Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Spaliny z diesla przyczyniają się do śmiertelnych zakażeń pneumokokowych

Rekomendowane odpowiedzi

Kontakt ze spalinami z silników diesla zwiększa podatność na choroby pneumokokowe, dowiadujemy się z Journal of Allergy and Clinical Immunology. To poważny problem szczególnie dla dzieci, gdyż zakażenie Streptococcus pneumoniae to jedna z głównych przyczyn zgonów z powodu chorób zakaźnych u dzieci poniżej 5. roku życia i u osób starszych.

Bakteria ta żyje w nosach i gardłach większości zdrowych osób i nie powoduje żadnych objawów chorobowych. Jeśli jednak dostanie się do krwioobiegu czy płuc, może wywołać zagrażającą życiu infekcję. Brytyjsko-irlandzka grupa naukowa postanowiła zbadać, w jakich warunkach ta nieszkodliwa zwykle bakteria zamienia się w śmiercionośny patogen. Okazało się, że przyczyniają się do tego spaliny z silników diesla.

Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że każdego roku z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera około 7 milionów osób, z czego w 7% przypadków bezpośrednią przyczyną zgonu jest zapalenie płuc. Ponadto 37% ludzkiej populacji żyje na terenach, gdzie poziom zanieczyszczenia powietrza przekracza normy WHO.

Spaliny z silników diesla są jednym z najpowszechniej występujących zanieczyszczeń. Zawierają one sadzę, cząstki pyłów, związki siarki, krzemiany i inne zanieczyszczenia. Naukowcy pracujący pod kierunkiem profesora Arasa Kadioglu z University of Liverpool wykorzystali mysie modele oraz badania na komórkach mysich i ludzkich, do sprawdzenia, w jaki sposób zanieczyszczenia z silników diesla mogą wpływać na rozwój chorób pneumokokowych.

Uczeni odkryli, że po wystawieniu na działanie spalin z diesla, makrofagi chroniące nasze drogi oddechowe przed patogenami, zostają przeciążone zanieczyszczeniami. To zaś zmniejsza ich zdolność do walki z patogenami. W takiej sytuacji pneumokoki znacznie łatwiej przeżywają w ludzkim układzie oddechowym, mogą dotrzeć do płuc, wywołać tam stan zapalny, co z kolei umożliwia transmisję patogenów do krwi i wywołanie śmiertelnie groźnego zakażenia.

Nasze badania wykazały, że wystawienie na spaliny z silników diesla, które są jednym z najważniejszych zanieczyszczeń powietrza, mogą być kluczowym czynnikiem, który powoduje, że nieszkodliwa kolonizacja tkanki nosa przez pneumokoki może zmienić się w poważną chorobę, mówi doktor Rebecca Shears. Wydaje się, że kluczowym czynnikiem odpowiedzialnym za obserwowany wzrost liczby zachorowań na choroby pneumokokowe jest zanieczyszczenie powietrza spalinami z silników diesla, dodaje.

Ze szczegółowym opisem badań można zapoznać się w artykule Exposure to diesel exhaust particles increases susceptibility to invasive pneumococcal disease


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
On 2/1/2020 at 12:31 PM, KopalniaWiedzy.pl said:

Spaliny z silników diesla są jednym z najpowszechniej występujących zanieczyszczeń.

https://images.app.goo.gl/HzKnsuAYhXRqhA8S7

On 2/1/2020 at 12:31 PM, KopalniaWiedzy.pl said:

Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że każdego roku z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera około 7 milionów osób, z czego w 7% przypadków bezpośrednią przyczyną zgonu jest zapalenie płuc.

https://images.app.goo.gl/bBzSzEy7Z3hhPFTX6

Ciekawe, kto sponsorował pracę doktor Rebeki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Przemek Kobel napisał:
W dniu 1.02.2020 o 12:31, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Spaliny z silników diesla są jednym z najpowszechniej występujących zanieczyszczeń.

https://images.app.goo.gl/HzKnsuAYhXRqhA8S7

Porównujesz  zanieczyszczenia pyłami PM10 do toksyn w spalinach diesla !!! :D  

I trening wyobrażni: odległość wylotu rury wydechowej od nosa potencjalnego klienta pulmonologa, w porównaniu z odległością tego samego nosa od czapy kominowej.

