Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

W Krakowie znaleziono 10 000 monet z czasów I Rzeczpospolitej

Rekomendowane odpowiedzi

Podczas remontu tzw. Domu Opata w Krakowie znaleziono około 10 000 monet pochodzących z czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego. Odkrycia dokonano w czasie budowy hotelu i apartamentowca na ul. Stradomskiej. Po konserwacji monety trafią do Muzeum Archeologicznego w Krakowie. Specjaliści mówią, że – ze względu na historyczny charakter Stradomia – możliwe są kolejne odkrycia.

Monety zostały prawdopodobnie ukryte w lnianym worku, który z czasem uległ rozkładowi. Jak powiedział „Gazecie Krakowskiej” Dominik Szobak, przedstawiciel firmy Angel Poland, która jest inwestorem budowy w przypadku napotkania na nowe znalezisko, wykonujemy na nasz koszt kompleksowe badania przy użyciu najnowszych dostępnych technologii. Następnie drobiazgowo zabezpieczamy artefakty i sporządzamy szczegółową dokumentację, co przyczynia się do wzbogacania zasobów muzealnych i jest przedmiotem badań oraz publikacji naukowych. Współpracujemy w tej materii blisko z Małopolskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków oraz pozostałymi instytucjami i urzędami, które są kompetentne w tej materii.

Muzeum Archeologiczne w Krakowie każdego roku podpisuje z kierownikami prac archeologicznych prowadzonych na terenie miasta, kilkadziesiąt umów na przejęcie ewentualnych znalezisk. Tych interesujących jest niewiele, zaledwie kilka rocznie. A ostateczna decyzja odnośnie tego, gdzie taki skarb trafi, należy do konserwatora zabytków.

Tak duża liczba monet z XVIII wieku to na pewno skarb. Rodzą się przy tym od razu fascynujące pytania: kto go krył i dlaczego? Czy ukrył tylko na chwilę czy na dłużej? A jeśli na chwilę, to dlaczego znajdujemy ten jego skarb dopiero teraz? Może ukrył i zmarł?. Staramy się precyzyjnie ustalić czas pochodzenia znaleziska, dokładny moment i okoliczności jego ukrycia oraz przyczyny tego, że w tym ukryciu pozostał. Mógł to być pożar, mogła być nagła śmierć, mógł być konflikt, niekoniecznie polityczny, ale np. sąsiedzki. Wszystko to wymaga zbadania, co jest z jednej strony żmudne, ale jeszcze bardziej piękne i fascynujące, skomentował dla „Gazety Krakowskiej” Jacek Górski, dyrektor Muzeum Archeologicznego.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kremien

Ciekawi mnie jak to jest w takim przypadku. Inwestor wydał kilka milionów na rozpoczęcie budowy, często na kredyt, a tu niespodziewanie takie znalezisko, przychodzą archeologowie, nie dość że blokują budowę, to jeszcze mogą wszystko rozgrzebać. Domyślam się, że nie ma czegoś takiego jak "znaleźne", więc czy ktoś im zwróci poniesione koszty/potencjalne straty z tego tytułu? Słyszałem o pewnych przypadkach (niepotwiedzone), że takie znalezisko to tylko straty dla właściciela inwestycji. Czy ktoś się orientuje jak to jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile się orientuję, to nie tylko w Polsce inwestor ma obowiązek przeprowadzania badań archeologicznych na własny koszt. Znalezisko pewnie może oznaczać straty, bo wówczas prowadzi się dokładniejsze (a zatem i dłuższe) badania. Ale każdy inwestor o tym wie i sobie to wkalkulowuje. Tym bardziej, że w takim Krakowie to nie jest zaskoczeniem, że tak może się zdarzyć.
W Polsce chyba można dostać jedynie uznaniową nagrodę od Ministerstwa. A np. w Wielkiej Brytanii jest tak: http://finds.org.uk/documents/treasure_act.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, kremien napisał:

Ciekawi mnie jak to jest w takim przypadku. Inwestor wydał kilka milionów na rozpoczęcie budowy, często na kredyt, a tu niespodziewanie takie znalezisko, przychodzą archeologowie, nie dość że blokują budowę, to jeszcze mogą wszystko rozgrzebać. Domyślam się, że nie ma czegoś takiego jak "znaleźne", więc czy ktoś im zwróci poniesione koszty/potencjalne straty z tego tytułu? Słyszałem o pewnych przypadkach (niepotwiedzone), że takie znalezisko to tylko straty dla właściciela inwestycji. Czy ktoś się orientuje jak to jest?

