Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'pień mózgu' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 11 wyników

  1. Wiele osób, gdy dopada je popołudniowa senność, a drzemka w biurze lub na uczelni jest przecież wysoce niewskazana, sięga po coś słodkiego. Okazuje się jednak, że to nie cukier, ale białko podtrzymuje stan czuwania oraz reguluje wydatkowanie energii, sprzyjając zachowaniu szczupłej sylwetki. Naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge sprawdzali, jak poszczególne składniki odżywcze wpływają na neurony oreksynowe - grupę komórek podwzgórza i pnia mózgu (ich zmniejszona aktywność skutkuje narkolepsją, wiąże się też ze wzrostem wagi). Podczas eksperymentów na myszach okazało się, że aminokwasy stymulują neurony oreksynowe silniej niż cokolwiek innego. Impulsy elektryczne generowane przez neurony oreksynowe pobudzają stan czuwania i mówią ciału, by spalało kalorie. Zastanawialiśmy się, czy składniki odżywcze mogą zmieniać te impulsy - wyjaśnia dr Denis Burdakov z Instytutu Nauk Metabolicznych. Ponieważ neuronów oreksynowych jest niedużo i trudno je znaleźć, Brytyjczycy oznakowali je fluorescencyjnym markerem. Później wprowadzali różne składniki odżywcze, m.in. kombinację aminokwasów występującą w białku jaja kurzego, i śledzili aktywność interesujących ich komórek nerwowych. Wcześniejsze badania tej samej grupy wykazały, że glukoza blokuje komórki oreksynowe, co uznano zresztą za przyczynę senności poposiłkowej. Kiedy tym razem przyglądano się oddziaływaniom między cukrem a aminokwasami, okazało się, że aminokwasy zapobiegają blokowaniu neuronów oreksynowych przez glukozę. Burdakov i inni cieszą się, że dzięki ich eksperymentom wyjaśniło się, czemu posiłki białkowe sprawiają, że ludzie czują się bardziej czujni i mniej wyciszeni niż po posiłkach węglowodanowych. To ekscytujące, że decydując, co chcemy zjeść, dysponujemy racjonalnymi metodami dostrajania wybranych komórek mózgu, by były bardziej lub mniej aktywne. Aby zwalczyć otyłość i bezsenność, które dręczą współczesne społeczeństwo, potrzebujemy więcej informacji o tym, jak dieta wpływa na sen i komórki sterujące apetytem. Obecnie badania sugerują, że jeśli masz wybór między tostem z dżemem a tostem z jajkiem, wybierz drugą opcję. Nawet jeśli oba zawierają zbliżoną liczbę kalorii, odrobina białka powie organizmowi, żeby po posiłku spalił ich więcej - podsumowuje Burdakov.
