Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Szkoda Mojego Czasu

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    223
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez Szkoda Mojego Czasu


  1. 3 minutes ago, venator said:

    Istnieje mocna hipoteza, źe Państwo Wielkomorawskie zostało założone przez elity awarsko-słowiańskie,

    Wielkomorawianie (a za nimi Piastowie, jeśli Mieszko był ich krwi)  mają domieszke krwi mongoidalnej?  

    A co do krwi mongoidalnej samych Awarów - jakoś mi to  tureckimi mieszankami zalatuje. Czyli nie jesteśmy chyba daleko z jednym kaganatem od drugiego?

    "A  kronika czerwonoruska to?..."

    Nie podam Ci z pamięci tytułu - czytałem zbyt dawno temu.

    8 minutes ago, venator said:

    ale jak to się ma do chrztu Mieszka?

    Chciałbym sie dowiedzieć i dlatego zastanawiam się jakiego był wyznania zanim go "w Jordanie umoczyli".  To jest klucz do rzeczywistej historii Polski.


  2. 44 minutes ago, venator said:

    Z tego zdania  wynika,  mam rozumieć, że częste robienie kupy chroni przed nadciśnieniem? Ciekawe..

    Tak. Ale tylko do pewnego progu. Jeśli za często, to pojawiaja się problemy z elektrolitami (resorpcja wody w jelicie grubym).

    Co tez ciekawe - regularny stolec ma wpływ na choroby afektywne, niedrożność naczyń, niedowidzenie, itp. To duży temat, po części związany ze skutecznością usuwania toksyn.


  3. Czasem kupuję bardzo stare wydawnictwa z lat 60tych i gdybym nie wiedział, że to współczesny tekst, to równie dobrze mógłbym go przeczytać w tych starociach.  To straszenie jest dość stare i wraca regularnie.

    3 hours ago, KopalniaWiedzy.pl said:

    Na razie epidemie zoonoz wśród ludzi zdarzają się rzadko, jednak już teraz widać, że jest to zjawisko coraz częstsze. ...

    ....  Po drugie, ludzie niszczą kolejne habitaty i wkraczają na kolejne tereny zajmowane przez dzikie zwierzęta. Oba czynniki zwiększają ryzyko wymiany patogenów pomiędzy ludźmi a zwierzętami.

    Samo rozumowanie tu zaprezentowane jest błędne: gdy niszczymy kolejne habitaty to nie narażamy sie na kontakt z wybitymi zwierzętami. Ich już tam nie ma. Tam już nawet owadów nie ma. Prędzej każdy z nas zlapie "syfa" od latającego szczura (gołębia miejskiego) niż od czegokolwiek dzikiego. 

    Infekcje od gryzoni stały się sporadyczne, od psów, krów, świń, kaczek to też już margines.  Ale kojelne pokolenia już tego nie wiedzą, że dawne gospodynie od dojenia krowy (z gruźlicą) szły do karmienia dziecka, po drodze myjąc ręce we wspólnej misce.  Wtedy były zoonozy.  Teraz jest straszenie.

    A druga sprawa:

    3 hours ago, KopalniaWiedzy.pl said:

    Nowe wirusy i ich szczepy pojawiają się zwykle w wyniku mutacji lub wymiany materiału genetycznego w wirusem, który w tym samym czasie zaraził tego samego gospodarza.

    To jest totalna bzdura. Wirus nie musi zarazić w tym samym czasie, on może w nas egzystować od lat.   

    W szczególnym przypadku może też dojść do krzyżówki wirusa załapanego z  wirusem "uśpionym" podanym nam w szczepionce.  Nie ma żadnego sensownego argumentu, by taki mechanizm wykluczyć (z wyjątkiem braku badań w tym kierunku oraz zapewnien medialnych, że to "niemożliwe"). Z tego (i wielu innych) powodu odradza sie szczepienia osobom z aktywną chorobą wirusową.

     


  4. 4 hours ago, Ergo Sum said:

    im wyższy poziom życia i łatwość zaspokajania podstawowych potrzeb tym więcej postaw hedonizmu wśród mężczyzn

    ...i konsumpcjonizmu wśrod kobiet?   ;)

    A propos badania: było też inne, że kobieta wpierw szuka niegrzecznego rycerza na białym koniu, a dopiero do odchowania młodych szuka misiaczka.   Komu tu wierzyć droga Pani?


  5. 35 minutes ago, pogo said:

    Nauka opiera się na bardzo wielu wiarach:

    Nauka - na czymkolwiek by sie opierała - to powinna mieć do siebie, by po przewidzeniu, ze kamień ma spaść, to on jednak spadał. Czyli teoria powinna znajdować potwierdzenie.

    Nie widzę tu miejsca na wiarę. Na doświadczenia - jak najbardziej.

    Co do matematyki: zgłaszam zdanie odrębne :-)  Uważam, że liczby nie są abstraktami. ...czyli stawiam  fizykę wyżej od matematyki.  I to dlatego matematyka działa, a nie na odwrót.

