Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Naukowiec zawieszony w CERN za... niewłaściwe poglądy

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, mankomaniak napisał:

Bronić się powinien ten, kto rzuca kontrowersyjne twierdzenia

Ale to Ty rzucasz kontrowersyjne twierdzenia. Sam przyznałeś że starsze badania pokazywały przewagę mężczyzn. Zatem to Ty zmieniasz porządek rzeczy. Broń się zatem :)

Niezależnie od tego, to Twoje twierdzenie o obronie i kontrowersjach.
Ma sens na poziomie potocznym. Na poziomie naukowym bronić się musi każdy i każde twierdzenie.

3 godziny temu, mankomaniak napisał:

Odpowiedź ode mnie  już padła wyczerpująca.  

Jeśli za odpowiedź uznajesz błądzenie po wszystkim i po niczym to i owszem. Bo konkretu żadnego w odpowiedzi na moje pytanie nie napisałeś.

Być może mylisz mnie z jakimś innym rozmówcą któremu coś pisałeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minutes ago, thikim said:

Na poziomie naukowym bronić się musi każdy i każde twierdzenie.

Raczej na poziomie filozofii thikimikiego. Jak powiem, że Kaczorenka ma wzrost przeciętnego mężczyzny, to dla ciebie to będzie ok, bo tak było w średniowieczu - takie zapiski historyków mam traktować na równi z dzisiejszymi badaniami wzrostu. Nie wiem czy się śmiać czy udawać zażenowanego taką dyskusją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Szwecja 1.13, a Hiszpania 1.23? Coś mało tych krajów Europejskich, ale najlepiej to wybrać takie, które pasują pod tezę. Zresztą nawet gdy różnica w wariancji to "tylko" 8%, to i tak ma to ogromny wpływ na wyniki w ogonach rozkładu, czyli tam gdzie znajdują się fizycy w CERN i nie tylko. To, co wśród średniaków nie jest zauważalne, wśród najlepszych da duże dysproporcje, tym większe im wyżej mierzymy. Weź sobie kartkę i policz jak nie wierzysz.

Ale i tak śmiesznie się dyskutuje z kimś kto linię y=x rysuje od rogów ramki wykresu, a nie od punktów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minutes ago, Prawdzimir said:

Zresztą nawet gdy różnica w wariancji to "tylko" 8%, to i tak ma to ogromny wpływ na wyniki w ogonach rozkładu

Ma tak ogromny wpływ jak widać w Czechach. Tam jest nawet więcej, 9%, więc twoim zdaniem w czechach powinniśmy zobaczyć "duże dysproporcje". W ogonach - dziwne tylko, że właśnie ogony się tam idealnie pokrywają. a te rozbieżności powstają jedynie w środku, między średnią a ogonem. Kolejne twoje zdanie obalone.

13 minutes ago, Prawdzimir said:

Ale i tak śmiesznie się dyskutuje z kimś kto linię y=x rysuje od rogów ramki wykresu, a nie od punktów.

No chciałem ci pomóc bo masz problem z podstawowym czytaniem wykresów statystycznych. Gdybys zrobił co mówię i narysował linię od rogu do rogu to zobaczyłbyś, że od środka wykres pokrywa się z chmurą punktów, a więc wariancje u kobiet i mężczyzn są bardzo zbliżone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyznaję że nie do końca rozumiem cel wykładu. Jaką tezę chciał udowodnić ?

Niezależnie od metody dobierania danych statystycznych, prelegent pominął kwestię najważniejszą. O tym jak dużo kobiet pracuje naukowo, wynika przede wszystkim z uwarunkowań kulturowych. Fizykę stworzyli mężczyźni - wszelkie kobiety które w tym czasie próbowały zajmować się badaniami naukowymi, nie miały na to szansy.  Nawet w dwudziestym wieku, taka dyskryminacja była na porządku dziennym, co dziś znajduje odbicie w nagrodach Nobla. Tegoroczna laureatka jest pierwszą od 55 lat ... Potraficie wymienić nazwiska dwóch naukowców którzy odkryli strukturę DNA. Na pewno potraficie. Kto jednak wymieni nazwisko i imię kobiety, której prace umożliwiły odkrycie tej struktury ? Jej droga do zostania pracownikiem naukowym była długa i kręta.  Przykład następny: pierwsza żona Alberta Einsteina była naukowcem, jak on fizykiem / dzięki temu zresztą się poznali /. Sugeruje się że ona była współautorką STW. W jaki sposób została potraktowana ?

Moralność i szeroko pojęte normy społeczne  zmieniają się wolniej, potrzeba na to  kilku dziesięcioleci.

Z drugiej strony mózg kobiety i mężczyzny, trochę się różnią jeśli chodzi o podstawowe programy zachowań / międzymózgowie /. Wynika to z faktu że kobieta rodzi i wychowuje dzieci.   Kariera naukowa zawsze wymaga poświęceń i najczęściej nie idzie w parze z macierzyństwem. W związku z tym szukanie na siłę równości płci w nauce, jest dla mnie mało sensowne.  Przekłada się to na liczbę kobiet podejmujących pracę naukową w dziedzinach ścisłych, tu zawsze przeważają mężczyźni.

Prelegent używa przykładu uśrednionego rozkładu IQ.  W artykule nie jest określone, z jakiego rodzaju testu korzystał. Daty wyników badań sugerują test opracowany przez Sterna w początkach wieku  XX i  rozwijany do początku lat 80-tych tego stulecia. Obecnie uważa się go za model mniej efektywny niż wprowadzone później testy oparte na badaniach Wechslera. Test Sterna zakłada równoległość rozwoju umysłowego  i wieku, co jest prawdziwe tylko dla dzieci / to podstawowy zarzut /. A więc prelegent mówiąc o IQ jako precyzyjny umysł powinien określić rodzaj testu, według którego zebrano przedstawiane dane.

Ja osobiście uważam że męzczyżni osiągają lepsze rezultaty w testach IQ pojmowanej tradycyjnie a kobiety są decydowanie lepsze jeśli chodzi o poziom inteligencji emocjonalnej. Wynika to z innych zadań stawianych przez naszą biologię dla każdej płci. Uważam że w żaden sposób nie dyskryminuje to nikogo. 

Zamiast interesować się płcią pracownika i szukać na siłę genderowskiej poprawności, wystarczy  przeczytać najważniejsze prace danego naukowca. Impact factor nie zawsze przekłada się na wartość merytoryczną ...

