Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Usher

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    355
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Odpowiedzi dodane przez Usher


  1. 1. Szerokość 45 stopni to nie północ, tylko środek strefy umiarkowanej. Brak badań z północnej części strefy umiarkowanej, więc ekstrapolacja otrzymanych wyników może być nieuzasadniona. Co prawda wspomina się o Manitobie, ale pewnie tylko dlatego, że graniczy z Minnesotą, a de facto nikt w Kanadzie badań nie prowadził. Przy podejściu zaprezentowanym przez badaczy dowiedzielibyśmy się zapewne, że w Warszawie po ulicach chodzą białe niedźwiedzie.

    1. Jedyny kawałek tajgi na południe od 45 równoleżnika można obejrzeć w "Czterech pancernych", kiedy Janek upolował tygrysa. W Minnesocie nie ma tajgi, nie ma nawet porządnych lasów iglastych, tylko liściaste i mieszane. Mamy zatem kolejny niedostatek badań - brak ustalenia, czy i jak różnica temperatur zależy od typu lasu.

    3. Autorzy badań nie piszą też o możliwym wpływie ukształtowania geograficznego na obserwowane temperatury. Niewykluczone, że południkowe ukształtowanie krain Ameryki ma inny wpływ niż równoleżnikowe ukształtowanie krain Eurazji.

    Podsumowując: wnioski z badań wydają się mocno polityczne - albo Chińczyk chce pognębić Rosjan, albo obywatel USA nie cierpi Kanadyjczyków, a może jedno i drugie.


  2. Zastanawia mnie czy potężne tsunami (po uderzeniu np: meteorytu) nie powoduje unoszenia klatratów i ich uwalniania do atmosfery gdzie samozapłon może spowodować globalne wypalenie tlenu w atmosferze (lub obniżenie poniżej wartości krytycznej dla oddychania) co mogło być przyczyną okresowego wymierania gatunków na planecie (wszak znaleziono mamuty z pełnymi żołądkami) .

    1. Parę potężnych tsunami było w ostatnich latach, a naukowcy jakoś nie zaobserwowali uwalniania klatratów na olbrzymią skalę.

    2. Moim zdaniem samozapłon czy uduszenia są prawdopodobne lokalnie, ale raczej nie na większą skalę. Uwalnianie klatratów wiąże się chyba z równoczesnym pojawieniem pary wodnej lub mgły, co nie sprzyja samozapłonowi, za to powoduje zakłócenia pogody mogące szybko rozprzestrzenić metan w atmosferze.

    3. Mamut z pełnym żołądkiem mógł po prostu utonąć w błocie z roztopów.


  3. Friedenreich sugeruje, że regularnie powinniśmy robić sobie przerwy w siedzeniu. Nawet krótki kilkuminutowy spacer raz na godzinę może pomóc. Jeśli jesteśmy w pracy możemy podejść do współpracownika i z nim porozmawiać, zanim pisać do niego maila.

    Inne badania dotyczące wzroku zalecały spacer połączony z patrzeniem na oddalone obiekty. W pracy lepiej więc rozmawiać i wyglądać razem przez okno niż zaglądać sobie przy biurku przez ramię.


  4. Żenadą jest wygadywanie takich rzeczy. Po wspomnianych 20-30 latach wszelkie technologie są już dawno uwolnione, bo ważność tracą chroniące je patenty.

    Błąd. Teoria spiskowa jest bardziej spójna - zakłada, że korporacje śledzą poczynania konkurencji, więc wykupione wynalazki patentują i ujawniają dopiero wtedy, kiedy zauważą, że konkurencja jest na ich tropie.


  5. Nigdy w życiu :)

    Z listu wynika, że testowali alternatywy dla Javy, posiadając licencję na Javę.

    Wnioski zależą od daty maila. Bez tego można np. przypuszczać, że:

    - Wdrożenie JVM w Google uznano za oczywistą oczywistość (przecież mamy licencję!). Sun na początku siedział cicho, bo był zajęty swoimi problemami, a Android miał wątpliwą przyszłość.

    - Kiedy Android/Chrome stały się popularne (czyli pojawiła się szansa bezpiecznego i dużego zarobku), Sun/Oracle zaczęły zgłaszać protesty, wiedząc zapewne, że kod lub licencja Javy są tak zamotane, iż jakakolwiek udana implementacja JVM musi naruszać jakiś patent, choćby to nawet bezpośrednio z licencji nie wynikało.

    - Jeśli naruszenia nie wynikały bezpośrednio z licencji, to programiści Google'a mogli się upierać, że zrobili wszystko zgodnie z tą licencją. Najtrudniej znaleźć błędy we własnym kodzie, więc dopiero wskazanie konkretnych rozwiązań i ich przeanalizowanie mogło wykazać, że patenty są sformułowane w taki sposób, aby nie można ich było obejść.

    - I tu dopiero mamy wydarzenia z maila. Szefowie Google'a dowiadują się, że nie da się obejść patentów, więc zalecają rozważenie rozwiązań alternatywnych. Data maila oznacza termin, od którego naruszenie, o ile do niego doszło, można uznać za świadome.

    Z punktu widzenia Europejczyka (czytaj: przeciwnika patentów na oprogramowanie), aby uznać, że doszło do naruszenia prawa, firma Oracle powinna wykazać, że patenty, które rzekomo naruszono, nie dotyczą rozwiązań znanych skądinąd, oczywistych, stosowanych bez zastrzeżeń przez inne firmy.