Na szybko:

Art. 32. 1. Kto, w trakcie prowadzenia robót budowlanych lub ziemnych, odkrył przedmiot, co do którego istnieje przypuszczenie, iż jest on zabytkiem, jest obowiązany: 3) Z dniem 20 kwietnia 2009 r. na podstawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 8 października 2007 r. sygn. akt K 20/07 (Dz. U. poz. 1394). ©Kancelaria Sejmu s. 22/84 23.09.2019 1) wstrzymać wszelkie roboty mogące uszkodzić lub zniszczyć odkryty przedmiot; 2) zabezpieczyć, przy użyciu dostępnych środków, ten przedmiot i miejsce jego odkrycia; 3) niezwłocznie zawiadomić o tym właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków, a jeśli nie jest to możliwe, właściwego wójta (burmistrza, prezydenta miasta). 2. Wójt (burmistrz, prezydent miasta) jest obowiązany niezwłocznie, nie dłużej niż w terminie 3 dni, przekazać wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków przyjęte zawiadomienie, o którym mowa w ust. 1 pkt 3. 3. Wojewódzki konserwator zabytków jest obowiązany w terminie 5 dni od dnia przyjęcia zawiadomienia, o którym mowa w ust. 1 pkt 3 i ust. 2, dokonać oględzin odkrytego przedmiotu. 4. Jeżeli w terminie, określonym w ust. 3, wojewódzki konserwator zabytków nie dokona oględzin odkrytego przedmiotu, przerwane roboty mogą być kontynuowane. 5. Po dokonaniu oględzin odkrytego przedmiotu wojewódzki konserwator zabytków wydaje decyzję: 1) pozwalającą na kontynuację przerwanych robót, jeżeli odkryty przedmiot nie jest zabytkiem; 2) pozwalającą na kontynuację przerwanych robót, jeżeli odkryty przedmiot jest zabytkiem, a kontynuacja robót nie doprowadzi do jego zniszczenia lub uszkodzenia; 3) nakazującą dalsze wstrzymanie robót i przeprowadzenie, na koszt osoby fizycznej lub jednostki organizacyjnej finansującej te roboty, badań archeologicznych w niezbędnym zakresie. 6. Roboty nie mogą być wstrzymane na okres dłuższy niż miesiąc od dnia doręczenia decyzji, o której mowa w ust. 5 pkt 3. 7. Jeżeli w trakcie badań archeologicznych zostanie odkryty zabytek posiadający wyjątkową wartość, wojewódzki konserwator zabytków może wydać decyzję o przedłużeniu okresu wstrzymania robót. Okres wstrzymania robót nie może być jednak dłuższy niż 6 miesięcy od dnia doręczenia decyzji, o której mowa w ust. 5 pkt 3. ©Kancelaria Sejmu s. 23/84 23.09.2019 8. Po zakończeniu badań archeologicznych, o których mowa w ust. 5 pkt 3, wojewódzki konserwator zabytków wydaje decyzję pozwalającą na kontynuację przerwanych robót. 9. (uchylony) 10. O odkryciu przedmiotu, o którym mowa w ust. 1, na polskich obszarach morskich należy niezwłocznie zawiadomić właściwego dyrektora urzędu morskiego. Przepisy ust. 1 pkt 1 i 2 i ust. 3–8 stosuje się odpowiednio. A

Źródło:

http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20031621568/U/D20031568Lj.pdf

A także: https://www.muratorplus.pl/biznes/prawo/ustawa-o-ochronie-zabytkow-za-badania-archeologiczne-placi-inwestor-aa-M2Ej-FgGk-cWAM.html

http://reliktarcheologia.pl/category/pytania/

Myślę, że to powinno sporo wyjaśnić. To oczym pisałeś to ryzyko inwestora. 

