Kofeina redukuje liczbę popełnianych błędów
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Medycyna
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Kofeina zwiększa zdolność do skupienia i rozwiązywania problemów. Wyniki badań amerykańskiego zespołu, które ukazały się w piśmie Consciousness and Cognition, pokazują jednak, że nie stymuluje kreatywności.
W kulturach zachodnich kofeina jest stereotypowo kojarzona z twórczymi zawodami i stylem życia: od pisarzy z kawą poczynając, na programistach z napojami energetycznymi kończąc. W tych stereotypach kryje się więcej niż ziarno prawdy - podkreśla prof. Darya Zabelina z Uniwersytetu Arkansas.
O ile korzyści poznawcze wynikające ze spożycia kofeiny są dobrze poznane (wystarczy wspomnieć chociażby o wzroście czujności czy poprawie funkcji motorycznych), o tyle jej wpływ na kreatywność jest już słabiej zbadany.
W ramach swoich badań Zabelina osobno rozpatrywała myślenie dywergencyjne (rozbieżne) i konwergencyjne (zbieżne). Myślenie dywergencyjne to poszukiwanie wielu rozwiązań (wytwarzanie niezwykłych, lecz właściwych odpowiedzi na standardowe pytania), zaś myślenie konwergencyjne to posługiwanie się wiedzą i logiką, by wybrać najlepsze rozwiązanie problemu (wiele czynników jest scalanych w jedno rozwiązanie).
Badanie, którego wyniki ukazały się w piśmie Consciousness and Cognition, pokazało, że kofeina poprawia myślenie konwergencyjne, ale nie ma znaczącego wpływu na myślenie dywergencyjne.
W studium wzięło udział 88 ochotników (większość stanowiły kobiety), którzy dostali albo 200-mg tabletkę kofeinową (odpowiednik jednej mocnej kawy), albo placebo; tabletki przygotowała miejscowa apteka. Wszystkich testowano pod kątem myślenia konwergencyjnego i dywergencyjnego, pamięci roboczej i nastroju. Badanych poproszono, by od 16 poprzedniego dnia powstrzymali się od spożywania napojów kofeinowych i alkoholowych.
Kofeina znacząco wspomagała rozwiązywanie problemów, ale nie miała wpływu na twórcze myślenie. Ponieważ nie ma też mowy o jego pogorszeniu, możemy nadal pić kawę; nie zaburzymy sobie w ten sposób tej zdolności.
Stwierdzony efekt utrzymał się po wzięciu poprawki na oczekiwania ludzi względem kofeiny (wyniki kwestionariusza CaffEQ, Caffeine expectancy questionnaire), ich przekonania odnośnie tego, co zażyli: kofeinę czy placebo, a także zmiany nastroju.
Zabelina dodaje, że nie stwierdzono, by kofeina znacząco oddziaływała na pamięć roboczą. Badani, którzy ją przyjmowali, twierdzili za to, że czują się mniej smutni.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu biorą pod lupę gen odpowiedzialny za metabolizm kofeiny. Szukają też chętnych do udziału w tym projekcie, dzięki któremu m.in. dowiedzą się, w jakim tempie zachodzi u nich ten proces.
Jak przypomniała w przesłanej PAP informacji rzeczniczka uczelni Iwona Cieślik, kofeina to jeden z najstarszych środków pobudzających, jakie zna ludzkość. Mimo określenia przez ekspertów zalecanej, bezpiecznej dziennej dawki tej substancji (400 mg/dzień, a dla kobiet w ciąży 200 mg/dzień), przeciętny człowiek może spożywać jej nawet do kilku razy więcej, co może m.in. zwiększać ryzyko wystąpienia zawału serca. Dlatego osoby będące wolno metabolizującymi kofeinę nie powinny spożywać więcej niż 100 mg kofeiny/dzień ze wszystkich źródeł – dodała.
Tempo, w jakim człowiek metabolizuje kofeinę, można zbadać poprzez analizę genu odpowiedzialnego za ten proces, czym zajmują się właśnie naukowcy z Instytutu Żywienia Człowieka i Dietetyki Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Dzięki analizie DNA badacze będą mogli stwierdzić, kto znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka i odpowiednio kształtować tworzone (dla tych osób – PAP) zalecenia żywieniowe – wyjaśniła Cieślik.
Ocena wpływu takiej spersonalizowanej diety żywieniowej na zdrowie pacjenta jest również obiektem badań naukowców, ponieważ nie wiadomo, na ile włączenie takiej informacji podnosi świadomość żywieniową i zmianę zachowań konsumenta.