  6. Moim zdaniem z maila wynika, że Google miał jakąś w miarę ogólną licencję na Javę (stąd potrzeba renegocjacji), ale nikt się szczególnie zakresem (wyjątkami od) tej licencji nie przejmował. Naruszenie zatem mogło być po części nieświadome ("mamy licencję na Javę, to robimy JVM"), a po części niemożliwe do uniknięcia (jeśli wyłączone z licencji były niewielkie, ale kluczowe elementy udostępnianego jako całość SDK Javy).


  7. Z artykułu nie wynika, czy badania były prowadzone dla różnych warunków czytania. W warunkach bliskich optymalnym różnic dla różnych nośników tekstu faktycznie może nie być, jednak odczucia uczestników badań bazują na praktyce czytania w różnych warunkach, często odbiegających od optymalnych.


  8. Oznacza to, że przynajmniej ta część informacji genetycznej niewiele się zmieniła na przestrzeni ubiegłych 600 lat.

    To jednak nie oznacza, że sama dżuma się nie zmieniła.

    1. Z badań opublikowanych w 2010 r. wynikało, że obecnie występują trzy szczepy dżumy, a za czarną śmierć odpowiadają dwa inne szczepy dżumy, które nie występują współcześnie, a których wspólny przodek pochodzi z Chin. Z tekstu nie wynika, czy obecne badania doprowadziły do rekonstrukcji jednego z dwóch szczepów czarnej śmierci, czy ich chińskiego przodka.

    2. Do tej pory nie ma pełnej zgody, czy wymarłe szczepy były istotnie groźniejsze, czy może selekcja dokonana przez czarną śmierć zwiększyła istotnie odporność ludzi, więc znaczenie będzie miało ustalenie nie tyle podobieństw szczepów, co ich różnic i charakteru tych różnic.


  9. Użycie terminu "woda" niezależnie od kontekstu może wprowadzać w błąd, sugerując występowanie w atmosferze fazy ciekłej wody, zwykle widocznej jako chmury. Tymczasem w artykule jednoznacznie stwierdza się występowanie fazy gazowej, czyli pary wodnej, choć termin ten został użyty tylko jeden raz.

    Operowanie terminami "roztwór" i "stan przesycony" kojarzy się zwykle z omawianiem roztworu ciekłego, czyli z nawiązaniem do krystalizacji. Aby uniknąć błędnego skojarzenia, w artykule w kontekście roztworu i stanu przesyconego z zasady powinna być wymieniona para wodna, a woda występować tylko w kontekście ogólnym. Użycie terminu "roztwór gazowy" nie da takiej precyzji, bo istnieją roztwory gazowe cieczy i ciał stałych.


  10. U nas też można stosować rok podatkowy różny od roku kalendarzowego. Za Wikipedią, http://pl.wikipedia.org/wiki/Rok_podatkowy

     

    Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa definiuje rok podatkowy w art. 11 jako: "(...) rok kalendarzowy' date=' chyba że ustawa podatkowa stanowi inaczej."

    Wyjątki od reguły roku kalendarzowego są wykazane w ustawie z dnia 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych, w art. 8, który stanowi, że rokiem podatkowym jest rok kalendarzowy, chyba że podatnik postanowi inaczej w statucie albo w umowie... wówczas rokiem podatkowym jest okres kolejnych dwunastu miesięcy kalendarzowych.[/quote']


  11. Użycie słowa "repelent" w artykule jest błędne, a w jego tytule dodatkowo mylące.

     

    W języku polskim terminu repelent używa się tylko w znaczeniu środka odstraszania istot żywych, zwierząt, zwłaszcza gdy mowa o chemicznych środkach odstraszania owadów uciążliwych dla ludzi. W języku angielskim jest to główne znaczenie tego terminu (insect repellent, animal repellent), choć nie jedyne.

     

    Znaczenie angielskiego terminu użyte w artykule nie jest podstawowe i dlatego zawsze jest podawane (przynajmniej przy pierwszym wymienieniu) z precyzującym przymiotnikiem - water repellent, czasem liquid repellent. W języku polskim zwykle mówi się tu o materiałach hydrofobowych (wodoodpornych), czasem o cieczo- lub płynoodpornych bądź najbardziej ogólnie - niezwilżalnych.

     

    Termin repelencja, owszem, występuje czasem jako synonim niezwilżalności, ale słowo repelent nie powinno się tu pojawić, bo wywołuje błędne skojarzenia.


  12. Nie chodzi o samą zmianę temperatury, ale o zmniejszenie ciśnienia słupa wody pod wpływem co najmniej dwóch czynników - ogrzewania dużych powierzchni niepokrytych lodem (woda ciepła ma mniejszą gęstość) i mieszania słonej wody z wodą z roztopionego lodu (roztwór o mniejszym stężeniu ma mniejszą gęstość). Zmniejszenie ciśnienia wody może destabilizować klatraty (pękają na mniejsze części, wypływają), a podwyższenie temperatury zmniejsza rozpuszczalność gazów w wodzie, więc metan nie ma innego wyjścia i uwalnia się do atmosfery.


  13. Prowadzone przez trzy lata badania wskazują, że w obecnie obowiązujących modelach klimatycznych trzeba będzie zmienić dane dotyczące emisji metanu z wód Oceanu Arktycznego. Okazuje się bowiem, że uwalniają one „znaczące ilości" tego gazu.

    Zapewne chodzi o metan uwalniający się klatratów: http://pl.wikipedia.org/wiki/Klatrat_metanu#Zagro.C5.BCenia

    Wynikałoby z tego, że dotychczasowe modele mogły być poprawne przy w miarę stabilnej temperaturze, a konieczność ich zmiany jest potwierdzeniem globalnego ocieplenia.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...