Sign in to follow this
Followers
0

Dzieci matek pijących kawę w czasie ciąży częściej mają nadwagę bądź otyłość
By
KopalniaWiedzy.pl, in Zdrowie i uroda
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Specjaliści z I Katedry i Kliniki Kardiochirurgii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przeprowadzili u pacjentki w ciąży nowatorski zabieg wszczepienia stymulatora serca z zastosowaniem systemu elektroanatomicznego. Zespół kierowany przez profesora Grzegorza Opolskiego zastosował system elektroanatomiczny do nawigacji śródzabiegowej. To znacząca zmiana w porównaniu ze standardową techniką, w której używa się promieniowania rentgenowskiego.
Tym razem specjaliści nie chcieli narażać 18-tygodniowego dziecka na potencjalnie szkodliwe promieniowanie rentgenowskie. Dlatego zdecydowali się na zastosowanie nowatorskiej metody.
Zabieg przeprowadzono u 28-letniej kobiety, która w 13. tygodniu ciąży trafiła do szpitala z powodu powtarzających się omdleń. Kobiecie wszczepiono podskórny rejestrator rytmu serca, dzięki któremu możliwe jest ciągłe monitorowanie pracy tego organu i wykrywanie arytmii nawet przez kilka lat. Dzięki zdalnej transmisji danych z urządzenia kobieta była pod ciągłym nadzorem Pracowni Kontroli i Telemonitoringu Urządzeń Wszczepialnych Serca.
Badania wykazały, że u 28-latki występują zaburzenia pracy serca groźne zarówno dla niej jak i dla dziecka. Dlatego też kobieta została zakwalifikowana do pilnego zabiegu wszczepienia stymulatora serca.
Zabieg przeprowadzono w dwóch etapach. Najpierw wykorzystano elektrody mapujące do wykonania mapy dużych naczyń i serca. Uzyskano w ten sposób trójwymiarowy obraz, na którego podstawie do docelowych jam serca wprowadzono elementy układu stymulującego. Wykorzystano przy tym system do elektronawigacji, który pozwolił na lokalizację elektrod dzięki polu elektromagnetycznemu o niewielkim natężeniu.
Podobne techniki zyskują coraz większą popularność na całym świecie. Pozwalają bowiem zrezygnować z używania szkodliwego promieniowania rentgenowskiego.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Otyłość jest poważnym globalnym problemem zdrowotnym i czynnikiem ryzyka chorób, takich jak cukrzyca typu II, choroby serca i stłuszczenie wątroby. Międzynarodowy zespół naukowców, w którym pracują badaczki z Wydziału Chemii UW, zidentyfikował nowy czynnik, który może przyczynić się do zastosowania nowej strategii terapeutycznej w walce z otyłością.
Centralnym elementem w rozwoju otyłości jest tkanka tłuszczowa, na którą składają się komórki tłuszczowe (tzw. adipocyty, wyspecjalizowane w magazynowaniu tłuszczu) i makrofagi (komórki żerne układu odpornościowego, które są zwykle związane z niszczeniem drobnoustrojów). Naukowcy z Austrii wraz ze współpracownikami z Niemiec i Australii oraz zespołem naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego odkryli szlaki sygnałowe odpowiedzialne za rozwój cennego typu makrofagów tkanki tłuszczowej (ATM, adipose tissue macrophages) w otyłości, który zapobiega lipotoksyczności. Lipotoksyczność to proces, w którym cząsteczki tłuszczu odkładają się w tkankach innych niż tłuszcz. Badanie to zostało właśnie opublikowane w czołowym czasopiśmie Nature Metabolism.
Jak Doktor Jekyll i pan Hyde
W tym badaniu naukowcy, w tym dr Maria Górna, dr Marta Kulik i prof. Paulina Dominiak z Wydziału Chemii Uniwersytetu Warszawskiego, szczegółowo zbadali szlak sygnałowy PI3K. Jest to główny regulator metaboliczny, ponieważ reguluje magazynowanie tłuszczu i odgrywa główną rolę w reakcji komórkowej na hormon insulinę. W otyłości zmniejszone działanie insuliny lub insulinooporność prowadzi do cukrzycy typu II, która jest związana z wysokim poziomem glukozy we krwi.
