Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'pestycydy' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 12 wyników

  1. Takao Furuno, właściciel kilkuhektarowego pola we wsi Keisen na japońskiej wyspie Kiusiu, zrezygnował z nawozów sztucznych i pestycydów, powierzając ich zadania kaczkom. Metoda wcale nie jest nowa, wystarczyło powrócić do korzeni... Hodowane przez niego kaczki, na których dodatkowo zarabia, sprzedając ich mięso, żywią się owadami i chwastami. Nie ruszają przy tym ryżu. Pływając i brodząc, wprowadzają do wody tlen i wzruszają glebę, a ich odchody stanowią naturalny nawóz. Sześćdziesięciojednolatek obniżył koszty produkcji rolnej. W porównaniu do sąsiadów, osiąga o 1/3 wyższe plony. Furuno jest nawet autorem podręcznika nt. tradycyjnej uprawy z pomocą ptaków pt. Moc kaczki. Wydał też książkę kucharską z przepisami na kaczkę w wielu wydaniach. Choć zaczęto o nim intensywniej pisać dopiero w zeszłym roku, ekologicznym rolnictwem para się już od 1978 r. Na początku w uprawę musiał wkładać dużo wysiłku. Szczególnie uciążliwe było pielenie ryżu. W 1988 r. odkrył jednak metodę swoich przodków - hodowlę kaczek na polach. Gdy poradził sobie z chorobami ptaków i atakami ze strony błąkających się psów, szybko zaczął osiągać imponujące rezultaty. Drobni rolnicy z Tajlandii, Laosu czy Kambodży, którzy poszli w jego ślady, podwoili swoje przychody, a wydajność ich pól wzrosła aż o 30%. Ważne jest to, że "kaczy" ryż można sprzedać o 20-30% drożej od zboża spryskiwanego pestycydami i podlewanego nawozami. Specjaliści podkreślają, że ryzyko ekonomiczne związane z wprowadzeniem kaczek nie jest duże, bo ich hodowla pozwala zdywersyfikować źródła przychodu. Pionier szacuje, że "jego" metodę wdrożono w 75 tys. farm na terenie Azji, w tym w ponad 10 tys. japońskich. Furuno nie tylko sam napisał książkę, ale i trafił na karty opracowania pt. 80 ludzi, którzy zmienili świat autorstwa Sylvaina Darnila i Mathieu Le Roux. Podążając tropem ciekawostek na jego temat, nie można nie wspomnieć, że w 2002 r. wystąpił na forum ekonomicznym w Davos.
  2. Pszczoły zabezpieczają ule przed skażeniem pestycydami. Zapieczętowują propolisem komórki wypełnione zanieczyszczonym chemicznie pyłkiem. Jeff Pettis, entomolog z amerykańskiego Departamentu Rolnictwa, opowiada, że pyłek z zalepionych komórek zawiera o wiele więcej pestycydów i innych groźnych dla zdrowia związków niż wykorzystywana do karmienia larw zawartość sąsiednich spiżarni. To nowe odkrycie, w dodatku bardzo uderzające. Sugeruje, że pszczoły wyczuwają pestycydy i dosłownie je zapieczętowują. Normalnie tego nie robią. Wszystko wskazuje jednak na to, że pomysłowy zabieg, niestety, nie pomaga. Zapieczętowanie występuje w wielu ulach, które następnie obumierają. Obecność zaklejonych komórek to najważniejszy pojedynczy prognostyk śmierci kolonii. Mamy do czynienia z mechanizmem obronnym, który zawiódł. Pettis uważa, że przystępując do opieczętowywania, takie roje już znajdują się w trudnej sytuacji, a pestycydy stanowią tylko jedną z wielu powiązanych przyczyn poniesionej porażki. Wśród potencjalnych winowajców wymienia się, m.in.: choroby, ułatwiającą ich rozprzestrzenianie globalizację, skażenie środowiska oraz intensywną uprawę roli i