Za 40 lat może zabraknąć ryb
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Nauki przyrodnicze
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Poszukiwanie wymarzonej pracy może nie być łatwym zadaniem. Bardzo ważne jest to, aby dobrze się przygotować i uzbroić w cierpliwość w procesie poszukiwania zatrudnienia. Poznaj kilka wskazówek, które ułatwią Ci znalezienie idealnego pracodawcy!
Stwórz profesjonalne CV i list motywacyjny Znalazłeś w internecie ogłoszenie o pracę, która Ci odpowiada? Z pewnością pierwszym krokiem będzie przesłanie swojego CV i listu motywacyjnego do potencjalnego pracodawcy. Bardzo ważne jest to, aby tworzyły one spójny komplet dokumentów, który będzie Twoją wizytówką oraz zawodowym życiorysem. To właśnie CV oraz list motywacyjny robią pierwsze wrażenie na pracodawcy i mogą mieć ogromny wpływ na dalsze etapy rekrutacji.
CV i list motywacyjny powinny być dostosowane do konkretnej oferty pracy. Podkreśl więc przede wszystkim swoje umiejętności i osiągnięcia związane z podobnymi stanowiskami w poprzednich miejscach zatrudnienia. Zadbaj też o czytelny układ tekstu i unikaj umieszczania niepotrzebnych danych. Nie zapominaj o klauzuli RODO, która jest niezbędna na potrzeby rekrutacji. Wszystkie informacje na ten temat znajdziesz tu: https://aleo.com/pl/blog/aktualna-klauzula-cv/.
Gdzie szukać ofert pracy? Jednym z najważniejszych narzędzi do poszukiwania pracy są internetowe wyszukiwarki ofert pracy. W internetowych portalach z ogłoszeniami o pracę można precyzyjnie dopasować oferty pracy do swoich preferencji. Pozwalają one nie tylko na swobodne przeszukiwanie ofert, ale też umożliwiają otrzymywanie powiadomień o nowych propozycjach pracy. Ogłoszenia o pracę można znaleźć także na stronach internetowych firm oraz w mediach społecznościowych.
Jednym z najważniejszych aspektów zatrudnienia jest wynagrodzenie. Pracodawcy mogą oferować najróżniejsze formy zatrudnienia, a co za tym idzie – także finansowania. Zarobki bardzo często są też podawane w formie brutto, dlatego warto skorzystać z kalkulatora wynagrodzeń, aby dowiedzieć się, ile potencjalnie można zarobić „na rękę”. Taki kalkulator wynagrodzeń można znaleźć tutaj: https://firmove.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrodzenia.
Szukanie nowej pracy, a doświadczenie zawodowe Większość firm poszukując pracownika, wymaga określonego stażu pracy na oferowanym stanowisku. Warto więc już na studiach podjąć zatrudnienie w formie stażu lub praktyk, aby po ich ukończeniu móc spełnić wymagania przyszłego pracodawcy. Na portalach branżowych oraz w grupach na mediach społecznościowych można znaleźć wiele możliwości na zdobycie doświadczenia jeszcze w trakcie edukacji. Warto także wykorzystać kontakty, dzięki którym zdobycie nowych umiejętności może okazać się łatwiejsze.
Możesz także zarejestrować się na stronach agencji rekrutacyjnych, które specjalizują się w Twojej branży. Niektóre firmy organizują też nabory na płatne staże na swoich internetowych witrynach. Jeżeli interesuje Cię praca w konkretnym przedsiębiorstwie, to zajrzyj na stronę https://aleo.com/pl/firmy, gdzie znajdziesz informacje oraz dane kontaktowe do wielu znanych firm z całej Polski.
Artykuł sponsorowany
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Na jakość naszego snu wpływa wiele czynników tj. temperatura otoczenia, materiał pościeli czy dobrze dopasowany materac. Co wziąć pod uwagę przy jego zakupie i o czym pamiętać? Sprawdź!
Zastanawiasz się, jaki materac do spania wybrać? Na rynku dostępne są modele różniące się nie tylko ceną, ale także parametrami technicznymi. Pojedynczy materac 80x200 cm czy podwójny? Piankowy, sprężynowy, a może lateksowy? Miękki czy twardy? W tym artykule znajdziesz przydatne informacje i porady, które ułatwią Ci to zadanie!
Pojedynczy materac czy podwójny?
To pytanie warto sobie zadać w pierwszej kolejności. Pojedynczy materac 80x200 cm będzie dobrym wyborem do sypialni singla lub pokoju dziecięcego – ze względu na kompaktowe wymiary doskonale sprawdzi się w pomieszczeniach o niewielkim metrażu. Model ten przeznaczony jest do łóżek jednoosobowych i piętrowych. Podwójny materac 160x200 cm oferuje więcej przestrzeni, dlatego polecany jest przede wszystkim do sypialni małżeńskiej.