Kluczowa rola PI3K w procesach metabolicznych jest udowodniona, ale jego rola w makrofagach tkanki tłuszczowej była dotychczas niejasna – mówi prof. Gernot Schabbauer z Instytutu Biologii Naczyniowej i Badań Zakrzepicy w Centrum Fizjologii i Farmakologii Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu. ATM są jak doktor Jekyll i pan Hyde. Przy otyłości mogą być dobre lub złe. Założyliśmy, że aktywny szlak sygnalizacyjny PI3K może przechylić szalę na korzyść „dobrego” – dodaje dr Julia Brunner z uczelni wiedeńskiej.
Korzystając z technik, takich jak wielokolorowa cytometria przepływowa, lipidomika, testy oddychania komórkowego i kilka modeli zwierzęcych, naukowcy odkryli, że długotrwała aktywność szlaku sygnalizacyjnego PI3K może przechylić równowagę w makrofagach na lepsze: w szczególności ulegają wytworzeniu wyspecjalizowane makrofagi ATM, które charakteryzują się zwiększoną liczba receptorów-zmiataczy MARCO (receptorów makrofagowych o strukturze kolagenowej) na ich powierzchni.
Zmiatacze lipidów
Odkryliśmy, że komórki ATM z ekspresją MARCO są profesjonalnymi zmiataczami lipidów. Komórki te wchłaniają tłuszcz w sposób zależny od MARCO i rozkładają go, uniemożliwiając w ten sposób przedostanie się do krwiobiegu – wyjaśnia Andrea Vogel, doktorantka z immunologii Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu. Zespół metaboliczny i lipotoksyczność są cechami charakterystycznymi otyłości. Z naszych badań wynika, że wyższe spożycie lipidów i lepszy metabolizm energetyczny makrofagów ATM pomaga w utrzymaniu ogólnoustrojowego zdrowia metabolicznego. To odkrycie może mieć daleko idące znaczenie dla zrozumienia lub terapii wielu chorób metabolicznych – dodaje dr Omar Sharif uczelni wiedeńskiej.
Udział badaczek z UW
Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego przeanalizowali strukturę MARCO pod względem potencjału do wiązania lipidów. – To receptor znany z wiązania i usuwania tak różnorodnych obiektów jak bakterie czy utlenione lipoproteiny niskiej gęstości, ale jego rola w buforowaniu lipidów jest nowa – mówi dr Maria Górna z Wydziału Chemii UW. – Te badania to dopiero początek naszej współpracy z zespołem z Austrii i mamy już pomysły, jak następnie przetestować bezpośredni udział MARCO w wychwytywaniu lipidów.
Kolejne badania zostaną teraz przeprowadzone w celu ustalenia, czy sygnalizacja PI3K może mieć również trwały wpływ na populację makrofagów ATM również u ludzi. Chociaż umiarkowane hamowanie PI3K było już omawiane jako strategia terapeutyczna w leczeniu chorób metabolicznych, nasze dane wskazują na potencjalne nieoczekiwane skutki uboczne. Mogą to być zmienione poziomy lipidów we krwi, spowodowane zmniejszonym wchłanianiem tłuszczu w makrofagach – mówi prof. Schabbauer.
Szczegóły badań opublikowano w artykule The PI3K pathway preserves metabolic health through MARCO-dependent lipid uptake by adipose tissue macrophages.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Opóźniacze spalania, powszechnie obecne w naszych domach, powodują, że wystawiona na ich działanie mysz rodzi młode, u których rozwija się cukrzyca. Już wcześniej środki te łączono z cukrzycą u dorosłych. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim w Riverside sugerują, że szkodliwe działanie polibromowanych difenyloeterów (PBDE), których zadaniem jest spowolnienie lub uniemożliwienie procesu palenia się, polega na powodowaniu cukrzycy u dzieci za pośrednictwem matki.