związaną z tym utratę habitatów (pszczoły muszą zrezygnować z wielu źródeł pokarmu na rzecz jednego, mniej zasobnego w składniki odżywcze). Poza pestycydami przyniesionymi z zewnątrz, pszczoły odcinają w zamkniętych komórkach substancje stosowane do walki z ich pasożytami, np. wywołującymi warrozę Varroa destructor. Pettis tłumaczy, że co prawda tego typu preparaty usuwają szkodniki, ale wpływają też niekorzystnie na same pszczoły. Dlatego dbając o ul, należy jak w wielu innych przypadkach pamiętać o złotym środku. Amerykanin podkreśla, że pestycydy stanowią problem, ale nie są na pewno problemem wiodącym. Niektóre mogą nawet polepszyć byt pszczół. Przez lata owady te unikały okolic plantacji bawełny, ponieważ stosowano tam wiele chemikaliów. W ciągu 5 ubiegłych lat się to jednak zmieniło, ponieważ zastąpiono je tzw. pestycydami systemowymi. Zjawisko pieczętowania opisano po raz pierwszy przed 2 laty w piśmie Journal of Invertebrate Pathology (jednym z autorów opracowania był właśnie Jeff Pettis). Od tego czasu intensywnie je badano, wciąż uzyskując podobne rezultaty. Pettis wyjaśnia, że pszczoły zbieraczki nie wykrywają wysokiego poziomu pestycydów w pyłku. Wydaje się więc, że przechodzi on jakieś zmiany w trakcie przechowywania i reagują na nie dopiero robotnice. Entomolog podejrzewa, że brak aktywności mikrobiologicznej, w porównaniu do mniej zanieczyszczonego pyłku, działa jak wyzwalacz. Potwierdzeniem, że skażony pyłek jest tylko jednym z wielu czynników wpływających na sytuację pszczół, może być fakt, że gdy larwy i dorosłe owady karmiono zapasami z zapieczętowanych komórek, nic im się nie działo. Pettis odwiedził ostatnio Wielką Brytanię i rozmawiał na temat masowego ginięcia pszczół z tutejszymi entomologami.
  3. Rośnie świadomość ekologiczna, coraz więcej ludzi zwraca uwagę na dbałość o środowisko. Produkty „naturalne", „organiczne" są coraz bardziej popularne, można nawet powiedzieć, że są w modzie. Również rządy wielu państw wspierają takie produkty i technologie, czy to przy pomocy przepisów, czy to przy pomocy dotacji finansowych. Niestety, bezmyślne pójście za prostym hasłem naturalności może przynieść więcej szkody, niż pożytku, na przykład w rolnictwie - co wykazali naukowcy z kanadyjskiego Uniwersytetu Guelph. Profesor Rebecca Hallett, wykładowczyni nauk o środowisku oraz doktorantka Christine Bahlai przeprowadziły badania porównawcze popularnych syntetycznych i organicznych pestycydów. Skupiono się na zwalczaniu popularnych szkodników: mszyc. Porównano sześć różnych pestycydów, stosowanych do walki z tymi pluskwiakami: dwa klasyczne, sztuczne środki, dwa nowoczesne, o zmniejszonej szkodliwości i dwa organiczne - oparty na oleju mineralnym, duszący mszyce oraz zawierający grzyby infekujące te szkodniki. W części teoretycznej badania skorzystano z dużej bazy danych na temat różnych substancji i związków chemicznych, zawierającej szczegółowe dane o ich szkodliwości dla środowiska, flory i fauny, kumulacji w glebie, szkodliwości dla człowieka (działanie na skórę, kumulowanie się w pożywieniu), itd. Sprawdzono w ten sposób wszystkie składniki badanych środków owadobójczych. W części doświadczalnej sprawdzano ich skuteczność i działania uboczne na eksperymentalnym polu soi, w