Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'reakcja alergiczna' .
Znaleziono 6 wyników
-
Umysł może kontrolować, do jakiego stopnia alergiczna jest nasza skóra. Naukowcy odkryli, że kiedy ktoś ma osłabione poczucie, że dana część ciała należy do niego, układ odpornościowy również inaczej na nią reaguje, traktując ją raczej jako obcą niż własną. Akademicy z Neuroscience Research Australia i Uniwersytetu Południowej Australii twierdzą, że ich ustalenia mogą pomóc w zrozumieniu chorób autoimmunologicznych, psychiatrycznych i neurologicznych, w przebiegu których zaburzeniu ulega poczucie przynależności części ciała, np. po udarze (po uszkodzeniu prawej półkuli, zwłaszcza płatów ciemieniowych, rozwija się czasem zespół obcej ręki, gdy pacjent uważa, że jedna z rąk nie należy do niego). W 2 eksperymentach zespół prof. Lorimera Moseleya wstrzykiwał w ręce zdrowych ochotników histaminę (aminę wytwarzaną przez organizm w dużych ilościach w ramach reakcji alergicznej). W tym samym czasie wywoływano u nich złudzenie gumowej ręki. Podczas doświadczenia w polu widzenia badanego obok prawdziwej ręki kładzie się gumową dłoń. Chwilę potem jego własna ręka zostaje ukryta za przepierzeniem. Jeśli ręce własna i gumowa są dotykane lub potrząsane w ten sam sposób w tym samym czasie, człowiek próbuje skoordynować to, co czuje (potrząsanie własnej dłoni) i widzi (potrząsanie dłoni gumowej). W pewnym momencie ochotnik zaczyna czuć, że jego dłoń znajduje się tam, gdzie fałszywa dłoń z gumy. Australijczycy porównywali reakcję w ramieniu zastąpionym gumowym i w drugiej ręce. W warunkach kontrolnych, kiedy nie wywoływano złudzenia, także porównywano reakcje obu rąk. Okazało się, że w ramieniu zastąpionym gumowym występowała silniejsza odpowiedź na histaminę. Niesamowity efekt odpowiedzi histaminowej, ograniczonej do jednej ręki i zależnej od złudzenia, może być rodzajem odrzucenia angażującego układ odpornościowy - uważa Moseley. W zastąpionej kończynie spadł nieco przepływ krwi, a wskutek tego temperatura. Ma to duże znaczenie z punktu widzenia układu immunologicznego, którego zadanie polega na odróżnianiu "własnego" i "obcego".
-
- reakcja alergiczna
- histamina
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dwutlenek węgla nasila produkcję pyłków przez rośliny
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Medycyna
Wzmożona emisja dwutlenku węgla zwiększa ilość produkowanego przez rośliny pyłku. Świadczą o tym badania przeprowadzone przez naukowców z 13 krajów Unii Europejskiej. Specjaliści wzięli pod uwagę poziomy pylenia 25 gatunków drzew i innych roślin. Stwierdzili, że w wielu przypadkach, włącznie z 9 roślinami wywołującymi reakcję alergiczną, np. katar sienny, istnieje związek z rosnącym stężeniem CO2. Wyniki badań zaprezentowano na tegorocznej konferencji European Geosciences Union (EGU). Czemu liczba osób uskarżających się na katar sienny oraz inne alergie rośnie na terenie Europy? Podejrzewano, że powodem mogą być wyższe temperatury, sprzyjające wytwarzaniu przez rośliny większych ilości pyłków. Kiedy jednak w ramach najnowszego studium porównano pomiary dotyczące pyłków z cieplejszych i chłodniejszych lat, okazało się, że temperatura nie odgrywa tu decydującej roli. Następnie po kolei eliminowano inne czynniki. Podejrzewaliśmy, że wzrost ilości pyłków może być związany ze zmianami w użytkowaniu gruntów, ale nie zaobserwowaliśmy tego typu korelacji - opowiada szefowa projektu prof. Annette Menzel z Politechniki Monachijskiej. Jedynym czynnikiem, który się ostał, był efekt dwutlenku węgla; skądinąd z eksperymentów terenowych oraz prowadzonych w komorach klimatycznych wiemy, że CO2 sprzyja wytwarzaniu przez rośliny większych ilości pyłku. Dane wykorzystane przez naukowców pochodziły ze stacji monitorujących poziom pyłku w 13 krajach. Akademicy korzystali też z dzienników pogodowych oraz uzyskanych od FAO (Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa) informacji dotyczących zadrzewienia. Okazało się, że w okresie objętym badaniem u 15 (60%) spośród 25 badanych gatunków odnotowano wzrost produkcji pyłków. Nie u