Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' restytucja' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Niedawna decyzja prezydenta Nigerii wywołała burzę w niemieckim parlamencie oraz krytykę ze strony opozycji, która nazwała naiwnym bezwarunkowy zwrot zrabowanych zabytków. To, co dzieje się w Niemczech i Nigerii jest uważnie obserwowane przez muzea na całym świecie i może zaważyć na losie wielu słynnych zabytków, które trafiły do Europy w epoce kolonialnej. W ostatnich latach doszło do wyraźnego zintensyfikowania debaty nad zwrotem dzieł sztuki byłym europejskim koloniom. Najsłynniejszym przykładem takich dzieł są słynne brązy z Beninu. To zbiór tysięcy wspaniałych rzeźb i plakietek o wysokiej wartości artystycznej, które powstawały przez setki lat i zdobiły pałac władcy Królestwa Beninu. To wyjątkowe zabytki, a ich historia jest na tyle dobrze znana, że nie ma wątpliwości, w jaki sposób trafiły poza Benin. Zostały zrabowane z pałacu królewskiego w czasie brytyjskiej ekspedycji karnej w 1897 roku. Obecnie dwa największe zbiory brązów z Beninu znajdują się w Berlinie i Londynie. Nigeria, na której terenie leży dawne Królestwo Beninu, od kilkudziesięciu lat stara się o zwrot brązów. Niedawno rząd Niemiec oficjalnie uznał, że ponad 1100 zabytków z pięciu muzeów, należy do Nigerii. Tym samym Niemcy stały się pierwszym krajem, który jasno zobowiązał się do zwrotu brązów z Beninu. W ubiegłym roku 22 brązy trafiły bez żadnych warunków wstępnych do Nigerii. A przed kilkoma tygodniami prezydent tego kraju wydał dekret, zgodnie z którym zabytki te są własnością oby (króla) Beninu, Ewuare II. Co więcej, w dekrecie odchodzącego prezydenta czytamy, że także i zwrócone w przyszłości brązy staną się własnością króla. Ewuare II będzie decydował, gdzie zabytki się znajdują. To zaś wzbudziło obawy, że brązy trafią do prywatnej kolekcji i będą niedostępne dla osób postronnych. Tym bardziej, że decyzja prezydenta wyraźnie pomija Narodową Komisję Muzeów i Zabytków, która prowadzi negocjacje w sprawie zwrotu zabytków. Komisja nie zajęła oficjalnego stanowiska w tej sprawie, podobno jednak chce wprowadzenia poprawek do prezydenckiego rozporządzenia. Działania prezydenta mogą też wskazywać, że wszelkie zwracane Nigerii zabytki mogą stać się prywatną własnością spadkobierców tradycyjnych władców czy plemion. Niemieccy urzędnicy przyznają nieoficjalnie, że są zaskoczeni. Negocjowaliśmy z rządem Nigerii przekazanie brązów Narodowej Komisji Muzeów i Zabytków, podpisaliśmy umowy z Komisją. Komu tak naprawdę je oddajemy?, pytają. Niejasności wokół dalszych losów brązów z Beninu już mają swoje konsekwencje. Muzeum Archeologii i Antropologii Cambridge University odwołało zaplanowane na jutro przekazanie 116 brązów nigeryjskiej delegacji. A opozycyjni posłowie w Bundestagu krytykują rząd za podjęcie „naiwnej” decyzji. Strona rządowa, broniąc się przed oskarżeniami, mówi, że stawianie warunków dotyczących zwracanych zabytków byłoby ze strony Niemiec przejawem neokolonializmu. Postępowanie rządu Nigerii oraz oby Beninu będzie z pewnością szczegółowo śledzone przez rządy oraz instytucje kultury z Europy i niewątpliwie wpłynie na dalsze kwestie związane ze zwrotem zabytków byłym koloniom. « powrót do artykułu
  2. Po ponad 30 latach do Polski wraca skradziona z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie XVI-w. ikona z przedstawieniem „Trzech Marii u grobu”. Skradziono ją z zamku w grudniu 1990 r. To druga ikona - po ikonie z przedstawieniem Archanioła Michała - odzyskana dzięki współpracy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN) ze stroną niemiecką. Nocą 5 grudnia 1990 r. nieznani sprawcy wspięli się po przygotowanej własnym sumptem drabince do okien sal muzealnych. Z wystawy „Ikona rosyjska – dawne rzemiosło artystyczne – nabytki z lat 1970-1989” ukradziono aż 29 ikon. Skradzione dzieła ze szkół moskiewskiej i nowogrodzkiej miały wartość 912 ówczesnych milionów złotych. W grudniu zeszłego roku pracownik Wydziału ds. Restytucji Dóbr Kultury w MKiDN rozpoznał „Trzy Marie u grobu” w katalogu zakończonej aukcji ikon rosyjskich i greckich w Düsseldorfie. Za pośrednictwem systemu IMI polskie Ministerstwo Kultury zwróciło się do Ministerstwa Kultury i Nauki Nadrenii Północnej-Westfalii. Strona niemiecka potwierdziła, że to poszukiwane dzieło sztuki. Dom aukcyjny zadeklarował gotowość do zwrotu. Równolegle Muzeum Warmii i Mazur zweryfikowało tożsamość dzieła w oparciu o dokumenty i materiał fotograficzny. Dom aukcyjny przekazał wykonaną w technice tempery jajecznej na desce ikonę przedstawicielowi MKiDN. Następnie ma ona powrócić do zbiorów Muzeum Warmii i Mazur. Nie wiemy jeszcze, kiedy ikona fizycznie wróci do Olsztyna. Wiemy, że jest w dobrym stanie – powiedział PAP-owi dyrektor placówki Piotr Żuchowski. « powrót do artykułu