Ps. Dodałbym, że dzięki programowi wielkkich inwestycji infrastrukturalnych, przede wszystkim tych prowadzonych przez GDDKiA, polska archeolgia poszła mocno do przodu, pod względem liczby(a także jakości ) znalezisk archeologicznych. 

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prowadzona budowa to GIGANTYCZNA inwestycja w najbliższym sąsiedztwie Wawelu. Inwestor zarobi na niej setki milionów. "Koszt" przeprowadzenia badań na monetach jest tu naprawdę nieistotny. Tym bardziej, że jest wiele zastrzeżeń do prowadzenia tej inwestycji. Inwestor decydując się na prace w tak cennym historycznym miejscu wpisanym na listę obiektów UNESCO musi zawsze sobie zdawać sprawę z oczywistej możliwości dokonania odkryć wymagających badań. Niewliczanie tego w projekt byłoby oznaką skrajnej nieodpowiedzialności. Więc podnoszona dyskusja jest ABSURDALNA!

Co do samego odkrycia - to są to  TYLKO najdrobniejsze monety - głównie trojaki - a że był był to dom bezpośrednio przy kościele św. Jadwigi Śląskiej (również w granicach inwestycji - mury będą wykorzystywane jako kawiarnia!), kościoła związanego ze szpitalem dla najbardziej żałosnych chorób, a więc był to zapewne efekt kwesty. Schowanie było pewno związane z potrzebą krótkiego przechowania (lniany worek a nie coś twardego). Można domniemywać że zapewne musiało się coś wydarzyć, że worek nie został wyjęty (np. śmierć opata, przeniesienie itp.)