  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, mankomaniak napisał:

Ma tak ogromny wpływ jak widać w Czechach. Tam jest nawet więcej, 9%, więc twoim zdaniem w czechach powinniśmy zobaczyć "duże dysproporcje". W ogonach - dziwne tylko, że właśnie ogony się tam idealnie pokrywają. a te rozbieżności powstają jedynie w środku, między średnią a ogonem. Kolejne twoje zdanie obalone.

No chciałem ci pomóc bo masz problem z podstawowym czytaniem wykresów statystycznych. Gdybys zrobił co mówię i narysował linię od rogu do rogu to zobaczyłbyś, że od środka wykres pokrywa się z chmurą punktów, a więc wariancje u kobiet i mężczyzn są bardzo zbliżone.

Właśnie, że w Czechach nie widać. Jakbyś posiadł cenną umiejętność interpretacji wykresów, to byś zobaczył, że Czechy leżą na linii y=x.

" Gdybys zrobił co mówię i narysował linię od rogu do rogu to zobaczyłbyś, że od środka wykres pokrywa się z chmurą punktów, a więc wariancje u kobiet i mężczyzn są bardzo zbliżone."

Ale o jakich rogach mówisz? Przecież te rogi to jest po prostu ramka rysunku, a nie jakieś punkty szczególne. Takie rzeczy się robi w czwartej klasie szkoły podstawowej, nie spodziewałem się takiego poziomu ignorancji dotyczącego absolutnych podstaw. Ta linia jest jak najbardziej poprawnie narysowana i przedstawia zbiór punktów, dla których wariancja męska jest równa kobiecej. Widać dokładnie, że prawie całość leży pod krzywą. Mamy zatem do czynienia ze zjawiskiem uniwersalnym przekraczającym granice kultur i grup etnicznych.

Jak daleko jeszcze można zabrnąć w ideologicznym kwestionowaniu rzeczywistości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kłóćcie ile chcecie ale z prostej obserwacji zmian jakie zaszły w społeczeństwach ludzi rasy białej wskazuje , że feminizm z jego (nawet odmienia się męsko :lol:) odmianami jest ewolucyjnie skazany na zagładę, podobnie zresztą jak LGBT. Wyzwolone kobiety nie rodzą bo nie mają ochoty ani czasu. "Wyzwolony" świat białych umiera w zastraszającym tempie. "Wyzwolone" kobiety w imię kariery potrafią nawet dopuścić się usunięcia płodu, którego miejsce zajmuje imigrant nie mający, przynajmniej na razie, dylematu jak doprowadzić do parytetu płci w swoim środowisku. W wyniku bezmyślnej ewolucji rasa biała dotarła do końca swoich możliwości i nie jest w stanie tego zmienić. 

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Tadeusz Stasiak napisał:

Kłóćcie ile chcecie ale z prostej obserwacji zmian jakie zaszły w społeczeństwach

Chłopaki interpretują naukowe fakty, a Twoje żródło wiedzy; "prosta obserwacja", jak widać z wyciągniętych wniosków, to glapienie się w ekran TV jak leci TVPis.

Prosta obserwacja=prostackie wnioski.

Godzinę temu, Tadeusz Stasiak napisał:

W wyniku bezmyślnej ewolucji rasa biała dotarła do końca swoich możliwości i nie jest w stanie tego zmienić. 

Prosta obserwacja = prostackie wnioski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 hours ago, Prawdzimir said:

Ale o jakich rogach mówisz? Przecież te rogi to jest po prostu ramka rysunku, a nie jakieś punkty szczególne.

A czy ja gdzieś napisałem, że są szczególne? Są szczególne tylko w tym sensie, że wyznaczają przekątne tej ramki. Narysowanie obu przekątnych da środek ramki, a ja przecież mówię o tym, by zobaczyć jak zachowuje regresja (chmura punktów) - bo zmienia nachylenie. I tylko o to chodzi. Nie twierdzę, że to musi być koniecznie środek, to był tylko pewien pomysł, by ci pomóc to zauważyć, że regresja jest nieliniowa, bo  ewidentnie tego nie rozumiesz. Regresja to funkcja y1 = ax + e. A ty mówisz o tylko o funkcji y2 = x, która ma pokazywac proporcjonalność wariancji jednej płci do drugiej. Tylko że tej proporcjonalności nie ma. Ty mówisz, że wariancja M jest większa, bo punkty leżą bardziej na prawo albo bardziej w dół od linii y = x. A jak mają leżeć skoro nachylenie jest inne -od punktu przecięcia obu funkcji (y1  = y2) zachowują inaczej w zależności od strony lewej czy prawej.  Miałbyś rację tylko wtedy, gdyby regresja miała to samo nachylenie co twoja ekwiwariantna y = x i jednocześnie była przesunięta w prawo, czyli dostalibyśmy y = x + a. Wtedy a interpretowalibyśmy jako właśnie różnicę w wariancjach. Ale zamiast przesunięcia możemy przecież zmienić nachylenie, tak by przekształciła się w y = bx. 

Tak więc nie rozumiesz problemu, a udajesz jakiegoś nauczyciela, który beszta ucznia. Nic w tym złego, gorzej jak nauczyciel to nieuk.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Ja tu nie widzę żadnej nieliniowości. Jeśli jakakolwiek jest, to bardo niewielka. Co najwyżej kąt nachylenia nie jest 45, ale nic więcej z tego nie wynika. Prosta na rysunku dzieli wykres na dwa obszary: górny - wariancja kobiet jest większa, dolny - wariancja mężczyzn jest większa.

Ponieważ większość punktów, leży w dolnym obszarze, można śmiało powiedzieć, że wariancja u facetów jest większa. Co więcej, im większa wariancja (im dalej na prawo) tym bardziej różnica się powiększa, czyli ewentualna nieliniowość działa na twoją niekorzyść. Zresztą histogram 1.A bardzo dobrze pokazuje, że średni stosunek wariancji var(M)/var(K) to mniej więcej 1.15, czyli 15% o których mówił profesor, natomiast przypadki odwrotne są niezwykle rzadkie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrzysz na drzewa, a nie widzisz lasu. Jeśli uwzględnisz normalne, cywilizowane kraje w Europie, dostaniesz średnią różnicę max 10%. Czechy niby leżą na linii, ale one właśnie mają ok. 9% różnicy. Na wykresie 2 widać, że ta różnica nic nie zmienia. Czyli 10% nie przesądza wcale o wyższości IQ i zdolności umysłowych M.