szczególności wpływ na naturalnych wrogów mszyc: biedronki i pluskwiaki z rodziny dziubałkowatych. W obu częściach badania wykazano, że naturalne, organiczne pestycydy są bardziej szkodliwe dla środowiska od czysto chemicznych środków. Ponieważ środek oparty na oleju mineralnym działa poprzez zaduszanie szkodników, wymaga stosowania go w dużych ilościach. Oba badane organiczne pestycydy działały mniej skutecznie od syntetycznych, ponadto zabijały bardzo dużo biedronek i dziubałkowatych - naturalnych sprzymierzeńców człowieka w walce z mszycami. Zmniejszenie populacji tych drapieżników wymaga z kolei dalszego zwiększenia ilości stosowanych środków mszycobójczych. Ostatecznie okazało się, że środki organiczne były dużo mniej efektywne zarówno od nowych, jak i klasycznych środków chemicznych. Stwarzały także większe zagrożenie dla środowiska. Nie można zatem automatycznie zakładać, jak podkreślają autorki badania, że organiczne oznacza lepsze i zdrowsze dla środowiska i człowieka. Należy szczegółowo analizować działanie konkretnych produktów i porównywać je. Powinni to wziąć pod uwagę zarówno rolnicy, jak i władze, tworzące przepisy środowiskowe. Również przeciętny konsument powinien uświadomić sobie, że naturalny niekoniecznie oznacza zdrowszy i nie działać jedynie pod wpływem reklamy i proekologicznych haseł.
  4. Niskie temperatury i brak słońca zwiększają ryzyko zachorowania na nowotwór prostaty, co wg naukowców, wyjaśnia, czemu taką diagnozę częściej słyszą mieszkańcy północnych krajów (International Journal of Health Geographics). Jak wyjaśnia dr Sophie St-Hilaire z Uniwersytetu Stanowego Idaho, ograniczony przez pogodę kontakt z promieniami słonecznymi prowadzi do niedoboru witaminy D, która chroni organizm przed rakiem prostaty. Poza tym niskie temperatury spowalniają rozkład kancerogennych zanieczyszczeń przemysłowych oraz pestycydów i powodują, że zaczynają one opadać na ziemię. Odkryliśmy, że niskie temperatury i niewielkie opady silnie korelowały z rakiem prostaty. Choć nie możemy dokładnie powiedzieć, czemu ten związek istnieje, zaobserwowany trend jest spójny z tym, czego oczekiwaliśmy na podstawie wiadomości dotyczących wpływu klimatu na wytrącanie, wchłanianie i rozpad trwałych zanieczyszczeń organicznych [TZO], w tym pestycydów. St-Hilaire dodaje, że charakterystyczny rozkład częstości zachorowań na nowotwory prostaty na półkuli północnej wiąże się nie tylko z niewielką ekspozycją na promieniowanie UV w sezonie zimowym. Nasze studium sugeruje, że poza niedoborem witaminy D [...], inne czynniki meteorologiczne także mogą znacząco wpłynąć na występowanie raka gruczołu krokowego. Akademicy analizowali dane z lat 2000-2004,dotyczące zapadalności na ten rodzaj nowotworu w każdym hrabstwie USA. Niższe temperatury wiązały się z wyższym wskaźnikiem raka prostaty (nawet po wzięciu poprawki na promieniowanie ultrafioletowe, opady deszczu i śniegu czy lokalne zużycie pestycydów). Dywagujemy, że temperatura może się wiązać z częstością występowania nowotworów prostaty, modulując ekspozycję na TZO. Przy niskich temperaturach związki organiczne występują raczej w stanie stałym niż gazowym. Przez to zaczynają opadać na ziemię. Temperatura oddziałuje też na degradację TZO w glebie i atmosferze.
