Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags ' australopitek'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 4 results

  1. Cyfrowa rekonstrukcja mięśni słynnej Lucy, przedstawicielki gatunku Australopithecus afarensis, pokazuje, że potężna mięśnie nóg i miednicy były przystosowane do chodzenia pod drzewach, ale mięśnie kolan pozwalały na przyjęcie w pełni wyprostowanej postawy. Lucy żyła na terenie dzisiejszej Etiopii przed ponad 3 milionami lat. Jej skamieniałe szczątki odkryto w latach 70. ubiegłego wieku. Teraz doktor Ashleigh Wiseman z Wydziału Archeologii Cambridge University wykonała trójwymiarową rekonstrukcję jej mięśni. Lucy to przykład jednego z najlepiej zachowanych szkieletów rodzaju Australopithecus. Doktor Wiseman wykorzystała opublikowane ostatnio dane i była w stanie odtworzyć po 36 mięśni w każdej z nóg Lucy. Symulacja wykazała, że australopitek był znacznie mocnej umięśniony niż człowiek współczesny. Na przykład główne mięśnie w łydkach i udach były dwukrotnie większe niż u H. sapiens. My mamy znacznie większy stosunek tłuszczu do mięśni. U człowieka współczesnego mięśnie stanowią 50% masy uda. U Lucy było to nawet 74%. Paleoantropolodzy sprzeczają się, jak Lucy chodziła. Według jednych, jej sposób poruszania się przypominał kaczy chód, jaki widzimy u szympansów, gdy chodzą na dwóch nogach. Zdaniem innych, jej ruchy były bardziej podobne do naszego chodu w pozycji całkowicie wyprostowanej. W ciągu ostatnich 20 lat przewagę zaczęła zdobywać ta druga opinia. Badania Wiseman to kolejny argument za w pełni wyprostowaną Lucy. Wynika z nich bowiem, że mięśnie prostowniki stawu kolanowego, do których należą mięsień czworogłowy uda, naprężacz powięzi szerokiej uda, krawiecki i stawowy kolana, i dźwignia jaką zapewniały, pozwalały na wyprostowanie kolana w takim samym stopniu jak u zdrowego H. sapiens. Możemy stwierdzić zdolność Lucy do poruszania się w pozycji wyprostowanej tylko wówczas, jeśli zrekonstruujemy mięśnie i sposób ich pracy. Obecnie jesteśmy jedynym zwierzęciem, które jest w stanie stać w pozycji wyprostowanej z wyprostowanymi kolanami. Budowa mięśni Lucy wskazuje, że poruszała się w pozycji wyprostowanej równie sprawnie jak my. Także wówczas, gdy przebywała na drzewie. Lucy prawdopodobnie poruszała się w sposób, jakiego obecnie nie obserwujemy u żadnego żyjącego gatunku, mówi Wiseman. Australopithecus afarensis żył na rozległych sawannach oraz w gęstych lasach. Wykonana przez Wiseman rekonstrukcja pokazuje, że w obu tych środowiskach poruszał się równie sprawnie. Rekonstrukcja mięśni była już wykorzystywana na przykład do oceny prędkości biegu gatunku Tyrannosaurus rex. Wykorzystując podobną technikę do badania naszych przodków możemy odkryć całe spektrum sposobów poruszania się, które napędzały naszą ewolucję. W tym i te zdolności, które utraciliśmy, mówi Wiseman. « powrót do artykułu
  2. Przed dwoma milionami lat w okolicach południowoafrykańskiego systemu jaskiń Drimolen mieszkały jednocześnie trzy wczesne rodzaje człowieka – australopitek, parantrop i najstarszy znany nam Homo erectus. Nie wiemy, jak te gatunki wchodziły ze sobą w interakcje, ale mamy tutaj przykład na zróżnicowanie i współistnienie gatunków, z których pierwszy powoli przechodził do historii, a ostatni właśnie się pojawiał. Znamy dotychczasowy pogląd mówiący, że gdy jeden gatunek człowieka się pojawia, inny ginie i nie nakładają się one zbytnio na siebie. Jednak w tym przypadku jest inaczej, mówi paleoantropolog Andy Herries z australijskiego La Trobe University. Z całej trójki najwcześniej pojawił się Australopithecus africanus. Jego korzenie sięgają 3,3 milionów lat. Łączy on w sobie cechy ludzkie z