Rodzaje materacy do spania
Materace do spania można podzielić na trzy główne rodzaje: piankowe, sprężynowe oraz lateksowe. Każdy z nich ma swoje unikalne cechy, które w znaczący sposób wpływają na jakość snu i komfort użytkowania.
Materace piankowe
Materace piankowe zapewniają stabilne podparcie kręgosłupa, higieniczne środowisko snu i wytrzymałość. Najczęściej wykonane są z profilowanej pianki wysokoelastycznej lub termoelastycznej – materiał dobrze reaguje na nacisk oraz temperaturę, dzięki czemu idealnie dopasowuje się do naturalnych krzywizn ciała, w rezultacie minimalizując ryzyko wystąpienia przykrych dolegliwości bólowych.
Materace sprężynowe
Zalicza się do nich między innymi materace bonellowe oraz kieszeniowe/pocketowe. Jak sama nazwa wskazuje, ich konstrukcja oparta jest na specjalnych sprężynach, co gwarantuje optymalne wsparcie i amortyzację ciała podczas snu. Nowoczesne materace sprężynowe wyróżniają się punktową reakcją na nacisk, a więc nie przenoszą drgań przy zmianie pozycji. Właśnie z tego powodu stanowią idealną propozycję dla par.
Materace lateksowe
Materace z pianki lateksowej charakteryzuje wysoka elastyczność, sprężystość i odporność na odkształcenia. Ich główną zaletą jest hipoalergiczność – materace lateksowe nie chłoną wilgoci oraz kurzu, co zapobiega rozwojowi bakterii, grzybów i pleśni. Polecane są szczególnie dzieciom, alergikom oraz osobom z chorobami układu oddechowego.
Jak dobrać twardość materaca?
Twardość materacy klasyfikuje się według czterostopniowej skali:
H1 – materac miękki dla osób o wadze do 60 kg; H2 – materac średnio twardy dla osób o wadze od 60 do 80 kg; H3 – materac twardy dla osób o wadze od 80 do 100 kg; H4 – materac bardzo twardy dla osób ważących powyżej 100 kg. Wybierając materac do spania, zawsze należy kierować się indywidualnymi potrzebami i preferencjami. Warto zdecydować się na model wykonany z najwyższej jakości tworzyw, które zapewniają zdrowy i komfortowy sen, jak również trwałość na lata.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Majestatyczny mors zagrożony jest przez zmiany klimatu. Specjaliści chcieliby więcej dowiedzieć się o populacji tych zwierząt, by lepiej je chronić. Dlatego też szukają ochotników, którzy pomogą im w liczeniu morsów. Pomóc może każdy, bo nie trzeba wybierać się na daleką północ. Wystarczy komputer i dostęp do internetu, by zarejestrować się na specjalnej platformie i liczyć morsy na zdjęciach satelitarnych.
Projekt „Walrus from Space” prowadzony jest przez British Antarctic Survey i WWF (World Wildlife Fund). Jego celem jest badanie, jak ocieplalnie się klimatu wpływa na populację morsa na Atlantyku i Morzu Łaptiewów. Ocena populacji morsa tradycyjnymi metodami jest bardzo trudna, gdyż żyją na obszarach znacznie oddalonych od ludzkich siedzib, dużo czasu spędzają na lodzie i są bardzo ruchliwe, mówi Hannah Cubaynes z British Antarctic Survey. Zdjęcia satelitarne może rozwiązać ten problem. Jednak przeanalizowanie wszystkich zdjęć wykonanych na Atlantyku i Morzu Łaptiewów przekracza możliwości niewielkiego zespołu naukowego. Dlatego też potrzebujemy pomocy tysięcy ochotników, dodaje uczona.
Ochotnikom udostępniono krótką instrukcję oraz quiz, który ma ocenić ich zdolności identyfikacji i liczenia morsów. Następnie zyskają dostęp do tysięcy zdjęć w wysokiej rozdzielczości, na których będą liczyli morsy.
Każdy z obrazów obejmuje powierzchnię 200x200 metrów, a w bazie znajduje się niemal 600 000 zdjęć. Zdjęcia wyposażono w liczne opcje, jak zoom czy możliwość ustawienia jasności, kontrastu i ostrości. Jeśli zaś zdjęcie nadal nie pozwala dobrze dostrzec szczegółów, można je oznaczyć jako obraz o słabej jakości.
Przyznać trzeba, że zadanie nie jest łatwe. Tym bardziej, że morsy zmieniają kolor, a na wybrzeżu zobaczymy głazy, roślinność czy zardzewiałe beczki, które łatwo pomylić ze zwierzętami. Warto jednak włożyć nieco wysiłku, gdyż cel szlachetny, a rejestracja, nauka i quiz z rozpoznawania morsów trwają łącznie zaledwie kilka minut. Później w miarę wolnego czasu i chęci możemy pomóc w ocenie populacji wyjątkowych zwierząt.