Myszy były wystawione na działanie PBDE gdy przebywały w łonie matki oraz gdy piły jej mleko. Gdy dorosły, a więc długo po wystawieniu na działanie tych środków, rozwijała się u nich cukrzyca, mówi główna autorka badań, Elena Kozlova, doktorantka neurologii. PBDE powszechnie występują w meblach, tapicerse i elektronice. Jako, że słabo wiążą się z powierzchniami, są uwalniane do atmosfery, oddychamy więc nimi w domu, pracy, podczas podróży samochodem czy samolotem.
PBED są obecne wszędzie w domu. Nie jest możliwe, by ich całkowicie uniknąć, stwierdza doktor Margarita Curras-Collazo. Nawet mimo tego, że produkcja i import najbardziej szkodliwych PBDE jest w USA zakazana, to niewłaściwe składowanie i recykling produktów zawierających te środki powoduje, że przedostają się one do wody, powietrza i gleby. Znajdujemy je w ludzkiej krwi, tłuszczu, tkankach płodu i w mleku matek we wszystkich krajach na świecie, dodaje.
Naukowcy z Riverside chcieli sprawdzić, czy PBDE – które dotychczas łączono z rozwojem cukrzycy u dorosłych – mogą mieć negatywny wpływ na dzieci kobiet wystawionych na działanie tych środków. Przeprowadzili więc badania na myszach. To unikatowe studium, gdyż sprawdziliśmy matki i ich potomstwo pod kątem wszystkich cech charakterystycznych dla cukrzycy występującej u ludzi. Wcześniej nikt takich badań nie prowadził, nie w przypadku potomstwa matek narażonych na działanie opóźniaczy spalania, dodaje Curras-Collazo.
W ramach badań naukowcy wystawili myszy na działanie niskich dawek PBDE, odpowiadających dawkom, na jakie w swoim środowisku narażeni są ludzie. Zwierzęta miały do czynienia z chemikaliami zarówno w czasie ciąży jak i laktacji.
U wszystkich potomków testowanych myszy rozwinęła się nietolerancja na glukozę, insulinooporność, pojawiał się wysoki poziom glukozy na czczo i niski poziom insuliny we krwi. U myszy stwierdzono też wysoki poziom endokannabinoidów w wątrobach. Molekuły te są powiązane z apetytem, metabolizmem i otyłością. Pewien poziom nietolerancji na glukozę rozwinął się też u matek, jednak nie ucierpiały one w tak poważnym stopniu jak ich młode.
Nasze badania pokazują, że pewne obecne w środowisku środki chemiczne, jak PBDE, mogą być przenoszone z matki na dziecko, a wystawienie na ich działanie na wczesnych etapach rozwoju niszczy zdrowie, dodaje Curras-Collazo.
Naukowcy mówią, że konieczne jest przeprowadzenie długoterminowych badań na ludziach, by określić wpływ ekspozycji na PBDE na wczesnych etapach rozwoju. Musimy wiedzieć, czy dzieci wystawione na działanie PBDE w czasie ciąży oraz po urodzeniu chorują na cukrzycę zarówno w dzieciństwie, jak i jako dorośli, stwierdza Kozlova.
Tymczasem uczeni zalecają, by np. kupując meble szukać takich, które nie zawierają PBDE. Matki nie powinny też rezygnować z karmienia piersią. Korzyści, jakie dziecko ma z mleka matki dalece przewyższają ryzyko związane z ekspozycją na PBDE. Nie zalecamy rezygnacji z karmienia piersią. Powinniśmy jednak starać lobbować z tym, byśmy byli chronieni przed niebezpiecznymi chemikaliami w naszych domach, dodaje Curras-Collazo.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Kawa wypita tuż przed krótka drzemką może pomóc w zachowaniu czujności podczas nocnej zmiany. Wyniki badań australijskiego zespołu ukazały się w piśmie Chronobiology International.
