Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Qion - ROTFL

Ładnie przetłumaczyłeś (przy użyciu google translate) i poprawiłeś (prawie dobrze). Ale dalej nie za bardzo wiesz co linkujesz i jaki ma to związek z dyskusją.

BTW - Obracasz w pewnych kręgach, może mógłbyś mi polecić jakiego astrologa, bo chcę pewnej znajomej postawić taki konkretny Horoskop.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie zmieniło. Zmieniło się wiele naszych wyobrażeń na Jego temat. :)

Jak wolisz, możemy się trochę pobrechtać z "tłumaczenia" Kujona:

Jeśli nie rozumiesz co napisałem, to może lepiej trafi do Ciebie pojęcie "linii pola magnetycznego w strumieniu"  :)

Niestety od lat 60. i ogłoszenia teorii Eugena Parkera nie powstała jak na razie inna uznawana przez mainstream teoria opisująca naturę pola magnetycznego w obiektach kosmicznych jakimi są gwiazdy ciągu głównego i niektóre planety.

 

Owszem Charles Hapgood wcześniej w 1958 roku opublikował książkę "The Earth's Shifting Crust", w której przedstawił swoją hipotezę dotyczącą przesunięcia jądra Ziemi względem skorupy ziemskiej.

 

https://en.wikipedia.org/wiki/Pole_shift_hypothesis

 

Na kanwie tej książki powstał właśnie film "2012", na którym małolaty robiły w gacie ze strachu i jak widzę Tobie też się spodobał.  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Jeśli nie rozumiesz co napisałem, to może lepiej trafi do Ciebie pojęcie "linii pola magnetycznego w strumieniu" :)

 

Czy Ty sam rozumiesz siebie? Zapewne tak, ale to się daje leczyć.

"Linie pola magnetycznego w strumieniu" dobitnie świadczą o potrzebie konsultacji z psychiatrą (szczerze Ci to polecam).

 

 

 

Na kanwie tej książki powstał właśnie film "2012", na którym małolaty robiły w gacie ze strachu i jak widzę Tobie też się spodobał.

 

Gubisz się, bo ja nic na temat "2012" nie wspomniałem. Czytaj uważniej (i ze zrozumieniem; wiem "Mission: Impossible").

 

Nie wiem, ale mała sugestia. Jeśli nic nie bierzesz, to zacznij; jeśli bierzesz, to odstaw…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Linie pola magnetycznego w strumieniu" dobitnie świadczą o potrzebie konsultacji z psychiatrą (szczerze Ci to polecam).

 

Braki znajomości pojęć z dziedziny elektryczności i magnetyzmu próbujesz załatać niezręczną ironią, ale nie zamierzam wracać do czasów gdy dawałem korepetycje z fizyki, a tym bardziej szkoda mojego czasu na Ciebie, gdyż jak widzę Twoje neuroprzekaźniki nie funkcjonują prawidłowo. :(

 

Gubisz się, bo ja nic na temat "2012" nie wspomniałem. Czytaj uważniej (i ze zrozumieniem; wiem "Mission: Impossible").

 

 Zgadza się, że nie wspominałeś o "2012", ale odrzucając akceptowaną przez mainstream teorię Eugena Parkera dokonałeś tym samym wyboru alternatywnej możliwości jaką jest hipoteza Charlesa Hapgooda. B)

 

Zakładam oczywiście, że nie należysz do Towarzystwa Płaskiej Ziemi.  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Qion -  Ja pisałem o 2012, i dalej twierdzę, że filmu nie widziałeś i nie masz bladego pojęcia o jego treści. Więc powtórzę po raz kolejny komentujesz podając nie trzymające się kupy argumenty, i podajesz przykłady na poparcie swoich bzdurnych tez nie mające żadnego odniesienia do faktów. 

