Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' kamień nazębny' .
Znaleziono 4 wyniki
-
Dokonany w ostatniej dekadzie postęp w dziedzinie rekonstrukcji i sekwencjonowania starego DNA daje nam wgląd w niedostępne wcześniej aspekty przeszłości. Ostatnim niezwykłym osiągnięciem w tej dziedzinie jest badanie mikrobiomu jamy ustnej prehistorycznych ludzi. Mikrobiomu, który wskutek radykalnej zmiany diety i stosowania antybiotyków jest u współczesnych ludzi zupełnie inny od tego, z którym ewoluowaliśmy przez dziesiątki i setki tysięcy lat. Opisanie prehistorycznego mikrobiomu pozwoli nam nie tylko lepiej poznać warunki, w jakich żyli nasi przodkowie ale może też przyczynić się do opracowania nowych metod leczenia. Dzięki rekonstrukcji dawnego mikrobiomu możemy dowiedzieć się, jakie funkcje odgrywał on w przeszłości i co w międzyczasie straciliśmy. Naukowcy z Niemiec, USA, Hiszpanii i Meksyku zbadali kamień nazębny 12 neandertalczyków i 52 ludzi współczesnych, którzy żyli w okresie od 100 000 lat temu do czasów obecnych. Dzięki słabej higienie jamy ustnej w odkładającym się kamieniu nazębnym zachował się interesujący naukowców materiał. Jego zbadanie nie było łatwe. Współautorka badań, Christina Warinner i jej zespół przez niemal 3 lata dostosowywali dostępne narzędzia do sekwencjonowania DNA oraz programy komputerowe do pracy z fragmentami, jakie udaje się pozyskać z prehistorycznego materiału. Ich praca przypominała układanie wymieszanego stosu puzzli, na który składały się puzzle z różnych zestawów, a część z nich całkowicie zniknęła. Naukowcom zależało na sukcesie, gdyż wiedzieli, że w tym stosie znajdą nieznane dotychczas informacje. Jesteśmy ograniczeni do badań obecnie istniejących bakterii. Całkowicie ignorujemy DNA z organizmów nieznanych lub takich, które prawdopodobnie wyginęły, mówi Warinner. W końcu udało się pozyskać fragmenty kodu genetyczne ze szczątków 46 badanych ludzi. Kamień nazębny to idealne miejsce do poszukiwania dawnych mikroorganizmów. Bez regularnego mycia zębów zostają w nim bowiem uwięzione resztki pożywienia i innej materii organicznej. Zostają one zamknięte w kamieniu i są w ten sposób chronione przed zanieczyszczeniem, gdy ciało się rozkłada. To idealne miejsce do poszukiwania niezanieczyszczonych próbek. Badacze znaleźli w ustach badanych osób bakterie z rodzaju Chlorobium. Ich współcześni kuzyni korzystają z fotosyntezy i żyją w stojącej wodzie w warunkach beztlenowych. Nie spotyka się ich w ludzkich ustach. Wydaje się, że zniknęły stamtąd przed 10 000 lat. Naukowcy przypuszczają, że Chlorobium albo trafiło do mikrobiomu ust paleolitycznych ludzi wraz z pitą przez nich wodą z jaskiń lub też było stałym elementem mikrobiomu przynajmniej niektórych z nich. Jednak sama rekonstrukcja materiału genetycznego bakterii to nie wszystko. Na podstawie DNA możemy odgadywać, z jakich białek zbudowana była bakteria, ale już niekoniecznie to, jakie molekuły były przez te białka wytwarzane. Dlatego też naukowcy wyposażyli Pseudomonas protegens w parę prehistorycznych genów z kamienia nazębnego. Okazało się, że geny te doprowadziły do wytwarzania furanów przez P. protegens. Współczesne bakterie wykorzystują furany do przesyłania sygnałów, a badania sugerują, że podobnie robiły bakterie prehistoryczne. Mimo że naukowcom udało się nakłonić współczesne bakterie do ekspresji genów bakterii prehistorycznych, to nie ma tutaj mowy o ożywianiu bakterii sprzed tysiącleci. Nie ożywiliśmy tych mikroorganizmów, zidentyfikowaliśmy za to kluczowe geny, które służyły im do wytwarzania interesujących nas molekuł, wyjaśnia Warinner. « powrót do artykułu
-
- mikrobiom
- kamień nazębny
