Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' Artemis I' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Kapsuła załogowa Orion wylądowała na powierzchni Oceanu Spokojnego wczoraj o godzinie 18:40 czasu polskiego. Tym samym zakończyła się misja Artemis I, w ramach której pojazd załogowy – tym razem jeszcze bez załogi – oddalił się na największą w historii odległość od Ziemi, ponad 430 000 kilometrów. Misja trwała 25,5 doby, w czasie których NASA testowała samego Oriona jak i jego ładunek. To olbrzymi sukces NASA, Stanów Zjednoczonych, naszych międzynarodowych partnerów i całej ludzkości, stwierdził szef NASA Bill Nelson. W czasie misji Orion dwukrotnie okrążył Księżyc, podlatując do Srebrnego Globu na odległość 127 kilometrów. Przed wejściem w atmosferę Ziemi Orion odłączył się od wyprodukowanego przez Europejską Agencję Kosmiczną modułu serwisowego, który zapewniał mu napęd. Podczas lądowania pojazd musiał wytrzymać temperatury dochodzące do 2700 stopni Celsjusza. W ciągu 20 minut zwolnił z ponad 40 000 km/h do nieco ponad 500 km/h. Wówczas rozwinął spadochrony, które wyhamowały go do nieco ponad 30 km/h, pozwalając bezpiecznie wylądować na powierzchni oceanu. Po wylądowaniu kapsuła przez 2 godziny była poddawana testom, w czasie których kontrolerzy lotów zbierali informacje dotyczące m.in. właściwości jej osłon termicznych. Była dokładnie obfotografowywana, a specjalistyczne czujniki badały, czy nie doszło do wycieku niebezpiecznych toksycznych hydrazyny i amoniaku. Później pojazd został załadowany na pokład okrętu desantowego USS Portland. Jednostka ma jutro przybyć do bazy morskiej w San Diego, 2 dni później trafi na ciężarówkę i zostanie zawieziony do Centrum Kosmicznego Johna Kennedy'ego na Florydzie. Tam eksperci otworzą kapsułę i wyjmą jej ładunek, w tym wyposażone w czujniki manekiny oraz Biology Experiment-1, którego zadaniem było sprawdzenie wpływu pobytu w przestrzeni kosmicznej na próbki biologiczne. Jeden z manekinów, znajdujący się w fotelu dowódcy Moonikin Campos, został ubrany w kombinezon Orion Crew Survival System. Ma być on zdolny do utrzymania człowieka przy życiu przez 6 dni. Umieszczone na manekinie czujniki mierzyły promieniowanie, przyspieszenie i wibracje. Następnie sama kapsuła i jej osłona termiczna zostaną poddane szczegółowym wielomiesięcznym analizom. Na 2024 rok zaplanowano załogową misję Artemis II, a w roku 2025 ma odbyć się Artemis III i lądowanie na Księżycu. « powrót do artykułu
-
NASA nie jest pewna, czy w bieżącym miesiącu uda się przeprowadzić kolejną próbę startu misji Artemis I. Nawet gdyby naprawiono element, który uniemożliwił przeprowadzenie ostatniego startu, na przeszkodzie mogą stanąć względy formalne. Wkrótce bowiem upływa okres certyfikacji systemu autodestrukcji rakiety. Dotychczas dwukrotnie próbowano wystrzelić Artmis I. Podczas pierwszej próby zauważono kilka problemów, jednak najpoważniejszym z nich – tym z powodu którego start przerwano – była niemożność schłodzenia jednego z silników do wymaganej temperatury -251 stopni Celsjusza. Później okazało się, że winny był czujnik, który wskazywał niewłaściwą temperaturę silnika. Kilka dni później, 3 września, przeprowadzono kolejną próbę startu. Tym razem podczas tankowania rakiety pojawił się wielki wyciek wodoru. Start więc odwołano. Najprawdopodobniej winnym jest wadliwy zawór przy instalacji tankowania. Inżynierowie muszą teraz zdecydować, czy zawór uda się wymienić i przetestować na stanowisku startowym, czy też trzeba będzie to zrobić w Vehicle Assembly Building. Obecnie otwarte okienko startowe misji Artemis I zamyka się jutro, 6 września. Już w momencie odwołania sobotniego startu stało się jasne, że nie będzie ono więcej dostępne. Przepisy wymagają bowiem, by pomiędzy 2. a 3. próbą startu rakiety upłynęły co najmniej 72 godziny. Zatem NASA musi czekać na kolejne okienko startowe. Otworzy