 

34 minuty temu, Przemek Kobel napisał:
W dniu 1.02.2020 o 12:31, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że każdego roku z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera około 7 milionów osób, z czego w 7% przypadków bezpośrednią przyczyną zgonu jest zapalenie płuc.

https://images.app.goo.gl/bBzSzEy7Z3hhPFTX6

To, że ilość zachorowań spada, to znaczy, że tacy jak Ty sceptycy, są niszą w tym grajdołku.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, 3grosze said:

odległość wylotu rury wydechowej od nosa potencjalnego klienta

Byłeś kiedyś zimą w sąsiedztwie, gdzie nie ma centralnego ogrzewania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Przemek Kobel napisał:

Ciekawe, kto sponsorował pracę doktor Rebeki?

czy to ważne kto? coś to zmienia?

Niestety NOx generowane przez diesle to największa i bardzo zabójcza trucizna. Na dodatek każdy diesel po kilku latach zaczyna tych tlenków wytwarzać straszne ilości. To chyba sprawka zużycia wtrysków, albo palenia oleju., bo sam silnik jest prosty jak budowa cepa, nie ma się tam co zepsuć czy zużyć. Wygląda na to że adblue rozwiązuje problem, ale czy po paru latach rozpylanie mocznika też nie będzie słabsze i silnik nie wróci do trucia?

 

 

9 minut temu, Przemek Kobel napisał:

Byłeś kiedyś zimą w sąsiedztwie, gdzie nie ma centralnego ogrzewania?

Nikt nie kwestionuje że w Polsce większym problemem (przynajmniej zimą) jest spalanie węgla,drewna,śmieci w ramach CO.

Badania dotyczą cywilizowanych krajów gdzie już zapomniano o paleniu ognisk. Są na innym levelu niż my

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Przemek Kobel napisał:

Byłeś kiedyś zimą w sąsiedztwie, gdzie nie ma centralnego ogrzewania?

Kilkanaście lat mieszkania obok buraka palącego mułem węglowy (bo wolno). Już piec wymienił.:)

Więc na spalinach się znam;): akroleiny i NO zdecydowanie mniej, ale porównując czorta do diabła czujesz się lepiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
43 minutes ago, tempik said:

czy to ważne kto? coś to zmienia?

W czasie kampanii przeciwko tytoniowcom było 'tak' i 'tak'...

 

43 minutes ago, tempik said:

Niestety NOx generowane przez diesle to największa i bardzo zabójcza trucizna. Na dodatek każdy diesel[...]

Znalazłem takie coś:

http://www.plan-rozwoju.pcz.pl/wyklady/ener_srod/ener_mus.pdf

Co prawda nie piszą tam, że NO jest naturalnie wytwarzany przez organizm ludzki (a jest), ale piszą że te 'zabójcze trucizny' głównie przeszkadzają hemoglobinie, a poza tym to właściwie nie wiadomo co jeszcze strasznego robią. Aha, i jeszcze szkodzą roślinkom. O ile wcześniej nie przereagują do jakiejś soli (to zdaje się pełni rolę nawozu).

Co do silników, zawsze wydawało mi się, że tlenki azotu do powstania potrzebują temperatury i ciśnienia, czyli dokładnie tego, na czym bazują silniki diesla. Problem w tym, że ostatnio dąży się, żeby podnosić stopień sprężania benzyniaków, a obniżać diesli no i zdarzają się przypadki, gdzie lepsze warunki do powstawania NOX stwarzają właśnie te pierwsze.

6 minutes ago, 3grosze said:

porównując czorta do diabła czujesz się lepiej?