  2. Niektórzy mieli możność obserwować, inni tylko czytać o zachowaniu myszy złapanych przez kota. Gryzonie w takiej sytuacji zamierają. Strach: udawać nieżywego, uciekać, czy atakować? Tak można w skrócie podsumować możliwe strategie w przypadku zagrożenia. Jak się okazuje, za wybór postępowania wobec strachu odpowiadają określone części mózgu i wydzielone grupy neuronów, którymi można sterować farmakologicznie. Zaawansowane badania przeprowadziła wspólna ekipa włoskich naukowców z European Molecular Biology Laboratory (Europejskie Laboratorium Biologii Molekularnej, EMBL) w Monterotondo oraz laboratorium firmy farmaceutycznej GlaxoSmithKline w Weronie. Nowoczesne podejście polegało na połączeniu technik modyfikacji genetycznej, farmakologii oraz obrazowanie pracy mózgu myszy przy pomocy funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI). Głównym ośrodkiem mózgu reagującym na strach i uczucie zagrożenia jest ciało migdałowate. Działa ono niezależnie od innych struktur mózgu, pozwalając na błyskawiczną reakcję, zanim sytuacja zostanie przetworzona przez korę nową, czyli poddana świadomej analizie. Naukowcy zmodyfikowali genetycznie myszy tak, żeby komórki tzw. typu I w ciele migdałowatym jako reagowały na substancję chemiczną, blokującą ich działanie, w ten sposób można było farmakologicznie „wyłączać" przetwarzanie strachu przez badane gryzonie. Myszy uwarunkowano tak, aby odczuwały strach na określony sygnał dźwiękowy. Funkcjonowanie mózgu straszonych myszy badano przy pomocy fMRI. Doświadczenie przyniosło zaskakujące rezultaty, jak mówi Cornelius Gross, prowadzący projekt ze strony EMBL. Kiedy zahamowano działanie neuronów odpowiadających na strach, myszy przestały zastygać ze strachu - tego się spodziewano. Nie spodziewano się natomiast tego, że zamiast zastygać - zaczną reagować na bodziec dźwiękowy w odmienny sposób, np. agresją. Doświadczenie pokazało, jak podsumowuje dr Gross, że zablokowanie funkcji ciała migdałowatego wcale nie likwiduje uczucia strachu - to podważa powszechny pogląd na funkcję tego obszaru mózgu. Zamiast tego, zmienia się odruchowa strategia w obliczu zagrożenia - z biernej na czynną, aktywną. Funkcjonalny rezonans magnetyczny, w wersji dostosowanej do laboratoryjnych myszy przez Angelo Bifone'a z laboratorium GlaxoSmithKline, wykazał że zmianie strategii obronnej towarzyszy wzmożona aktywność kory mózgowej. Farmakologiczne zablokowanie aktywności kory przy pomocy atropiny z kolei przywróciło pierwotną reakcję na strach - zamieranie w bezruchu. Doświadczenie dowodzi, że ciało migdałowate steruje reakcją na strach nie poprzez pień mózgu, jak dotychczas sądzono, ale poprzez korę mózgową. Daje to uczonym zajmującym się funkcjonowaniem mózgu nowe zagadki i tematy do badań. Również ludzie reagują na strach według tych schematów: bierności lub agresji. Zrozumienie sposobu, w jaki wybierana jest strategia może mieć istotne znaczenie dla leczenia niektórych chorób, czy w adaptacji do sytuacji stresowych.
  3. Dwóch naukowców z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, neurochirurg i ilustrator medyczny, rozwiązało zagadkę... dzieła Michała Anioła udowadniając przy okazji, że malarz miał świetne pojęcie o anatomii. Znawcy sztuki od lat zastanawiali się nad niezwykłym przedstawieniem przez twórcę szyi Boga we fresku w Kaplicy Sykstyńskiej. We fragmencie znanym jako "Oddzielenie światła od ciemności" szyja Stwórcy wydaje się grudkowata, a broda zawija się w dziwny sposób wokół szczęki. Specjalistów dziwiło takie przedstawienie, gdyż Michał Anioł dobrze znał anatomię i świetnie wiedział, jak należy przedstawiać szyję. Tymczasem ten szczególny fragment dzieła wyglądał dziwnie. Rafael Tamargo, profesor na wydziale neurochirurgii Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa oraz Ian Suk, wykładowca i ilustrator medyczny z