Search the Community
Showing results for tags 'słon indyjski'.
Found 5 results
-
Chwytanie słoni do niewoli ma długofalowy wpływ na ich rozmnażanie, a także na przeżywalność ich młodych do wieku 5 lat. Naukowcy z międzynarodowego zespołu badali grupę 2685 samic słoni indyjskich, wykorzystywanych przez przemysł drzewny w Mjanmie. Część z nich złapano (1362), a część urodziła się w niewoli (1323). Okazało się, że sukces reprodukcyjny złapanych samic był niższy. Odnotowano znacząco mniejsze prawdopodobieństwo rozmnożenia w ciągu życia, niższe szanse na rozmnożenie w szczycie możliwości reprodukcyjnych, a także starszy wiek pierwszego rozrodu. Ekipa z Uniwersytetu w Sheffiled, Uniwersytetu w Turku i Myanma Timber Enterprise (MTE) podkreśla, że po raz pierwszy zademonstrowano, że u długowiecznych ssaków schwytanie ma utrzymujący się negatywny wpływ na reprodukcję w ciągu życia. Alternatywne wyjaśnienie mogłoby być takie, że słonie urodzone w niewoli czerpią korzyści z ludzkiej opieki, co poprawia kondycję ich organizmów i wspiera rozród (w porównaniu do dzikich osobników) i że schwytane słonie dopiero po jakimś czasie dorównują im pod tym względem. Autorzy publikacji z Proceedings of the Royal Society B zauważają jednak, że schwytane i urodzone w niewoli słonice doświadczają w półniewoli takich samych warunków i cechują je zbliżone wzorce wzrostu czy wagi. Ponadto słonie urodzone w niewoli mają podobne wskaźniki śmiertelności i dzietności co dzikie słonie, a u słoni schwytanych tuż po złapaniu i poskramianiu występują duże spadki przeżywalności, które utrzymują się ponad dekadę. Wygląda więc na to, że stwierdzone różnice reprodukcyjne są najprawdopodobniej skutkiem negatywnego wpływu samego procesu łapania. Naukowcy stwierdzili, że niekorzystne efekty były silniejsze u słonic, które schwytano w starszym wieku oraz tuż po złapaniu. Utrzymywały się one ponad 10 lat. Proces łapania ma więc swoje natychmiastowe i długoterminowe skutki. W takich krajach jak Mjanma, Indie czy Tajlandia w niewoli trzyma się ok. 16 tys. słoni indyjskich. Pracują one przy transporcie drzewa lub w turystyce. By utrzymać te gałęzie przemysłu, słonie są stale chwytane. Długoterminowy wpływ tego procederu nie był jednak dobrze zbadany. Akademicy dodają, że by np. chronić zagrożone gatunki, w niewoli trzyma się wiele zwierząt. Programy ochrony, które zakładają rozmnażanie w niewoli [...], muszą [zatem] uwzględniać fakt, że łapanie zwierząt na wolności może na nie wpływać przez wiele lat i że może to utrudniać przyszłe wysiłki konserwacyjne - podkreśla John Jackson, doktorant z Uniwersytetu w Sheffield. "Odkrycie długofalowych skutków łapania zwierząt jest ważnie nie tylko dla utrzymania populacji słoni, ale także dla wielu innych chwytanych gatunków". Kluczową rzeczą, jaką zauważyliśmy, jest to, że negatywne skutki zabierania zwierząt z ich środowiska utrzymują się na przestrzeni dziesięcioleci. Efekt domina dotyczy pokoleń. Specjaliści powinni to brać pod uwagę, łapiąc zwierzęta, bo nawet jeśli w niewoli stworzy im się dobre warunki, nadal mogą mieć problemy z rozrodem - dodaje prof. Virpi Lummaa z Uniwersytetu w Turku. Ekipa dodaje, że chwytanie wpływa na rozmnażanie na wiele różnych sposobów, zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. Zastosowane w niewłaściwej dawce leki do usypiania dużych ssaków mają np. niekorzystny wpływ na płodność samic. Schwytanie ciężarnych samic może prowadzić do urazów i zmian rozwoju płodowego, a nawet poronienia. Stres upośledza wszelkie aspekty płodności: zaburza zagnieżdżenie zarodka czy wywołuje trwały brak cyklu rujowego. Poza tym kontrakty z ludźmi zmieniają system społeczny, warunki życia, a także współzawodnictwo wewnątrz- i międzygatunkowe, co także może oddziaływać na funkcjonowanie rozrodcze. « powrót do artykułu
-
- słoń indyjski
- schytanie
- (and 5 more)
-