Osoby pracujące na zmiany są chronicznie pozbawione snu, ponieważ mają zaburzone i nieregularne wzorce snu. Wskutek tego powszechnie stosują różne strategie podwyższania czujności na nocnej zmianie. Należą do nich bardzo krótkie regeneracyjne drzemki [tzw. power nap] i picie kawy. Ważne jest jednak, by zdawać sobie sprawę z ich minusów.
Przez ogromne zmęczenie wiele osób śpi na swojej zmianie. Problem w tym, że mogą u nich wystąpić trudności z wybudzaniem [inercja senna], a to prowadzi do upośledzenia osiągów i nastroju nawet przez godzinę od drzemki - opowiada dr Stephanie Centofanti z Uniwersytetu Australii Południowej.
Centofanti dodaje, że sporo osób sięga po kofeinę. Jeśli jednak wypijemy za dużo kawy, może to negatywnie wpływać zarówno na sen, jak i zdrowie. Poza tym, gdy pijemy kawę, by ożywić się po drzemce, na efekt trzeba poczekać dobre 20-30 min.
Użyteczną alternatywą może być "kofeinowa drzemka". Pijąc kawę przed drzemką, osoby pracujące na zmiany skorzystają z 20-30-min drzemki i po przebudzeniu poczują pobudzające działanie kofeiny. To sytuacja typu win-win.
Do udziału w pilotażowym badaniu zwerbowano 6 osób w wieku 21-36 lat (większość stanowiły kobiety). Tuż przed półgodzinną drzemką o 3.30 ochotnicy spożywali 200 mg kofeiny lub kawę bezkofeinową (placebo). Autorzy zdecydowali się na symulujące pracę zmianową badanie laboratoryjne w układzie naprzemiennym, bo choć wcześniej ustalono, że caffeine nap poprawia czujność w ciągu dnia, nie sprawdzano, czy kofeinowa drzemka jest skuteczna także w zakresie zmniejszania inercji sennej w nocy.
W porównaniu do placebo, kofeinowa drzemka skutkowała lepszą uwagą ciągłą i mniejszym subiektywnym zmęczeniem.
Dr Centofanti podkreśla, że kolejnym krokiem będzie przetestowanie ustaleń na większej próbie.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu urodziła się dziewczynka, której matka znajduje się w stanie wegetatywnym. Wrocławscy specjaliści podjęli się wyjątkowo trudnego zadania. U 36-letniej kobiety w 11. tygodniu ciąży doszło do zatrzymania akcji serca i głębokiego uszkodzenia mózgu. Lekarze utrzymali ciążę przez kolejne 22 tygodnie. Dziecko otrzymało 10/10 punktów w skali Apgar.
Do zatrzymania krążenia u matki doszło w domu. Ratownicy medyczni długi czas prowadził długotrwałą akcję ratunkową, dzięki której udało się przywrócić krążenie. W szpitalu wykonano plastykę serca. Badania wykazały jedna, że u kobiety doszło do ciężkiego nieodwracalnego uszkodzenia mózgu w wyniku niedotlenienia. Jednocześnie okazało się, że pomimo zatrzymania krążenia, akcji ratunkowej i podanych leków 11-tygodniowe dziecko jest w dobrym stanie. Dlatego też zdecydowano się na utrzymanie kobiety przy życiu.
Prowadzenie ciąży w takich warunkach jest niezwykle trudnym wyzwaniem. Trzeba bowiem prowadzić leczenie, zmagać się z powikłaniami po uszkodzeniu mózgu, nawracającymi infekcjami, a to wszystko w sytuacji, gdy ze względu na rozwijający się płód nie można podawać zbyt wielu leków.
Lekarzom z Wrocławia udało się jednak utrzymać ciążę do czasu, aż dziecko stało się zdolne do samodzielnego życia. Dnia 17 sierpnia w 33. tygodniu ciąży wykonano cesarskie cięcie, w wyniku którego na świat przyszła zdrowa dziewczynka. Utrzymanie ciąży przez tak długi czas to jeden z najlepszych wyników w historii medycyny.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.