Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Nurek-amator znalazł jedną z najstarszych monet na świecie

Rekomendowane odpowiedzi

W Morzu Czarnym u wybrzeży miasta Sozopol nurek znalazł monetę liczącą sobie co najmniej 2650 lat. Może to być najstarsza moneta pochodząca z Bułgarii i jedna z najstarszych na świecie.

Wykonana z elektrum, czyli stopu złota i srebra, moneta powstała w Lidii w VII wieku przed Chrystusem. Jak poinformowało bułgarskie Narodowe Muzeum Historii, monetę znaleziono na głębokości 1 metra na plaży w Sozopolu. W VII wieku przed naszą erą greccy koloniści z Miletu założyli tutaj miasto Antheia, które bardzo szybko zmieniło nazwę na Apollonia Pontyjska. Później, w pierwszym wieku naszej ery stało się znane jako Sozopolis.

Władimir Penczew, numizmatyk z Muzeum Narodowego, mówi, że znaleziona właśnie moneta może być najstarszą znaną z ternu Bułgarii. Jako, że monety wynaleziono w Lidii, starożytnym królestwie obejmującym tereny dzisiejszej zachodniej Turcji, niewykluczone, iż mamy tutaj do czynienia z jedną z najstarszych monet na świecie.

Moneta waży 0,63 grama i ma wartość 1/24 statera. Jej odkrywcą jest Dimitar Kutsew, nurek-amator, który od 25 lat poszukuje w Morzu Czarnym zabytków i wszystko, co znajdzie, przekazuje Muzeum Narodowemu. Tym razem dokonał naprawdę wyjątkowego odkrycia. Nigdy wcześniej na terenie Bułgarii nie znaleziono lidyjskiej monety.

Jednak sama obecność tej monety w Apollonii Pontyjskiej nie jest zaskoczeniem. Milet, skąd pochodzili założyciele miasta, również znajdował się na terenie dzisiejszej zachodniej Turcji, prowadził nawet wojnę z państwem lidyjskim, które próbowało go podbić. Nie dziwi więc, że koloniści z Miletu mieli przy sobie lidyjskie monety. Losy Miletu, najpotężniejszego i najbogatszego w tym czasie greckiego państwa-miasta, były silnie związane z Lidią. W VI wieku przed naszą erą Persowie pod wodzą Cyrusa podbili rządzoną przez Krezusa Lidię, a ich wojskom nie oparł się też Milet.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyjątkowa złota moneta królewska znaleziona w pobliżu Norwich, łączy ikonografię chrześcijańską i pogańską. To prawdopodobnie pierwowzór złotych szylingów i najstarsza anglosaska moneta znaleziona w Anglii Wschodniej. Adrian Marsden, oficjalny numizmatyk hrabstwa Norfolk, mówi, że bez wątpienia mamy tutaj do czynienia z nieznanym wcześniej typem monety, która została wybita w czasach, gdy w VII wieku pogańskie wierzenia Anglów i Sasów zaczęły ustępować chrześcijaństwu. Znalezisko jest tak znaczące, że to dopiero druga moneta w hrabstwie, którą uznano za skarb.
      Wczesnośredniowieczne złote szylingi są małe, wielkością przypominają paznokieć małego palca u dłoni. Mają jednak zaskakująco bogatą ikonografię. Na awersie nowo znalezionej monety widzimy mężczyznę z dużą głową, na której widoczny jest diadem. Ma skrzyżowane nogi, jakby tańczył, a w lewej dłoni trzyma krzyż, który znajduje się na wzorem ułożonym z trzech splątanych trójkątów.
      Wyraźnie chrześcijańskimi elementami ikonografii są krzyż, a także głowa ozdobiona diademem. To typowy sposób przedstawiania chrześcijańskich władców pod koniec istnienia Imperium Romanum. Pogańskie są zaś trzy splecione trójkąty. To valknut, który przez specjalistów łączony jest z Odynem, bogiem zmarłym. Może symbolizować władzę nad życiem i śmiercią. To tajemniczy symbol, którego nauka nie rozumie. Nie wiemy nawet, jak się oryginalnie nazywał. Valknut to współczesna nazwa, oznaczająca „węzeł poległych w bitwie”. Ten sam symbol widoczny jest na obiektach pochodzących z tego samego okresu, w którym wybito monetę. Znajduje się na przykład na dwóch kamieniach ze Szwecji. Również tam użyty jest w ikonografii, w której towarzyszą mu postaci ludzkie.
      Z kolei na rewersie monety widać obiekt podobny do krzyża, który zamknięty jest w czterolistnym motywie, a całość otoczono podwójnym rzędem kół. Doktor Marsden uważa, że symbol w środku może być albo swastyką, która w tamtych czasach symbolizowała szczęście i nie była symbolem chrześcijańskim, albo też chrześcijańskim krzyżem.
      Na niewielkiej monecie mamy więc wyraźną symbolikę chrześcijańską i pogańską. Nie powinno to dziwić. Siódmy wiek to okres, w którym chrześcijaństwo zaczyna na dobre zadomawiać się na Wyspach, a kulty pogańskie tracą na znaczeniu. Dość wspomnieć słynny pochówek z Sutton Hoo, w którym również znaleziono elementy chrześcijańskie i pogańskie.
      Ikonografia monety bardzo przypomina ikonografię szylingów typu Trophy, dlatego Marsden uważa, że istnieje między nimi ścisły związek. Mamy tutaj typowe dla nich elementy – głowę ozdobioną diademem i dłoń trzymającą krzyż na awersie oraz podwójne obramowanie w formie kół i pseudoinskrypcję na rewersie.
      Szczegółowe analizy wykazały, że zawartość złota w monecie wynosi około 60%. To bardzo dużo. W szylingach Trophy jest to średnio 28%. Około 675 roku złote szylingi zostały zastąpione przez monetę sceatta, bitą początkowo ze srebra o wysokiej czystości. Z czasem i zawartość srebra się zmniejszała. Mamy więc tutaj sekwencję przejścia ze złotych monet do srebrnych. A nowy szyling, z dużą zawartością złota, plasuje się na początku tej sekwencji. Dlatego Marsden uważa, że to najstarsza znana anglosaska moneta z Anglii Wschodniej i datuje ją na lata 640–660.
      Źródło: A new 7th century shilling from Norfolk, https://www.academia.edu/129631046/A_new_7th_century_shilling_from_Norfolk

