Trzy pokolenia rodziny zabitej przez Mongołów opowiadają historię zdobycia Jarosławia
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Humanistyka
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Opuszczony fort, którego badanie rozpoczęli w 2022 roku naukowcy zaangażowani w Joint Mongolian-Israeli-American Archeological Project, krył niezwykłą niespodziankę. W warowni znaleziono grób z bardzo słabo poznanego okresu pomiędzy upadkiem imperium Kitanów a początkiem imperium mongolskiego Czyngis-chana. Odkrycie grobu przedstawicielki ówczesnej elity to ważny przyczynek do poznana dziejów tajemniczego 80-letniego okresu historii Mongolii.
Kitanowie byli koczowniczym ludem, który w X wieku na terenach dzisiejszej Mandżurii, Mongolii i północnych Chin stał się decydującą siłą polityczną, a rządząca dynastia Liao (907–1125) otrzymywała kontrybucję od chińskiej dynastii Song. W 1125 roku dynastia Liao upadła, a w 1206 roku na scenę dziejów wkracza państwo Czyngis-chana. Okres pomiędzy znamy bardzo słabo. Częściowo dlatego, że Mongolia to olbrzymi kraj, w którym nie prowadzono zbyt intensywnych prac archeologicznych. Obszar, na którym odkryliśmy grób jest archeologii niemal nieznany. Jesteśmy jednymi z pierwszych, którzy tu pracują, mówi profesor Gideo Shelach-Lavi z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Ponadto pomiędzy Liao a Czyngis-chanem na terenie Mongolii nie istniała władza centralna, więc powstawało mniej stałych budowli, niż w innych okresach.
Fort Khar Nuun, w którym prowadzono prace archeologiczne, to część większego kompleksu fortyfikacji rozciągającego się na przestrzeni ponad 4000 kilometrów, który powstał na terenie dzisiejszych Mongolii, Chin i Rosji pomiędzy XI a XIII wiekiem.
Pochówek został znaleziony przypadkiem w obrębie fortu. Nie był w żaden sposób oznaczony na powierzchni. Naukowcy nie wykluczają, że brak takich oznaczeń był wówczas normą. To jedna z przyczyn, dla której dotychczas znaleziono zaledwie 25 pochówków z tego okresu. Ponadto trzeba pamiętać, że to dość krótki okres, krótszy niż 100 lat. Możliwe więc, że nie powstało wówczas zbyt wiele cmentarzysk czy innych podobnych miejsc. Jednak jest to okres niezwykle ważny dla zrozumienia powstania imperium mongolskiego, dodaje Shelach-Levi.
W grobie znaleziono drewnianą trumnę, dobra grobowe i ciało kobiety. Za pomocą datowania radiowęglowego ustalono, że zmarła pomiędzy 1158 a 1214 rokiem. W chwili śmierci miała 40–60 lat. Pochowano ją w płytkim grobie, w pozycji wyprostowanej, złożoną na plecach. Była ubrana w jedwabną suknię, jej nakrycie głowy przypominało tradycyjny średniowieczny damski kapelusz botgat malgai.
Zmarła najwyraźniej należała do elity. W grobie znaleziono złote kolczyki i bransolety, srebrny kubek, naczynie z brązu oraz paciorki z korali i szkła. Naukowcy nie wiedzą, a jaki sposób przedmioty te mogły pomóc jej w życiu po śmierci. Wiemy, że w ówczesnej Mongolii wierzono w Niebo (Tengri) i praktykowano szamanizm. Nie mamy jednak wystarczającej wiedzy, by móc połączyć konkretne przedmioty złożone do grobu z konkretnymi koncepcjami życia pośmiertnego czy praktykami pogrzebowymi.
Wiadomo natomiast, że niektóre przedmioty złożone ze zmarłą, były importowane. Dotyczy to zarówno jedwabiu, który prawdopodobnie pochodził z południa Chin oraz drewna, którego najbliższe źródła znajdują się co najmniej 150 kilometrów dalej.
Specjalistów najbardziej zaskakuje bogate wyposażenie grobu oraz fakt, że znalezione przedmioty pochodzą z różnych miejsc. To świadczy o istnieniu szlaków handlowych, o których milczą ówczesne źródła pisane. Równie niespodziewane jest pochowanie zmarłej w obrębie fortu, który powstał niedługo przed jej śmiercią. Być może była to dodatkowa oznaka prestiżu. Jej grób jest podobny do grobów cmentarza dla elity, w tym elity królewskiej, Tava Tolgoi, położonego 500 kilometrów dalej.