Zespół badaczy poszukuje więc chętnych do wzięcia udziału w tych badaniach (osoby w wieku 18-60 lat). Udział w projekcie niesie dla ochotników szereg korzyści. Po pierwsze oceniony zostanie poziom spożycia kofeiny. Na koniec projektu wszyscy uczestnicy dostaną informacje na temat swojego genu odpowiedzialnego za metabolizm kofeiny. Dodatkowo zostanie oceniony skład ciała z dokładną oceną zawartości tłuszczowej oraz beztłuszczowej masy ciała. W próbkach krwi zostanie oznaczony m.in. tzw. profil lipidowy, poziom glukozy, insuliny – wymieniała rzeczniczka.
W badaniach zostanie też wykorzystana aplikacja, która pozwoli na ocenę spożycia kofeiny wśród badanych uczestników. Projekt jest nowatorski pod względem zarówno kompleksowego podejścia do oceny spożycia kofeiny wśród polskiej populacji zdrowych dorosłych, jak również pod kątem sprawdzenia sensowności wykorzystania nowoczesnej, drogiej technologii w doradztwie żywieniowym – podkreśliła Cieślik.
Badania realizowane są w zespole dr hab. prof. UPP Agaty Chmurzyńskiej, a główna osobą odpowiedzialną jest doktorantka Instytutu Żywienia Człowieka i Dietetyki i magister dietetyki – Ewa Bulczak.
Nabór (poprzez mail: mml@up.poznan.pl lub telefonicznie: 510 084 082) potrwa do kwietnia 2020 r.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Po wypiciu niewielkiej ilości kofeiny badani zjadali o 10% mniej z bufetu śniadaniowego zapewnionego przez eksperymentatorów. Nie był to jednak efekt utrzymujący się przez cały dzień. Nie zaobserwowano też wpływu na postrzeganie własnego apetytu przez badanych.
W oparciu o uzyskane wyniki zespół dr Leah M. Panek-Shirley z Uniwersytetu Stanu Nowy Jork w Buffalo stwierdził, że kofeina nie jest skutecznym środkiem tłumiącym apetyt czy dobrym sposobem na utratę wagi.
Pod hasłem, że hamuje apetyt i ułatwia odchudzanie, kofeina jest często dodawana do suplementów. Autorzy wcześniejszych badań spekulowali, że kofeina przyspiesza metabolizm lub wpływa na związki występujące w mózgu, które tłumią apetyt. Dodatkowo dane epidemiologiczne sugerują, że osoby regularnie spożywające kawę mają niższy wskaźnik masy ciała (BMI) niż ludzie niepijący kawy. Celem naszego studium było więc ustalenie, czy kofeinę można naprawdę powiązać z ograniczonym spożyciem pokarmów lub supresją apetytu i czy BMI jest tu czynnikiem różnicującym - opowiada Panek-Shirley.
W eksperymencie wzięło udział 50 zdrowych dorosłych w wieku 18-50 lat. Przez miesiąc raz w tygodniu odwiedzali oni laboratorium Panek-Shirley. Podczas wizyt proszono ich o wypicie czystego soku lub soku z dodatkiem kofeiny (jedna z dawek wynosiła 1 mg/kg masy ciała, a druga 3 mg/kg). Po półgodzinie badanym mówiono, że mogą zjeść ze śniadaniowego bufetu tyle, ile chcą.
Naukowcy chcieli też śledzić dzienne spożycie ochotników, dlatego co godzinę wysyłali im emailowe przypomnienie zlinkowane do kwestionariusza. W ten sposób można było monitorować apetyt i rzeczywiste spożycie w danym okresie.
Okazało się, że po wypiciu soku z niższą dawką kofeiny (1 mg/kg) ludzie zjadali o ok. 70 kalorii mniej niż po wypiciu soku z dawką alkaloidu wynoszącą 3 mg/kg masy ciała lub po wypiciu czystego soku. Gdy akademicy przeanalizowali, co ochotnicy jedli przez cały dzień, stwierdzili, że niewielki spadek spożycia się nie utrzymywał i później badani rekompensowali sobie zmniejszone śniadaniowe spożycie. Nie zaobserwowano też różnic w samoopisie apetytu przy różnych dawkach kofeiny. Przy żadnej z dawek (0, 1 lub 3 mg/kg) nie stwierdzono wpływu BMI na spożycie czy apetyt.
Amerykanie podkreślają, że badanie było podwójnie ślepe i ani badacze, ani badani nie wiedzieli, kto został wylosowany do jakiej grupy. Zastosowano schemat naprzemienny, co oznacza, że we wszystkich grupach stosowano naprzemiennie interwencje eksperymentalne oraz interwencję kontrolną.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Kofeina chroni serce z pomocą mitochondriów.
Spożycie kofeiny powiązano z niższym ryzykiem różnych chorób, w tym cukrzycy typu 2., choroby serca czy udaru. Nowe badanie wykazało, jaki mechanizm leży u podłoża tego zjawiska. Okazuje się, że kofeina sprzyja przemieszczaniu do mitochondriów białka regulacyjnego, poprawiając działanie i chroniąc komórki sercowo-naczyniowe przed uszkodzeniem.
