Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Europejczycy pochodzą z Azji
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Nauki przyrodnicze
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Przed 2,9 milionami lat u wybrzeży Jeziora Wiktorii ktoś używał jednych z najstarszych narzędzi, donoszą naukowcy z USA, Kenii i Wielkiej Brytanii. Odkrycie, które opisano na łamach Science, może być pierwszym przykładem wykorzystywania narzędzi kultury olduwajskiej, najstarszej kultury paleolitu. To jednocześnie najstarszy znany nam przypadek spożywania przez homininy bardzo dużych zwierząt.
Główny autor badań, Thomas Plummer z Queens Collega mówi, że wiele dowodów wskazuje na to, że znalezione narzędzia mają 2,9 miliona lat. Bardziej ostrożne szacunki wskazują na przedział pomiędzy 2,6 a 3 milionami lat.
Na stanowisku archeologicznym Nyayanga na Półwyspie Homa w zachodniej Kenii znaleziono też dwa duże zęby trzonowe należące do rodzaju parantrop (Paranthropus). To najstarsze znane szczątki tego zwierzęcia, a ich obecność na stanowisku pełnym kamiennych narzędzi każe zadać sobie pytanie, który gatunek jako pierwszy używał narzędzi. Naukowcy są zgodni, że tylko rodzaj Homo, do którego należy człowiek rozumny, był zdolny do wytwarzania narzędzi. Znalezienie szczątków parantropa wśród tych narzędzi otwiera fascynujące pytanie o to, kto je wykonał, dodaje Rick Potts z amerykańskiego National Museum of Natural History.
Niezależnie od tego, który rodzaj homininów wytworzył wspomniane kamienne narzędzia, trzeba zauważyć, że znaleziono je w odległości 1300 kilometrów od stanowiska Ledi-Geraru w Etiopii, skąd pochodzą dotychczas najstarsze olduwajskie narzędzia. A to znacznie rozszerza obszar, na którym mogła narodzić się technologia kultury olduwajskiej. Co więcej, narzędzi z Etiopii nie udało się powiązać z konkretną funkcją, co nie pozwoliło określić, czemu miała służyć innowacja technologiczna. Ślady zużycia narzędzi ze stanowiska Nyayanga wskazują zaś, że były one wykorzystywane do przetwarzania wielu różnych materiałów oraz pokarmów, w tym roślin, mięsa czy pozyskiwania szpiku kostnego.
Kamienne narzędzia kultury olduwajskiej pozwalały miażdżyć i ciąć różne materiały lepiej, niż były to w stanie robić zwierzęta nie posługujące się narzędziami. Dało to naszym przodkom możliwość pozyskania pożywienia z niedostępnych wcześniej źródeł.
Potts i Plummer zainteresowali się Półwyspem Homa ze względu na doniesienia o znajdowanych tam szczątkach małp z gatunku Theropithecus oswaldi, które występowały często wraz z dowodami na występowanie tam naszych przodków. W końcu jeden ze współpracujących z nimi mieszkańców poradził naukowcom, by zainteresowali się pobliskimi skamieniałościami i narzędziami, które zostały odsłonięte w wyniku erozji. Miejsce to, w którym obaj uczeni prowadzą wykopaliska od 2015 roku zyskało nazwę Nyayanga. Dotychczas znaleziono tam 330 artefaktów, 1776 kości zwierzęcych oraz zęby parantropa.
Jedynymi kamiennymi narzędziami, które są z pewnością starsze niż narzędzia z Nyanyanga są te znalezione na stanowisku Lomekwi 3 w pobliżu Jeziora Turkana. Jednak narzędzia kultury olduwajskiej są znacznie bardziej zaawansowane. Ich wytworzenie wymagało też dużej zręczności i odpowiednich umiejętności. Z czasem kultura olduwajska rozprzestrzeniła się w całej Afryce, dotarła do Gruzji i Chin. Dopiero 1,7 miliona lat temu jej wyroby zostały w znacznym stopniu zastąpione narzędziami kultury aszelskiej.
W Nyayanga znaleziono też kości co najmniej 3 hipopotamów. Ich kości noszą ślady oddzielania mięsa. Podobnie zresztą jak kości antylopy, które zostały ponadto pokruszone, by wydobyć z nich szpik.