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Rahl

 

Rozumiem, że film Ci się podobał, a ja uważam, że był bardzo naiwny i głupi. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odwracaj kota ogonem problem nie dotyczył czy komuś się film podobał czy też nie, ale tego że linkujesz i podajesz przykłady nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Pozwól, że zacytuję:

 

Bazując na naiwności przeciętnego człowieka powstały właśnie taki film jak "2012" przedstawiający kataklizm, podczas którego jądro Ziemi zatrzymuje się i zaczyna kręcić się w przeciwnym kierunku niosąc śmierć i zniszczenie na powierzchni skorupy ziemskiej 

 

Jak można pisać takie bzdury ?? Oglądałem film jakieś 3 lata temu, ale nie przypominam sobie niczego w temacie "zatrzymania jądra Ziemi".

Weź się ogarnij albo daj sobie spokój z pisaniem.

 

P.S. Dla twojej informacji (bo jak widzę nie rozróżniasz), to nie był film dokumentalny tylko fabularny z nastawieniem na wielkoskalowe efekty specjalne.

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Dodam, że film (właściwie reżyser) oberwał za co innego:

Na katastroficznym obrazie „2012” w reżyserii Rolanda Emmericha eksperci NASA nie pozostawili suchej nitki, uznając go za najgłupszy hollywoodzki film science fiction. Reżyserowi oberwało się za tezę – stanowiącą podstawę fabuły filmu – wedle której cząstki neutrino trafiające na Ziemię w wyniku rozbłysków słonecznych podgrzewają jądro naszej planety, wywołując trzęsienia ziemi, fale tsunami i przyspieszone dryfowanie kontynentów.

https://archive.is/324pF

 

Przyznam, że nie obejrzałem filmu w całości. Właściwie, to obejrzałem tylko kawałek. ;)


 

 

Braki znajomości pojęć z dziedziny elektryczności i magnetyzmu próbujesz załatać niezręczną ironią

 

Nie. Raczej znajomością elektromagnetyzmu, a właściwie teorii oddziaływań elektrosłabych. Wiem, niektórzy zostają na poziomie magnesików neodymowych. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam było tam coś neutrinach zmieniających się w jakieś nowe (egzotyczne) cząstki i podgrzewające jądro Ziemi. Ale ludzie - to tylko film, licentia poetica, naginanie prawdy i tworzenie nieistniejących bytów to ich praca. Twórcy filmowi zrobią wszystko aby przyciągnąć widza.

A najlepsze jest to, że Qion nie mając za bardzo pojęcia o fabule filmu nabija się z niego zapominając, że zachowuje się identycznie jak scenarzyści tego (i wielu innych filmów), ale on idzie krok dalej - sam wierzy w te banialuki które wypisuje.

 

P.S.

Do tego Qion w swojej nadinterpretacji pomylił przyczyny ze skutkami - jak to określił "małolaty robiły w gacie ze strachu" z powodu filmu. Nieprawda - rok 2012 rzekomo miał być końcem świata według kalendarza Majów. W latach 2000-2012(z grubsza) wielu ezoterycznych mistyków i oszołomów zbiło niezły kapitał finansowy i polityczny żerując na ludzkiej naiwności i strachu przed nieznanym tworząc różnego rodzaju scenariusze katastroficzne. Film 2012 był znajdującą się w tym samym nurcie odpowiedzią Hollywood.

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Rahl

 

Jeśli teorię przebiegunowania Eugena Parkera nazywasz banialukami, to postaraj się przedstawić inną alternatywną hipotezę wyjaśniającą zmiany polaryzacji pola magnetycznego Ziemi i Słońca. Mam wrażenie, że za dużo wypiłeś i nie wiesz o czym piszesz.  :D

 

 

Nie. Raczej znajomością elektromagnetyzmu, a właściwie teorii oddziaływań elektrosłabych..

Cieszę się, że udało mi się poszerzyć Twoje horyzonty i już wiesz, że pole magnetyczne może zostać wytworzone przez przewodnik z prądem lub magnes trwały. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Cieszę się, że udało mi się poszerzyć Twoje horyzonty i już wiesz, że pole magnetyczne może zostać wytworzone przez przewodnik z prądem lub magnes trwały

 

A jak niby ów magnes trwały wytwarza pole magnetyczne?