małpimi, takimi ja długie ramiona przydatne podczas wspinaczki po drzewach. Gatunek ten wymarł przed około 2 milionami lat. Z kolei Paranthropus robustus to boczna gałąź ewolucyjna. Nie uznaje się za bezpośredniego przodka człowieka współczesnego. Miał on silne szczęki i potężne zęby, którymi mógł gryźć orzechy, nasiona czy korzenie. Znaleziony obecnie parantrop jest najstarszym przedstawicielem gatunku, który wymarł około 1,2 miliona lat temu. Z kolei Homo erectus to pierwszy przodek człowieka współczesnego, którego proporcje ciała były podobne do ludzkich. Oraz pierwszy, który wyszedł poza Afrykę. Przed 1,85 milionami lat pojawił się on na terenie współczesnej Gruzji i w niektórych regionach Indonezji żył jeszcze przed 117 000 lat. Uważa się, że H. erectus wyewoluował w Afryce. A obecne odkrycie czaszki H. erectus w Drimolen każe nam przesunąć moment powstania tego gatunku o ponad 100 000 lat. Niezwykłe odkrycie poruszyło świat nauki. Fred Spoor z londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej, komentując artykuł opisujący odkrycie stwierdził: to wspaniały artykuł i wygląda przekonująco. Byłoby idealnie, gdyby znaleziono więcej niż jedną czaszkę, ale myślę, że dobrze udowodnili, iż mamy tutaj do czynienia z rodzajem Homo, a najbliższym gatunkiem jest prawdopodobnie H. erectus. A to oznacza, że to prawdopodobnie najstarsze stworzenie wyglądające jak Homo erectus. Mniej przekonany jest paleontolog Rick Potts, który stoi na czele Human Origins Program w Smithsonian Institution. Nie wątpię, że znaleźli szczątki rodzaju Homo. Jednak nie jestem na 100% pewien, że to Homo erectus. Ale jeśli rzeczywiście mają H. erectus to byłby to najstarszy przedstawiciel tego gatunku, mówi, zwracając uwagę, że odkrywcy znaleźli tylko częściową czaszkę, a ponadto należy ona do dziecka w wieku 2 lub 3 lat. To samo w sobie jest sensacją, gdyż tak kruche kości słabo się zachowują. Z tego też powodu jest niewiele materiału, z którym można by porównać obecne znalezisko. Niewykluczone, że okolice Drimolen to miejsce narodzin H. erectus. Nie można też wykluczyć, że gatunek ten migrował w okolice Drimolen. Wydaje się, że nagle w tym samym miejscu na południu Afryki pojawia się H. erectus, parantrop i kamienne narzędzia. To wskazuje na migrację do tego miejsca. Myślę, że to część tej historii. Wiele mówi się o wyjściu z Afryki, ale homininy nie wiedziały, że wychodzą z Afryki. Po prostu byli w ruchu, dodaje Herries. Herries i jego koledzy przypominają migracje innych zwierząt, które mogą potwierdzać ich hipotezę. W tym samym czasie na południu Afryki pojawił się wymarły już gatunek zebry i skocznika antylopiego, co może wskazywać, że doszło do nagłej migracji wielu gatunków z północy. Taka nagła migracja różnych gatunków sugeruje, że jej przyczyną były czynniki środowiskowe. Przed około 2 milionami lat mieliśmy do czynienia z długim okresem znacznej zmienności klimatycznej w Afryce Wschodniej, przypomina Herris. Prawdopodobnie migrujący H. sapiens wszedł na tereny zajęte wcześniej przez inne homininy i wspólnie mieszkali przez dłuższy czas. Sam fakt, że na tym niewielkim obszarze południowej Afryki występują nie tylko trzy gatunki, ale i trzy różne rodzaje jest niezwykle interesujący, mówi Spoor. Drimolen Paleocave System to część Światowego Dziedzictwa UNESCO nazwana Kolebką Ludzkości. Jest ona jednym z dwóch najważniejszych afrykańskich źródeł szczątków homininów. Dotychczas znaleziono tam ponad 900 szczątków reprezentujących co najmniej 5 gatunków. Problemem w Afryce Południowej jest fakt, że wiele jaskiń się tam zapadło i znajdujące się w nich szczątki oraz różne warstwy zostały przemieszane. Na szczęście Drimolen jest nieco inna. Jaskinia została w dość krótkim czasie zalana wodą, która naniosła osady. Co więcej, stało się to w czasie, gdy zachodziła zmiana biegunów magnetycznych Ziemi, co znakomicie ułatwia datowanie. To olbrzymia pomoc, gdyż wiemy, kiedy zmiany takie zachodziły w przeszłości. « powrót do artykułu