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kremien

OK, dziękuję Wam za zaspokojenie mojej ciekawości. Co prawda nie planuję wielomilionowej inwestycji, ale i tak dobrze wiedzieć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Student archeologii z duńskiego Uniwersytetu w Aarhus wybrał się z wykrywaczem metali w pobliżu Elsted. W pewnym momencie urządzenie dało sygnał. Okazało się, że pod ziemią leżała srebrna bransoleta. Kilka dni później Gustav Bruunsgaard ponownie poszedł w to samo miejsce i znalazł sześć kolejnych bransolet. Eksperci, którym je pokazał stwierdzili, że pochodzą one z epoki wikingów.
      Srebrne bransolety o standardowej wadze były wówczas jednostką płatniczą oraz służyły jako dowód zamożności czy zdolności finansowych właściciela. Łączna waga znalezionych bransolet wynosi ponad pół kilograma. Był to znaczący majątek.
      Eksperci datują bransolety na IX wiek. Powstały zatem niedługo po założeniu przez wikingów Aros, dzisiejszego Aarhus. Sześć z nich to lokalna produkcja. Jedna, wyróżniająca się swym kształtem, została wyprodukowana na terenie dzisiejszej Ukrainy lub Rosji. Z czasem wikingowie zaczęli naśladować ten wzór i samodzielnie wytwarzali takie bransolety. Trzy bransolety z ozdobami to typ południowoskandynawski, który z czasem zainspirował bransolety tworzone w Irlandii. Na skarb składają się też trzy nieozdobione, gładkie bransolety. To rzadkie znalezisko. Tego typu przedmioty znane są ze Skandynawii i Anglii.
      Skarb z Elsted to wspaniałe odkrycie z epoki wikingów, które łączy Aarhus z Rosją i Ukrainą na wschodzie oraz Wyspami Brytyjskimi na zachodzie. Pokazuje on, że Aarhus było miejscem, gdzie łączyły się drogi świata wikingów, rozciągającego się od północnego Atlantyku po Azję, mówi doktor Kasper H. Andersen, historyk z Moesgaard Museum.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W miejscowości Glotteral w południowo-zachodnich Niemczech niedaleko granicy z Francją i Szwajcarią znaleziono jeden z największych skarbów średniowiecznych monet. Odkrycia dokonano przypadkiem, a zawdzięczamy je spostrzegawczości jednego z mieszkańców, który na prośbę pracownika Państwowego Urzędu Ochrony Zabytków (LAD) przyglądał się pracom nad układaniem nowej rury z pobliżu basenu. Miał rozglądać się za fragmentami ceramiki. W pewnym momencie jednak zauważył w wykopie niewielkie metalowe przedmioty. Gdy dokładniej przyjrzał się wykopowi, zauważył ich więcej. Natychmiast poinformował więc LAD.
      Jeszcze tego samego dnia na miejsce przybyli archeolodzy, który znaleźli w wykopie około 1000 monet. W tym samym czasie ziemię wydobytą z wykopu przeczesywali trzej detektoryści certyfikowani przez LAD. Odkryli w niej niemal 600 kolejnych monet. Po oczyszczeniu zabytków, można było dokonać wstępnej oceny znaleziska.
      Okazało się, że monety pochodzą głównie z mennic w Breisach, Zofingen oraz Fryburga Bryzgowijskiego i zostały wybite około 1320 roku. Wśród nich znajdowało się też nieco monet z Bazylei, St. Gallen, Zurichu, Laufenburgu i Colmar.
      Bardziej szczegółowe badania monet pozwolą na lepsze poznanie obiegu pieniądza w Bryzgowii, działania tamtejszych mennic, handlu srebrem oraz działalności górniczej w Glotteral. Za wspomnianych 1600 monet można było w epoce kupić około 150 owiec.
      Stan zachowania monet wskazuje, że prawdopodobnie zakopano je wkrótce po wybiciu. Miejsce znalezienia zaś to dawna osada górników pracujących w kopalniach srebra u podnóża Schwarzwaldu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U północno-wschodnich wybrzeży Sardynii odkryto doskonale zachowany zbiór rzymskich monet (folles) z pierwszej połowy IV w. Na podstawie wagi znaleziska oszacowano, że ich liczba waha się w przedziale 30-50 tys. Oprócz monet natrafiono na fragmenty amfor z Afryki i Bliskiego Wschodu.
      Pierwsze monety odkrył nurek, który na niewielkiej głębokości zobaczył coś metalowego. Następnego dnia na miejscu pojawili się archeolodzy podwodni z Soprintendenza Archeologia, Belle Arti e Paesaggio di Sassari e Nuoro oraz karabinierzy z oddziału zajmującego się ochroną dziedzictwa narodowego. Zespół przeprowadził badania dna.
      Monety z brązu występują w dwóch większych skupiskach. Biorąc pod uwagę morfologię dna morskiego, archeolodzy podejrzewają, że w pobliżu znajduje się wrak statku.