Z przykrością muszę rozmazać Twój uśmieszek, gdyż jedyne co Ci się udaje to wnerwianie ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magnes trwały wytwarza pole magnetyczne dzięki momentom magnetycznym niesparowanych elektronów w domenach magnetycznych. W stanie rozmagnesowania domeny są ustawione w taki sposób aby zminimalizować całkowitą energię magnetyczną

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Domena_magnetyczna 

 

Pole magnetyczne domen zostaje spolaryzowane przez producenta równolegle poprzez umieszczenie magnesu w silnym, bipolarnym, jednorodnym, zewnętrznym polu magnetycznym. Po usunięciu zewnętrznego pola domeny pozostają równolegle spolaryzowane, a magnes uzyskuje stan maksymalnej całkowitej energii magnetycznej.

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Energia_magnetyczna 

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Domena_magnetyczna 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Poważnie pomyślałeś, że ja Cię o coś pytam? :)

No to spójrzmy na klasyczne tylko równania Maxwella

      120px-Maxwell%27sEquations.svg.png

gdzie w ostatnim równaniu stoi, iż źródłem pola magnetycznego jest prąd lub zmienne pole elektryczne.

No ni cholery nic nie ma o magnesach trwałych ani o przewodnikach z prądem. Rozumiem, że poza szkolny poziom wybić się nie możesz, ale chyba nie będziesz w Słoneczku szukał magnesów trwałych ani kabelków z prądem. :)

Zadbaj też o stosowaną terminologię, np.

 

 

w silnym, bipolarnym, jednorodnym, zewnętrznym polu magnetycznym.

Trochę głupio byłoby umieszczać w "wewnętrzym" polu, silne (jakie?!) to rzecz względna, a bipolarność (no nie wiem, stary dobry Maxwell – drugie równanie – podpowiada, że pole magnetyczne jest bezźródłowe) trochę kłuje po oczach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę głupio byłoby umieszczać w "wewnętrzym" polu, silne (jakie?!) to rzecz względna, a bipolarność (no nie wiem, stary dobry Maxwell – drugie równanie – podpowiada, że pole magnetyczne jest bezźródłowe) trochę kłuje po oczach.

 

Tłumaczę najbardziej przystępnie, bez ogródek i niedomówień stosownie do Twojego poziomu wiedzy, gdyż przekonałem się, że nie zawsze czujesz bluesa. :D  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Tłumaczę najbardziej przystępnie

 

To o Tobie:

"Amodyfikując frekwencję abstrakcyjnego monologizmu na podłożu kredytalnego szowinizmu, promilizujące metody ekskluzywnej orbitolokwencji są błędne!"

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu można stwierdzić, że najpoważniejszym skutkiem zaniku pola magnetycznego Ziemi, który występuje podczas pzebiegunowania byłyby awarie systemów elektroenergetycznych i systemów łączności satelitarnej (telefonii komórkowej, nawigacji GPS, telewizji)

 

https://zapytajfizyka.fuw.edu.pl/pytania/pole-magnetyczne-ziemi-i-przebiegunowanie/ 

 

Nieuznawana hipoteza Charlesa Hapgooda nie przewiduje takiej ewentualności. Wg niej płynne jądro Ziemi wykonuje połowę salta obracając oś Ziemi o 180o. Nie trudno domyślić się jaki będzie to miało skutek na zmianę prędkości wirowania Ziemi i ogromną energię jaka się wydzieli na skutek sił tarcia pomiędzy jądrem, a płaszczem doprowadzając do biblijnego Armagedonu na powierzchni skorupy ziemskiej. Hipoteza ta jest na tyle prosta, że tylko Rahl ją w pełni akceptuje  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie widziałeś abym coś napisał, że się nie zgadzam z jakąś teorią albo akceptował inną łgarzu jeden?

Nie zmieniaj tematu i nie wkładaj swoich urojonych przemyśleń w moje usta - palnąłeś babola z 2012 więc bądź dorosłym człowiekiem i przyznaj się do błędu, a jak nie to dyskusja nie ma sensu.