wszystkich roślin zaobserwowano taki sam trend: choć u większości pylenie rosło, zdarzały się również gatunki obniżające produkcję pyłków. Sytuacja wyglądała też różnie w poszczególnych krajach. W wielu rośliny generowały więcej alergenów, ale w części ilość pyłków się zmniejszyła. Co ciekawe, ilość tworzonego pyłku zwiększała się ze wzrostem stężenia CO2 w mieście, ale już nie poza nim. Naukowcy sugerują, że przyczyną może być większa żywotność cząsteczek ozonu, który zaburza wzrost roślin. Naukowcy podkreślają, że poza wzrostem stężenia CO2 w atmosferze powodem wydłużenia czasu pylenia jest wprowadzanie na terenie Europy gatunków spoza kontynentu. Autorzy raportu sugerują, że by ulżyć alergikom, architekci zieleni powinni zwracać baczną uwagę nie tylko na wygląd, ale i na inne właściwości wybieranych gatunków.- 8 odpowiedzi
-
- Annette Menzel
- dwutlenek węgla
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Grupa hiszpańskich lekarzy twierdzi, że jad osy znajdujący się w winie lub soku winogronowym może u niektórych ludzi powodować silne reakcje alergiczne. Podejrzewają oni, że jad dostaje się do napojów, kiedy jakich zabłąkany owad zostanie zmiażdżony razem z owocami na pierwszych etapach produkcji. Alicia Armentia i zespół ze szpitala Rio Hortega w Valladolid leczyli 5 ludzi, u których po wypiciu wina lub soku winogronowego wystąpiła silna reakcja alergiczna. U trojga pacjentów odnotowano zaczerwienienie twarzy oraz opuchliznę ust, u czwartej osoby objawy astmopodobne, a u piątej szok anafilaktyczny, który może prowadzić nawet do śmierci. Wszystkich pacjentów udało się wyleczyć, nie wiedziano jednak, na co są uczuleni. Po przeprowadzeniu całej baterii testów wytypowano najprawdopodobniejszych podejrzanych, w tym białko jaja, które jest niekiedy dodawane do wina, by je sklarować i zmniejszyć cierpkość, oraz ekstrakt z winogron. Bardziej zaawansowane badania krwi ujawniły obecność przeciwciał wskazujących na niedawne ukąszenie przez pszczołę lub osę. Żaden z chorych nie wspominał natomiast o tym. Lekarze zaczęli obserwować reakcje alergiczne na sok winogronowy z czerwonej i białej odmiany owoców, a także na młode i 3-letnie wino (z różnych winnic). Po pobraniu krwi okazało się, że wywoływały je oba rodzaje soku i świeżo zrobione wino. W napojach natrafiono też na jad osy dachowej. Możliwe, że owady wpadły do soku winogronowego podczas wyciskania – dywaguje Armentia. Późnym latem na winogronach jest dużo os. Ciągną do wszystkiego, co przejrzałe, ponieważ o tej porze roku szukają pożywienia – wyjaśnia Lee Townsend, entomolog z University of Kentucky w Lexington. Medycy sądzą, że starsze wina nie wywołują reakcji alergicznej, ponieważ białka jadu ulegają rozkładowi podczas dojrzewania. Nawet kilka tygodni leżakowania wystarczy, aby zmniejszyć ryzyko, ale osoby z alergią na jad pszczół i os powinny dla bezpieczeństwa unikać młodych win.
-
- szok anafilaktyczny
- reakcja alergiczna
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Znaleziono nowe zastosowanie dla buckminsterfulerenu. Jego cząsteczki nazywa się inaczej buckyballs, ponieważ kształtem przypominają piłkę futbolową. Tym razem mają one pomagać w zwalczaniu alergii. Naukowcy z dwóch ośrodków badawczych, Virginia Commonwealth University (VCU) oraz Luna Innovations Inc., zaobserwowali, że buckyballs są wyposażone w zdolność blokowania reakcji alergicznej. Opisywane odkrycie to duże osiągnięcie w zakresie tzw. nanoimmunologii. Cząsteczki buckminsterfulerenu są zbudowane z sześciu równomiernie rozłożonych atomów węgla. Ich układ może być penta- albo heksagonalny. Dzięki jedynej w swoim rodzaju budowie, niskiej reaktywności chemicznej i stabilności mogą spełniać naprawdę wiele funkcji. W omawianym studium buckyballs nieco zmodyfikowano. Nadano im mianowicie taki kształt, by były kompatybilne z cząsteczkami wody (Journal of Immunology). Naukowcy różnych specjalności mają świadomość potencjalnych zastosowań fulerenów, ale my jako pierwsi wykazaliśmy, że mogą one wyłączyć reakcję alergiczną i podstawowe odpowiedzi immunologiczne – cieszy się szef badań profesor Chris Kepley.