Czuję się zdezorientowany (czyli zapala się czerwona lampka). Bo na przykład gdzieś słyszałem, że w miastach, które zbanowały diesle, zanieczyszczenie powietrza wzrosło.

Edytowane przez Przemek Kobel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Przemek Kobel napisał:

Co prawda nie piszą tam, że NO jest naturalnie wytwarzany przez organizm ludzki (a jest), ale piszą że te 'zabójcze trucizny'

Tak jest gdy  ignorant wyciąga błędne wnioski: NO w organizmie a NOx  w spalinach to są różne substancje, o różnym działaniu. 

12 minut temu, Przemek Kobel napisał:

Bo na przykład gdzieś słyszałem, że w miastach, które zbanowały diesle, zanieczyszczenie powietrza wzrosł

Być może nowy czort, z którym trzeba walczyć. Ale WTF? Nic nie robić, tylko negować Twoją receptą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minutes ago, 3grosze said:

Tak jest gdy  ignorant wyciąga błędne wnioski: NO w organizmie a NOx  w spalinach to są różne substancje, o różnym działaniu. 

Tak. Dzień bez pokazania klasy dniem straconym.

NOX to mieszanina NO i NO2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Przemek Kobel napisał:

Co prawda nie piszą tam, że NO jest naturalnie wytwarzany przez organizm ludzki (a jest)

Powiem więcej, grupa NO jest świetna i powszechnie stosowana na przykład we wszelakich boosterach do pompowania mięśni na siłowni. W viagrze też się fantastycznie sprawdza.

Ale zbliżanie się do rury wydechowej odradzam.... bo NOx łączą się z wodą/parą tworząc kwas azotowy i azotawy, przy nim kwas siarkowy to mały pikuś. Śluzówki i tkankę płuc zeżrą dużo skuteczniej niż papierosy, jak masz astme to ryzykujesz dostaniem wstrząsu i zejściem. do tego zaburzenia rytmu serca. A przewlekłe stany zapalne to jawne zapraszanie nowotworów do swojego organizmu.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Przemek Kobel napisał:

NOX to mieszanina NO i NO2.

Żeby Tobie jeszcze zamieszać, to też N2O, NO3,  N2O3, N2O5 , ,N2O6 , a że odróżniłem NO od NOx, to wynikało z kontekstu i po prostu zbyt optymistycznie potraktowałem Twoją domyślność. Teraz będę brał poprawkę na  level.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tutaj sobie popatrz:

https://www.ciop.pl/CIOPPortalWAR/appmanager/ciop/pl?_nfpb=true&_pageLabel=P27600224401410431343241&id_czynn_chem=205

porównaj sobie te dane z normą spalin EURO3(wcześniejsze nawet nie regulowały NOx). dawkę śmiertelną LCL0 naprawdę nie jest trudno sobie zaaplikować....

I nie mówię tego bo jeżdżę elektrykiem czy benzynowym samochodem, wręcz przeciwnie, jeżdżę 3L dieslem który tej trucizny wytwarza dużo....

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minutes ago, 3grosze said:

zbyt optymistycznie potraktowałem Twoją domyślność

Teraz tego pokazywania klasy to już wystarczy na  cały tydzień...

26 minutes ago, 3grosze said:

N2O, NO3,  N2O3, N2O5 , ,N2O6

N2O - śmiercionośny gaz rozweselający

NO3 - serio? W spalinach są jony azotanowe?

N2O3 - na zimno jest to ciecz, a rozpada się przy trzech stopniach Celsjusa. I jak rozumiem, wylatuje z rury wydechowej?

N2O5 - to z kolei są niestabilne białe kryształki. Niestabilne, bo szybko się zmieniają w tlen i NO2

N2O6 - a o tym to chętnie posłucham, bo jakoś cicho na jego temat. Pewnie znowu jakieś wybuchowe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś:

5 godzin temu, Przemek Kobel napisał:

NOX to mieszanina NO i NO2.

No to ja uzupełniłem Twoją wiedzę (...proszę bardzo), że nie tylko! 