Naukowcy z Uniwersytetu w Turku zademonstrowali, że samce i samice słonia indyjskiego (Elephas maximus) różnią się pod względem osobowości. Wcześniejsze badania na słoniach pracujących w Mjanmie przy transporcie drewna pokazały, że u E. maximus występują 3 czynniki osobowości: uważność, towarzyskość i agresja. Nowe badanie zademonstrowało, że samce zdobywają w skali agresji więcej punktów niż samice, zaś samice przewyższają samce pod względem towarzyskości. Jak podkreśla dr Martin Seltmann, nie stwierdzono różnic w zakresie uważności. Osobowość zwierząt bada się od ok. 20 lat. Międzypłciowe różnice osobowościowe analizowano głównie u naczelnych. Poza tym niewiele wiadomo o tej kwestii u długowiecznych społecznych ssaków, bo skupiano się raczej na krócej żyjących gatunkach. Finowie badali półudomowione słonie z Mjanmy. Choć wcześniejsze badania pokazały, że samce i samice nie różnią się pod względem struktury osobowości, najnowsze studium zapewniło dowody, że istnieją różnice dot. tego, jak silnie każda z cech jest u nich wyrażana. By opisać osobowość słoni, naukowcy posłużyli się kwestionariuszami. Pytania kierowano do kornaków, którzy mieli określić na 4-punktowej skali, jak często słoń przejawiał każde z 28 zachowań. Badania przeprowadzono w latach 2014-17 na ponad 250 E. maximus. Słonie pracują w przemyśle drzewnym, transportując bale. To unikatowe środowisko badawcze i populacja - opowiada dr Seltmann. Samice słoni indyjskich żyją w małych, silnie związanych grupach rodzinnych. Przejawianie stałych, przewidywalnych osobowości może pomagać w rozwiązywaniu konfliktów. Poszczególne osobowości pełnią różne role społeczne. Większa żeńska ugodowość wydaje się wspólnym wzorcem u długowiecznych społecznych ssaków - opowiada Mirkka Lahdenperä. Większą agresję samców można wyjaśnić potrzebą wzajemnej oceny statusu/dominacji. Agresja pełni ważną rolę w maksymalizowaniu sukcesu reprodukcyjnego; starsze, większe i bardziej agresywne samce lepiej pilnują bowiem partnerek niż mniej agresywne samce. Uważność obejmuje zachowania związane z reakcjami na kornaka, w tym czujność czy posłuszeństwo. Ponieważ samce i samice pracują i żyją w podobnych warunkach oraz podlegają takim samym uregulowaniom, nie obserwuje się tu istotnych różnic międzypłciowych. « powrót do artykułu
-
- słoń indyjski
- samica
- (and 7 more)
-
Słonie indyjskie (Elephas maximus) miewają olśnienia. Oznacza to, że nie uciekając się do metody prób i błędów, nagle dochodzą do właściwego rozwiązania problemu. W prasie naukowej opisano właśnie przypadek samca o imieniu Kandula. Zmyślne zwierzę wpadło na to, że walający się po wybiegu w zoo sześcian można wykorzystać jako stopień pozwalający sięgnąć do owoców, które w innym razie wisiały zbyt wysoko, by dało się nimi pożywić. Opiekunowie słoni od dawna podkreślali, że są one naprawdę mądrymi stworzeniami, jednak dotąd nikt nie był raczej świadkiem momentu, kiedy doświadczają wglądu. Pierwszy przykład zjawiska świadczącego o wysokiej inteligencji został opisany przez zespół profesora Prestona Foerdera w piśmie PLoS ONE. Na co dzień Kandula mieszka w National Zoo w Dystrykcie Kolumbii. Na początku naukowcy podeszli do zagadnienia jak wiele zespołów akademickich przed nimi. Zawiesili owoce poza zasięgiem trzech słoni i rozrzucili tu i ówdzie gałązki bambusowe, mając nadzieję, że któryś z szarych olbrzymów wpadnie na to, że kijkiem można strząsnąć przysmak na ziemię. Tak się jednak nie stało. Przy kolejnym podejściu na wybiegu znowu zawieszono owoce. Tym razem zamiast gałązek na ziemi ustawiono ciężki plastikowy sześcian. Na początku nic się nie działo, co musiało biologów bardzo frustrować: uchodzące za mądre słonie nie radziły sobie z nie takim trudnym przecież zadaniem. Po ośmiu 20-minutowych sesjach Kandula spojrzał jednak na przysmak i nagle wpadł na właściwy pomysł. Zaczął toczyć kostkę trąbą, aż znalazła się bezpośrednio pod owocami. Stanął na niej przednimi nogami i sięgnął wprost po nagrodę. Nie można, oczywiście, wykluczyć, że 7-letni Kandula jest geniuszem wśród słoni (w końcu żaden z jego kompanów nie wpadł na właściwe rozwiązanie), ale naukowcy uważają, że wcześniej źle się zabierano do eksperymentów. Dla słonia czubek trąby jest podczas szukania pokarmów zarówno narządem czuciowym, jak i węchowym. Wkładanie mu do niej gałązek bambusowych osłabia jego zmysły, nic więc dziwnego, że nie było żadnych sukcesów. Ekipa Foerdera zaznacza, że w późniejszych eksperymentach młody samiec wykazał się elastycznością. Wykorzystywał sześcian do uzyskiwania różnych produktów. W dodatku posługiwał się nim w sytuacji, gdy ustawiano go w różnych miejscach wybiegu. Gdy na wybiegu nie było sześcianu, zgeneralizował zasadę używania narzędzia na inne obiekty. Jeśli na wybiegu znajdowało się kilka mniejszych przedmiotów, układał je w stosy i w ten sposób próbował sięgnąć do jedzenia.
