Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

oczywiście, że nie, ponieważ żyję ze świadomością moich działań. strach jest wynikiem schematycznego myślenia naszego umysłu, a niestety moje "ja" nie jest moim mózgiem. mózg jest jedynie narzędziem do postrzegania świata, a nie jego interpretacji. mózg stale nas oszukuje i podpowiada nam co mamy zrobić ale dzieje się to na podstawie schematu, który mu zaszczepiliśmy żyjąc w danym środowisku, itp. tak naprawdę to ode mnie zależy jak się czuję i co zrobię.

przykład: nałogowy palacz. mózg mu co jakiś czas schematycznie podpowiada, że powinien zapalić papierosa, wtedy więc taki palacz bierze szluga i idzie zajarać. ale czy musi to zrobić? nie. może przecież zastanowić się chwilę i powiedzieć sobie: stop. ma wolna wolę. to czy będzie czuł przymus zapalenia i zrobienia tego zależy tylko i wyłącznie od niego. nasze uczucia i nasze działania zależą wyłącznie od nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
moje "ja" nie jest moim mózgiem
Jasne - masz przecież jeszcze resztę ciała - na przykład stopę.
tak naprawdę to ode mnie zależy jak się czuję i co zrobię
Zapomniałeś chyba o czymś takim jak instynkt. Komar ma instynkt, śledź ma instynkt, piesek ma instynkt - masz i Ty (ja i reszta świata też). Nie doceniasz strachu, ale jeszcze zaczniesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podaj mi przykład instynktownego działania przez człowieka.

 

nie istnieją w ogóle podstawy do twierdzenia, że istnieje coś takiego jak instynkt. to ociera się o PM.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam rozumieć, że jako noworodek siłą woli powstrzymywałeś ochotę do pobierania mleka z piersi własnej matki?

 

btw. jeśli w wieku (około) 20 lat nie odczuwasz też pociągu seksualnego, polecam kontakt z lekarzem. To może być ostatni dzwonek na leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oba przykłady są wynikiem schematycznego programowania mózgu.

noworodki wkładają prawie wszystkie rzeczy, które napotkają do ust. a nie wszystkie noworodki chcą ssać mleko z piersi matki.

popęd seksualny? przecież nie wybierasz orientacji sexualnej? homo, hetero, asexualność. jesli uważasz, że któreś z nich wymaga leczenia, to każde z nich wymaga leczenia, bo żadne z nich nie jest bardziej idealne od drugiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
noworodki wkładają prawie wszystkie rzeczy, które napotkają do ust.

Ale dziwnym trafem wolą ssać pierś, a nie nos własnej matki. Poza tym jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by schematycznie programować mózg. O tym możesz mówić w przypadku odruchów warunkowych, ale nie w przypadku instynktów.

 

popęd seksualny? przecież nie wybierasz orientacji sexualnej? homo, hetero, asexualność. jesli uważasz, że któreś z nich wymaga leczenia, to każde z nich wymaga leczenia, bo żadne z nich nie jest bardziej idealne od drugiego.

A gdzie ja napisałem cokolwiek o leczeniu kogokolwiek z jego orientacji seksualnej? Nie stosuj marnych ucieczek od tematu. Napisałem jedynie o fakcie, że człowiek odczuwa popęd płciowy i swobodnie możesz to uznać za instynkt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kto ten mózg programuje ? Wielki stwórca zwany też Pseudonaukową Mrzonką (PM) czy może matki kompilują kod w Javie ? Skąd wróble czy gołębie wiedzą że mają unikać drapieżników ? Skąd mysz wie, że ma się bać kota ? Skąd ten kot wie, że ma łapać inne małe zwierzątka i jak ma to w ogóle robić (skradanie się, zastyganie w bezruchu) ? Dlaczego jeśli zamachnę się na Ciebie będziesz mrużył oczy i odruchowo/instynktownie zasłonisz się rękami ? Jeśli noworodek nie ssie mleka matki to jest to zaburzenie - nie coś normalnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli co? taki noworodek nie ma instynktu? lub osoby asexualne (nie czujące popędu seksualnego) nie mają instynktów? przecież z definicji jasno wynika, że instynkt ma być czymś co jest charakterystyczne dla całego gatunku. i nie podawaj mi przykładów odruchów bezwarunkowych na przykłady działań instynktownych, bo to z definicji dwie zupełnie różne rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki noworodek ma zaburzenia - lub jego mama. Brak ssania matki przez młode nie jest czymś normalnym. To samo się tyczy zachowań prokreacyjnych.