    BTW

    ...uważam też, że Kartezjusz był idiotą. Ale to zdanie sobie wyrobiłem dopiero po przeczytaniu jego prac. Wcześniej uważałem - tak jak mi kazano w szkole - że był mądry.


  6. 10 hours ago, KopalniaWiedzy.pl said:

    Astronomowie Jakub Scholtz z Durham University i James Unwin z University of Illinois at Chicago zaproponowali hipotezę mówiącą, że to... pierwotna czarna dziura.

    Oświećcie mnie. Bo coś mi się zdaje, że tak naprawdę nikt jeszcze nie potwierdził istnienia zwykłych czarnych dziur. To nadal hipoteza. A tu gostki twierdzą, że ta konkretna to taka "specjalna" czyli  pierwotna. To tak wolno?   ;)

     

     


  7. On 5/20/2020 at 4:22 AM, ex nihilo said:

    To raz na jednym nie wystarczyło? I ze zrozumieniem zamiast wkuwania?

    Gdybyś był kiedyś na studiach, to wiedziałbyś, że o tym decyduje wykładowca i stopień jego aspergera. ;)

    A serio: inaczej się wykładało obwody na UJ, a inaczej na drutach. Bardzo inaczej. Więc nie wystarczyło raz (z mojej własnej woli).

    On 5/20/2020 at 11:50 AM, Sławko said:

    Być może masz dobre intencje, a twoim problemem jest przede wszystkim to, że wyrażasz się zbyt mało precyzyjnie. W efekcie dajesz innym pole do zupełnie innej interpretacji niż to co miałeś na myśli. Niestety w nauce nie ma miejsca na domysły i skróty myślowe.

    Nie zaprzeczam temu, że nie pisze precyzyjnie (nawet nie miałem takiej intencji, co przeciez od razu widać, bo wprost pisałem, że "z pamięci"). Ad ostatniego zdania: wg mnie nauka zaczyna się od domysłu i skrótu, by potem przejść do szukania  zdefiniowania problemu (precyzji) i znalezienia dowodu.

    On 5/20/2020 at 11:50 AM, Sławko said:

    Mam nadzieję, że nie pomyliłem nic w tych wyliczeniach.

    Twoje obecne wyliczenia uważam za poprawne.   Gwoli uściślenia: 

    1.  gdy napisałem o porównaniu pioruna z elektrowniami, to bazowałem na mojej pamięci opisu tego zjawiska ze studiów. A to było w czasach, gdy zuzycie energii było odrobine inne niz dzisiaj.

    2. piorun to tak trudne zjawisko, że do dzisiaj nie jest całkowicie zdefiniowany. Ostatnia moja rozmowa (kilka lat wstecz) z ekspertem od wyładowań zakończyła się jego konkluzją, że dalej poruszamy sie po omacku w tej materii.

    3. nie umiem odpowiedzieć bez szukania, czy te hipotetyczne 140kWh obejmuje samo wyładowanie elektryczne, czy też straty na plazmę. Jeśli pomija straty na plazmę, to należałoby te dane doliczyć, bo "nie piorun winien", że mu sie ośrodek przegrzewa :-)

    Ale do clue wracając:  czy dalej wydaje się Panom, że produkcja energii/pyłu/freonu/ozonu...   przez sapiensa ma aż taki wkład w ocieplenie?   

     

     


  8. 58 minutes ago, Jajcenty said:

    To może mieć związek ze słowem 'wiedza' w nazwie portalu.

    No popatrz :-) A ja sie koncentrowałem na słowie "kopalnia" w nazwie portalu.  Jak to można różnie te same nazwy rozumieć :-)   Nawet właściciel portalu tytułuje się Duchem Kopalni, a nie Duchem Wiedzy :P

    A wracając do tematu "fantastyki": właśnie mi sie przypomniało, że w jednej z kronik czeskich jest opis najazdu na ziemie śląską i tekst, że "z jednej tylko studni xx wozów złota wywieziono"  Nie pamiętam jedynie czy xx to było 10, czy 100 wozów.   A wątek jest o tyle ciekawy, że wskazuje na (do dziś obecny) zwyczaj wrzucania monet (złota) do fontann (studni świątynnych).   Jeżeli wierzyć w tą "fantazję" opisaną w kronice czeskiej, to gdzieś na naszym śląsku była świątynia (jakiego bożka?), do której studni wrzucano złoto.  Poniewaz każdy pielgrzym wrzucał jakąś drobinkę, to ile setek lat wrzucano tam złoto, by dało się z tego miejsca ukraść 10 (lub 100) wozów kruszcu?

    (Zakładam oczywiście, że śląski  miejscowy cichy i pobożny  ludek nie robił rajdów po okolicy i nie wrzucał do studni złota hurtem skradzonego okolicznym plemionom.)

    Należy też wziąć pod uwagę, że zwyczaj wrzucania darów do studni jest typowy dla bogów ciemności i podziemia (też bogów górnictwa) . Może właśnie tym należałoby trłumaczyć, iz Mieszko "diabłu zapalił ogarek"... 

    ...do Ślunzoków pisza: gdzie ta studnia mogła być?


