Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
Afordancja

Czy istnieje jakiś dowód/przesłanka, że czas isnieje? :D

Rekomendowane odpowiedzi

(Tak mnie naszło)

 

Często się słyszy, że czas to 4 wymiar, tak jak długość. Co determinuje teorie o podróżowaniu w czasie, jakieś pierdoły o tachionach itp.

 

Czy są jakieś przesłanki albo dowody, że czas to jakiś wymiar fizyczny, a nie czysto "wirtualny" jak np. przyspieszenie.

 

 

Dla mnie czas jako "wymiar" fizyczny nie istnieje, to po prostu, ilość zdarzeń, które nastąpiły w stosunku do np. drgań czegoś tam. 

Ale to "coś tam" może w różnych warunkach "drgać" z różną prędkością.

Czylli nie ma żadnego cofania się w czasie itd. można ewneteualnie zwolnić tępo drgań.

 

I tak na przykładzie paradoksu bliźniąt itd.

Jak sobie jeden bliźniak napierdziela z prędkościa bliską c, to po prsotu jego "drgania" względem nas wolniej zachodzą i jest młodszy itd.

Względem siebie nie potrafi tego zmierzyć, bo mierzy prędkość swoich zdarzeń względem swojego zegara który drga inaczej. niż ten pierwszy.

Innymi słowy dla niego nie wydaje się nic zmieniać. (ok chaotycznie, ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi).

 

Tak czy inaczej jeśli chodzi o czas to isnieje tylko teraz, i w różnych warunkach, otocznie "drga" z inną częstotliwością, jednak czasu dalej nie ma, nie ma jakiejś przeszłości do któej możńa się przenieść itd.

(nie mylić z innymi wymiarami bo to co innego)

 

Podsumowując

Są jakieś dowody na isnienie czasu jako takiego?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak znasz angielski, to PBS Space Time bardzo poprawnie (dla amatora) i dość przystępnie to wyjaśnia =]

 

Poza tym dowodem na istnienie czasu „jako takiego” jest fakt, że go doświadczamy (co nie podejmuje w ogóle tematu jego natury), co najmniej w taki sam sposób jak miłość istnieje.

Edytowane przez WhizzKid

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@WhizzKid Obejrzałem, i właściwie to co mówią to raczej o mojej wersji, że czas jako wymiar czy jak to nazwać, nie istnieje, raczej utwierdza mnie tylko, że czas nie istnieje.

 

Co do doświadczania tak jak miłości, piękna itp. to ok, pełna zgoda :)

 

Konsekwencje tego, że czas to nie jest żaden wymiar itd. i że po prostu to tylko stosunek ilości "jakichś" zmian w stosunku do innych zmian (np. drań "kwarcu"), a najlepsze jest to, że ten stosunek jest inny jeżeli weźmiemy inny "kwarc" który jest w innych warunkach w innym miejscu,przemieszcza się itp.

 

są takie że:

a) W ogóle nie ma pojęcia cofania się w czasie, bo jest tylko tu i teraz

b) nie można skokowo przenieść się w przyszłość, jedynie ewentualnie zmniejszyć lokalnie prędkość "drgań" naszych "atomów", względem reszty atomów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skomplikuję dodatkowo: powrót do tego samego punktu w przestrzeni 3D jest możliwy tylko w lokalnym układzie odniesienia. Możesz wrócić na swój fotel w pokoju, ale dla wszystkich obserwatorów w innych układach odniesienia to już będzie inne miejsce we Wszechświecie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

To może się pobawimy?
 
To jest strona ujednoznaczniająca.
czas - pseudoskalarna wielkość metafizyczna niezbędna w problemie definicji świadomości

czas - niedające się zdefiniować ograniczenie z zakresu informatyki

czas - zob. Maya ((Dewanagari: माया trl. māyā) – coś, czego nie ma

czas - waluta cechująca się największą zmiennością

Może jakieś ciekawsze pomysły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Skomplikuję dodatkowo:

 

A to ja uproszczę , w przestrzeni 3d , można poruszać się w każdą stronę osi danego wymiaru :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to ja uproszczę , w przestrzeni 3d , można poruszać się w każdą stronę osi danego wymiaru :D

To ja uproszczę jeszcze bardziej, komplikując Ci życie ;)

 

W przestrzeni poruszasz się w „jakąś stronę” i z „jakąś prędkością” tylko względem czegoś innego. Poza tym nie możesz się przestać poruszać w czasie (brak uniwersalnego układu odniesienia).