  3. Po 31 latach do Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie wróciła ikona rosyjska z przedstawieniem Archanioła Michała. Skradziono ją z zamku w grudniu 1990 r. Ikonę ze srebrną ramą ozdobioną w technice filigranu i emalii datuje się na II poł. XVI w. Jak podkreślono w komunikacie Muzeum, jest to pierwszy zwrot skradzionego dzieła sztuki na podstawie przepisów Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady, przy którym wykorzystano system informacji o rynku wewnętrznym Unii Europejskiej, tzw. system IMI. Zwrot był możliwy dzięki ścisłej współpracy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Muzeum Warmii i Mazur oraz ze stroną niemiecką. Kradzież pod osłoną nocy Nocą 5 grudnia 1990 r. nieznani sprawcy wspięli się po przygotowanej własnym sumptem drabince do okien sal muzealnych. Z wystawy "Ikona rosyjska – dawne rzemiosło artystyczne – nabytki z lat 1970-1989" ukradziono aż 29 ikon. Skradzione dzieła ze szkół moskiewskiej i nowogrodzkiej miały wartość 912 ówczesnych milionów złotych. Również w 1990 r. skradziono ikony z olsztyńskiej świątyni prawosławnej i z klasztoru starowierców w Wojnowie. Wg informacji Muzeum Warmii i Mazur, policja poszukiwała sprawców, którzy poruszali się podobno jasnym oplem kadettem kombi. Uzbierano kwotę 40 mln ówczesnych złotych na nagrodę. Bezskutecznie. W 1991 roku prokuratora umorzyła śledztwo. Odnaleziona on-line W 2019 r. pasjonat dr Reiner Zerlin przekazał miastu Recklinghausen cenną kolekcję sztuki wczesnochrześcijańskiej. Składała się ona z ok. 250 obiektów. Były to przede wszystkim drewniane XV-XVII-wieczne ikony greckie i rosyjskie. Latem zeszłego roku kolekcję zaprezentowano na wystawie czasowej w Kunsthalle. Dzięki temu, że udostępniono ją także w internecie, pracownik Wydziału ds. Restytucji MKDNiS wypatrzył wśród dzieł ukradzioną przed ponad 3 dekadami ikonę z przedstawieniem Archanioła Michała. Za pośrednictwem systemu IMI, polskie Ministerstwo Kultury zwróciło się do Ministerstwa Kultury i Nauki Nadrenii Północnej-Westfalii. W odpowiedzi strona niemiecka potwierdziła, że faktycznie jest to poszukiwane przez Polskę dzieło sztuki, a Muzeum Ikon w Recklinghausen wyraża gotowość zwrotu obiektu. Jednocześnie Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie zweryfikowało tożsamość w oparciu o dokumenty oraz materiał fotograficzny. « powrót do artykułu
  4. Specjaliści liczą, że z założonego właśnie w Nadleśnictwie Siewierz stada podstawowego w przyszłym roku uda się pozyskać nawet 5 tys. młodych raków błotnych (Astacus leptodactylus). Jak poinformowano, młode pokolenie zasili jeziora i stawy nadleśnictwa, [zaś] w następnych latach program restytucji raka błotnego obejmie całe województwo śląskie. Dzięki dr. Witoldowi Strużyńskiemu z SGGW w Warszawie, szefowi projektu restytucji raka błotnego w naszym regionie, pozyskaliśmy z Mazowsza 42 raki (18 samców, 24 samice). W dobrych warunkach następne pokolenie powinno liczyć po 400 szt. od każdej samicy – wylicza nadleśniczy Grzegorz Cekus. Raki zostały wypuszczone do stawu Ośrodka Edukacji Leśnej na Łysej Górze w Siewierzu. Leśnicy żartują, że zorganizowano im wieczorek zapoznawczy. Tłumaczą, że raki błotne są zimnolubne i odrobina śniegu czy temperatura wody bliska zeru nie przeszkadza im w prokreacji. Przeciwnie, samice produkują jaja nawet do końca grudnia. Projekt restytucji raka błotnego w województwie śląskim został zainicjowany przez Dorotę Okoń, główną specjalistkę ochrony przyrody Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego, Lilianę Armatys, naczelniczkę Wydziału Ochrony Lasu Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, Edwarda Suskiego, zastępcę dyrektora Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach, dr. Witolda Strużyńskiego z Wydziału Nauk o Zwierzętach Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) w Warszawie, a także Grzegorza Cekusa, nadleśniczego Nadleśnictwa Siewierz. Warto dodać, że przygotowania do stworzenia stada podstawowego trwały niemal rok, a ostateczne porozumienie w tej sprawie podpisano jesienią br. Dr Strużyński wyjaśnia, że raki przeszły kwarantannę i na pewno są zdrowe. Mają tu idealne warunki do życia. Dobrą wiadomością jest też brak naturalnych wrogów. Leśnicy nie martwią się żółwiami błotnymi, bo jest ich niewiele (tylko 6), poza tym oba gatunki żerują w różnych godzinach. Wypowiadając się na temat współżycia raków i żółwi, dodają, że po wylince młodych raków chitynowe pancerze z pewnością wzbogacą dietę żółwi. Cekus podkreśla, że to najwyższy czas, by naprawić szkody poczynione przez przemysł w czasach, gdy produkcja była na pierwszym miejscu, a ochrona środowiska nie istniała. Zanieczyszczenia wód, racza dżuma przywleczona z Ameryki wraz z introdukowanymi w Polsce rakami pręgowatymi i sygnałowymi doprowadziły do wyginięcia rodzimych gatunków. Dziś zarówno rak błotny, jak i rak szlachetny znajdują się pod ochroną i figurują w Polskiej czerwonej księdze zagrożonych gatunków - podsumowuje. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...