Więcej, można przypuszczać, że te słynne 15% też nie dałyby dużej dysproporcji. Większa wariancja wcale nie musi oznaczać grubszych ogonów, co już ci wcześniej wykazałem. O grubych ogonach głównie decyduje kurtoza. Gdyby badanie wykazało, że kurtoza jest istotnie większa dla M, wtedy można by dopiero uwierzyć w te grube ogony u M i cienkich u K. Tymczasem profesor, korwiniści i ich wyznawcy tacy jak ty mówią tylko o wariancji, twierdzą, że dzięki niej więcej jest geniuszy wśród M, że osiągi w naukach ścisłych wynikają z grubych ogonów, podczas gdy tych grubych ogonów wcale nie potrafią wykazać. Teoretycznie, gdyby kurtoza była znacznie mniejsza u M, a wariancja większa, to paradoksalnie genialnych K byłoby więcej niż M  (prawdopodobieństwo występowania bardzo wysokiego IQ M byłoby mniejsze niż IQ K). I dlatego tezy profesorka są podlane ideologicznym sosem i dlatego został wywalony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Czechy niby leżą na linii, ale one właśnie mają ok. 9% różnicy. Na wykresie 2 widać, że ta różnica nic nie zmienia. Czyli 10% nie przesądza wcale o wyższości IQ i zdolności umysłowych M."

Skąd wziąłeś, że mają 9%? Przecież na wykresie 1.B widać, że mają blisko zera, to samo na wykresie 2.A, gdzie prawie nie ma różnicy między rozkładami. Histogram 1.A Pokazuje jasno, że wariancja facetów jest większa.

"Większa wariancja wcale nie musi oznaczać grubszych ogonów, co już ci wcześniej wykazałem."

Nic takiego nie pokazałeś. Serio, przy rozkładzie normalnym? Odkrywasz jakąś nową matematykę, a wystarczy kartka i 3 minuty, żeby pokazać, że nawet mała różnica w wariancji daje dużą różnicę w ogonach. Co więcej, w tym badaniu ogony mogą być niedokładne, bo jak masz próbę 1000 osób, to na ogony zostaje niewiele.

"Tymczasem profesor, korwiniści i ich wyznawcy tacy jak ty mówią tylko o wariancji, twierdzą, że dzięki niej więcej jest geniuszy wśród M, że osiągi w naukach ścisłych wynikają z grubych ogonów, podczas gdy tych grubych ogonów wcale nie potrafią wykazać."

Zabawne, jak dysonans poznawczy potrafi zablokować nawet korę wzrokową. Rysunek 2B i 2.C   pokazuje ogromne różnice w lewych ogonach. Wiem, że teraz powiesz, że to przez różnice w średniej.

"
O grubych ogonach głównie decyduje kurtoza. Gdyby badanie wykazało, że kurtoza jest istotnie większa dla M, wtedy można by dopiero uwierzyć w te grube ogony u M i cienkich u K."

Ale w całym badaniu nie ma mowy o kurtozie, więc najrozsądniej jest założyć, że jest ona taka sama dla kobiet i mężczyzn i mamy  do czynienia z rozkładem normalnym w którym jest ona równa zero. A skoro tak, to sama już wariancja da nam rozbieżności w ogonach.

PS: Mam wrażenie, że albo masz problemy z czytaniem wykresów, albo z angielskimi opisami do nich.


 

PS 2: Może to ci trochę rozjaśni: https://pdfs.semanticscholar.org/6fd7/de502146be112ef32d75f6814bea212d8455.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 hours ago, Prawdzimir said:

Skąd wziąłeś, że mają 9%? Przecież na wykresie 1.B widać, że mają blisko zera, to samo na wykresie 2.A, gdzie prawie nie ma różnicy między rozkładami.

Upss... wyciągnąłem średnią ze wszystkich badań (tabela 2). Rysunek dotyczył tylko jednego badania. Mój błąd. Dla Czech w tym rysunku VR = 1,03, a nie 1,09.

6 hours ago, Prawdzimir said:

Histogram 1.A Pokazuje jasno, że wariancja facetów jest większa.

Nieczego jasno nie pokazuje. Nie wiem który raz powtarzasz to samo zdanie, ale ewidentnie brakuje ci wiedzy statystycznej albo nie rozumiesz co ja mówię. Ciągle powtarzam przecież, że trzeba wyeliminowac kraje nieeuropejskie i niecywilizowane (w sumie Turcję chyba też). Szare prostokąty to rozkład VR dla nie-islamskich krajów, które mogą służyć za ekwiwalent. Rozkład tych prostokątów NIE JEST normalny, bo jest lewostronnie skośny. W takiej sytuacji średnia jest przesunięta na lewo od dominanty i mediany. Ci się myli zapewne średnia z dominantą, czyli najwyższym prostokątem. Dominanta wynosi tyle co mówisz, ok. 1,15, ale to nie jest absolutnie średnia. Średnia leży między 1 a 1,1, czyli tyle co wcześniej podawałem. Zresztą kraje muzulmańskie też są skośne i też nie jest powiedziane, że średnia to 1,15.

6 hours ago, Prawdzimir said:

Nic takiego nie pokazałeś. Serio, przy rozkładzie normalnym?

Jak nie pokazałem, jak pokazałem? Już teraz wiesz, że rozkład VR nie jest normalny, jest skośny i może mieć też kurtozę dodatnią albo ujemną.

6 hours ago, Prawdzimir said:

Odkrywasz jakąś nową matematykę, a wystarczy kartka i 3 minuty, żeby pokazać, że nawet mała różnica w wariancji daje dużą różnicę w ogonach.

No to pokaż, ciekawe będzie jak wyjaśnisz, że Czechy, które na rys. 2 mają 3% odchylenia (czyli nie 9%) nie powodują żadnego widocznego ogona.

6 hours ago, Prawdzimir said:

Co więcej, w tym badaniu ogony mogą być niedokładne, bo jak masz próbę 1000 osób, to na ogony zostaje niewiele.

To już brednie. Centralne twierdzenie graniczne i wielkich liczb się kłania. WIesz dlaczego robi się sondaże na 1000 osób? Nie dlatego, że to pasuje, tylko dlatego, że wystarczająca próba do przybliżenia populacji.

7 hours ago, Prawdzimir said:

Ale w całym badaniu nie ma mowy o kurtozie, więc najrozsądniej jest założyć, że jest ona taka sama dla kobiet i mężczyzn i mamy  do czynienia z rozkładem normalnym w którym jest ona równa zero.

Nie ma też mowy o skośności, chociaż ją widać, więc mamy ją odrzucić, bo nie ma o niej mowy? 