Na podstawie datowania kości, badań rozpadu radioaktywnych pierwiastków oraz zmian pola magnetycznego Ziemi, naukowcy stwierdzili, że narzędzia powstały 2,58–3 milionów lat temu. To jedne z najstarszych, o ile nie najstarsze, narzędzia kultury olduwajskiej. To dowód, że była ona szerzej rozpowszechniona, niż dotychczas sądzono i że narzędzi używano do przetwarzania szerokiej gamy tkanek roślinnych i zwierzęcych, mówi Plummer. Znalezienie obok nich zębów parantropa rodzi zaś intrygujące pytanie o to, kto był twórcą kultury olduwajskiej.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Wiemy, że pomiędzy końcem pliocenu a plejstocenem na Ziemi istniało co najmniej kilka gatunków rodzaju Homo. Do dzisiaj pozostał tylko jeden, a przyczyny wyginięcia pozostałych nie doczekały się jeszcze jednoznacznie satysfakcjonującego wyjaśnienia.
Na łamach pisma Cell ukazały się właśnie badania, których wyniki sugerują, że zmiany klimatyczne były głównym czynnikiem jaki spowodował wyginięcie Homo. Ich autorzy, naukowcy Włoch, Wielkiej Brytanii i Brazylii, wykorzystali dane z 2754 stanowisk archeologicznych oraz emulatory dawnego klimatu do stworzenia modeli klimatycznych nisz środowiskowych zajmowanych przez gatunki Homo.
Znaleźliśmy statystycznie solidne dowody, że trzy gatunki Homo, reprezentujące niezależne linie, H. erectus, H. heidelbergensis i H. neanderthalensis, utraciły znaczną część przestrzeni klimatycznej swojej niszy ekologicznej bezpośrednio przed wyginięciem, bez odpowiadającej temu utracie zasięgu. Utrata ta zbiega się z większą podatnością na zmiany klimatyczne. W przypadku neandertalczyków ryzyko wyginięcia zostało zwiększone w wyniku konkurencji z Homo sapiens. Nasze badania wskazują, że zmiany klimatyczne były główną przyczyną wyginięcia gatunków Homo.
Rodzaj Homo istnieje od około 3 milionów lat. Badania, zajmujące się wyginięciem poszczególnych gatunków skupiały się przede wszystkim na przypadku H. neanderthalensis, a autorzy niemal wszystkich prac jako przyczynę wyginięcia wskazywali albo zmiany klimatu, albo konkurencję ze strony bardziej zaawansowanego technologicznie H. sapiens. Jednak takich badań i dowodów brakuje w odniesieniu do wcześniejszych gatunków naszego rodzaju.
Pascuale Raia i jego koledzy postanowili uzupełnić naszą wiedzę odtwarzając przeszły klimat Ziemi na przestrzeni ostatnich 5 milionów lat z rozdzielczością 1000 lat. Uwzględnili maksymalne i minimalne temperatury oraz opady. Wzięli pod uwagę sześć gatunków człowieka: H. habilis, H. ergaster, H. erectus, H. heidelbergensis, H. neanderthalensis i H. sapiens.
Badania potwierdziły, że wszystkie gatunki Homo przez większą część swojej historii żyły w stabilnych klimatycznie niszach ekologicznych. Jednak w przypadku trzech z nich, H. heidelbergensis, H. erectus i H. neanderthalensis bezpośrednio przed wyginięciem doszło do statystycznie znacznego pogorszenia warunków klimatycznych.
Naukowcy podzielili okres istnienia wspomnianych gatunków na etapy. Stwierdzili, że w ostatnim etapie istnienia H. erectus warunki klimatyczne dla tego gatunku znacznie pogorszyły się w porównaniu z warunkami, z jakimi miał do czynienia przez całą swoją wcześniejszą historię. W całym zasięgu występowania H. erectus najwyższe temperatury i najwyższa wilgotność panowały wówczas w Azji Południowo-Wschodniej i tam też właśnie znajdujemy najmłodsze znane nam szczątki tego gatunku. H. erectus wyginął podczas ostatniego zlodowacenia, czyli podczas najniższych temperatur, z jakimi w ogóle się zetknął.
Bardzo podobnie wyglądały losy H. heidelbergensis. Również w jego przypadku warunki klimatyczne w ostatnim okresie istnienia tego gatunku znacząco odbiegały od warunków, jakich doświadczał w swojej historii. Nic zatem dziwnego, że jego najmłodsze znane nam szczątki znajdujemy na subkontynencie indyjskim i w Azji Południowej.
Inaczej wygląda jednak sytuacja neandertalczyków. W ich przypadku nie doszło do aż tak znaczącego pogorszenia się klimatu. W ostatnim etapie istnienia H. neanderthalensis przesunął swój zasięg w stronę bardziej suchego i ciepłego klimatu. Jednak gatunek ten, chociaż mniej odporny od H. sapiens na zmiany klimatu, był na nie lepiej uodporniony niż H. heidelbergensis i H. erectus.