O jakie odruchy bezwarunkowe Ci chodzi ? Mnie nikt nie bił po twarzy i tak się przed próbą taką osłaniam rękami. To jest instynkt samozachowawczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
i nie podawaj mi przykładów odruchów bezwarunkowych na przykłady działań instynktownych, bo to z definicji dwie zupełnie różne rzeczy.

Tylko co ja mam poradzić na to, że odruch bezwarunkowy jest w praktyce niezbędny dla zaistnienia instynktu? Jedno z drugim jest tak silnie związane, że nie sposób mówić o nich osobno.

przecież z definicji jasno wynika, że instynkt ma być czymś co jest charakterystyczne dla całego gatunku.

Czyli mam rozumieć, że jeśli człowiek z definicji ma dwie ręce, to jeśli straci jedna z nich (albo, co gorsze, urodzi się bez niej), to już nie obejmuje go prawo dotyczące ludzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zoolodzy z Uniwersytetów w Bazylei i Lund wyliczyli, że rocznie pająki zjadają ok. 400-800 mln ton ofiar. Autorzy publikacji z The Science of Nature opowiadają, że istnieje ponad 45 tys. gatunków pająków, a ich zagęszczenie może sięgać nawet 1000 osobników na metr kwadratowy. To wszystko sprawia, że pająki są jedną z najbogatszych w gatunki i najbardziej rozpowszechnionych grup drapieżników.
      Naukowcy podkreślają, że przez tryb życia (pająki są często zwierzętami nocnymi i świetnie kamuflują się w roślinności), dotąd trudno było zademonstrować ich rolę ekologiczną. Szwajcarzy i Szwedzi posłużyli się bazującymi na różnych modelach 2 metodami obliczeniowymi. W ten sposób okazało się, że ważąca ok. 25 mln ton globalna populacja pająków pochłania rocznie 400-800 mln ton ofiar. Ponad 90% stanowią owady i skoczogonki (Collembola).
      Duże tropikalne pająki polują od czasu do czasu na małe kręgowce - żaby, jaszczurki, węże, ryby, ptaki i nietoperze - lub żerują na roślinach.
      Zoolodzy wyjaśniają, że duże "widełki" w zakresie wagi ofiar wynikają stąd, że wskaźnik skutecznych polowań może się mocno zmieniać w pewnych ekosystemach i trzeba to uwzględniać w przewidywaniach.
      By umiejscowić te statystyki w szerszym kontekście, naukowcy przypominają, że wg Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), rocznie ludzie z całego świata zjadają ok. 400 mln ton mięsa i ryb. Wygląda więc na to, że zwyczaje i możliwości jedzeniowe pająków lepiej porównać z waleniami, które pochłaniają rocznie ok. 280-500 mln ton ofiar.
      Zespół Martina Nyffelera z Uniwersytetu w Bazylei zademonstrował, że w lasach i na łąkach, gdzie można zapolować na szkodniki, pająki zabijają o wiele więcej owadów niż w innych habitatach, np. na pustyniach, w arktycznej tundrze czy uprawach. Wpływ wywierany przez pająki na terenach rolniczych jest pośledniejszy, bo intensywnie obrabiane obszary zapewniają im mniej korzystne warunki do życia (ponadto czasem pająki żyjące na polach zabijają ofiary tylko przez krótki okres w roku). Jak podają zoolodzy, pająki z lasów i łąk odpowiadają za >95%, a te z upraw za mniej niż 2% rocznego "urobku".
      Jako pierwszym udało nam się wyliczyć, że pająki są głównymi naturalnymi wrogami owadów. We współpracy z innymi owadożernymi zwierzętami, np. mrówkami i ptakami, pomagają znacząco zredukować gęstość populacji owadów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      David Tate z Laceys Creek w Queensland znalazł po powrocie do domu 2 węże, które wpadły do środka przez dziurę w dachu; jeden pełzał tuż przy frontowych drzwiach, drugi po sypialni. Wydaje się, że dwa samce Morelia spilota mcdowelli walczyły o samicę (tej jednak nie znaleziono) i sufit nie wytrzymał ich ciężaru.