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Qion - ROTFL

Ładnie przetłumaczyłeś (przy użyciu google translate) i poprawiłeś (prawie dobrze). Ale dalej nie za bardzo wiesz co linkujesz i jaki ma to związek z dyskusją.

 

Widzę, że nadal nie rozumiesz, że teoria Eugena Parkera choć przypomina trochę przysłowiowe "wyciąganie się barona Munchausena za włosy z bagna"  jest na razie obowiązująca i odnosi się zarówno do planet z płynnym ferromagnetycznym jądrem jak i do gwiazd, w których zachodzi fuzja jądrowa:

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dynamo_magnetohydrodynamiczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie widzisz w wypowiedzi, którą cytujesz jakiś odnośnik do mojej opinii albo rozumienia teorii Parkera ?

Czyli dalej próbujesz odwrócić uwagę od swojej bzdurnej wypowiedzi przez cytowanie wcześniejszych postów.

Zapytam ponownie, przyznasz się do błędu albo nie ?

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o to, że nie skojarzyłeś Rahl, że teoria przebiegunowania E. Parkera dotycząca Słońca (gwiazd) ma  zastosowanie także do zmian polaryzacji biegunów magnetycznych Ziemi.  :)

Natomiast fabuły bzdurnych filmów dla małolatów nie poruszam na forum popularno-naukowym.  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serio, nie poruszasz ??

Bazując na naiwności przeciętnego człowieka powstały właśnie taki film jak "2012" przedstawiający kataklizm, podczas którego jądro Ziemi zatrzymuje się i zaczyna kręcić się w przeciwnym kierunku niosąc śmierć i zniszczenie na powierzchni skorupy ziemskiej :lol:

Naprawdę już nie pamiętasz co pisałeś 2 dni temu ??


Chodziło mi o to, że nie skojarzyłeś Rahl, że teoria przebiegunowania E. Parkera dotycząca Słońca (gwiazd) ma  zastosowanie także do zmian polaryzacji biegunów magnetycznych Ziemi.  :)

Proszę zacytuj, z której z moich wypowiedzi wyciągnąłeś taki wniosek, bo naprawdę nie nadążam za twoim zakręconym tokiem myślenia.

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serio, nie poruszasz ??

Naprawdę już nie pamiętasz co pisałeś 2 dni temu ??

 

Film "2012" podałem tylko jako schematyczny przykład osobom niezorientowanym w temacie w jaki sposób nigdy nie dojdzie do przebiegunowania, tzn poprzez przesunięcie się jądra Ziemi względem skorupy do czego nazwiązuje hipoteza Ch. Hapgooda. Nie chodziło mi o efekt końcowy w jakim stopniu obróci się oś Ziemi czy może jej jądro  :D, lecz zanegowanie sposobu w jaki nie mogłoby dojść do przebiegunowania. 

 

https://en.wikipedia.org/wiki/Charles_Hapgood  

 

 

(...) Hapgood's unorthodox interpretations such as “Earth Crustal Displacement” were never accepted as valid competing scientific hypotheses, yet his ideas have found popularity in alternative circles. Librarians Rose and Rand Flem-Ath as well as author and former journalist Graham Hancock base portions of their works on Hapgood’s evidence for catastrophe at the end of the Last Glacial Maximum. Hapgood's ideas also figure prominently in the 2009 sci-fi/disaster movie (...)

 

 

 

Proszę zacytuj, z której z moich wypowiedzi wyciągnąłeś taki wniosek, bo naprawdę nie nadążam za twoim zakręconym tokiem myślenia.