Dlatego też należy przypuszczać, że w jego przypadku zadziałały co prawda głównie zmiany klimatu, ale znaczenie miała też konkurencja ze strony H. sapiens. Tezę o tym, że zmiany klimatu były jednak główną przyczyną potwierdza fakt wczesnego wyginięcia neandertalczyka na większych wysokościach geograficznych, co jest zgodne z jego preferencjami w kierunku cieplejszego klimatu.
Dostępne dowody archeologiczne wskazują, że wyginięcie poszczególnych gatunków Homo nie może być wyjaśnione konkurencją ze strony innego gatunku, być może z wyjątkiem H. neanderthalensis. Badania te dostarczają pierwszego silnego dowodu, że zmiany klimatyczne były wspólną przyczyną wyginięcia wszystkich naszych przodków, podsumowują autorzy badań.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Na Krecie odkryto pozostałości jednej z pierwszych morskich podróży naszych przodków. Jak poinformowało greckie Ministerstwo Kultury, w pobliżu schronisk podskalnych i jaskiń na południowym wybrzeżu wyspy w pobliżu miejscowości Plakias znajdowały się nieobrobione topory i inne narzędzia, których wiek szacuje się na 130-700 tys. lat.
Kreta jest wyspą od kilku milionów lat, dlatego narzędzia musiały tu trafić z właścicielami drogą morską. Dzięki odkryciu grecko-amerykańskiego zespołu archeologicznego okazuje się, że przodkowie ludzi niekoniecznie migrowali z Afryki do Europy wyłącznie drogą lądową, bo w tym konkretnym przypadku najprawdopodobniej przepłynęli na jakiejś konstrukcji ponad 63 km. Jak głosi oświadczenie Ministerstwa, zmienia to również pogląd na zdolności poznawcze wczesnych hominidów.
Wcześniej w rejonie Grecji dysponowano dowodami na podróż przez otwarte morze sprzed 11 tys. lat. W skali świata wspomina się o żegludze sprzed 60 tys., ale wymieniano też wcześniejsze daty.
Nieobrobione narzędzia, takie jak te znalezione przez naukowców z Amerykańskiej Szkoły Studiów Klasycznych w Atenach i Ministerstwa Kultury, wiąże się z człowiekiem heidelberskim (Homo heidelbergensis) i człowiekiem wyprostowanym (H. erectus). Do tej pory nie dysponowaliśmy dowodami na występowanie dolnego paleolitu na Krecie – podkreśla niebiorąca udziału w opisywanych wykopaliskach archeolog z Ministerstwa Maria Vlazaki. Na razie nie wiadomo, skąd pochodzili żeglarze (z Afryki, czy ze Wschodu) i czy osiedlili się koło przyszłego Plakias na stałe.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
iHomo floresiensis, odkryty w 2004 gatunek istot człekokształtnych, wciąż pozostaje zagadką dla paleontologów. Jak wynika z najnowszych badań, te tajemnicze hominidy, wymarłe zaledwie około 18000 lat temu, posiadały stopy bardzo podobne do... australopiteków - jednego z najstarszych gatunków istot człekokształtnych.
Od momentu odkrycia pierwszych szczątków H. floresiensis, ze względu na swój niewielki wzrost zwanych "hobbitami", badacze toczyli spory na temat trybu życia i fizjologii tych istot. Trzeba bowiem przyznać, że były one dość niezwykłe: mimo iż znane okazy pochodzą sprzed maksymalnie 90 tys. lat, ich niewielki wzrost oraz słabo rozwinięty mózg sprawiały, że przypominały raczej prymitywne australopiteki, a nie współczesnych sobie neandertalczyków czy przedstawicieli H. sapiens.
Jednym z elementów debaty na temat "hobbitów" były rozważania na temat sposobu ich poruszania się. Uważano bowiem, że wiedza z tego zakresu mogłaby być istotną wskazówką na temat trybu życia tego gatunku. Ważnych informacji na ten temat dostarczają naukowcy z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej, którzy przyjrzeli się budowie stóp H. floresiensis.
Hobbity były dwunożne, lecz chodziły inaczej, niż ludzie współcześni, uważa William Harcourt-Smith, jeden ze specjalistów zaangażowanych w badania. Ich stopy zawierają kombinację cech charakterystycznych dla ludzi oraz dla bardziej prymitywnych, wczesnych istot człekokształtnych. Zdaniem badacza niektóre detale budowy anatomicznej "hobbitów" przypominają wręcz budowę Lucy - okazu australopiteka liczącego sobie aż 3,2 miliona lat.