-
- blokowanie
- nanoimmunologia
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zapach nowego samochodu zna chyba każdy. Kojarzy się z plastikiem, smarem, wonią tkaniny i czegoś jeszcze. Sporo osób martwi się, że takie opary mogą być trujące. Niemieccy toksykolodzy stwierdzili, że tak nie jest, mogą jednak wywoływać reakcje alergiczne. Za opisany "smrodek" odpowiadają lotne związki organiczne (VOC, od ang. volatile organic compounds). Są emitowane przez szereg przedmiotów codziennego użytku, nie tylko nowe samochody, np. wykładziny, linoleum, środki czyszczące, pokrycia dźwiękoszczelne, tkaniny syntetyczne, farby czy tapicerkę. Do grupy związków VOC należą, m.in.: aceton, węglowodory aromatyczne (toluen, benzen) i terpeny. Tylko część z nich jakoś pachnie, reszta jest bezwonna. Zespół Jeroena Butersa z Politechniki w Monachium badał wpływ samochodowych lotnych związków organicznych na zdrowie kierowców i ich pasażerów. Skupili się na warunkach, w których cząsteczki VOC są łatwo wydzielane, czyli np. po zaparkowaniu samochodu w słońcu w upalny dzień. Toksykolodzy pobrali próbki powietrza z 2 samochodów tej samej marki, 1) nowego i 2) 3-letniego, ustawionych w świetle o mocy 14 tysięcy watów. Temperatura dochodziła do 65 stopni Celsjusza. Następnie przeprowadzono testy laboratoryjne. Na działanie wyodrębnionych z próbek związków wystawiono 3 typy komórek: ludzkie, mysie i należące do chomika. Powietrze z nowego samochodu wywoływało niezbyt nasiloną reakcję układu odpornościowego, co może być ważne dla alergików. Nie zauważono tego w przypadku starszego auta (Environmental Science & Technology). Niemcy zajmowali się też syndromem chorego budynku. Nie wiadomo, czy naprawdę istnieje, czy nie. Buters podkreśla, że gdyby w pomieszczeniu mieszkalnym stwierdzono identyczne stężenie VOC jak w nowym samochodzie, pracowników odesłano by do domu. Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, ważne jest nastawienie. Ludzie są szczęśliwsi, wchodząc do nowej toyoty niż do nowego miejsca pracy. Po drugie, należy zwrócić uwagę na wentylację. W samochodzie można po prostu otworzyć okno i zapach znika. Poza tym trzeba przyznać, że producentom naprawdę zależy na jego wyeliminowaniu i w dużym stopniu rzeczywiście im się to udało.
-
- Politechnika w Monachium
- układ odpornościowy
- (i 8 więcej)
-
Zwiększa się liczba reakcji alergicznych na farby do włosów, ostrzegają badacze. Zjawisko narasta zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy często eksperymentują z wyglądem. Na łamach British Medical Journal (BMJ) naukowcy z St John's Institute of Dermatology w Londynie wspominają, że może to prowadzić do zapalenia skóry głowy, a w skrajnych przypadkach nawet do opuchlizny. Parafenylenodiamina (PPD) i inne związki, które mogą wywoływać alergie, znajdują w ponad 2/3 farb do włosów. Reakcje wywoływane przez PPD stały się tak poważnym problemem, że w kilku krajach europejskich, m.in. Szwecji, Francji i Niemczech, zabroniono jego używania. Obecne unijne uregulowania prawne zezwalają na 6-proc. zawartość parafenylenodiaminy w produktach do koloryzacji. Badacze zwracają uwagę, że nie ma zbyt wielu satysfakcjonujących lub szeroko akceptowanych zamienników dla PPD, które można by wykorzystać w farbach. W londyńskich klinikach dla dorosłych odnotowano w ciągu 6 lat podwojenie liczby pacjentów z zapaleniem skóry głowy. Odsetek chorych z takim rozpoznaniem wzrósł do 7,1%. Te same szpitale diagnozowały w latach 1965-1975 od 5 do 11 przypadków alergii na PPD rocznie (obecnie 40). Podobny trend zaobserwowano w innych państwach. Badania rynku wykazały, że coraz więcej osób farbuje włosy i to w coraz młodszym wieku. Sondaż przeprowadzony w 1992 roku przez Japan Soap and Detergent Association wykazał, że włosy farbuje 13% nastolatków (uczniów liceum) oraz 6% dwudziestokilkuletnich kobiet i 2% mężczyzn w podobnym wieku. Teraz odsetek wzrósł w wymienionych grupach, odpowiednio, do 41, 85 i 33%. Okazuje się, że zmywające się tatuaże z henny wywołują podobne reakcje alergiczne. Poważne objawy uboczne farb obserwowano także o dzieci. Naukowcy uważają, że potrzebna jest debata na temat bezpieczeństwa i składu chemicznego preparatów do koloryzacji. Za zaobserwowane zjawisko przymusu farbowania obwiniają częściowo kult młodości. Niektórzy ludzie są tak uzależnieni od farb, że nie przestają ich używać nawet wtedy, gdy wiedzą, że są na nie uczuleni i poważnie ryzykują. Dr John McFadden tłumaczy, że objawy mogą być łagodne, ale mogą również przyjąć zatrważającą postać. [...] W łagodnych przypadkach po farbowaniu pojawi się np. mrowienie albo dyskomfort dotyczący skóry głowy. W skrajnej postaci dochodzi do zaczerwienienia i opuchnięcia czoła, uszu, szyi oraz powiek. Niektórzy ludzie muszą być z tego powodu hospitalizowani. Problem polega też na tym, że wiele osób nie stosuje się do wskazówek podanych na opakowaniu, by przed nałożeniem farby na włosy sprawdzić na małym fragmencie skóry, czy nie wystąpi reakcja alergiczna.
-
- farby do włosów
- produkty do koloryzacji
- (i 10 więcej)