 

 

Niestety, ale Twoje drugie zdanie poniżej bez żadnego wtrąconego kontekstu odnosi się wprost do teorii E. Parkera, która w tłumaczonym przeze mnie opisie przedstawia proces zmiany polaryzacji pola Słońca, chociaż na samym początku jest mowa o domyślnym obiekcie kosmicznym. Pisząc w ten sposób sprawiłeś wrażenie świadomie lub nie jakbyś nie zrozumiał jaki związek ma przebiegunowanie na Słońcu z przebiegunowaniem na Ziemi  ;)

 

rahl, dnia 11 Cze 2016 - 18:37, napisał:snapback.png

Qion - ROTFL

Ładnie przetłumaczyłeś (przy użyciu google translate) i poprawiłeś (prawie dobrze). Ale dalej nie za bardzo wiesz co linkujesz i jaki ma to związek z dyskusją.

 

 

Proszę zacytuj, z której z moich wypowiedzi wyciągnąłeś taki wniosek, bo naprawdę nie nadążam za twoim zakręconym tokiem myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ziemia doświadczyła co najmniej 5 epizodów masowego wymierania. Przyczyny niektórych z nich, jak wymierania kredowego, kiedy wyginęły dinozaury, są znane. Co do innych wymierań, nie mamy takiej pewności. Od pewnego czasu pojawiają się głosy, że za przynajmniej jedno z wymierań odpowiedzialny był wybuch supernowej. Autorzy nowych badań uważają, że bliskie Ziemi supernowe już co najmniej dwukrotnie doprowadziły do wymierania gatunków. I nie mamy gwarancji, że sytuacja się nie powtórzy.
      Podczas eksplozji supernowej dochodzi do emisji olbrzymich ilości promieniowania ultrafioletowego, X czy gamma. Z badań przeprowadzonych w 2020 roku wiemy, że wybuch supernowej w odległości mniejszej niż 10 parseków (ok. 33 lata świetlne) od Ziemi, całkowicie zabiłby życie na naszej planecie. Za wymierania mogą więc odpowiadać wybuchy, do których doszło w odległości około 20 parseków (pc). Zginęłoby wówczas wiele gatunków, ale samo życie by przetrwało.
      Alexis L. Quintana z Uniwersytetu w Alicante oraz Nicholas J. Wright i Juan Martínez García z Keele University przyjrzeli się 24 706 gwiazdom OB znajdujących się w odległości 1 kiloparseka (kpc), czyli 3261 lat świetlnych od Słońca. Dzięki temu obliczyli tempo tworzenia się takich gwiazd, liczbę supernowych oraz liczbę supernowych bliskich Ziemi. Na podstawie tych obliczeń doszli do wniosku, że supernowe mogły odpowiadać za dwa masowe wymierania na Ziemi – ordowickie sprzed 438 milionów lat oraz dewońskie, do którego doszło 374 miliony lat temu.
      Autorzy wspomnianych badań z 2020 roku stwierdzili, że supernowa Typu II była odpowiedzialna z kryzys Hangenberg, końcowy epizod wymierania dewońskiego. Ich zdaniem, promieniowanie z wybuchu supernowej docierało do Ziemi przez 100 000 lat, doprowadziło do olbrzymiego zubożenia warstwy ozonowej i masowego wymierania.
      Quintana, Wright i García wyliczają, że do eksplozji supernowej w odległości 20 pc od Ziemi dochodzi raz na około 2,5 miliarda lat.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Curtin University School of Earth and Planetary Sciences i Geological Survey of Western Australia, odkryli najstarszy na Ziemi krater uderzeniowy. Znaleźli go na obszarze North Pole Dome znajdującym się w regionie Pilbara, w którym znajdują się najstarsze skały na naszej planecie. Krater powstał 3,5 miliarda lat temu.
      Przed naszym odkryciem najstarszy znany krater uderzeniowy na Ziemi liczył sobie 2,2 miliarda lat, mówi profesor Tim Johnson i dodaje, że znalezienie starszego krateru w dużym stopniu wpływa na założenie dotyczące historii Ziemi.