- 2 replies
-
- rozwiązanie
- problem
-
(and 4 more)
Tagged with:
-
Słonie wiedzą, kiedy do wykonania zadania konieczna jest współpraca z drugim słoniem. Zespół doktora Joshuy Plotnika z University of Cambridge pracował ze słoniami indyjskimi (Elephas maximus), które nauczyły się wcześniej, że ciągnięcie za linę powoduje, że przybliża się do nich platforma z jedzeniem. Urządzenie skonstruowane w Thai Elephant Conservation Center było jednak nieco inne. Dookoła platformy przeciągnięto jedną linę (naukowcy porównują to do paska umieszczonego w szlufkach), dlatego trzeba było ciągnąć za oba jej końce, bo inaczej po prostu wysuwała się z uchwytów. Jak widać, współpraca stanowiła jedyną metodę pozyskania nagrody. Kiedy wypuszczaliśmy jednego słonia przed drugim, szybko nauczył się, że musi poczekać na partnera, zanim zacznie ciągnąć linę. Słonie opanowały tę zasadę szybciej niż szympansy wykonujące to samo zadanie. Samica będąca najmłodszą uczestniczką eksperymentu prędko zorientowała się, że nie musi w ogóle ciągnąć. Wystarczyło, że przydepnęła końcówkę sznura nogą, a drugi słoń wykonywał za nią całą pracę – opowiada dr Plotnik. Okazało się również, że oba zwierzęta odchodziły, jeśli jedna z końcówek liny znajdowała się poza ich zasięgiem. Udzielanie pomocy, np. uwalnianie członka stada, który utknął w błocie, wielokrotnie obserwowano u dzikich słoni, jednak zademonstrowanie tego typu zachowań w ramach eksperymentu wcale nie było takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Jedyną rzeczą [która z pewnością odróżnia nas od zwierząt] jest język, lecz inne zdumiewająco złożone zachowania – kulturę, posługiwanie się narzędziami i kontakty społeczne – spotykamy także wśród zwierząt. Plotnik cieszy się, że odkrycia jego zespołu pozwolą opracować skuteczniejsze strategie ochrony słoni. Im lepiej rozumiemy ich inteligencję, tym lepsze zaproponujemy rozwiązania, np. dotyczące konfliktu na linii ludzie-słonie.
-
W środę w ogrodzie zoologicznym Taronga w Sydney przyszło na świat słoniątko. Nie byłoby w tym niczego zaskakującego, gdyby w poniedziałek (8 marca) po badaniu weterynaryjnym nie poinformowano, że maluch zmarł w łonie matki – słonicy indyjskiej o imieniu Porntip. USG wykazało, że słoniątko płci męskiej ułożyło się w niewłaściwej pozycji (głową do przodu), co uniemożliwiało matce – 18-letniej przywódczyni stada - urodzenie żywego młodego. Lekarze nie znaleźli ani jednej z 5 oznak czynności życiowych. Opiekunowie i lekarze uznali narodziny żywego słonika za cud. Wg nich, podczas kilkudniowego porodu samczyk musiał być w śpiączce. Po raz pierwszy ujrzał światło dzienne rano o 3.27, a po południu stawiał już swoje pierwsze kroki. Dyrektor zoo Cameron Kerr konsultował się ze berlińskim specjalistą ds. reprodukcji słoni Thomasem Hildebrandtem. Powiedział on, że nasz przypadek całkowicie przeredaguje podręczniki słoniowego położnictwa. Szef ogrodu dodaje też, że przed słoniątkiem jeszcze długa droga. Na tak wczesnym etapie nie ma gwarancji przeżycia w perspektywie długoterminowej, ale mamy nadzieję, że narodziny wbrew przeciwnościom losu dadzą mu jakieś fory. Młode zetknęło się już z innymi członkami stada, w tym z pierwszym słoniątkiem w Taronga – 8-miesięcznym Luk Chaiem. W 2006 roku słonie przybyły do Sydney z Tajlandii. Dwadzieścia dwa miesiące temu Porntip, dosłownie "Dar niebios", poddano procedurze sztucznego zapłodnienia (AI od ang. artificial insemination). Poród rozpoczął się 1 marca. Ogród zoologiczny Taronga uczestniczy w kontrowersyjnym programie rozmnażania zagrożonego gatunku. Cudownie ocalony samczyk jest drugim w Australii słoniem poczętym w wyniku AI. Z pomocą matki samczyka udało się zważyć. Najpierw oboje weszli na wagę, potem Porntip zachęcono, by z niej zeszła. I tak oczom zgromadzonych ukazała się magiczna liczba 116. Pan Shuffles, bo takie imię nadano cudownie ocalonemu, jest dość krępy i jego waga urodzeniowa jest o 20 kg większa niż w przypadku poczętego naturalnie Luk Chaia. Losy stada można śledzić na blogu zoo.