tego samego wydziału odkryli, że fragment przypomina pień mózgu. Jest on pokazany z niezwykłej perspektywy, z dołu do góry. Większość ludzi by go nie poznała, chyba, że niezwykle intensywnie studiowaliby anatomię mózgu - mówi profesor Tamargo. Z kolei Suk dodaje, że umiejscowienie pnia mózgu w tym miejscu obrazu ujawnia kolejny ukryty przez Michała Anioła szczegół anatomiczny. Otóż Bóg ubrany jest w czerwoną szatę, która na piersi układa się w dziwną rurkowatą strukturę. Czerwona szata występuje też na innych przedstawieniach Stwórcy, jednak nigdzie nie układa się ona w ten sposób. Zdaniem Suka występuje ona tylko na obrazie z pniem mózgu, gdyż jest to... kręgosłup, z którym pień się łączy. Tamargo i Suk przypominają, że nie są pierwszymi naukowcami, którzy odkrywają w Kaplicy Sykstyńskiej ukryte motywy anatomiczne. W 1990 roku położnik Frank Lynn Meshberger stwierdził, że całun okalający fragment Stworzenie Adama, bardzo przypomina mózg. Naukowcy z Uniwersytetu Johsa Hopkinsa chcą poszukać w Kaplicy Sykstyńskiej kolejnych motywów anatomicznych. Grafikę przedstawiającą odpowiedni fragment dzieła Michała Anioła można zobaczyć na stronie Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
  4. Jedzenie czekolady bądź picie wody może zmniejszyć ból odczuwany przez szczury w odpowiedzi na oparzenie. Badacze z Uniwersytetu Chicagowskiego sądzą, że u dzikich zwierząt mechanizm ten zapobiega rozpraszaniu podczas żerowania w sytuacji niedoboru pokarmów, lecz w dzisiejszych czasach, gdy większości ludzi jedzenia nie brakuje, może prowadzić do przejadania się i otyłości (Journal of Neuroscience). Profesor Peggy Mason i dr Hayley Foo zauważyli, efekt uśmierzenia bólu występował, gdy zwierzęta jadły lub piły, nawet jeśli w danym momencie nie były głodne. W ramach eksperymentu wprost do pyska podawano szczurom kawałek czekolady oraz wodę - słodzoną sacharyną bądź zwykłą. Gdy zwierzę przełknęło, pod klatką zapalała się żarówka. W zwykłych okolicznościach gryzoń podniósłby łapę, chroniąc się przed nadmiernym ciepłem. Para badaczy zauważyła jednak, że jedząc lub pijąc, szczury robiły to znacznie wolniej niż wtedy, gdy nie zajmowały się żerowaniem. Co ciekawe, naukowcy nie zaobserwowali różnic w reakcji odroczonego podniesienia łapy pomiędzy zwierzętami jedzącymi czekoladę a pijącymi wodę, choć wcześniejsze badania wskazywały, że przed bólem zabezpieczają tylko substancje zawierające cukier. Mason podkreśla, że dzięki eksperymentowi jej zespołu wyszło na jaw, że kalorie nie mają tu nic do rzeczy. Woda nie ma kalorii, w sacharynie brak cukru, ale i jedno, i drugie działa jak czekoladowe draże. To naprawdę szokujące. Badanie powtórzono, podając szczurom chininę. Okazało się, że gryzonie reagowały równie szybko jak wtedy, gdy nie jadły. Oznacza to, że pokarmy i napoje niesprawiające przyjemności nie wykazują działania przeciwbólowego. Wpływ pokarmów zmieniał się w zależności od sytuacji. Kiedy za pomocą leków sprawiano, że zwierzęta zaczynały chorować, czekolada przestawała pomagać. Ból uśmierzała jedynie woda, co pozwala przypuszczać, że przy złym samopoczuciu picie jest uznawane za pożądane. Wyłączając wielkie jądro szwu, rejon pnia mózgu powiązany z tłumieniem bólu podczas snu i oddawania moczu, Mason i Foo wyeliminowali dobroczynny efekt picia wody. Na wolności, kiedy zwierzę ma rzadką okazję zjedzenia bądź wypicia czegoś, istotne jest, by nic go wtedy nie rozpraszało. Aktywacja wielkiego jądra szwu pozwala odfiltrować zakłócenia, dopóki nie skończy ono posiłku. Mason uważa, że podobny efekt występuje także u ludzi. Eksperymenty innych naukowców pokazały np., że niemowlęta odczuwają słabszy ból, gdy podczas zastrzyku poda im się posłodzoną wodę. Na mechanizm ten należy jednak uważać, ponieważ przy współczesnych warunkach bytowania naszego gatunku toruje on drogę nadwadze i otyłości.