  9. 8 hours ago, venator said:

    Co chcesz tym udowodnić?

    Udowodnić?  Znowu ta wszechobecna tu mania dowodzenia :-)  Ja zwracam uwagę. Uwagę na - wg mnie ciekawą - zbieżność. Zbieżność o tyle interesującą, że pochodzenie Awarów jest "nieznane", zaś wpływy Kaganatu (w tym okresie) całkowicie ignorowane.  Zwracam uwagę (że wg Kronik Czerwonoruskich) kniaziowie potrzebowali 500tys ciężkiej konnicy, by doprowadzić do upadku Kaganat. Ten sam, który im chwilę wcześniej wykonał "rajd" na obecne tereny polskie i zajął większość miast wschodniej ściany.

    8 hours ago, venator said:

    Fantastyka

    Może fantastyka. Jednemu takiemu 'fantaście to samo mówili dziesiątki lat, a potem odkrył Troję :-)  Wielu potem kuliło ogonki i odszczekiwało. ...a wielu innych do usra.ej śmierci krzyczało, że to nie!!! jest Troja :-)   Zważ, że istnieje nurt badaczy języka jidisz, w którym postuluje sie, że ten język nie narodził sie po stronie niemieckiej, ale w okolicach Krymu.

    8 hours ago, venator said:

    Najstarsza znana kopalnia to Nazlet Khater z Egiptu, sprzed 38 tyś lat.

     Omawiałem wątek badań na które trafiłem przy okazji przeszukiwania badań dot złóż uranu. Nie upieram się, że datowanie jest właściwe; zwracam uwagę, że taki temat ktos kiedyś podejmował.  


  10. 7 hours ago, venator said:

    U innych ludów zbieracko-łowieckich także.  Kluczem  jest prawdopodobnie paleo-dieta.

    Wątek, który poruszyłeś jest w artykule poboczny.  Oczywiście, że dieta (i to w dodatku skąpa, co widać po ich budowie).

    Treścią artykułu jest jednak coś innego: autorzy badania wpadli na "odkrycie" znane medycynie wschodniej od tysięcy lat. Chodzi o pozycję spoczynkową ciała, która wymusza intensywne rozluźnienie mięśni Kegla (i paru innych też), przy równoczesnym naciągnięciu innych i nieustannym balansowaniu napięcia innymi mięśniami. To powoduje brak zastoju pokarmowego w jelicie grubym i znacznie ułatwia wydalanie resztek pokarmu. Ułatwia też utrzymanie zdrowia nóg.

    19 hours ago, KopalniaWiedzy.pl said:

    To zaś sugeruje, że negatywne skutki braku aktywności mają związek z pozycją siedzenia na krześle we współczesnych społeczeństwach uprzemysłowionych.

     Art skupia sie na skutkach braku aktywności w pozycji spoczynkowej u ludzi współczesnych. Nasz sposób siedzenia (w tym kształt kibelka) powoduje, że mięśnie wiotczeją. To powoduje zastoje jelit (gnicie treści jelitowej, a późnej ryzyko żylakow, zatruć krwi, raka).

    19 hours ago, KopalniaWiedzy.pl said:

    ludzka fizjologia jest przystosowana do bardziej stałego poziomu aktywności mięśniowej pochodzącej zarówno z aktywności fizycznej jak i z okresów nieaktywności

    To wiedzieli już nawet starożytni Egipcjanie: ich leżanki miały jedna parę nóg dłuższą (od zagłówka), przez co leżało się z lekkim zachowaniem grawitacyjnego krążenia krwi. Sposób leżenia biedoty (na płasko, na macie) oraz ludzi współczenych zwiększa ryzyko chorób krążenia.  W tym sensie kucanie (w pewnym zakresie) rekompensuje biedocie leżenie na plasko.


  11. 2 hours ago, peceed said:

    Bardzo chętnie dowiem się, jak poznać wiek cząsteczki

    Rozmawiamy w kategoriach eksperymentu myślowego; nie musimy od razu szukać reprezentacji. Ale - próbując odpowiedzieć na Twoje pytanie - z dekade temu grupka śmiałków zakodowała Mone Lisę na 21 atomch tlenu i była w stanie odtworzyc obraz (dekodować). Moglibyśmy przyjąć (w ramach eksperymentu), że starzeniem nazwiemy utratę informacji przez spiny w zakodowanym obrazie. Miarą starzenia byłoby zatarcie szczegółu zdekodowanego obrazu.

    1 hour ago, Jajcenty said:

    jeśli nasza przestrzeń ma jakieś nierozwinięte wymiary to te wszystkie splątane cząstki są bardzo blisko siebie* i mogą wymieniać informację. Jeśli np. spin jest niezdeterminowany to paradoks EPR przestaje być paradoksem. Nie ma zmiennych ukrytych, ale tak naprawdę wszyscy mieszkamy w tym samym miejscu

    Nie śmiałbym sie z tego. To może akurat być prawda :-) Może nie taka dosłowna, ale jednak prawdziwa.


