KopalniaWiedzy.pl 360 Posted August 4, 2014 Naukowcy opisali nowy gatunek nietoperza, który występuje wyłącznie w Boliwii. Myotis midastactus, bo o nim mowa, był wcześniej mylony z Myotis simus, ale naukowcy zbadali okazy muzealne i wykazali, że istnieją różnice m.in. w wyglądzie futra oraz budowie czaszki. Najbardziej charakterystyczną cechą wydaje się złotożółte, bardzo krótkie i wełniste futro. Jaskrawe ubarwienie, tak typowe dla przedstawicieli rodzaju Myotis z Nowego Świata, zainspirowało zresztą biologów przy tworzeniu nazwy: midastactus nie bez powodu kojarzy się z królem Midasem. Jak ujawniają doktorzy Ricardo Moratelli i Don E. Wilson, autorzy artykułu z Journal of Mammalogy, M. midastactus żyje na boliwijskiej pampie i żywi się drobnymi owadami. Za dnia kryje się w norkach w ziemi, dziuplach i pod krytymi strzechą dachami. Duet z Fundacji Oswalda Cruza oraz Instytutu Smithsona przeprowadził szczegółowe analizy morfologiczne i morfometryczne 27 okazów z kilku brazylijskich i amerykańskich muzeów. Moratelli przyznał, że mimo 2-miesięcznych prób nie udało mu się schwytać żywego M. midastactus. Zaznaczył przy okazji, jak dużą, wg niego, rolę spełniają kolekcje muzealne: Mogę z dużym przekonaniem powiedzieć, że w gablotach z całego świata znajduje się wiele gatunków czekających na rozpoznanie i formalny opis [...]. Za holotyp uznano dorosłego samca, schwytanego 9 września 1965 r. przez S. Andersona. Wszystkie wzmianki na temat gatunku pochodzą z departamentów Beni i Santa Cruz (większość z Beni). Nie ma pewności co do statusu nowego nietoperza, lecz naukowcy przypominają, że wcześniej twierdzono, że M. simus z Boliwii (czyli dzisiejszy M. midastactus) jest bliski zagrożenia. Najnowsze studium sugeruje, że prawdziwy M. simus w ogóle nie występuje w Boliwii, można go za to spotkać w Argentynie, Brazylii, Ekwadorze, Paragwaju i Peru. Share this post Link to post Share on other sites
Astroboy 34 Posted August 4, 2014 Jako całkowity w tym temacie ignorant zapytałbym, czy jest pewność, że to nowy "gatunek", a nie "rasa"? Jakoś szastanie "gatunkami" w dzisiejszych czasach nie przystoi… Szukam informacji dotyczącej np. muła, żubronia, wilczaka czy leopona. Jak byłem głupi, tak jestem. Mieszaniec to nowy "gatunek", czy nie? Edit: chihuahua i labrador nieco bardziej pewnie się różnią… Share this post Link to post Share on other sites
Anna Błońska 37 Posted August 4, 2014 @Astroboy - to na pewno gatunek. Różnice okazały się tak duże, że nie biolodzy nie zdecydowali się na wydzielanie podgatunków. W porównaniu do M. nigricans i M. riparius ma krótsze i bledsze futro. Poza tym jego błona skrzydłowa jest przymocowana do stopy, ciągnąc się w kierunku nasady palców jako cienki pas. Biolodzy wspominają też o mocniejszej czaszce i zębach. Share this post Link to post Share on other sites
Astroboy 34 Posted August 4, 2014 Aniu, być może. Ale nikt tutaj nie zająknął się o badaniach genetycznych, bo "badania morfologiczne i morfometryczne" to właśnie odróżnianie "chihuahua i labradora". Biologia, jak sądzę, poszła trochę dalej. Edit: nie chce mi się, ale chyba ruszę – psiury mi tu kostki podgryzają… A myślałem, że po ostatnim długim spacerze będą miały dość. Widać źle odczytuję Ich ziejące jęzory. Share this post Link to post Share on other sites
Anna Błońska 37 Posted August 4, 2014 Nie mam pojęcia, jak dokładnie wyglądał proces badawczy, bo w artykule tego nie napisano, ale panowie wspominają o wcześniejszych studiach filogenetycznych (wygląda to nawet tak, jakby dowody morfologiczne stanowiły, przynajmniej na pewnym etapie, tylko uzupełnienie). A skoro w grę wchodzi filogenetyka, to pewnie i sama genetyka też... A a propos psiurów to ziejący jęzor jest chyba często tylko podpuchą Nasz wydaje się superzmęczony, a po przyjściu do domu zachowuje się, jakby nigdzie od 2 dni nie bywał. Ile razy się zbierzesz, tyle razy chętnie wyjdzie Share this post Link to post Share on other sites
Astroboy 34 Posted August 4, 2014 Jakoś wydaje mi się, że filogeneza nie wymusza genetyki. Co do psiurów, to bardzo szybko wróciłem nieco przemoczony. Jedna gadzina tylko wróciła ze mną. O resztę nie muszę się martwić – dotrą same. Z ziejącymi jęzorami to masz z pewnością rację. Share this post Link to post Share on other sites