  5. Choć jad skorpionów może niekiedy zabić człowieka, już niedługo jego składniki mogą posłużyć do produkcji skutecznego i bezpiecznego pestycydu. Wszystko dzięki dokładnej analizie białek zawartych w wydzielinie tych pajęczaków. Autorem pomysłu jest prof. Michael Gurevitz, badacz z Uniwersytetu w Tel Awiwie zajmujący się badaniem jadu skorpionów od dwudziestu lat. Efektem prac prowadzonych przez jego zespół w ostatnim czasie jest pełna lista białek zawartych w trującej wydzielinie skorpiona Leiurus quinquestriatus,a także ustalenie zakresu ich toksyczności oraz sekwencji kodujących je genów. Aby ułatwić sobie analizę toksyn, badacze przenieśli kodujące je geny do genomu bakterii, dzięki czemu możliwa stała się synteza tych protein w niemal dowolnej ilości. Tak pozyskane białka poddawano następnie testom na wielu gatunkach zwierząt. Po przeprowadzeniu serii eksperymentów naukowcy z Izraela zidentyfikowali kilka białek wykazujących wysoką szkodliwość dla owadów uznawanych za szkodniki, takich jak szarańcze, żywiące się liśćmi ćmy czy chrząszcze. Niektóre z nich okazały się jednocześnie całkowicie nieszkodliwe dla ssaków oraz owadów pożytecznych, takich jak pszczoły. Największym wyzwaniem, z jaki musi poradzić sobie teraz zespół prof. Gurevitza, jest opracowanie odpowiedniej postaci innowacyjnego pestycydu. Owad nie zatruje się nim bowiem przez połknięcie go, gdyż trujące białka podlegają rozkładowi przez enzymy trawienne. Konieczne jest więc stworzenie takiej formy środka, która będzie w stanie dotrzeć do krwiobiegu owadów i zaatakować układ nerwowy - główny cel toksyn zawartych w jadzie L. quinquestriatus.
  6. Wystawienie na oddziaływanie podwyższonych stężeń pestycydów może prowadzić do pojawienia się myśli samobójczych. Wskazują na to wyniki badań przeprowadzonych w Chinach. Rolnictwo w Kraju Środka i wielu państwach rozwijających powszechnie korzysta z zakazanych na Zachodzie pestycydów fosforoorganicznych. Nie od dziś wiadomo, że zatrucia nimi, zwłaszcza doustne, są bardzo niebezpieczne, ale istnieją również dowody na to, że chroniczna ekspozycja na niewielkie stężenia, absorbowane przez skórę i płuca, niekorzystnie oddziałuje na zdrowie psychiczne. W ramach najnowszego studium dr Robert Stewart z Instytutu Psychiatrii Królewskiego College'u Londyńskiego oraz naukowcy ze szpitala Tongde w prowincji Zhejiang wykazali, że prowadzi ona do myśli samobójczych. Studium przeprowadzono w środkowych i nadbrzeżnych Chinach- stosunkowo bogatym i dobrze rozwijającym się ekonomicznie rejonie. Podczas rozległego wywiadu nt. zdrowia psychicznego mieszkańców obszarów wiejskich pytano także o metody przechowywania pestycydów. Okazało się, że ludzie trzymający je w domu, a więc narażeni na ciągły kontakt, częściej wspominali o niedawnych myślach samobójczych. Ponadto autorzy badania zauważyli, że myśli o odebraniu sobie życia były powiązane z łatwością dostępu do środków owadobójczych w domu, a rejony z najwyższym odsetkiem domowych magazynów były jednocześnie obszarami z największym nasileniem myśli samobójczych. Lekarze podkreślają, że w przyszłości należy dokładnie określić stojący za opisanym zjawiskiem związek przyczynowo-skutkowy.