      Jak podkreśla Steven Brown, łapacz węży (Brisbane North Snake Catchers and Relocation), węże miały wyjątkowe rozmiary: mierzyły 2,8 i 2,5 m.
      Tate podkreślił, że widział wcześniej pytony wygrzewające się w słońcu na dachu. Gdy wróciłem do domu, na kuchennym stole leżał pokaźny fragment sufitu - powiedział Australijczyk w wywiadzie udzielonym The Courier-Mail.
      Zorientowawszy się w sytuacji, mężczyzna zadzwonił po łapacza węży. Nie chciałem ich, oczywiście, dotykać.
      Brown, który niezamierzenie zyskał międzynarodową sławę, zamieścił fotorelację z interwencji na swoim profilu na Facebooku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przy remizie strażackiej Farringddon w Sunderland w północno-wschodniej Anglii w odstępie 2 dni znajdowano wyrzucone w poszewkach na poduszki węże. W pierwszym przypadku ktoś pozbył się w ten sposób 13 pytonów królewskich. Następnym razem doliczono się aż 15 węży zbożowych i 1 samca pytona rombowego.
      Pierwszy "ładunek" znaleziono w czwartek (jeden z węży nie przeżył). Na drugi natknięto się w sobotę. Węże wrzucono w poszewkach do kosza na śmiecie. Uratowała je i zabrała na badania weterynaryjne inspektorka RSPCA (Royal Society for the Prevention of Cruelty to Animals) Heidi Cleaver.
      Nie mogłam uwierzyć, gdy przez telefon dowiedziałam się, że w tym samym miejscu mamy kolejne węże. Pozostawiono je w kuble, można więc mówić o ogromnym szczęściu, że nie zostały wywiezione na wysypisko.
      Przykro myśleć, że ktoś miał ok. 30 węży i zdecydował się je porzucić w ten okrutny, bezduszny sposób. Zwierzęta, które by przetrwać, potrzebują ciepła i światła, pozostawiono na dworze w samej poszewce, a szalał wtedy sztorm Dennis. Takie stłoczenie również musiało być dla nich bardzo stresujące.
      RSPCA apeluje, by zgłaszali się ludzie, którzy mogą udzielić o wężach jakichś informacji.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas badań na myszach wykazano, że wyeliminowanie białka neurofibrominy 1 nasila powstawanie nowych neuronów z nerwowych komórek progenitorowych (neurogenezę) oraz skraca czas, po jakim antydepresanty zaczynają działać.
      W ciągu życia neurogeneza zachodzi w pewnym rejonie hipokampa. Niestety, zmniejsza się z wiekiem i pod wpływem stresu. Wcześniejsze badania wykazały, że pod wpływem terapii depresji proces można na nowo pobudzić.
      Zespół doktora Luisa Parady z University of Texas Southwestern przyglądał się neurogenezie po usunięciu genu neurofibrominy 1 (Nf1) z nerwowych komórek progenitorowych (ang. neural progenitor cells, NPCs) dorosłych myszy. Okazało się, że zwiększyło to liczbę i przyspieszyło dojrzewanie nowych neuronów w hipokampie. U zmutowanych myszy ograniczenie objawów depresji oraz lęku następowało już po tygodniu farmakoterapii, a u zwierząt z grupy kontrolnej na poprawę trzeba było poczekać znacznie dłużej.
      Nasze badania jako jedne z pierwszych demonstrują wykonalność zmieniania nastroju przez bezpośrednią manipulację neurogenezą u dorosłych - cieszy się dr Renee McKay.