 

7 hours ago, Prawdzimir said:

PS: Mam wrażenie, że albo masz problemy z czytaniem wykresów, albo z angielskimi opisami do nich.

Ja nie muszę mieć wrażenia, ja wiem, że nie potrafisz analizować parametrów rozkładu prawdopodobieństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Nieczego jasno nie pokazuje. Nie wiem który raz powtarzasz to samo zdanie, ale ewidentnie brakuje ci wiedzy statystycznej albo nie rozumiesz co ja mówię. Ciągle powtarzam przecież, że trzeba wyeliminowac kraje nieeuropejskie i niecywilizowane (w sumie Turcję chyba też). Szare prostokąty to rozkład VR dla nie-islamskich krajów, które mogą służyć za ekwiwalent. Rozkład tych prostokątów NIE JEST normalny, bo jest lewostronnie skośny. W takiej sytuacji średnia jest przesunięta na lewo od dominanty i mediany. Ci się myli zapewne średnia z dominantą, czyli najwyższym prostokątem. Dominanta wynosi tyle co mówisz, ok. 1,15, ale to nie jest absolutnie średnia. Średnia leży między 1 a 1,1, czyli tyle co wcześniej podawałem. Zresztą kraje muzulmańskie też są skośne i też nie jest powiedziane, że średnia to 1,15. "

Typie, tracę już cierpliwość. Czy wiesz w ogóle co przedstawia histogram 1.A?

Jest napisane jak byk:

"A) Histogram showing distribution of measured
variance ratios among predominantly Muslim (i.e.,
>75%; white bars) and other participating countries
(gray bars). X axis is standard VR units but presented in
evenly spaced intervals in log
10"

Czyli jest to histogram stosunków wariancji var(M)/var(K) i widać, że prawie wszędzie jest większy od 1. Punkt 1.0 to jest właśnie ta linia. Nie myli mi się średnia z dominantą, możemy krakowskim targiem ustalić, że wynosi ona 1.125. To nadal nie ratuje sytuacji.

"

7 godzin temu, Prawdzimir napisał:

Co więcej, w tym badaniu ogony mogą być niedokładne, bo jak masz próbę 1000 osób, to na ogony zostaje niewiele.

To już brednie. Centralne twierdzenie graniczne i wielkich liczb się kłania. WIesz dlaczego robi się sondaże na 1000 osób? Nie dlatego, że to pasuje, tylko dlatego, że wystarczająca próba do przybliżenia populacji."

LOL. 1000 osób jest w porządku jeśli badasz ogół populacji, ale jest to o wiele za mało jeśli chodzi o ogony. Fizycy to powiedzmy 2% najinteligentniejszych ludzi w populacji. Czyli wyjdzie ci średnio 20 osób z tysiąca. Teraz podziel to między kobiety i facetów i uwzględnij różnicę w wariancji a wyjdzie ci pewnie 15M i 5K, powodzenia z taką statystyką.

Może coś tam wiesz i wykułeś coś o statystyce, ale widać, że chyba jednak do końca nie zrozumiałeś.

Skoro jednak nie ma różnicy w ogonach, to czemu na przykład wyniki matematyczne testu SAT pokazują, że im wyższy wynik, tym stosunek n(M)/n(K) większy?

7 godzin temu, Prawdzimir napisał:

Ale w całym badaniu nie ma mowy o kurtozie, więc najrozsądniej jest założyć, że jest ona taka sama dla kobiet i mężczyzn i mamy  do czynienia z rozkładem normalnym w którym jest ona równa zero.

Nie ma też mowy o skośności, chociaż ją widać, więc mamy ją odrzucić, bo nie ma o niej mowy? 

 


No nie ma mowy, ale serio chcesz na podstawie wybranych arbitralnie trzech rozkładów z rysunku 2 wnioskować cokolwiek na jej temat? Chcesz tutaj dość przewrotnie założyć, że chociaż wariancja jest większa u facetów, to jej efekt niweluje różnica kurtozy i skośność, ale nic o tym w artykule nie ma. Po prostu chcesz tak założyć, bo tak ci pasuje do tezy i już. Niezbyt to naukowe podejście. Dyskutujemy dane przedstawione w artykule, czy jakieś twoje fantazje na ich temat?

 

 

10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 hours ago, Prawdzimir said:

Czyli jest to histogram stosunków wariancji var(M)/var(K) i widać, że prawie wszędzie jest większy od 1. Punkt 1.0 to jest właśnie ta linia. Nie myli mi się średnia z dominantą,

Po co mi to tłumaczysz, przecież wyraźnie napisałem ,że " Szare prostokąty to rozkład VR ". Ty przez cały czas próbujesz dowieść, że profesor ma rację o 15% odchylenia, czyli o VR = 1,15. A ja ci wyjaśniam, że tylko dominanta ma taką wartość, a nie średnia, bo skośność rozkładu przesuwa ją na lewo. Czyli nie dość, że ci jak dziecku to wyjaśniłem , to ty nadal masz problem ze zrozumieniem różnicy między średnią a dominantą i jeszcze się upierasz, że ci się nie myli. Napisałem też, że " Średnia leży między 1 a 1,1 " i nie będzie to żadne 1,125, bo tyle nawet nie może wynieść mediana (bo widać, że wynosi ok 1,11) - a średnia zawsze będzie leżeć na lewo od mediany w rozkładzie lewostronnym. Znowu więc wykazujesz się brakiem wiedzy.

7 hours ago, Prawdzimir said:

LOL. 1000 osób jest w porządku jeśli badasz ogół populacji, ale jest to o wiele za mało jeśli chodzi o ogony. Fizycy to powiedzmy 2% najinteligentniejszych ludzi w populacji. Czyli wyjdzie ci średnio 20 osób z tysiąca. Teraz podziel to między kobiety i facetów i uwzględnij różnicę w wariancji a wyjdzie ci pewnie 15M i 5K, powodzenia z taką statystyką.

A ile osób wzięto do tych testów? 1000 czy kilkaset tysięcy? Znowu się ośmieszasz.

7 hours ago, Prawdzimir said:

No nie ma mowy, ale serio chcesz na podstawie wybranych arbitralnie trzech rozkładów z rysunku 2 wnioskować cokolwiek na jej temat?

Jakich 3 rozkładów, przecież mówię o wykresie 1C, który miał w twojej opinii potwierdzać tezę profesora, a tak nie jest. Wszystko ci się myli.