  7. Neonikotynoidy, związki stosowane w niektórych krajach jako pestycydy, wykazują wysoką toksyczność dla układu nerwowego pszczół - wynika z przeglądowej publikacji stworzonej wspólnie przez brytyjskie organizacje Buglife oraz Soil Association. To pierwsze tak przekonujące i jednoznaczne dowody szkodliwości substancji z tej grupy. Jak wynika z zebranych informacji, przynajmniej jeden ze związków z badanej grupy, imidakloprid, wywołuje u owadów poważne zaburzenia w obszarach układu nerwowego odpowiedzialnych za komunikację między osobnikami oraz nawigację. Wszystko wskazuje na to, że jest on jedną z istotnych - jeśli nie najważniejszą - przyczyną masowego wymierania pszczół, do którego doszło w ostatnich latach w Wielkiej Brytanii. Zdaniem autorów, przygotowany raport jest najbardziej kompleksową publikacją na temat wpływu neonikotynoidów na zdrowie pszczół. Peter Melchett, prezes Soil Association, dodaje od siebie słowa rozgoryczenia w związku z postawą brytyjskiego rządu: Zjednoczone Królestwo notorycznie przyjmuje najbardziej rozluźnione w całej Unii Europejskiej stanowisko w sprawie bezpieczeństwa stosowania pestycydów. Niestety, należy wspomnieć że polskie władze także nie zakazały dotychczas stosowania imidaklopridu - kroki takie podjęły władze tylko kilku krajów, m.in. Niemiec, Włoch i Słowenii. Jak nietrudno przewidzieć, przedstawiciele przemysłu są przeciwnego zdania. Zaniem dr. Juliana Little'a z firmy Bayer CropScience, jednego z producentów pestycydów opartych na imidaklopridzie, środki owadobójcze nie są dopuszczane [do użytku - red.] jeśli nie udowodni się braku [negatywnego] wpływu na owady takie jak pszczoły. Według Little'a przyczyną wymierania pszczół jest nie imidakloprid, lecz bliżej nieopisana choroba. Niewykluczone, że przyczyny problemów zdrowotnych pszczół rzeczywiście są bardziej złożone. Jeżeli jednak istnieją dowody na szkodliwość neonikotynoidów, brak stanowczych działań ze strony władz państwowych lub unijnych jest co najmniej zaskakujący. Czy sytuacja ta zmieni się po ukazaniu się najnowszej publikacji? Przekonamy się już niedługo.
  8. Osoby cierpiące na chorobę Parkinsona znacznie częściej od innych posiadają w swojej krwi podwyższony poziom jednego z pestycydów - odkryli naukowcy z Uniwersytetu Teksańskiego. Odkrycie może pomóc w stworzeniu testów pozwalających na zidentyfikowanie osób zagrożonych tym schorzeniem. Do udziału w badaniu zaproszono 43 osoby zdrowe oraz pacjentów cierpiących na dwa schorzenia neurologiczne: chorobę Alzheimera (20 osób) oraz Parkinsona (50 pacjentów). Wiek ochotników mieścił się w zakresie od 50 do 89 lat. Jak wykazały testy krwi pobranej od osób z poszczególnych grup, różniły się one bardzo wyraźnie poziomem beta-heksachlorocykloheksanu (beta-HCH) - do niedawna jednego z częściej stosowanych pestycydów. Jak się okazało, wykrywalną ilość tej substancji stwierdzono aż u 76% osób cierpiących na parkinsonizm. Dla porównania, związek ten wykryto u 40% osób zdrowych oraz u zaledwie 30% pacjentów cierpiących na chorobę Alzheimera. Od długiego czasu podejrzewa się istnienie związku pomiędzy używaniem pestycyów oraz chorobą Parkinsona, lecz nigdy [nie stwierdzono związku] z pojedynczym pestycydem, podsumowuje istotę odkrycia dr Dwight German, jeden z autorów studium. Jak podkreśla, zidentyfikowanie pojedynczej substancji tak silnie powiązanej z parkinsonizmem przyśpieszy prace stworzeniem testów przesiewowych pozwalających na wytypowanie osób z grupy ryzyka. Dotychczas nie ustalono, jaki miałby być domniemany udział beta-HCH w rozwoju choroby Parkinsona. Bez wątpienia jednak odkrycie statystycznej zależności pomiędzy obecnością tego związku we krwi oraz prawdopodobieństwem zachorowania stanowi dobry punkt wyjścia do dalszych badań.