3 godziny temu, Przemek Kobel napisał:

Teraz tego pokazywania klasy to już wystarczy na  cały tydzień..

Sam się podłożyłeś gorliwością swojej niewiedzy.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Astro napisał:

NOx

I chyba Pax...

No, fakt. Ale nawet jeśli diazotki z tlenków ( z "tych" tlenków) wykluczymy, to i tak zostanie jeszcze tritlenek azotu. 

Spór o pie...ły, nie powinien przesłonić przemkowych dewaluacji szkodliwości spalin dieslowskich.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zwalam;) winę na Przemka ( per viam i tak Go szanuje) za wkręcenie mnie w te tlenki.

31 minut temu, Astro napisał:

Internet sam się nie napędza, bo każdy bajt kosztuje; zwłaszcza naszą kochaną Ziemię. :(

Przecież Wiesz, co:D stanowi główne obciążenie sieci. Co to jest te kilka kbajtów, wobec gigabajtów zmarnowanych na "przyjemności". Te przyjemności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      HIV(ang. human immunodeficiency virus) czyli ludzki wirus niedoboru odporności to wirus który wywołuje AIDS (ang. Acquired Immunodeficiency Syndrome) - zespół nabytego niedoboru odporności.
      Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego od początku (1985r.) epidemii HIV do 31 grudnia 2021 w Polsce potwierdzono 27552 zakażeń,u  3868 z nich rozwinął się AIDS, 1448 chorych zmarło.W Polsce przez ostatnie lata stwierdza się 1100-1300 nowych zakażeń HIV rocznie. Od wielu lat poszukuje się skutecznych metod zapobiegania transmisji HIV.
      Stosowanie poekspozycyjnej profilaktyki farmakologicznej (PEP- post-exposure prophylaxis) jest istotną strategią przeciw transmisji wirusa.  Opiera się ona na 28-dniowym przyjmowaniu trzech leków antyretrowirusowych w celu zminimalizowania ryzyka zakażenia HIV.
      PEP jest stosowana po narażeniu zawodowym , jeśli doszło do ekspozycji podczas wykonywania obowiązków zawodowych i niezawodowym  związanym z ryzykownymi zachowaniami, np. stosunki seksualne bez prezerwatywy z osobą o nieznanym statusie serologicznym HIV- główna droga transmisji HIV na świecie!
      Do zakażenia na tle zawodowym dochodzi najczęściej poprzez zakłucie/skaleczenie igłą lub innymi ostrymi narzędziami, szacunkowe ryzyko 0,32%(Najliczniejszą grupą zawodową narażoną na materiał biologiczny są pracownicy ochrony zdrowia.
      Po narażeniu na zakażenie HIV należy natychmiast zgłosić się do szpitala zakaźnego prowadzącego terapię antyretrowirusową.  Spis takich szpitali wraz z całodobowymi telefonami jest dostępny na stronie internetowej Krajowego Centrum ds. AIDS.
      Farmakologiczna profilaktyka przedekspozycyjna zakażenia HIV (PrEP – ang. pre-exposure prophylaxis) to używanie leków antyretrowirusowych u ludzi nie zakażonych HIV w celu zmniejszenia ryzyka nabycia tego zakażenia.
      Polskie Towarzystwo Naukowe AIDS rekomenduje stosowanie PrEP dorosłym osobą które:
      utrzymują kontakty seksualne bez prezerwatywy z osobami potencjalnie zakażonymi HIV stosowały PEP po kontakcie seksualnym w ciągu ostatniego roku świadczą usługi seksualne stosują naroktyki dożylnie mają kontakty seksualne pod wpływem substancji psychoaktywnych chorowały na choroby przenoszone drogą płciową w ciągu ostatniego roku PrEP jest wysoce zalecana u HIV(-) mężczyzn, którzy uprawiają seks z mężczyznami(MSM), szacuje się że 80% nowych zakażeń dotyczy MSM!
      Aktualnie w Polsce nie istnieje ustawa refundacyjna ani program profilaktyczny dajace bezpłatny dostęp do PrEP.
      Bibliografia:
      1.A. Nitsch-Osuch, Zakażenia Krwiopochodne. Profilaktyka, 2020
      2,. WHO implementation tool for pre-exposure prophylaxis (PrEP) of HIV infection – WHO 2017; EACS Guidelines version 8.2 – 2017
      3. Zasady opieki nad osobami zakażonymi HIV – zalecenia PTN AIDS 2022
      4. EACS. Guidelines Version 11.0. Oct 2021. https://www.eacsociety.org/guidelines/eacs-guidelines
      5. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, Zakażenia HIV i zachorowania na AIDS w Polsce w 2021 roku ,2021