  12. On 5/20/2020 at 12:04 PM, Ryszard &ska said:

    dlaczego pary atomów splątanych oddalonych na duże odległości reagują na zmiany natychmiast-szybciej niż biegnie światło i żadne przeszkody nie stanowią bariery w tej komunikacji

    Zaproponuję Ci eksperyment mentalny:  bierzemy dwie splątane cząstki ("bliźnięta jednojajowe" :-)  ).  Jedną zostawiamy na Ziemi; drugą wystrzeliwujemy w Kosmos z prędkością przyświetlną (np 0,9 c)  Po czasie T1 zmieniamy stan cząstki A; zgodnie z pewnymi postulatami cząstka B powinna tez zmienic stan na identyczny. Powtarzamy zmiane stanu (starzenie się) n-razy.

    I teraz jest problem, bo przecież cząstka A jest na ziemi (starzeje się), a B leci z przyświetlną (nie starzeje się). No, ale są splątane kwantowo, więc starzeja się identycznie.

    ...i co teraz???


  13. 5 minutes ago, venator said:

    Jesteś pewien tych 400 gatunków i odmian?

    Pewien? przecież nawet Konstytucji nie można teraz być pewnym ;-)  

    Ale chyba wyczytałem to w książce Pląskowskiej o żywieniu 'cos tam'.

    17 minutes ago, venator said:

    Raczej chodzi o Wincentego Kadłubka. Krak to postać w zasadzie legendarna jak Popiel.

     

    A widzisz. W głowie miałem Długosza, bo kiedys szukałem kopalni, którą opisywał.

    18 minutes ago, venator said:

    Jeśli już idziemy tym tropem południowym, to raczej w wątku awarskim

    wiem, ale coś mi się zdaje, że   Chazar = Chabar = Ch'Awar   (wymiana bizantyjskiego b /czytanego w/ na rzymskie b)  To były czasy, gdy każdy skryba pisał jak mu się widziało.

    (tak samo jest chyba z Asasinami w arabskim:  Chazizi= ch'Assisi).


  14. 12 minutes ago, venator said:

    Takie nieliczne artefakty pochodzą z kultury kebaryjskiej i prenatufijskiej i ściśle wiążą się udomawianiem zbóż. Rzadkość. Jeśli można spytać to w jakich okolicznościach ten tłuczek dostał się w Twoje dłonie?

    Se chodziłem po Ślunsku i kopołem butem kaminie na polu. Sie patrze, a tu se chłop takom górke zrobił z tych z pola wybranych. Co tam Panie nie leżało: siekierki, obuchy, rozcieraki, gładziki, ten tłuczek, i wielo inksygo dobra.  A potem se posedł dali, bo na co mi te kamerdole.

    Okolice Nysy. I powiem Ci tak: chłopu sie nie dziwię, bo całe życie pewnie buraki sadził. Ale tam z 200kg artefaktów leżało. Pewnie trafiło na tłuczeń. Ja zaś miałem wtedy w planie tunele nyskie, więc wszystko inne zostawiałem na potem. A potem zapomniałem wrócić :-)


  15. 16 minutes ago, pogo said:

    Jak piszesz o energii, to zwykle porównuje się to do rocznej produkcji energii elektrycznej. Jednak nagle wychodzi na to, że chodziło Ci o moc. 

    Tak. Ale to skrót był.  Zważmy jednak i drugą stronę sporu: porównanie energii (definicyjnie juz patrząc) rocznej z energią wydzielaną w ułamku sekundy jest błędne z definicji.  Nie było podstawy do brania energii rocznej, bo nie porównujemy dwóch państw ale chwilowe zjawisko z elektrowniami. Dlatego nie można podejść do tego zwrotem "zwykle porównuje", bo to nie ekonomia przecie - nie PKB liczymy.

    21 minutes ago, pogo said:

    Więc rzeczywiście piorun ma sporo mocy, ale wciąż mało energii.

    Literalnie. I dlatego musielibyśmy (licząc wg wzorca @Slawko) wziąć piorun bijący non-stop przez rok. 

    24 minutes ago, pogo said:

    Średnio w każdej sekundzie, ana całym świecie uderza około 100 piorunów. Średnio jakieś 2 w każdy 1km2 rocznie.
    (źródło: http://www.robertdee.pl/energia-piorunow/).
    Czyli za powyższym źródłem: Gdyby ograniczyć się z przechwytywaniem piorunów na terenie Polski dałoby to 6%. Jednak tylko ok 1% energii pioruna dociera do powierzchni Ziemi, reszta idzie w hałasowanie i grzanie.

     Ale 1% energii czy mocy?   No i dlaczego mamy pomijać energię rozproszoną po drodze od chmury do gleby?   Bierzemy całego pierona! :-)


  16. 1 hour ago, venator said:

    Skąd pomysł, że zbieracze-łowcy nie potrafili usiedzieć nieco dłużej na miejscu? Przecież określenie łowca-zbieracz jest bardzo  umowne.