 

W czasie poruszasz się w „jakąś stronę” i z „jakąś prędkością” tylko względem czegoś innego. Poza tym nie możesz się przestać poruszać w czasie (brak uniwersalnego układu odniesienia).

 

Mogę jedna pocieszyć, że obie te kwestie wynikają z prawdopodobnie uniwersalnego ciągu przyczynowo-skutkowego :) Faktycznie to sugeruje, że czas jest wirtualny… ale przestrzeń poniekąd też. Tzn. poza the fabric of space czas i przestrzeń to w zasadzie to samo. Więc dla mnie to nadal coś, co istnieje, chociaż „wirtualnie” i percepcyjnie ;)

Edytowane przez WhizzKid

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

niedające się zdefiniować ograniczenie z zakresu informatyki
 

Podjął bym temat, ale nie kumam :)

 

 

 

W przestrzeni poruszasz się w „jakąś stronę” i z „jakąś prędkością” tylko względem czegoś innego.

A przestrzeń nie jest samym w sobie czymś co nas otacza i zawsze się poruszamy względem tego? (czymkolwiek jest ta przestrzeń)

 

"jakaś strona" może mieć dwa zwroty na danej osi :)

 

 

 

 

Poza tym nie możesz się przestać poruszać w czasie (brak uniwersalnego układu odniesienia).  
 

 Akurat tego nie jestem taki pewien. 

Potrafię sobie wyobrazić taki stan fizyczny, gdzie nie następują żadne zmiany"kwarc"(i cała reszta) przestała tykać czas nie płynie.

Ponadto (to piszę z głowy, więc może jakieś głupoty piszę) dla fotonu czas nie płynie.(Tak gdzieś słyszałem).

 

 

 

W czasie poruszasz się w „jakąś stronę” i z „jakąś prędkością” tylko względem czegoś innego

Z tą różnicą, że poruszasz się tylko w jedną stronę (z różnymi prędkościami) w przestrzeni możesz poruszać się  w tę i z powrotem.

 

Możesz od jakiegoś punktu w przestrzeni oddalić się lub przybliżyć.

W czasie nie możesz oddalić się i przybliżyć do danego puntku czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam całą serię na wspomnianym kanale YT, tam mówią co najmniej dwukrotnie o tym, czy dla fotonu płynie czas (w tym odcinku, który podlinkowałem, chyba też) =] Polecam główni dlatego, że mi te niuanse szybko umykają z głowy ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Polecam główni dlatego, że mi te niuanse szybko umykają z głowy ;P

 

Mnie też, wiec pewnie i płynie, w sumie, tak na prawdę nie wiem czym się różni (dla fotonu) ,że czas płynie (dla niego), lub też nie :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też, wiec pewnie i płynie, w sumie, tak na prawdę nie wiem czym się różni (dla fotonu) ,że czas płynie (dla niego), lub też nie :)

 

Z tego, co rozumiem:

1. Jak płynie, to ma masę.

2. Ulega rozpadowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Afordancja

Jeśli interesuje Cię czas jako obiekt badań neurobiologii, polecam książkę Ernsta Pöppela "Granice świadomości".

Może nie jest najnowsza, ale bardzo aktualna. Od jego odkryć w zasadzie nic w tej materii nie poszło do przodu. No może poza rolą prążkowia w percepcji samego czasu w aspekcie funkcji motorycznych. Polecam też popularnonaukową "Czas, podręcznik użytkownika"- autora nie pamiętam.

Edytowane przez glaude
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Polecam też popularnonaukową "Czas, podręcznik użytkownika"- autora nie pamiętam.

 

Tę akurat posiadam w mojej biblioteczce :)  

I jak dla mnie (jako totalnego amatora) jest naprawdę niezła.

 

 

 

Ernsta Pöppela "Granice świadomości".

Dzięki, na pewno zakupię i przeczytam. (mam nadzieję, że nie jest jakoś sprzeczna z tą powyżej, bo tamta mnie dość przekonała)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://newtimes.pl/czas-nie-istnieje-to-iluzja-twierdza-niektorzy-fizycy/

Są różne pomysły jak widać.