Uczeni z Joint Mongolian-Israeli-American Archeological Project pozostają w tym samym regionie Mongolii. Ich głównym celem jest badania tamtejszych fortyfikacji, ale bardzo zależy im też na grobach. Już udało im się zidentyfikować duży cmentarz bardziej na północ i chcą zbadać 1 lub 2 pochówki stamtąd. Ze szczegółami ich pracy można zapoznać się na łamach pisma Archaeological Research in Asia.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Na północnym-zachodzie Półwyspu Iberyjskiego znaleziono pozostałości po największym rzymskim obozie wojskowym w Galicji i północnej Portugalii. Obóz, założony przez ponad 10 000 legionistów wysłanych na podbój tych obszarów, został datowany techniką optycznie stymulowanej luminescencji (OSL). Pozwoliła ona stwierdzić, kiedy kryształy kwarcu, pobrane spod resztek fortyfikacji, były ostatnio wystawione na działanie promieni słonecznych.
Datowanie wykazało, że Lomba do Mouro – tak nazwano obóz – pochodzi z II wieku p.n.e. Tym samym jest to najstarszy datowany obóz wojsk rzymskich w regionie i można go łączyć z pierwszymi rzymskimi kampaniami wojskowymi na tym terenie.
Obóz został założony przed oddziały, które przekraczały góry Laboreiro pomiędzy rzekami Lima i Minho. Był on tymczasową fortyfikacją używaną przez kilka dni lub tygodni w najbardziej gorącym okresie roku. Ze względów bezpieczeństwa rzymska armia szła prze wyżej położone tereny.
Tymczasowe obozy są trudne do znalezienia i badania. Były budowane szybko, krótko używane i często celowo niszczone, gdy wojsko je opuszczało.
Źródła pisane mówią o armii przekraczającej różne doliny, ale dotychczas nie wiedzieliśmy, którędy dokładnie szli, mówi doktor João Fonte, członek zespołu badawczego. Uczony dodaje, że takie struktury trudno też datować metodą radiowęglową, gdyż wnikają w nie korzenie roślin. W ostatnich latach znaleźliśmy kilkanaście obozów wojskowych na Półwyspie Iberyjskim, ale ich datowanie jest bardzo złożone. Jako, że były używane krótko, pozostało niewiele materii organicznej czy innych materiałów, które można datować.
Dotychczas najstarszym datowanym rzymskim obozem w Galicji i północnej Portugalii był Penedo dos Lobos w prowincji Ourense. Dzięki znalezionym tam monetom wiemy, że został on założony w czasie wojny kantabryjskiej (29–19 p.n.e.).
Wiemy, że w 137 roku przed Chrystusem konsul Decimus Junius Brutus prowadził podbój tych terenów. Odniósł m.in. wielkie zwycięstwo nad plemieniem Galleków. Datowanie Lombo do Mouro jest zgodne z tymi wydarzeniami. Również rozmiary obozu,który zajmuje ponad 20 hektarów wskazują na obecność wielkiego zgrupowania wojsk. Nie można jednak jednoznacznie łączyć nowo odkrytego obozu z Juniusem Brutusem.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Frygia, dość tajemnicze królestwo, które zdominowało Azję Mniejsza pomiędzy upadkiem Hetytów (XII wiek przed Chrystusem), a umocnieniem się Lidii (VII wiek p.n.e.) najbardziej jest znana z tego, że rządził nią król Midas, którego dotyk zamieniał wszystko w złoto. W rzeczywistości imię Midas nosiło co najmniej trzech władców Frygii, a za rządów jednego z nich królestwo upadło. Obecnie obowiązująca wersja wydarzeń mówi, że kres Frygii przyniósł najazd koczowniczych Kimerów z terenu dzisiejszej Ukrainy. Jednak najnowsze odkrycie może zmienić naszą wiedzę o tych wydarzeniach.
Naukowcy z Instytutu Orientalistyki Uniwersytetu w Chicago – jednego z czołowych ośrodków badań nad starożytnością – tworzyli mapę stanowiska Türkmen-Karahöyük. To niezwykłe miejsce. Podczas zwykłego spaceru można znaleźć tam pozostałości ceramiki sprzed 3000 lat.
W pewnym momencie miejscowy rolnik poinformował archeologów, że poprzedniej zimy, pogłębiając kanał irygacyjny, natrafił na wielki kamień z dziwnymi inskrypcjami. Szybko tam poszliśmy i zobaczyliśmy kamień wystający z wody. Wskoczyliśmy do rowu, woda sięgała nam do pasa. Od razu stwierdziliśmy, że to kamień z inskrypcją spisaną hieroglifami luwijskimi, używanymi na tym obszarze w epokach brązu i żelaza, mówi profesor James Osborne.
Osborne natychmiast też zauważył specjalne oznaczenia, które wskazywały, że napis na kamieniu jest wiadomością pochodzącą od władcy. Naukowcy przy pomocy farmera i jego ciągnika wydobyli kamień. Został on przewieziony do lokalnego muzeum, gdzie oczyszczono go, sfotografowano i przygotowano do dalszych badań.
Luwijski to jeden z najstarszych języków indo-europejskich, a w Instytucie Orientalistyki w Chicago pracuje dwóch z najlepszych znawców tego języka, Petra Goedegebuure i Theo P.J. van den Hout.
Z inskrypcji dowiadujemy się, że król imieniem Hartapu, którego stolicą było prawdopodobnie Türkmen-Karahöyük, podbił sąsiadujące królestwo Midasa. Analiza lingwistyczna dowodzi, że napis powstał pod koniec VIII wieku przed naszą erą, co by zgadzało się z datą upadku Frygii.
Co interesujące, to nie pierwszy raz, gdy naukowcy natykają się na imię Hartapu. Już wiele lat temu na zboczach Mount Karadag, wygasłego wulkanu znajdującego się o kilkanaście kilometrów na południe od Türkmen-Karahöyük natrafiono na inskrypcję, w której jest mowa o królu Hartapu. Nie jest jasne, kim on był, ale prawdopodobnie to hetycki władca z XIII wieku przed naszą erą.
Na tym etapie badań możliwe są więc dwie wersje wydarzeń. Albo wstępne datowanie znalezionej obecnie inskrypcji jest błędne i wspomina ona walki z XIII wieku p.n.e. króla Hartapu z miasta o nieznanej nazwie z ludem prowadzonym przez króla Midasa, albo też datowanie jest prawidłowe, a to oznacza, że na tych terenach istniało nieznane dotychczas królestwo, które pod wodzą Hartapu rozbiło Frygię, zatem to ono, a nie Kimerowie położyło kres państwu Midasa.
Osborn już planuje kolejne prace. Uczony podejrzewa teraz, że pod kopcem Türkmen-Karahöyük może znajdować się całe miasto z ulicami i pałacami. Jego zdaniem mogło ono istnieć w latach 1400–600 przed Chrystusem i zajmowało powierzchnię około 1 kilometra kwadratowego. Jeśli ma rację, było to jedno z największych miast w regionie, a jego odkrycie może w znacznym stopniu zmienić nasze poglądy na historię.
W ubiegłorocznym sezonie badawczym naukowcy zebrali i przeanalizowali ponad 17 000 fragmentów ceramiki znalezionych na stanowisku. Około 350 z nich pochodzi ze wzgórza, reszta z z jego okolicy (dolne miasto?). Badania fragmentów sugerują, że miejsce to było zamieszkane od mniej więcej 4500 roku przed Chrystusem do 200 roku naszej ery. W później epoce brązu, szczególnie XIV-XIII wiek przed naszą erą, miasto mogło zajmować powierzchnię ponad 125 hektarów i utrzymało takie rozmiary do połowy epoki żelaza (ok. 600 r.p.n.e.), co może wskazywać, że przez setki lat pełniło rolę regionalnego centrum.
Nie można wykluczyć, że Türkmen-Karahöyük to stolica nieznanego dotychczas królestwa ze środkowej epoki żelaza. Wskazują na to rozmiary miasta, duża liczba ceramiki o wysokiej jakości, bliskość jednych z najbardziej żyznych terenów w Anatolii oraz obecność w pobliżu dwóch luwijskich sanktuariów wiązanych z królem Hartapu.
Hartapu i jego ojciec Mursili prawdopodobnie rządzili w jednym z trzech najważniejszych królestw południowo-centralnej Anatolii w VIII wieku przed Chrystusem. Naukowcy nie wykluczają, że Türkmen-Karahöyük jest tożsame z miastem Tarhuntašša, które na krótko w XIII wieku było stolicą imperium Hetytów, a później stało się stolicą niezależnego królestwa.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.