  5. Badacze z Northwestern University zauważyli, że trening muzyczny zwiększa jednostkowe zdolności w zakresie wykrywania emocji przekazywanych za pośrednictwem głosu. Szybkie i dokładne identyfikowanie emocji w dźwięku jest umiejętnością przydatną na wielu arenach: w dżungli obfitującej w drapieżniki, klasie, sali konferencyjnej czy sypialni – podkreśla Dana Strait. W ramach studium odkryto, że im dłużej ktoś się uczył muzyki i im wcześniej rozpoczął ćwiczenia, tym lepiej jego układ nerwowy radził sobie z przetwarzaniem uczuć zawartych w dźwięku. Naukowcy wiedzą już od jakiegoś czasu, że emocja jest w mniejszym stopniu przenoszona przez znaczenie lingwistyczne słowa niż przez sposób komunikowania dźwięku, czyli jego właściwości akustyczne. Amerykanie mierzyli, w jaki sposób pień mózgu muzyków i niemuzyków przetwarza 3 charakterystyki "emocjonalnego" dźwięku: wysokość, barwę oraz taktowanie (rozplanowanie w czasie). Okazało się, że muzycy mają doskonale dostrojony zmysł słuchu. Dzięki temu lepiej sobie radzą z niuansami emocjonalnymi mowy. Richard Ashley, jeden z członków zespołu, specjalista ds. poznania muzycznego, udowodnił kiedyś, że muzycy są w stanie zidentyfikować emocjonalne znaczenie dźwięku, słysząc go zaledwie przez 50 milisekund. W najnowszym eksperymencie Northwestern University wzięło udział 30 praworęcznych mężczyzn i kobiet w wieku od 19 do 35 lat. Osoby grające na instrumentach podzielono na podgrupy. Wyodrębniono je na podstawie liczby lat muzycznego doświadczenia oraz momentu rozpoczęcia nauki: przed lub po 7. r.ż. Badani oglądali przyrodniczy film dokumentalny z napisami. W tym samym czasie w słuchawkach odtwarzano im trwające 250 milisekund nagranie płaczu dziecka. Wrażliwość na dźwięk mierzono za pomocą przymocowanych do skóry głowy elektrod. Pień mózgu muzyków koncentrował się na złożonej części dźwięku, która przenosi dużą część ładunku emocjonalnego, a "deprecjonował" jego prostszy fragment (uznając, że mówi mniej o odcyfrowywanym uczuciu). Czegoś podobnego nie zaobserwowano u muzycznych laików. Zasadniczo oznacza to, że muzycy bardziej ekonomicznie i szybciej kierują zasoby neuronalne na ważne aspekty dźwięku. Akademicy sądzą, że akustyczne składowe, które muzycy przetwarzają wydajniej, to te same elementy, z których odkodowaniem mają problemy dzieci z zaburzeniami językowymi, np. dyslektyczne czy autystyczne. Niewykluczone więc, że ich funkcjonowanie poprawiłoby się dzięki ćwiczeniom muzycznym.