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dobra wentylacja pomieszczeń i maseczki skuteczniej powstrzymują rozprzestrzenianie się SARS-CoV-2 niż dystans społeczny, wynika z ostatnich badań przeprowadzonych na University of Central Florida. Oznacza to, że w szkołach, firmach czy innych zamkniętych pomieszczeniach, można przebywać bez konieczności zachowywania dużego dystansu.
      Wyniki badań, opublikowane na łamach pisma Physics of Fluids, pozwalają lepiej zrozumieć, jakie zasady bezpieczeństwa powinny obowiązywać w pomieszczeniach. Nasze badania nad rozprzestrzenianiem się aerozoli pokazały, że tam, gdzie noszone są maseczki, nie ma potrzeby zachowywania kilkumetrowych odstępów. Innymi słowy, maseczki powodują, że ryzyko zakażenia nie spada wraz ze zwiększającą się odległością pomiędzy ludźmi. To zaś pokazuje, że noszenie maseczek pozwala na zwiększenie liczby osób przebywających w szkołach i innych miejscach, mówi współautor badań, Michael Kinzel z Wydziału Inżynierii Mechanicznej, Lotniczej i Kosmicznej.
      Na potrzeby swoich badań uczeni stworzyli model komputerowy sali wykładowej, w której przebywają uczniowie oraz nauczyciel. Następnie modelowali przepływ powietrza i obliczali ryzyko zarażenia się wirusem.
      Wirtualna sala miała 66 metrów kwadratowych powierzchni, a jej sufit znajdował się na wysokości 2,7 metra. Na potrzeby symulacji założono, że każdy z uczniów oraz stojący do nich przodem nauczyciel noszą maseczkę oraz że każdy z nich może być zainfekowany. Symulowano dwa scenariusze, jeden z pomieszczeniem wentylowanym i drugi z niewentylowanym.
      Uczeni wykorzystali przy tym dwa modele Wellsa-Rileya oraz Computational Fluid Dynamics. Model Wellsa-Rileya jest często używany do szacowania ryzyka przenoszenia chorób w pomieszczeniach zamkniętych, a Computational Fluid Dynamics wykorzystuje się do badania aerodynamiki samochodów, samolotów oraz okrętów podwodnych.
      Naukowcy wykazali, że maski zapobiegają bezpośredniemu narażeniu innych na kontakt z aerozolami, gdyż powodują, że słaby podmuch ciepłego powietrza roznosi się w pionie, zatem nie dociera do siedzących obok osób. Ponadto system wentylacji z dobrymi filtrami zmniejszał ryzyko infekcji o 40–50% w porównaniu z pomieszczeniami niewentylowanymi. Było to możliwe dzięki temu, że wentylacja wymusza ciągły ruch powietrza, które przechodzi przez filtry, a te wyłapują część aerozoli.
      Uzyskane wyniki potwierdzają, że Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) miały rację zezwalając na zmniejszenie dystansu w klasach z 1,8 do 0,9 metra o ile noszone są maseczki. Wentylacja i maseczki to najważniejsze elementy zapobiegania transmisji. Pierwszą rzeczą, z której można zrezygnować, jest zachowywanie odległości, mówi Kinzel.
      Badania Kinzela i jego kolegów to część większego projektu, którego celem jest opracowanie mechanizmów kontroli chorób zakaźnych przenoszonych powietrzem oraz lepsze zrozumienie wpływu superroznosicieli na pojawianie się epidemii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ospa prawdziwa, jedna z najbardziej śmiercionośnych chorób, jakie trapiły ludzkość, mogła rozprzestrzenić się po świecie przez wikingów. W zębach wikińskich szkieletów naukowcy zidentyfikowali wymarłe szczepy wirusa ospy. To jednocześnie pierwszy bezpośredni dowód, że choroba ta nęka ludzi od co najmniej 1400 lat.