  3. Naukowcy z University of Adelaide i University of Witwatersrand twierdzą, że współcześnie żyjące wielkie małpy są bardziej inteligentne od naszego przodka, australopiteka, a więc i od słynnej Lucy. Wyniki ich badań zostały opublikowane na łamach Proceedings of the Royal Society B. Podważają one dotychczasowe przekonania dotyczące inteligencji australopiteków, które były oparte na wielkości ich mózgów. Tym razem naukowcy podeszli do zagadnienia z nieco innej strony. Postanowili ocenić przepływ krwi w częściach mózgu odpowiedzialnego za funkcje poznawcze. Oszacowali go na podstawie wielkości otworów w czaszce, którymi dochodziły naczynia krwionośne. Technikę tę odpowiednio skalibrowano na przykładach ludzi i innych ssaków, a następnie zbadano w ten sposób czaszki 96 dużych małp i 11 australopiteków. Kierujący badaniami profesor Roger Seymour z Uniwersytetu w Adelajdzie poinformował, że u współczesnych wielkich małp przepływ krwi przez części mózgu odpowiedzialne za funkcje poznawcze jest większy, niż u australopiteków. Uzyskane wyniki były niespodziewane dla antropologów, gdyż generalnie uważa się, że inteligencja jest bezpośrednio związana z wielkością mózgu, mówi profesor Seymour. Tymczasem mózgi australopiteków są większe niż wielu współczesnych małp. Opieranie się na wielkości mózgu wydaje się rozsądne, gdyż większy mózg oznacza większą liczbę neuronów. Ponadto funkcje poznawcze zależą nie tylko od liczby neuronów, ale też od liczby łączących je synaps. To one zarządzają przepływem informacji w mózgu, a większa aktywność synaps oznacza lepsze przetwarzanie danych. Ludzki mózg na działalność synaps zużywa aż 70% energii, a ilość energii dostarczanej do mózgu jest proporcjonalna do przepływu krwi zapewniającej tlen. Mimo, że masa ludzkiego mózgu stanowi zaledwie 2% masy ciała, to mózg zużywa 15–20% całości używanej przez nas energii, a serce dostarcza mu około 15% całości krwi. Wiadomo, że wielkie mały są bardzo inteligentne. Jak jednak ta inteligencja ma się do inteligencji australopiteków sprzed 3 milionów lat, takich jak Lucy? Mózgi nieczłowiekowatych wielkich małp są mniejsze lub równe mózgom australopiteków, zatem przyjmowano, że Lucy była od nich bardziej inteligentna. Wiemy też, że ludzki mózg, pod względem rozmiarów i liczby neuronów, wygląda jak przeskalowany mózg małp naczelnych. Jednak nasze badania wykazały, że ilość krwi przepływającej przez mózg australopiteka była znacznie mniejsza niż ilość krwi przepływająca przez mózgi współczesnych naczelnych nieczłowiekowatych. Oceniliśmy, że ilość krwi przepływającej przez mózg Koko [słynna gorylica, która porozumiewała się z ludźmi za pomocą około 1000 znaków i gestów – red.] była około dwukrotnie większa niż u Lucy. Jako, że ilość przepływającej krwi wydaje się lepszym wskaźnikiem zdolności do przetwarzania informacji, Koko wydaje się bardziej inteligentna, podsumowuje Seymour. « powrót do artykułu