  9. Z morza zatrważających informacji o zanieczyszczeniu środowiska udało nam się wydobyć chociaż jedną dobrą wiadomość: w spożywanej przez ludzi wodzie spada stężenie pestycydów. Badanie, dzięki któremu dowiedzieliśmy się o tym fakcie, przeprowadzono w ponad trzystu studniach w Stanach Zjednoczonych. Testy wykazały, że podziemne zbiorniki wody pitnej nie zatrzymują pestycydów na długi czas, dzięki czemu ryzyko ekspozycji na te szkodliwe substancje jest znacznie obniżone. Stosowanie chemicznych środków owadobójczych od dziesięcioleci jest ściśle związane z kontrowersjami i obawami o ludzkie zdrowie. Niektóre z tych substancji okazały się na tyle szkodliwe, że zakazano całkowicie ich stosowania, lecz w ich miejsce pojawiły się nowe. Dotychczas niewiele było wiadomo na temat długotrwałego wpływu tych związków na zdrowie i życie ludzkie. Wielką niewiadomą była także zdolność wód podziemnych oraz gleby do akumulowania pestycydów. Choć trudno w to uwierzyć, przeprowadzone testy są pierwszymi tak szeroko zakrojonymi badaniami wykrywającymi obecność tych szkodliwych związków w wodzie pitnej. Ich autorami są eksperci z U.S. Geological Survey - organizacji wchodzącej w skład amerykańskiego Departamentu Zasobów Wewnętrznych. Analizę przeprowadzono w ramach finansowanego przez rząd USA programu Narodowego Badania Jakości Wody (National Water-Quality Assessment - NAWQA). Wyniki tego studium są pocieszające z punktu widzenia stanu wód gruntowych w przyszłości, ze szczególnym uwzględnieniem pestycydów, ocenia główna autorka badania, Laura Bexfield. Badaczka dodaje: pomimo długotrwałego używania wielu popularnych pestycydów oraz wprowadzania nowych, zebrane wyniki nie wskazują na wzrastającą retencję lub stężenie [pestycydów - red.] w płytkich wodach gruntowych oraz wodzie pitnej w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Pierwsze testy w ramach NAWQA przeprowadzono w latach 1993-1995. Uzyskane wyniki porównano następnie z rezultatami analizy próbek uzyskanych w latach 2001-2003. Prowadzone analizy pozwalały na wykrycie dawek aż tysiąckrotnie niższych od tych uznawanych za dozwolone w przypadku wód pitnych. Spośród osiemdziesięciu poszukiwanych związków zaledwie sześć wykryto w co najmniej dziesięciu studniach. Co więcej, żaden z nich nie występował w stężeniu przekraczającym 10% maksymalnej dozwolonej koncentracji w wodzie pitnej. Testy prowadzone przez U.S. Geological Survey trwają nadal. Dokładne zrozumienie procesów obiegu i akumulacji chemicznych środków ochrony roślin są bez wątpienia istotne dla zdrowia ludzi. Miejmy nadzieję, że zaprezentowane wyniki nie są ostatnimi optymistycznymi informacjami na temat otaczającego nas środowiska.
  10. Pora roku czy miesiąc, podczas których poczęło się dziecko, wpływają na jego osiągnięcia szkolne. Badacze ze Szkoły Medycznej Indiana University połączyli wyniki uzyskane przez uczniów klas 3-10 z Indiany w wystandaryzowanym teście z miesiącem poczęcia. Okazało się, że dzieci spłodzone w okresie od maja do sierpnia wypadały gorzej od dzieci poczętych w innych miesiącach w zadaniach matematycznych i językowych. Związek między wynikiem uzyskanym w teście a porą poczęcia był znaczący bez względu na rasę, płeć oraz klasę, do której uczęszczał maluch. Szef zespołu naukowców dr Paul Winchester uważa, że za zaobserwowane zjawisko odpowiadają stosowane głównie latem pestycydy. Niższe wyniki w teście korelowały z wyższym stężeniem pestycydów i związków azotu (nitratów) w wodach powierzchniowych. Wystawienie na działanie pestycydów i nitratów zmienia stan hormonalny ciężarnej i środowisko rozwijającego się mózgu płodu. Wcześniejsze badania połączyły np. oddziaływanie pestycydów i związków azotu na kobietę spodziewającą się dziecka z niskim poziomem hormonów tarczycy. Niedoczynność tego gruczołu dokrewnego wiązała się natomiast z obniżonym ilorazem inteligencji potomstwa. Studium naukowców z Indiany nie potwierdziło w 100% hipotezy pestycydowej, ale dostarczyło silnych dowodów na jej poparcie. Trzeba dalszych badań, by rozstrzygnąć tę kwestię. Wiadomo jednak na pewno, że to nie miesiąc poczęcia sam w sobie odpowiada za wyniki osiągane w testach na inteligencję. Musi więc działać dodatkowy czynnik, niekorzystnie zmieniający warunki rozwoju płodowego.
