją WFIRST (Wide Field Infrared Survey Telescope). Padła więc propozycja, by jeden z teleskopów wykorzystać we WFIRST. NASA na tę propozycję przystała, a posiadanie teleskopu przekonało polityków do przyznania pieniędzy na realizację misji. W kolejnych latach Kongres przyznawał na misję pieniądze, nawet więcej, niż NASA wnioskowała. W 2017 roku niezależny audyt potwierdził, że misja jest potrzebna i pozwoli na przeprowadzenie przełomowych badań, jakich nie można było prowadzić za pomocą dostępnych teleskopów.
      Dwa lata później nad WFIRST zawisły czarne chmury. Administracja prezydenta Trumpa chciała ją zlikwidować, stwierdzając, że prace nad kolejnym wielkim teleskopem, który miałby rozpocząć misję wkrótce po tym, jak NASA wyda 8,8 miliarda USD na Teleskop Webba, nie są priorytetem dla Agencji. Kongres nie zgodził się z tym stanowiskiem i prace nad WFIRST kontynuowano. Polegały one, między innymi, na na zmianie kształtu lustra teleskopu otrzymanego od NRO oraz dostosowaniu jego elektroniki do specyfikacji misji, która ma prowadzić obserwacje w zakresie podczerwieni. W międzyczasie ogłoszono, że oficjalna nazwa WFIRST będzie brzmiała Nany Grace Roman Space Telescope.
      W ten sposób uhonorowano zmarłą w 2018 roku amerykańską astronom, pierwszą w historii dyrektor jednego z wydziałów NASA (Działu Astronomii), która wniosła olbrzymi wkład w klasyfikację i charakterystykę gwiazd, a ze względu na rolę, jaką odegrała przy rozwoju Teleskopu Hubble'a, nazywana była jego matką.
      Teleskop został już poddany testom, podczas których musiał przetrwać wibracje i oddziaływanie fal dźwiękowych, jakie pojawią się podczas startu rakiety wynoszącej go w przestrzeń kosmiczną. Przez miesiąc był też testowany w temperaturze i przy ciśnieniu panującym w miejscu, gdzie będzie pracował. Inżynierowie musieli się upewnić, że podczas pracy temperatura urządzenia będzie stała z dokładnością do ułamków stopnia Celsjusza. Tylko dzięki temu będzie on mógł w sposób stabilny skupić się na obserwowanych obiektach i dostarczyć dokładnych obrazów. Teleskop zawiera niemal 100 elementów grzejnych, które mają utrzymać jego stabilną temperaturę. Przed przeprowadzeniem tego testu szczegółowo zbadano też powietrze odsysane z komory testowej, by sprawdzić, czy nie zawiera ono zanieczyszczeń, które mogłyby osiąść na teleskopie.
      Teraz w bazie Goddard Optical Telscope Assembly zostanie zamontowany na elemencie Instrument Carrier, który połączy zespół optyczny z dwoma dodatkowymi elementami WFI (Wide-Field Instrument) oraz CGI (Coronographic Instrument). Następnie do całości zamontowana zostanie cała elektronika, wraz z „mózgiem” teleskopu. Start misji przewidywany jest na maj 2027 roku.
      Nancy Grace Roman Space Telescope ma badać ciemną energię, uzupełniając w ten sposób europejską misję Euclid. Wspólnie z nią spróbuje rozwiązać zagadkę rozszerzania się wszechświata, a podczas badań wykorzysta trzy techniki: barionowe oscylacje akustyczne, obserwacje supernowych i słabe soczewkowanie grawitacyjne. Teleskop będzie prowadził też badania egzoplanet pod kątem występowania na nich życia i będzie szukał pierwotnych czarnych dziur.