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Początkowo sądziliśmy, że jest to piracka moneta z rejonu Morza Karaibskiego, wybita przez Anglików na Antylach za panowania królowej Elżbiety I, ze srebra zdobytego przez korsarza kapitana Francisa Drake, pod koniec XVI w. na hiszpańskiej „Złotej Armadzie”, informują specjaliści z zamojskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.
      Nietypową srebrną monetę znalazł na polu w Czerniczynie pod Hrubieszowem detektorysta Tomasz Gryniewicz. Zawiadomił o znalezisku odpowiednie urzędy, skonsultował się z Muzeum w Hrubieszowie i zawiózł monetę do zamojskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie. Eksperci zobaczyli srebrną monet o nietypowym wielobocznym kształcie i niejednolitej grubości, wynoszącej od 1 do 3 milimetrów.
      Początkowe przypuszczenia, że pod Hrubieszów trafiła piracka moneta nie były pozbawione podstaw. W XVI wieku Hiszpanie intensywnie eksploatowali skarby Ameryki Południowej i wywozili je do Europy. Nasilające się ataki francuskich i angielskich piratów skłoniły ich do organizowania konwojów. Konwoje pływały po Atlantyku, tam, gdzie grasowali piraci. Jeden z najsłynniejszych korsarzy, Francis Drake, przepłynął w 1578 roku przez Cieśninę Magellana na Pacyfik, a w marcu 1579 roku zdobył swój najcenniejszy łup, hiszpański galeon Nuestra Señora de la Concepción, który płynął z Peru do Panamy.  Na jego pokładzie, wśród licznych skarbów, znajdowało się m.in. 26 ton srebra.
      Analizy niezwykłej monety podjął się doktor Jacek Feduszko z Muzeum Zamojskiego. Po jej oczyszczeniu okazało się, że nie jest to moneta piracka, ale równie niezwykły zabytek. Tomasz Gryniewicz znalazł hiszpańską monetę wybitą w Meksyku w I połowie XVII wieku za panowania króla Hiszpanii Filipa IV. Nie wiemy, jak taka moneta trafiła pod Hrubieszów. Była zapewne jedną z wielu monet krążących po Europie w mieszkach kupców. Ważna była bowiem zawartość kruszcu w monecie, a nie jej emitent.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Archeolodzy prowadzący wykopaliska w Deultum w południowo-wschodniej Bułgarii znaleźli złoty kolczyk, przypominający kolczyki przedstawiane na niektórych portretach mumiowych. Na podstawie tego podobieństwa badacze datują biżuterię na II w. n.e.
      Odkąd Theodor Graf, kupiec z Wiednia, wspomniał o portretach mumiowych w 1887 r., odkryto ok. 1000 takich przedstawień (większość w okolicach Fajum). Zakłada się, że obecnie w różnych muzeach i kolekcjach znajduje się kilkaset takich portretów (mają one postać izolowanych obiektów albo są nadal dołączone do mumii).
      Obecne wykopaliska w Deultum (Debelt Archaeological Preserve) rozpoczęły się pierwszego października. Jak poinformowała szefowa Rezerwatu Krasimira Kostova, kolczyk odkryto dwa dni później, na styku kafelków w jednym z pomieszczeń w ruinach term.
      Złoty kolczyk zapewne zgubiono (wpadł między kafelki). Gdy termy zostały zniszczone przez trzęsienie ziemi [w 357-58 r.], został tam pogrzebany [...].
      Odkrycie kolczyka, który wygląda jak biżuteria przedstawiona na portretach mumiowych, stanowi, wg nas, dowód, że kobiety mieszkające w rzymskiej kolonii podążały za trendami w modzie z Cesarstwa Rzymskiego.
      Kolczyk zachował się w doskonałym stanie (z wyjątkiem drobnego wygięcia w górnej części). Oprócz niego, archeolodzy odkryli sporo monet z brązu.