    To nie jest akurat mój pomysł, ale mój wniosek z publikacji owego genetyka. Sugerował, że trzeba zaawansowanej wiedzy o hodowli i setek lat prób, by mieć promil szansy na wyhodowanie pszenicy.  Dlatego wnioskuję, że łowcy-zbieracze mogli mieć pszenicę od innych kultur, których nie umiemy namierzyć (albo umiemy, ale "brak dowodów na ich istnienie").

    Określenie łowca-zbieracz nie jest precyzyjne, ale mamy odniesienie do współczesności, gdzie plemiona Mongolskie troszkę przypominają trybem życia te z okresu polodowcowego. Inuitów, Czukczów itp nie uwzględnie, bo gdybym to zrobił, to o hodowli pszenicy należałoby całkiem zapomnieć. 

    1 hour ago, venator said:

    Obóz ("wioska") była zmaieszkana 23 tyś BP. 

    To może być. Trudno jednak w takiej sytuacji zakładac prymitywizm kultury (biedę tak, ale to była osada; mogły tez istniec aglomeracje, które taką "wiochą" zarządzały).  Pamiętam stare badanie kopalń złota w RPA, które (nie pamietam jak) wydatowano na 500tys lat.   Mnie sie wydaje (na podstawie takich właśnie doniesień), że pszenica ma dłuższą historię niż wychodzi z oficjalnych badań.

    1 hour ago, venator said:

    Nie znam tych badań świadczących o "niemożliwych" do uzyskanaia drogą uprawy  pożądanych cech. Materiał archeolgiczny świadczy o czym innym.

    Chodziło mu o cechy pozwalające suszyć źdźbło i oddzielać plewy (itp) - o cechy technologii masowej uprawy i masowej obróbki. Omawiał jakieś niuanse budowy źdźbła. Nie wiem też czy mówimy o tej samej pszenicy - jeszcze 200 lat temu w PL uprawiano 400 gatunków i odmian zboża. Dzisiaj tylko kilkanaście

     

    2 hours ago, venator said:

    Taką drogą idzie prof. Urbańczyk - wątek morawski. Tyle, że jest poddany poważnej  krytyce środowiska naukowego i o zwaleniu żadnej profesury nie ma mowy.

    Co więcej, celnie punktują go doktorzy

    Jedno co trzeba oddać Urbańczykowi - postawił dosyć istotne pytanie. Z materiału archeoligicznego wychodzi dosyć nagły, bo trwający ledwie dwie dekady rozwój coraz bardziej skomplikowanych struktur organizacji społecznej. Tak jakby Polanie sobie powiedzieli - a teraz zbudujemy sobie państwo. 

    No to moje całkowicie prywatne badania i przemyślenia nie sa odosobnione. Nie znam tez Urbańczyka.  Jeśli o zwaleniu profesur nie ma mowy, to Urbańczyk sie nie przebije ;)  Historia polskosci (polskości katolicko-rzymskiej) stoi na setkach lat cięzkiej pracy Watykanu i szczerze im oddanych profesorów z całej Europy.  Taki pies kości nie odda bez walki.

    2 hours ago, venator said:

    postawił dosyć istotne pytanie. Z materiału archeoligicznego wychodzi dosyć nagły, bo trwający ledwie dwie dekady rozwój coraz bardziej skomplikowanych struktur organizacji społecznej. Tak jakby Polanie sobie powiedzieli - a teraz zbudujemy sobie państwo. 

    To samo zauwazyłem dziesiątki lat temu. Dlatego kładę lagę na przekazane mi w szkołach wyobrażenia o Popielitach, Leszku Łachmanie, Piastach i szukam tam, gdzie historia robi największe 'puste pole' czyli w wątku bizantyjsko-chazarskim.  Przecież nawet Długosz pisał, że "imię Kraka od Grakha pochodzi", zaś usłużni Watykanowi historycy polsko-niemieccy dementowali to jako bzdurę.  Założenie zaś, że te tereny były peryferiami Bizancjum, obowiązywał tu alfabet grecki i obrządek grecki (który za ostatnich Popielitów został złamany przez elity Chazarskie)  dałoby bardzo dobre podstawy do wyjaśnienia wspomnianej przez Ciebie wątpliwości.

    Trzeba też pamiętać o watku "purpura z czerwi (GrodY Czerwieńskie)" i historii kleju rybiego:  te tereny były potentatem przemysłowym w tamtym okresie.

     


  17. Nie obrażajcie się :-)  Ja sobie tu zaglądam w przerwie i komentuję dla rozrywki. Liczę na to, że może ktoś mi podsunie fajne rozumowanie albo własną interpretację czegoś. Te mniej lub bardziej naukowe, to ja sobie umiem znaleźć.

    3 hours ago, Jajcenty said:

    Będziesz dalej robił uniki w sprawie energii pioruna? To już druga bzdura,

    I pewnie nie ostatnia, bo nie piszę tu by potem to dołączyć do spisu publikacji naukowych :-)   Nie robię uników - jeśli masz inne zdanie, to bierzesz dowolne znane Ci źródło i sobie obalasz moja tezę. I nie zamierzam mieć o to pretensji, jeśli obalisz nawet publicznie.  Zwyczajnie nie mam czasu i ochoty grzebać w sieci (bo jeden z Panów juz mi zabronił grzebać w pamięci). Wychowałem się na podręcznikach, a nie na smatfonie i większość tego co wiem pochodzi z okresu czytania/studiów, a nie przeglądania.