      Teleskop ma 100-krotnie większe pole widzenia od Hubble'a, dzięki czemu będzie skanował nieboskłon 1000-krotnie szybciej, zapewniając podobną rozdzielność co Hubble. Przegląd nieba będzie wykonywany za pomocą 300-megapikselowej kamery WFI pracującej w zakresie od 0,48 do 2,30 μm. Z kolei CGI to nowatorski koronograf, służący do blokowania światła gwiazd w celu uwidocznienia planet znajdujących się w ich pobliżu. Jednym z celów misji jest przetestowanie tej technologii, zanim trafi ona do przyszłych obserwatoriów kosmicznych wyspecjalizowanych w poszukiwaniu planet nadających się do zamieszkania.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA informuje o wykryciu problemów w unikalnym instrumencie naukowym Teleskopu Kosmicznego Jamesa Webba. Pod koniec sierpnia zauważono nieprawidłowości w jednym z trybów pracy MIRI. Po analizie problemu 6 września powołany został specjalny zespół, który ma zająć się jego rozwiązaniem. Zaprzestano też korzystania ze wspomnianego trybu.
      Mid-Infared Instrument (MIRI) składa się z kamery i spektrografu pracujących w średniej podczerwieni. To zakresy od 5 do 28 mikrometrów. Pozostałe instrumenty teleskopu pracują w bliskiej podczerwieni.
      MIRI to bardzo czuły instrument, zobaczy przesunięte ku czerwieni światło odległych galaktyk, tworzących się gwiazd i słabo widocznych komet. Będzie też mógł obserwować Pas Kuipera. Kamera MIRI jest zdolna do wykonania podobnych szerokokątnych zdjęć, z jakich zasłynął Hubble. A jego spektrograf umożliwi poznanie wielu cech fizycznych odległych obiektów. MIRI korzysta z trzech macierzy czujników zbudowanych z krzemu wzbogaconych arsenem. MIRI, by ujawnić swoje niezwykłe możliwości, musi mieć zapewnioną temperaturę -266,15 stopni Celsjusza.
      Urządzenie działa w czterech trybach. Obrazowanie (imaging) pozwala na obserwowanie niemal wszystkich obiektów, do badania których zbudowany został Webb. W trybie tym rejestrowane są fale od długości od 5 do 27 mikrometrów. Pozwala to np. na obserwowanie pyłu i zimnego gazu w regionach gwiazdotwórczych i poszerza ogólne możliwości obserwacyjne Webba, dostarczających dodatkowych informacji. W trybie spektrostroskopii o niskiej rozdzielczości (low-resolution spectroscopy) MIRI rejestruje fale o długości 5–12 mm. Może badać słabiej świecące obiekty niż podczas pracy w spektroskopii średniej rozdzielczości. W trybie tym można np. analizować powierzchnię księżyca Plutona, Charona. Wspomniana już spektroskopia o średniej rozdzielczości (medium-resolution spectroscopy) umożliwia obserwację światła w zakresie 5–28,5 mm. To właśnie w tym zakresie uzyskujemy silny sygnał z pyłu i molekuł. Dzięki temu możemy badać np. skład dysków protoplanetarnych. Ostatni z zakresów pracy, obrazowanie koronograficzne, pozwala na bezpośrednie wykrywanie planet pozasłonecznych i badanie pyłowych dysków wokół gwiazd.
      Pod koniec sierpnia zauważono, że mechanizm przełączona na tryb spektroskopii o średniej rozdzielczości stawia większy opór niż powinien. Dlatego też zdecydowano się na rezygnację w pracy w tym trybie do czasu rozwiązania problemu. Pozostałe tryby MIRI oraz całe obserwatorium pracują bez zakłóceń.


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA od miesiąca pracuje nad przywróceniem prawidłowej pracy Teleskopu Hubble'a. Wczoraj udało się uruchomić Wide Field Camera 3. To najważniejszy, najczęściej używany element teleskopu. Jest on używany przez ponad 30% czasu pracy Hubble'a. To jednocześnie drugi – po Advanced Camera for Surveys –instrument naukowy Hubble'a, który podjął pracę po ostatniej awarii. Ostatniej, gdyż doszło do niej zaledwie 3 miesiące po tym, jak teleskop został uruchomiony po poprzednich kłopotach.