Potwierdzam, że wariancja jest delikatnie większa u facetów, ale dla kultury europejskiej będzie to 8-10% i najwyżej możemy się pospierać na targowisku czy 8 czy 10. Nie zmienia to faktu, że jest to zbyt mało, aby wygłaszane tezy profesorka uznać za fakt naukowy i prawdę absolutną. Jest jeszcze nowa kwesia: tezy profesora stawiają go w świetle konserwatysty, który uważa, że świat się nie zmienia. A to już czysta ideologia, bo skoro współczesne testy wykazują różnicę 8-10%, a powiedzmy 50-30 lat temu było 15%, to świadczy to o konwergencji IQ i zdolności mat. kobiet do mężczyzn. Brak prezentacji czasowego przebiegu tej różnicy po raz kolejny dowodzi tendencyjności profesorka i jego ideologicznego zacietrzewienia.

Edytowane przez mankomaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"

12 godzin temu, Prawdzimir napisał:

No nie ma mowy, ale serio chcesz na podstawie wybranych arbitralnie trzech rozkładów z rysunku 2 wnioskować cokolwiek na jej temat?

Jakich 3 rozkładów, przecież mówię o wykresie 1C, który miał w twojej opinii potwierdzać tezę profesora, a tak nie jest. Wszystko ci się myli.

"

Ale przecież 1.C pokazuje VR do "gender gap", cyli róznicy wartości średniej. Teza profesorka mówi jasno, że gender gap może być = 0, a większa wariancja da rozbieżność na ogonach. Gender gap w ogóle nie mierzy ogonów, tylko wartości średnie, więc o czym ty w ogóle mówisz?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zdecyduj  się. Skośność 1.A nie ma nic do ogonów poszczególnych rozkładów z poszczególnych krajów, takih jak na rysunku 2. Z kolei 1.C pokazuje, że nawet dla d=0 wariancja jest większa u facetów. Czechy, które tak lubisz podawać za przykład są jednak dość peryferyjnym przykładem bo VR jest bliskie 1 a d bliskie 0.

Pominę już to, że w artykule jest istotny błąd dotyczący samej tezy i jej dowodów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minutes ago, Prawdzimir said:

Skośność 1.A nie ma nic do ogonów poszczególnych rozkładów z poszczególnych krajów, takih jak na rysunku 2

Generalnie skośność ma wpływ na ogony, bo po stronie prawej one zanikają, a lewej rosną, co jest raczej na korzyść kobiet. Zgodnie z centralnym twierdzeniem granicznym ten wykres powinien być normalny, a nie jest. Może być tak z powodu właśnie nieliniowości regresji. Jeśli regresja zmienia nachylenie od środka, to jak sądzę, rozkład może stać się skośny.

Ale i tak ten problem można pominąć tutaj, bo akurat rozprawiałem o średniej VR, a nie ogonach. Średnia wyniesie 8-10%, a nie żadne 15% i co więcej może ulegać degradacji w czasie. Możliwe, że ta nieliniowość regresji jest spowodowana właśnie tym, że jedne kraje mają szybszą zmianę tej średniej, a inne wolniej. Ale to tylko moja hipoteza.

25 minutes ago, Prawdzimir said:

Pominę już to, że w artykule jest istotny błąd dotyczący samej tezy i jej dowodów.

Och, kolejne twoje twierdzenie, które można łatwo obalić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 5.10.2018 o 07:26, 3grosze napisał:

Chłopaki interpretują naukowe fakty, a Twoje żródło wiedzy; "prosta obserwacja", jak widać z wyciągniętych wniosków, to glapienie się w ekran TV jak leci TVPis.

Prosta obserwacja=prostackie wnioski.

Prosta obserwacja = prostackie wnioski

Kierowniku kilofa, jak widać z toku dyskusji fakt jest jeden a interpreacji tyle ilu interpretatorów. Za kilkadziesiąt lat na pewno niektórzy się zdziwią. Moje prostackie wnioski wyciągnięte są z danych o dzietności rasy białej w konfrontacji z rosnącą populacją przybyszy z poza Europy. Francja, Hiszpania, Holandia. Belgia i następnie Niemcy wciągunajbliższych 50 lat zmienią kolor :D. Telewizji nie mam od 12 lat poprostu szkoda mi czasu na odmóżdżacze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 5.10.2018 o 22:29, mankomaniak napisał:

WIesz dlaczego robi się sondaże na 1000 osób? Nie dlatego, że to pasuje, tylko dlatego, że wystarczająca próba do przybliżenia populacji.

Te sondaże które później okazują się do d...? :D

No więc zdradzę Ci tajemnicę, nie uczą o tym w szkołach, przynajmniej podstawowych.

Robi się próby na 1000 z groszami ponieważ jest to najprostszy przypadek dla którego błąd w idealnych warunkach byłby akceptowalny. Jest tylko jeden problem - warunki rzeczywiste nie są idealne.

Tak więc robi się na 1000 z górką bo:

- łatwo to policzyć

- jest tanio.
A na pewno nie jest to wystarczająco dla rzeczywistych warunków. Tylko że dla rzeczywistych trudniej by to było policzyć. Na tyle trudno że praktycznie nikt tego nie robi. 
Ot, taki naukowiec jak lekarz który daje co drugiemu dziecku antybiotyki na gorączkę. 

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, thikim said:

Te sondaże które później okazują się do d...?

Zależy które. Od lat wiadomo, że np. metodologia CBOS nie sprawdza się i służy głównie propagandzie rządowej niż realnej ocenie.

2 hours ago, thikim said:

Tak więc robi się na 1000 z górką bo:

- łatwo to policzyć

- jest tanio.
A na pewno nie jest to wystarczająco dla rzeczywistych warunków.

No nie. To po prostu wynika z teorii i praktyki jednocześnie. Jest powszechny wzór na liczebność próby  = (1,96*odchylenie standardowe zmiennej /błąd pomiaru)^2. Błąd pomiaru przyjmiemy 3%. Jeśli odchylenie = 50%, to liczebność wyjdzie ponad 1000.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Tadeusz Stasiak napisał:

Kierowniku kilofa, jak widać z toku dyskusji fakt jest jeden a interpreacji tyle ilu interpretatorów.

Faktem jest, że dymorfizm płciowy, który w postaci anizogamii wyewoluował już u prymitywnym eukariotów  jest niezbędny dla ewolucji człowieka, więc jest o co toczyć bój.:D

11 godzin temu, Tadeusz Stasiak napisał:

Za kilkadziesiąt lat na pewno niektórzy się zdziwią. Moje prostackie wnioski wyciągnięte są z danych o dzietności rasy białej w konfrontacji z rosnącą populacją przybyszy z poza Europy. Francja, Hiszpania, Holandia. Belgia i następnie Niemcy wciągunajbliższych 50 lat zmienią kolor :D. 

