Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

W połowie listopada w Chile przyszedł na świat chłopiec, w którego żołądku odkryto płód. Jest to przykład niezwykle rzadkiego zjawiska foetus in foetu, czyli płodu rozwijającego się wewnątrz innego płodu. Stworzenie z żołądka chłopca jest jego bliźnięciem, które na wczesnym etapie ciąży zaczęło się rozwijać nie obok, ale wewnątrz swojego sąsiada. Taki płód może nadal egzystować po narodzinach swojego gospodarza, prowadząc pasożytniczy tryb życia. Tworzy wtedy strukturę przypominającą pępowinę, łączącą układy krwionośne bliźniąt. Rośnie do momentu, kiedy zaczyna zagrażać życiu gospodarza. Szczątkowy płód nie ma zazwyczaj mózgu ani niezbędnych do samodzielnego życia organów wewnętrznych.

O tym, że chłopiec nosi w brzuchu 10-centymetrowego brata lub siostrę, naukowcy przekonali się podczas badania matki na krótko przed porodem. Płód miał kończyny, ale nie wykształciła się głowa. Dziecko nie mogło przeżyć.

Po porodzie lekarze zoperowali chłopca i usunęli płód z jego żołądka. Noworodek dochodzi do zdrowia w szpitalu w Temuco na południu Chile.

To bardzo rzadkie zjawisko — powiedziała Reuterowi Maria Angelica Belmar z oddziału neonatologii, wypowiadając się na temat foetus i foetu. Występuje w jednym przypadku na 500 tysięcy żywych urodzeń, a na całym świecie odnotowano mniej niż 90 przypadków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciąża to nie to samo co posiadanie płodu w sobie. Nawet jak połkniesz całego niemowlaka to nadal w ciąży nie będziesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite, człowiek pasożytem w człowieku. Gdyby jednak miał mózg ciekawe co by sobie myślał. A co na to kościół - aborcja dopuszczalna czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W wyniku dojrzewania przeciętny chłopiec staje się znacznie silniejszy od przeciętnej dziewczynki. Z badań wiemy, że siła mięśni górnej części ciała przeciętnej nastolatki po przejściu dojrzewania stanowi 55 do 60 procent siły mięśni jej rówieśnika, który przeszedł dojrzewanie. Badania dotyczące okresu sprzed dojrzewania dawały sprzeczne wyniki, prawdopodobnie dlatego, że brano w nich pod uwagę dzieci w różnym wieku i badano różne partie mięśni. James L. Nuzzo z australijskiego Edith Cowan University przeprowadził metaanalizę badań dotyczących siły uścisku dłoni u dzieci od chwili urodzenia do osiągnięcia 16 roku życia.
      Podobna metaanaliza została przeprowadzona już w 1985 roku. Jej autorzy wzięli pod uwagę dzieci w wieku 5 lat i starsze. Opierała się ona na 4 badaniach i nie była aktualizowana. Nuzzo miał do dyspozycji znacznie większy materiał. W swojej analizie uwzględnił dane ze 169 badań przeprowadzonych w 45 krajach w latach 1961–2023. W sumie wzięło w nich udział 353 676 osób, w tym 178 588 chłopców i 175 088 dziewczynek.
      Z badań australijskiego naukowca wynika, że od urodzenia aż do 16 roku życia siła uścisku chłopców jest zawsze większa, niż dziewczynek. Jeszcze do 10. roku życia różnica jest od niewielkiej po umiarkowaną. Siła uścisku dłoni dziewczynek stanowi co najmniej 90% siły uścisku dłoni chłopców. W wieku 11 lat widać niewielkie zmniejszenie się tej różnicy, prawdopodobnie w związku z dojrzewaniem dziewczynek. Natomiast od wieku 13 lat różnica znacząco rośnie, po przejściu dojrzewania przez chłopców. Trzy lata później, w wieku 16 lat, średnia siła uścisku dłoni dziewczynek stanowi 65% siły ich rówieśników.
      Dodatkowe analizy wykazały, że różnice takie są niezależne od kraju i utrzymują się od lat 60. XX wieku. Jedynym wyjątkiem jest okres po roku 2010, od kiedy to zauważa się zmniejszanie różnicy siły uścisku pomiędzy obiema płciami w przedziale wiekowym 5–10 lat.