Zespół Judith Haendeler z Uniwersytetu Heinricha Heinego w Düsseldorfie odkrył, że zabezpieczający efekt osiąga się przy stężeniach będących odpowiednikiem spożycia 4 filiżanek kawy.
Warto przypomnieć, że wcześniej ta sama ekipa wykazała, że w stężeniach fizjologicznych (np. po spożyciu 4 lub większej liczby filiżanek kawy) kofeina wspomaga wydolność funkcjonalną komórek śródbłonka. Efekt ten zależy od mitochondriów.
Ostatnio autorzy publikacji z pisma PLoS Biology wykazali, że białko p27, znane głównie jako inhibitor cyklu komórkowego, występuje w mitochondriach podstawowych komórek serca. Naukowcy wykazali, że p27 sprzyja migracji komórek śródbłonka, chroni kardiomiocyty przed programowaną śmiercią (apoptozą) i jest konieczne do różnicowania miofibroblastów. Ma to kluczowe znaczenie dla naprawy mięśnia sercowego po zwale.
Akademicy ustalili, że kofeina wyzwala ruch p27 do mitochondriów, uruchamiając ciąg korzystnych zdarzeń. Co ważne, wszystko to zachodził w stężeniach, które u ludzi można osiągnąć za pomocą 4 filiżanek kawy.
Nasze badania wskazują na nowy [nieznany] sposób działania kofeiny [...]. Uzyskane wyniki powinny doprowadzić do stworzenia lepszych strategii zabezpieczania serca przed uszkodzeniem; w grę wchodzi np. rozważenie spożycia kawy lub kofeiny [...] przez starszą populację. Zwiększanie poziomu mitochondrialnego p27 mogłoby być potencjalną strategią terapeutyczną nie tylko w chorobach serca, ale i w wydłużaniu okresu życia, w którym jest się zdrowym [ang. healthspan] - podsumowuje Haendeler.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Nawet umiarkowane spożycie kawy w czasie ciąży (1-2 filiżanki dziennie) wiąże się z ryzykiem nadwagi bądź otyłości u dzieci w wieku szkolnym. Nie wiadomo, czy kofeina jest bezpośrednią przyczyną, ale ze względu na korelację naukowcy uważają, że i tak warto chuchać na zimne.
Naukowcy z Sahlgrenska Academy i z Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego analizowali dane 50.943 kobiet z Norwegian Mother and Child Cohort Study (MoBa). Okazało się, że dzieci urodzone przez matki spożywające w czasie ciąży kofeinę były bardziej zagrożone nadwagą bądź otyłością w wieku przedszkolnym i szkolnym (losy dzieci śledzono do 8. r.ż.). Należy przy tym pamiętać, że inne badania powiązały nadwagę w dzieciństwie z podwyższonym ryzykiem choroby sercowo-naczyniowej i cukrzycy typu 2. na późniejszych etapach życia.
Autorzy raportu z BMJ Open wykazali np., że w grupie dzieci matek spożywających w ciąży najwięcej kofeiny udział osób z nadwagą/otyłością w wieku 5 lat był o 5% wyższy niż w grupie dzieci matek z najniższą konsumpcją alkaloidu.
Korelacja między spożyciem kofeiny w czasie ciąży i ryzykiem nadmiernego wzrostu oraz nadwagi bądź otyłości u dzieci była także widoczna u pań, które przestrzegały ilości dopuszczalnych dla kobiet w ciąży. Wg szwedzkiej Narodowej Agencji Żywności, kobiety w ciąży nie powinny spożywać więcej niż 300 mg kofeiny dziennie; to stanowi odpowiednik 3 filiżanek kawy o objętości 1,5 dl lub 6 kubków czarnej herbaty dziennie o objętości 2 dl.
Naukowcy uwzględnili w studium różne źródła kofeiny, w tym kawę, herbatę, czekoladę czy napoje energetyczne. W krajach nordyckich głównym jej źródłem jest kawa, zaś w Anglii czarna herbata. Jeśli spojrzy się na kobiety z młodszej grupy wiekowej, kofeina będzie pochodzić z napojów energetycznych. W naszym badaniu uwzględniliśmy różne źródła i [każdorazowo] odkrywaliśmy podobną zależność między spożyciem kofeiny i wzrostem dzieci - podkreśla Verena Sengpiel.
Szwedzi wyjaśniają, że generalnie środowisko ciążowe ma spore znaczenie dla włączania i wyłączania genów oraz programowania metabolicznego. Wcześniejsze badania na zwierzętach, podczas których płody były wystawiane na oddziaływanie kofeiny, także wskazywały na późniejszy nadmierny wzrost i choroby kardiometaboliczne u potomstwa.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.