      Obecne wykopaliska koncentrują się na odsłonięciu kolejnych odcinków term. Domy, które zbudowano w późniejszym okresie na ich ruinach, badano w poprzednim sezonie archeologicznym.
      Po dokładnym zbadaniu kolczyk trafi na wystawę w muzeum Debelt Archaeological Preserve.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na Uniwerstytecie Kalifornijskim w San Diego (UCSD) trwają prace nad niezwykle szybkim systemem pamięci nieulotnej. Już w tej chwili prototypowy system Moneta jest kilkukrotnie szybszy od najbardziej wydajnych urządzeń SSD.
      Dzięki optymalizacji sprzętu i oprogramowania Moneta charakteryzuje się 16-krotnie krótszym czasie dostępu przy jednoczesnym zmniejszeniu obciążenia oprogramowania o 60%. Moneta jest przystosowany do sekwencyjnego transferu danych rzędu 2,8 GB/s, pozwala też na przeprowadzenia 541 000 operacji I/O na 4-kilobajtowych blokach danych w ciągu sekundy. System zapisuje 512 bajtów w ciągu zaledwie 9 mikrosekund, czyli 5,6 raza szybciej niż SSD.
      Na system Moneta składają się 64 gigabajty pamięci zmiennofazowych wykonanych z chalkogenidów. 
      Jako społeczeństwo zbieramy dane bardzo, bardzo szybko, znacznie szybciej niż jesteśmy w stanie przeanalizować je za pomocą współczesnych technologii bazujących na dyskach twardych. Pamięci zmiennofazowe połączone z napędami SSD pozwolą nam na szybszy dostęp do danych, wykorzystanie tego, że je zgromadziliśmy. To może być rewolucyjne osiągnięcie - mówi profesor Steven Swanson, dyrektor Non-Volatile Systems Lab, w którym powstał Moneta.
      System korzysta z pierwszej generacji kości PCM produkcji Micron Technology, które są zdolne do odczytu dużych bloków danych z prędkością 1,1 gigabajta na sekundę i zapisu z prędkością 371 MB/s. Przy małych blokach odczyt wynosi 327 MB/s, a zapis - 91 MB/s.
      Swanson mówi, że druga generacja Monety powinna powstać w ciągu 6-9 miesięcy. Zdaniem naukowca podobne systemy danych mogą trafić do rąk użytkowników w ciągu najbliższych kilku lat. Warunkiem jest dalsze udoskonalenie pamięci zmiennofazowych.
      Odkryliśmy, że można stworzyć znacznie szybsze urządzenie do przechowywania danych, ale żeby wykorzystać jego możliwości konieczne jest przeprowadzenie zmian w oprogramowaniu zarządzającym tego typu urządzeniami. Systemy przechowywania danych przez ostatnie 40 lat ewoluowały pod dyktando dysków twardych, a dyski są bardzo, bardzo powolne. Zaprojektowanie systemu przechowywania danych, który w pełni wykorzysta technologie takie jak PCM wymaga przemyślenia niemal każdego aspektu dotyczącego zarządzania danymi i dostępu do nich. Moneta pozwala nam zobaczyć, jak będzie wyglądało przechowywanie danych w przyszłości i pozwala na przemyślenie architektury - mówi Swanson.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Główny menedżer chilijskiej mennicy Gregorio Iniguez stracił pracę, gdy wyszło na jaw, że na tysiącach monetach o wartości 50 peso umieszczono błędnie zapisaną nazwę kraju. Zamiast wyrazu Chile wybito tam napis Chiie.
      Choć monety weszły do obiegu w 2008 roku, błąd zauważono dopiero pod koniec ubiegłego roku. Mennica ujawniła, że nie zamierza wycofywać ich z obiegu. Licząc na przyszły wzrost wartości, ludzie zaczęli gromadzić wadliwe egzemplarze. Oprócz Inigueza zwolniono jeszcze kilka innych osób.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...