 

26 lat temu, Seth Lloyd (e-mail: slloyd@mit.edu) po raz pierwszy przedstawił teorię [PDF], według której splątanie może wyjaśniać strzałkę czasu. Naukowiec zdał sobie sprawę, że niepewność kwantowa oraz sposób, z jakim się rozprzestrzenia, gdy cząsteczki stają się coraz bardziej splątane, mogą być prawdziwym źródłem strzałki czasu.

Podoba mi się to. A w każdym razie zawsze ta strzałka czasu termodynamiczna mi się nie podobała i mi się raczej nie spodoba.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm... przyznam się, że nie wiem jak by to miało wyglądać, jak by strzała czasu miała być skierowana w drugą stronę.

Ja ciągle się trzymam, że nie ma żadnej strzałki :)

 

I jak chcemy sprawdzić ile czasu minęło , zliczamy ile "ticków" wykonał "kwarc", z definicji nie można np. minut 3 razy podskoczyć ;)

A to jak się świat zmienił w ciągu tych N "ticków" to oddzielny temat.

 

Podsumowując, czas dalej (tak jak przestrzeń) po prostu nie istnieje, (pomijam przykład, że istnieje tak jak miłość i gusta), nie ma na to dowodów :)

Edytowane przez Afordancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie można spróbować przerzucić pojęcie czasu jako wymiaru na inne zjawiska np. na grawitację. Może się uda :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Podjął bym temat, ale nie kumam :)

 

Ależ kumasz:

 

 

przyznam się, że nie wiem jak by to miało wyglądać, jak by strzała czasu miała być skierowana w drugą stronę. Ja ciągle się trzymam, że nie ma żadnej strzałki :)

:D

Skoro np. Thikim odrzuca tę termodynamiczną (chaos każdy jakoś czuje ;)), to kto powiedział, że ta "wynikająca z kwantów" ma kierunek "do przodu"? Może mylimy się i wszystko jest "do tyłu"? ;)

 

 

 

Podsumowując, czas dalej (tak jak przestrzeń) po prostu nie istnieje

trochę to psuje Twoje "kwarce" ;)

 

 

I jak chcemy sprawdzić ile czasu minęło , zliczamy ile "ticków" wykonał "kwarc"

Sam z siebie, czy dlatego, że liczymy? ;)

 

Bardzie przyziemnie (w celu wyróżnienia osobnego "czasu" dla informatyków) – czy istnieje coś bardziej ograniczającego niż "czas obliczeń"? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z fizyki jestem cienki i moją wiedzę czerpię z książek popularnonaukowych. Wyczytałem kiedyś o czasie Plancka- stałej, poniżej której czas jako taki nie istnieje.

Biorąc to pod uwagę, (na chłopski rozum) sądzę, że czas wynika z przestrzeni- a nie jest oddzielnym wymiarem/parametrem.

Ale to tylko moje prymitywne podejście do ujarzmienia zjawiska czasu. Łatwiej porusza mi się w percepcji czasu niż w nim samym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Wyczytałem kiedyś o czasie Plancka- stałej, poniżej której czas jako taki nie istnieje

 

Och! Tylko w pewnym wąskim wycinku naszego rozumienia, nie Rzeczywistości. ;)

Czas Plancka jest zwyczajnie ograniczeniem tego co wiemy (czasem jednak powątpiewam ;)).

 

 

 

Łatwiej porusza mi się w percepcji czasu niż w nim samym :)

:D Nie wiem, ale wydaje mi się, że "percepcja" zahacza jednak o termodynamiczną strzałkę czasu. Czasem zastanawiam się, czy człowiek młodszy nie jest jednak bardziej chaotyczny… ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

trochę to psuje Twoje "kwarce"
 

 

W moim mniemaniu nie psuje, przestrzeń istnieje, czas nie, "kwarce" sobie "drgają" nie widzę żadego problemu :)

 

 

 

 

Sam z siebie, czy dlatego, że liczymy?
 

 

Tego akurat nie wiem, jak bym miał strzelić, to obstawiam, mimo wszystko, że sam z siebie, ale nie znam dokładnie koncepcji, że coś tam niby obserwator "powoduje".