      W samym tylko XX wieku ospa zabiła około 300 milionów ludzi. Ci którzy przeżyli często zostawali inwalidami. Tracili wzrok, ciało pokrywały blizny. W 1980 roku ospa prawdziwa stała się pierwszą, i dotychczas jedyną, całkowicie eradykowaną chorobą atakującą człowieka.
      Teraz międzynarodowy zespół naukowy, na którego czele stał profesor Eske Willerslev z University of Cambridge, zsekwencjonował nowo odkryty szczep wirusa, który został pozyskany ze szkieletów wikingów znalezionych w różnych miejscach północnej Europy.
      W zębach wikingów znaleźliśmy nowe szczepy wirusa ospy i okazało się, że ich struktura genetyczna jest inna od wirusa eradykowanego w XX wieku. Wiemy, że Wikingowie przemieszczali się po całej Europie i poza nią, wiemy że chorowali na ospę. Obecnie widzimy, że podróżujący po świecie ludzie szybko rozprzestrzeniają COVID-19, więc jest też prawdopodobne, że wikingowie rozprzestrzeniali ospę. Pozyskana z tych szkieletów informacja sprzed 1400 lat jest bardzo ważna, gdyż zdradza nam wiele danych na temat historii ewolucyjnej wirusa ospy, mówi Willerslev.
      Historycy sadzą, że wirus ospy pojawił się około 10 000 lat przed Chrystusem. Dotychczas jednak brakowało fizycznych dowodów pochodzących sprzed XVII wieku. Teraz wiemy, że wirus ten na pewno istniał 1400 lat temu. Nie wiadomo, jak zaczął on zarażać ludzi, jednak prawdopodobnie jest to wirus pochodzący od zwierząt.
      Historia ospy zawsze była niejasna. Teraz udowodniliśmy, że wirus zaraża ludzi już w epoce wikingów, mówi profesor Martin Sikora z Uniwersytetu w Kopenhadze. Nie wiemy, czy ten szczep ospy był śmiertelny i czy to on spowodował zgony ludzi, których badaliśmy. Jednak fakt, że okryliśmy go 1400 lat później dowodzi, że w chwili śmierci wirus krążył w ich krwioobiegu. Jest też wysoce prawdopodobne, że już wcześniej wybuchały epidemie ospy, tylko dotychczas nie znaleźliśmy żadnych dowodów DNA, dodaje uczony.
      Pozostałości wirusa ospy znaleziono w 11 miejscach pochówków wikignów w Danii, Norwegii, Rosji i Wielkiej Brytanii. Znaleziono go też w licznych pochówkach na wyspie Oland u wybrzeży Szwecji, którą łączyły z kontynentem szerokie i długotrwałe stosunki handlowe. W czterech z zebranych próbek odkryto niemal kompletny genom wirusa.
      Naukowcy zauważają, że wczesne próbki wirusa bardziej przypominają atakujące zwierzęta pokswirusy, niż szczep, który powszechnie zabijał ludzi w XX wieku. To zaś wskazuje na zachodzące mutacje. Nie wiemy, jak choroba objawiała się w epoce wikingów. Mogła ona przebiegać zupełnie inaczej niż w przypadku zarażenia współczesnym szczepem, który zabił i okaleczył miliony ludzi, mówi doktor Lasse Vinner, wirolog z Lundbeck Foundation GeoGenetics Centre.
      Z kolei doktor Terry Jones z Uniwersytetu w Cambridge zauważa, że od dawna sądzono, iż ospa była regularnie obecna w Europie zachodniej i południowej około 600 roku, czyli w czasach, z których pochodzą badane przez nas próbki. Teraz dowiedliśmy, że była też rozpowszechniona w na północy Europy. Sądzono, że do Europy przynieśli ją krzyżowcy lub że pojawiła się ona w związku z innymi wydarzeniami. Ale te hipotezy nie mogą być prawdziwe. Dzięki naszemu odkryciu możemy przesunąć istnienie ospy o tysiąc lat.