A to nie Wiesz, że rasę biała stworzył  człowiek  odmiany białej z przyczyn rasistowskich, bez konsultacji z biologiem? Jakie masz powody przywiązania do białego koloru? Lokalny patriotyzm?

Na Ziemi ma przetrwać CZŁOWIEK, koloru nieistotnego.

PS

Jeżeli łączysz kolor skóry człowieka z wyznawaną religią, to nie ten  wątek.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, 3grosze said:

Jakie masz powody przywiązania do białego koloru?

Sam kolor nieistotny, ale trzeba przyznać, że kultura europejska jest lepsza od arabskich i afrykańskich. Za kryterium można wziąć choćby w miarę równe traktowanie kobiet i mężczyzn. To z tego przecież powodu IQ płci się wyrównało, wariancja też się upodabnia. Z kim przystajesz, taki się stajesz.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przez lata uważano, że jedynie silnie zaangażowani politycznie, a jednocześnie mniej wykształceni odbiorcy informacji medialnych, przedkładają potwierdzenie własnych poglądów nad prawdę. Innymi słowy, że wierzą w informacje potwierdzające ich poglądy, niezależnie od tego, czy są prawdziwe. W ostatnich latach zaczęły się ukazywać badania, które wykazały, że konsumenci informacji – bez względu nad wykształcenie – przedkładają poglądy nad prawdę. W 2021 roku jedno z badań wykazało nawet, że wiarygodność informacji była oceniana czterokrotnie wyżej wówczas, gdy informacja potwierdzała poglądy odbiorcy. Nowe badania przynoszą więcej szczegółów na ten temat i pokazują, w jakim stopniu ludzie są skłonni poświęcić prawdę dla ideologii.
      W czasie naszych badań obserwowaliśmy, że większą odgrywa polityczne samookreślenie niż prawda. Widzieliśmy to po obu stronach sporu politycznego, nawet u ludzi, którzy dobrze wypadali w testach racjonalnego rozumowania. Zdziwiło nas, jak szeroko rozpowszechnione to zjawisko. Ludzie bardzo mocno angażują się, by nie poznać niewygodnej prawdy, mówi główny autor badań, doktor Michael Schwalbe z Wydziału Psychologii w School of Humanities and Sciences na Uniwersytecie Stanforda.
      Co interesujące, zjawisko to jest bardziej widoczne w przypadku prawdziwych informacji niż fałszywych, co oznacza, że ludzie z większym prawdopodobieństwem odrzucą prawdziwe informacje jeśli przeczą ich poglądom, niż zaakceptują fałszywe informacje, potwierdzające ich poglądy.
      Wszyscy uważają, że to problem, który ich nie dotyczy. Twierdzą, że w ich przypadku jest inaczej. Jednak jak wykazują kolejne badania, to zjawisko stale występujące w całym spektrum poglądów politycznych i niezależny od wykształcenia. Problemem nie jest tutaj sama dezinformacja, a filtry, które zbudowaliśmy w naszym mózgu, mówi profesor Geoffrey L. Cohen.
      Autorzy badań mówią, że ich wyniki różnią się od badań wcześniejszych, ze względu na inną metodologię. Na przykład wcześniejsze badania korzystały z prawdziwych nagłówków prasowych, a Cohen i Schwalbe stworzyli własne nagłówki. Ponadto podczas wcześniejszych badań osoby biorące w nich udział miały wgląd w to, z jakich mediów pochodziły prezentowane im nagłówki i informowano ich, jaki jest cel badań. Uczeni ze Stanforda nie zdradzili, co naprawdę badają. Poinformowali badanych, że chodzi o kwestie związane z pamięcią i komunikacją, wykorzystali też pytania dotyczące tych właśnie zagadnień, by badani nie domyślili się prawdziwego celu eksperymentu.
      Cohen i Schwalbe prowadzili swoje badania w 2020 roku, podczas wcześniejszych wyborów, które Donald Trump przegrał z Joe Bidenem. Zespół naukowy przedstawił badanym fałszywe nagłówki prasowe, na przykład Trump pokonał arcymistrza szachowego czy Trump, przebrany za papieża, wziął udział prywatnej orgii z okazji Halloween. Okazało się, że obie strony sporu politycznego bardziej wierzyły w fałszywe informacje potwierdzające ich poglądy, niż w prawdziwe informacje przeczące ich poglądom.
      Naukowcy zauważyli, że jednym z głównych powodów odrzucania prawdy na rzecz własnej ideologii, jest coraz silniejsze skupienie się na mediach przedstawiających jeden punkt widzenia oraz przekonanie o obiektywizmie i braku tendencyjności po własnej stronie sporu politycznego w porównaniu ze stroną przeciwną. Innymi słowy, im kto więcej konsumował informacji z mediów prezentujących jego punkt widzenia i im bardziej był przekonany, że jego strona sporu politycznego jest obiektywna, tym bardziej odrzucał niewygodną prawdę na rzecz potwierdzenia swoich poglądów. Sytuację pogarsza zamykanie się we własnych bańkach informacyjnych w mediach społecznościowych.
      Schwalbe i Cohen mówią, że problemu tego nie rozwiąże walka z fałszywymi informacjami, gdyż ludzie odrzucają prawdziwe informacje, które nie potwierdzają ich poglądów. Zdaniem uczonych, ważną rolę mogłoby odegrać nauczenie ludzi nieco intelektualnej skromności. Uświadomienie konsumentom informacji, że rozum może ich zwodzić i nauczenie ich kwestionowania swojego punktu widzenia, gdyż nie jest on jedynym słusznym i prawdziwym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas seminarium zorganizowanego w CERN-ie naukowcy pracujący przy projekcie NA62, w ramach którego badane są rzadkie rozpady kaonów, poinformowali o jednoznacznym potwierdzeniu rejestracji ultrarzadkiego rozpadu kaonu dodatniego do dodatnio naładowanego pionu i parę neutrino-antyneutrino. Uczeni z NA62 już wcześniej obserwowali sygnały, świadczące o zachodzeniu takiego procesu, jednak teraz, po raz pierwszy, pomiary zostały dokonane z poziomem ufności 5σ, od którego możemy mówić o dokonaniu odkrycia.