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W zębach prehistorycznych rolników zamieszkujących Wyspy Brytyjskie znaleziono najstarsze bezpośrednie dowody na konsumpcję mleka przez ludzi. W zmineralizowanej płytce nazębnej sprzed 6000 lat znaleziono proteinę mleka, β-laktoglobulinę (BLG). Próbki, pochodzące od 7 osób, są najstarszymi szczątkami człowieka na podstawie których udowodniono spożywanie mleka. Neolit na Wyspach Brytyjskich trwał pomiędzy rokiem 4000 a 2400 przed Chrystusem. W tym czasie pojawiło się tam rolnictwo i udomowione zwierzęta, jak krowy, świnie, owce czy kozy. Z okresu tego znamy monumentalne budowle i miejsca pochówki. Szczątki ludzi, które poddano badaniom na obecność beta-laktoglobuliny pochodziły z trzech różnych stanowisk archeologicznych 0150 Hambledon Hill i Hazleton North na południu Anglii oraz Banbury Lane w East Midlands. U wszystkich badanych osób znaleziono proteiny mleka krów, owiec i kóz. Fakt, że znaleźliśmy tę proteinę w kamieniu nazębnym osób pochowanych w trzech różnych miejscach wskazuje, że spożycie produktów mlecznych było wówczas szeroko rozpowszechnione. Byłoby wspaniale przeprowadzić dalsze badania na większej liczbie osób, by dowiedzieć się, czy istnieją jakieś wzorce pozwalające stwierdzić, kto używał produktów mlecznych. Może ich konsumpcja była uzależniona od płci, wieku czy statusu społecznego,mówi główna autorka badań, doktor Sophy Charlton. Odkrycie jest tym bardziej interesujące,że dotychczasowe badania genetyczne wskazują, że ówcześni ludzie nie byli w stanie trawić laktozy. Niewykluczone więc, że albo pili mało mleka, albo radzili sobie z tym problemem przerabiając je np. na ser, który zawiera mniej laktozy. Picie większych ilości mleka spowodowałoby u tych ludzi problemy zdrowotne. Wcześni rolnicy mogli więc przetwarzać mleko, dodaje Charlton. Już ponad 10 lat temu informowaliśmy o znalezieniu najstarszych dowodów na przetwarzanie mleka. « powrót do artykułu
-
- Wyspy Brytyjskie
- neolit
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W kamieniu nazębnym z żuchwy kobiety żyjącej w średniowieczu zachowały się drobinki ultramaryny, drogiego pigmentu uzyskiwanego z lazurytu (lapis lazuli). To oznacza, że nie tylko mnisi, ale i mniszki zajmowały się przepisywaniem luksusowych iluminowanych manuskryptów. Udało się do tego dojść, bo ktoś kiedyś oblizywał pędzelek... Naukowcy z różnych instytucji, w tym z Instytutu Nauki o Historii Człowieka Maxa Plancka i Uniwersytetu Yorku, badali szkielety kobiet pochowanych na małym przyklasztornym cmentarzu w Dalheim w Niemczech. Zachowało się niewiele informacji o klasztorze. Dokładna data jego założenia nie jest znana, chociaż specjaliści uważają, że społeczność mogła powstać już w X w. Najwcześniejsze zapiski odnośnie do klasztoru pochodzą z 1244 r. Najprawdopodobniej mieszkało w nim 14 kobiet. W kamieniu nazębnym jednej z nich wykryto liczne drobinki błękitnego pigmentu. Umierając ok. 1000-1200 r., zakonnica miała 45-60 lat. Nie stwierdzono szczególnych zmian patologicznych w obrębie szkieletu. Nie znaleziono też dowodów wskazujących na uraz czy zakażenie. Jedyną wyjątkową cechą jej szczątków były błękitne cząstki z zębów. Gdy kamień się rozpuścił, uwolnił setki niebieskich drobinek - opowiada Anita Radini z Uniwersytetu Yorku. Analizy przeprowadzane za pomocą różnych metod, w tym mikrospektroskopii Ramana i spektroskopii dyspersji energii promieniowania rentgenowskiego, pokazały, że to pigment wytwarzany z lapis lazuli. Zbadaliśmy wiele scenariuszy, w jaki sposób minerał mógł się dostać do kamienia nazębnego tej kobiety. Mając na uwadze jego dystrybucję w jamie ustnej, doszliśmy do wniosku, że najbardziej prawdopodobna jest wersja, że mniszka malowała i w czasie malowania oblizywała czubek pędzelka - opowiada Monica Tromp z Instytutu Maxa Plancka. Wykorzystanie ultramaryny, a także srebra i złota, było zarezerwowane dla najbardziej luksusowych manuskryptów. Mogli ich używać tylko skrybowie i malarze o wyjątkowych zdolnościach - podkreśla Alison Beach z Uniwersytetu Stanowego Ohio. Autorzy publikacji z pisma Science Advances dodają, że odkrycie