Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Liczy się ilość, nie częstotliwość

Rekomendowane odpowiedzi

Dorośli, którzy kumulują aktywność fizyczną w krótszym czasie, nie są mniej zdrowi od osób gimnastykujących się systematycznie na przestrzeni całego tygodnia. Oznacza to, że liczy się całkowita ilość ćwiczeń, a nie ich częstotliwość.

Dr Ian Janssen i Janine Clarke z Queen's University analizowali przypadki 2324 dorosłych Kanadyjczyków. Sprawdzali, czy częstotliwość podejmowania aktywności fizycznej jest związana z czynnikami ryzyka cukrzycy, chorób serca i udaru.

Rezultaty wskazują, że nie ma znaczenia, jak rozłoży się 150 min tygodniowego ruchu. Ktoś, kto od poniedziałku do piątku nie robi nic, ale uaktywnia się na 150 min w czasie weekendu, osiągnie te same zdrowotne rezultaty, co osoba wyrabiająca 150 min przez codzienne 20-25-min sesje.

Uczestnicy studium nosili w talii przyspieszeniomierze. Dr Janssen podzielił ludzi, którzy mieścili się w zalecanej normie ponad 150 min aktywności aerobowej tygodniowo, na 2 grupy: 1) aktywnych często (5-7 razy w tygodniu) oraz 2) rzadko (1-4 razy w tygodniu). Wyniki opublikowano w piśmie Applied Physiology, Nutrition and Metabolism.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dość odważna teza.

Czy i gdzie jest granica?

Zamiast 150 min tygodniowo to 600 minut miesięcznie tez będzie ok? Albo 1800 na kwartał?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dość odważna teza. Czy i gdzie jest granica? Zamiast 150 min tygodniowo to 600 minut miesięcznie tez będzie ok? Albo 1800 na kwartał?

 

Myślę, że te 150 min. jest wartością umowną, bowiem wszystko zależy od "energetyczności' wykonywanej aktywności. Inaczej będziemy liczyć spacer, inaczej bieg z np. 30 kg plecakiem, a jeszcze inaczej gdy na siłowni będziemy wyciskać 60-kilogramową sztangę... :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wzięli pod uwagę kwestię kontuzji? To oczywiste, że ci wykonujący ćwiczenia w nagłym zrywie są na nie dużo mocniej narażeni, niż ćwiczący mniej, a częściej.

Czy kontuzja nie jest brana pod uwagę jako "choroba"? (nawiązuję do zdania "nie są mniej zdrowi od osób (...)").

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to ćwicząc raz w tygodniu przez te 2,5h jest właśnie mniejsza szansa na kontuzję, bo rozgrzewkę robisz tylko raz a potem jej efekt podtrzymujesz dalszymi ćwiczeniami.

A przy ćwiczeniach codziennie po 20 minut musisz robić 7 rozgrzewek tygodniowo, a wiele osób nie robi jej wcale, lub robi niedokładnie i zanim się w pełni rozgrzeją i zaczną wykonywać ćwiczenia bezpiecznie to akurat je kończą.

Gdy ktoś ćwicząc raz w tygodniu nie zrobi rozgrzewki to tylko przez kilkanaście minut podnosi ryzyko urazu... ale to też w podobnym stopniu jak osoby ćwiczące codziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dość ciekawe spojrzenie :) i pocieszające, wszyscy zawsze powtarzają że trzeba ćwiczyć regularnie, a tutaj okazuje się że nie do końca :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ćwiczę regularnie - regularnie raz w miesiącu :P

 

Nienawidzę słowa "regularnie", bo ma ono inne znaczenie niż wielu ludzi mu przypisuje.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo w wysilku fizycznym, jego wplywie antynowotworowym czy dla ochrony ukladu sercowo naczyniowego czy tez innych prozdrowotnych celów nei chodzi tylko o to zeby zwiekszac wydolnosc w stopniu wyczynowym (czemu najlepie jsluzy cwiczenie systematyczne) organizmu i ukladó go budujacych ... wazne sa tez inne czynniki np. zapomina sie o efekcie szoku termicznego i wszystkim tym co jest z nim zwiazane i co stymuluje np. uklad odpornosciowy .....

 

np. bialka szoku termicznego .... adaptacje do niedotlenienia i inne rzeczy co do ktorych liczy sie nei tyle czestotliwosc i regularnosc styulowania szlakó metabolicznych w ktorych te procesy maja znaczenie ale to, zeby odstep pomiedzy tymi stymulacjami nie przekraczal pewnych maksymalnych wartosci a sama stymulacja byla wystarczajaco silna - tak zeby wywolac synteze (ewentualnie podtrzymac lub powstrzymaćrozpad) okreslonych czynników ....

 

dla tych co sie chca rozpakowac albo w znacznym stopniu zwiekszac swoja wydolnosc, szybkosc, wytrzymalosc bo trenuja wyczynowo albo prawie wyczynowo z czysto sportowych powodów - wazna jest czestotliwoc i intensywnosc bo wzrostu np. miesni (bez koksu) nie mozna stymulujac trenujac raz w tygodniu i nikt w ten sposob nie stanie sie sprinterem czy biegaczem dlugodystansowym (choc lepsze to niz zero treningu) .... jednak dla celów zdrowotnych bardzo intensywny trening raz w tygodniu moze wystarczac ....

 

 

teraz nalezaloby okreslic badaniami wlasnie ta minimalna czestotliwosc treningu i tyle .....

 

 

przeciez organizm ludzki nie jest przystosowany do regularnego wysilku z wysokim tetnem a raczej do umiarkowanego wysiłku i naglych zrywów przerywanych okresami bezczynnosci tj. spaceró po sawannie, ucieczki przed drapieznikami, polowania przerywanych momentami przeznaczonymi na sen i zabawe/kulture/sztuke itd.

 

mu nie jestesmy maszynami/silnikami do dzialania ciaglego na wysokich obrotach tylko do tzw. okazjonalnego uzycia i wiecej mamy wspolnego z elektrycznymi wykaszarkami wlaczanymi raz na tydzien niz z pracujacymi po 12h/dobe profesjonalnymi kosami spalinowymi :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...