      Zaobserwowane zjawisko, które zapisujemy jako K+→π+νν, to jeden z najrzadziej obserwowanych rozpadów. Model Standardowy przewiduje, że w ten sposób rozpada się mniej niż 1 na 10 miliardów kaonów dodatnich. Ta obserwacja to moment kulminacyjny projektu, który rozpoczęliśmy ponad dekadę temu. Obserwowanie zjawisk naturalnych, których prawdopodobieństwo wynosi 10-11 jest zarówno fascynujące, jak i wymagające. Wielki wysiłek, jaki włożyliśmy w badania, w końcu zaowocował obserwacją, dla której projekt NA62 powstał, mówi Giuseppe Ruggiero, rzecznik projektu badawczego.
      Po co jednak fizycy wkładają tyle wysiłku w obserwacje tak rzadko zachodzącego procesu? Otóż modele teoretyczne sugerują, że rozpad K+→π+νν jest niezwykle wrażliwy na wszelkie odchylenia od Modelu Standardowego, jest zatem jednym z najbardziej interesujących procesów dla poszukiwań zjawisk fizycznych wykraczających poza Model Standardowy.
      Uzyskany obecnie wynik jest o około 50% większy, niż zakłada to MS, ale wciąż mieści się w granicach niepewności. Dzięki zebraniu kolejnych danych naukowcy z NA62 będą w stanie w ciągu kilku lat przeprowadzić testy rozpadu pod kątem występowania tam zjawisk, których Model Standardowy nie opisuje. Poszukiwanie nowej fizyki w tym rozpadzie wymaga zgromadzenia większej ilości danych. Nasze obecne osiągnięcie to duży krok naprzód. Stanowi ono fundament dla kolejnych badań, dodaje Karim Massri z NA62.
      Grupa NA62 uzyskuje kaony kierując intensywną wiązkę protonów z Super Proton Synchrotron w CERN-ie na stacjonarny cel. W wyniku zderzenia w każdej sekundzie powstaje około miliarda cząstek, które są rejestrowane przez detektory. Dodatnie kaony stanowią około 6% z tych cząstek. NA62 dokładnie określa sposób rozpadu tych kaonów, rejestrując wszystkie powstające wówczas cząstki, z wyjątkiem neutrin. Ich obecność jest dedukowana z brakującej energii.
      Dla obecnie opisanego odkrycia kluczowe były dane zebrane w roku 2021 i 2022, które zgromadzono po udoskonaleniu detektorów. Dzięki temu NA62 może pracować z wiązkami o 30% bardziej intensywnymi. W połączeniu z nowymi technikami analitycznymi, naukowcy są w stanie prowadzić analizy o 50% szybciej, niż wcześniej, a jednocześnie tłumić sygnały, które są podobne. Nasza praca polega na zidentyfikowaniu 1 na 10 miliardów rozpadu K+ i upewnieniu się, że nie był to żaden z pozostałych 9 999 999 999, dodaje kierownik projektu, Joel Swallow.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po raz pierwszy udało się bezpośrednio zaobserwować wpływ grawitacji na antymaterię. Fizycy z CERN eksperymentalnie wykazali, że grawitacja działa na antymaterię tak, jak i na materię – antyatomy opadają na źródło grawitacji. Nie jest to niczym niespodziewanym, różnica w oddziaływaniu grawitacji na materię i antymaterię miałaby bardzo poważne implikacje dla fizyki. Jednak bezpośrednia obserwacja tego zjawiska jest czymś, czego fizycy oczekiwali od dziesięcioleci. Oddziaływanie grawitacyjne jest bowiem niezwykle słabe, zatem łatwo może zostać zakłócone.
      Naukowcy z CERN pracujący przy eksperymencie ALPHA wykorzystali atomy antywodoru, które są stabilne i elektrycznie obojętne, do badania wpływu grawitacji na antymaterię. Uczeni utworzyli antywodór łącząc antyprotony – uzyskane w urządzeniach AD i ELENA pracujących w Antimatter Factory – z pozytonami (antyelektronami) z radioaktywnego sodu-22. Atomy antywodoru umieszczono następnie w pułapce magnetycznej, która chroniła je przed wejściem w kontakt z materią i anihilacją. Całość umieszczono w niedawno skonstruowanym, specjalnym urządzeniu o nazwie ALPHA-g, które pozwala na śledzenie losu atomów po wyłączeniu pułapki.
      Symulacje komputerowe wykazywały, że – w przypadku materii – około 20% atomów powinno opuścić pułapkę przez górną jej część, a około 80% – przez dolną. Naukowcy wielokrotnie przeprowadzili eksperymenty z użyciem antymaterii, uwzględniając przy tym różne ustawienia pułapki i różne możliwe oddziaływania poza oddziaływaniami grawitacyjnymi. Po uśrednieniu wyników eksperymentów okazało się, że antymateria zachowuje się tak, jak materia. Około 20% atomów antywodoru uleciało z pułapki górą, a około 80% – dołem.
      Potrzebowaliśmy 30 lat by nauczyć się, jak stworzyć antyatomy, jak utrzymać je w pułapce, jak je kontrolować i jak je uwalniać z pułapki, by oddziaływała na nie grawitacja. Następnym etapem naszych badań będą jak najbardziej precyzyjne pomiary przyspieszenia opadających antyatomów. Chcemy sprawdzić, czy rzeczywiście atomy i antyatomy opadają w taki sam sposób, mówi Jeffrey Hangst, rzecznik prasowy eksperymentu ALPHA.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      CERN poinformował, że w przyszłym roku przeprowadzi o 20% mniej eksperymentów, a w roku bieżącym akcelerator zostanie wyłączony 28 listopada, 2 tygodnie wcześniej, niż planowano. Zmiany mają związek z niedoborami energii i rosnącymi jej kosztami. W ten sposób CERN chce pomóc Francji w poradzeniu sobie z problemami z dostępnością energii.
      CERN kupuje 70–75% energii z Francji. Gdy wszystkie akceleratory w laboratorium pracują, zużycie energii wynosi aż 185 MW. Sama infrastruktura Wielkiego Zderzacza Hadronów potrzebuje do pracy 100 MW.
      W związku ze zbliżającą się zimą we Francji wprowadzono plan zredukowania zużycia energii o 10%. Ma to pomóc w uniknięciu wyłączeń prądu. Stąd też pomysł kierownictwa CERN, by pomóc w realizacji tego planu. Ponadto rozpoczęto też prace nad zmniejszeniem zapotrzebowania laboratorium na energię. Podjęto decyzję m.in. o wyłączaniu na noc oświetlenia ulicznego, rozpoczęcia sezonu grzewczego o tydzień później niż zwykle oraz zoptymalizowania ogrzewania pomieszczeń przez całą zimę.