      Do ostatniej awarii doszło 23 października. Pojawił się wówczas kod błędu wskazujący na utratę sygnału synchronizującego pracę instrumentów. Zespół naziemny zrestartował instrumenty i następnego dnia Hubble podjął normalną pracę. Nie na długo jednak. Już 25 października pojawił się sygnał świadczący o masowej utracie danych synchronizacyjnych, w związku z czym wszystkie instrumenty naukowe automatycznie przełączyły się w tryb bezpieczny.
      Od tamtej pory trwają prace nad przywróceniem funkcjonowania Teleskopu. Na szczęście od 1 listopada nie pojawił się żaden kolejny sygnał świadczących o nieprawidłowościach.
      Wczoraj inżynierowie zdecydowali się na uruchomienie Wide Field Camera 3. Wprowadzają też zmiany w konfiguracji instrumentu. Są one na bieżąco testowana na naziemnych symulatorach. Zmiany mają na celu spowodowanie, by urządzenie tolerowało pewną liczbę sygnałów o utracie synchronizacji i mimo ich pojawienia się, by pracowało normalnie. Zmiany takie zostaną zastosowane najpierw w innym instrumencie, Cosmic Origins Spectrograph. Mają one chronić jego niezwykle czuły detektor pracujący w zakresie dalekiego ultrafioletu. Wprowadzanie tych zmian oraz testy potrwają jeszcze kilka tygodni.
      Pozostałe instrumenty naukowe Hubble'a nadal znajdują się w trybie bezpiecznym, a cała reszta teleskopu kosmicznego działa prawidłowo.
      Teleskop Kosmiczny Hubble'a pracuje w przestrzeni kosmicznej już ponad 31,5 roku. To jeden z najważniejszych instrumentów naukowych w dziejach i jedyny teleskop kosmiczny, który zbudowano z myślą o jego serwisowaniu. Dotychczas odbyło się doń 5 misji serwisowych. Ostatnia miała miejsce w 2009 roku. Od czasu zakończenia programu lotów wahadłowców nie ma jednak czym polecieć do Hubble'a. W 2017 roku pojawiła się informacja, że być może planowana jest kolejna misja serwisowa.
      Dotychczas jej nie zrealizowano, jednak można przypuszczać, że wcześniej czy później taka misja się odbędzie. NASA chce bowiem, by teleskop Hubble'a pracował jak najdłużej, być może nawet do roku 2040. Zapewne więc musi brać pod uwagę konieczność serwisowania urządzenia. Wystrzeliwane zaś w międzyczasie nowe teleskopy kosmiczne będą uzupełniały Hubble'a.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Teleskop Hubble'a znowu działa. Po ponad miesięcznej awarii wszystkie instrumenty naukowe pracują. A najlepszym na to dowodem są fotografie niezwykłych (wyjaśnienie w opisie zdjęcia) galaktyk ARP-MADORE2115-273 i ARP-MADORE0002-503, które zostały przysłane przez urządzenie.
      Jestem zachwycony, że Hubble znowu obserwuje wszechświat, rejestrując i przysyłając obrazy, które inspirują nas od dekad, stwierdził dyrektor NASA Bill Nelson. Pochwalił zespół, który pracuje przy Teleskopie i podkreślił, że dzięki jego wysiłkom urządzenie może kontynuować 32. rok swojej pracy w przestrzeni kosmicznej.
      Hubble przestał pracować 13 czerwca, gdy niespodziewanie pracę przerwał jego payload computer, odpowiedzialny za kontrolę instrumentów naukowych. Zgodnie z procedurami, instrumenty naukowe zostały automatycznie wprowadzone w tryb bezpieczny, a specjaliści przystąpili do badań teleskopu, by poznać przyczynę awarii.