      Profesor Willerslev dodaje: ospa prawdziwa została eradykowana. Jednak jutro może pojawić się nowa choroba odzwierzęca. Wirusy i inne patogeny, które obecnie szkodzą ludziom to jedynie mały wycinek tego, z czym mieliśmy do czynienia w przeszłości.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Aplikacja POLCOVID-19 stworzona przez genetyków, immunologów i bioinformatyków pozwoli każdemu, anonimowo, zidentyfikować objawy zakażenia koronawirusem. Wirtualna mapa wskazuje również ryzyko w najbliższej okolicy - w skali powiatu lub miasta.
      Z aplikacji można skorzystać na stronie http://polcovid.pl prowadzonej przez Uniwersytet Medyczny w Białymstoku i spółkę biotechnologiczną IMAGENE.ME. W pracach uczestniczyli też naukowcy z Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. Internetowe narzędzie pomaga zidentyfikować objawy zakażenia koronawirusem i wskazuje stopień ryzyka zakażenia. Na podstawie danych gromadzonych anonimowo za pośrednictwem aplikacji powstaje mapa Polski wskazująca, w których rejonach jest najwięcej osób z objawami zakażenia.
      Narzędzie stworzył zespół pod kierunkiem dra hab. Mirosława Kwaśniewskiego, kierownika Centrum Bioinformatyki i Analizy Danych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Współtwórczynią aplikacji jest dr Karolina Chwiałkowska.
      Jak wyjaśnia badaczka, osoby korzystające z aplikacji będą musiały wypełnić prosty kwestionariusz dotyczący m.in. ogólnego samopoczucia, objawów choroby lub ich braku, a także innych istotnych czynników, które mogą sprzyjać zakażeniu koronawirusem. Wirtualne narzędzie dokona interpretacji tych danych i zakwalifikuje użytkownika do jednej z czterech grup ryzyka: wysokiego, podwyższonego, możliwego czy umiarkowanego. Następnie POLCOVID-19 przedstawi rekomendacje dla danej osoby przygotowane na podstawie zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia, Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
      Dzięki tym krokom każda osoba może skuteczniej zinterpretować swoje objawy, bardziej świadomie zabezpieczyć siebie i swoich najbliższych przeciw zakażeniu koronawirusem oraz dowiedzieć się więcej o możliwej profilaktyce - mówi dr Chwiałkowska.
      Aplikacja ma również cel naukowy. Z anonimowych danych powstaje wirtualna mapa Polski, która pokazuje, jaki odsetek osób o najwyższym ryzyku zakażenia znajduje się w kraju lub – bardziej szczegółowo – w danym mieście lub powiecie. Naukowcy wykorzystają wyniki do dalszych analiz. Już teraz każda osoba może zapoznać się także z rozkładem objawów chorobowych na interesującym go obszarze. Mapa przedstawia obraz stanu zdrowia społeczności na danym terenie z uwzględnieniem oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia o przypadkach zakażenia potwierdzonych testami.
      To ważne, by mieć świadomość, że w naszym najbliższym otoczeniu mogą być osoby o wysokim prawdopodobieństwie zakażenia wirusem, które nie zostały poddane testowi. Wówczas lepiej rozumiemy potrzebę izolacji lub szczególnej ostrożności. Z drugiej zaś strony – już niedługo część osób wróci do pracy po kwarantannie i zwiększy liczbę kontaktów z innymi. Dzięki aplikacji będzie można sprawniej organizować swoje codzienne życie i pracę – tłumaczy dr hab. Mirosław Kwaśniewski z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, założyciel IMAGENE.ME SA, ekspert w dziedzinie badań DNA i medycyny spersonalizowanej.