WWF ocenia, że powierzchnia lodu pływającego w Arktyce zmniejsza się średnio o 13% na dekadę. To szczególnie groźne dla morsów, które odpoczywają na lodzie i rodzą na nim młode.
Zanikający lód zmusza też morsy do częstszego odpoczywania na lądzie. Ich podróże pomiędzy oceanem a lądem ą przez to dłuższe i trudniejsze, zmuszając zwierzęta do wydatkowania cennej energii. Ponadto dostępne plaże szybko zapychają się zwierzętami. To zaś grozi m.in. zgnieceniem młodych, gdy przestraszone morsy w panice podążają ku wodzie.
Długoterminowy monitoring populacji morsów pozwoli na lepsze poznanie wpływu zmian klimatu na ten gatunek.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Wyjście zwierząt z wody na ląd to jedno z najważniejszych wydarzeń w ewolucji. Kluczem do zrozumienia, jak do tego doszło, jest odkrycie, kiedy i jak wyewoluowały płuca i kończyny. Wykazaliśmy, że biologiczne podstawy do ich ewolucji istniały na długo przed tym, zanim pierwsze zwierzę wyszło na brzeg, mówi profesor Guojie Zhang z Uniwersytetu w Kopenhadze.
Nie od dzisiaj wiemy, że człowiek oraz inne kręgowce wyewoluowały z ryb. Przed około 370 milionami lat na ląd zaczęły wychodzić pierwsze prymitywne czworonogi, ryby, które zmieniły płetwy na kończyny i były w stanie oddychać powietrzem atmosferycznym. Okazuje się jednak, że zmiana płetw na kończyny i umiejętność oddychania poza wodą są znacznie starsze.
Naukowcy z Uniwersytetu w Kopenhadze przeprowadzili badania genetyczne, które dowiodły, że już 50 milionów przed wyjściem czworonogów na ląd istniał kod genetyczny umożliwiający zmianę płetw na łapy i pozwalający na oddychanie powietrzem atmosferycznym. Co więcej, geny te wciąż istnieją u ludzi i wielopłetwcowatych. Badania, opublikowane na łamach pisma Cell, zmieniają tradycyjne spojrzenie na ciąg wydarzeń, które doprowadziły do pojawienia się pierwszych zwierząt lądowych.
Uczeni od pewnego czasu podejrzewają, że płetwy piersiowe wielopłetwcowatych, ryb potrafiących poruszać się po lądzie podobnie jak czworonogi, odpowiadają płetwom, jakie posiadał nasz wspólny przodek z rybami. Teraz, dzięki mapowaniu genomu wykonanemu przez uczonych z Kopenhagi, dowiadujemy się, że staw łączący metapterygium z radialiami płetw jest homologiem – czyli ma wspólne pochodzenie ewolucyjne – stawu łokciowego u człowieka. Sekwencja DNA kontrolująca rozwój stawu łokciowego H. sapiens istniała już u wspólnego przodka prymitywnych ryb i kręgowców lądowych i wciąż u nich istnieje. Jednak w pewnym momencie ewolucji sekwencję tę utraciły ryby z podgromady doskonałokształtnych.
Wielopłetwcowate i niektóre inne prymitywne ryby posiadają parę płuc przypominających ludzkie płuca. Właśnie przeprowadzone badania wykazały, że ich płuca funkcjonują podobnie jak płuca niszczuki krokodylej i dochodzi u nich do ekspresji tych samych genów co w ludzkich płucach.
Jednocześnie wykazano, że w tkance płuc i pęcherza pławnego mamy do czynienia z bardzo podobną ekspresją genów, co wskazuje, że są organami homologicznymi. Tak zresztą uważał już Darwin. Jednak o ile Darwin sądził, że pęcherz pławny przekształcił się w płuca, to obecne badania sugerują, że wyewoluował on z płuc. Ich autorzy sądzą, że nasi wcześni rybi przodkowie posiadali prymitywne płuca. W toku ewolucji część ryb zachowała te płuca, co pozwoliło im z czasem wyjść na ląd i przyczyniło się do pojawienia się czworonogów, a u części ryb z płuc powstał pęcherz pławny, prowadząc do powstania doskonałokształtnych.