się ono 19 września i potrwa do 28 września. Tutaj jednak pojawia się kolejny problem. Przepisy wymagają, by wszystkie rakiety startujące w przestrzeń kosmiczną z terenu USA były wyposażone w ręczny lub automatyczny system autodestrukcji. Jest on uruchamiany, gdy rakieta zejdzie z kursu i może zagrozić ludziom na ziemi. W taki system były wyposażone nawet rakiety nośne i zewnętrzny zbiornik paliwa promów kosmicznych. Dla rakiet startujących ze wschodnich wybrzeży USA systemy autodestrukcji są certyfikowane na 25 dni. Gdy certyfikat straci ważność, konieczne jest zresetowanie ich akumulatorów i ponowna certyfikacja. A jest to proces, który można przeprowadzić wyłącznie w Vehicle Assembly Building (VAB). Transport rakiety to bardzo skomplikowany i powolny proces. Odległość pomiędzy stanowiskiem startowym a VAB wynosi ponad 5 kilometrów. Transport, w zależności m.in. od warunków pogodowych, może trwać od 8 do 11 godzin. Rakiety przewożone są za pomocą imponującego pojazdu CT-2 (crawler-transporter). Istnieje więc spore ryzyko, że we wrześniu nie uda się przeprowadzić kolejnej próby starty misji. Trudno będzie też skoordynować start na początku października. Wtedy bowiem zaplanowany jest start rakiety, która zawiezie astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Co prawda w Kennedy Space Center jest więcej niż jedno stanowisko startowe, ale tutaj znowu pojawia się kwestia bezpieczeństwa. Podczas startu rakiety żadna inna rakieta nie powinna znajdować się na innym stanowisku startowym. Jeśli więc NASA nie zdąży na drugie z wrześniowych okien startowych i nie uda się skoordynować startu w oknie 1-4 października, to kolejne okna otwierają się 14 oraz 17–22 października. « powrót do artykułu
-
NASA wyznaczyła nowy termin startu misji Artemis I. Zaplanowano go na 3 września, a okno startowe otwiera się o godzinie 20:17 czasu polskiego i pozostanie otwarte przez 2 godziny. W przygotowaniach do misji swój udział mają też polscy naukowcy. Specjaliści z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN skonstruowali innowacyjne urządzenia do pomiaru promieniowania wewnątrz Oriona. Na pokładzie pojazdu załogowego Orion znajdują się dwa fantomy, Helga i Zohar. Wyposażono je w liczne czujniki promieniowania jonizującego, których celem jest zbadanie poziomu promieniowania, na jakie będą narażeni astronauci. Badania realizowane są w ramach eksperymentu MARE koordynowanego przez Niemieckie Centrum Badań Kosmicznych. Bierze w nim udział wiele instytucji naukowych z całego świata, w tym z Polski. Naukowcy z Zakładu Fizyki Radiacyjnej i Dozymetrii Instytutu Fizyki Jądrowej PAN dostarczyli dawkomierze termolumienscencyjne i detektory śladów cząstek jądrowych. Po powrocie Oriona na Ziemię urządzenia będą analizowane w laboratoriach IFJ PAN. W połączeniu z danymi z innych czujników pozwolą one na określenie dawek i charakteru promieniowania, na jakie będą narażeni astronauci podczas lotu na Księżyc. MARE to pierwsze tego typu badania prowadzone poza niską orbitą okołoziemską. Start Artemis I planowany był na 29 sierpnia. Podczas odliczania, na 40 minut przed startem, okazało się, że jednego z silników nie można schłodzić do wymaganej temperatury -251 stopni Celsjusza. Ponadto zauważono wyciek wodoru i jego przepływem trzeba było sterować ręcznie. Przed kolejnym zaplanowanym startem inżynierowie z NASA zmodyfikują i przetestują procedury tankowania. W ramach nowych procedur test chłodzenia silników odbędzie się o 30–45 minut wcześniej, podczas fazy szybkiego napełniania wodorem członu głównego. Dodatkowo zmodyfikowano stanowisko startowe tak, by ułatwić inżynierom dostęp do miejsca, w którym pojawił się wyciek wodoru, dzięki czemu łatwiej będzie można zaradzić powtórzeniu się tego problemu. « powrót do artykułu
-
- 1
-
- Instytut Fizyki Jądrowej PAN
- Orion
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: