-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Paski zebry nie są dobrymi pasami do lądowania.
Od dawna sporą popularnością cieszy się teoria, że paski w jakiś sposób zmniejszają prawdopodobieństwo ugryzienia przez wysysające krew samice bąkowatych (Tabanidae). Dokładny mechanizm tego zjawiska pozostawał jednak owiany tajemnicą.
W ramach nowego studium naukowcy porównywali zachowanie bąkowatych polujących na zebry i jednolicie umaszczone konie trzymane w jednakowych zagrodach. Okazało się, że owady okrążały i dotykały zebr i koni podobnie często, ale lądowały na zebrach o wiele rzadziej. Z nielicznych samic lądujących na zebrach aż 54% znajdowało się na białych pasach (autorzy publikacji z pisma PLoS ONE wyjaśniają, że choć nie prowadzono takich wyliczeń dla poszczególnych osobników, relatywna powierzchnia ich białych i czarnych pasów była zbliżona).
Kiedy konie ubierano w pasiaste, czarne lub białe czapraki, bąkowate rzadziej lądowały na pasiastym materiale; częstotliwość lądowania na nieprzykrytej głowie była podobna.
Zespół Tima Caro z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stwierdził, że przed lądowaniem na koniu bąkowate zmniejszały prędkość, do lądowania na zebrach podchodziły zaś z większą prędkością, przez często odbijały się od skóry i odlatywały.
Co ważne, zebry machały ogonem z większą częstotliwością niż konie i rzadziej pozostawały na miejscu (częściej szybko odchodziły).
Łącznie zdobyte dane sugerują, że paski nie odstraszają bąkowatych od zbliżania, ale zapobiegają lądowaniu i dlatego zmniejszają liczbę przypadków żerowania.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Piecuszek (Phylloscopus trochilus yakutensis) jest rekordzistą długości migracji w kategorii wagowej ptaków 10-g. Okazuje się bowiem, że pokonuje co najmniej 13 tys. km.
Naukowcy z Uniwersytetu w Lund współpracowali z kolegami z Magadanu. Badali piecuszki, które latem rozmnażają się w północno-wschodniej Rosji. Do grzbietu 3 samców przymocowano rejestratory, które zapisywały przebieg jesiennej migracji. W kolejnym roku ornitolodzy schwytali piecuszki i ściągnęli dane.
Dzięki temu stwierdzono, że z lęgowisk we wschodniej Syberii piecuszki docierają do południowo-zachodniej Azji i wschodnich części basenu Morza Śródziemnego. Stamtąd udają się na zimowiska w Kenii i Tanzanii. W sumie daje to odległość ok. 13 tys. km.
Nasze dane pokazały, że piecuszki migrują 13 tys. km, ale nie byliśmy w stanie zmierzyć całego dystansu, bo w rejestratorze wyczerpały się baterie. Moje przypuszczenia są takie, że lecą jeszcze przynajmniej tysiąc kilometrów do południowo-wschodniej Afryki - opowiada prof. Susanne Åkesson.
Inne badania wykazały, że są ptaki, które migrując, pokonują jeszcze większe odległości, ale są to większe ptaki, które więcej ważą. Dla porównania: w okresie lęgowym piecuszki ważą 8-9 g, a podczas migracji ok. 10 g.
To fascynujące, że są takie małe i migrują co najmniej 13 tys. km w jedną stronę. Dotąd nie było badań, które by pokazywały, że ptaki tych rozmiarów mogą tak daleko lecieć. Jeszcze bardziej imponujące jest to, że wyruszają w taką podróż w 1. roku życia.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Przedstawiciele Uganda Wildlife Authority (UWA) twierdzą, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat pogłowie zwierząt z tutejszych parków narodowych i rezerwatów znacznie wzrosło. Rzeczniczka organizacji Lillian Nsubuga ujawniła, że wg ostatnich danych, od 1999 r. populacja niektórych gatunków podwoiła się.
Specjaliści sądzą, że korzystne zjawisko to wynik poprawy monitoringu, skutecznego zachęcania lokalnych społeczności do działań na rzecz ochrony fauny i ustabilizowania sytuacji politycznej w kraju. Największy wzrost liczebności odnotowano w odniesieniu do impali (Aepyceros melampus). Podczas spisu sprzed 11 lat było ich ok. 1600, a teraz doliczono się ponad 35 tys. Los zaczął też sprzyjać zebrom, hipopotamom i kobom śniadym (Kobus ellipsiprymnus).
Odkąd z północnej Ugandy wypędzono członków organizacji partyzanckiej Lord's Resistance Army (LRA, pol. Armia Oporu Pana), ograniczono kłusownictwo w Parku Narodowym Wodospadów Murchisona.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy rozszyfrowali, w jaki sposób kobry rozkładają swoje kaptury. Monitorując aktywność elektryczną mięśni, wskazali, która dokładnie grupa mięśni to umożliwia.
Jak wyjaśnia jeden z autorów studium Kenneth Kardong z Washington State University, kołnierz kobr stanowił intrygujący problem biologii ewolucyjnej. Okazało się, że w rozkładaniu płaszcza biorą udział nie tylko wydłużone, składane wzdłuż kręgów szyjnych przednie żebra, ale i mięśnie. Chcieliśmy sprawdzić, w jaki sposób żebra są uwalniane, by obrócić się do pozycji prezentacyjnej i zrozumieć, jak mięśnie są w stanie tego dokonać i jednocześnie pozwolić, żeby później wszystko wróciło do punktu wyjścia.
Amerykanie śledzili aktywność elektryczną wszystkich mięśni szyi kobr. Najpierw musieli jednak znieczulić węże i ostrożnie wszczepić im elektrody. Inny członek zespołu, Bruce Young z University of Massachusetts w Lowell, przyznał, że to była najtrudniejsza część eksperymentu. Trzeba było operować w pobliżu głowy, a gady mogły się obudzić w każdej chwili. Nic dziwnego, że sytuacja wzbudzała pewien niepokój.
Koniec końców wyszło na jaw, że kobry wykorzystują zaledwie 8 mięśni, by ustawić swój kaptur. Wszystkie te mięśnie występują również u węży, które nie stosują podobnego mechanizmu obronnego. Dr Kardong opowiada, że kiedy w toku ewolucji na świecie pojawiły się kobry, doszło do zmian w części układu nerwowego kontrolującej wskazane mięśnie. Ponieważ kobry nie są jedynymi wężami stawiającymi kołnierz, Amerykanie zamierzają określić, jak to robią pozostali: podobnie jak kobry czy na swój własny sposób.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.