    Ja wiem, że macie tu manierę, by wszystko Wam dowodzić i pokazywać, a Wy to sobie ocenicie. M Błoński Was rozpuścił :-)

    2 hours ago, Sławko said:

    Światowa produkcja energii elektrycznej to ok. 26 PWh (dane z 2018r.). Energia jednego pioruna to ok. 140 kWh.

    Roczna contra chwilowa? Dobrze Cię rozumiem?   Bo czytam (za Twym linkiem): a list of countries by electricity generation per year, based on multiple sources. 

    Dlaczego nie stuletnia?

    Jeśli dobrze Cię rozumiem, to Ty chyba nie rozumiesz, że należy zestawić energię uderzenia pioruna i elektrowni w "delta T".  Nie pamiętam ile piorunów bije na sekundę, ale (znów z pamięci /sorry/)  chyba cztery.

    2 hours ago, Daniel O'Really said:

    Aktywność określana jako liczba pojawiających się plam słonecznych słabnie.

    Tak, ale ta definicja jest znana "od zawsze". I, bez względu na tą aktywność plam, różnica w rzeczywistej dawce energii słonecznej nie jest wielka.  Chciałbym jednak byś zwrócił uwagę, że dyskusja zaczęła się nie od tego ile słońce daje energii, ale od tego, że wyczyny homo sapiensa są pomijalne w odniesieniu do skali układu. Dopiero potem któryś z Panów przeniósł rozważania na słońce - zupełnie nie wiem po co. 

    2 hours ago, Daniel O'Really said:

    @Jajcenty nadal czeka na obliczenia energii pioruna (zakładam, że link do istniejących wystarczy, nie musisz sam tego wyliczać)  ja natomiast nie otrzymałem odpowiedzi na pytanie co kolega miał na myśli przez "dyspersyjne" i "niedyspersyjne" modele klimatyczne

    @Jajcentemu juz @Sławko zdążył odpowiedzieć.  Doczekał się więc i moze sam teraz wyrobić sobie zdanie czy moc roczną nalezy porównać z chwilową.

    Co do Twego pytania:  tak naprawdę poprosiłeś mnie o przydługi dla mnie wykład z teorii obwodów. Kilka lat to wkuwałem na kilku kierunkach i nie wiem jak to wyłożyć w akapicie. Bardzo mi przykro. Jeśli temat jest dla Ciebie wart grzechu to: teoria obwodów złożonych z dynamiczną kontrolą. Przez dyspersyjne rozumiem to, że "słabe" modele zakładaja jedynie wzbudzenia gasnące, zas "niedyspersyjne" to  te ze stałym doplywem energii (homeostatyczne) i kontrolowanymi ukladami wzmocnienia/wygaszania (niekoniecznie na jednym obwodzie). Układ niedyspersyjny klimatyczny nigdy nie założy wzrostu temperatury ponad granicę (to sie w historii ziemi nie zdażyło i nie należy tworzyć modelu, który to przekracza). Nalezy posłużyć się doswiadczeniem ze zlodowaceń i wprowadzić "autokorektę" układu.  Itd. Z tego można doktoraty pisać, a nie krótkie wpisy na blog.

    2 hours ago, Daniel O'Really said:

    co skłania mnie do wniosku, że twoje komentarze to czysty strumień świadomości, w dziedzinie wnioskowania w dużej mierze oderwany od rzeczywistości.

    Czyli jestem juz bliski oświecenia?  Dziękuję Bracie :-)  

    2 hours ago, Daniel O'Really said:

    Nie wiem co kolega w takim razie uznaje za kataklizm. W powszechnym rozumieniu tego słowa niemal w każdym dniu, gdzieś na planecie dochodzi do jakiegoś kataklizmu.

    Za kataklizm rozumiem uklad, który utracił homeostazę (asteroida,  duża seria wybuchów stratowulkanów, itp)  Na razie rozważamy układ w miarę stabilny, który (wg mnie) ma bardzo daleko do punktów granicznych.

     

    2 hours ago, Daniel O'Really said:

    Np. zatruwanie mórz i oceanów, które przyczyniają się do powstawania martwych stref. Lasy stosunkowo łatwo odbudować,

    O utracie bioróżnorodności (głównie jest to efekt zatrucia chemią) przeciez pisałem.  Co do odbudowy lasów - odbuduj te, które wycięli Rzymianie w Libanie i w górach Atlas. Jesteś pewien, że utracony las da się odbudować?