      Stan wszystkich monet jest doskonały. Tylko 4 są uszkodzone, ale nadal można odczytać umieszczone na nich inskrypcje.
      Monety pochodzą z lat 324–340, zostały więc wybite w ostatnim roku rządów cesarza Licyniusza, który współrządził z Konstantynem, w czasie panowania Konstantyna I Wielkiego i w pierwszych latach po objęciu władzy przez jego 3 synów (mowa o Konstantynie II, Konstancjuszu II i Konstansie). W zbiorze znajdują się monety bite w niemal każdej z mennic Cesarstwa, z wyjątkiem mennic w Aleksandrii, Antiochii i Kartaginie.
      W komunikacie włoskiego Ministerstwa Kultury podkreślono, że prowadzone nadal prace pozwolą poszerzyć wiedzę na temat kontekstu znaleziska.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed rokiem, 21 grudnia, Paweł Bednarski postanowił skorzystać z ładnej pogody, złapał za wykrywacz metali i wybrał się w pobliże Stjørdal. W przypadkowo wybrany miejscu znalazł kilka przedmiotów, które nie wyglądały obiecująco. Dopiero gdy w znalezisko zostali zaangażowani specjaliści z Norweskiego Uniwersytetu Naukowo-Technicznego (NTNU) okazało się, że kilka centymetrów pod powierzchnią gruntu Polak znalazł niezwykły srebrny skarb z epoki wikingów
      Najpierw znalazłem mały pierścionek, który nie wyglądał zbyt interesująco. Później pojawił się kolejny pierścionek i fragment bransoletki, mówi Bednarski. Znalezione przez siebie przedmioty zaniósł do domu. Pokryte były gliną, trudno było stwierdzić, co to jest. Dopiero gdy umyłem jeden z fragmentów wisiorka, zdałem sobie sprawę, że to coś wyjątkowego, dodaje.
      Bednarski powiadomił odpowiednie urzędy, ale o tym, co odkrył dowiedział się dopiero, gdy skontaktowała się z nim Birgit Maixner z Muzeum Nauki NTNU. To wyjątkowe znalezisko. Minęło wiele lat od czasu, gdy na terenie Norwegii znaleziono coś podobnego, powiedziała uczona. Składa się ono z 46 srebrnych elementów. Większość z nich to fragmenty przedmiotów. Mamy tutaj więc dwa pierścionki, arabskie monety, naszyjnik, bransolety i łańcuszki. Wszystko zostało rozkawałkowane.
      Zdaniem Maixner, przedmioty pochodzą z czasów, gdy kawałki srebra służyły jako środek wymiany, a ich wartość była określana według wagi. To okres przejścia od wymiany barterowej do posługiwania się pieniądzem. W Norwegii monety zaczęto wybijać w IX wieku, wcześniej posługiwano się barterem, ale pod koniec VIII wieku pojawia się środek wymiany w postaci kawałków srebra. Taki sposób handlu był znacznie bardziej elastyczny niż barter. W gospodarce barterowej, jeśli chciałeś kupić krowę, musiałeś przyprowadzić ze sobą kilka owiec i znaleźć sprzedawcę krowy, który akurat potrzebował owiec. Srebro łatwo było przechowywać i transportować. Łatwo też było kupić za nie to, czego się potrzebowało, wyjaśnia Maixner.
      Całkowita waga znaleziska dokonanego przez Bednarskiego wynosi 42 gramy. Po przeliczeniu cen zawartych w Gulatingsloven, najstarszym norweskim prawie dotyczącym m.in. umów i roszczeń, możemy przypuszczać, że Polak znalazł około 0,6 krowy w srebrze. To znaczna wartość jak na tamte czasy. Jeszcze do niedawna przeciętne gospodarstwo rolne w Norwegii posiadało 5 krów, wyjaśnia Maixner.
      Znalezisko jest tym bardziej niezwykłe, że typowy skandynawski skarb z epoki wikingów zawiera po jednym fragmencie różnych przedmiotów. tutaj zaś mamy wiele fragmentów tego samego przedmiotu. Na przykład jeden z wisiorków został podzielony na 8 części. To wisiorek typu jaki pojawił się w Danii w VIII wieku. Można więc przypuszczać, że właściciel skarbu podzielił różne srebrne przedmioty, bo przygotowywał się do transakcji handlowych. Fakt, że posiadał całe bransoletki typu duńskiego może świadczyć o tym, iż zanim zawitał do Stjørdal przebywał w Danii.
      Kolejną niezwykłą cechą skarbu jest wiek arabskich monet. Monety takie znajduje się w norweskich skarbach epoki wikingów, a 3/4 z nich pochodzi z lat 890–950. W skarbie Bednarskiego znajdują się fragmenty 7 monet, z czego datowano 4, ale pochodzą one z końca VII lub początku VIII wieku. Wiek arabskich monet, bransoletki i duże pofragmentowanie przedmiotów jest bardziej typowe dla znalezisk z Danii niż Norwegii. Na podstawie tych cech datujemy znalezisko na około 900 rok, dodaje Maixner.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...