      Do pomocy wezwano osoby, które pracowały przy budowie Hubble'a i analizowano jego dokumentację sprzed 40 lat. Jedną z zalet projektu, który trwa tak długo, jest zebrana olbrzymia ilość doświadczeń i wiedzy eksperckiej, stwierdziła Nzinga Tull, odpowiedzialna w Goddard Space Center za reagowanie w sytuacjach awaryjnych Hubble'a.
      Początkowo sądzono, że degradacji uległy moduły pamięci, jednak przełączenie na moduły zapasowe nie rozwiązało problemu. Opracowano więc serię testów, których celem było stwierdzenie, czy za kłopoty odpowiada Central Processing Module czy też układ komunikacyjny łączący ten moduł z innymi podzespołami. Gdy i tutaj nie znaleziono odpowiedzi,specjaliści zaczęli przyglądać się innym elementom, w tym Command Unit/Science Data Formatter oraz Power Control Unit. Problem jednak w tym, że testy tych podzespołów są skomplikowane i ryzykowne. Ich przełączanie wymaga podobnych operacji na innych podzespołach.
      Przełączanie wymagało 15 godzin wysyłania komend do teleskopu. Musieliśmy wyłączyć główny komputer, wówczas tymczasową kontrolę przejął zapasowy komputer trybu bezpiecznego. Musieliśmy też włączyć wiele innych podzespołów, które nigdy w przestrzeni kosmicznej nie były włączane i przełączyć interfejsy jeszcze innych podzespołów. Oczywiście nie było powodu, by uważać, że coś nie zadziała, ale cały zespół był podenerwowany i myślał o wszystkim, co mogło się nie udać i co można będzie z tym zrobić, wyjaśnia Jim Jeletic, jeden z menedżerów Hubble'a.
      W końcu się udało i z Hubble'a nadeszły informacje, że całe przełączanie się udało.
      Hubble nie po raz pierwszy pracuje na systemach zapasowych. W 2008 roku dokonano podobnego przełączenia, gdy doszło do awarii jednego z modułów Science Instrument and Command & Data Handling (SI C&DH). Poddczas ostatniej misji serwisowej do Hubble'a, w 2009 roku, wymieniono cały SI C&DH, znakomicie wydłużając czas pracy teleskopu.
      Tym razem przyczyną awarii był Power Control Unit odpowiedzialny za zapewnienie stałego napięcia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA określiła przyczynę awarii Teleskopu Hubble'a. Doszło do niej 13 czerwca, a błąd wystąpił w tzw. payload computer, który kontroluje, koordynuje i monitoruje instrumenty naukowe teleskopu. W wyniku awarii komputera instrumenty naukowe zostały automatycznie wprowadzone w tryb bezpieczny. Inżynierowie NASA przez ostatni miesiąc szukali przyczyny błędu i zastanawiali się nad rozwiązaniem problemu.
      Wielodniowe serie testów wykazały, że problem leży w podsystemie Power Control Unit (PCU), odpowiedzialnym za podawania stałego napięcia do payload computer. PCU zawiera regulator, który ma dostarczać prąd o napięciu 5V. Dodatkowy obwód bezpieczeństwa bez przerwy monitoruje napięcie wychodzące z PCU i jeśli jest ono zbyt niskie lub zbyt wysokie, przesyła do payload computer polecenie wyłączenia się.
      Przeprowadzone analizy wykazały, że albo regulator napięcia zawiódł, podał nieprawidłowe napięcie, przez co obwód bezpieczeństwa wyłączył payload computer, albo też doszło do degradacji obwodu bezpieczeństwa, który „zaciął się” w stanie, w którym ciągle nakazuje wyłączanie się payload computera.
      Jako, że nie udało się zresetować PCU, inżynierowie NASA podjęli decyzję o przełączeniu Teleskopu Hubble'a na zapasowy payload computer. Jest to wielodniowy proces. Jeśli się powiedzie, następnym etapem będzie włączanie i testowanie kolejnych instrumentów naukowych.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...