tak cennego pigmentu w jamie ustnej XI-wiecznej kobiety z wiejskiego obszaru Niemiec było co najmniej nieoczekiwane. Choć tym okresie Niemcy były aktywnym centrum wytwarzania ksiąg, bardzo trudno było udowodnić wkład kobiet w tę dziedzinę. W imię pokory wielu średniowiecznych skrybów i malarzy nie podpisywało swoich dzieł. Słaba widoczność pracy kobiet przy manuskryptach sprawiła, że gros współczesnych naukowców zakładało, że odgrywały one niewielką rolę w tym procesie. [Ta kobieta] została włączona w globalną sieć, rozciągającą się od kopalni złota w Afganistanie, przez metropolie handlowe muzułmańskiego Egiptu i bizantyńskiego Konstantynopola, po jej społeczność w średniowiecznych Niemczech. Rozrastająca się ekonomia XI-wiecznej Europy zwiększyła zapotrzebowanie na cenny i wyjątkowy pigment [...] - dodaje Michael McCormick z Uniwersytetu Harvarda. Mamy tu bezpośredni dowód na istnienie kobiety, która nie tyle po prostu malowała, co malowała bardzo rzadkim i drogim pigmentem, w dodatku mieszkając w leżącym na uboczu miejscu. Bez wykorzystania nowoczesnych technologii, historia tej kobiety mogła na zawsze pozostać tajemnicą. Zastanawiam się, ilu jeszcze artystów możemy znaleźć na średniowiecznych cmentarzach, jeśli się przyjrzymy - zastanawia się Christina Warinner z Instytutu Maxa Plancka. « powrót do artykułu
-
Zarodnia paproci z średniowiecznego kamienia nazębnego
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Humanistyka
Średniowieczny szkielet zapewnił pierwsze fizyczne dowody, że paprocie były wykorzystywane w celach medycznych: w przypadku łysienia, łupieżu i kamieni nerkowych. Szkielet mężczyzny w wieku 21-30 lat pochodzi z nekropolii Can Reiners z Majorki. Znaleziono na nim ślady skrobi zbożowej oraz pierścienie zarodni paproci. Zarodnię porównano ze współczesnymi zarodniami, zebranymi na północy Majorki i na Półwyspie Iberyjskim. Stwierdzono, że przypomina ona sporangia zanokcicy skalnej (Asplenium trichomane). Analiza historycznej i współczesnej literatury botanicznej wykazała, że gatunek ten powszechnie uznawano za lekarstwo na kamienie nerkowe i łysienie. Paproć wykorzystywano też w roli środka wykrztuśnego, jako diuretyk, a także zioło na wywołanie menstruacji. Nie ma dowodów, by w jakimkolwiek okresie historycznym liście paproci wchodziły w skład diety. W źródłach pisanych, nawet tych z I w. n.e., są za to wzmianki o usuwaniu za ich pomocą objawów pewnych niezagrażających życiu chorób. Badając kamień nazębny szkieletu datującego się na, jak sądzimy, IX bądź X w., byliśmy w stanie określić, że zarodnia pochodziła z zanokcicy, rozpowszechnionego gatunku, który rośnie w skalistych rejonach na całym świecie. Te paprocie były przez stulecia wykorzystywane przez europejskich zielarzy, chirurgów, lekarzy i uzdrowicieli. Dotąd jednak dysponowaliśmy wyłącznie dokumentami opisującymi ich stosowanie - podkreśla dr Elena Fiorin z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Yorku. Ze zwykłego kamienia nazębnego dowiedzieliśmy się, że społeczności z tej części Hiszpanii miały świadomość właściwości leczniczych pewnych roślin. Wiedziały też, jak je podawać, by uzyskać pożądany efekt. Źródła pisane podają, że wodą zalewano świeże bądź suszone liście. Czasem smak mikstury poprawiano za pomocą kwiatów pomarańczy albo dosładzano cukrem czy miodem. W oparciu o szkielet nie da się co prawda powiedzieć, na co leczono młodego mężczyznę, ale można przypuszczać, że chodziło o chorobę skóry, układu moczowego albo o udrożnienie górnych dróg oddechowych. Autorzy publikacji z International Journal of Osteoarchaeology dodają, że zanokcice są nadal wykorzystywane w Europie do leczenia całej gamy chorób. Dzięki zapisowi archeologicznemu możemy zrozumieć, jak w trakcie ewolucji ludzie wykorzystywali środowisko naturalne [i jego zasoby] w opiece zdrowotnej. « powrót do artykułu-
- średniowiecze
- paproć
- (i 7 więcej)