  6. Badacze z japońskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Zwierząt (NIAH) opracowali prostą metodę identyfikowania bydła zarażonego chorobą wściekłych krów. Sprawdzają reakcję mózgu na bodźce dźwiękowe. Testując nową metodę, naukowcy zarazili prionami 11 zdrowych krów. Czekali na pierwsze objawy bydlęcej encefalopatii gąbczastej i zmiany w aktywności mózgu. Widoczne symptomy, takie jak utrata kontroli nad ruchami, niemożność prawidłowego stania i chodzenia czy niepokój, pojawiły w 2 lata po zakażeniu. Jednak po 22 miesiącach, a więc zanim wystąpiły objawy fizyczne, mózg krów zaczął z opóźnieniem reagować na dźwięk. Odpowiednie fale mózgowe (potencjały elektryczne) powstawały o kilka dziesiątych milisekundy później niż u zdrowych zwierząt. Japończycy uważają, że postępująca choroba uszkadza nerwy przewodzące informacje o bodźcach dźwiękowych. Za pomocą urządzenia mierzącego ewentualne opóźnienie można by identyfikować chore osobniki w stadzie. Metoda jest mniej trafna niż pośmiertne badanie próbek tkanki mózgowej, ale umożliwia coś bardzo ważnego – wykrycie BSE na wczesnym etapie. Japończycy chcą ją udoskonalić i stworzyć przenośną wersję aparatury. Akademicy badali tzw. reakcje słuchowe z pnia mózgu, nazywane inaczej słuchowym potencjałem wywołanym z pnia mózgu (ang. BAEP). U zwierząt z BSE odnotowali nie tylko wydłużenie czasu latencji, ale również spadek potencjału elektrycznego (spłycenie fali). Naukowcy posłużyli się elektrodami igłowymi, przymocowanymi do skóry głowy.
  7. Podczas badania osób z zespołem nadwrażliwego jelita (ang. irritable bowel syndrome, IBS) nie stwierdza się fizycznych nieprawidłowości. Często leczenie nie daje pożądanych efektów, a pacjenci czują się pozostawieni sami sobie. W czasie najnowszych badań z użyciem rezonansu magnetycznego, w porównaniu do ludzi zdrowych, u chorych z IBS zaobserwowano różnice w aktywności mózgu. Kiedy u młodych zdrowych kobiet sztucznie wywoływano łagodny ból brzucha, MRI wykazywało obniżoną aktywność wyspy, jądra migdałowatego i pnia mózgu, czyli rejonów związanych z emocjami i bólem. U pacjentek z IBS nie odnotowano takiego spadku, co oznacza, że są predysponowane do odczuwania bólu silniej od innych (Journal of Neuroscience). Teoria, że za zespół nadwrażliwego jelita odpowiada nieprawidłowa percepcja bólu, jest znana naukowcom od dawna. Teraz zespołowi doktora Emerana A. Mayera udało się wykazać, że jest tak w rzeczywistości, a dowodów nie ma na razie zbyt wiele. Oznacza to, że można by zastosować leki, które wpływają na nieprawidłowo działające ośrodki w mózgu lub nerwy obwodowe.
  8. Żmudne ćwiczenie gam i nowych utworów pozwala nie tylko lepiej wypaść na koncercie, ale także korzystnie wpływa na zdolności językowe muzyka. Badacze z Northwestern University w Evanston podkreślają, że aby jak najlepiej wyćwiczyć i wykonać jakiś utwór, muzycy korzystają ze wszystkich swoich zmysłów. Wpływa to na działanie mózgu i zwiększa możliwości w zakresie umiejętności wykorzystywanych w czasie mówienia i czytania – wyjaśnia neurolog Nina Kraus. Procesy przetwarzania wzrokowo-słuchowego są w mózgach muzyków o wiele silniej wyrażone niż w mózgach osób niezwiązanych z muzyką. Ponadto ci pierwsi są bardziej wyczuleni na subtelne zmiany w dźwiękach mowy i muzyki. Nasze studium wskazuje, że zachodzące na wyższych poziomach przetwarzanie muzyki wpływa na proces początkowego automatycznego przetwarzania danych. Zmienia też trwale układy odbiorcze. Analiza danych multisensorycznych, czyli pochodzących z wielu różnych zmysłów, rozpoczyna się w pniu mózgu (Proceedings of the National Academy of Sciences).