      Krater zidentyfikowano dzięki stożkom zderzeniowym. To struktura geologiczna, która powstaje w wyniku szokowego przekształcenia skał. Stożki powstają w pobliżu kraterów uderzeniowych czy podziemnych prób jądrowych. W badanym miejscu stożki powstały podczas upadku meteorytu pędzącego z prędkością ponad 36 000 km/h. Było to potężne uderzenie, w wyniku którego powstał krater o średnicy ponad 100 kilometrów, a wyrzucone szczątki rozprzestrzeniły się po całej planecie.
      Wiemy, że takie zderzenia często miały miejsce na wczesnych etapach powstawania Układu Słonecznego. Odkrycie tego krateru i znalezienie innych z tego samego czasu może nam wiele powiedzieć o pojawieniu się życia na Ziemi. Kratery uderzeniowe tworzą bowiem środowisko przyjazne mikroorganizmom, takie jak zbiorniki z gorącą wodą, dodaje profesor Chris Kirkland.
      Olbrzymia ilość energii, jaka wyzwoliła się podczas uderzenia, mogła mieć wpływ na kształt młodej skorupy ziemskiej, wciskając jedne jej części pod drugie lub wymuszając ruch magmy w górę. Uderzenie mogło tez przyczynić się do powstania kratonu, dużego stabilnego fragmentu skorupy ziemskiej, będącego zalążkiem kontynentu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Hel jest, po wodorze, najbardziej rozpowszechnionym pierwiastkiem we wszechświecie. Jest jednak najmniej aktywnym pierwiastkiem chemicznym, dlatego też niemal cały hel, który mógł kiedykolwiek istnieć na Ziemi uleciał w przestrzeń kosmiczną, gdyż nie utworzył związków z żadnym innym pierwiastkiem. Taki przynajmniej pogląd panował do tej pory, a teraz może się on zmienić. Naukowcy z Japonii i Tajwanu wykazali właśnie, że w warunkach wysokiego ciśnienia hel może wiązać się z żelazem, co może oznaczać, że olbrzymie ilości helu występują w jądrze Ziemi. Jeśli tak jest, odkrycie to będzie miało olbrzymie znaczenie dla opisu wnętrza naszej planety i może wpłynąć na rozumienie mgławicy, z której powstał Układ Słoneczny.
      W skałach wulkanicznych od dawna wykrywany jest 3He. Izotop ten, w przeciwieństwie do znacznie bardziej rozpowszechnionego 4He, nie powstaje na Ziemi. Uważa się, że głęboko w ziemskim płaszczu istnieją pierwotne materiały, które go zawierają. Eksperymenty przeprowadzone przez japońsko-tajwański zespół rzucają wyzwanie temu przekonaniu.
      Od wielu lat badam procesy geologiczne i chemiczne zachodzące w głębi Ziemi. Biorąc pod uwagę panujące tam temperatury i ciśnienie, prowadzimy eksperymenty, które odzwierciedlają te warunki. Często więc korzystamy z rozgrzewanej laserowo komory diamentowej, mówi profesor Kei Hirose z Uniwersytetu Tokijskiego.
      W tym przypadku naukowcy miażdżyli w imadle diamentowym żelazo i hel. Poddawali je oddziaływaniu ciśnienia od 5 do 54 gigapaskali i temperatury o 1000 do 2820 kelwinów. Okazało się, że żelazo w takich warunkach zawiera nawet 3,3% helu. To tysiące razy więcej, niż uzyskiwano we wcześniejszych podobnych eksperymentach. Profesor Hirose podejrzewa, że częściowo odpowiada za to któryś z nowych elementów eksperymentu.
      Hel bardzo łatwo ucieka do otoczenia w standardowych warunkach temperatury i ciśnienia. Musieliśmy coś wymyślić, by uniknąć tego podczas pomiarów. Mimo, że sam eksperyment prowadziliśmy przy bardzo wysokich temperaturach, pomiarów dokonywaliśmy w warunkach kriogenicznych. W ten sposób uniknęliśmy ucieczki helu i mogliśmy go wykrywać w żelazie, wyjaśnia uczony. Badania wykazały, że hel został wbudowany w strukturę krystaliczną żelaza i pozostawał w niej nawet, gdy ciśnienie uległo zmniejszeniu.