      Badacz uważa, że dzięki wspólnemu działaniu możemy stworzyć w Polsce najdokładniejszą mapę zagrożenia koronawirusem w skali światowej. Apeluje, by ankietę wypełniło jak najwięcej osób.
      Naukowcy podkreślają, że kwestionariusz można wypełniać dowolną liczbę razy, jeśli wystąpią nowe objawy czy zmiany samopoczucia. Zapewniają, że dane zbierane przez aplikację POLCOVID-19 są całkowicie zanonimizowane, a mapa pokazuje je wyłącznie w skali powiatu lub miasta.
      W tej kryzysowej sytuacji, która dotyka nas i naszych bliskich, jako naukowcy chcemy lepiej zrozumieć charakter tej choroby, aby skuteczniej radzić sobie z nią teraz i przygotować się na to, co przyniesie przyszłość. Dlatego zebrane, zanonimizowane dane dziś będą służyły Polakom, a następnie zostaną wykorzystane do analiz statystycznych i badań naukowych dotyczących oceny predyspozycji do zachorowania na COVID-19 i samego przebiegu choroby w polskim społeczeństwie – podsumowuje dr hab. Mirosław Kwaśniewski.
      POLCOVID-19 jest dostępny bezpłatnie na stronie internetowej polcovid.pl, dlatego nie trzeba go instalować. Trwają prace nad wersją mobilną, która niedługo będzie dostępna w sklepach z aplikacjami dla systemów Android i iOS.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zarażonych koronawirusem SARS-CoV-2 są już dziesiątki milionów ludzi, a wysoka śmiertelność we Włoszech czy Hiszpanii wynika z niewielkiego odsetka wykrytych przypadków, uważają niemieccy naukowcy z Uniwersytetu w Getyndze. Doktor Christian Bommer i profesor Sebastian Vollmer wykorzystali w swoich obliczeniach dane z artykułu opublikowanego niedawno na łamach The Lancet Infectious Diseases. Na ich podstawie wyliczyli, że poszczególne kraje wykryły średnio zaledwie 6% infekcji koronawirusem.
      Niedostateczna liczba testów i późne wdrożenie testowania powodują, zdaniem niemieckich naukowców, że odsetek zgonów we Włoszech i Hiszpanii wydaje się znacznie wyższy niż np. w Niemczech. Różnica ma wynikać stąd, że – jak szacują uczeni – w Niemczech wykryto 15,6% wszystkich zakażeń, tymczasem we Włoszech jest to 3,5%, a w Hiszpanii zaledwie 1,7%. Bardzo niski odsetek rzeczywistych infekcji miano też wykryć w USA (1,6%) i w Wielkiej Brytanii (1,2%). Jednocześnie obaj naukowcy szacują, że w Korei Południowej zidentyfikowano niemal 50% infekcji.
      Autorzy badań szacują, że 31 marca w Niemczech było 460 000 zakażonych (oficjalne dane mówiły o 71 808 przypadkach), w USA liczba zarażonych przekraczała w tym czasie 10 milionów, w Hiszpanii 5 milionów, we Włoszech miało być 3 miliony zarażonych, a w Wielkiej Brytanii około 2 milionów.
      Uzyskane przez nas wyniki oznaczają, że rzędy i politycy muszą być ostrożni, gdy planują swoje działania na podstawie oficjalnie dostępnych danych. Tak ekstremalne różnice w liczbie i jakości wykonywanych testów w poszczególnych krajach oznaczają, że oficjalne dane nie dostarczają prawdziwego obrazu sytuacji, mówi Vollmer. A Bommer dodaje, że pilnie potrzebne są usprawnienia w wykrywaniu rzeczywistej liczby infekcji.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...