 

 

 

 

Bardzie przyziemnie (w celu wyróżnienia osobnego "czasu" dla informatyków) – czy istnieje coś bardziej ograniczającego niż "czas obliczeń"?
 
:)
W sumie racja, w niektórych problemach tak, w większości rozwiązaniach ten czas nie jest (aż tak) istotny, generalnie, dwa zasoby często ze sobą konkurują pamięć vs czas, Można to oczywiście skrócić do jednego parametru:
pieniądze :D

 

 

 

 

Biorąc to pod uwagę, (na chłopski rozum) sądzę, że czas wynika z przestrzeni- a nie jest oddzielnym wymiarem/parametrem.
 

Kurcze, jednak kiepski jestem w wyrażaniu jasnych myśli, jednym zdaniem napisałeś to o co mi chodzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

przestrzeń istnieje, czas nie, "kwarce" sobie "drgają" nie widzę żadego problemu :)

 

Niestety, ja widzę. ;) Drgają? :D

Drgania (oscylacje) – procesy, w trakcie których pewne wielkości fizyczne na przemian rosną i maleją w czasie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Drgania

 

sam z siebie

 

Czyli czysty, nagi stan kwantowy? ;)

Co go "wzbudza" do oscylacji?

 

Można to oczywiście skrócić do jednego parametru: pieniądze :D

 

Dobre! Mamy kolejne:

czas – piniunc (ale o walucie już wspomniałem ;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Drgają?

 

Nie, "drgają" (po prostu skrót myślowy, robić mogą sobie co chcą, możemy zliczać dowolny proces)

 

 

 

 

Co go "wzbudza" do oscylacji?
 

 

Co prawda pisałem o "drganiu", ale ok, moja odpowiedź brzmi, "who cares" :D 

 

 

 

czas – piniunc (ale o walucie już wspomniałem )
 

 

No już mówią o tym stare porzekadła :D

Faktem jednak jest, że mamy jakieś procki i jakąś pamięć, i zwiększając moc procków na pewno skracamy czas rozwiązania, zwiększająć ilość pamięci, w wielu przypadkach możemy wykonać pewne wcześniejsze przeliczenia które trzymamy w pamięci, i też zyskujemy czas, ale ostatecznie można kupić, "wiele procków" i duzo pamięci, i 95% problemów mamy rozwiązanych,w rozsądnym czasie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Wyczytałem kiedyś o czasie Plancka- stałej, poniżej której czas jako taki nie istnieje

 

Interpretacja wartości zwanej czasem Plancka nie jest jednoznaczna.

Zauważ że masz i masę pchły - masa Plancka.

Interpretuj czas Plancka jako odstęp czasu w okolicach którego nasza fizyka kwantowa przestaje poprawnie opisywać rzeczywistość.

Tak historycznie rzecz biorąc:

- stosowaliśmy fizykę klasyczną i całkiem dobrze się ją nam stosowało w życiu codziennym

a potem napotkaliśmy dwie bariery:

1. relatywistyczną, czyli duże prędkości i/lub silne pole grawitacyjne, i tu już nasza fizyka klasyczna sobie nie radziła

2. kwantową - czyli najprościej małe odległości, a raczej zestawy pewnych wielkości, tu sobie nie radziła ani fizyka klasyczna ani relatywistyczna

od pewnego momentu jednak mamy jeszcze inne bariery:

- stałe Plancka, gdzie nie radzi sobie ani fizyka relatywistyczna ani kwantowa i można domniemywać że tym bardziej nie radzi sobie fizyka klasyczna :D

Edytowane przez thikim
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

możemy zliczać dowolny proces

 

Metafizyczna poezja! :) Wytłumacz proces bez czasu. ;)

 

 

 

"who cares" :D

 

Może jakiś fizyk? :D

 

 

 

zwiększając moc procków na pewno skracamy czas rozwiązania

 

Niekoniecznie. Może bardziej ogrzewamy pomieszczenie programisty? ;)

 

 

 

ostatecznie można kupić, "wiele procków" i duzo pamięci, i 95% problemów mamy rozwiązanych,w rozsądnym czasie

 

Czysta zotych. Bedzie Pan zadowolony. ;)

 

 

 

Interpretacja wartości zwanej czasem Plancka nie jest jednoznaczna.

 

Przepraszam, ale co tu interpretować? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...