      Działania na rzecz oszczędności energii nie są w CERN niczym niezwykłym. Laboratorium od wielu lat pracuje nad zmniejszeniem swojego zapotrzebowania i w ciągu ostatniej dekady konsumpcję energii udało się ograniczyć o 10%. Było to możliwe między innymi dzięki zoptymalizowaniu systemów chłodzenia w centrum bazodanowym, zoptymalizowaniu pracy akceleratorów, w tym zmniejszenie w nich strat energii.
      W CERN budowane jest właśnie nowe centrum bazodanowe, które ma ruszyć pod koniec przyszłego roku. Od początku zostało ono zaprojektowane z myślą o oszczędności energii. Znajdą się tam m.in. systemy odzyskiwania ciepła generowanego przez serwery. Będzie ono wykorzystywane do ogrzewania innych budynków laboratorium. Zresztą już teraz ciepło generowane w jednym z laboratoriów CERN jest używane do ogrzewania budynków w pobliskiej miejscowości Ferney-Voltaire. Trwają też prace nad optymalizacją systemu klimatyzacji i wentylacji oraz nad wykorzystaniem energii fotowoltaicznej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rada CERN jednogłośnie przyjęła dzisiaj plan dotyczący strategii rozwoju badań nad fizyką cząstek w Europie. Plan zakłada m.in. wybudowanie 100-kilometrowego akceleratora cząstek. O stworzeniu wstępnego raportu projektowego budowy Future Circular Collider (FCC) informowaliśmy na początku ubiegłego roku.
      The European Strategy for Particle Physics został po raz pierwszy przyjęty w 2006 roku, a w roku 2013 doczekał się pierwszej aktualizacji. Prace nad jego obecną wersją rozpoczęły się w 2018 roku, a w styczniu ostateczna propozycja została przedstawiona podczas spotkania w Niemczech. Teraz projekt zyskał formalną akceptację.
      CERN będzie potrzebował znaczniej międzynarodowej pomocy, by zrealizować swoje ambitne plany. Stąd też w przyjętym dokumencie czytamy, że Europa i CERN, za pośrednictwem Neutrino Platform, powinny kontynuować wsparcie dla eksperymentów w Japonii i USA. W szczególności zaś, należy kontynuować współpracę ze Stanami Zjednoczonymi i innymi międzynarodowymi partnerami nad Long-Baseline Neutriono Facility (LBNF) oraz Deep Underground Neutrino Experiment (DUNE).
      Obecnie szacuje się, że budowa nowego akceleratora, który byłby następcą Wielkiego Zderzacza Hadronów, pochłonie co najmniej 21 miliardów euro. Instalacja, w której dochodziłoby do zderzeń elektronów z pozytonami, miała by zostać uruchomiona przed rokiem 2050.
      Zatwierdzenie planów przez Radę CERN nie oznacza jednak, że na pewno zostaną one zrealizowane. Jednak decyzja taka oznacza, że CERN może teraz rozpocząć pracę nad projektem takiego akceleratora, jego wykonalnością, a jednocześnie rozważać inne konkurencyjne projekty dla następcy LHC. Myślę, że to historyczny dzień dla CERN i fizyki cząstek, zarówno w Europie jak i poza nią, powiedziała dyrektor generalna CERN Fabiola Gianotti po przyjęciu proponowanej strategii.
      Z opinią taką zgadzają się inni specjaliści. Dotychczas bowiem CERN rozważał wiele różnych propozycji. Teraz wiadomo, że skupi się przede wszystkim na tej jednej.
      Przyjęta właśnie strategia zakłada dwuetapowe zwiększanie możliwości badawczych CERN. W pierwszym etapie CERN wybuduje zderzacz elektronów i pozytonów, którego energia zostanie tak dobrana, by zmaksymalizować produkcję bozonów Higgsa i lepiej zrozumieć ich właściwości.
      Później instalacja ta zostanie rozebrana, a w jej miejscu powstanie potężny zderzacz protonów. Urządzenie będzie pracowało z energiami rzędu 100 teraelektronowoltów (TeV). Dla porównania, LHC osiąga energie rzędu 16 TeV.
      Zadaniem nowego zderzacza będzie poszukiwanie nowych cząstek i sił natury. Większość technologii potrzebna do jego zbudowania jeszcze nie istnieje. Będą one opracowywane w najbliższych dekadach.
      Co ważne, mimo ambitnych planów budowy 100-kilometrowego zderzacza, nowo przyjęta strategia zobowiązuje CERN do rozważenia udziału w International Linear Collider, którego projekt jest od lat forsowany przez japońskich fizyków. Japończycy są zadowoleni z takiego stanowiska, gdyż może pozwoli to na przekonanie rządu w Tokio do ich projektu.
      W przyjętej właśnie strategii czytamy, że CERN będzie kontynuował rozpoczęte już prace nad High Luminosity LHC (HL-LHC), czyli udoskonaloną wersją obecnego zderzacza. Budowa 100-kilometrowego tunelu i zderzacza elektronów i pozytonów ma rozpocząć się w roku 2038. Jednak zanim ona wystartuje, CERN musi poszukać pieniędzy na realizację swoich zamierzeń. Chris Llewellyn-Smith, były dyrektor generalny CERN, uważa, że do europejskiej organizacji mogłyby dołączyć Stany Zjednoczone, Japonia i Chiny, by powołać nową globalną organizację fizyczną.
      Nie wszyscy eksperci entuzjastycznie podchodzą do planów CERN. Sabine Hossenfelder, fizyk teoretyczna z Frankfurckiego Instytutu Zaawansowanych Badań krytykuje wydawanie olbrzymich kwot w sytuacji, gdy nie wiemy, czy zwiększanie energii zderzeń cząstek przyniesie jakiekolwiek korzyści naukowe poza pomiarami właściwości już znanych cząstek. Z opinią tą zgadza się Tara Shears z University of Liverpool. Uczona zauważa, że o ile powodem, dla którego budowano LHC było poszukiwanie bozonu Higgsa i urządzenie spełniło stawiane przed nim zadanie, to obecnie brak dobrze umotywowanych powodów naukowych, by budować jeszcze potężniejszy akcelerator. Nie mamy obecnie żadnych solidnych podstaw. A to oznacza, że cały projekt obarczony jest jeszcze większym ryzykiem, mówi. Dodaje jednak, że jednocześnie wiemy, że jedynym sposobem na znalezienie odpowiedzi są eksperymenty, a jedynymi miejscami, gdzie możemy je znaleźć są te miejsca, w które jeszcze nie zaglądaliśmy.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...