    2 hours ago, Daniel O'Really said:

    Nieprawda, w każdym istniejącym w powszechnym użyciu

    Prawda, prawda. Skupiamy się na pomiarach przygruntowych i ignorujemy np spadek temp ponad warstwą smogu (bo smog przydusza energię do gruntu). Ignorujemy zmiany wzorców wiatrów wysokich, a koncentrujemy sie na tych niszczących nasze wytwory. Ignorujemy przepływy odległe i transrównikowe. Artykuł, który tu komentujemy to ewidentny przyklad, że "dopiero dzisiaj" ktos tam wpadł, by dołożyć jedną zmienną do modelu (topnienie Antarktydy).  Ilu ekspertów siedzi co dzień, od lat, nad tymi modelami i przepala miliony dolarów?  I dopiero teraz jeden z nich wpadł na taki pomysł?  Nie czujesz smrodu dyletanctwa? Naprawdę trzeba trzydziestu lat modelowania, by ktoś wpadł na tak idiotycznie banalny pomysł? Zresztą może wcale nie wpadł, tylko mu się wpadło...

    2 hours ago, Daniel O'Really said:

    Przypuszczam, że nie jestem jedną z osób zasługujących na tę uwagę, ale muszę przyznać, że dyskusja z tobą jest dla mnie nie lada wyzwaniem w praktyce Zen.

    Jesteś zasługujący na uwagę. Chyba tego dowiodłem, bo rozmawiamy nie pierwszy raz.  30 lat temu przerzuciłem się na Raja Yogę i Qi Kung.   :-)

    2 hours ago, Daniel O'Really said:

    rzucasz tezami nieraz wprost odbiegającymi od naukowego konsensusu i odmawiasz ich obrony

    Banacha na obronę ściągnęli podstępem, bo nie miała dla niego znaczenia. Banach był nauczycielem, mojego nauczyciela. Nauczycielem drugiego był osobiście Dziadek E.  

    Konsensus mnie wkurza. Tam, gdzie jest, konczy się dyskusja. Zaczyna się potakiwanie i wzajemne oklaski.

     


  18. 2 hours ago, Daniel O'Really said:

    Dodatkowo aktywność słońca od 2017 roku słabnie i

    niektórzy naukowcy spodziewają się związanego z tym zjawiskiem spadku globalnej temperatury o nawet 0.6 stopni

    Ja to mam z Panami zabawę ;)   

    ad1. aktywność słabnie? czy może jednak zmienia sie (nieznacznie) skład ilościowy widma?  Poza tym tak jest regularnie od kiedy prowadzi sie obserwacje - ile ten cykl ma ? 11 lat?.

    ad2. a inni "niektórzy" spodziewają się zjawisk zupełnie odwrotnych; a jeszcze inni nie mogą się zdecydować :-)   I co to ma do rzeczy, że znajdzie się jednostka/grupa, która lansuje jakąś tezę? 

    Możecie się zgadzać z tym co napisalem albo nie zgadzać, ale twierdzenie, że jest jakieś badanie i ono (akurat ono) jest kluczowe?  Moze poczekajmy spokojnie na to globalne ocieplenie?

    2 hours ago, Daniel O'Really said:

    wycinka lasów nie jest wcale najgorszą rzeczą jaką nasz gatunek wyprawia

    Co uważasz za jeszcze gorsze? (rozmawiamy o klimacie i wodzie)

    3 hours ago, Daniel O'Really said:

    Zupełnie bezpodstawne założenie.

    Która warstwa według kolegi nie jest badana?

    Co za bzdura. Tylko gatunki polujące na kręgowce można zaliczyć do jedzących mięso

    ad1 W obecnych warunkach (brak kataklizmów) nie jest bezpodstawne.

    ad2 Badamy (w sensie kładziemy nacisk ilosciowy i jakościowy) wyłacznie warstwy bliskiej nam ekosfery.

    ad 3 ja nie wiem, co Wy macie z tą dosłownością każdego wyrazu :-)   Specjalnie uzyłem zwrotu "mięcha", a nie 'mięsa', by poszerzyć krótką wypowiedź, a tu bęc: owad, larwa mięsa (w dosłownej definicji) nie zawierają. Larum.

    2 hours ago, pogo said:

    Przecież powszechnie wiadomo, że wyższe zapylenie OBNIŻA temperaturę. 

    A większość planktonu to jednak fitoplankton, który akurat bardziej produkuje O2 niż CO2.

    ad 1. zależy od tego, gdzie zapylenie umiescisz: umieścisz w stratosferze to obniży; 100m nad miastem to masz wzrost.  

    ad 2. to, że produkuje 'bardziej' to super (mamy więcej tlenu), ale to, że produkuje 99% więcej CO2 juz Ci umknęło.

    2 hours ago, pogo said:

    że niektórzy naukowcy podejrzewają...

    A ja podejrzewam to co napisałem wyżej i uważam, że cykli słońca nie można traktować zbyt serio w kontekście ocieplenia lub ochłodzenia ziemi. Zwykła różnica zdań (i podejrzeń).

    2 hours ago, Sławko said:

    Człowieku, weź przestań pisać bzdury.

    Także Człowieku: weź nie zarzucaj pisania bzdur :-) Masz inne zdanie wyraź je grzecznie. Nawet możesz poprzeć dowodem (bo ja pisze z pamięci, a Ty możesz sięgnąć nawet do wiki).

