Search the Community
Showing results for tags ' mycie zębów'.
Found 2 results
-
Wielu osobom wydaje się, że stan zdrowia jamy ustnej i kondycja całego organizmu to dwie, zupełnie odrębne rzeczy. W konsekwencji często zaniedbują codzienną higienę jamy ustnej wierząc, że nie przyniesie to żadnych negatywnych konsekwencji dla zdrowia. Nic bardziej mylnego — brak należytej higieny jamy ustnej może wywoływać nie tylko próchnicę i choroby dziąseł, ale i schorzenia ogólnoustrojowe. Konsekwencje braku higieny jamy ustnej Unikanie regularnego szczotkowania zębów i języka może prowadzić do wielu przykrych konsekwencji. Najłagodniejszą z nich jest powstawanie płytki nazębnej, która nieusuwana regularnie, prowadzi do powstawania kamienia nazębnego, a ten może zostać usunięty wyłącznie u stomatologa. Kamień nazębny jest bardzo częstą przyczyną problemów z dziąsłami i halitozy, czyli nieświeżego oddechu. Bakterie zawarte w osadach nagromadzonych na zębach wydzielają kwasy, które atakują szkliwo i przyczyniają się do rozwoju próchnicy, a w konsekwencji ubytków. Powstałe kwasy i toksyny działają także drażniąco na dziąsła, prowadząc do ich chorób, m.in. paradontozy. Jeżeli zaniedbywanie higieny jamy ustnej trwa przez dłuższy czas, może dojść do rozwoju wielu chorób ogólnoustrojowych, których pacjenci często nie wiążą z próchnicą czy zapaleniem przyzębia. Tymczasem zepsute zęby jak i choroby dziąseł mogą powodować wystąpienie chorób serca, nerek, zapalenia opon mózgowych, zatok oraz uszu. Zaostrzają ponadto przebieg chorób przewlekłych, a w sytuacji, gdy organizm jest osłabiony, mogą skutkować wystąpieniem groźnej dla życia sepsy. Niektóre bakterie odpowiedzialne za choroby przyzębia, gdy przedostaną się do krwioobiegu mogą zwiększać ryzyko występowania chorób neurodegeneracyjnych, takich jak choroba Alzheimera. Jak prawidłowo dbać o higienę jamy ustnej? Higiena jamy ustnej jest bardzo ważna. Aby ją utrzymać, należy pamiętać o kilku zasadach. Przede wszystkim, trzeba myć zęby 2-3 razy dziennie, a najlepiej po każdym posiłku. Przy myciu zębów nie należy zapominać o języku, który także stanowi siedlisko bakterii – konieczne jest jego szczotkowanie. Każde pojedyncze szczotkowanie zębów powinno trwać od 2 do 3 minut lub dłużej jeśli wymaga tego sytuacja. Bardzo ważne jest także nitkowanie zębów, zwłaszcza w wypadku mocnego ich ściśnięcia – nitka usuwa wszystkie cząstki pokarmowe i bakterie, do których nie dociera szczoteczka. Bardzo przydatny jest także płyn do płukania jamy ustnej, który powinien być stosowany po każdym myciu zębów. Nie tylko odświeża oddech, ale działa przeciwbakteryjnie i zapobiega gromadzeniu się płytki nazębnej. Dzięki temu nasze zęby są dłużej czyste. Przy wyborze odpowiednich akcesoriów należy kierować się przede wszystkim kondycją jamy ustnej (szczoteczka twarda nie sprawdzi się przy paradontozie), ale też ich skutecznością – dobrym wyborem może okazać się szczoteczka soniczna. Jak działa szczoteczka soniczna? Doskonałym rozwiązaniem u osób mających problem z higieną jamy ustnej, ale też u tych, które chciałyby bardziej o nią zadbać, jest stosowanie szczoteczki sonicznej. Szczoteczka ta jednocześnie emituje fale dźwiękowe i wykonuje ruchy wymiatające, co doprowadza do powstania tzw. aktywnej chmury bąbelków. Chmura ta przemieszcza się około 4 mm od zakończeń włókien szczoteczki, co sprawia, że dociera nawet w najtrudniej dostępne miejsca, które omijają klasyczne szczoteczki. Co istotne, włosie szczoteczek sonicznych jest miękkie i nie uszkadza dziąseł, są więc one bezpieczne dla osób z chorobami dziąseł i przyzębia. Szczoteczka soniczna usuwa kilka razy więcej płytki nazębnej niż szczoteczka manualna w tym samym czasie. Jest łatwa i wygodna w użyciu. Imponujące efekty możemy zauważyć już po pierwszym myciu - wyraźnie gładsze i czystsze zęby. W tym miejscu warto wspomnieć o właściwościach fal dźwiękowych, ponieważ odgrywają istotną rolę w redukcji płytki bakteryjnej i utrudniają ponowne namnażanie bakterii w jamie ustnej. W rezultacie efekt czystych zębów utrzymuje się przez dłuższy czas. Czy szczoteczka soniczna jest dla każdego? Zdecydowanie tak. Mogą z niej korzystać, na przykład osoby noszące aparat ortodontyczny, korony, mosty lub implanty. Ze względu na to, że szczoteczki soniczne najczęściej wyposażone są w kilka trybów pracy, spełnią wymagania prawie każdej osoby. Wybrane modele oferują nierzadko kilka poziomów prędkości, co pozwala jeszcze lepiej zadbać o konkretne potrzeby naszych zębów i dziąseł. Szeroki asortyment szczoteczek sonicznych różnych marek możemy znaleźć na https://www.shop-dent.pl/pl/menu/szczoteczki-do-zebow/szczoteczki-soniczne-164.html « powrót do artykułu
-