      Szczegóły badań zostały opublikowane na łamach European Journal of Sport Science.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na stanowisku Pilauco w chilijskim mieście Osomo znajdującym się 820 kilometrów na południe od stolicy kraju, znaleziono najstarszy w obu Amerykach odcisk ludzkiej stopy. Zabytek liczy sobie co najmniej 15 600 lat.
      Archeolodzy z Universidad Austral de Chile poinformowali, że odcisk został po raz pierwszy zauważony w 2011 roku obok jednego z domów. Przez wiele kolejnych lat paleontolog Karen Moreno i geolog Mario Pino ciężko pracowali nad udowodnieniem, iż rzeczywiście mamy do czynienia z odciskiem ludzkiej stopy.
      Z obu Ameryk znamy inne zachowane odciski ludzkich stóp, ale żaden z nich nie jest równie stary, mówi Pino. Uczony wyjaśnia, że wiek odcisku określono dzięki radiowęglowemu datowaniu szczątków roślinnych. Naukowcy stwierdzili również, że odcisk pozostawił po sobie bosy mężczyzna ważący około 70 kilogramów, który należał do spokrewnionego z Homo sapiens gatunku Hominipes modernus.
      Ta część Chile, w której prowadzone są badania, jest znana z bogactwa skamieniałości. Znaleziono tam m.in. szczątki przodków słoni i koni oraz ślady bytności człowieka. Wcześniej na południe od Osomo odkryto odcisk ludzkiej stopy, która jest o około 1000 lat młodsza od stopy z Pilauco.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Infekcje szpitalne, powodowane przez oporne na działanie licznych antybiotyków bakterie, są coraz poważniejszym problemem na całym świecie. Doktor Jes Gitz Holler z Uniwersytetu w Kopenhadze odkrył w chilijskich tropikach substancję, która pomoże zwalczać gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus).
      W chilijskim awokado znalazłem substancję, która daje dobre efekty w połączeniu z tradycyjnymi antybiotykami. Bakteria posiada w membranie mechanizm, który wypomowywuje z jej wnętrza antybiotyk natychmiast po tym, jak się do niego dostanie. Zidentyfikowałem substancję, która powstrzymuje wypompowywanie, zatem mechanizm obrony bakterii zostaje zniszczony i antybiotyk może działać - wyjaśnia uczony.
      Na ślad leczniczej rośliny naprowadzili Hollera rdzenni Mapuche, którzy używają jej liści do leczenia ran.
      Do określenia minimalnego stężenia potrzebnego do hamującego wzrostu drobnoustrojów używa się wskaźnika MIC (Minimal Inhibitory Concentration - minimalne stężenie hamujące). Dzięki odkrytej przez Hollera substancji wartość MIC można obniżyć w przypadku gronkowca co najmniej ośmiokrotnie. Ten naturalny składnik ma wielki potencjał i niewykluczone, że można go będzie wykorzystać do zwalczania opornych szczepów gronkowca. Obecnie na rynku nie ma produktów, które atakowałyby wspomniany mechanizm obronny. Chcemy zwiększyć efektywność substancji. To pozwoli na produkcję syntetycznych leków i ochroni lasy deszczowe - mówi naukowiec.
      Holler twierdzi, że jeśli lekarstwo trafi na rynek, to skorzystają na tym również Mapuche. Już podpisano odpowiednie umowy pomiędzy Wydziałem Zdrowia i Medycyny, a przedstawicielem ludu, doktorem Alfonso Guzmanem.
      Odkrycie Hollera dowodzi, jak istotna jest ochrona ekosystemów. Niszcząc je możemy utracić nierozpoznane jeszcze substancje, które mogą uwolnić ludzkość od wielu chorób.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Z próbek wody pobranych u wybrzeży Chile wyizolowano Megavirus chilensis. Wynosząc 700 nm, jego średnica 10-20-krotnie przewyższa średnicę przeciętnego wirusa. Wcześniej tytuł rekordzisty należał do mimiwirusa, którego kapsyd ma średnicę dochodzącą do 400 nm. Odkryto go w 1992 r. w przemysłowej wieży chłodniczej w Bradford.