      Wyniki eksperymentu oznaczają, że w jądrze Ziemi może znajdować się hel z mgławicy, która utworzyła Układ Słoneczny. Jeśli tak, to znaczy, że znajduje się tam gaz z mgławicy, a zawierał on też wodór. To zaś może oznaczać, że przynajmniej część wody na naszej planecie pochodzi z tego pierwotnego gazu. Niewykluczone zatem, że specjaliści muszą przemyśleć teorie dotyczące formowania się i ewolucji Ziemi.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niskie średnie temperatury na Ziemi, które umożliwiły uformowanie się pokryw lodowych na biegunach, są czymś rzadkim w historii naszej planety. Nowe badania, przeprowadzone przez zespół pod kierunkiem naukowców z University of Leeds, dowodzą, że aby takie warunki klimatyczne się pojawiły, musi dojść do zbiegu wielu złożonych procesów. Uczeni badali, dlaczego Ziemia przez zdecydowaną większość swojej historii była znacznie cieplejsza niż obecnie i nie istniały na niej pokrywy lodowe na biegunach.
      Dotychczas proponowano wiele hipotez, które miały wyjaśnić pojawianie się glacjałów na Ziemi. Mówiono o zmniejszonym wulkanizmie, zwiększonym pochłanianiu atmosferycznego węgla przez roślinność czy też o reakcji dwutlenku węgla ze skałami. Ciepłe warunki klimatyczne farenozoiku zostały przerwane przez dwa długotrwałe okresy ochłodzenia, w tym obecny, trwający od około 34 milionów lat. Te chłodniejsze okresy zbiegają się z niższą zawartością CO2 w atmosferze, jednak nie jest jasne, dlaczego poziom CO2 spada, piszą naukowcy na łamach Science Advances.
      Na potrzeby badań stworzyli nowy długoterminowy „Earth Evolution Model”. Jego powstanie było możliwe dzięki ostatnim postępom w technikach obliczeniowych. Model pokazał, że wspomniane ochłodzenia spowodowane były nie pojedynczym procesem, a ich zbiegiem. To wyjaśnia, dlaczego okresy chłodne są znacznie rzadsze od okresów ciepłych.
      Wiemy teraz, że powodem, dla którego żyjemy na Ziemi z pokrywami lodowymi na biegunach, a nie na planecie wolnej od lodu, jest przypadkowy zbieg bardzo małej aktywności wulkanicznej i bardzo rozproszonych kontynentów z wysokimi górami, które powodują duże opady i w ten sposób zwiększają usuwanie węgla z atmosfery. Bardzo ważnym wnioskiem z naszych badań jest stwierdzenie, że naturalny mechanizm klimatyczny Ziemi wydaje się faworyzować istnienie gorącego świata z wysokim stężeniem CO2 i brakiem pokryw lodowych, a nie obecny świat z niskim stężeniem CO2, pokryty częściowo lodem, mówi główny autor badań, Andrew S. Meredith. To prawdopodobnie preferencja systemu klimatycznego Ziemi ku gorącemu klimatowi uchroniła naszą planetę przed katastrofalnym całkowitym zamienieniem naszej planety w lodową pustynię. Dzięki niej życie mogło przetrwać.
      Drugi z głównych autorów badań, profesor Benjamin Mills zauważa, że z badań płyną bardzo ważne wnioski. "Nie powinniśmy spodziewać się, że Ziemia zawsze powróci do chłodniejszego okresu, jaki charakteryzował epokę przedprzemysłową. Obecna Ziemia, z jej pokrywami lodowymi jest czymś nietypowym w historii planety. Jednak ludzkość zależy od tego stanu. Powinniśmy zrobić wszystko, by go zachować i powinniśmy być ostrożni, czyniąc założenia, że zatrzymując emisję powrócimy do stanu sprzed globalnego ocieplenia. W swojej długiej historii klimat Ziemi był przeważnie gorący. Jednak w czasie historii człowieka był chłodny.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa ekspertów postanowiła odpowiedzieć na pytanie, czy pozaziemska cywilizacja o podobnym do naszego poziomie rozwoju technologicznego, byłaby w stanie wykryć Ziemię i zdobyć dowody na istnienie ludzkości, a jeśli tak, to jakie sygnały mogliby wykryć i z jakiej odległości. Zespół, pracujący pod kierunkiem doktor Sofii Sheikh z SETI Institute, składał się ze specjalistów z projektu Characterizing Atmospheric Technosignatures oraz Penn State Extraterrestrial Intelligence Center.