    1 hour ago, Jajcenty said:

    Jak ja bym chciał zobaczyć uzasadnienie w liczbach....

    A kto Ci broni przekuć chcenie w czyn? :)  PS  czy to aby nie Ty prosiłeś mnie, bym Ci wyjaśnił dlaczego gorące/pikantne studzi, a Golfsztrom nie dotrze do Europy? Wyjaśniłem z tydzień temu. Jakoś nie komentowałeś dalej.

     

    ...ale cieszę się bardzo, że panowie tak aktywnie właczacie się w dyskusje. Róbcie to jednak z klasą (to nie do wszystkich oczywiście). 


  19. 38 minutes ago, Sławko said:

    Przecież już wiele lat temu czytałem o wpływie topniejącego lodowca Grenlandii na zasolenie i cyrkulację wód Oceanu Atlantyckiego, a lodowiec Antarktydy jest nieporównanie większy. Jak można było to pomijać?

    Można było, gdyż wyszli z założenia, iż ilość lodu na Antarktydzie przyrasta z roku na rok, więc uwzględnienie topnienia jest bez sensu. Nie wzięli pod uwagę cyklu rocznego. Dopiero gdy przyszło im do głowy uwzględnienie cyrkulacji rocznej, to ...bingo  :-)  To jest właśnie  "cykl zwrotny" (jeden  z dziesiątek w tak dużym układzie). Sa i inne cykle, np zmiana wzorca dystrybucji ciepła przez równik. itp

    40 minutes ago, Sławko said:

    Chcesz pominąć wpływ wydzielonej energii spalania paliw kopalnych oraz wpływ emisji gazów

    Tak. Pomijam to z wielu przyczyn. Pierwsza jest taka, że jeden piorun generuje więcej energii niż wszystkie elektrownie swiata; inna np taka, że sam plangton oceaniczny produkuje znacznie więcej CO2 niż cała ludzkość (róznica chyba 99:1). Jeden wyrzut pyłu z wulkanu (w tym siarki) to roczna produkcja pyłu przez człowieka (tak na oko licząc) - zwracam też uwagę, że ja znam "komunę" i wiem jak wygladały wsie i miasta (też zagłebia Ruhry, Walii, itp) w czasach, gdy kominy nie miały filtrów - jakoś nie było 'ocieplenia', choc czasem własnej dłoni nie widziałeś. 

    ...Pająki przejadają 4x więcej mięcha niz ludzie, itp, itd.

    Antropocentryzm bardzo ludziom zaszkodził i naszemu gatunkowi wydaje się, że jesteśmy tacy "ważni i wpływowi".  Nie jesteśmy. Ale jest rzecz, na którą rzeczywiście mamy potwornie negatywny wpływ: na wycinkę lasów i bioróżnorodność.  Tu jesteśmy siewcami śmierci.

    • Haha 1

  20. 8 hours ago, KopalniaWiedzy.pl said:

    Gdy dodali do modelu taką ilość, okazało się, że dochodzi do ochłodzenia powierzchni oceanu, zmniejszenia jego zasolenia i zwiększenia zasięgu lodu pływającego.

    Widzę, @Mariusz Błoński, że poszedłeś za ciosem i przyjrzałeś się modelowaniu.  Pełen szacunek.

    Ten sam efekt jest w Arktyce, z tym, że Golfsztrom  - na dzień dzisiejszy - go fałszuje i dopóki sie nie zwinie (co nastąpi po przetkaniu się zachodniego przejścia), to lód będzie topniał. Ale gdy się zwinie, to mamy conajmniej kilkaset lat zlodowacenia Europy (tyle czasu Golfsztrom potrzebuje na rebalans temperatury Atlantyku).

    Drugą kwestią jest -  dla mnie wyłacznie polityczne, motywowane próbami zamordyzmu - przyjmowanie, że klimat się ociepla i to w sytuacji, gdy ilość promieniowania slonecznego nie uległa zmianie. Wniosek jest więc banalny - klimat sie ociepla, ale wyłacznie w warstwie badanej :-)   Nie może bowiem się ocieplić jako całość układu termicznego planety.  Tym właśnie różnią się mechanizmy  zwrotne z wbudowana kontrolą progu w układach niedyspersyjnych od obecnie stosowanych modeli dyspersyjnych z arbitralnymi warunkami wejścia.  I ten art to świetnie uwypukla.

     


  21. 37 minutes ago, venator said:

    Ostre ochłodzenie pchnęło ludzi tych dwóch ostatnich kultur, w myśl zasady "potrzeba matką wynalazków" do  skonstuowania  prostego ale jakże genialnego  wynalazku - igły.

    Miałem kiedyś w dłoni tłuczek do moździerza z okresu kamienia łupanego. Pasował absolutnie idealnie do dłoni w kilku odmiennych pozycjach. Gdybym go ulepił z plasteliny (zgodnie z ergonomią) to nie uzyskałbym tych cech. Ludzie tego okresu mieli fantastyczne wyczucie przedmiotu i przestrzeni.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...