  11. W artykule opublikowanym w styczniowym wydaniu magazynu Mayo Clinic Health Letter naukowcy przestrzegają przed metalami ciężkimi znajdującymi się w artykułach codziennego użytku, takich jak emaliowana zastawa, suplementy ziołowe, pokarmy, ogrodowe pestycydy lub herbicydy. Potencjalnymi źródłami ołowiu mogą być, m.in.: powierzchnie pomalowane starymi farbami, zastawa stołowa (kryształy, naczynia cynowo-ołowiane, naczynia emaliowane, zwłaszcza z białymi czy żółtymi wykończeniami), dym wydobywający się podczas produkcji witraży metodami domowymi, biżuteria i suplementy, szczególnie chińskie. Wysokie stężenia rtęci wykrywa się u pewnych gatunków ryb oraz skorupiaków, np. u rekinów, mieczników, tuńczyków, szczupaków, okoni czy łososi atlantyckich. Przez długi czas obawiano się, że zawierające metale wypełnienia stomatologiczne wpływają niekorzystnie na centralny układ nerwowy. Nie wykazano jednak istnienia takiego związku. W skład niektórych herbi- i pestycydów wchodzi arsen. Ich użytkownicy powinni zawsze czytać ostrzeżenia na etykietkach i postępować zgodnie z nimi. Ograniczony kontakt z metalami ciężkimi nie zagraża raczej zdrowiu. Ogólne objawy zatrucia obejmują utratę słuchu, zaburzenia koncentracji uwagi, zmiany osobowości i utratę czucia, zwłaszcza w końcówkach palców.
  12. Wystawienie na działanie pestycydów powoduje zmiany w układzie nerwowym szczurów. Takie są wyniki wstępnych badań, które zaowocowały projektem realizowanym przez Centrum Badań Energetycznych i Środowiskowych (Energy & Environmental Research Center) Uniwersytetu Północnej Dakoty (UND). W jego ramach naukowcy chcą zidentyfikować niebezpieczeństwa związane z pestycydami, formy kontaktu i drogi zredukowania ryzyka chorób wywoływanych przez te związki chemiczne. W testach laboratoryjnych z udziałem szczurów badacze odkryli, że ekspozycja na działanie pestycydów prowadziła do zmian w obszarach mózgu związanych ze stwardnieniem rozsianym, padaczką oraz chorobami Parkinsona i Alzheimera. Pestycydy mogą również poważnie uszkadzać układ pokarmowy, a także powodować dysfunkcje neurologiczne. Takie wyniki mogą prowadzić do wyodrębnienia określonych cech zachowania lub biochemicznych, co powinno ułatwiać lekarzowi postawienie lepszej diagnozy i podjęcie właściwszego leczenia — powiedział Patrick Carr, profesor nadzwyczajny anatomii i biologii komórkowej na UND. Aby zidentyfikować potencjalnie niebezpieczne formy kontaktu ludzi z pestycydami i opracować strategie unikania ich, w zeszłym roku ocenialiśmy związki pomiędzy miejscami stosowania pestycydów a przypadkami występowania symptomów neurologicznych w tych rejonach, a także staraliśmy się określić, w jaki sposób pestycydy wpływają na układ nerwowy — tłumaczy w oświadczeniu Ed Steadman. Obecnie trwa analiza uzyskanych danych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...