Jak wyjaśniają amerykańscy naukowcy, ogólny zarys stopy "hobbita" świadczy o jego zdolności do poruszania się na dwóch nogach. Ma o tym świadczyć jej wysoka sztywność oraz równoległe ułożenie palucha względem pozostałych palców. Z drugiej jednak strony, stopy H. floresiensis były wyjątkowo duże - można by wręcz rzec, że nieproporcjonalne.
Jeszcze ważniejszy jest jednak kształt kości łódkowatej - jednej z kości stępu. U ludzi jest ona współodpowiedzialna za występowanie charakterystycznego zagłębienia w przyśrodkowej części stopy, lecz u badanego hominida stopa była niemal zupełnie płaska. Świadczy to o podobieństwie m.in. do szympansów. Jak podkreśla Harcourt-Smith, jest to kolejny silny dowód na to, że "hobbit" nie był taki jak my.
Odkrytych różnic w budowie nie da się wytłumaczyć wyłącznie niskim wzrostem. U ludzi współczesnych cierpiących na różne odmiany karłowatości stopy są bowiem zbudowane niemal zupełnie normalnie. Sugeruje to, że "hobbity" należą do osobnego gatunku, a nie tylko do nietypowej populacji H. sapiens.
Dotychczas nie ustalono spójnej hipotezy na temat pochodzenia lub losów H. floresiensis. Coraz więcej dowodów sugeruje jednak, iż wywodzi się on bezpośrednio z najstarszych afrykańskich hominidów, co oznaczałoby z kolei, że migracja istot człekokształtnych zaczęła się o wiele wcześniej, niż kiedykolwiek sądzono.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Najnowsze badania genetyczne wskazują, że nasz sukces ewolucyjny był, przynajmniej częściowo, zależny od zdolności trawienia pokarmów zawierających skrobię, np. ziemniaków.
W porównaniu do innych naczelnych, u ludzi występuje więcej kopii genów niezbędnych do rozkładania bogatej w kalorie skrobi – donoszą naukowcy na łamach artykułu opublikowanego w piśmie Nature Genetics. Wg antropologów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, te dodatkowe kalorie mogły się okazać metodą na wykarmienie większego mózgu człowieka. Wcześniej przypuszczano, że pokarmem, który wypromował nasz gatunek, było mięso.
Członkowie zespołu doktora Daniela Dominy'ego twierdzą jednak, że to niemożliwe. Jeśli nawet przyjrzymy się współczesnym grupom zbieraczy, mięso stanowi niewielką część diety. [...] Trudno więc sobie wyobrazić, by 2 do 4 mln lat temu istoty o niewielkim mózgu, które dopiero stanęły na dwóch nogach, mogły skutecznie, nawet żywiąc się odpadkami, zdobyć mięso.
Amerykanie odkryli za to, że ludzie zostali przez naturę wyposażeni w dodatkową kopię genu AMY1. Odpowiada on za produkcję enzymu śliny, amylazy. Ona zaś odgrywa ważną rolę w trawieniu skrobi.
Zespół przyglądał się grupom ludzi, którzy przestrzegali różnych diet. Stwierdzili, że ci z grup spożywających dużo skrobi, mieli więcej kopii genu AMY1 niż przedstawiciele grup konsumujących mniej tego wielocukru. Jakuci, którzy tradycyjnie jedzą dużo ryb, mieli np. mniej kopii genu niż Japończycy, których menu uwzględnia skrobię, m.in. w postaci ryżu.
Naukowcy przypuszczają, że hominidy zaczęły poszukiwać nowych rodzajów pożywienia. Nie wystarczały im zjadane przez naczelne dojrzałe owoce. To wtedy natrafiły na cebule i bulwy, zawierające substancje zapasowe, głównie skrobię.
Wcześniej w tym roku badacze odkryli, że u zwierząt żywiących się bulwami tkanka tłuszczowa ma podobny skład chemiczny do tej znajdowanej w ludzkich skamielinach. Dr Dominy podkreśla, że kiedy człowiek nauczył się obchodzić z ogniem, mógł ugotować produkty skrobiowe, co ułatwiało ich jedzenie. W tym samym czasie powstała dodatkowa kopia genu AMY1. Dzięki temu wzrosła liczebność populacji i można było opanować nowe terytoria.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.