Badania te pokazują, skąd wzięły się różne organy naszego ciała i ich funkcję są zapisane w kodzie genetycznym. Niektóre z funkcji związanych z płucami i kończynami nie pojawiły się w czasie, gdy pierwsze zwierzęta wyszły na ląd, ale były zakodowane w genomie na długo zanim pierwsza ryba zaczęła prowadzić lądowy tryb życia. Co ciekawe, te sekwencje genetyczne są wciąż obecne w rybich „żywych skamielinach”, dzięki czemu możemy je badać, mówi Guojie Zhang.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Z raportu „Living planet report 2020” [PDF] przygotowanego przez WWF i Zoological Society London dowiadujemy się, że pomiędzy rokiem 1970 a 2016 liczba dziko żyjących ssaków, ptaków, płazów, gadów i ryb zmniejszyła się aż o 64%. Raport został przygotowany w oparciu o badania 20 811 populacji dzikich zwierząt z 4392 gatunków. Dane na ich temat zebrano z niemal 4000 źródeł. Większość z nich jest publicznie dostępnych i można je znaleźć w literaturze naukowej lub online'owych bazach danych.
Jak czytamy w podsumowaniu raportu bioróżnorodność jest podstawowym czynnikiem do utrzymania się człowieka na Ziemi, a dostępne dowody są jednoznaczne. Ulega ona zniszczeniu w bezprecedensowym tempie. Od czasu rewolucji przemysłowej ludzie coraz bardziej niszczą lasy, mokradła, tereny trawiaste i inne ważne ekosystemy, zagrażając w ten sposób samej ludzkości. Dotychczas w znaczącym stopniu zmieniliśmy 75% powierzchni lądów wolnej od lodu, większa część oceanów jest zanieczyszczona, utraciliśmy też 85% powierzchni mokradeł.
Sytuacja z roku na rok się pogarsza. Jeszcze do roku 1970 ludzkość zużywała zasoby Ziemi na tyle wolno, że planeta była w stanie je odtworzyć.Jednak od 50 lat tempo zużywania zasobów jest szybsze, niż tempo ich regeneracji. Na przykład w bieżącym roku Earth Overshoot Day, czyli dzień, w którym zużyliśmy wszystkie zasoby, jakie Ziemia jest w stanie zastąpić do końca roku, nastąpił już 22 sierpnia. To i tak wyjątkowo późno, gdyż z powodu pandemii gospodarka pracowała na wolniejszych obrotach.
Najbardziej niszczącym elementem działalności człowieka jest zmiana użycia ziemi i wód. Powodujemy takie modyfikacje terenów, na których żyją gatunki, że ich habitaty zostają albo całkowicie zniszczone, albo też zostają pofragmentowane i zdegradowane. W każdym z pięciu wyodrębnionych regionów (Ameryka Północna, Europa i Azja Środkowa, region Azji i Pacyfiku, Afryka oraz Ameryka Łacińska i Karaiby) zmiany te były odpowiedzialne za od 43% (Azja-Pacyfik) do 57,9% (Europa i Azja Środkowa) zniszczeń ekosystemu.
Kolejnym poważnym problemem jest nadmierne eksploatacja gatunków, od polowań i połowów, poprzez kłusownictwo. Jeszcze inny problem to wprowadzanie gatunków inwazyjnych na nowe tereny. Gatunki takie konkurują z gatunkami rodzimymi o żywność czy przestrzeń życiową, mogą też dziesiątkować gatunki rodzime czy to poprzez polowania czy wprowadzając do ich ekosystemów nowe choroby. Zanieczyszczenie środowiska jest jednym z mniejszych problemów. Odpowiada ono za od 2,3% (Ameryka Południowa i Karaiby) po 11% (Azja-Pacyfik) utraty bioróżnorodności. Ostatnim z wymienionych powodów utraty bioróżnorodności są zmiany klimatyczne. W tej chwili odpowiadają one za od 4% (Europa/Azja Centralna) do 12,5% (Ameryka Południowa i Karaiby) utraty bioróżnorodności.
Nie we wszystkich regionach świata utrata bioróżnorodności jest taka sama. Najgorzej jest tam, gdzie dotychczas bioróżnorodność była największa. W Ameryce Południowej i na Karaibach doszło do 94% spadku, w Afryce spadek sięgnął 65%, region Azji i Pacyfiku odnotował 45-procentowy spadek, w Ameryce Północnej wyniósł on 33%, a w Europie i Azji Środkowej – 24%.
Niestety, mimo – jakby się pozornie wydawało – rosnącej świadomości ludzkości, coraz bardziej niszczymy Ziemię. Od 30 lat monitorujemy sytuację i stwierdzamy, że spadek bioróżnorodności przyspiesza. Wszystko idzie w złym kierunku, mówi dyrektor generalny WWF International, Marco Lambertini. W raporcie z 2016 roku (obejmującym lata 1970–2012) spadek populacji dzikich zwierząt wynosił 58%. W ciągu zaledwie 4 lat liczba dzikich zwierząt spadła aż o 6 punktów procentowych. A trzeba pamiętać, że te 4 lata to mgnienie oka w porównaniu z milionami lat, jakie gatunki te przetrwały na Ziemi.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.