      Do przeprowadzenia analizy – pierwszej tego typu – naukowcy wykorzystali modele teoretyczne. Wykazały one, że pozaziemska cywilizacja z największej odległości mogłaby wykryć sygnały radiowe, takie jak te pochodzące z niedziałającego już Radioteleskopu Arecibo. Obcy mogliby zauważyć je z odległości do 12 000 lat świetlnych. Zatem sygnał taki mogłaby wykryć cywilizacja znajdująca się w połowie odległości między Ziemią a centrum Drogi Mlecznej.
      Radioteleskop Arecibo nie istnieje, więc pozostają nam inne sygnały, na podstawie których można nas odnaleźć. Deep Space Network (DSN), używaną przez NASA sieć komunikacyjną do łączenia się z pojazdami przebywającymi w przestrzeni kosmicznej, obcy mogliby zauważyć z odległości 65 lat świetlnych.
      Jednak tutaj musimy na chwilę się zatrzymać. W obu tych przypadkach – Arecibo i DSN – musimy pamiętać, że podane odległości są większe niż czas, jaki upłynął od uruchomienia tych urządzeń. Zatem ani pierwszy sygnał z Arecibo nie dotarł jeszcze na odległość 1200 lś, ani sygnału z DSN nie można zauważyć obecnie z odległości 65 lat świetlnych.
      Im bliżej Ziemi, tych więcej technosygnatur, sygnałów świadczących o obecności cywilizacji technicznej. I tak sygnatury atmosferyczne, takie jak emisja dwutlenku azotu, są dla nas obecnie łatwiejsze do wykrycia niż były jeszcze dekadę temu. Dzięki takim instrumentom jak Teleskop Webba czy planowany Habitable Worlds Observatory (HWO) możemy zauważyć obcą cywilizację z większej niż wcześniej odległości. Tak więc cywilizacja dysponująca HWO mogłaby dostrzec nas z odległości 5,7 lat świetlnych. To odległość nieco większa, niż dystans dzielący nas od najbliższej gwiazdy, Proximy Centauri. Z podobnej odległości można zarejestrować lasery wycelowane w niebo. Ludzkość czasami korzysta z takich instrumentów jak Deep Space Optical Communications, którego NASA używa do testów technologii komunikacji laserowej w przestrzeni kosmicznej.
      Z odległości 4 lat świetlnych można zauważyć sygnały sieci bezprzewodowych LTE. Z kolei sygnał z Voyagera jest widoczny z 0,97 roku świetlnego.
      Obcy mogliby wykryć też światła miast. Szczególnie te generowane przez lampy sodowe, które mają unikatowe sygnatury. Ich obserwacja jest możliwa z odległości 0,036 roku świetlnego. To 2275 jednostek astronomicznych, a więc obszar położony w pobliżu wewnętrznych krawędzi Obłoku Oorta.
      Z regionów Pasa Kuipera (30–50 au) obcy mogliby odnotować obecność miejskich wysp ciepła, a gdyby mieszkali na Marsie mieliby szansę zauważyć satelity krążące wokół Ziemi.
      Celem badań było pokazanie, w jakim miejscu my sami znajdujemy się, jeśli chodzi o możliwość wykrywania technosygnatur świadczących o obecności pozaziemskich cywilizacji. W SETI nigdy nie zakładamy, że życie i poziom rozwoju technologicznego na innych planetach są takie same jak nasze. Jednak ocena naszych możliwości pozwala zobaczyć badania prowadzone przez SETI w odpowiednim kontekście, mówi współautor badań, Macy Huston.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...