  4. Naukowcom w końcu udało się odnaleźć częściowo zachowaną czaszkę jednego z naszych najważniejszych przodków. Odkrycie rzuca światła na kluczowy etap ewolucji człowieka. W 2016 roku Yohannes Haile-Selassie z Cleveland Museum of Natural History w Ohio i jego koledzy prowadzili wykopaliska na stanowisku Woranso-Mille w Etiopii. Pewnego dnia podszedł do nich Ali Bereino, jeden z okolicznych mieszkańców, i pokazał naukowcowi kość szczękową. On nie był wówczas nawet przeze mnie zatrudniony, mówi Haile Selassie. Uczony poszedł z Bereino na miejsce znaleziska. Trzy metry dalej leżała reszta głowy, stwierdza. Jego zespół zaczął bardzo dokładnie przeszukiwać teren. Praca nie należała do przyjemnych, gdyż miejsce było pokryte półmetrową warstwą świeżych kozich odchodów. Poświęcenie się jednak opłaciło. Znaleziono bowiem wiele ważnych kości, w tym np. lewą kość jarzmową. Czaszka prawdopodobnie należała do mężczyzny, a biorąc pod uwagę stopień zużycia zębów, do sędziwego mężczyzny. Na podstawie warstwy, w której ją znaleziono, uczeni stwierdzili, że mężczyzna żył 3,8 miliona lat temu. Teraz zidentyfikowano czaszkę jako należącą do Australopithecus anamensis. Australopitek stanowił główną grupę homininów zamieszkujących Afrykę w okresie pomiędzy 4 a 2 milionami lat temu. Australopitek przemieszczał się na dwóch nogach, ale jego mózg był mniejszy od naszego. Do tego rodzaju należało wiele gatunków, w tym Australopithecus afarensis, którego przedstawicielka była słynna Lucy. Odkrycie czaszki A. anamensis jest niezwykle istotne, gdyż jest to najstarszy znany gatunek australopiteka. Po raz pierwszy został on opisany w 1995 roku. Już wcześniej wiedzieliśmy dość dużo o anamensis. Jednak nie dysponowaliśmy jego czaszką, mówi Stephanie Melillo z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maksa Plancka w Lipsku. Odnalezienie czaszki być może zmusi naukę do zweryfikowania poglądów dotyczących ewolucji. Większość antropologów uważa, że A. anamensis jest przodkiem A. afarensis. Jest bowiem nieco starszy i bardziej podobny do małp. Jednak Melillo i jej zespół zaczęli kwestionować drogę ewolucji, jaką przyjęto we współczesnej nauce. Wielu uczonych twierdzi, że A. afarensis powstał w wyniku anagenezy A. anamensis. Anageneza to taka zmiana całej populacji, że pojawiają się w niej tak istotne cechy, iż należy tę populację uznać za nowy gatunek, a populację wyjściową za gatunek wymarły. Anageneza A. anamensis w A. afarensis byłaby jednym z najniezwyklejszych przypadków anagenezy, jakie zachowały się w skamieniałościach, stwierdza Melillo. Naukowcy z Lipska porównali nowo znalezioną czaszkę A. anamensis z czaszkami innych homininów, goryli oraz szympansów. Na tej podstawie stwierdzili, że znaleziona przed ponad 30 laty częściowa kość czołowa, która liczy sobie 3,9 miliona lat, należy do A. afarensis. Jako, że jest ona starsza niż znaleziona obecnie czaszka A. anamensis, nie mogło dojść do anagenezy, gdyż gatunek starszy nie może powstać z młodszego. Zespół Melillo uważa, że doszło do podziału linii ewolucyjnych wśród A. anamensis. Część gatunku dała początek A. afarensis, a część istniała jeszcze przez co najmniej 100 000 lat. Nie wszyscy jednak zgadzają się z taką hipotezą. Bardzo trudno jest na podstawie fragmentu kości jednoznacznie stwierdzić, że należy on do afarensis, a nie do anamensis, mów zwolennik anagenezy, William Kimbel z Arizona State University. Posiadamy bowiem obecnie jedną czaszką A. anamensis, więc nie wiemy, na ile zróżnicowany był wygląd tego gatunku. Jak podkreśla Kimbel, nie oznacza to, że Melillo się myli. Potrzebujemy po prostu więcej skamieniałości do porównań. Odnalezienie czaszki A. anamensis wzmacnia też argumenty tej części naukowców, którzy twierdzą, że niektóre bardzo stare skamieniałości należą do homininów, a nie do wymarłym linii ewolucyjnych małp. Chodzi tutaj m.in. o Ardipithecus ramidus sprzed 4,4 miliona lat czy Sahelanthropus tchadensis sprzed 6 milionów lat. Widzimy pewne podobieństwa pomiędzy nowo znalezioną czaszką a na przykład czaszką Sahelanthropusa czy też między zębami nowo znalezionej czaszki, a zębami ardipiteka, stwierdza Melillo. « powrót do artykułu
×
×
  • Create New...