  9. Od dawna podejrzewano, że mięśnie szyjne, ciśnienie krwi oraz tętno są ze sobą w jakiś sposób powiązane. Teraz zespół Jima Deucharsa z Uniwersytetu w Leeds odkrył bezpośrednie połączenie nerwowe między mięśniami szyi a jednym z jąder pnia mózgu: nucleus tractus solitarius (NTS). Obszar ten odgrywa ważną rolę właśnie w regulowaniu ciśnienia i tętna. Naukowcy użyli myszy, by zbadać, jak ich mózg reaguje na różne białka stymulujące i hamujące. Zauważyli, że grupa komórek połączonych z mięśniami szyjnymi reaguje i na jedne, i na drugie. Komórki rozświetlały się raz po razie, dlatego sprawdziliśmy, za co odpowiadają – opowiada członek ekipy badawczej Ian Edwards. Okazało się, że są połączone również z NTS (Journal of Neurosience). Edward podkreśla, że wyjaśnia to, dlaczego ciśnienie krwi i tętno zmieniają się niekiedy po urazie mięśni szyjnych, np. kręgów szyjnych. Jest bardzo możliwe, że godziny spędzane przed komputerem w niewłaściwej pozycji także negatywnie wpływają na działanie układu sercowo-naczyniowego.
  10. Granie na instrumentach wspomaga działanie mózgu oraz polepsza słyszenie wszystkich rodzajów dźwięków, w tym mowy. Doświadczenie muzyczne wydaje się pomagać w innych dziedzinach życia, przenosząc się na takie czynności, jak czytanie, wychwytywanie niuansów w tonie głosu czy lepsze słyszenie dźwięków w rozsadzanej hałasem klasie — wyjaśnia Nina Kraus, neurolog z Northwestern University. Według niej, opisane odkrycie uzasadnia zachowanie lekcji muzyki w szkolnym programie nauczania. Kiedy trzeba jakoś sprostać wymogom budżetu, jako pierwsze "obcina się" właśnie lekcje muzyki. A to duży błąd. W eksperymencie wzięło udział 20 dorosłych wolontariuszy. Oglądali wybrany przez siebie film. Największą popularnością cieszyły się ponoć obrazy Faceci w czerni, Iniemamocni oraz Medal dla miss. Połowa badanych przez co najmniej 6 lat uczyła się gry na jakimś instrumencie, a nauka rozpoczęła się, zanim skończyli 12 lat. Edukacja muzyczna pozostałych nie trwała dłużej niż 3 lata. Dla wszystkich językiem ojczystym był angielski, nigdy też nie uczyli się mandaryńskiego. Podczas seansu badani słyszeli w tle słowa pochodzące właśnie z mandaryńskiego. Brzmiały jak "mi" i miały głośność zwykłej rozmowy. Język mandaryński jest językiem tonalnym, można w nim wyróżnić 4 tony: wysoki (yīnpíng), wznoszący (yángpíng), opadająco-wznoszący (shǎngshēng) i opadający (qùshēng). W związku z tym jednakowo zapisywany wyraz może mieć kilka różnych znaczeń, w zależności od zastosowanego tonu. Mi w tonie wysokim oznacza "mrugać", "zezować", w tonie wznoszącym "zbijać z tropu", "dezorientować", a w tonie opadająco-wznoszącym "ryż". Przez cały czas monitorowano aktywność mózgu. Pomimo że uwaga wolontariuszy koncentrowała się na filmie, a dźwięki nie miały dla nich znaczenia językowego ani muzycznego, osoby dłużej grające na instrumencie osiągały lepsze wyniki w odróżnianiu od siebie 3 tonacji mandaryńskiego — opowiada Patrick Wong z Northwestern University. Zjawisko to występuje w mniejszym lub większym stopniu u zwykłych ludzi. Nie trzeba być wybitnym muzykiem, by umieć to robić. Zmiany zachodzące pod wpływem muzyki dokonywały się w pniu mózgu, który zawiaduje m.in. oddychaniem czy biciem serca. Zawsze sądzono, że jest ona domeną kory mózgowej, a pień uznawano za twór niezmienny i niezaangażowany w skomplikowane procesy konieczne do gry na instrumencie (Nature Neuroscience). Sądzimy, że muzyka uruchamia wyższe funkcje zlokalizowane w korze, które z kolei zmieniają pień mózgu. W dalszej kolejności Kraus chce znaleźć odpowiedzi na kolejne pytania: 1) w jakim wieku należy zacząć trening, 2) czy poprzez naukę muzyki można pomóc dzieciom z zaburzeniami czytania oraz pisania i wreszcie 3) ile lat trzeba mieć, by dało się zauważyć efekty.