Sensacyjne wyniki badań mogą sugerować, że za rozwój choroby Alzheimera odpowiada... niedostateczna higiena jamy ustnej. Wszystko wskazuje na to, że jest ona w jakiś sposób powiązana z tym schorzeniem. Przyczyny choroby Alzheimera pozostają nieznane. Rozpowszechnioną teorię, mówiącą, że odpowiada za nią gromadzenie się blaszek amyloidowych w mózgu, osłabiają ostatnie wyniki badań, w czasie których blaszki amyloidowe znaleziono też w mózgach zdrowych osób. Wiadomo, że niedostateczna higiena jamy ustnej jest powiązana z chorobą Alzheimera. Nie jest jednak jasne, czy przyczynia się ona do powstawania choroby, czy też jest jej wynikiem, gdyż pacjenci z demencją zapominają o myciu zębów. Najnowsze wyniki badań dowodzą, że bakteria powodująca choroby przyzębia jest obecna nie tylko w ustach, ale i w mózgach osób z alzheimerem. Co więcej, badania na myszach wykazały, że bakteria wywołuje w mózgu zmiany typowe dla alzheimera. To kolejne już odkrycie sugerujące, że do rozwoju tej choroby neurodegeneracyjnej przyczyniają się mikroorganizmy. Jednak nawet naukowcy, którzy zgadzają się z takim podejściem, nie są przekonani, że Porphyromonas gingivalis, bakteria, która była przedmiotem najnowszych badań, wywołuje alzheimera. Całkowicie zgadzam się z tym, że ten mikroorganizm może brać w tym udział. Ale znacznie mniej przekonuje mnie stwierdzenie, że to on odpowiada za chorobę Alzheimera, mówi neurobiolog Robert Moir z Uniwersytetu Harvarda, którego badania wskazują, że gromadzenie się w mózgu β-amyloidu, z którego formują się blaszki, to forma obrony przed mikroorganizmami. Za najnowszymi badaniami, których wyniki opublikowano w Science Advances, stoi firma biotechnologiczna Cortexyme z San Francisco. Jej współzałożycielem jest Stephen Dominy. To psychiatra, który w latach 90. ubiegłego roku leczył ludzi z HIV. Niektórzy z jego pacjentów cierpieli na demencję, która cofnęła się po podaniu im leków antyretrowirusowych. Wtedy to Dominy zaczął zastanawiać się, czy choroba Alzheimera, której najbardziej znanym objawem jest demencja, nie jest chorobą zakaźną. Uczony zaczął poszukiwać P. gingivalis z tkance mózgowej zmarłych, którzy cierpieli na alzheimera. Gdy znalazł jej ślady założył firmę, która zajęła się dalszymi badaniami. Cortexyme we współpracy z laboratoriami w Europie, USA, Nowej Zelandii i Australii potwierdziła, że wspomniana bakteria nie tylko znajduje się w mózgach zmarłych, którzy cierpieli na chorobę Alzheimera, ale jej DNA jest obecne też w płynie mózgowo-rdzeniowym żywych pacjentów. Co więcej, w ponad 90% zbadanych tkanek mózgowych znaleziono gingipainy, toksyczne enzymy wytwarzane przez P. gingivalis. Służą one bakterii do zmiany odpowiedzi immunologicznej gospodarza na własną korzyść oraz do pozyskiwania składników odżywczych. Uczeni zauważyli, że im więcej gingipain w mózgu, tym więcej też powiązanych z chorobą alzheimera protein tau i ubikwityny. Uczeni, chcąc sprawdzić, czy bakteria może powodować rozwój choroby, codziennie przez 6 tygodni nakładali na dziąsła myszy P. gingivalis. Później w mózgach zwierząt znaleźli zarówno bakterię, jak i umierające neurony oraz podwyższony poziom β-amyloidu. Podczas eksperymentów w laboratorium okazało się, że gingipainy niszczą białka tau. Wiadomo zaś, że zwyrodnienia tego białka są skorelowane z nasileniem objawów choroby Alzheimera. Gdy myszom laboratoryjnym podawano lek, który wiąże gingipainy, doprowadziło to do lepszego oczyszczenia mózgu z P. gingivalis niż podawanie popularnych antybiotyków, zmniejszyło produkcję β-amyloidu oraz tempo neurodegeneracji. Wzięcie na cel gingipain prowadzi prawdopodobnie do zagłodzenia bakterii, mówi Dominy. Wstępne badania na ochotnikach sugerują, że lek jest prawdopodobne bezpieczny i prowadzi do poprawy funkcji poznawczych,. Jeszcze w bieżącym roku mają ruszyć testy na większą skalę. Neurolog James Noble z Columbia University, który badał związek chorób przyzębia z alzheimerem mówi, że co prawda hipoteza tego typu jest dziwna, ale wydaje się mieć pewne podstawy. Noble dodaje, że eksperymenty przeprowadzone przez Cortexyme są największymi z dotychczasowych badań nad obecnością P. gingivalis w mózgach osób cierpiących na chorobę Alzheimera i że zostały solidnie przeprowadzone. Niewykluczone, że P. gingivalis jest jednym z wielu mikroorganizmów, które w jakiś sposób wpływają na rozwój alzheimera. Jeśli jednak się okaże, że to właśnie ten mikroorganizm odpowiada za pojawienie się choroby, nie oznacza to jeszcze, że każdy, kto cierpi na choroby przyzębia, zachoruje też na alzhemiera. Jednak tak czy inaczej wygląda na to, że regularna i prawidłowa higiena jamy ustnej zmniejsza ryzyko. « powrót do artykułu
- 3 replies
-
- alzheimer
- choroba alzheimera
- (and 6 more)