      Chcąc sprawdzić, czy zmiany w zachowaniu myszy pozbawionych Nf1 są długoterminowe, Amerykanie zbadali 8-miesięczne osobniki za pomocą szeregu testów. W porównaniu do innych gryzoni, mutanty wykazywały mniej objawów lęku i były bardziej oporne na wpływ łagodnego stresu przewlekłego. Zjawisko to występowało nawet wtedy, gdy myszom nie podawano antydepresantów. Wystarczyła sama delecja genu.
      Zwykle neurofibromina 1 zapobiega niekontrolowanemu wzrostowi komórkowemu. Mutacje w genie Nf1 wywołują nerwiakowłokniakowatość typu 1. Ponieważ gen Nf1 jest duży - prawidłowe białko składa się aż z 2818 aminokwasów - w ok. połowie przypadków mamy do czynienia z nową mutacją, a nie dziedziczeniem w obrębie rodziny.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Im bardziej dany człowiek boi się pająków, tym większe mu się one wydają. Psycholodzy tłumaczą, że wpływ fobii na percepcję obiektów, których ludzie się lękają, powoduje, że strach się utrzymuje (Journal of Anxiety Disorders).
      W ramach studium zespołu z Uniwersytetu Stanowego Ohio ochotnicy 5-krotnie spotykali się z żywymi pająkami - ptasznikami. Po zakończeniu każdej z sesji mieli ocenić rozmiary zwierzęcia. Okazało się, że im silniej ktoś się obawiał pająków, tym większe mu się wydawały. To napędza strach, utrwala go i sprawia, że trudno go przezwyciężyć - opowiada dr Michael Vasey, dodając, że podstawowym mechanizmem obronnym osoby z fobią jest unikanie. To jednak pułapka, ponieważ unikając, nie można się przekonać, że się mylimy, a postrzeganie obiektu fobii jako większego niż w rzeczywistości dodatkowo napędza unikanie. To prawdopodobnie jedno ze zjawisk odpowiadających za uporczywość fobii. Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że bojąc się czegoś, uważamy, że obiekty/scenariusze, których się obawiamy, są bardziej prawdopodobne od innych.
      W eksperymencie Amerykanów wzięło udział 57 osób z arachnofobią. Na przestrzeni 8 tygodni pięć razy spotykały się one z różnymi gatunkami ptaszników. Ich wielkość wahała się od 2,5 do nieco ponad 15 cm. Pająki umieszczano w odkrytym akwarium. Na początku sesji badani mieli stać w odległości 3,6 m (12 stóp) od zwierzęcia, później proszono ich, by się przybliżali. Kiedy stali już przy akwarium, mieli poprowadzić ptasznika wzdłuż jego ścianek najpierw za pomocą 20-cm, a następnie krótszego wskaźnika.
      W trakcie próby psycholodzy prosili ochotników o ocenę natężenia strachu na skali od 0 do 100. Po jej zakończeniu należało wymienić ewentualne objawy paniki oraz myśli związane ze zmniejszeniem strachu i przyszłymi spotkaniami z pająkami. Następnie badani oceniali gabaryty pająków, rysując na kartce pojedynczą linię. Miała ona oznaczać długość od czubka przednich odnóży do czubka tylnych odnóży.
      Analiza wykazała, że im wyższy uśredniony wskaźnik lęku w czasie spotkania z pająkiem, tym wyższe oszacowania jego wielkości (pająk wydawał się o wiele większy niż w rzeczywistości). Taką samą dodatnią zależność zidentyfikowano w przypadku wyników z kwestionariusza samoopisu i oceny wielkości. Rezultaty potwierdzono w czasie późniejszych badań na większej próbie osób z różnym nasileniem lęku przed pająkami. Wszystko wskazuje na to, że fobia zmienia nie tylko postrzeganie, ale i automatyczną postawę wobec obiektu.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...