  11. Osoby chore na schizofrenię nie potrafią tak dobrze jak ludzie zdrowi wyłapywać fałszywych tonów w muzyce oraz nie dostrzegają dźwięków istotnych dla zrozumienia mowy. Dysponując wiadomościami na ten temat, naukowcy mają nadzieję opracować nowe leki i metody prowadzenia terapii. Wykazaliśmy, że chorzy nie doświadczają świata w normalny sposób. Nie umieją odczytywać wskazówek społecznych ani wyrazu twarzy. Nie potrafią określić na podstawie tonu głosu, jakich emocji doświadcza dana osoba — tłumaczy dr Daniel Javitt z New York University School of Medicine w Orangeburgu. To ważne spostrzeżenie, ponieważ wcześniej uważano, że schizofrenik prawidłowo widzi świat, ale nieprawidłowo przetwarza informacje. Naukowcy zbadali 19 chorych na schizofrenię i 19 podobnych, ale zdrowych osób. Uczestników eksperymentu poproszono o rozwiązanie kwizów. W tym czasie za pomocą rezonansu magnetycznego obserwowano działanie ich mózgu. Pomiędzy tymi dwoma grupami uwidoczniły się znaczne różnice. Nie mogą wykorzystywać tonacji, ponieważ nie słyszą jej zmian. Nie tylko nie umieją określić emocji, ale także tego, czy dana kwestia była pytaniem, czy stwierdzeniem. W raporcie wykazaliśmy, że te nieprawidłowości czuciowe są związane z określonymi strukturami w mózgu, a mianowicie z połączeniami między pniem mózgu a korą słuchową. To wszystko wyjaśniałoby problemy z kontaktami społecznymi, które ujawniają się u pacjentów schizofrenicznych na długo przed początkiem choroby (American Journal of Psychiatry). Gdybyśmy mogli wykryć to odpowiednio wcześnie i rozpocząć leczenie oraz ćwiczenie umiejętności pacjentów, bylibyśmy w stanie zachować i odnowić ich zdolności. Mimo że schizofrenię diagnozuje się najczęściej pod koniec okresu dojrzewania lub u młodych dorosłych, zapiski ze szkół świadczą o dużo wcześniejszym występowaniu problemów wynikających z niedostatecznych umiejętności społecznych. Naukowcy posłużyli się całą baterią testów behawioralnych. Jeden z nich polegał na podawaniu wolontariuszom znanego dźwięku, w którym następnie zmieniano nutę. Zadanie badanego polegało na stwierdzeniu, czy zaszła jakaś zmiana, czy nie. W drugim teście ludziom odtwarzano nagrania aktorów, którzy głosem oddawali różne emocje. Wykazaliśmy, że osoby, których zdolności muzyczne były najgorsze, wypadły również najgorzej w teście odczytywania emocji. Javitt chce sprawdzić, czy zawodowi muzycy są zabezpieczeni przed zachorowaniem na schizofrenię i czy trenowanie czyichś zdolności muzycznych może dawać efekt ochronny. W przyszłości warto też byłoby zbadać, jak schizofrenia przejawia się u ludzi mówiących językami, w których intonacja odgrywa bardzo ważną rolę, np. u Chińczyków czy Wietnamczyków.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...