Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

David Berry Junior, kłusownik z Missouri, który nielegalnie zabił setki jeleni, przez rok będzie musiał raz po raz oglądać superprodukcję Disneya pt. "Bambi". Sąd nakazał, by w ciągu rocznej kary myśliwy oglądał opowieść o jelonku co najmniej raz w miesiącu.

Po długim, obejmującym kilka stanów śledztwie Berry i dwaj inni członkowie jego rodziny - ojciec David Berry Senior i brat Kyle Berry - zostali w sierpniu aresztowani. Wg prokuratury, oskarżeni zabijali jelenie i odcinali im głowy. Potem zabrali trofea do domu, nie interesując się resztą ciała zwierząt. Choć dokładna liczba zabitych zwierząt pozostaje nieznana, wg Andy'ego Barnesa, agenta ds. ochrony przyrody z hrabstwa Lawrence, było ich kilkaset.

W wyroku sędzia Robert George zarządził, by w trakcie rocznej odsiadki w więzieniu hrabstwa Lawrence Berry Junior wielokrotnie obejrzał film Disneya "Bambi". Pierwszy seans powinien się odbyć 23 grudnia 2018 r. lub wcześniej, a późniejsze pokazy mają być organizowane przynajmniej raz w miesiącu.

Drugi (120-dniowy) wyrok za pogwałcenie prawa dot. korzystania z broni Berry odsiedzi w więzieniu hrabstwa Barton. Jemu i ojcu dożywotnio odebrano też prawa łowieckie.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całe dwanaście razy? Pff, tyle to w jeden dzień można i z głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, wilk napisał:

Całe dwanaście razy? Pff, tyle to w jeden dzień można i z głowy.

Bo sędzia jest kalosz! Powinno być "nie częściej niż raz w miesiącu", wtedy skazany sam sobie może wyregulować długość wyroku, to bardzo dogodnie dla osadzonych. Rzekłbym frontem do klienta :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artykuł opisuje: co najmiej raz w miesiącu a nie dwanaście razy.

Wilk - przeczytaj jeszcze raz.

12 razy w jeden dzień oznacza że obejrzy co najmniej 23 razy.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No raz w miesiącu przynajmniej, a skazany został na rok. Nawet jeśli wyjdzie, że obejrzy 14 razy, to ja więcej odcinków serialu w tydzień oglądam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nosorożce, które w przeszłości żyły na olbrzymich połaciach Afryki i Azji, obecnie zamieszkują małe enklawy i grozi im wyginięcie. Winny jest człowiek, który zabiera im miejsce do życia i zabija je, by pozyskać rogi na potrzeby tzw. „tradycyjnej medycyny”. Wedle jej wyznawców, rogi leczą wszystko, od kaca i chorób serca po raka. W rzeczywistości zbudowane są z keratyny, więc ich skuteczność w medycynie jest równa obgryzaniu paznokci. Są jednak przekleństwem nosorożców. I to właśnie rogi wzięli na cel naukowcy z Projektu Rhisotope.
      Przed 6 miesiącami w rogi 20 nosorożców żyjących w UNESCO Waterberg Biosphere wprowadzono niewielkie ilości materiału promieniotwórczego. Niedawno przeprowadzono badania zwierząt i stwierdzono, że zastosowana ilość promieniotwórczych izotopów im nie zaszkodziła. Jednak rogi zwierząt zostały napromieniowane w wystarczającym stopniu, by można było to wykryć za pomocą sprzętu używanego na granicach. Wykazaliśmy ponad wszelką wątpliwość, że proces ten jest całkowicie bezpieczny dla zwierząt i czyni rogi wykrywalnymi przez systemy celne mające na celu zapobieganiu przemytowi materiałów rozszczepialnych, mówi główny naukowiec Rhisotope Project, profesor James Larkin, dyrektor Katedry Fizyki Promieniowania i Zdrowia na południowoafrykańskim Uniwersytecie Witwatersrand. Poprzez zniszczenie sieci przemytu naukowcy chcą zniechęcić kłusowników do zabijania nosorożców.
      Uczeni przetestowali swój pomysł za pomocą wydrukowanego rogu nosorożca. Zrobiono go z materiału o takich samych właściwościach pochłaniających promieniowanie, co keratyna. Następnie symulowano różne drogi przemytu: w walizce, poprzez standardową wysyłkę samolotem, przesyłkę kurierską oraz włożony do kontenera wyładowanego innymi towarami. Za każdym razem wykorzystywane na granicach systemy wykrywały „przemyt”.
      Rhisotope Project to organizacja niedochodowa, a przeprowadzenie testów było możliwe dzięki współpracy z Międzynarodową Komisją Energii Atomowej, University of the Witwatersrand, Nuclear Energy Corporation of South Africa, Limpopo Rhino Orphanage oraz UNESCO Waterberg Biosphere. Organizacja chce zabezpieczyć swoją metodą jak najwięcej zwierząt. Dlatego też do osób i organizacji mających pod opieką nosorożce została wystosowana prośba o kontakt, by jak najszybciej zastosować u zwierząt radioizotopy.


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Za pomocą dronów i sygnałów dźwiękowych można ratować nosorożce przed kłusownikami. Naukowcy z University of Brighton proponują, by wykorzystać tego typu rozwiązania do przepędzania zwierząt z terenów, gdzie aktywnie działają kłusownicy.
      Dzięki międzynarodowym wysiłkom populacja białego nosorożca południowego wzrosła w ciągu 100 lat do obecnych około 20 000 osobników,. Niestety, każdego roku kłusownicy zabijają ponad 1000 tych zwierząt. Tradycyjne metody ochrony, takie jak piesze i zmotoryzowane patrole obszarów chronionych są bardzo kosztowne. Stąd też pomysł na wykorzystanie nowoczesnych technologii.
      Samuel Penny i jego koledzy z Brighton postanowili sprawdzić, czy zapachy, drony lub dźwięki mogą odstraszać nosorożce od pojawiania się na niektórych obszarach. Wybrali grupę nosorożców z prywatnego rezerwatu w RPA i czterokrotnie poddali je działaniu każdego ze wspomnianych stymulantów, sprawdzając, jaki będzie tego skutek. Okazało się, że nalepiej sprawdzały się drony oraz syreny. Samice z młodymi uciekały przed dronami, nawet gdy znajdowały się one 100 metrów nad ziemią. Naukowcy uważają, że drony można wykorzystać do odstraszania zwierząt z miejsc, gdzie są szczególnie narażone, na przykład od budynków i dróg w czasie pełni. Z kolei syreny można by montować na samochodach strażników i przeganiać zwierzęta zbliżające się do granic rezerwatu, by go nie opuściły.
      Stwierdziliśmy, że drony są znacznie bardziej efektywne niż syreny w manipulowaniu ruchem nosorożców. Głównie dlatego, że mają większy zasięg i pozwalają na śledzenie zwierząt na długich dystansach. Ich zdolności manewrowe umożliwiają też lepsze kontrolowanie ruchów zwierząt. Można dzięki temu zarządzać nimi jak stadem, mówi Penny.
      Co interesujące, zapach chili, o którym wiadomo, że dobrze działa w przypadku słoni, małp i niedźwiedzi, był tutaj bezużyteczny. "Nosorożce żuły liny nasączone olejem z chili. W ich przypadku chili działa przyciągająco, a nie odstraszająco", dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...