      M. chilensis najprawdopodobniej zakaża pełzaki. Jest większy od niektórych bakterii. By go zobaczyć, nie potrzeba mikroskopu elektronowego. Wystarczy zwykły mikroskop optyczny - podkreśla prof. Jean-Michel Claverie z Aix-Marseille University.
      Podobnie jak u mimiwirusa, nad powierzchnię kapsydu M. chilensis wystają włókna. Naukowcy uważają, że za pomocą ich ruchów wirusy wabią pełzaki, które polują na urzęsione bakterie.
      Gdy zespół Claveriego zainfekował M. chilensis słodkowodne ameby, tworzyły się trojańskie organelle czy, jak mówią Francuzi, komórki wewnątrz komórek. Tu wirusy się namnażały.
      M. chilensis znaleziono w wodach koło Las Cruces w środkowym Chile. Wcześniej odkrywaliśmy wirusy tylko dlatego, że wywoływały choroby u ludzi, zwierząt lub roślin. Teraz rozpoczynamy coś, co można nazwać wirusologią środowiskową i szukamy wirusów dosłownie wszędzie. Wystarczy pojechać nad jezioro, morze czy ocean, pobrać wodę i przefiltrować ją, a następnie odratować wirusy, hodując je z potencjalnymi gospodarzami.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chłopcy dojrzewają płciowo coraz wcześniej. Trend ten był dotychczas bardzo trudny do uchwycenia. Zobrazował go dopiero dokładnie Joshua Goldstein, dyrekot Insytutu Maksa Plancka ds. Badań Demograficznych w Rostoku (MPIDR). Goldstein wykorzystał dane o śmiretelności, dzięki czemu zauważył, iż od połowy XVIII wieku chłopcy osiągają dojrzałość płciową o 2,5 miesiąca wcześniej na każdą dekadę.
      Przyczyną wcześniejszego dojrzewania płciowego u chłopców, podobnie jak u dziewcząt, jest prawdopodobnie lepszy dostęp do żywności oraz mniejsze ryzyko zachorowań - mówi Goldstein. Od dawna obserwowano, że dziewczęta coraz wcześniej mają pierwszą miesiączkę. W odniesieniu do chłopców trudniej było zauważyć moment osiągnięcia dojrzałości.
      Goldstein wykorzystał dane o śmiertelności, gdyż u płci brzydkiej po osiągnięciu maksimum produkcji hormonów płciowych wzrasta ryzyko śmierci. Zjawisko to jest dobrze udokumentowane statystycznie i istnieje niemal we wszystkich społecznościach. Na podstawie informacji o zgonach młodych mężczyzn Goldstein odkrył, że od połowy XVIII wieku wraz z każdą dekadą moment zwiększonego ryzyka przesuwa się o 2,5 miesiąca. Uczony wykorzystał dane ze Szwecji, Danii, Norwegii, Wielkiej Brytanii i Włoch.
      Podobny wzrost ryzyka zauważono też np. u młodych samców małp. Zwiększony poziom testosteronu powoduje bowiem, że angażują się one w bardziej ryzykowne zachowania.
      Na podstawie swoich badań Goldstein stwierdził, że dzisiejsi 18-latkowie wykazują podobny poziom dojrzałości płciowej co 22-latkowie z roku 1800. Zauważa również, że zwiększenie ryzyka śmierci można obserwować na długo przed pojawieniem się samochodów, co oznacza, że nie jest ono związane np. z rozwojem techniki czy zmianami aktywności, w jakie angażuje się społeczeństwo, a jest czynnikiem biologicznym.
      Uczony zauważa jeszcze jedno zjawisko. W sensie biologicznym młodzieńcy stają się dorosłymi coraz częściej, a to oznacza, że coraz więcej czasu mija pomiędzy osiągnięciem dojrzałości płciowej, a uznaniem kogoś za dorosłego i nadanie mu pełnych praw społecznych i ekonomicznych - mówi Goldstein. Ludzie, którzy już osiągnęli dojrzałość płciową nie tylko muszą dłużej czekać na to, aż zostaną oficjalnie uznani za pełnoletnich. Coraz bardziej opóźnia się też ich prawdziwe wejście w dorosłość, czyli finansowe uniezależnienie się od rodziców, zawarcie małżeństwa i posiadanie dzieci.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...